Soban 4 102 Opublikowano 2 listopada 2020 Opublikowano 2 listopada 2020 Taka mnie rozkmina naszła. Czemu raperzy z USA jak np. Travis Scott czy Migosi grają live z pełnym playbackiem i te ich koncerty to takie trap karaoke zamiast legitnego występu? Byłem na obu tych gigach i 2x to była jakaś szopka, gdzie kawałek leci z playbacku z pełną mocą a raper tylko drze ryja "hey hey hey" i "pucz jo hends ap". Trochę to żenujące, myślałem, że w PL taką maniane od(pipi)ali, ale każdy koncert tych gości tak wygląda, a małolatki i tak osikane majty z telefonem w łapie. Z kolei wykonawcy z UK jak Stormzy, Skepta czy Slowthai nawijają live swoje teksty w całości i też potrafią zapierdalać po scenie i bujać tłumem. To samo polskie chłopaki, wykonują swój materiał z nagrań, a nie szopke z playbacku. Może jestem boomerem, ale jak ide na koncert to jednak oczekuje wykonania live i innego doświadczenia niż odpalenie spotify. Cytuj
Gość Rozi Opublikowano 2 listopada 2020 Opublikowano 2 listopada 2020 Dlatego, że bez postprodukcji ich muzyka jest do dupy? Travis i Migosi to przecież autotune praktycznie non stop, więc bez niego brzmią przeciętnie. Cytuj
Soban 4 102 Opublikowano 2 listopada 2020 Opublikowano 2 listopada 2020 W sumie racja, nie znam sie na efektach wokalnych live, więc być może efekt taki jak na nagraniach jest niemożliwy po prostu. Dobrze, że jak na nich byłem to była to tylko część festiwalu, bo jakbym konkretnie za taki "koncert" wydał 3 bomby to by mi dupa pękła z żalu, ale to chyba taki target koncertowy co tam idzie by (pipi)nąć relacje na insta zamiast posłuchać muzyki lubianego artysty na żywo, co często jest innym doświadczeniem niż spotify. W necie wcześniej czytałem jakie to koncerty Travisa to nie są petardy, a potem jak poszedłem to takie xD pomieszane z WTF miałem Cytuj
Najtmer 1 082 Opublikowano 6 listopada 2020 Opublikowano 6 listopada 2020 sa tam jakies autotune'owe hardware'y do grania koncertow, ale nie sa to odpowiedniki tych studyjnych. wiekszosc polskich zabsonow nie gra jednak bez nich koncertow. zasadniczo rap na zywo bardzo rzadko robi robote. w 90% raperzy albo sa nawciagani, albo pijani i po prostu dra ryja. zdarzaja sie fajne koncerty, najczesciej starszej gwardii co ma juz jakies doswiadczenie. Grubemy Mielzkiemu kiedys oswietlalem koncert, bardzo wporzo ziomus. dal rade, chociaz na koncert przyszlo ze 100 osob. opinia ze koncerty trapowe sa 'petarda' pochodza albo od ludzi ktorzy sa niedokonca trzezwi na nich, od prasy, ktora musi o czyms pisac zeby ludzie ja czytali, lub od samych artystow. rzadko kiedy w necie przeczytasz pelna recenzje, uwzgledniajace spostrzezenia peryfeyjne, ze bydlo w tlumie pali szlugi, przepycha sie po chamsku, ze artysta nie ma kondycji, bo biega jak pajac po scenie i trzyma mikrofon tak ze go nie slychac, co jest nadal standardem w rapie itd. zdecydowanie o wiele lepsze i glebiej rozwiniete jest brytyjskie hostowanie setow elektronicznych. akompaniament typow czujacych muze, czujacych respekt do jej tworcow. ceremonialne prowadzenie medytacji. tu sie liczy cos wiecej niz popisywanie sie. Cytuj
Soban 4 102 Opublikowano 8 lutego 2023 Opublikowano 8 lutego 2023 (edytowane) death grips w wwa 6 czerwca <3 130 ziko tylko, wiec najs Edytowane 8 lutego 2023 przez Soban 1 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.