Skocz do zawartości

Alice In Chains

Featured Replies

  • Odpowiedzi 30
  • Wyświetleń 9,3 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Najpopularniejszy posty

Opublikowano

Nie wiem, czemu ludzie tak wielbią tego Layne'a. Okej, miał głos i charyzmę, pisał część tekstów, ale muzycznie zbyt wiele nie wnosił i spokojnie da się go zastąpić. Koncerty zespołu bez Staleya też wypadają w miarę dobrze. IMO nie ma co płakać. Black Sabbath istniał bez Ozzy'ego, to była zmiana.

 

Słaby ten nowy singiel. Nudny trochę.

Opublikowano
  • Autor

Właśnie Staley był jedyny w swoim rodzaju i Duvall mu nie dorównuje, ale chociaż wstydu nie przynosi i ta nowa piosenka moim zdaniem jest całkiem udana. Chociaż faktycznie mogliby ją bardziej urozmajcić. Ale słucha się tego dobrze.

Opublikowano

W sumie fajne, słychać w tym stare dobre aic, ale powinien byc krotszy ze 3 minuty, bo tak mamy przez 7 min to samo, co monotonne trochu jest i sie do konca słuchać nie chce. Co do Staley-a wokalistą był genialnym, ale i tak większośc roboty odwalał tam Cantrell. A Layne niestety sie zaćpał, co dało mu +100 do respekta. Taki Kurt Cobain na mniejszą skale.

Edytowane przez puszkin

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Dobra ten nowy kawałek Alice. Słychać ich stajla, w który wpasował się ten cały Duvall czy jak mu tam, jednocześnie nie kserując Staleya. Proste, że Layne lepszy, no ale wstydu nie ma.

  • 9 miesięcy temu...
Opublikowano

Jako wierny fan AIC muszę przyznać, że rzeczywiście - ich nowa twórczość nie zawodzi. Choć bardzo nie lubię gadania o niemożności bycia zastąpionym itp., to muszę jednak stwierdzić, że nowy wokalista całkiem dobrze daje radę. Akurat w przypadku Layne'a w życiu bym się o to nie podejrzewał :)

Opublikowano

Bardzo mi się podoba "Black Gives Way to Blue". Nie myślałem, że tak będzie, przez cały zeszły rok nie dałem płytce szansy, ale gdzieś niedawno, w styczniu-lutym posłuchałem i jest jednak spoko. Za(pipi)iście smutne są te piosenki. Ponure, beznadziejne, posępne, jak wolicie. W sumie jest to chyba najlepsza ich płyta, albo druga za "Dirt", wszystkie piosenki są dobre. Duvall to cienias, ale sporo śpiewa Cantrell, tak samo jak zawsze.

  • 5 miesięcy temu...
  • 2 lata później...
Opublikowano

Alice-in-Chains-The-Devil-Put-Dinosaurs-

 

 

 

http://rapidgator.net/file/e7e687b3b710b1580e289a01b3adb3e9/E552-ChainsDevil3.zip.html

 

 

 

 

Pierwsze wrażenie: brzmienie znowu zaje'biste, piosenki trochę dłuższe niż by można (12 utworów po 5-7 minut!) i chyba pozbawione tak chwytliwych refrenów.

Edytowane przez ogqozo

Opublikowano
  • Autor

Całościowo album imo trochę gorszy od poprzedniego. Jest parę usypiaczy ale i parę świetnych numerów - Hollow, Devil Put Dinosaurs Here, Lab Monkey, Phantom Limb (najlepsze).

Szkoda, że nie wychodzą poza swoją 'safe zone', jak to cały czas robili w erze ze Stayleyem.

Opublikowano

Plyta znacznie gorsza od poprzedniej. Strasznie monotonna i malo zroznicowana. Brakuje tez solowek. Wszystko jakies takie nijakie. Podoba mi sie jedynie 'Hollow' i 'Stone'. 

 

6/10

Opublikowano

No właśnie podoba mi się singlowe Stone, ale chyba sobie podaruję, bo już czytałem mnóstwo opinii, że ciężko jest zauważyć na tej płycie przejścia między utworami.

Opublikowano

Nie podoba się Wam, ani "Phantom Limb", ani kozackie "Voices" (troszkę niepasujący refren, ale świetnie zagrane), "Lab Monkey" zahaczające o teorię kwantową? Nic a nic? Jak dla mnie bardzo solidny poziom płyty, jednynie drugi kawałek przełączam prawie z miejsca, bo mi nie podchodzi.

Opublikowano

W ogóle się zastawiam po co brali sobowtóra Kravitza do składu, skoro w większości utworów na wokalu wiodącym jest Cantrell.

Opublikowano

DuVall jest też gitarzystą, co wpłynęło na brzmienie zespołu (najbardziej zbliżone do hard rocka). Staley na gitarze grał chyba tylko w "Angry Chair", do czego bym nie doszedł gdyby nie Unplugged.

  • 4 lata później...
  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Ja tam łykam bez popity i mrugnięcia okiem, choć nie ukrywam, że wolałbym, aby całość miała charakter właśnie taki jak na So Far Under.

Opublikowano

Ja bym wolał żeby ćpun żył i spiewał. Ta płyta jest pięknie nijaka. 

Opublikowano

Największy zarzut jaki mam do obecnego AiC to wyraźny odchył w stronę rocka. Zabawne to o tyle, że kiedy byli etykietowani jako grunge to bardzo się od tego odcinali mówiąc że grają heavy metal xdd Mi słucha się tych płyt przyjemnie, ale wracam do nich dosłownie raz na ruski rok. Rainier Fog pochwalę za to za bardzo brzmienie Ineza, przyjemnie brzęczy. :lapka:

Opublikowano

Ja w sumie od tej płyty z 2009 ich nigdy już nie sluchałem, jakoś nie mogę nie robi mi to w ogóle.

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Powrót Alice in Chains był moim zdaniem piękny, ale kurczę, od tego czasu na trzeciej już płycie grają praktycznie cały czas tak samo. I wcale nie zmienia to faktu, że ta płyta ma w sumie inny nastrój, niż poprzednie, inne rytmy, teoretycznie się wyróżnia od nich... Po prostu Cantrell (jakże ta płyta przypomina niektóre jego solowe!) ma bardzo specyficzne podejście do tego wszystkiego i jeśli nie brzmi to wyjątkowo ciężko i depresyjnie, to dla mnie brzmi dość... nijako. A na tej płycie nie ma wyjątkowo ciężkich i depresyjnych piosenek. Niektórym pewnie spasi, ale ja nie jestem zachęcony. Nie wiem, które w ogóle momenty z całej płyty powinienem traktować jako "highlighty".

Edytowane przez ogqozo

  • 3 lata później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

Ostatnio przeglądający 0

  • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.