Opublikowano 27 października 200915 l No i po co to komu??? Dla satysfakcji? Jaka to satysfakcja, jeśli rzucasz k.....i na lewo i prawo?Nie robię tego by komukolwiek coś udowadniać, popisywać się czy wściekać się na siłę. Każdą grę, którą mam przechodzę na maxa, wyduszam z niej soki i sprzedaję. Nie wykupiłem nawet najpotężniejszej broni w RE5 bo spadek poziomu trudności byłby zbyt znaczący. Lubię po prostu wyzwania, lubię pomęczyć się nad trudnym momentem i po rozwałce napić się browara z uśmiechem na ustach. Grając w RE5 łapałem się za głowę jak Sheva potrafi być czasami głupia, ale nie poddawałem się. Jedynym jednak warunkiem osiągnięcia celu było zrezygnowanie z nieupgrade'owania pistoletu. W niektórych momentach po prostu potrzebowałem większej siły rażenia. Mnie wystarczy calak Dla mnie calaki nie są priorytetem. Zawyżam poziom trudności i ustalam własne achievy - to dla mnie nazywa się przejściem gry. Biorąc pod uwagę, że stopień trudności w tej serii nigdy nie był za specjalnie wyżyłowany to też zawsze lubiłem utrudniać sobie rozgrywkę, zwłaszcza fajnie przechodziło mi się RE4 na PRO na perfect (w sensie bez żadnego zgonu) albo nie wspomagając się merchantem. Z kolei w RE5 nie mam już ochoty na żadne wymyślone zadania. Powód ten sam co w przypadku Antaresa - AI Shevy, po prostu nie mam ochoty użerać się z debilką. Poziom trudności wynika właśnie z idiotyzmów, które wyprawia Sheva. Ustawiam ją niemal zawsze na tryb attacku bo robi więcej i zbiera stuff chętniej, ale to sterczenie i brak reakcji kiedy kończę żywot było czasem nie do zniesienia. Dlatego porzuciłem projekt, sprzedałem grę i dokończyłem zupełnie przez przypadek. Kolo miał kopię więc wykorzystałem fakt, że byłem po pierwszej walce z Weskerem (Jill też dała mi potężnie w kość), a dalej to już jakoś szło.
Opublikowano 27 października 200915 l Re5 to jedna z najlepszych gier na Current Geny. Skończyłem kilka razy i za każdym razem bawiłem się wybornie. Grałem dość dużo z userem o nicku Olomarcin (pozdrawiam) gierka jest świetna
Opublikowano 13 lutego 201015 l Pora odświeżyć wątek. Zbliża się święto dla fanów piątki. Przypomnę - 17.02 pojawi się pierwsze DLC czyli "Lost in Nightmares". Na początku marca drugi dodatek "Desperate Escape", a 12.03 pudełkowy RE5 GOLD ze wszystkimi dodatkami (PS3 wszystko na płycie, Xbox 360 na płycie gra, dodatki jako dałnlołd token). W międzyczasie pojawią się nowe kostiumy i ubranka dla avatarów. Polska cena Golda to całkiem przyjemne 119,90zł. Za jeden dodatek w formie cyfrowej trzeba zapłacić 400MSP. Ponad 3 minuty gameplaya z pierwszego dodatku. Jak dla mnie miód! http://www.youtube.com/BiohazeTV#p/a/u/0/cWU1K0gS8dU Oficjalna stronka Golda z dokładną rozpiską co, kiedy i za ile: http://www.residentevil.com/gold/
Opublikowano 13 lutego 201015 l Czemu na trailerze nie ma pokazanych przeciwnikow? Wnioskuje, ze bedziemy mieli powrot standardowych zombie, tak?
Opublikowano 13 lutego 201015 l Chciałbym żeby tak było, niestety. Wiadomo tylko o brzydalu z kotwicą który będzie nam przeszkadzał. O zombiakach nic nie słyszałem. Ciesze się że będzie opcja włączenia archaicznej kamery ze starych części. W Famitsu jest recenzja, trzeba by poszukać tłumaczenia i zobaczyć co z tymi zombiakami.
Opublikowano 14 lutego 201015 l Slabe. Gameplaye pokazuja tylko jakies stwory z kotwicami (sic?). Pewnie zombie nie ma.
Opublikowano 14 lutego 201015 l Dno ,dno i jeszcze raz dno .Cały RE5 to totalny nie wypał , ani to straszne ,ani ciekawe . Sterowanie koszmar, kamera wcale nie lepsza . Byłem napalony na tą gierkę mocno ,dorwałem i mega zawód . Zero klimatu ,zero jakiego kolwiek napięcia . To już viva pińiata była bardziej ekscytująca . A to całe DLC to tylko na podtrzymanie trupa bo nawet nie ma co porównywać 5 do wczesniejszych produkcji .
Opublikowano 14 lutego 201015 l Nom zgadzam się. Tylko paradoksalnie kompletnie nie podszedł mi RE5 a skończyłem go ok. 5-6 razy plus spędziłem dosyć dużo godzin w "multi'. Ale nie ma co ukrywać jedyne co mnie trzymało przy tej grze to co-op. Inaczej sprzedałbym grę po jednokrotnym skończeniu singla. Jedyne co "piątka" ma wspólnego z poprzednikami to tytuł. Jeżeli "szóstka" nie wróci do korzeni czyli RE1-3, Code Veronica to ja już na pewno pasuje. I przede wszystkim chcę ZOMBIAKI, a nie hiszpańskich czy afrykańskich dzikusów, wieśniaków...
Opublikowano 14 lutego 201015 l Biorąc się do grania w RE:5 należy się zawczasu odpowiednio nastawić. Jeżeli spodziewałeś się powrotu do korzeni - ponurej rezydencji, jęczących zombiaków, ślamazarnych strzelanin i drętwej kamery - to rzeczywiście nic dziwnego, że się rozczarowałeś. Z kolei każdy kto w RE:5 upatrywał się ostrej strzelaniny, z genialną oprawą wizualną i ogromną żywotnością to dostał dokładnie to czego szukał. Pierwsza zasada dobrej zabawy przy tej grze brzmi: sentymenty korva na bok.
Opublikowano 14 lutego 201015 l Nom zgadzam się. Tylko paradoksalnie kompletnie nie podszedł mi RE5 a skończyłem go ok. 5-6 razy plus spędziłem dosyć dużo godzin w "multi'. Ale nie ma co ukrywać jedyne co mnie trzymało przy tej grze to co-op. Inaczej sprzedałbym grę po jednokrotnym skończeniu singla. Jedyne co "piątka" ma wspólnego z poprzednikami to tytuł. Jeżeli "szóstka" nie wróci do korzeni czyli RE1-3, Code Veronica to ja już na pewno pasuje. I przede wszystkim chcę ZOMBIAKI, a nie hiszpańskich czy afrykańskich dzikusów, wieśniaków... Poparcie: 100% Może i RE5 jest dobry, ale jest wiele innych świetnych gier akcji.Jestem za "odgrzewanymi kotletami" jeśli chodzi o kontynuacje.
Opublikowano 14 lutego 201015 l Co Ty bredziesz. Powrot do korzeni wcale nie oznacza slamazarnych strzelanin i dretwej kamery. Wiadomo, ze nikt nie wroci do rozwiazan stosowanych dekade temu. Chodzi o to czemu do kur.wy nedzy Capcom pcha sie w jakas debilna Hiszpanie czy afryke? Jest taki potencjal z T-Virusem, zombie, zainfekowanym miastem pokazanym z perspektywy nowych konsol. Ale nie dostajemy cudaczna 5 z idiotycznym sterowaniem, nudna statyczna walka i niezla grafika (genialna? lol). No i ta fabula, ta kretynskie postacie, chora japonszczyzna. Niech oni lepiej cofna sie do fascynacji filmami Romera, a nie wymyslaja swoje orientalno-chu.j wie jakie storyline.
Opublikowano 14 lutego 201015 l Nie wiem dlaczego, ale jak czytam takie zrzędzenia to nóż mi się dosłownie w kieszeni otwiera. Zupełnie jakbym jechał w autobusie i zajął emerytkom miejsce. Jeszcze napiszcie, że ogólnie kiedyś gry były lepsze a teraz to tylko shity produkują bo developerom zależy ma pieniądzach a kiedyś mieli powołanie Z tego game playu bardzo niewiele wynika widać tylko, że wrócił klimat zbliżony do czwórki, bądź też remake'a jedynki. Cieszy mnie też przystępna cena dodatków, aczkolwiek wolałbym to dostać na płycie.
Opublikowano 14 lutego 201015 l Co Ty bredziesz. Powrot do korzeni wcale nie oznacza slamazarnych strzelanin i dretwej kamery. Wiadomo, ze nikt nie wroci do rozwiazan stosowanych dekade temu. Chodzi o to czemu do kur.wy nedzy Capcom pcha sie w jakas debilna Hiszpanie czy afryke? Jest taki potencjal z T-Virusem, zombie, zainfekowanym miastem pokazanym z perspektywy nowych konsol. Ale nie dostajemy cudaczna 5 z idiotycznym sterowaniem, nudna statyczna walka i niezla grafika (genialna? lol). No i ta fabula, ta kretynskie postacie, chora japonszczyzna. Niech oni lepiej cofna sie do fascynacji filmami Romera, a nie wymyslaja swoje orientalno-chu.j wie jakie storyline. Po prostu twórcy próbują czegoś nowego, najwyraźniej co poniektórzy już zdążyli zapomnieć ile zawsze było narzekania na sztampowość serii (która dotyczyła właśnie przede wszystkim lokacji, zombiaków i prowadzonych walk). Szczerze przyznam, że sam niespecjalnie jestem za wszystkimi wprowadzonymi zmianami, jednak gdybym miał wybierać - czy po raz kolejny zwiedzać nędzne ścieki i laboratoria czy ponure wioski i pałace to bez wahania wybieram opcję numer 2. Analogicznie z przeciwnikami - seria zawsze słynęła ze ślamazarnych starć z nieumarłymi, na tym polu RE:5 zwyczajnie błyszczy oferując kompletnie nową dawkę doznań (w wielu przypadkach już nie wystarczy tępo pruć przed siebie). Zgodzę się na pewno co do tego, że już przy okazji RE:4 klimat został ostro zjechany, jednak ta saga już dawno z przerażającego horroru stała się tępą rozwałką (o ile się nie mylę gdzieś tak w okolicach części trzeciej), teraz zmieniła się tylko perspektywa i doszła większa ilość przeciwników do rozwałki. Sam jestem ogromnym fanem starych Residentów (dwójkę skończyłem chyba ze sto razy), jednak rozumiem poczynania Capcomu i widzę sens w kierunku w którym dąży seria. Możliwe, że złotym środkiem przy okazji części szóstej okazałoby się przemieszanie najlepszych elementów nowych i starych RE (klimat 1-3 + perspektywa oraz walki na bazie 5), chociaż za bardzo nie wyobrażam sobie jak to miałoby wyglądać w praktyce. Edytowane 14 lutego 201015 l przez Kazuo
Opublikowano 14 lutego 201015 l Nie wiem dlaczego, ale jak czytam takie zrzędzenia to nóż mi się dosłownie w kieszeni otwiera. Zupełnie jakbym jechał w autobusie i zajął emerytkom miejsce. Jeszcze napiszcie, że ogólnie kiedyś gry były lepsze a teraz to tylko shity produkują bo developerom zależy ma pieniądzach a kiedyś mieli powołanie Z tego game playu bardzo niewiele wynika widać tylko, że wrócił klimat zbliżony do czwórki, bądź też remake'a jedynki. Cieszy mnie też przystępna cena dodatków, aczkolwiek wolałbym to dostać na płycie. Co innego zmiany technczne, w rozgrywce, a co innego zmiany w fabule, ogólnie przyjętych założeniach gry.W futbolu jest takie powiedzenie: "zwycięskiego składu się nie zmienia".
Opublikowano 14 lutego 201015 l Nie wiem dlaczego, ale jak czytam takie zrzędzenia to nóż mi się dosłownie w kieszeni otwiera. Zupełnie jakbym jechał w autobusie i zajął emerytkom miejsce. Jeszcze napiszcie, że ogólnie kiedyś gry były lepsze a teraz to tylko shity produkują bo developerom zależy ma pieniądzach a kiedyś mieli powołanie Z tego game playu bardzo niewiele wynika widać tylko, że wrócił klimat zbliżony do czwórki, bądź też remake'a jedynki. Cieszy mnie też przystępna cena dodatków, aczkolwiek wolałbym to dostać na płycie. Dokładnie tak uważam ;p. Oczywiście nie wszystkie gry tej generacji to shity, broń Boże. Ale większość współczesnych gier nie umywa się do tych z okresu psone, gamecube, dreamcast, ps2, xbox, że już nie wspomnę o amidze ;]. A pewnie, że tak kiedyś gry robili z powołania, z serca, dla graczy. Teraz robią tylko dla kasy ;]. Oczywiście również nie wszyscy, znaczy wszyscy robią dla kasy ale niektórzy wkładają w to serce ;]. Niech najlepszym przykładem będzie plaga zwana dlc która niszczy tą branżę i dyma nas jak tylko może. Sory za offtop ale musiałem. Żeby nie było Resident Evil w klimatach dwójki, z dużym miastem, grafiką na współczesnym poziomie. Masą zombiaków, w typowym sosie survival-horror <marzy>. Edytowane 14 lutego 201015 l przez SłupekPL
Opublikowano 14 lutego 201015 l 2. Analogicznie z przeciwnikami - seria zawsze słynęła ze ślamazarnych starć z nieumarłymi, na tym polu RE:5 zwyczajnie błyszczy oferując kompletnie nową dawkę doznań (w wielu przypadkach już nie wystarczy tępo pruć przed siebie). Np? Bo niczego takiego sobie nie przypominam.
Opublikowano 14 lutego 201015 l Biorąc się do grania w RE:5 należy się zawczasu odpowiednio nastawić. Jeżeli spodziewałeś się powrotu do korzeni - ponurej rezydencji, jęczących zombiaków, ślamazarnych strzelanin i drętwej kamery - to rzeczywiście nic dziwnego, że się rozczarowałeś. Z kolei każdy kto w RE:5 upatrywał się ostrej strzelaniny, z genialną oprawą wizualną i ogromną żywotnością to dostał dokładnie to czego szukał. Pierwsza zasada dobrej zabawy przy tej grze brzmi: sentymenty korva na bok. A niby w RE5 co jest ? może powiesz mi ze jest akcja , dynamika ... to najbardziej zamulony i ślamazarny shooter w jaki było mi dane grać . 1995roku robli 100% dynamiczniejsze FPSy . No naprawdę a już ten cały sposób strzelania woła o pomstę do nieba . Edytowane 14 lutego 201015 l przez canuks
Opublikowano 14 lutego 201015 l dajcie spokój... RE5 to wybitny reprezentant gatunku point 'n click. ta gra nie ma w sobie za grosz dynamizmu. ponoć jest taktyczna. lolz.
Opublikowano 14 lutego 201015 l Przestan zimzvm, kazdy wie ze niemoznosc strzelania i porszania sie to kwintesencja taktycznego podejscia do gry i ficzer podyktowany checia jak najwierniejszego oddania warunkow rzeczywistego pola walki ;]
Opublikowano 14 lutego 201015 l 2. Analogicznie z przeciwnikami - seria zawsze słynęła ze ślamazarnych starć z nieumarłymi, na tym polu RE:5 zwyczajnie błyszczy oferując kompletnie nową dawkę doznań (w wielu przypadkach już nie wystarczy tępo pruć przed siebie). Np? Bo niczego takiego sobie nie przypominam. Najwyraźniej przespałeś niektóre walki z bossami, a robiąc speed run pominąłeś przeciwnika zwanego Reaper (spróbuj go rozwalić napierdzielając byle jak shotgunem). A niby w RE5 co jest ? może powiesz mi ze jest akcja , dynamika ... to najbardziej zamulony i ślamazarny shooter w jaki było mi dane grać . 1995roku robli 100% dynamiczniejsze FPSy . No naprawdę a już ten cały sposób strzelania woła o pomstę do nieba . Fakt, sposób prowadzenia ognia od czasu RE:1 ssie pałkę, ale i tak walki są znacznie lepsze niż kiedyś. Już nie wystarczy ustawić się na końcu korytarza i napieprzać przed siebie licząc, że przeciwnik nie zdąży cię dziabnąć (99,9% starć w starych RE), teraz trzeba być w ciągłym ruchu, korzystać z możliwości jakie oferuje dana lokacja, przy co trudniejszych kawałkach planować swoje posunięcia. Nie, możecie sobie opowiadać te swoje bzdury, ale nie wmówicie mi, że walki są kompletnie pozbawione dynamiki i tak samo odmóżdżone jak dawniej.
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.