Skocz do zawartości

Premier League


Rekomendowane odpowiedzi

Gość ragus
Opublikowano

No ale to chyba tylko Arsenal dostaje taki oklep od pozostałych drużyn z top 4. Mecze City, Chelsea i Liverpoolu między nimi to inna bajka.

  • Odpowiedzi 15,9 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Bartg

    1319

  • ogqozo

    1255

  • c0ŕ

    1202

  • Zwyrodnialec

    1132

Opublikowano

Ore ale przyznasz że ostatnio takich wpyerdoli między czołowymi drużynami jest ostatnio bardzo dużo. w Premier League. Rzadko mamy do czynienia z wyrównanymi pojedynkami w tych wielkich hitach PL. W La Liga jest zupełnie inaczej bo pojedynki są zacięte, jasne czasami się trafi taki gwałt Barcelony jak 5-0 czy 6-2 przeciwko Realowi czy 4-1 Realu przeciwko Katalończykom ale nie jest to tak częste jak ostatnio ma miejsce w PL.

 

No jest, ale tak jak to napisał kolega wyżej głównie Arsenal się sypie po 3 bramkach.

Nie rozumiem jakie to ma przełożenie na traktowanie całej ligi niepoważnie.

Miło, że chociaż Ty zadałeś sobie trud sensowej odpowiedzi na mój post.

Mecze Chelsea na wyjazdach są wyrównane :D

Opublikowano

No ale to chyba tylko Arsenal dostaje taki oklep od pozostałych drużyn z top 4. Mecze City, Chelsea i Liverpoolu między nimi to inna bajka.

W pierwszej połowie sezonu grali dobrze z nimi teraz się posypali.

Opublikowano (edytowane)

co jeszcze moyes musi nie zrobic z ta druzyna zeby go wywalili - oni nie wiedza co grac, nie potrafia rzeprowadzic ani jednego szybkiego ataku czy kontry, tylko idiotyczne pilki do boku gdzie nawet nie kreuja wrzutek pomocnicy tylko evra i rafael i jazda. Ryzy Kon trojanski 

Edytowane przez Ficuś
Opublikowano

3 pkty różnicy to będzie niewiele, chociaż bardzo na korzyść City przemawia lepsza różnica bramek. United zadziwiające konsekwentnie nic nie grają próbując grać po skrzydłach, gdzie nadal jest absolutny piach.

Opublikowano

Skoro City traciło punkty z np. Norwich, to nie można im chyba bankowo wpisywać, że nie stracą na terenie Arsenalu czy Liverpoolu. Jeśli Liverpool z nimi by wygrał (można sobie wyobrazić), to i oni mogą zostać mistrzem. Na razie wygrali 6 ostatnich meczów jako jedyni.

 

Nawet w ostatnim tygodniu sezonu w maju City gra na wyjeździe z Evertonem, potem jeszcze w środę i w niedzielę kolejne mecze, ze słabeuszami niby, ale potknąć się zawsze można. Za wcześnie mówić, kto mistrzem. W dwóch najbardziej popularnych ligach możemy mieć walki do ostatniej kolejki.

Opublikowano (edytowane)

No fakt w Ekstraklasie po podziale też może być walka do końca.

 

Yaya Toure umacnai się na 3 miejscu w klasyfikacji strzelców, amazing. Dobrze, że w ostatniej chwili Moyes kupił Fellainiego.

 

eg4nrt.jpg

Edytowane przez Bartg
Opublikowano

Wracam do domu sprawdzam wyniki i ... Everton robi swoje a Arsenal pięknie się wykłada :) Mecz Everton - Arsenal 5 kwietnia będzie szansą na dobicie upadłego Wengera . Niech dalej kupuje ofensywną młodzież i stawia na drewno na pozycjach CB i DMF :)

Opublikowano

scholes i gary neville tez juz nie wytrzymuje w komentarzach:

 

- Wydaje mi się, że powinni ponownie zastanowić się nad kierunkiem, w którym to wszystko zmierza - wyznał Gary. - W ich grze nie ma tempa i mocy do ataku. W tej chwili można stwierdzić, że są w kryzysie.

Scholes dodał z kolei: - Kiedy jeszcze ja grałem w United, mogliśmy przegrywać 0:2 lub nawet 0:3, ale nigdy nie czuliśmy się przegrani, zawsze walczyliśmy. W tym meczu, widziałem, że nie jesteśmy w stanie wrócić do gry, nawet kiedy przegrywaliśmy tylko 0:1.

Opublikowano (edytowane)

Zgodzę się ze Scholes'em, niestety od samego początku Manchester United wyszedł na mecz maksymalnie nieskoncentrowany i pozbawiony jakichkolwiek założeń taktycznych. W ogóle, jako wieloletni fan tego zespołu, gdzie w moim pokoju i domu wiszą zegarki, plakaty, ozdoby Manchesteru, a są kufle, kubki czy szklanki, masa książek i ciuchów, jestem (jak to się ostatnio przyjęło mówić) zaniepokojony ich postawą...

 

Czytając biografię Fergusona, zawsze sobie myślałem, że jego następcą będzie musiał być ktoś z ogromną wolą walki, silnym charakterem, jajami i przekonaniem, że idzie do ogromnego klubu i musi godnie przejąć schedę po największym trenerze wszechczasów.

 

Wpadł Moyes. Moyes, który przez 11 lat trenował przeciętny Everton. Który niczego nie osiągnął. Który kilka lat nie robił żadnych znaczących transferów, aż wreszcie kibicie śmiali się z niego, a nagonka mediów była już tak wielka, że zmusiło to tego kolesia do zakupu Darrona Gibsona (na Manchester był za słaby), który później znacznie przysłużył się do lepszych wyników. Moyes, który do ciężkiej cholery jest absolutnie nijaki, bezpłciowy, nie ma ikry, brakuje mu siły przebicia. W meczu z Manchesterem City było widać kompletny brak przygotowania taktycznego, żadnego pomysłu na grę. Strata gola na Old Trafford w 44 sekundzie to hańba, szczególnie w derbach Manchesteru. Kolejny rekord zresztą trafia na półkę jego "wybitnych" osiągnięć. Gratuluję, już 15 niechlubnych rekordów i to w niespełna 10 miesięcy pracy!

 

Jeżeli nawet zawodnicy Manchesteru City zaskoczeni byli postawą United, to coś jest na rzeczy. Ferguson, oglądając taki blamaż z trybun musiał co chwila załamywać ręce. Moyes nie nadaje się do wielkiego klubu. On może prowadzić jakiś słaby Everton, West Ham czy inny Sunderland, ale pod wpływem presji i odpowiedzialności, jaka na nim spoczywa, jest całkowicie bezradny. Swoją drogą, Everton jest 5 w tabeli, chyba jedno z ich lepszych miejsc od lat. Po odejściu Moyesa.

 

Statystyki są przykre - tyle samo goli strzelonych i tyle samo punktów po 29 kolejkach, co z Evertonem w zeszłym sezonie. (pipi) no. Oglądając wczorajszy mecz zacząłem zastanawiać się, jak bardzo dostaniemy w dupę od Bayernu. Ten z kolei wczoraj zagwarantował sobie mistrzostwo kraju już w marcu i pobił tym samym rekord Bundesligi. Grają jak natchnieni. Nie sądzę, żeby w tym sezonie LM jakaś drużyna mogła im zagrozić, chociaż stawiam na finał - Real Madryt - Bayern Monachium.

 

Przecież to będzie jeszcze większy walec, niż po Barcelonie w zeszłym sezonie. Tam w dwumeczu było 7:0. Ciekawe, ile będzie u nas przy tak dysponowanej drużynie. 10? 11? Chciałbym wierzyć w ten Manchester i będę trzymać kciuki za nich jak zawsze, ale patrząc na Moyesa na ławce trenerskiej aż się odechciewa... Najgorsze, że po ostatnich plotkach, jakoby dwa kolejne mecze były kluczowe dla przyszłości Moyesa, ten musiał je wygrać. Olympiakos przegrał 3:2 (na szczęście), a dodatkowo rozbiliśmy West Ham po GENIALNYM trafieniu Rooneya. Pięknie. Jestem sercem za United, ale nie wspieram Moyesa w jego działaniach. I kolejne plotki transferowe mówiące o ściągnięciu Colemana z Evertonu tylko mnie przerażają. Chce zalać Manchester falą przeciętniaków i zrobić z tej drużyny słabiaka ze środka tabeli. Kretyn.

 

EDIT: Swoją drogą, wypowiedź Moyesa:

 

– W przerwie meczu przekazałem zawodnikom następującą wiadomość: „Spójrzcie, jesteśmy w tym meczu. Zróbmy wszystko, aby zdobyć bramkę jak tylko zacznie się druga połowa”.

"Po przerwie lepszy start zanotowali jednak piłkarze Manchesteru City i to oni zdobyli drugą bramkę. Po raz kolejny na listę strzelców wpisał się Edin Dzeko."

 

Za(pipi)istą przekazałeś tę wiadomość, chłopie. Widać, poskutkowało jak płachta na byka. Ja (pipi)e, nie mogę z tym człowiekiem.

Edytowane przez Maciomaniak
Opublikowano

ja juz po olympiacos'ie pisalem ze dalej nic sie nie zmienilo - dalej jedyna taktyka tego zespolu to podanie na skrzydlo do obroncy(evra,rafael) i wrzutka w pole karne i tak przez caly mecz - z olympiacosem w rewaznu pierwszy raz ta taktyka zadziala + mielismy tone szczescia i de gea'e na bramce i mamy awans. Oni biegaja jak dzieci we mgle w trakcie kazdego meczu, srodek pola i pomoc nie istnieje, w kazdym meczu jest z 20 sytuacji gdzie obronca majac pilke rozklada bezradnie rece bo nikt mu nie wychodzi do podania wiec zagrywa wysoka pilke lub podaje do tylu.

 

Najgorsze w tym wszystkim jest, ze Moyesa wybral Ferguson - trener wszechczasow ale jednoczesnie dumny gbur. I ten dumny gbur jest teraz dyrektorem sportowym i ten dumny gbur wybral sam ryzego cwela na swojego nastepce. I teraz ten dumny gbur go wspiera bo wie, ze jego ewentualne zwolnienie w trakcie sezonu byloby jednoczesnie przyznaniem sie do tego, ze ostatni transfer w jego historii byl jednoczesnie jego najgorszym i tak mocno przyczyniajacym sie do zniszczenia legendy klubu, ktora sam zbudowal

Opublikowano (edytowane)

Powinien wziąć na siebie całą odpowiedzialność i przyznać się do błędu. Zatrudnienie Moyesa było niestety jedną z jego najgorszych decyzji w karierze. W biografii Fergusona pada wiele komplementów dla Moyesa, ale jak widać, facet nie radzi sobie z ciężarem ogromnego klubu. Może prywatnie jest dobrym, fajnym człowiekiem - wydaje się sympatyczny. Ale jak widzę tę mordę na ławce trenerskiej, taką spokojną, zmartwioną, ale jednocześnie nijaką, pozbawioną emocji - mam ochotę nasłać na niego wszystkich w(pipi)ionych kibiców MU.

 

Facet siedzi i nawet nie chce mu się wstać, instruować drużynę, przekazywać założeń taktycznych - dlaczego? Pewno dlatego, że takich w ogóle nie ma! Gdyby nie fantastyczny De Gea na bramce, to wyglądałoby to wszystko jeszcze gorzej, a w meczu z Olimpiakosem ten chłopak zrobił dla Nas tyle, że powinien być noszony na rękach. Chwilowy wystrzał formy Van Persiego i jego hat-trick przypłacony kontuzją. W ogóle, jak ten Moyes dokonuje zmian? Potrafi przez cały mecz nikogo świeżego nie wprowadzić, nie ma rozeznania w drużynie, piłkarze też go raczej nie szanują...

 

Świetnie, że z Fulham dośrodkowywaliśmy aż 84 razy, ale szkoda, że mecz zakończył się remisem (i stratą gola w ostatnich minutach meczu, jak ja wtedy wyklinałem obronę w myślach, rany). Niestety Ferguson jest i był gburem, ale jednocześnie wzbudzał respect. Piłkarze chcieli grać dla Manchesteru choćby ze względu na Fergusona. Ma dożywotni szacunek u wielu gwiazd i piłkarzy światowej klasy. A Moyes? Jego nie szanują nawet piłkarze z drużyny, którą prowadzi... Giggs pewno więcej robi dla tego zespołu w kontekście trenerki i taktyki.

 

To dobrze obrazuje sytuację:

 

Rooney: "Drugą połowę zaczęliśmy na wstecznym biegu, a druga bramka rozstrzygnęła spotkanie"...
Moyes: "W przerwie meczu przekazałem zawodnikom następującą wiadomość: "Spójrzcie, jesteśmy w tym meczu. Zróbmy wszystko, aby zdobyć bramkę jak tylko zacznie się druga połowa".


Za(pipi)isty przykład, jak ogromny wpływ na drużynę ma Moyes. Swoją drogą Bayern Monachium, miał we wczorajszym meczu z Hertą 1078 podań z czego celność to 93%. Jesteśmy w czarnej (pipi)e.

Edytowane przez Maciomaniak
Opublikowano

Jak dla mnie to ktoś w klubie przegapił moment na zmianę warty patrząc przekrojowo, poprzedni sezon to był maks maksów dla wydaje się przynajmniej połowy, albo i 3/4 składu, już pomijając taktyczny chaos i pomysł na grę a'la Stoke, to po prostu wszyscy poza Rooneyem i De Geą grają gorzej, albo dużo gorzej, Przy zapowiedzianym odejściu Fergusona trzeba było to inaczej zaplanować, mimo wszystko tylko najpoprawniejsi optymiści wierzyli, że z tą grupą Moyes jest w stanie osiągnąć chociażby zbliżone wyniki do Fergiego.

Opublikowano

za fergusona ci drwale jakich united ma sporo (cleverley, valencia, fletcher, carrick, smaling itp) wiedzieli co grać - grali automatycznie, to bylo przyjecie pilka, szybkie podania, wybieg na z gory ustalona pozycje - pelen automatyzm, nikt sie nie zastanawial co ma grac, wszyscy dzialali mechaniczniew jaki sektor boiska biec czy grac pilke. Teraz przy braku jakichkolwiek zagrywek taktycznych czy wycwiczonych schematow widac najwieksza wade tego skladu, ktora przez tyle lat sprytnie ukrywal ferguson - calkowity brak(poza moze 3 zawodnikami) pilkarzy kreatywnych, ktorzy maja przekroj pola i potrafia plynnie dostosowac sie do wydarzen na boisku gdy taktyka zawodzi lub jej nie ma. Zreszta potwierdza to van persii ktory po olympiacosie powiedzial wprost ze przyczyna braku bramek w sezonie jest to ze pilkarze biegaja bez ladu i skladu czestu dublujac jego pozycje lub ich brakuje w innych sektorach boiska.

 

pisac mozna epopeje o moyesie - o braku jego zycia na linii boiska, braku instruowania zawodnikow w czasie meczu, braku reakcji i odpowiednich zmian, doboru pilkarzy i taktyki przed meczem. Nie watpie w to ze to fajny czlowiek ale on po prostu sie spalil i presja go przerosla. Do tego nie ma szacunku i posluchu wsrod pilkarzy wlasnej druzyny i nie potrafi ich zmotywowac do tego by walczyli jak lwy od pierwszej do ostatniej minuty.

 

Oby plotki o Van Gallu czy Low'ie okazaly sie prawda

  • Plusik 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...