Sephirath 0 Opublikowano 11 czerwca 2008 Opublikowano 11 czerwca 2008 (edytowane) Któryś Baldur's Gate był na nasze tłumaczony... FF wymaga dobrej/świetnej znajomości ęglisza (zależy które FF jeszcze dodajmy, ale Square ma tendencje do używania niesamowitych archaizmów ;P) no i ma sporo tabelek. Ale wciąga i zachwyca, że łojezu panie Ja w sumie się rewelacyjnie bawiłem przy GTA VC i GTA SA, a były to jeszcze czasy gdy z angielskiego byłem napraaaaawdę słaby. A całkiem dużo rozumiałem Edytowane 11 czerwca 2008 przez Sephirath Cytuj
Gromi 10 Opublikowano 11 czerwca 2008 Opublikowano 11 czerwca 2008 Na czym polega ten fenomen Final Fatasy ? No z tą nieznajomością języka przesadziłem. Troszkę rozumiem. Jednak w GoW nie potrafię wyłapać o co chodzi(nie można włączyć napisów). Moje pytania powyżej są jeszcze aktualne. Cytuj
Sephirath 0 Opublikowano 11 czerwca 2008 Opublikowano 11 czerwca 2008 Na czym polega ten fenomen Final Fatasy ? No z tą nieznajomością języka przesadziłem. Troszkę rozumiem. Jednak w GoW nie potrafię wyłapać o co chodzi(nie można włączyć napisów). Moje pytania powyżej są jeszcze aktualne. ... w sumie w GoW to raczej mało wymagające dialogi są :] No więc tak, FF kocha się za: nieodmiennie fenomenalną muzykę, której potem szukasz jako osobne OSTy, charyzmatycznych bohaterów, ciekawe ich przygody, jedyny w swoim rodzaju świat, którego nie pomylisz z żadnym innym, chocobosy, limitbreaki i świetne wstawki filmowe Cytuj
Gromi 10 Opublikowano 11 czerwca 2008 Opublikowano 11 czerwca 2008 Mam sobie ochote zagrać w wrestling . Którą z gier z serii WWE Smackdown vs. Raw byscie mi polecili ? Podłączam się do pytania. Cytuj
Sonotori 0 Opublikowano 11 czerwca 2008 Opublikowano 11 czerwca 2008 (edytowane) Jaka gra może mi starczyć na 40H zabawy?(oprócz gta i rpg bo słabo znam język) O ile wiem możesz liczyć na Gran Turismo 4, nawet jeśli nie jesteś tzw. "fanem motoryzacji". Podobno tymi wyścigami bawią się też ludzie, którzy innych samochodówek nie tykają. Tak czy owak w zestawieniu z zawartością gry sklepowa cena 5 dych jawi się mikroskopijną, w dodatku GT4 należy do najładniejszych produkcji na PS2. Spodoba mi się final fantasy jeśli słabo znam język i nie lubię przewracania tabelek? Czy się spodoba - nie wiem, ale sensu nie widzę w graniu w gry z istotną fabułą bez poznawania tejże. Co prawda zawsze to okazja, aby się poduczyć języka. Któryś Baldur's Gate był na nasze tłumaczony... Na PC to akurat multum gier przetłumaczono całkiem znośnie. Ze wszystkich balduroidów na silniku Bioware Infinity za najwybitniejszy uważam Planescape: Torment przytłaczający ilością dialogu, co jednak przeszkadzało tylko prymitywnym wieśniakom, maturę z kolorowania zdającym. Poza tym godzi się wspomnieć cRPGi: Fallout, Falluot 2, Arcanum, KotOR... Edytowane 11 czerwca 2008 przez Sonotori Cytuj
Ghost493 0 Opublikowano 11 czerwca 2008 Opublikowano 11 czerwca 2008 Z tego co wiem to wiele osób poleca 2006 Cytuj
Harbuz 953 Opublikowano 12 czerwca 2008 Opublikowano 12 czerwca 2008 Kingdom Hearts 1 czy FFXII czy Valkyria Profile 2? Co polecacie? Szukam wciągającej fabułki, z twistami, bez przesadnej metaforii i mało frustrującej rozgrywki z bohaterami do których można się rzeczywiście przywiązać. Cytuj
ogicool 43 Opublikowano 12 czerwca 2008 Opublikowano 12 czerwca 2008 która część Splinter Cell najlepsza? i czy Hitman jest tak dobry jak Ściera twierdzi? nie to że mu nie wierze Cytuj
segal258 0 Opublikowano 12 czerwca 2008 Opublikowano 12 czerwca 2008 Szczerze mówiąc to mi Hitman się nie podobał a splinter cell wszystkie części są bardzo dobre ale dopiero od trójki można zabijać nożem (no co to przecierz też jest argument ) Jednak polecam grać od początku żeby dowiedzieć się co nieco o samie fisherze (nie wiem czy dobrze napisalem ) Ps. w czwórce fajna jest możliwość podejmowania moralnych (lub wręcz przeciwnie ) wyborów w niektórych momentach gry. Cytuj
HikiQmori 0 Opublikowano 13 czerwca 2008 Opublikowano 13 czerwca 2008 Kingdom Hearts 1 czy FFXII czy Valkyria Profile 2? Co polecacie? Szukam wciągającej fabułki, z twistami, bez przesadnej metaforii i mało frustrującej rozgrywki z bohaterami do których można się rzeczywiście przywiązać. Jeżeli na pierwszym planie stawiasz fabułe to niestety żadna z w/w gier cię nie usatysfakcjonuje, gdyby dylemat dotyczył Kingdom Hearts II to byłaby to gra warta polecenia, a tak z tej trójki ciężko polecić cokolwiek, bo wszystkie prezentują marny (albo przynajmniej przeciętny) poziom scenariusza. Najlepiej najpierw w ramach zapoznania się z serią sprawdź KH1, a potem obcykaj część drugą, która pod z wględem fabuły jest znacznie lepsza. Co do gameplay'u, FFXII i VPII z mało frustrującą rozgrywką mają niewiele wspólnego, są to cholernie rozbudowane i bardzo trudne gry, więc jeżeli nastawiasz się na luzackie parcie przed siebie to od razu o nich zapomnij. KH z kolei jest prostacki do bólu, jedyne co się robi w tej grze to idzie przed siebie i mashuje, zero taktyki, minimum erpega (ze spokojem możnaby tą gre zaklasyfikować jako slashera). Od siebie więc mogę polecić ci jedynie KHII, który zarówno pod względem gameplay'u jak i fabuły prezentuje bardzo wysoki poziom (zwłaszcza pod względem fabuły), ale do czerpania z niego pełnej frajdy niezbędna jest znajomość części pierwszej. która część Splinter Cell najlepsza? i czy Hitman jest tak dobry jak Ściera twierdzi? nie to że mu nie wierze Moim zdaniem najlepsza jest trójka, przemawiają za nią najciekawsze lokacje, najładniejsza grafika oraz chyba największe replay-ability (w sumie nie wiem czemu, ale każdą część przechodziłem jeden, max 2, a trójeczke zaliczyłem chyba z 10 razy). Całkiem fajne jest też Double Agent, głównie ze względu na nieliniowść w wykonywaniu misji i wciągającą fabułe. Hitman jest niezły, ale nie ma go co porównywać do takich tuzów gatunku jak MGS, czy właśnie Splinter Cell. Cytuj
Tomaszek88 1 Opublikowano 13 czerwca 2008 Opublikowano 13 czerwca 2008 Splinter Cell Chaost Theory czy Duble Agent czy Lego Star Wars 1 albo 2? Chodzi mi o to ktora z gier jest lepsza w co-opie Cytuj
Sowaa 27 Opublikowano 13 czerwca 2008 Opublikowano 13 czerwca 2008 (edytowane) Ja naprzykład na DMC 3 się zawiodłem , jedynka była zdecydowanie lepsza . A w trójce Dante to pajac jakiś !!! Ciekawe w czym była lepsza, zawsze mnie to ciekawi ilekroć ktoś pisze coś takiego. W systemie walki? W długości rozgrywki? Żywotności, grafice, soundtracku, fabule? Może co najwyżej klimat ma lepszy, ale nic więcej. A Dante od zawsze był pajacem. Zawsze trafi się ktoś komu dana gra nie przypadnie do gustu, nawet jeżeli jest prześwietna. Na to się chyba mówi wyjątki czy cuś. Suavek: może Black? Co prawda jest to post sprzed miesiąca ale co tam, odpowiem Widzisz każdy kto zetknął się po raz pierwszy z serią DMC zaczynając od jedynki spotkał się z niemałym szokiem. W 2001 roku po prostu nie było takiej gry jak DMC, dającej tyle radochy z rozsmarowywania przeciwników. Klimat pierwszego DMC pamiętam do dziś, bliżej mu było do horroru niż do gry akcji. Dlaczego DMC1 jest najlepsze? Bo było pierwsze, nigdy nie zapomne pierwszego spotkania z Nelo Angelo, wykręconych manekinów, czy pojawienia się strzyg z nożycami. Poziom trudności, kto grał w każdą część ten wie, że to właśnie DMC1 było najtrudniejsze, nie DMC3. Nawet zwykły przeciwnik (pamięta ktoś Shadowa - tego czarnego kota?:o) potrafił rozłożyć Dantego w kilka sekund. Nie mówiąc już o bossach, jako pierwszy Phantom - ogromny pająk, to był po prostu szok, a co powiecie na walkę z glutem - Nightmarem, to było coś, grając później na hardzie ciskałem padem! Przypominam również, że w pierwszym DMC można mieć było tylko jedną(!) odżywkę i nie było możliwości cofania się do misji by nabić sobie orby, więc kaskę trzeba było ostrożnie ciułać. DMC2 przemilczę bo to była porażka, pożyczyłem kiedyś od kumpla, przeszedłem płyte Dante i oddałem, jest to jedyne DMC którego nie mam w kolekcji. DMC3 ma lepszą fabułę w porównaniu do DMC1, jedynie mroczny klimat gdzieś sie zatracił, przez wybryki Dantego, bardziej kolorowych przeciwników itp. System walki zyskał na głębi, gra była genialna, ale poziomem trudności nie może równać się z legendarnym DMC, normal przeszedłem z biegu, Harda też bez problemu, tylko Dante Must Die, jest cholernie trudny, ale traci urok gdy nabijemy sobie kase na pierwszej misji i wyposażymy się w 5 odżywek na misje. Aktualnie gram w DMC4, które stawiam na równi z DMC3, pierwszego DMC nic nie pobije i kropka! Edytowane 13 czerwca 2008 przez Sowaa Cytuj
miki77 16 Opublikowano 13 czerwca 2008 Opublikowano 13 czerwca 2008 Którego DBZ: Budokai/Tenkaichi Budokai wybrać? Przychylam się TB3, ale chciałbym wiedzieć jaką inni mają opinię. Cytuj
Suavek 4 672 Opublikowano 13 czerwca 2008 Opublikowano 13 czerwca 2008 Którego DBZ: Budokai/Tenkaichi Budokai wybrać? Przychylam się TB3, ale chciałbym wiedzieć jaką inni mają opinię.Zwykłego Budokai nie bierz, jest totalnie przereklamowany, anemiczny, monotonny i ubogi. Zaraz "fani" DB powiedzą co innego, ale osobiście się mocno zraziłem do tej gry (grałem w trójkę). Zostaje tym samym Tenkaichi, a biorąc pod uwagę, że im kolejna część tym poziom wyższy to bierz trójkę. Przyjemna młócka nawet dla osób nie będących fanami anime. Kingdom Hearts 1 czy FFXII czy Valkyria Profile 2? Co polecacie? Szukam wciągającej fabułki, z twistami, bez przesadnej metaforii i mało frustrującej rozgrywki z bohaterami do których można się rzeczywiście przywiązać.W KH nie grałem, ale co do pozostałych dwóch tytułów to ani jeden ani drugi nie posiadają jakiejś super zawiłej i skomplikowanej fabuły, ale prezentują bardzo przyzwoity poziom. Jeśli chodzi o postaci to niestety w żadnym z tych tytułów nie są one jakoś szczególnie zapadające w pamięci, ale da się ogólnie przywiązać. No i jeśli chodzi o samą rozgrywkę to zdecydowanie ta z VP2 jest o wiele lepsza od FFXII (choć Final też nie prezentuje złego poziomu). Zabawa nie jest też trudna, i prawdę mówiąc po znalezieniu odpowiedniego schematu większość walk Valkyrii idzie wygrać błyskawicznie. Ogólnie myślę, że VP2 będzie najciekawszym wyborem. Aczkolwiek FFXII też mnie swego czasu mocno wciągnął, tyle tylko, że po 40h gry i wrażeniu, że nie jestem nawet w połowie tytuł ten odstawiłem - może dokończę w te wakacje. Cytuj
ogicool 43 Opublikowano 14 czerwca 2008 Opublikowano 14 czerwca 2008 dzięki za cenne rady;] btw. zagapiłam sie podczas aukcji Summonera 2 i ...nie mam:( czy warto wyrwać jedynke, bo chodza w ładnej cenie? Cytuj
Gość coopa Opublikowano 15 czerwca 2008 Opublikowano 15 czerwca 2008 (edytowane) Edytowane 25 czerwca 2011 przez coopa Cytuj
malin1976 110 Opublikowano 15 czerwca 2008 Opublikowano 15 czerwca 2008 Ja naprzykład na DMC 3 się zawiodłem , jedynka była zdecydowanie lepsza . A w trójce Dante to pajac jakiś !!! Ciekawe w czym była lepsza, zawsze mnie to ciekawi ilekroć ktoś pisze coś takiego. W systemie walki? W długości rozgrywki? Żywotności, grafice, soundtracku, fabule? Może co najwyżej klimat ma lepszy, ale nic więcej. A Dante od zawsze był pajacem. Zawsze trafi się ktoś komu dana gra nie przypadnie do gustu, nawet jeżeli jest prześwietna. Na to się chyba mówi wyjątki czy cuś. Suavek: może Black? Co prawda jest to post sprzed miesiąca ale co tam, odpowiem Widzisz każdy kto zetknął się po raz pierwszy z serią DMC zaczynając od jedynki spotkał się z niemałym szokiem. W 2001 roku po prostu nie było takiej gry jak DMC, dającej tyle radochy z rozsmarowywania przeciwników. Klimat pierwszego DMC pamiętam do dziś, bliżej mu było do horroru niż do gry akcji. Dlaczego DMC1 jest najlepsze? Bo było pierwsze, nigdy nie zapomne pierwszego spotkania z Nelo Angelo, wykręconych manekinów, czy pojawienia się strzyg z nożycami. Poziom trudności, kto grał w każdą część ten wie, że to właśnie DMC1 było najtrudniejsze, nie DMC3. Nawet zwykły przeciwnik (pamięta ktoś Shadowa - tego czarnego kota?:o) potrafił rozłożyć Dantego w kilka sekund. Nie mówiąc już o bossach, jako pierwszy Phantom - ogromny pająk, to był po prostu szok, a co powiecie na walkę z glutem - Nightmarem, to było coś, grając później na hardzie ciskałem padem! Przypominam również, że w pierwszym DMC można mieć było tylko jedną(!) odżywkę i nie było możliwości cofania się do misji by nabić sobie orby, więc kaskę trzeba było ostrożnie ciułać. DMC2 przemilczę bo to była porażka, pożyczyłem kiedyś od kumpla, przeszedłem płyte Dante i oddałem, jest to jedyne DMC którego nie mam w kolekcji. DMC3 ma lepszą fabułę w porównaniu do DMC1, jedynie mroczny klimat gdzieś sie zatracił, przez wybryki Dantego, bardziej kolorowych przeciwników itp. System walki zyskał na głębi, gra była genialna, ale poziomem trudności nie może równać się z legendarnym DMC, normal przeszedłem z biegu, Harda też bez problemu, tylko Dante Must Die, jest cholernie trudny, ale traci urok gdy nabijemy sobie kase na pierwszej misji i wyposażymy się w 5 odżywek na misje. Aktualnie gram w DMC4, które stawiam na równi z DMC3, pierwszego DMC nic nie pobije i kropka! Z ust mi to wyjąłeś !!! Popieram w 100 procentach . Jedynka to był przełom na PS2 a trójka to tylko bardzo dobra gra i tyle . Cytuj
ogicool 43 Opublikowano 16 czerwca 2008 Opublikowano 16 czerwca 2008 tak naprawde to na początku DMC ten zamek i muza mnie wystraszyła, dopóki nie nauczyłam sie skakać wtedy poszło tak, że gra nabrała pełnych obrotów, wstawki jakbym to nazwała staroszkolne też robią bohater średnio na mnie zrobił wrażenie, ale jego znajomi jak najbardziej;/ Cytuj
HikiQmori 0 Opublikowano 16 czerwca 2008 Opublikowano 16 czerwca 2008 Co prawda jest to post sprzed miesiąca ale co tam, odpowiem Widzisz każdy kto zetknął się po raz pierwszy z serią DMC zaczynając od jedynki spotkał się z niemałym szokiem. W 2001 roku po prostu nie było takiej gry jak DMC, dającej tyle radochy z rozsmarowywania przeciwników. Klimat pierwszego DMC pamiętam do dziś, bliżej mu było do horroru niż do gry akcji. Dlaczego DMC1 jest najlepsze? Bo było pierwsze, nigdy nie zapomne pierwszego spotkania z Nelo Angelo, wykręconych manekinów, czy pojawienia się strzyg z nożycami. Poziom trudności, kto grał w każdą część ten wie, że to właśnie DMC1 było najtrudniejsze, nie DMC3. Nawet zwykły przeciwnik (pamięta ktoś Shadowa - tego czarnego kota?:o) potrafił rozłożyć Dantego w kilka sekund. Nie mówiąc już o bossach, jako pierwszy Phantom - ogromny pająk, to był po prostu szok, a co powiecie na walkę z glutem - Nightmarem, to było coś, grając później na hardzie ciskałem padem! Przypominam również, że w pierwszym DMC można mieć było tylko jedną(!) odżywkę i nie było możliwości cofania się do misji by nabić sobie orby, więc kaskę trzeba było ostrożnie ciułać. DMC2 przemilczę bo to była porażka, pożyczyłem kiedyś od kumpla, przeszedłem płyte Dante i oddałem, jest to jedyne DMC którego nie mam w kolekcji. DMC3 ma lepszą fabułę w porównaniu do DMC1, jedynie mroczny klimat gdzieś sie zatracił, przez wybryki Dantego, bardziej kolorowych przeciwników itp. System walki zyskał na głębi, gra była genialna, ale poziomem trudności nie może równać się z legendarnym DMC, normal przeszedłem z biegu, Harda też bez problemu, tylko Dante Must Die, jest cholernie trudny, ale traci urok gdy nabijemy sobie kase na pierwszej misji i wyposażymy się w 5 odżywek na misje. Aktualnie gram w DMC4, które stawiam na równi z DMC3, pierwszego DMC nic nie pobije i kropka! Bo było pierwsze...ok, pomińmy, bo za bardzo śmierdzi sentymentalizmem, który jak wiadomo z obiektywną oceną ma niewiele wspólnego. Ja tu w każdym razie żadnego przełomu nie widze, ot kolejna gra w której chodzimy i rżniemy potworki (że wymienie tylko Onimushe czy bardziej podobnego, starusieńkiego Vampire Hunter-D, jeszcze z czasów psx'a), w skrócie -nic czego wcześniej nie było. Znacznie bardziej spodobały mi się twoje argumenty, że pierwszy DMC jest bardziej klimatyczny i trudniejszy. I o ile z tym pierwszym nie mam zamiaru się wykłócać, tak kwestia trudności jest sporna. Większość graczy podchodzi do Dmc3 już z całym bagażem doświadczeń uzyskanych przy okazji obcowania z pierwszą częścią, a tak zawsze jest łatwiej. Gdybyś zagrał w Dmc3 przed pierwszym Dmc miałbyś na ten temat kompletnie inne zdanie. Zresztą Dmc3 i bez tego jest cholernie trudny, osobiście w klasyfikacji najtrudniejszych slasherów stawiam go zaraz za Ninja Gaiden, Dmc1 dużo, dużo dalej. Pomijając już nawet te dwie kwestie, pod każdym innym względem Dmc3 jest po prostu lepszy - scenariusz, czas gry, kamera, w końcu same walki - mega dynamiczne, rozbudowane i dające mnóstwo frajdy. Dante's Awakening to sequel poprawiony i dopakowany w stu procentach, gra praktycznie bez wad. Czego powiedzieć nie można o części pierwszej. Cytuj
Figaro 8 214 Opublikowano 18 czerwca 2008 Opublikowano 18 czerwca 2008 Crash Wrath Cortex czy Crash Twinsanity? Cytuj
Gość pawel_k Opublikowano 18 czerwca 2008 Opublikowano 18 czerwca 2008 Crash Wrath Cortex czy Crash Twinsanity? grałem w ten pierwszy tytuł - jeśli masz w pamięci wspaniałe pierwsze 3 części z psx'a to czeka Ciebie tylko zawód.... lepiej zagrać w Jak&Daxter lub Ratchet&Clank Cytuj
tomek1906 18 Opublikowano 19 czerwca 2008 Opublikowano 19 czerwca 2008 panowie co byście zaproponowali z "nie strzelanek" Cytuj
Ghost493 0 Opublikowano 19 czerwca 2008 Opublikowano 19 czerwca 2008 Może: Burnout Shadow of the Colossus God of War Cytuj
Boomcio 4 052 Opublikowano 19 czerwca 2008 Opublikowano 19 czerwca 2008 panowie co byście zaproponowali z "nie strzelanek" Hm, szerokie pojęcie ... platformówki, sportowe, strategie ... 1 Cytuj
raven_raven 12 013 Opublikowano 19 czerwca 2008 Opublikowano 19 czerwca 2008 Proponuję jakies niestrzelanki. No co za pytanie kurde . Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.