orion50 632 Opublikowano 11 czerwca 2010 Opublikowano 11 czerwca 2010 Tak, dla ciebie, niekoniecznie dla całej reszty. No i co Cie to obchodzi ? Dla mnie tak i tyle, a czepiasz się. Sam grałeś w crapy pokroju TH a czepiasz się Alana Cytuj
Hela 1 962 Opublikowano 11 czerwca 2010 Opublikowano 11 czerwca 2010 TH też się czepiałem, więc w czym problem? Jakbyście mieli jakieś argumenty, to bym się nie czepiał, a wszystko sprowadza się w tej dyskusji do żałosnego "a, bo ja uważam, że ta gra jest genialna i nikt inny mnie nie rozumie, dlatego nagle mówię wszystkim żeby nie czytali żadnych opinii i nie sugerowali się ocenami, bo 8 to crap". Cytuj
MakaPL 31 Opublikowano 11 czerwca 2010 Opublikowano 11 czerwca 2010 Jesli ktos mi poda jakas inna gre tej generacji, ktora az tak bardzo ma szanse na wiele ciekawych ksiazek, emanuje tak wspanialym klimatem i dodatkowo prowadzi fabule w tak ciekawy sposob to mozna nazwac AL crapem. Jak nie to pysk w kubel. 2 Cytuj
Gość Orzeszek87 Opublikowano 11 czerwca 2010 Opublikowano 11 czerwca 2010 mass effect dziękuje dobranoc (na upartego jeszcze sie znajdzie parę) co do teledysku. dzisiaj kumpel mnie oświecił. porównajcie sobie poruszanie sie Alana z teledysku z Alanem z gry. w grze animacja niemalże identyczna jak kolo w teledysku (bieganie, odwracanie się z latarką itp). Cytuj
Hela 1 962 Opublikowano 11 czerwca 2010 Opublikowano 11 czerwca 2010 Jesli ktos mi poda jakas inna gre tej generacji, ktora az tak bardzo ma szanse na wiele ciekawych ksiazek Czyli teraz czynnikiem określającym jakość gry jest ilość książek do niej dopisanych? lol Cytuj
MakaPL 31 Opublikowano 11 czerwca 2010 Opublikowano 11 czerwca 2010 Nie tylko. Mimo wszystko jest to wazne. Myslisz, ze Halo byloby tak za(pipi)iste, gdyby nie te wszystkie ksiazki, komiksy, mangi i eventy? Ziomus obudz sie, bo mamy juz 2010, media sie przenikaja. Skonczyly sie czasy, gdy gra to byla plytka i na tym koniec. Teraz gry pozwalaja nam doglebniej poznac bohaterow, spojrzec na wydarzenia z roznej perspektywy, dostrzec to co na pierwszy rzut oka bylo nie widoczne plus inne smaczki. No sprawia teraz, ze gry beda w naszej pamieci na wiele wiele dluzej i bardziej beda "w nas". @Orzeszek: lol Mass Effect to jedna z gier wszech czasow, wiec nawet nie probowalem prowownywac Alana Wake'a do arcydziela mistrzow z BioWare. Cytuj
Hela 1 962 Opublikowano 11 czerwca 2010 Opublikowano 11 czerwca 2010 Już się wypowiadałem na ten temat tutaj. Grę oceniam jako grę i nie obchodzi mnie, że postaci są lepiej nakreślone w tuzinie książek napisanych po premierzy, czy dodanych do preorderów czy wersji kolekcjonerskich, jeśli w grze ich obecność nie jest jest wytłumaczona, a ich motywacja nie jest jasna (agent FBI). I właśnie ME jest tego genialnym przykładem - książki są fajnymi dodatkami, ale nigdy podczas gry nie miałem wrażenia, że brakuje mi czegoś, co jest rozwinięte dopiero na półce w księgarni. 1 Cytuj
Gość donsterydo Opublikowano 11 czerwca 2010 Opublikowano 11 czerwca 2010 Najciekawsze jest to co nie jest do końca jasne i pozostawia miejsce na domysły i spekulacje. Taka konstrukcja zawsze (jeśli jest dobrze zmontowana) bardziej zapada w pamięć niż gdy wszystko jest podane na talerzu. Cytuj
MakaPL 31 Opublikowano 11 czerwca 2010 Opublikowano 11 czerwca 2010 @Hela: lulz. Agent FBI to jedyne "niedomowienie" (przeczytac ksiazke wystarczy) w tym swiecie, wiec Twoj argument pada @Don: true. Vide Silent Hill. Cytuj
Gość Soul Opublikowano 11 czerwca 2010 Opublikowano 11 czerwca 2010 co do teledysku. dzisiaj kumpel mnie oświecił. porównajcie sobie poruszanie sie Alana z teledysku z Alanem z gry. w grze animacja niemalże identyczna jak kolo w teledysku (bieganie, odwracanie się z latarką itp). Dokładnie, także nie rozumiem czemu ludzie marudzą na animację postaci Co do gry to u mnie mocne 9, jedna z lepszych gier tej generacji w jakie grałem. Nie rozumiem nie których recenzji które strasznie po niej nie słusznie jadą, czepiają się na siłę no ale nie ważne, gra jest kapitalna i ma momenty które wpadają na zawsze w pamięć Cytuj
[InSaNe] 2 506 Opublikowano 12 czerwca 2010 Opublikowano 12 czerwca 2010 Jak tak czytam te żale i wytykanie dupereli tej grze, to mam wrażenie, że większość jest "wypalona" albo niektórym od tego growego dobrobytu i mocnych tytułów, które ostatnio wychodzą w dupach się poprzewracało ;] Jeśli to jest gra na 7, to te typowe strzelaninki i inne Blury, czy podobne dziadostwo, to gry na 2. Pomysł, klimat, gadki, postacie - to jest siła tej gry i choćby za sam pomysl oklaski dla Remedy. 2 Cytuj
WildFirePL 2 Opublikowano 15 czerwca 2010 Opublikowano 15 czerwca 2010 Gracze nie są wypaleni, ja poprostu oczekuje od gry czegoś więcej niż tylko latania po lesie i rzucania flarami. Skończyłem grę 2 dni temu, gra jest dobra, chwilami nawet bardzo, ale powiedzmy sobie prawdę, po 3 odcinku zaczyna nużyć, nie wnosi nic nowego, niczym nie zaskakuje i grając w Alana to najbardziej raziło. Czekam na nastepną część, ale dostaniemy to samo z nowym scenariuszem. No nic, miło mi się grało, ale jakoś nie byłem zawiedziony jak pojawiły się napisy końcowe i nie miałem chęci odrazu na 2 część, raczej na przerwe ale ogólnie polecam bo jest to kawał dobrze zrobionej gry. Cytuj
Zebra 4 Opublikowano 15 czerwca 2010 Opublikowano 15 czerwca 2010 Zapowiedź THE SIGNAL http://www.youtube.com/watch?v=K9Y0wkPOY94 Cytuj
Infidel 218 Opublikowano 18 czerwca 2010 Opublikowano 18 czerwca 2010 Polecilibyście tą gre dla osoby,która nie ma zbyt mocnych nerwów,jeśli chodzi o wszelką maść horrorów/thrillerów?Nie przepadam za jakimiś potworami/mutantami etc.,a ciemność też nie jest moją mocną stroną. Cytuj
milekp 78 Opublikowano 18 czerwca 2010 Opublikowano 18 czerwca 2010 Polecam - bardziej się boisz tego co za chwilę może cię spotkać niż opętanych, którzy wyglądają praktycznie jak ludzie ... tyle, że opętani Gra bazuje na budowaniu niepokoju, zaszczucia, dusznej atmosferze, na świetnej fabule na miarę Kinga czy Koontza a nie na przerażaniu potworami czy innym paskudztwem. Cytuj
Gość donsterydo Opublikowano 18 czerwca 2010 Opublikowano 18 czerwca 2010 Powinieneś dać radę. U mnie Dead Space do tej pory leży bo miałem palpitacje serca, ale Alan Wake osiąga napięcie w trochę inny sposób O i oficjalne info o cenach dodatków - będą po 560 MSP, a nie po 800 MSP. Cytuj
qb3k 946 Opublikowano 18 czerwca 2010 Opublikowano 18 czerwca 2010 Polecam - bardziej się boisz tego co za chwilę może cię spotkać niż opętanych, którzy wyglądają praktycznie jak ludzie ... tyle, że opętani Gra bazuje na budowaniu niepokoju, zaszczucia, dusznej atmosferze, na świetnej fabule na miarę Kinga czy Koontza a nie na przerażaniu potworami czy innym paskudztwem. wpis Jeżeli grałeś np. w Bioshocka to poziom "horrorowości" jest porównywalny. Oczywiście minus oszpecone ciała Splicerów z Bio Takie jest przynajmniej moje odczucie. Cytuj
Zwyrodnialec 1 728 Opublikowano 18 czerwca 2010 Opublikowano 18 czerwca 2010 Gra trzyma w napięciu głównie dzięki śmiganiu po lasach i rozświetlaniu sobie mroku snopem latarki, jednak nie ma tutaj wielu momentów, że można się przestraszyć. Czasem może coś wyskoczyć znienacka, ale ogólnie gra nie straszy w sposób jaki robił to Silent Hill. Czyli głównie schizofreniczne dźwięki budowały niepokój przed brnięciem dalej. Cytuj
Nitrom 38 Opublikowano 18 czerwca 2010 Opublikowano 18 czerwca 2010 po 3cim epizodzie. nuuda, wymęczyłem go strasznie. dobra gra, ale tylko dobra, system walki jest zbyt wtorny Cytuj
Zwyrodnialec 1 728 Opublikowano 18 czerwca 2010 Opublikowano 18 czerwca 2010 A w jakiej innej grze musiałeś najpierw "naświetlić" delikwenta snopem światła, by później go dobić? Dla mnie w tym systemie nie ma nic wtórnego. 1 Cytuj
Infidel 218 Opublikowano 18 czerwca 2010 Opublikowano 18 czerwca 2010 Jeżeli grałeś np. w Bioshocka to poziom "horrorowości" jest porównywalny. Oczywiście minus oszpecone ciała Splicerów z Bio Takie jest przynajmniej moje odczucie. Przy Bioshocku odczuwałem juz znaczny dyskomfort,więc pewnie przy AW bedzie podobnie. Chyba sobie odpuszcze... Cytuj
Mustang 1 776 Opublikowano 18 czerwca 2010 Opublikowano 18 czerwca 2010 Zła decyzja, bo tam naprawdę nie ma się czego bać, też się nieco obawiałem, a w końcu ani razu się nie przestraszyłem. Atmosfera jest, straszenia na siłę atakami z zaskoczenia kiedy oglądamy znaleziony program TV już nie. Cytuj
Les777 124 Opublikowano 18 czerwca 2010 Opublikowano 18 czerwca 2010 wpis Jeżeli grałeś np. w Bioshocka to poziom "horrorowości" jest porównywalny. Oczywiście minus oszpecone ciała Splicerów z Bio Takie jest przynajmniej moje odczucie. Po kiego piszesz to "wpis"? O co chodzi? Bioshock był straszny? Jeśli już, to chyba nie w taki sam sposób, jak Alan. Ogólnie Alan jakoś bardzo nie straszy. Jak las zaczyna "ożywać", to wprowadza lekki niepokój, ale później się do tego przyzwyczajasz. Do straszących momentów można jeszcze zaliczyć te przebłyski z czarną babą. Cytuj
Gość donsterydo Opublikowano 19 czerwca 2010 Opublikowano 19 czerwca 2010 Zwyrodnialec: Tylko Alan Wake jest wtórny, reszta gier akcji gdzie w 95% tłuczesz hordy identycznych przeciwników są ultra finezyjne Cytuj
qb3k 946 Opublikowano 19 czerwca 2010 Opublikowano 19 czerwca 2010 Chodziło mi o to, że Bioshock jest podobny do Alana pod względem "ciężkości" klimatu. Osobiście po pierwszym epizodzie mam dosyć na parę dni (grałem w nocy na słuchawkach i samotne błąkanie się po lesie jest lekko przytłaczające ) Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.