Wajper 0 Opublikowano 3 stycznia 2008 Opublikowano 3 stycznia 2008 Moja kobieta gra namietnie i wielu wypadkach, pomimo malego stazu w porownaniu do mnie, kopie mi bezecnie zad. Gra we wszystko: od PieCowych gier, poprzez konsolowe/handheldowe, az po Magic the Gathering. Panowie, mity i uprzedzenia zostawmy ludziom z Partii Moherowych Beretow i zgodzmy sie, ze grajaca i do tego wymiatajaca kobieta to wcale dziwny widok. Przyzwyczajajcie sie, bo jak donosza specjalisci, rynek gier dla kobiet (dotad niszowy), rosnie w zastraszajacym tempie (ogromny wplyw wywarlo tu Wii, notabene). Ta tendencja utrzyma sie z bardzo prozaicznej przyczyny: statystyczne badania wykazuja wciaz malejaca liczbe narodzin mezczyzn. Producenci softu, planujac strategiczne dzialania firmy na 20 lat naprzod, juz sie zabezpieczaja na wypadek drastycznego spadku liczby dotychczasowych nabywcow gier - mlodych mezczyzn; stad bedzie coraz mniejszy nacisk na strzelanki, bijatyki i scigalki, za to beda mnozyc sie produkcje typu Nintendogs, Cooking Mama, kolorowe platformery o niskim stopniu trudnosci, etc., skierowane do malych dziewczynek i ich mam. (...) Jako dygresja, pasujaca do tematu: http://www.columbia.edu/cu/thefed/v3/volum...agiccards.shtml Zobaczcie, do czego zdolna jest kobieta-graczka, aby "miec ciastko i zjesc ciastko"... Cytuj
Wieslaw 2 360 Opublikowano 3 stycznia 2008 Opublikowano 3 stycznia 2008 Prawdziwe baby nie graja w gry, te co graja traca wiele ze swojej kobiecosci, rzeklem. Prawdziwe chłopy nie grają w gry, ci którzy grają tracą wiele ze swojej męskości, rzekłam. Cytuj
Wajper 0 Opublikowano 3 stycznia 2008 Autor Opublikowano 3 stycznia 2008 Prawdziwe baby nie graja w gry, te co graja traca wiele ze swojej kobiecosci, rzeklem. Prawdziwe chłopy nie grają w gry, ci którzy grają tracą wiele ze swojej męskości, rzekłam. Ha, oboje macie racje. Zbytnie zaangazowanie obu lub jednej ze stron w granie grozi rozbiciem wszelkiego pozycia intymnego. To cos jak efekt "telewizora w sypialni" - wstawcie, a zobaczycie. Grajcie z dziewczyna do 2 w nocy, a zobaczycie. Cytuj
Diabeu 1 Opublikowano 3 stycznia 2008 Opublikowano 3 stycznia 2008 faktycznie genialny pomysł, tv w sypialni, proponuję jeszcze lodówkę i (pipi)z zamontować Cytuj
Stachu 1 Opublikowano 3 stycznia 2008 Opublikowano 3 stycznia 2008 no nie wiem, ja nie potrafie zasnąć w ciszy, zawsze zostawiam właczony TV,a blo muzykę, jak spie u dziewczyny, ktora nie ma TV w sypialni to mnie (pipi)ica łapie taka mała dygresja a grające kobiety nie tracą niczego ze swojej kobiecości, jesli mają jej duzo, to na pewno przez granie w gry jej tego nie ubędzie, rzekłem Cytuj
Ilona1973 6 Opublikowano 3 stycznia 2008 Opublikowano 3 stycznia 2008 Grającym kobietom nie można zarzucić braku kobiecości. Czasami grając odnoszę jednak wrażenie,że wydobywa się z nas ta męska część Bluzgi polecą jak coś nie wyjdzie,a to kopnie się czasami w mebel itd. Potem wszystko wraca do normy. W sumie nawet czasami można się nieźle dzięki temu odstresować. Ja polecałabym każdej kobiecie właśnie taką formę zabawy,niż walenie garami czy trzaskanie szafkami i drzwiami. Mnie to bynajmniej uspokaja Właśnie zmykam grać w "the settlers". Moja ukochana gierka Cytuj
Nexus-6 1 Opublikowano 4 stycznia 2008 Opublikowano 4 stycznia 2008 Co prawda jestem facetem ale... Kupiłem NDS-a żeby pograć w strategie i przygodówki na tą konsolkę. Coś mnie jednak podkusiło żeby kupić Animal Crossing wraz z konsolką. efekt jest taki że moja żonka, która dotąd całkowicie lekceważyła jakiekolwiek gry wideo, praktycznie przejęła NDS-a i musiałem się z nim pożegnać. Nie zauważyłem w niej jakiegoś mniejszego stopnia kobiecości od ponad pół roku grania w tą gierkę. Może to kwestia typu gier, bo gdyby moja dryga połówka zaczęła napier... w takie Gears of War to zacząłbym mieć wątpliwości... Cytuj
Kenny tJJger 3 784 Opublikowano 4 stycznia 2008 Opublikowano 4 stycznia 2008 Właśnie zmykam grać w "the settlers".Moja ukochana gierka Moja siostra meczy stare platfomery jak mario na emulatorze, czy tarzana na PC i pochodne. Lubi rollercoaster tycoon czy simsy. Moja panna kocha samochodowki, szarpie w Burnouta a crashe rozwala jak zla i kombinuje nad lepszymi wynikami, Top Spina tez uwielbia. Ich reakcje? Siostra czasem bluzga, Monika raczej spokojnie podchodzi do rozgrywki. Cytuj
Diabeu 1 Opublikowano 4 stycznia 2008 Opublikowano 4 stycznia 2008 taka mała dygresja do wypowiedzi Stacha Cytuj
Stachu 1 Opublikowano 4 stycznia 2008 Opublikowano 4 stycznia 2008 ooo fuj ona na pewno separje sie od srodowsiska i gra w gry, bo nie ma powodzenia u płci przeciwnej Cytuj
Kenny tJJger 3 784 Opublikowano 4 stycznia 2008 Opublikowano 4 stycznia 2008 taka mała dygresja do wypowiedzi Stacha Beziol? Moze wrzucisz jeszcze linksa do raven riley, ktora bawi sie wibratorem podczas grania w Halo na XBoxie albo robi kolesiowi gale podczas szarpania na boxie? Btw: stereotyp ze brzydkie panny graja w gry jest tak samo glupi i bezpodstawny jak to, ze gry wywoluja przemoc. Cytuj
Mihau_ALU 82 Opublikowano 4 stycznia 2008 Opublikowano 4 stycznia 2008 Moja dziewczyna oraz mama reflektuja jedynie w Loco Roco Czasem slysze: "Włacz mi te roki loki czy jak to sie tam nazywa". Za czasow psx'a mama zagrywala sie w Crashu I i II. To chyba tyle Cytuj
Kroolik 7 Opublikowano 4 stycznia 2008 Opublikowano 4 stycznia 2008 Wszystko zależy od kobiety. "Moja" np. nigdy w nic nie grała. Wprowadziła się do mnie, poznała moją pasję, przyglądała się jak przechodziłem Bioshock'a (ładna), Manhunta 2 (obrzydliwa) czy Mario Strikers Charged (nuda) i nagle bęc. Na warsztat poszły LocoRoco na PSP, Wario na DS i gierki na Wii. Z czego większość przeszła! Ostatnio spytała czy nie nauczyłbym ją grać na padzie. Po pierwsze nie będzie jej łatwo, po drugie jak ją nauczę to nie będę na czym miał grać hehe Reasumując. Kobieta też człowiek, ale inne podejście ma. Jeśli gry kojarzą się im (Kobietom) z nastogodzinnymi nasiadówami, brakiem zainteresowania ze strony samców to nie dziwię się, że tyle z nich jest przeciw graniu. Lecz jeśli dobrze to rozegrać, pokazać kilka ładnych gier, dać pograć w przystępne tytuły (z łatwym sterowaniem co by się nie zraziła) to gwarantuję, że każda choć na chwilkę przysiądzie. Niektóre z tych gier wydadzą wam się denne, ale to nie wy macie się przy nich bawić, tylko kobiety. Wydaje mi się, że zestaw NDS+Nintendogs i inna dziwna gierka lub Wii z Wii Sports i RRR jest najlepszym rozwiązaniem by przyatakować płeć piękną Jeśli kobieta jest otwarta i do tego jej na tobie zależy to zainteresuje się twoim hobby tylko daj jej szansę i zrób to w odpowiedni sposób. Cytuj
koso 114 Opublikowano 4 stycznia 2008 Opublikowano 4 stycznia 2008 taka mała dygresja do wypowiedzi Stacha Nawet piwnego brzuchala zaczęła zapuszczać, nice. Absolutnie wisi mi i powiewa, czy dziewczyna gra, czy nie. Moja była diołcha grała i luz, ale jak nie gra, to może i nawet lepiej. Gdyby było to dla mnie tylko i wyłącznie hobby, pewnie bardziej by mi na tym zależało, ale jeśli granie=praca, to łorewer. Ale układ musi być równy - ona nie gra, ja się nie pcham do garów Cytuj
Ilona1973 6 Opublikowano 4 stycznia 2008 Opublikowano 4 stycznia 2008 Co prawda jestem facetem ale... Kupiłem NDS-a żeby pograć w strategie i przygodówki na tą konsolkę. Coś mnie jednak podkusiło żeby kupić Animal Crossing wraz z konsolką. efekt jest taki że moja żonka, która dotąd całkowicie lekceważyła jakiekolwiek gry wideo, praktycznie przejęła NDS-a i musiałem się z nim pożegnać. Nie zauważyłem w niej jakiegoś mniejszego stopnia kobiecości od ponad pół roku grania w tą gierkę. Może to kwestia typu gier, bo gdyby moja dryga połówka zaczęła napier...:wkurzony: w takie Gears of War to zacząłbym mieć wątpliwości... "Animal Crossing" to taka typowo kobieca gra,ale gdybyś kupił jej" Harvest Moon",mógłbyś mieć już problemy aby odciągnąć ją od konsoli Staliśmy się dzisiaj posiadaczami PS3 i to ja zasiadłam pierwsza do konsoli. Nie mogłam się już doczekać momentu w którym zagram w swojego kochanego "Ratchet&Clank"-Tools of destrutcion. Mój partner jest w tych sprawach bardzo wyrozumiały i czasami nawet namawia mnie do grania.Zawsze powtarza,że lubi patrzeć jak gram. Ja mam podobne podejście do tego.Także lubię popatrzeć jak on gra,z tym,że nie może to być piłka nożna...To chyba jedyny rodzaj gry,który jakoś mnie nie wciąga Choć był moment (stare dzieje),że grałam nieźle w "Sensibble soccer".Zbieraliśmy się z kumplami (byłam jedyną grającą z nimi kobietą ) i bywało,że wygrywałam cały turniej.No ale to jeszcze magiczne czasy Amigi,które wspominam z łezką w oku :cierpienie: Cytuj
qwer 0 Opublikowano 4 stycznia 2008 Opublikowano 4 stycznia 2008 Mój partner jest w tych sprawach bardzo wyrozumiały i czasami nawet namawia mnie do grania. Mój brat nie tylko namawiał mnie do grania, ale też zmuszał To znaczy, zmuszał mnie do grania w PESa, bo nie miał z kim. Przez wakacje dwa lata temu narzucił mi "trening" godzinę dziennie. Mamy jednak umowę - gramy tylko w jednej drużynie. On grał w to przez parę lat, więc nigdy z nim nie wygram. Nie muszę próbować, żeby się przekonać Cytuj
AiszA 91 Opublikowano 4 stycznia 2008 Opublikowano 4 stycznia 2008 (edytowane) Myślę, że wszystkie kobiety, które tutaj się udzielają czy nawet tylko czytają informacje... robią to właśnie ze względu na kontakt z grami i nic im przez to nie ubywa ani nie brakuje Ja zachęcam moją drugą połówkę do grania na ps2 (w planach ps3), jest w tym zielony gdyż świat wirtualny jest mu znany tylko i wyłącznie dzięki PC, dlatego od roku udzielam mu lekcji i kuszę najlepszymi tytułami przemijającej konsoli On natomiast odkrywa mi tajniki co ciekawszych pozycji na kompie I jak tu nie napisać, że wspólne granie nie zbliża i nie rozgrzewa jak mechanizm PastGenów, CurrentGenów i etcetera Edytowane 4 stycznia 2008 przez ^i^_AiszA_^i^ Cytuj
Tom19 0 Opublikowano 5 stycznia 2008 Opublikowano 5 stycznia 2008 Gdy czytam wasze posty moja siorka ma dylemat,czy zagrać na PS2 w harvest moona a wonderful life,czy w Simsy the casteway Ja jej mówie :zagraj w Bully (canis canem edit) to takie GTA w szkole ...a ona : ee nie chce mieć nic wspólnego ze szkołą ,wole wiejski klimat ...i wybiera Harvest moona Siorka ma 16 lat i wygląda nie gorzej niż ta pani powyżej mająca pada od Xboxa360 hehe.Jak znajde sobie dziewczyne to może grać we wszystko co chce ,oby nie grała ...mi na nerwach Cytuj
Ilona1973 6 Opublikowano 5 stycznia 2008 Opublikowano 5 stycznia 2008 No ale w przykładzie przez Ciebie podanym,wszystko wydaje się być w porządku. Ja przyglądałam się grze "Canis canem edit" i faktycznie nie bardzo miałabym ochotę w nią pograć. Dziwne klimaty były jak dla mnie. Był czas,że grałam w "Simsy" wszelkiej maści,ale po chwili mi się nudziły.Poza tym za wiele czasu zabierały.Natomiast "Harvest Moon"wciągał mnie zawsze i pewnie gdyby wyszła kolejna część,byłoby podobnie. Cytuj
zajebisty 0 Opublikowano 6 stycznia 2008 Opublikowano 6 stycznia 2008 Ja w grajacych kobietach nie widze nic nie kobiecego powiem wiecej podobaja mi sie takie kobiety i zawsze chcialem taka poznac niestety nie bylo mi dane:)No i zawsze od kobiet slyszalem jeden tekst podejzewam ze nie tylko ja CZY TY NIE JESTES ZA STARY NA TE GRY:)moja odpowiedz byla zawsze jedna NIE.Ja bede gral nawet jak bede stary pryk:))) Cytuj
AiszA 91 Opublikowano 6 stycznia 2008 Opublikowano 6 stycznia 2008 ... czy w Simsy the casteway Ostatnio popularne Z powodu, że czarnula już dogorywa= nie ma porządnych tytułów, zachęcona przez partnera tworzę w Sim City 4 z dodatkiem "Godziny Szczytu" Jestem w fazie raczkującej, narazie nie znudziło mi się, oby tylko wystarczyło miejsca na tym małym półwyspie Budujemy dwa miasta (oddzielne regiony), połączone mostem... dopiero, jak widać poniżej, rozkręcamy się Cytuj
Diabeu 1 Opublikowano 10 stycznia 2008 Opublikowano 10 stycznia 2008 No ale w przykładzie przez Ciebie podanym,wszystko wydaje się być w porządku.Ja przyglądałam się grze "Canis canem edit" i faktycznie nie bardzo miałabym ochotę w nią pograć. Dziwne klimaty były jak dla mnie. Był czas,że grałam w "Simsy" wszelkiej maści,ale po chwili mi się nudziły.Poza tym za wiele czasu zabierały.Natomiast "Harvest Moon"wciągał mnie zawsze i pewnie gdyby wyszła kolejna część,byłoby podobnie. moja tłukła w GTA: Vice City ale zamiast robić jakiekolwiek misje ganiała ludzi z bejzbolem i bawiła się w chowanego z policją, beznadziejny przypadek a wczoraj skasowała kumpla konto w nowej Zeldzie na DS"a co by móc swoje założyć Cytuj
FBI 18 Opublikowano 10 stycznia 2008 Opublikowano 10 stycznia 2008 Niestety nie mam tyle szcześcia co niektorzy z was, moja żona jeżeli chodzi o konsole nie popiera tego, ale jeszcze nie zakupiłem singstara, jak myślicie czy ten czar podziała w postaci 2 mikrofonów Cytuj
Ilona1973 6 Opublikowano 10 stycznia 2008 Opublikowano 10 stycznia 2008 No ale w przykładzie przez Ciebie podanym,wszystko wydaje się być w porządku.Ja przyglądałam się grze "Canis canem edit" i faktycznie nie bardzo miałabym ochotę w nią pograć. Dziwne klimaty były jak dla mnie. Był czas,że grałam w "Simsy" wszelkiej maści,ale po chwili mi się nudziły.Poza tym za wiele czasu zabierały.Natomiast "Harvest Moon"wciągał mnie zawsze i pewnie gdyby wyszła kolejna część,byłoby podobnie. moja tłukła w GTA: Vice City ale zamiast robić jakiekolwiek misje ganiała ludzi z bejzbolem i bawiła się w chowanego z policją, beznadziejny przypadek a wczoraj skasowała kumpla konto w nowej Zeldzie na DS"a co by móc swoje założyć Z tym GTA to masz rację Ja też identycznie w to grałam.Tłukłam wszystkich przechodniów,rozwalałam auta jeżdżąc po mieście bez opamiętania i właśnie na tym skończyła się moja znajomość z tą grą Też beznadziejny ze mnie przypadek. Natomiast "Burnout" traktuję zupełnie poważnie i nawet nieźle w to wycinam,chociaż to dość męski gatunek. Jeżeli zaś chodzi o kasowanie kont lub nowy save,to raczej mi się nie zdarzyło,bo zawsze korzystam ze swoich kart pamięci a innych nie mam prawa ruszać To też pewnie taka ochrona swego rodzaju przede mną Niestety nie mam tyle szcześcia co niektorzy z was, moja żona jeżeli chodzi o konsole nie popiera tego, ale jeszcze nie zakupiłem singstara, jak myślicie czy ten czar podziała w postaci 2 mikrofonów? Ja myślę że podziała ale to Ty musisz przejąć inicjatywę. Ja uznałam Sing Stara za jedną z najbardziej rozrywkowych i wciągających gier (o ile można to grą nazwać). Jedynie zawiódł mnie fakt,że nie miałam okazji pośpiewać ze swoim partnerem.Sama też nie bardzo chciałam wyć do mikrofonu bo nie bawiło mnie to. Dobrze że mam świetną bratanicę,która zawsze mi towarzyszyła i bawiłyśmy się naprawdę fajnie Cytuj
qwer 0 Opublikowano 11 stycznia 2008 Opublikowano 11 stycznia 2008 (edytowane) No ale w przykładzie przez Ciebie podanym,wszystko wydaje się być w porządku.Ja przyglądałam się grze "Canis canem edit" i faktycznie nie bardzo miałabym ochotę w nią pograć. Dziwne klimaty były jak dla mnie. Był czas,że grałam w "Simsy" wszelkiej maści,ale po chwili mi się nudziły.Poza tym za wiele czasu zabierały.Natomiast "Harvest Moon"wciągał mnie zawsze i pewnie gdyby wyszła kolejna część,byłoby podobnie. moja tłukła w GTA: Vice City ale zamiast robić jakiekolwiek misje ganiała ludzi z bejzbolem i bawiła się w chowanego z policją, beznadziejny przypadek a wczoraj skasowała kumpla konto w nowej Zeldzie na DS"a co by móc swoje założyć Z tym GTA to masz rację Ja też identycznie w to grałam.Tłukłam wszystkich przechodniów,rozwalałam auta jeżdżąc po mieście bez opamiętania i właśnie na tym skończyła się moja znajomość z tą grą Też beznadziejny ze mnie przypadek. A w moim przypadku było odwrotnie. Mój brat i kuzyni rozwalali "ludziki" (co mi się wcale zabawne nie wydawało), a ja to przechodziłam, bo bratu się nie chciało. Później jak staliśmy na przystanku i czekaliśmy na autobus, kolega spytał, czy grałam w GTA. No ja, że tak. Wspólnie uznaliśmy, że najzabawniejsza była misja ze sprzedażą narkotyków. Byście widzieli miny koleżanek - ona jest nienormalna. Edytowane 11 stycznia 2008 przez qwer Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.