Rafalinda 0 Opublikowano 5 sierpnia 2009 Opublikowano 5 sierpnia 2009 (edytowane) ABSOLUTNIE NAJLEPSZY PERFORMANCE JAKI W ŻYCIU WIDZIAŁEM !!! Ale najpierw kilka słów. Nie mogę sobie wybaczyć, że przez tak długi czas lekceważyłem Ayu. Niech mnie Bóg/Bogowie/inne zjawy przeklną na siedem żywotów. No ale to nie moja wina, bo klipy video nie oddają prawdziwej osobowości tej artystki...robią to koncerty. Kupiłem jeden i byłem pod ogromnym wrażeniem, kupiłem jeszcze trzy i się kompletnie zakochałem. Teraz tracę majątek na skolekcjonowanie wszystkich. Obecnie mam 4 koncerty i około 700zł w plecy. Ale jest to najlepszy deal jaki w życiu zrobiłem. Dziś dotarł do mnie ten koncert--> http://www.jpophelp.com/cdscans/AVTDVD-64_front.jpg Powiem krótko żaden Bollywood nie wycisną ze mnie tyle łez co Ayu dwoma piosenkami z tegoż tour. "Teddy Bear" i "Memorial adress". Obie piosenki poświęcone jej ojcu. Może nie wszyscy historię Ayu znają, wiec szybko streszczam: Ayumi wychowała się bez ojca (opuścił on dom gdy miała 5 lat). Sytuacja w domu była ciężka, więc Ayu od 7 roku jako modelka pomagała biednej matce i babci utrzymać dom. Potem jako nastolatka wyjechała do Tokyo licząc na odrobinę szczęścia by załapać dobrą fuchę jako modelka. Jakie to szczęście że poszła do tego Karaoke baru, by zaśpiewać. W barze siedział wpływowy producent muzyczny...resztę się zapewne domyślacie. W wieku 25 lat Ayumi dowiaduje się o śmierci swojego ojca. Pod wpływem silnych emocji, powrotu wspomnień z dzieciństwa i gnębiącej jej "Choroby Ménière'a": http://pl.wikipedia.org/wiki/Choroba_M%C3%A9ni%C3%A8re%27a pisze tekst piosenki "Memorial Address". Niestety nie potrafię znaleźć "Teddy Bear", w którym Ayu siedzi na ławeczce z pluszowym misiem i śpiewa, że tylko tyle jej zostawił. Spolszczenie "Memorial Address": "Pamiętam, kiedy tamtej nocy szłam spać, czując niepokój Miałam bardzo smutny sen Telefon zadzwonił rano, przerywając ciszę A złe przeczucie stało się rzeczywistością Zostawiając niezatarty ból w moim sercu Sam stałeś się gwiazdą Żegnaj --- Odszedłeś do miejsca, W którym nie będziemy mogli się więcej spotkać Nie mogę zaakceptować chłodu wiecznego pożegnania Pragnę otrzymać od ciebie wiadomość Że na pewno byłam kochana przez ciebie Tylko raz, nawet, jeśli miałoby to być kłamstwem.... ....Żegnaj --- Nawet moje ostatnie słowa cię nie dosięgają Jestem zmuszona uświadomić sobie chłód rozstania Pragnę otrzymać od ciebie wiadomość Że nigdy nie żałowałeś dni, które spędziliśmy razem Tylko raz, nawet, jeśli miałoby to być kłamstwem Czemu postąpiłeś w ten sposób Zostawiając po sobie wspomnienia do samego końca PROSZĘ POWIEDZ MI, ŻE TA HISTORIA TO TYLKO SEN, A JA WCIĄŻ SIĘ NIE OBUDZIŁAM............" Ayumi Hamasaki - Memorial address : http://www.youtube.com/watch?v=Fvn7EernwUc Po tym wystąpieniu zupełnie się odwodniłem, a gębę miałem spuchniętą jak u świni. A tu piosenka, którą napisała po werdykcie lekarza. Ayu głuchnie...lewe ucho już jest "martwe" od 2 lat. Drugie 80% wydajności. Lecz zapowiedziała, że będzie śpiewać, aż do ostatniej nuty jaką usłyszy.....(A ja zamierzam ją wspierać do samego końca) http://www.youtube.com/watch?v=HGNHXUJG1Jw&translated=1 AYU FOREVER!!! Edytowane 8 sierpnia 2009 przez Rafalinda Cytuj
ping 9 048 Opublikowano 5 sierpnia 2009 Opublikowano 5 sierpnia 2009 175zł za koncert Ayumi Hamasaki? Cholera! Sam bym za tyle sprzedał PS2kową wersję. Cytuj
Hela 1 962 Opublikowano 6 sierpnia 2009 Opublikowano 6 sierpnia 2009 Jedzie ktoś na MUCC w październiku do Berlina? Cytuj
Rafalinda 0 Opublikowano 6 sierpnia 2009 Opublikowano 6 sierpnia 2009 (edytowane) a) 175zł za koncert Ayumi Hamasaki? Cholera! Sam bym za tyle sprzedał PS2kową wersję. Filantrop czy desperat? *zadumał nad tym co przeczytał od kogoś, kto nie znosi Jpopu a jednak posiada płytkę owej i to w wersji 2 płytowej* a) BTW mógłbyś mi powiedzieć, o którym koncercie mowa? Jeśli chcesz się go pozbyć (a ja go nie mam albo jeszcze nie zamówiłem), na pewno się dogadamy. b) Ayumi Hamasaki - też tego nie rozumiem, co jest tak rajcującego w starzejącej się już japonce o urodzie cocker spaniela która gdyby śpiewała po angielsku byłaby na tej samej półce co britney? Nie chce tu nikogo urazić ale niech ktoś mi powie na czym polega magia japońskiej muzyki popularnej? przecież to sam kicz - ping 2 04 2007, 22:47 b) Niech mi ktoś powie na czym polega magia MCM przecież to sam hałas, nie wspominając o Mierzbowie, który nawet nie mieści się w wikipediowej" definicji "Muzyka". Nie chcesz nikogo urazić a jednak to robisz. Jeśli ktoś ocenia jej twórczość tylko przez pryzmat "rozporka" to rzeczywiście nie zrozumie co jest tak "rajcującego". (I dziwię się, że tak krytycznie oceniłeś urodę, tak pięknej kobiety.) W temacie Ayumi jestem od niedawna, ale swoimi spostrzeżeniami się podzielę. 1. Myślę, że fenomen Ayu bierze się z jej tekstów, które pomimo tego, że są proste to: a) w wielu przypadkach są to jej "life stories", którymi się z nami dzieli. Daje się poznać, otwiera się na ludzi i utożsamia się z nimi. Jest "akstrawertykiem". Kiedy się wzrusza to płacze przed 60 000 publiką. Kiedy sytuacja na scenie jest naprawdę zabawna, pada twarzą na grunt i śmieje się na umór. Najlepsze są momenty w których zapomina tekstów własnych piosenek. Te sytuacje są naprawdę zabawne, a Ayu pomimo hańby nie traci uroku ani na chwilę. Jak chociażby tu. No nie sposób się na nią gniewać. http://www.youtube.com/watch?v=p_rPLEf-oCw...20%27none%27%3B Czy moja najukochańsza wpadka, w której Ayu zapomina tekstu ale śpiewa dalej. To co śpiewa jest obłędne (zwróćcie uwagę na minę Yo Chan'a, 1:12 sec -->BEZCENNE) b) w wielu przypadkach są to wskazówki jak iść przez życie z podniesioną głową. Jak np refren Unite! "W prawej ręce wolność, w lewej ręce miłość. Pójdziemy naprzód, objęci, potykając się od czasu do czasu." (ludzie, którzy nie znajdują wzorców w domowym środowisku, mogą znaleźć drogę w tekstach jej piosenek) c) w wielu przypadkach są to po prostu słowa, które dają pozytywnego kopa, dzięki którym można na chwilę zapomnieć o wszelkich bolączkach tego świata. (zwłaszcza że śpiewa je ktoś, kogo życie nie oszczędziło...ludzie łatwo się mogą z taką osobą utożsamić) 2. Myślę również, że fenomen Ayumi bierze się z jej niesamowitych, widowiskowych koncertów. Są to spektakularne popisy tancerzy (choćby tańce z latarkami, chorągwiami lub na szarfach, cyrkowe popisy jak uwalnianie się z łańcuchów czy magiczne sztuczki, gdzie Ayu jest na scenie, a za chwilę pokazuje się na wielkim krzyżu zawieszonym 4 metry nad sceną) Do tego, co piosenka to zmiana scenografii i strojów. To wszytko jest niesamowite i można sobie tylko wyobrazić ile pracy i wysiłku to kosztowało. Fantastyczne są inscenizacje po głównym Show, gdzie Ayu i cała jej ekipa wchodzi w interakcje z publicznością. Żarty, wspólna nauka tańców Para Para, rozdawanie gadżetów z podpisami...ogólnie dobra zabawa. 3. Ale przede wszystkim myślę, że chodzi o dobrą muzykę. I na tym polu Ayumi Hamasaki nie powinna zawieźć nikogo. Jej utwory nie zamykają się obrębie jednego gatunku. Każdy znajdzie coś dla siebie, zarówno miłośnicy ostrych gitarowych riffów (Yo Chan jest jednym z lepszych gitarzystów jakich w życiu widziałem/słyszałem, a przy tym jest również niesamowicie sympatycznym człowiekiem), "popożercy" tacy jak ja, miłośnicy muzyki elektronicznej oraz spokojnych ballad. Moja fascynacja zaczęła się od Marionette w wersji live 2008 tour (mój pierwszy koncert Ayu, który obejrzałem) Ale pogłębiła się po usłyszeniu Interlud'a "Not yet". Sooooo coooool. Ayumi umieszcza te krótkie kawałki na każdym albumie. Na koncertach wykorzystuje je na przebranie się i przygotowanie do następnego spektaklu. Moja ulubiona kolekcja "Interluds'ów" to: Not yet - Tasking - http://www.youtube.com/watch?v=reKm_inVQxs&translated=1 The Judgement Day - http://secsecae.multiply.com/video/item/796 Tasking (wersja studyjna, nieco inna, gitarowa melodia jest cudna) - http://www.youtube.com/watch?v=NdpPxjoiKpM (jest tego znacznie więcej, wybrałem tylko te, które mi się naj, naj, najbardziej podobają) Na najnowszej płytce, która jest mocno elektroniczna zamieściła ich aż 4! YEY Wszystkie są świetne. 1. Bridge to the Sky - http://www.youtube.com/watch?v=cPHrYYqxS84&translated=1 (nieco ostrzej i gitarowo) 2. Load of the SHUGYO - http://www.youtube.com/watch?v=GhUPEhfAvfs...feature=related (tu dla miłośników dźwięków wszelakich. Zmiksowane miauczenie kota na początku, dźwięki z pegazusa, po brzmienie gitary Davia Bowie'go 3. Disco-munication - http://www.youtube.com/watch?v=4baRSwLxC8k...feature=related 4. Pieces of SEVEN - http://www.youtube.com/watch?v=c8IvDquH3f8 To tylko część tego co mi (oraz milionom fanów na całym świecie) się podoba. Mam tylko cichą nadzieję, że gdy zakończy promocję nowej płyty, (którą nabyłem w tej wersji --> http://redracer.files.wordpress.com/2009/0...t-level-usb.jpg (Już od dawna nosiłem się z zamiarem kupienia przenośnej pamięci typu "pendrive". Super sprawa. Oprócz całego albumu w formacie mp3 i klipów w formacie mp4 dostałem również 1,2Giga wolnej pamięci do zagospodarowania) starczy jej sił i zdrowia by nagrać jeszcze jeden album. Czego jej, sobie i wszystkim fanom życzę. Edytowane 7 sierpnia 2009 przez Rafalinda Cytuj
ping 9 048 Opublikowano 6 sierpnia 2009 Opublikowano 6 sierpnia 2009 Jakoś mi się to to zaplątało w kolekcji parę lat temu i tak sobie leżało na półeczce. Dwupłytowy koncert: http://www.play-asia.com/SOap-23-83-3clh-7...4-j-70-bmo.html Schodzi teraz rzekomo po około 20-30$ z wysyłką. Co do myślenia kategoriami rozporka to nie, raczej nie mój problem - wyrosłem z tego lata temu . Moje myślenie i niechęć polega bardziej na tym że Ayu jest nastawiona na mainstream i tylko ona i jej menedżerowie wiedzą co jest prawdą a co jest jedynie sprawnym marketingiem podnoszącym sprzedaż płyt. Jeśli chodzi o przykłady które podałeś to z MCM związane są u mnie wspomnienia, masa wspomnień dzięki czemu nabrałem do kapeli sentymentu, zresztą sporo utworów wpada mi w ucho. Merzbow, hmm.. pana Akity nie słucham bo tak jak pisałem powyżej jest dla mnie nie do przyjęcia . Co do rozmachu jej koncertów to racja, to jej trzeba oddać - na wcześnie wspomnianej przeze mnie płytce dvd miałem okazję obejrzeć to i owo (chyba ze dwa utwory dla testu). Cytuj
Rafalinda 0 Opublikowano 7 sierpnia 2009 Opublikowano 7 sierpnia 2009 (edytowane) Dome tour 2001 zamówiłem 3 dni temu. Choć jestem ciekawy jak to wygląda w wersji interaktywnej. Z tego co czytam z opisu to nie jest cały koncert a zaledwie połowa. Na twoją niekorzyść ta bardziej japońska połowa (Trauma, Audience, Unite!, Evolution, to kawałki typowo do zabawy z publiką) (choć "evolution" w wersji studyjnej jest zupełnie inny). Ten koncert dla przeciętnego Europejczyka wychowanego na zachodnim brzmieniu, chyba nie jest dobrym wyborem na rozpoczęcie muzycznej podróży z Ayumi. Jeśli byś miał aktualnie 30 minut wolnego, to cię z chęcią oprowadzę po tym co mnie urzekło Ale umówmy się, że każdej z piosenek poświęcisz czas, chociaż na jedną zwrotkę i jeden refren OK. Inaczej nie wyrobisz w miarę obiektywnego zdania. Najpierw zajmę się tym co masz w domu. Chiałbym stanąć w obronie "Endless Sorrow" i aranżacji. Ayu z jednym anielskim skrzydłem jest alegorią na jej jedno sprawne ucho. Z resztą cały tekst jest o jej życiowych problemach z osieroceniem i słuchem, tylko pod maską innych. Nie jest to zbyt wesołe, dla kogoś kto wybrał drogę muzyka. Pamiętamy Bethovena (w sumie to ja nie pamiętam, za młody jestem ), ta choroba oprócz słuchu zniszczyła mu również psychikę co doprowadziło do tego, że własna rodzina się od niego odsunęła. Pamiętamy również Phila Collinsa, który jak widać unika sceny muzycznej, by spowolnić ścigającą go tą samą chorobę. Co mi się podoba w Ayu to to, że po prostu zaakceptowała to ca ją czeka. W młodości jako młoda dziewczyna dużo o tym myślała i przelewała to na papier. Ja się cieszę, bo te piosenki są bardzo osobiste, i oddają jej stosunek do sprawy. Stanęła na przekór losowi i robi to co kocha. Jak widać nie wpływa to u niej negatywnie na psychikę. Tryska energią i cieszy się życiem, szanując ludzi, którzy ja otaczają. To jej droga, jej postanowienie. W pewnym sensie jest dla mnie "Muzą". Inspiruje i budzi podziw. Ja się cieszę, że nie stchórzyła i pozostała na scenie. Dzięki temu będę się pewnie zachwycać jej piosenkami, aż się zestarzeję. Zwłaszcza "Endless Sorrow", którą jeszcze przytoczę na koniec. Również widzę, że w wersji na PS2 zabrakło miejsca na "Surreal" i Duty", które uważam za jedne z jej najlepszych. "Endless Sorrow" (wersja studyjna brzmi Zupełnie inaczej, ale do tego dojdziemy) Ale zanim link,małe sprostowanie tekstu, bo w kilku miejscach są rażące braki i błędy: Endless Sorrow: Co jeśli jesteś sam I nagle stajesz się niewidomy, I co gdybyś pomimo tego Kontynuował swoją wędrówkę? Chodź tutaj, złap mnie za rękę Jeśli dostałeś tylko Jedno skrzydło... Nawet jeśli mi zostało Jedno skrzydło... Co jeśli nie nie zostało by nic, w co moglibyśmy wierzyć? I co jeśli wszystko co zostało, To rozpacz? Proszę, usłysz moje prośby W tej erze przepełnionej bezskrzydłymi aniołami. Jeśli zostałeś Bez skrzydeł... Mi ciągle zostało jedno, więc... Razem... Razem... - http://www.youtube.com/watch?v=HvZ2h_lb0Cc...feature=related Pierwsza zwrotka i refren "DUTY" "DUTY" Wszyscy są przekonani Że ta "rzecz", której szukali Jest w przyszłości. Ale ile razy ludzie zdawali sobie sprawę Że "to" tak naprawdę jest w przeszłości? Nie umiem tego znaleźć. (Ayu zaczyna śpiewać z pasją i gniewem) Widziałam koniec ery Na własne oczy. Ale nie chciałam wiedzieć Że następna w kolejce jestem ja (Pełna złości na los...) (Niesamowita aranżacja, i ci żołnierze przygotowujący się do rozstrzelania...nie mogę się doczekać tego koncertu) Duty - http://www.youtube.com/watch?v=R9UTk77-8uw&translated=1 Surreal - http://www.wat.tv/video/ayumi-hamasaki-sur...gwb_1a6kn_.html W tamtym czasie(rok 2000-2001) kiedy zaczęły się jej problemy z lewym uchem, podczas ataków Ayu określała to jako basowe dudnienie w środku głowy, które powodowało, że ledwo słyszała swój głos. Jako ciekawostkę podam, że w trakcie przygotowywania się (w dniu koncertu) miała kolejnego pecha, bo spadła z prawie 3 metrowej wysokości i zwichnęła nogę. Ale nafaszerowała się lekami przeciwbólowymi i nie zawiodła fanów. Co prawda większość koncertu stoi w jednym miejscu lub tupie sobie drugą nogą. Jeden z ważniejszych dla mnie koncertów od AYU. Dziwię się tylko, że zabrakło miejsca na kolejny całkiem udany kawałek z tamtego okresu. Nie mogę się nadziwić jak Ayumi kiedyś potrafiła tak wysoko śpiewać. Pomimo wieku nadal świetny (przynajmniej Ja tak uważam) " Whatever "- http://www.myvideo.de/watch/274127/Ayumi_Hamasaki_Whatever No ale koncert byłby wtedy zbyt gorzki i smutny. A i tak jest dość dołujący.(ale wystarczy zrozumieć przez to ta dziewczyna w tamtym czasie przechodziła) Ja tylko przypomnę, że to sam zalążek jej kariery. Wg mnie Ayumi z płyty na płytę była coraz lepsza. Ja jestem zachwycony jej twórczością, pomimo że zacząłem (przepraszam za ten kolokwializm) "od dupy strony"(czyt od końca). Albumami: "Next Level" - trafił idealnie w mój gust. Nie ma ani jednego utworu, który bym odrzucił (perfect) Zarówno to --> http://www.youtube.com/watch?v=XeCpQfJ3SKw...feature=related To --> http://www.videoplayer.hu/videos/play/293688 Jak i to --> http://www.youtube.com/watch?v=eH9KvySX3BA...feature=related (o "Sparkle" nie wspominając, mój marny cover powiedział sam za siebie ) "Guilty" - przesłuchałem tylko raz i na razie nie chcę do niego wracać. Album trochę nierówny, na pierwsze przesłuchanie podoba mi się tylko połowa utworów (Guilty, Talking 2 myself, Marionette i "interludy". Reszta do ponownego rozpatrzenia i przeanalizowania tekstów(zwłaszcza "My all", który jest dedykacją dla jej zmarłego przyjaciela. Brzmi dobrze ale bez fajerwerków). (do tej pory najsłabszy album w jej dorobku) "Secret" - Jest albumem, który jakimś cudem w ogóle się nie nudzi. Jest bardzo wyważony, tzn mamy tu 3 pop-rockowe utwory w stylu duetu "Veronicas" + 3 ballady + 3 interludy + 3 typowo popowe kawałki w stylu Britney(z dużą dawką progresu)+ jednego "dzieua" za nic nie potrafię z kwalifikować (beautiful fighters). (kilka moich ulubieńców z tej płyty) a) "until that Day" - Dla mnie bomba, a nawet sex-bomba, Ayu wykrzykuje i ciągnie długie nuty a Yo chan, akompaniuje jej na przemian akustykiem i elektrykiem (suuuper). Do tego aranżacja koncertowa powoduje, że krew zaczyna mocniej krążyć. Możesz sobie wziąć (boskie) ciało Ayu, ale serca nie zdobędziesz... (z koncertu "Asia tour 2007 - secret"--> mam ) b) " Startin' "- bardzo fajny gitarowy kawałek. Nie mogę znaleźć wykonania z wokalem, ale macie choć namiastkę. Uwielbiam to co się dziej w 50sekundzie. http://www.youtube.com/watch?v=PJ3S6pwEQQ4 c)"Kiss o kill" - jest BLIŹNIACZO podobny do pierwszego wielkiego hitu Ayu "Poker face", tylko trochę podrasowany. Powróćmy więc zatem pamięcią 11 lat wstecz i przypomnijmy sobie to urocze, słodkie, niewinne dzieciątko. Ech... Ayumi Hamasaki "Poker Face"(panie i panowie->Klasyk. Baaardzo ale to baaaaaardzo "Oldschoolowa"rzecz, proszę wyłączyć po pierwszej minucie, co by nie dostać palpitacji) - http://video.yahoo.com/watch/784564/3330082 (Przy okazji posłuchajcie jak bardzo obniżył się jej głos, to już nie ta sama Ayu.) To co za-linkuje warto obejrzeć w całości, jest tu sztuczka-magiczka o której wspominałem, no i początek bardzo, bardzo fajowy) Ayumi w stroju wojowniczej RPG'owej księżniczki krzycząca Yeah Yeah Yeeeeeah....wtedy ja siedząc wygodnie na tapczanie odpowiadam jej -> OH YEAH! Ayumi Hamasaki "Kiss o Kill"(wersja Live) - "(miss)understood"- Dla mnie (jak na razie) jest to najlepszy album w jej dorobku. Bez dwóch zdań. (zamówiłem go trzy dni temu wraz z "Secret" i DVD "Dome tour 2001") Wszystko za sprawą takich cudnych ballad jak: a) "WILL" (kocham kocham kocham! Bezwarunkowo. To jest czyste orientalne piękno. Ta piosenka nie ma swego OPV, ale na dvd z "countown 2008-2009" aranżacja powala na kolana). Tutaj prosiłbym dać co najmniej po 2 minuty tolerancji dla każdego z utworów. Jak nadal będziecie uważać, że to kicz to ja już więcej, żadnego posta nie napiszę. Obiecuje "Will" - I za tą piosenkę będę kochał Ayu do końca życia, a to nie koniec. Bo za utwór poniżej będę kochał Ayu nawet po życiu. Magiczny i niepokojący, zwłaszcza w 3min 36sek - ciary) b) "CRIMINAL" - http://www.youtube.com/watch?v=h-s-ZhRpQyw...feature=related c) Interlude Tasking który już linkowałem wyżej. d) "Is this love" (Ayumi ma POOOOOTĘŻNY głos powodujący, że mam mrowisko pod skórą) http://www.veoh.com/collection/ahmv/watch/...v284220GE7mRf5C e) "Alterna" - http://www.veoh.com/collection/ahmv/watch/v256119WzNAJscP Reszta albumu jest już typowo popowa i raczej ci się nie spodoba. Dodatkowo prawie połowa piosenek z tego albumu nie należy do Ayumi. Niektóre utwory były odkupione od niemieckiej grupy "Sweetbox": Bold & Delicious, Ladies Night, Rainy Day, Beautiful Day, In the corner i Pride są gruntownie przerobione od strony lirycznej jedynie pozostała muzyka. W moim odczuciu Ayu (pomimo, że to nie jej) zrobiła to lepiej, zwłaszcza "Pride". Nie to, że nie lubię Sweetbox'a (bo lubię), po prostu wg mnie Ayu dała z siebie więcej. Dla porównania "In the corner": "Sweetbox" - http://www.tudou.com/programs/view/9q9_T-CMu4Y/ "Ayumi Hamasaki" - http://www.youtube.com/watch?v=o4bGb7gTS1Q Dla porównania "Pride" "SweetBox" - http://www.tudou.com/programs/view/xm8RB1SiZxs/ "Ayumi" - http://video.yahoo.com/watch/784623/3330267 "Memorial Address" jest mini albumem, który urzekł mnie tytułową piosenką (którą już linkowałem). Nie potrafię oglądać tego wykonania bez podłączonej kroplówki. Mdleje... Nadal uważam, że jest to najlepszy performance w historii muzyki. Lubię również "Because of you" (ten albumik mam w planach, ale najpierw ten 2 piętra niżej) "Rainbow" to dla mnie wciąż dziewiczy teren. Na razie nie tykam i liczę na pozytywną niespodziankę. "I am.." Ooo tak. Ten album mam jako priorytet przy następnej wypłacie. Do kawałka tytułowego już linkowałem. a) Kolejny interlude do mojej kolekcji. Ten wyjątkowo trąci twórczością "Boom Boom Satelites", za com wdzięczny bo lubię. "Opening Run" http://www.youtube.com/watch?v=8NWRD0x0WPU...player_embedded b) "Conected" - Asolutny lider na tej płycie. Genialny transowy utwór w starym dobrym stylu. Głos Ayu pasuje perfekcyjnie do takiej muzyki. Aż żałuję, że nie śpiewa więcej w tym stylu. Dla mnie Czad!. Podkręćcie głośniki i daj się ponieść beatowi. KOSMOS! http://www.dailymotion.pl/video/x1rnei_anf...teddvdrip_music c) "Endless Sorrow" (once more) Bo to piękna muzyka, chwytający za serce liryk, (który w wersji studyjnej nie brzmi tak smutno jak na "Dome Tour...") i wspaniale zaśpiewany. Jedna z ważniejszych piosenek, która czeka w kolejce do z coverowania na moją gitarę. Jeśli 10 letni utwór chwyta mnie za serce, oznacza to że jest dobry (na koniec jest doczepione coś, co po chwili refleksji wrzuca nas w pozytywny Beat, w Pank rockowym stylu na miarę "The blue Hearts") SUGOI : http://www.imeem.com/ryrytwin/music/_G8HqJ...h-the-wind-ver/ d,e) bo mam skrzywiony gust muzyczny i lubię "Evolution" i "Unite!" F) "Still Alone" bo lubię sentymentalne utwory i fajnie posłuchać jak Ayu śpiewa tak wysokim głosem, co prawda nie jest to Hikki, ale łechce mój słuch równie czule. (zwłaszcza refren) http://www.youtube.com/watch?v=Qtr20W1NUJk&translated=1 Na tym albumie zakończę na dziś tą wycieczkę. Jak by mnie urzekło coś jeszcze z jej starszych rzeczy to dam znać. Mam nadzieję, że traumy nie będzie (choć w tym poście brzmi to co najmniej dwuznacznie). Jejciu jaki ten post długi Edytowane 7 sierpnia 2009 przez Rafalinda Cytuj
rinzen 966 Opublikowano 7 sierpnia 2009 Opublikowano 7 sierpnia 2009 @Rafalinda Musisz zrozumieć, że nie każdemu podchodzi pop i nawet emocjonalne eskalacje polecającego tutaj nic nie pomogą. Ayu ma kilka ciekawych kawałków ale jak dla nas (a przynajmniej dla mnie) to ciągle jest jeden i ten sam pop, muzyka która robiona jest przez sztab fachowców a ikona jest tak naprawdę tylko rzemieślnikiem, któremu "zleca się" wykonanie danej roboty. Przyznaję, że całkiem przyjemnie słucha mi się Mirrorcle world, Evolution i talkin'2myself ale to są tylko 3 kawałki. Jak na mój gust dorabiasz czysto fanowską ideologię tam gdzie normalny odbiorca widzi normalną pracę. Dziewczyna zwichnęła nogę, nafaszerowała się nurofenem i wystąpiła - Ty widzisz oddaną fanom osobę, która przezwycięża ból aby tylko dać im chwile radości; ja widzę osobę świadomą tego, że anulacja koncertu wiąże się z masą problemów poczynając od finansowych a kończąc na organizacyjnych. Dziewczyna kalkuluje, pyta lekarza czy da radę, bo inaczej cała operacja dostanie nieźle po kieszeni a do tego będą mieć obsuw w trasie koncertowej; lekarz mówi, że może dać jej kilka dawek ketonalu i że jakoś pociągnie. Prawda, że brzmi to bardziej realnie i mniej "idealistycznie"? Nie mówię "lubię", nie mówię "nie lubię" - mam całkowicie neutralne podejście do jej muzyki. ------------------------------------------------------- Niewielka rekomendacja z mojej strony - wiem, że nie każdy lubi hc a tym bardziej screamo (to rasowe, nie młodzieżowe beczenie) ale polecam zapoznać się z envy. O ile w przypadku hc mamy do czynienia z czystej krwi łupanką o tyle tutaj łącząc ją z post-rockiem uzyskano całkiem ciekawy efekt - kawałki brzmią jak historie opowiadane przez doświadczonego przez życie, ktory w pewnym momencie nie wytrzymuje i z rozpaczy zaczyna ogłaszać swój manifest charkliwym krzykiem. Cytuj
Rafalinda 0 Opublikowano 8 sierpnia 2009 Opublikowano 8 sierpnia 2009 (edytowane) Ależ ja doskonale rozumiem, że każdy lubi co innego. I bardzo dobrze, bo świat byłby nudny gdybyśmy się nie różnili. Stoimy po dwóch stronach barykady, a każdy z nas jest inny, jedynie co nas łączy to zamiłowanie do gier komputerowych. To i tak dobrze, że tylu ludzi o tak różnych gustach i zainteresowaniach potrafi się ze sobą dogadać. Żadnej ideologii nie doklejam, po prostu ja to widzę tak, ty inaczej. W grę wchodzi kwestia wrażliwości i doświadczeń życiowych, które u każdego zapewne są inne. Mówisz eskalacja. W moim przypadku jest to próba zrozumienia. @ping zadał pytanie, a ja starałem się na nie jakoś konstruktywnie odpowiedzieć. That's all. Mówisz, że to nie poświęcenie, a głód pieniędzy. Masz prawo. (prawdę zna tylko Ayu) Choć ja myślę, że ktoś kto sprzedał tyle milionów płyt i ma na koncie tyle pieniędzy, że jeszcze starczy na 4 pokolenie jej rodziny, nie musi już występować. A jednak to robi. Jeśli ktoś sobie łamie 2 palce u ręki, na tydzień przed koncertem i pomimo bólu decyduje się wystąpić. To dla mnie jest to poświęcenie. Poświęcenie dla fanów, dla ekipy, dla producentów, ale przede wszystkim dla sztuki. Napisałeś --> to ciągle jest jeden i ten sam pop, muzyka która robiona jest przez sztab fachowców a ikona jest tak naprawdę tylko rzemieślnikiem, któremu "zleca się" wykonanie danej roboty.... (no cóż) . To, że jest to wspólny wysiłek ogromnej ilości ludzi, Ayu daje do nam do zrozumienia na każdym koncercie. Na wszystkich, które do tej pory widziałem prosi o owację i oklaski dla całej ekipy jej towarzyszącej. Najważniejszych artystów wymienia po imieniu (tancerze i muzycy). Potem zaprasza na scenę całą ekipę, która ciężko haruje za kulisami oraz wskazuje na ludzi odpowiedzialnych za udźwiękowienie i efekty. Nie pomija nikogo. Swoją drogą ludzie doskonale wiedzą, że jest w tych wykonaniach duża dawka teatralności. I Ayu również nikogo tu za nos nie wodzi. Z DVD można się nawet dowiedzieć jak powstaje aranżacja danego utworu. Fajny fragment i dyskusja z menadżerem na temat repertuaru w Hong Kongu. Menadżer doradza jej, żeby zamiast "Jewel" (z nowej płyty) zaśpiewała "Memorial Aderss". Bo tutaj ludzie znają ją ze starych piosenek. Ayu pyta-Więc ludzie uważają, że starsze piosenki są lepsze? Menadżer nie chcąc jej urazić mówi - "Jewel" jest dobrą piosenką, ale myślę, że "Memorial Adress" będzie lepsza, bo jest bardziej znana. Rozmumiem - odpowiada Ayu. Mówi więc, że wolała by-żeby ta piosenka bardziej wpływała na wyobraźnię niż miała spektakularny background. I tu Ayu miała własne pole do popisu. Nagrywa próbny performance siada na scenie i ogląda swój występ. Ocenia z punktu widzenia widza, czy jest dobry, czy może coś zmienić. Co nie znaczy, że to tylko zwykłe rzemiosło. Myślę, że to również chęć oddania tego co w niej siedzi/siedziało, kiedy o czymś śpiewa/pisała. (Tej piosenki nie ma w moim DVD koncertowym, ale jest w dodatkach. W to wykonanie również, starała się włożyć wiele emocji, choć widać, że już się do tematu zdystansowała i dało się dostrzec sporo gniewu. 3 lata wcześniej gdy była na świeżo, zwyczajnie odpłynęła...) Pomijając zupełnie kwestię prawdy w tym zawartej, którą gdybyśmy zaczęli kwestionować, przypominać by to zaczęło metafizyczne dyskusje na temat istnienia "Boga". A ten temat jest nieweryfikowalny więc mija się z celem. Pozostaje tylko kwestia wiary. Jeden uwierzy, drugi uzna za doskonałą manipulację i marketing a ją samą za dobrą aktorkę. Na szczęście, nasz ziemski wymiar jest weryfikowalny i jeśli Ayu jest tylko zwykłym, chciwym "rzemieślnikiem", to na pewno to kiedyś wypłynie. Jeszcze poruszę temat komponowania muzyki. Naprawdę byś się zdziwił (ja się zdziwiłem) jak wiele Ayumi ma do powiedzenia w tej kwestii. Gdy tour przeniosło się na ojczysty japoński grunt, to ten sztab ludzi odpowiedzialnych za muzykę, o którym wspomniałeś powiedział, że zakończono pracę nad "Glitter" i można tą piosenkę wcisnąć do programu jako premierową zapowiedź nowego albumu. (Bo ten proces wygląda tak że: Ayu dostarcza tekst i wskazówki dla "tego sztabu", a "Ci" tworzą do niej muzykę. Gdy "Ci" zrobią swoje zadanie, wracają z materiałem pod osąd. Ayu siada i słucha. Muzykę grają ci sami ludzie, którzy towarzyszą jej na koncertach, a piosenkę wykonuje inna piosenkarka). Niestety, nie bardzo jej się to podobało. Zaczyna więc tłumaczyć dla osoby odpowiedzialnej za aranż muzyczny, że jest za wolno, podczas Bridg'u powinno być gitarowe solo, oraz że brakuje elementów orientalnych (chodziło o instrumenty typowo japońskie jak Shamisen). Cała rozmowa wyglądała tak, że ten ekspert (bez skrzywienia) wszystko odnotował i potwierdził trzykrotnym "Hai". Ayu tylko zapytała, czy starczy czasu na zmiany. Ekspert powiedział, że jak zaczną jutro to za dwa dni (do przedostatniego występu w Osace) będzie gotowe. Ayu bardzo łagodnie choć stanowczo powiedziała, że nie zaakceptuje tej piosenki, jeśli nie wprowadzą tych zmian. Ponieważ, gdy zaśpiewa ją do tej melodii, ludzie będą zakładać, że tak to będzie brzmieć na płycie. I gdy wprowadzą zmiany po zaprezentowaniu, ludzie mogą, czuć się oszukani. Poprosiła aby materiał i wskazówki przekazać jej muzykom, gdyż oni lepiej ją znają i szybciej załapią o co jej dokładnie chodzi. Więc piosenkę zaczęto przerabiać przy niej. Kiedy próbowała śpiewać, marudziła, że bridge jest niewygodny/niezdarny, bo ma tylko 4 bity i brzmi dziwnie, a to wesoła piosenka...itd, proponowała ciągłe zmiany. Jak chcesz wiedzieć dlaczego się tak angażuje, obejrzyj (nawet nie koncert) same dodatki. Tam praktycznie wszyscy są jej podporządkowani. Ja bym nie nazwał tego: "tylko rzemieślniczą ikoną".... (A dodatków jest ogrom. W Asia tour 2007 jest ich ponad półtorej godziny. 10th anniversary, to aż 6 godzin materiału.) (Można się z nich mnóstwo ciekawych rzeczy dowiedzieć, jak to wszystko wygląda) (I żeby nie było, że chwalę wszystko co stworzyła. Jest duuuuuuuuużo kawałków, które są zbyt jpopowe, nawet jak dla mnie. Boję się schodzić poniżej progu roku 2000, bo "Depend on you", "Fly High" czy "Boys&Girls"mało mnie nie zabiły swoim kiczem.) Cieszę się, że zacząłem od tej lepszej strony, bo kiedy przesiewam tą mieszaninę diamentów, cukru i soli, co raz wyławiam jakiś cenny kamyczek.) Uważam, że wrzucając wszystkich wykonawców danej muzyki do jednego worka, jest trochę krzywdzące. To tak jak powiedzieć, że "wszyscy księża to pedofile". Nie umiem ocenić twórczości "MUCC", o którym wspomniał @hela Nie znam tej grupy, więc postanowiłem sprawdzić na "tubisiu". Niestety, trafiłem chyba na niefortunną piosenkę, bo na "Daikirai". Pierwsze co pomyślałem to-->PATOLOGIA (unikam) Sama agresja i nienawiść i bardzo mnie to odepchnęło. Powstrzymałem się jednak od komentarza, bo nie znam ich innych utworów. Natomiast zaintrygowało mnie co skłoniło lidera grupy do skomponowania takiej piosenki. Bo wszystkie emocje skądś się przecież biorą, nienawiść też. Więc kieruję pytania do @hela O czym jest utwór i komu jest dedykowany? Czy mógłbyś mi polecić co jest warte posłuchania od tej grupy? Dzięki temu, że pociągnąłem trochę za język @ping, teraz w tajemnicy podsłu(pipi)ę sobie "Proletariat" i "Jesus Is death" od MCM Może i w tej kapeli znajdę coś dla siebie. PS: co do linku, który zaproponowałeś @greah, na pewno sprawdzę, lecz teraz muszę się zdrzemnąć, bo z nocki zszedłem Edytowane 8 sierpnia 2009 przez Rafalinda Cytuj
Rafalinda 0 Opublikowano 22 sierpnia 2009 Opublikowano 22 sierpnia 2009 (edytowane) Niewielka rekomendacja z mojej strony - wiem, że nie każdy lubi hc a tym bardziej screamo (to rasowe, nie młodzieżowe beczenie) ale polecam zapoznać się z envy. O ile w przypadku hc mamy do czynienia z czystej krwi łupanką o tyle tutaj łącząc ją z post-rockiem uzyskano całkiem ciekawy efekt - kawałki brzmią jak historie opowiadane przez doświadczonego przez życie, ktory w pewnym momencie nie wytrzymuje i z rozpaczy zaczyna ogłaszać swój manifest charkliwym krzykiem. Ja pierdzielę Greah, to jest niesamowite. DZIĘKI (właśnie zacząłem się mocno interesować tą grupą) Kiedyś, gdzieś wyczytałem, że "Azjaci nie mają duszy"... jeśli w tym nie ma duszy, to niebo nie istnieje. Jeszcze raz dzięki. Chciałbym jeszcze zamknąć sprawę Ayumi i kwestii -->"rzemieślniczej ikony, która tylko wykonuje polecenia" Dotarł do mnie kolejny koncert Ayu:"Arena tour 2006" (nie będę się rozpisywał jak rewelacyjny był). Powiem krótko : KOSMOS. Siedziałem jak wryty nie mogąc uwierzyć, że to już koniec, więc napawałem się "Credits'ami". Wysiedziałem do ostatniego napisu: Że zacytuję: PRODUCED BY MAX MATSUURA (niezmiennie od wielu lat) VISUALIZED BY AYUMI HAMASAKI To był rok 2006. A teraz UWAGA. Z czystej ciekawości chwyciłem za DVD z Tour Secret 2007, by zobaczyć za co jeszcze Ayumi jest odpowiedzialna. Myślę, że to zdanie rozwiąże "tą kontrowersyjną" kwestię ostatecznie: ALL PRODUCED BY AYUMI HAMASAKI (to samo z 10th Anniversary i Countdouwn 2007-2008 oraz 2008-2009) Od Pop-idolki do producentki to chyba nieźle. Jak zwykle idąc za ciosem zacząłem wertować tysiące internetowych stron w poszukiwaniu informacji i dowiedziałem się, że poleciało kilka głów w Avex Trax (nareszcie!!! GO AYU GO!) Max Matsuura jest teraz główną szychą Avex (Go Masato GO!!!) Niestety smutna wiadomością była ta, że pan Tetsuya Komuro, który również wspierał Ayumi swoją muzyką, upadł. (Nie tylko ją. Wspierał też inne gwiazdy. Pisał również muzykę do wielu anime, a nawet do filmu "Speed 2") Kiedy zaczęły się czystki w Avex wypłynęły również jego brudy. Defraudacja firmowych pieniędzy i sprzedawanie 2 razy tego samego utworu różnym wykonawcom. Eeeeeech, życie. Na szczęście Ayu wciąż jest tą samą dziewczyną z podwórka, którą Japonia poznała podczas pierwszego Live 2000. Aż się łza w oku kręci, na te wspomnienia, kiedy nieśmiało i ze strachem daje ludziom znak, o który proszą--> "See no" Warto wspomnieć, że 10 lat temu Ayumi tą piosenką uratowała Avex od bankructwa. http://www.wat.tv/video/ayumi-hamasaki-son...eee_1aag3_.html Tetsuya jest bliskim przyjacielem pana Ryuchei Chiba , który przygarnął go pod własny dach by chronić go przed reporterami papparazzi i całego szumu. To się nazywa przyjaźń. Zanim zalinkuję do tego otwarcia chciałbym zacytować pana Chibę sprzed roku: "Avex is a company of fools that has made many mistakes, but now we have a clear goal. We want to be bigger fools, to become great fools and make Asia the center of the filmmaking world," Chiba said at the party Avex threw at Cannes this year...23 wrzesień 2008 (GO CHIBA GO!!!, You are the best) Setka tancerzy ze spiętymi flagami z całego świata, przecież to równie niesamowite jak otwarcie igrzysk olimpijskich w Pekinie. Do tego tekst : ..."Samotność, którą czujemy razem jest gorsza Od samotności, którą czujesz sam"... Ayumi Hamasaki "Surreal" 1999. (Ayu poruszała temat samotności w wymiarze całej konserwatywnej Japonii, gdzie tłum ludzi mijających się codziennie w pośpiechu, nawet nie spojrzy sobie w oczy. Każdy był obcy. Dla niej ten problem był większy niż cierpienie jednostki) A na tym koncercie kiedy śpiewa go w kreacji, która jest zlepkiem flag z całego świata nabiera jeszcze większej mocy. ping, dzierżysz wielki skarb pod postacią tego koncertu, nie mogę się nadziwić, że nie dałeś mu szans... (niestety ktoś ingerował w ten film wycinając i przestawiając kolejność, trochę szkoda bo popsuło to całą magię, który spłodził Chiba.) http://www.youtube.com/watch?v=8iQVOe5J7rQ...PL&index=15 No dobra, ale tak naprawdę chciałem napisać coś innego, coś co mnie rozbawiło do łez. To coś jest zawarte w dodatkach do tour 2006. Czy ktoś słyszał o "DJ OZMA"? Ja też wcześniej nie słyszałem. Internet to potęga, więc dowiedziałem się, że ta banda popaprańców weszła na japoński rynek muzyczny z wielkim przebojem i skandalem jednocześnie. To taki mini skandal, gdzie pod koniec piosenki cała ekipa tancerek zrzuca z siebie ciuchy pozostając tak jak ich bóg stworzył . Tzn nie do końca, bo to były takie specjalne ciuchy, które imitowały ludzką skórę i jej sekrety. W tym miejscu, z którego tak często korzystamy, znajdował się mały grzybek --> BOSKIE Jeden z występów Dj OZMA: http://www.youtube.com/watch?v=fyLKF3IIXzY Ayu podczas jednej z partyjek sake zapijanej piwem wyskoczyła z żartem, że: "Dziś przed występem nauczyła się tego nowego tańca od DJ OZMA i że następnym razem wciskamy go w program, więc niech każdy da z siebie wszystko " To był żart oczywiście, ale ekipa tancerzy postanowiła go wcielić w życie jako prezent na jej ósmą rocznicę na scenie. SUUUUUPEEEEER (szkoda tylko, że ktoś ingerował w ten film, (obraz idzie za wolno) to była naprawdę niezła zabawa. Podwójna, bo najpierw był spontan i prezent, a potem jeszcze raz po krótkim przygotowaniu, gdzie wszyscy tańczyli synchronicznie) Edytowane 28 sierpnia 2009 przez Rafalinda Cytuj
rinzen 966 Opublikowano 23 sierpnia 2009 Opublikowano 23 sierpnia 2009 Ozma "wszedł na rynek" już lata temu (bodaj w drugiej połowie lat '90) razem z formacją Kishidan (chlopaki ubierają się jak bosozoku - japońskie klony Travolty z jego lat świetności) oscylującą w granicach happy-pop podczas gdy DJ Ozma to formacja nastawiona na typowo kiczowaty eurobeat. O samym DJ Ozma głośno zrobiło się za sprawą tego kawałka - czy dostał zgodę nie wiem (choć pewnie tak) ale w necie koreański i japonski nacjonalizm dały o sobie znać. Sam Ozma stara się przebić przez granicę pruderii ale robi to nieumiejętnie - w kraju gdzie rynek porno obejmuje wszystko cieżko ich czymkolwiek zaszokować. Jedynym dobrym posunięciem (sic!) były quasi-porno sceny przy siatce w . Przebił tym czarne klipy gdzie kobiety zarzucają wielkimi zadkami w rytm muzyki (tutaj też to ma miejsce ale przyznajmy - booty shakin w wykonaniu kościstych Azjatek wygląda żałośnie) Cytuj
sayuu 0 Opublikowano 15 września 2009 Opublikowano 15 września 2009 A co sądzicie o Gackt? Z tego co wiem Gackt jest bardzo zaangażowany w produkcje gier np. FFX i FF dirge of cerberus( tu się nawet pojawia na samym końcu ) Według mnie jego muzyka jest wyjątkowa. Cytuj
Ak0nia 28 Opublikowano 23 września 2009 Opublikowano 23 września 2009 gakuto to taki dżapański majkel dżekson. Muzyka średnio na jeża mi, z tego co kojarzę to on był w malice mizer które to zresztą bardzo lubię, ale jego solowa twórczość jakoś już mi słabiej podchodzi. Cytuj
Rafalinda 0 Opublikowano 26 września 2009 Opublikowano 26 września 2009 (edytowane) "Mission impossible has began". Poluję na album "Ayumi featuring DOHZI-T & DJBass - Nothing from Nothing". Kto znajdzie ofertę gdzie mogę takowy nabyć, wpłacam mu od ręki 100 zeta na konto. Za tego białego kruka jestem w stanie zapłacić ...(hm)...sporo, więc jak ktoś z was kisi go w swej domowej dyskografii niech się odzywa. Zamiast trzymać album na półce lepiej pojeździć nowym rowerem albo starym samochodem, czyż nie?! Mówię poważnie. Edytowane 26 września 2009 przez Rafalinda Cytuj
rinzen 966 Opublikowano 26 września 2009 Opublikowano 26 września 2009 http://page13.auctions.yahoo.co.jp/jp/auction/r53941985 Z tym, że gość nie sprzeda osobno a tylko w zestawie. Istnieje możliwość zamówienia ale musiałbyś się liczyć z naprawdę potężnymi kosztami zawierającymi opłaty za PO Box, przepakowywanie, trzy wysyłki (ok dwie, polska wysyłka to śmieszna kwota) i obowiązkowe cło. Ok to kiedy podawać nr konta abyś mógł przelać rzeczoną stówkę? Cytuj
Rafalinda 0 Opublikowano 27 września 2009 Opublikowano 27 września 2009 Niestety, zero kontaktu ze sprzedającym, po za tym chodziło mi głównie o ten singiel, nie o cały zestaw (który już posiadam). Ale słowo się rzekło. Jako, że transakcja nie doszła do skutku (sprzedawca się nie odezwał a aukcja się skończyła), wpłacę ci 50zł za fatygę. Nr konta prześlij mi na tego maila naima2@o2.pl. (w czwartek przelewam) PS: Greah zdradź mi proszę sztuczkę jakiej użyłeś wyławiając tą aukcję. Zanim napisałem posta wyżej sprawdziłem wszystkie możliwe internetowe aukcje (łącznie z yahoo.co.japan)...wynik zerwy i w akcie desperacji wołałem o pomoc PS:jeden z jego albumów chyba nie do końca jest oryginalny (Past of Ayu), przynajmniej nie mogę nigdzie znaleźc o nim wzmianki. Cytuj
rinzen 966 Opublikowano 27 września 2009 Opublikowano 27 września 2009 Zachowaj swoje pieniądze i spożytkuj je na wspieranie swojej idolki :] Jak wyłowiłem? Zapytałem na futabie; tamtejsi wotas są bardzo pomocni Cytuj
Aralka 0 Opublikowano 31 grudnia 2009 Opublikowano 31 grudnia 2009 Uwielbiam jmusic Ulubieni: Ikimono Gakari, Utada Hikaru, Yousei Teikoku, Perfume, Eiko Shimamiya, Ai Otsuka, Yuna Ito, Mika Nakashima, Shoko Nakagawa i wielee, wiele innnych : D Cytuj
POLyphony 0 Opublikowano 1 kwietnia 2010 Opublikowano 1 kwietnia 2010 Cześć. Co sądzicie o takich zespołach jak Hinoi Team czy Shanadoo? Lubię też Dream ale one nie mają za dużo fajnych piosenek. Może znacie jakieś inne japońskie girlsbandy które śpiewają szybkie jpopowe kawałki? Z tego co piszecie widzę że większość woli cięższe brzmienia a mi one niezbyt odpowiadają. Cytuj
rinzen 966 Opublikowano 7 kwietnia 2010 Opublikowano 7 kwietnia 2010 ^ Shanadoo to o ile mnie pamięć nie myli germański twór, który wypłynął na fali popularności japońskiego rocka dla nastolatek. Hinoi Team to przeróbki eurobeatu więc w kwestii prędkości raczej żaden pop nie ma z nim szans; z podobnych możesz posłuchać Gyaruru, SweetS, Prefume, W czy v-u-den a w kwestii typowych girlbandów (czyt. więcej członkiń niż ścieżek na albumie) to pewnie tego co obecnie jest na szczycie czyli AKB48 i Morning Musume co sądzę? na imprezę może i się to nadaje, do słuchania na codzień raczej nie Cytuj
POLyphony 0 Opublikowano 7 kwietnia 2010 Opublikowano 7 kwietnia 2010 Dzięki za podane zespoły. Muszę je sprawdzić bo podoba mi się taka muzyka. Musumki i AKB48 są mi znane i wydaje mi się że jest ich trochę za dużo, ale wiem że jest jeszcze jakiś japoński zespół w którym jest bodajże 48 dziewczyn. Jak znajdę nazwę to podam. Cytuj
rinzen 966 Opublikowano 7 kwietnia 2010 Opublikowano 7 kwietnia 2010 możliwe, że ten zespół o którym myślisz to SKE48 (przy czym Kenkyuusei nigdy nie występują razem więc żaden z zespołów nie osiągnął na scenie górnego pułapu) jedyne co mi jeszcze przychodzi na myśl to Idoling!!! ale ich jest ok 20 kiedys czytałem też nt. jakiegoś planowanego otwarcia grupy będącej bezpośrednią konkurencją dla AKB i miały zawierać podobną do podanej przez Ciebie liczbę dziewczyn ale nic prócz wyrywków nt. Nagoi i Shinjuku mi nie świta. jeśli sobie przypomnisz to daj znać, bo ciekawi mnie ten fenomen super-grup Cytuj
POLyphony 0 Opublikowano 13 kwietnia 2010 Opublikowano 13 kwietnia 2010 Faktycznie ten zespół o którym pisałem to SKE48. Takie duże grupy wg mnie nie mają sensu bo mogą funkcjonować jak chór albo doprowadzić do tego że część dziewczyn będzie występować tak jakby jako statystki co występuje choćby w Hinoi Teamie gdzie śpiewają tylko 2 dziewczyny a pozostałe dołączają się tylko w refrenach. Cytuj
rinzen 966 Opublikowano 13 kwietnia 2010 Opublikowano 13 kwietnia 2010 Wbrew pozorom taka budowa sprawdza się i to całkiem dobrze. Na przykładzie AKB48 - dziewczyn jest 48 ale są podzielone na teamy (???A, ???K oraz ???B), w Don Quijote występują naprzemiennie, wydają równolegle 3 albumy dla każdej drużyny z całkowicie odmiennymi kawałkami a jedne przemieszanie następuje w momencie gdy ma zostać wydany kolejny singiel. Wtedy w ruch idą fani, którzy głosują która dziewczyna ma wystąpić na danym krążku i tak single dostepne dla ogółu zbudowane są z najbardziej medialnych jednostek z każdego teamu. W pełnym składzie występują tylko w jakichś wyjątkowych przypadkach jak 60 wydanie Kouhaku (taki ich Sylwester z Jedynką) czy coroczny Super Live i jak widać nie funkcjonują jako statystki. Ich twórca - Akimoto to prawdziwy geniusz branży. Na najbardziej żyznym rynku muzycznym (idol music) stworzył prawdziwą maszynę do robienia pieniędzy - te dziewczyny opanowały już wszystko od seriali, reklam a na wiadomościach pogodowych, własnych programach i podkładaniu głosu w grach na Wii kończąc. Najciekawsze jest to, że cały kolektyw nie wywodzi się z jednej wytwórni (chociaż głównie jest to HoriPro) a jedyne co je scala to właśnie zespół podczas gdy pozostałą 'działalność' prowadzą już na własną rękę. Cytuj
POLyphony 0 Opublikowano 28 kwietnia 2010 Opublikowano 28 kwietnia 2010 Kiedyś czytałem o Morning Musume że w przypadku tego zespołu każda dziewczyna miała grupę fanów. Gdy któraś z piosenkarek opuszczała zespół to tracił on właśnie część swojej widowni, która słuchała tego zespołu tylko dla jednej konkretnej wokalistki. Czy coś takiego naprawdę się działo. Mi się to wydaje niedorzeczne i sam nie przestałbym słuchać jakiegoś zespołu tylko dlatego że ktoś z niego odszedł. Cytuj
rinzen 966 Opublikowano 28 kwietnia 2010 Opublikowano 28 kwietnia 2010 Tak samo to prawdziwe jak automaty z używanymi majtkami na każdym rogu. Trzeba przyznać, że wotas są bardzo oddani (czyt. ich całe życie polega na wysiadywaniu na futabie, kupowaniu 50 kopii danego wydawnictwa aby podbić, i tak mizerną w porównaniu do golden era, sprzedaż i deliberowaniu o jakichś całkowicie nieznaczących hoaxach jak to czy X usunęła ciążę a Y miala kilka operacji plastycznych) ale w większości przypadków, jako że jest to całe ich życie, odejście jakiejś członkini objawia się wylewaniem łez przez jakiś tydzień/dwa a później powrót do kupowania całej franczyzy poczynając od koszulek a na otwieraczach do konserw kończąc. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że kilkukrotnie sami wotas przyczynili się do wydalenia jakiejś dziewczyny z racji chorobliwego stalkingu (zrobili zdjęcie dziewczyny z jakimś chłopakiem a to w idol popie jest całkowicie zabronione) więc trudno jednoznacznie określić jak ci ludzie się zachowują - jedno jest pewne: są całkowicie wyalienowanymi socjopatami a w społeczeństwie traktuje się ich jak u nas ćpunów. No ale jest popyt więc jest i podaż dlatego też każdy koncert prócz kilkunastu normalnych kamer posiada też zestaw 2-3 kamer skierowanych na każdą z członkiń z osobna dzięki czemu później można wydać go w wersji standardowej i w wersjach obejmujących tylko pojedyncze dziewczyny Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.