Skocz do zawartości

SLIPKNOT


Obsolete

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Piąty Rozdział jest lepszy. Nie umniejszając niczego chłopakom ten album im po prostu nie wyszedł. Jasne, muzycznie, wokalnie itd. jest poprawnie. Ja jednak od marki Slipknot oczekuję ryku, ciężkich i szybkich riffów i ogólnie panującego rozpi3rdolu. WanyK to głównie śpiewy, lekkie pitolenie i w ogóle z czym do ludu. Jasne, są przebłyski i nawiązania do najlepszych tradycji agresywnego nawalania. Jest tego jednak tak mało i w tak niewielkim stężeniu, że chwilę po wysłuchaniu kawałka zapominam jak leciał. Przesłucham kilka razy. Może mi siądzie, ale Knoty potrzebują siłowni muzycznej i speeda do żyły bo kiepsko klaruje się przyszłość kapeli, której z płyty na płytę pyta mięknie.

  • Plusik 1
  • 3 miesiące temu...
  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

zaczął się tour i setlista lekko zatrzęsła posadami ;p 

 

3npfk2useva41.jpg

set nie dający wielu chwil oddechu :p 

 

ch ze spit it out bo już męczyło ale gdzie devil? custer? heretic? te numery były petardami na żywo, nie robi mnie eeyore :/ wait and bleed i vermilion też zbytek no ale jest trochę dobroci, nero i birth brzmią wyk.urwiście, Tortilla (chyba podłożyli kogoś nowego) ma pie.rdolnięcie teraz ze swoimi rykami, tak jak to robił Pinokio 

 

 

jaram się tym nero jak pochodnia, no i chyba muszę się przeprosić z all out life bo to nie wyleci z setu na pewno, szczególnie że oni mają żelazne sety przez cały tour 

  • Plusik 1
Opublikowano

chyba newsy z pierwszego kwietnia czytasz ;) on już jest niepotrzebny tutaj (i tak przy okazji to on pisał 90% albumu All hope is gone, które było kloaką), też za nim tęskniłem swego czasu ale mi przeszło

 

to samo mogę powiedzieć o Chrisie, też nie mogłem przeboleć, a na nowych materiałach z koncertów Tortilla Man (wg mnie druga osoba podłożona) daję radę i to bardzo 

 

dużo stuffu na /r/slipknot 

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

dobrze że Corey robi przerwy na gadanie bo set jest ostry jak drut kolczasty :banana:

 

heh chciałbym nagrać chociaż jeden numer żeby mieć na pamiątkę ale to się nigdy nie udaje, bo za blisko moshpitu :p może vermilion albo birth spróbuję o ile będzie taka możliwość, bo przy takiej twardej setliście to może być problematyczne :] zresztą wspominają o tym w wywiadach że taki mieli zamiar na tę trasę żeby było ciężej

 

https://www.nme.com/music-interviews/slipknot-clown-new-guy-tortilla-man-knotfest-we-are-not-your-kind-knotfest-cruise-look-outside-your-window-2601547?fbclid=IwAR2PxyAntGlFZBxHt7QYNV3yIAWl_m5VEhmXv-SBfD6tBgxBEa_VoC89pyk

 

niezła publika na tym tourze, dublin też wyglądał dobrze ale w amsterdamie mieli same wariaty na widowni 

 

 

najbardziej czekam na nowe numery oraz na ...all out life, które aktualnie uwielbiam i jestem ciekaw czy wyje.buje z kapci live :p

  • Plusik 1
Opublikowano (edytowane)

nikt nie umarł to chyba pozytywnie xD znowu nic nie nagrałem, ale to było bardzo rozważne bo bym nie miał telefonu, za duży roz(pipi)el się zrobił :p 

 

#isurvivedslipknot, jakieś achievy powinny za to być. kurła niewiele pamiętam oprócz chaosu, byłem blisko sceny na wprost, ale 2 numery, straszny młyn i napierdalanka i mnie wywiało na tyły ale to nic bo tam było więcej miejsca na headbang tylko prob był bo ja się bawię a tu się tworzą 2 circle pity obok siebie a ja między nimi #kurła było kilka groźnych momentów że głównie patrzyłem kto na mnie leci, a w międzyczasie sam napierdalałem skakanie po czyichś głowach. przy kilku numerach totalnie mi odje.bałoi było zero hamulców, literalnie się wybijałem na drop z czyichś pleców...chaotyczny rozpier.dol tak to zapamiętam. oczywiście walle też był i to całkiem spore, all out life wyszedł miodzio bo oczywiście masywny pit i dzięki niemu wylądowałem na metr przed coreyem ;p fun wch :banana: tylko dlaczego nie czuję gardła ani żeber :x jakbym liczył ile razy oberwałem łokciem to nie wiem - 100? niezłe aggro mi się tam odpalało przez to, nie wiedziałem że mam takie pokłady wścieklizny w sobie :devil: ale inaczej byłbym workiem treningowym dla tego tuff towarzystwa a zjechały się całkiem ciekawe osóbki, był nawet jakiś dziadzio na samym froncie, ale szybko zniknął z pola widzenia :>> pl metalheadsy naprawdę robią robotę za każdym kur.wa razem. 

 

Behemoth na supporcie taka ściana dźwięku że głuchy jestem do teraz, kilka numerów fajne no i gorąco się robiło bo jakieś pyro odpalali. a na knot to trzeba mieć staminę żeby ujechać całość. mi znowu odcięło prąd tak gdzieś w połowie tbfh, ale potem wróciłem robić pożogę, na bezczela zaczepiałem największe karki, żeby robili burdel - zadziałało he he

 

więcej takich koncertów plx, 1h30m regularnego moshpitu, tylko dźwięk za mocny przy samej scenie, tak w okolicach Birth poprawili ale myślę że gdzieś tak w połowie hali byłoby lepiej...no ale ja szukałem kłopotów na froncie i je znalazłem :] polecam takie coś, Krystyna Czubówna

 

tak to wyglądało przez większość czasu xD będzie co wspominać bo to było twarde doświadczenie wch

 

 

Edytowane przez nero2082
  • Plusik 2
Opublikowano

Pierwszy raz miałem okazję zobaczyć beha na dużej scenie i trzeba przyznać że weszli na zupelnie nowy level, gdyby nie Barzabel który wyciszył atmosferę to byłoby za(pipi)iscie. Slipknot jak zwykle w formie i z doskonałym setem. Uważam też że było zdecydowanie za głośno i był to  chyba najgorzej nagłośniony koncert na jakim byłem w Atlas Arenie. 

Opublikowano

księży było dwóch :] no i masa osóbek w maskach knotowych, w tym te fajne rajtuzowate z all out life, od razu się podpinałem pod nich jak jakiś groupie :p 

 

teraz dopiero ogarniam po tych filmach co tam się działo,  fuck jak tam było dobrze :geek: nagłośnienie faktycznie totalna kicha, szczególnie ze mam porównanie z impactem jak byli wcześniej w ldz i tam był ideał ; tutaj ledwo co poznałem new abortion, bo wyszło jak tania łupanka, dokręcony bass tak jakby bali się ze będzie za cicho...cicho nie było. podobnie na behemoth, wokal się rzadko przebijał przez ten mordor...na szczęście był taki rozj.eb że nie miało to dla mnie znaczenia ale jakbym nie znał numerów na pamięć to bym miał problem raczej

 

 

 

 

 

Jezus Chrystus na rowerze :o 

  • 1 rok później...
  • 3 miesiące temu...
  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Ej czy w końcu potwierdzili kim jest tortilla man? Jeśli w dobie internetu udało im się utrzymać ponad 2 lata w tajemnicy tożsamość członka zespołu to szacuken. Moja wiedz w tym temcie stanęła na plocie, że to zach hill z death grips.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...