Skocz do zawartości

Heavy Rain


XM.

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czemu na siłę? Nie korci Cię zobaczyć jak inne wybory pokierują grę i zakończenie.

 

Na sile, bo z kolejnym podejsciem specjalnie i celowo dokonujesz innych wyborow, niz odruchowo i naturalnie zrobiles to za pierwszym razem. W kazdym razie magii juz nie ma, wiadomo kto jest zabojca (btw zgadzam sie z przedmowca, ze w tym wzgledzie troszke powialo banalem), wiec przechodzic to raz jeszcze... nie wiem, moze kogos to bawi. Tak jak ktos napisal - lepiej podsunac komus gre i obserwowac.

Opublikowano (edytowane)

Czemu na siłę? Nie korci Cię zobaczyć jak inne wybory pokierują grę i zakończenie.

 

Na sile, bo z kolejnym podejsciem specjalnie i celowo dokonujesz innych wyborow, niz odruchowo i naturalnie zrobiles to za pierwszym razem. W kazdym razie magii juz nie ma, wiadomo kto jest zabojca (btw zgadzam sie z przedmowca, ze w tym wzgledzie troszke powialo banalem), wiec przechodzic to raz jeszcze... nie wiem, moze kogos to bawi. Tak jak ktos napisal - lepiej podsunac komus gre i obserwowac.

To w moim w wypadku to odpada. Podczas pierwszego przechodzenia dokonałem wyborów nie do końca których chciałem. A dwa niektóre wybory były za ciężkie do jednoznacznego wybrania więc waliłem na chybił trafił. A jeszcze w innym wypadku pomyliłem się i wybrałem nie to co chciałem ;p.

 

Poza tym ja mam tak, że jak oglądam jakiś film który mi się spodoba. To potrafię go oglądać przez bity tydzień, codziennie. I potem raz w miesiącu itd. Stąd niektóre filmy obejrzane po 30 razy...

 

Dlatego mam powody żeby grać ponownie, oczywiście imo.

 

Choć cały czas będę się upierał, że Heavy Rain nie jest na raz.

Edytowane przez SłupekPL
Opublikowano

Ural - to znaczy? Dlaczego inna liga? Ja mimo wszystko wolałem Fahrenheita. Był bardziej przemyślany i logiczny (do momentu pojawienia się kosmitów oczywiście :) ), no i zaczynał się z hukiem, a nie od mycia zębów i okładania g.owniarzy mieczem.

 

To z dzieciakami mi akurat nie przeszkadzało - pozwalało się wczuć w klimat, gra powoli nabierała tempa - można było się wczuć w sytuację bohatera... no na pewno początek nie każdemu podejdzie i faktycznie czasem już chciałem żeby była akcja, ale też nie na tyle, by mnie to irytowało. Farenheit był niezły nie przeczę, ale tak do połowy - potem fabuła dawała ciała. Ogólnie gry są może podobne, bo jednak koncepcja na rozgrywkę i mechanika aż tak się nie różni (co widać już po pierwszej scenie w kiblu w Farenheicie, gdy zacieramy ślady zabójstwa), ale Heavy Rain to dla mnie inna liga, bo weszło to na zupełnie inny poziom po prostu. Zachowanie się postaci jest jak dla mnie za(pipi)iste, ich mimika, itd. (wiadomo, nie jest to idealne, ale próżno szukać gry, w której postaci lepiej by "grały"), a przede wszystkim klimat i reżyseria - smaczków jest masa, gra faktycznie dostosowuje swoją fabułę do naszych poczynań (w Farenheicie to było na znacznie mniejszą skalę), ogólnie tytuł jest bardzo zwarty, pomimo że może niektórym czasem parę rzeczy wyda się nielogicznych. Natomiast Farenheit w pewnym momencie stawał się idiotyczny i cały czar pryskał (abstrahując od tego, że to bieganie w nim po jakiejś wojskowej bazie jako dzieciak było ni przypiął ni wypiął). Ogólnie mnie w Heavy Rain urzekł po prostu klimat, cała ta koncepcja z deszczem za(pipi)ista, taka ciężka atmosfera zalatująca Fincherem. Lubię takie filmy jak Siedem, więc może dlatego tak łatwo łyknąłem HR, poza tym dawno nie miałem takiej wczuwy - fakt faktem grę dozowałem sobie hmm... w klimatycznych okolicznościach żeby mieć lepszą immersję ;) ale dzięki temu jak były akcje na granicy życia i śmierci, to wywijałem padem jak debil - nic tylko sfilmować się i wrzucić na jutjuba. Fabuła jest dla mnie w grach ważna i po prostu muszę mieć w grze jakiś cel, a w HR autorzy podeszli do tego wyjątkowo ambitnie - ciężko znaleźć grę z tak dobrym scenariuszem nawet jeśli ten nie był w pełni idealny - no ale właśnie, to pierwsza gra od wielu lat w której fabuła znajduje się w centralnym miejscu. Nawet gry pokroju Fallouta takie nie są. Przy odpowiednim podejściu myslę, że łatwo się tu wczuć w masę akcji kiedy to liczy się faktycznie czas np.:

 

 

 

Kiedy pały chcą zgarnąć Ethana i Madison szuka drogi ucieczki z jakiejś obskurnej miejscówki (wyskoczyliśmy przez okno w ostatniej chwili - jak w filmie :), potem próbują dotrzeć do metra - mnie się to niestety nie udało), albo kiedy Shelby próbuje ratować babkę co sobie podcięła żyły, itd. - wtedy miałem olbrzymią wczuwę i reagowałem jak w życiu czyli szybko i trochę nerwowo - zresztą akurat w tych sytuacjach trochę mnie wkurzało, że nasze postaci nie biegają, w końcu jakbym szukał bandaża żeby kogoś uratować, to bym zapier***ł po mieszkaniu, a nie się po nim przechadzał, no ale już mniejsza o to ;)

 

 

Opublikowano (edytowane)

mam podobne odczucia co Słupek ... grę przechodzę drugi raz, i już wiem jak przejdę kolejny raz .... do tego jak już wiemy kto jest mordercą, to czemu nie "utrudnić" gnojkowi he

Edytowane przez SM1
Opublikowano
Farenheit był niezły nie przeczę, ale tak do połowy - potem fabuła dawała ciała. Ogólnie gry są może podobne, bo jednak koncepcja na rozgrywkę i mechanika aż tak się nie różni (co widać już po pierwszej scenie w kiblu w Farenheicie, gdy zacieramy ślady zabójstwa), ale Heavy Rain to dla mnie inna liga, bo weszło to na zupełnie inny poziom po prostu.

 

No to tak jakbyś powiedział o Modern Warfare - "to jedna inna liga niż Doom" :) Wiadomo, kolejna generacja sprzętu, nowe możliwości i znacznie większe pieniądze. Fahrenheit ukazał się na rynku bez pompy, a o Heavy Rain trąbimy wszyscy od miesięcy.

 

Ogólnie mnie w Heavy Rain urzekł po prostu klimat, cała ta koncepcja z deszczem za(pipi)ista, taka ciężka atmosfera zalatująca Fincherem. Lubię takie filmy jak Siedem, więc może dlatego tak łatwo łyknąłem HR, poza tym dawno nie miałem takiej wczuwy - fakt faktem grę dozowałem sobie hmm... w klimatycznych okolicznościach żeby mieć lepszą immersję ;)

 

No i teraz wyobraź sobie

że w Siedem zabójcą okazuje się Morgan Freeman. Tak po prostu, ni stąd, ni zowąd. Nie ma sensu? Naciągany twist? Wiadomo. I tak właśnie jest w Heavy Rain. Trudno mi zrozumieć, jak ktoś łyka ten motyw, bo to najgłupsza fabularna sensacja jaka pamiętam. Shelby zbiera dowody? To po co je wysyłał? Co stało się z ojcami pozostałych porwanych dzieciaków (poza Hassanem i trupem w tunelu)? Dlaczego Jayden nie poszedł tropem obecności Madison w lokalu Paco? Nieścisłości i błędów jest tyle, że głowa mała (skąd Madison ma numer telefonu do Jaydena po tym jak ucieknie od Shelby'ego? Jak dowiedziała się o matce Shephardów i skąd wiedziała o drugim synu?). Fajnie, że innym to nie przeszkadza, ale dla mnie te rzeczy - i kilkanaście innych błędów - nie pozwala Heavy Rain ocenić wyżej. Skrypt ogólnie jest doskonały - ale szczegółowo jest żenująco zły. Zresztą przygotowuję już o tym tekst, będzie ostro.

 

Opublikowano

Czytam sobie rozne zakonczenia i jestem pod wrazeniem jak gra moze sie konczyc, ale powiem szczerze, ze jezeli moje pierwsze przejscie gry skonczyloby sie

negatywnie, czyli shelby nie zostaje zlapany, ethan uznany za zabojce, a dzieciak umiera, to bym znienawidzil ta gre. Zbyt emocjonalnie do niej podeszlem bym mogl sie pogodzic z tym, ze nie ma happy endu. W sumie bede przechodzil ja jeszcze nie raz, ale watpie bym chcial doprowadzic do sytuacji w ktorej prawdziwy morderca zostaje na wolnosci.

Opublikowano

 

 

No to tak jakbyś powiedział o Modern Warfare - "to jedna inna liga niż Doom" :) Wiadomo, kolejna generacja sprzętu, nowe możliwości i znacznie większe pieniądze. Fahrenheit ukazał się na rynku bez pompy, a o Heavy Rain trąbimy wszyscy od miesięcy.

 

 

No zgoda, ale czyż taki K2 np, albo niech będzie już ten MW (ale 1) nie jest inną ligą niż Doom? Tylko z HR kwestia jest jeszcze taka, że gra nie tylko lepiej wygląda i nie tylko postaci świetnie oddają emocje, ale przede wszystkim fabuła jest jednak bardziej realna - Farenheit to kolejna bajka o diabłach, schizach i ufokach, a Origami Killer mógłby istnieć naprawdę. No i HR lepiej gra na emocjach Gracza, w sumie chyba żadna inna gra tak na nich nie gra. I czy w Farenheicie to fabuła była w centralnym miejscu, czy system rozgrywki?

 

No i teraz wyobraź sobie

że w Siedem zabójcą okazuje się Morgan Freeman. Tak po prostu, ni stąd, ni zowąd. Nie ma sensu? Naciągany twist? Wiadomo. I tak właśnie jest w Heavy Rain. Trudno mi zrozumieć, jak ktoś łyka ten motyw, bo to najgłupsza fabularna sensacja jaka pamiętam. Shelby zbiera dowody? To po co je wysyłał? Co stało się z ojcami pozostałych porwanych dzieciaków (poza Hassanem i trupem w tunelu)? Dlaczego Jayden nie poszedł tropem obecności Madison w lokalu Paco? Nieścisłości i błędów jest tyle, że głowa mała (skąd Madison ma numer telefonu do Jaydena po tym jak ucieknie od Shelby'ego? Jak dowiedziała się o matce Shephardów i skąd wiedziała o drugim synu?). Fajnie, że innym to nie przeszkadza, ale dla mnie te rzeczy - i kilkanaście innych błędów - nie pozwala Heavy Rain ocenić wyżej. Skrypt ogólnie jest doskonały - ale szczegółowo jest żenująco zły. Zresztą przygotowuję już o tym tekst, będzie ostro.

 

 

Odpowiem też w spoilerze:

 

 

 

Akcja z Shelbym jak pisałem wcześniej niezbyt mi się spodobała. Zaleciało banałem i tutaj zgoda. Z drugiej strony w "Nagim instynkcie" kto zabijał? Sharon Stone? Pewnie tak (choć się nie dowiadujemy na 100%, tylko na 99.9 ;)), ale tam pada pewna teoria - że napisała książkę o pisarce-morderczyni, żeby mieć alibi, że to nie ona. Tak rozumiem Shelbiego - że sam bawi się w zabijanie dzieciaków, ale jednocześnie sam prowadzi śledztwo i ma jakąś kontrolę nad tym, co się dzieje i przede wszystkim ma dobre alibi - przecież on szuka mordercy, więc powinien być poza wszelkimi podejrzeniami. Co do kwestii fabularnych które przytoczyłeś - u mnie tylu wątpliwości nie było, ale sądzę, że to wszystko zależy od tego jakim torem przechodziło się grę. Co stało się z ojcami - cóż, zniknęli i w sumie nas to nie musi aż tak interesować (ale była np. czaszka w kwasie na złomowisku) - niemniej to niezależny wątek. Skąd Madison miała numer do Jaydena? U mnie nie miała :). Jak dowiedziała się o matce Shephardów i skąd wiedziała o drugim synu? Cóż, dobre pytanie. Choć chyba wygadał się Paco, jeśli mnie pamięć nie myli, ale faktycznie, jest tutaj pewna luka. Może DLC coś wyjaśni... Ogólnie zdaje się, że dużo zależy od tego, jaką "ścieżką" przechodziło się grę. U mnie tych nieścisłości było jednak nieco mniej (vide: telefon Madison do Normana).

 

Opublikowano

Odpowiem też w spoilerze:

 

 

 

Akcja z Shelbym jak pisałem wcześniej niezbyt mi się spodobała. Zaleciało banałem i tutaj zgoda. Z drugiej strony w "Nagim instynkcie" kto zabijał? Sharon Stone? Pewnie tak (choć się nie dowiadujemy na 100%, tylko na 99.9 ;)), ale tam pada pewna teoria - że napisała książkę o pisarce-morderczyni, żeby mieć alibi, że to nie ona. Tak rozumiem Shelbiego - że sam bawi się w zabijanie dzieciaków, ale jednocześnie sam prowadzi śledztwo i ma jakąś kontrolę nad tym, co się dzieje i przede wszystkim ma dobre alibi - przecież on szuka mordercy, więc powinien być poza wszelkimi podejrzeniami. Co do kwestii fabularnych które przytoczyłeś - u mnie tylu wątpliwości nie było, ale sądzę, że to wszystko zależy od tego jakim torem przechodziło się grę. Co stało się z ojcami - cóż, zniknęli i w sumie nas to nie musi aż tak interesować (ale była np. czaszka w kwasie na złomowisku) - niemniej to niezależny wątek. Skąd Madison miała numer do Jaydena? U mnie nie miała :). Jak dowiedziała się o matce Shephardów i skąd wiedziała o drugim synu? Cóż, dobre pytanie. Choć chyba wygadał się Paco, jeśli mnie pamięć nie myli, ale faktycznie, jest tutaj pewna luka. Może DLC coś wyjaśni... Ogólnie zdaje się, że dużo zależy od tego, jaką "ścieżką" przechodziło się grę. U mnie tych nieścisłości było jednak nieco mniej (vide: telefon Madison do Normana).

 

 

 

 

No widzisz, a u mnie Madison numer miała, chociaż Jaydena nie poznała. Ethan też nie poznał, więc w ogóle bez sensu. A najlepsze, że Madison stwierdza: "Norman jest jedyną osobą, której mogę zaufać". Nieźle :)

W policyjnym śledztwie nie ma mowy o ojcach, co jest co najmniej niedorzeczne. Żaden ojciec nie uratował swojego syna, skoro było 8 ofiar - i co ciekawe, żaden nie zgłosił tego na policję, gdy już syn umarł. Bzdura na resorach. Ale komu by się chciało mówić na policji, że jakiś czubas kazał im się czołgać po szkle i obcinać palec.

Shelby prowadząc śledztwo sam zwraca na siebie uwagę. Wystawia się policji. Wlot do domu bogacza i wybicie 20 ochroniarzy to też "pozostawanie w ukryciu"? :) Poza tym sorry, gość nie zdradza żadnych oznak bycia psycholem, a jednak nim jest. To się nie trzyma kupy. Podobnie jak to, że w trakcie całej gry Shelby zakłada zegarek WYŁĄCZNIE na akcję u Paco. Poza tym go nie nosi. Wyjątkowy pech, że akurat tam go kamera złapała :)

A propos kamer - najwidoczniej w klubie Paco żadnej nie było, bo Jayden nie pokusił się o film. Ewentualnie Shelby minął kilkaset osób w masę i kapeluszu, i nikt nie zwrócił na niego uwagi. Również ochroniarz, który przecież go znał. Dlaczego więc policja ochroniarza nie przesłuchała? Żeby zdobyć portret pamięciowy?

 

 

 

...i właśnie dlatego konstrukcja scenariusza Heavy Rain to druga liga.

Opublikowano (edytowane)

 

 

No to tak jakbyś powiedział o Modern Warfare - "to jedna inna liga niż Doom" :) Wiadomo, kolejna generacja sprzętu, nowe możliwości i znacznie większe pieniądze. Fahrenheit ukazał się na rynku bez pompy, a o Heavy Rain trąbimy wszyscy od miesięcy.

 

 

No zgoda, ale czyż taki K2 np, albo niech będzie już ten MW (ale 1) nie jest inną ligą niż Doom? Tylko z HR kwestia jest jeszcze taka, że gra nie tylko lepiej wygląda i nie tylko postaci świetnie oddają emocje, ale przede wszystkim fabuła jest jednak bardziej realna - Farenheit to kolejna bajka o diabłach, schizach i ufokach, a Origami Killer mógłby istnieć naprawdę. No i HR lepiej gra na emocjach Gracza, w sumie chyba żadna inna gra tak na nich nie gra. I czy w Farenheicie to fabuła była w centralnym miejscu, czy system rozgrywki?

 

No i teraz wyobraź sobie

że w Siedem zabójcą okazuje się Morgan Freeman. Tak po prostu, ni stąd, ni zowąd. Nie ma sensu? Naciągany twist? Wiadomo. I tak właśnie jest w Heavy Rain. Trudno mi zrozumieć, jak ktoś łyka ten motyw, bo to najgłupsza fabularna sensacja jaka pamiętam. Shelby zbiera dowody? To po co je wysyłał? Co stało się z ojcami pozostałych porwanych dzieciaków (poza Hassanem i trupem w tunelu)? Dlaczego Jayden nie poszedł tropem obecności Madison w lokalu Paco? Nieścisłości i błędów jest tyle, że głowa mała (skąd Madison ma numer telefonu do Jaydena po tym jak ucieknie od Shelby'ego? Jak dowiedziała się o matce Shephardów i skąd wiedziała o drugim synu?). Fajnie, że innym to nie przeszkadza, ale dla mnie te rzeczy - i kilkanaście innych błędów - nie pozwala Heavy Rain ocenić wyżej. Skrypt ogólnie jest doskonały - ale szczegółowo jest żenująco zły. Zresztą przygotowuję już o tym tekst, będzie ostro.

 

 

Odpowiem też w spoilerze:

 

 

 

Akcja z Shelbym jak pisałem wcześniej niezbyt mi się spodobała. Zaleciało banałem i tutaj zgoda. Z drugiej strony w "Nagim instynkcie" kto zabijał? Sharon Stone? Pewnie tak (choć się nie dowiadujemy na 100%, tylko na 99.9 ;)), ale tam pada pewna teoria - że napisała książkę o pisarce-morderczyni, żeby mieć alibi, że to nie ona. Tak rozumiem Shelbiego - że sam bawi się w zabijanie dzieciaków, ale jednocześnie sam prowadzi śledztwo i ma jakąś kontrolę nad tym, co się dzieje i przede wszystkim ma dobre alibi - przecież on szuka mordercy, więc powinien być poza wszelkimi podejrzeniami. Co do kwestii fabularnych które przytoczyłeś - u mnie tylu wątpliwości nie było, ale sądzę, że to wszystko zależy od tego jakim torem przechodziło się grę. Co stało się z ojcami - cóż, zniknęli i w sumie nas to nie musi aż tak interesować (ale była np. czaszka w kwasie na złomowisku) - niemniej to niezależny wątek. Skąd Madison miała numer do Jaydena? U mnie nie miała :). Jak dowiedziała się o matce Shephardów i skąd wiedziała o drugim synu? Cóż, dobre pytanie. Choć chyba wygadał się Paco, jeśli mnie pamięć nie myli, ale faktycznie, jest tutaj pewna luka. Może DLC coś wyjaśni... Ogólnie zdaje się, że dużo zależy od tego, jaką "ścieżką" przechodziło się grę. U mnie tych nieścisłości było jednak nieco mniej (vide: telefon Madison do Normana).

 

 

wyglada na to, ze koso musi zapoznac sie z gra przynajmniej jeszcze 21 razy zanim napisze swoj mocny tekst o niescislosciach bo u mnie sa one wyjasnione...

 

 

 

Shelby zabojca = banal? Nie wiem, ale dla mnie to jest genialny twist fabularny.

 

Po co Shelby zbiera dowody? Po to zeby je zniszczyc. Ciezko to pojac? A po co je wysylal? Bo szukal ojca ktory jest w stanie poswiecic wszystko by uratowac wlasnego syna, czyli zrobic cos czego jego ojciec nie zrobil.

 

Paco sie wygadal o Johnie Shepardzie... Madison jest reporterka, wiec chyba wie jak zdobyc informacje, pewnie wlazla do jakiegos rejestru, znalazla Johna Sheparda syna Amy... Jedyna mala dziura, to powinna poznac tez imie drugiego syna.

 

Co z pozostalymi ojcami? To samo co z Hassanem. Nudno by bylo jakbym mial odwiedzac mieszkania 8 rodzin i zbierac dowody. Wystarcza mi wizyty ktore robie by domyslec sie, ze z innymi bylo podobnie.

 

Jayden nie musiał iść tropem obecności Madison, bo znalazł dowód walce z Shepardem w postaci zegarka. Połączył to z adresem i miał winnego.

 

U mnie Madison nie dzwoniła do Jaydena...

 

 

 

 

 

Edytowane przez Zeratul
Opublikowano (edytowane)

Koso - Dlaczego nie ustosunkujesz się do wypowiedzi, że w zależności od tego jak przechodzisz scenariusz możesz uzyskać odpowiedź na swoje pytania? Czy wiesz, co będzie w dodatkach, które mają się pojawić? Może wyjaśnią większość nurtujących Cię nieścisłości? A może najzwyczajniej w świecie masz ochotę sobie pojeździć po HR? Widzisz tu kogoś zniesmaczonego grą? Może, dlatego ich nie ma, bo każdy na różne sposób przechodzi scenariusz i nie ma tylu wątpliwości...Rzetelność zawodowa w Twoim wypadku powinna Cię skłonić do zapoznania się ze wszystkimi scenariuszami.

Edytowane przez SM1
Opublikowano

Nie ma chyba mowy o tym, że policja nie próbowała szukać ojców zaginionych dzieci. Zresztą, jeśli ktoś (żona, matka, kochanka) tego nie zgłosił to ciężko szukać kogoś kto nie został uznany za zaginioną osobę. Mowa jest o ojcach, którzy po dostaniu listu nagle znikają. Pewnie podczas prób zginęli, a policja po poszukiwaniach dała sobie spokój z dalszym szukaniem. Co do Shelby'ego, że wystawia się policji, to wcale nie było głupie ponieważ wiedział, że policja go zna i wiedzą, że został wynajęty przez rodziny ofiar do znalezienie zabójcy. Tak jak napisał Ural, to coś w rodzaju alibi: "Mogę zabić starego kumpla i powiedzieć, że znalazłem się tam przypadkiem. Przecież nie będą mnie podejrzewać". A że gość nie wygląda na psychola, to żaden argument, że takim psycholem nie może być. Shelby w klubie miał chyba jakąś chustę na twarzy i kapelusz, więc na nagraniach z monitoringu nie byłoby dużo widać. Ochroniarz znał gościa, wiedział że przychodził do Paco, ale pewnie więcej nie wiedział. Co do klubowiczów, że żaden nie zwrócił uwagi na gościa w kapeluszu. Podejrzewam, że nikt nie pamiętałby nawet tego co pił i jak sam był ubrany ;) Próbujesz trochę na siłę czepiać się tych konkretnych aspektów, aczkolwiek jako gracz masz do tego zupełne prawo :) Jeden błąd trochę zwrócił moją uwagę. Gdy Madison przyjeżdża pod dom doktorka, w myślach "mówi", że gość wynajmuje mieszkanie w miejscu, gdzie Ethan uciął sobie kawałek palca. Tylko, że ja tego palca sobie nie odciąłem :) Taki mały błąd się wkradł, ale to nie zmienia mojej oceny co do samej gry.

Opublikowano

moim zdaniem to swiadczy o geniuszu HR... przeszlismy gre i uderzamy na fora i porownujemy swoje doswiadczenia z gra. Czegos takiego jeszcze nie bylo jak konfrontacja tylu roznych zakonczen. Wszyscy zazwyczaj pisza o swoich zachwytach nad dana gra, ale ile gier rzeczywiscie pozwolilo zaobserwowac tyle roznych zakonczen i roznych zakonczen historii.

Opublikowano

wyglada na to, ze koso musi zapoznac sie z gra przynajmniej jeszcze 21 razy zanim napisze swoj mocny tekst o niescislosciach bo u mnie sa one wyjasnione...

 

 

 

Shelby zabojca = banal? Nie wiem, ale dla mnie to jest genialny twist fabularny.

 

Po co Shelby zbiera dowody? Po to zeby je zniszczyc. Ciezko to pojac? A po co je wysylal? Bo szukal ojca ktory jest w stanie poswiecic wszystko by uratowac wlasnego syna, czyli zrobic cos czego jego ojciec nie zrobil.

 

Paco sie wygadal o Johnie Shepardzie... Madison jest reporterka, wiec chyba wie jak zdobyc informacje, pewnie wlazla do jakiegos rejestru, znalazla Johna Sheparda syna Amy... Jedyna mala dziura, to powinna poznac tez imie drugiego syna.

 

Co z pozostalymi ojcami? To samo co z Hassanem. Nudno by bylo jakbym mial odwiedzac mieszkania 8 rodzin i zbierac dowody. Wystarcza mi wizyty ktore robie by domyslec sie, ze z innymi bylo podobnie.

 

Jayden nie musiał iść tropem obecności Madison, bo znalazł dowód walce z Shepardem w postaci zegarka. Połączył to z adresem i miał winnego.

 

U mnie Madison nie dzwoniła do Jaydena...

 

 

 

Dzięki, przeszedłem już trzy razy. Każde kolejne przejście to kolejne błędy. A Ty nie zrozumiałeś :)

 

 

 

Ale po co to całe wysyłanie origami? Po co orchidee? Szukał ojca, który zrobi coś dla dziecka - łaaał. Motywacja jak w serii Piła. Jego ojciec nic nie zrobił, bo był pijany. I tyle. Cała szopka z obcinaniem palca itd. nie ma większego sensu, pusty zabieg mający na celu wjechanie na emocje.

 

Shepard to nie jest jakieś mało popularne nazwisko, nie sądzisz? No i tak jak mówisz, skoro było w rejestrze, to imię drugiego syna również powinno być.

 

Nie chodzi o to, że innych ojców nie odwiedzał Shelby. Chodzi o to, że tych wątków nie podjęła policja. Wytłumacz mi proszę, dlaczego Jayden nie poszedł tropem obecności Madison na miejscu zbrodni u Paco? Dlaczego nie przesłuchał ochroniarza, żeby uzyskać portret pamięciowy? Trop z zegarkiem znalazł na samym końcu.

 

Z chęcią dowiem się też, jakim cudem psychiatra Ethana znalazł u niego figurkę origami. Na wiele tygodni przed porwaniem dzieciaka.

 

 

 

 

Gdy Madison przyjeżdża pod dom doktorka, w myślach "mówi", że gość wynajmuje mieszkanie w miejscu, gdzie Ethan uciął sobie kawałek palca. Tylko, że ja tego palca sobie nie odciąłem :) Taki mały błąd się wkradł, ale to nie zmienia mojej oceny co do samej gry.

 

 

 

No i to jest właśnie sedno - takich błędów nie ma prawa być w grze. I dlatego SM1 nie ma racji pisząc, że to wyjaśnia się w innych przejściach gry. Nie odciąłeś palca, a gra twierdzi że to zrobiłeś - i to jest gafa. Gra pokazuje, że jest tylko grą.

 

 

 

Koso - Dlaczego nie ustosunkujesz się do wypowiedzi, że w zależności od tego jak przechodzisz scenariusz możesz uzyskać odpowiedź na swoje pytania? Czy wiesz, co będzie w dodatkach, które mają się pojawić? Może wyjaśnią większość nurtujących Cię nieścisłości? A może najzwyczajniej w świecie masz ochotę sobie pojeździć po HR? Widzisz tu kogoś zniesmaczonego grą? Może, dlatego ich nie ma, bo każdy na różne sposób przechodzi scenariusz i nie ma tylu wątpliwości...Rzetelność zawodowa w Twoim wypadku powinna Cię skłonić do zapoznania się ze wszystkimi scenariuszami.

 

Rzetelność polega na tym, żeby te błędy wytykać. Za co mnie obsmarowują :)

 

Przeszedłem grę trzy razy i odpowiedzi brak. Poza tym moje pytania wynikają z czegoś innego. Każde jedno przejście gry powinno być logiczne od początku do końca. Przecież mieliśmy Heavy Raina przejść raz, prawda? I postać X nie może znać postaci Y, jeśli się nie spotkały i nie słyszały o sobie. Inne przejścia nie mają tu nic do rzeczy.

 

DLC tym bardziej. Wszyscy narzekamy, że DLC jest złe, że wycina się z gry to co miało w niej pierwotnie być, a teraz nagle stało się takie dobre - bo dopowie różne rzeczy! W tej chwili mnie to nie obchodzi.

 

Nie jestem zniesmaczony Heavy Rainem, chcę go skończyć jeszcze kilka razy. Dla mnie to 8, bardzo wysoko.

Opublikowano

 

 

 

No widzisz, a u mnie Madison numer miała, chociaż Jaydena nie poznała. Ethan też nie poznał, więc w ogóle bez sensu. A najlepsze, że Madison stwierdza: "Norman jest jedyną osobą, której mogę zaufać". Nieźle :)

W policyjnym śledztwie nie ma mowy o ojcach, co jest co najmniej niedorzeczne. Żaden ojciec nie uratował swojego syna, skoro było 8 ofiar - i co ciekawe, żaden nie zgłosił tego na policję, gdy już syn umarł. Bzdura na resorach. Ale komu by się chciało mówić na policji, że jakiś czubas kazał im się czołgać po szkle i obcinać palec.

Shelby prowadząc śledztwo sam zwraca na siebie uwagę. Wystawia się policji. Wlot do domu bogacza i wybicie 20 ochroniarzy to też "pozostawanie w ukryciu"? :) Poza tym sorry, gość nie zdradza żadnych oznak bycia psycholem, a jednak nim jest. To się nie trzyma kupy. Podobnie jak to, że w trakcie całej gry Shelby zakłada zegarek WYŁĄCZNIE na akcję u Paco. Poza tym go nie nosi. Wyjątkowy pech, że akurat tam go kamera złapała :)

A propos kamer - najwidoczniej w klubie Paco żadnej nie było, bo Jayden nie pokusił się o film. Ewentualnie Shelby minął kilkaset osób w masę i kapeluszu, i nikt nie zwrócił na niego uwagi. Również ochroniarz, który przecież go znał. Dlaczego więc policja ochroniarza nie przesłuchała? Żeby zdobyć portret pamięciowy?

 

 

 

...i właśnie dlatego konstrukcja scenariusza Heavy Rain to druga liga.

 

W niektórych kwestiach się zgadzam, a niektórych rzeczy czepiasz się trochę na siłę :). Ogólnie ja szedłem ścieżką podobną do tej Zeratula, więc może to zależy od tego, że w naszym przypadku luk było mniej. Niemniej:

 

 

 

8 ofiar, 8 ojców. Przecież policja mówi o pozostałych zabójstwach, Norman też wspomina o tym, jak ginęły poprzednie dzieciaki, ile mają czasu na ratunek (5-6 dni bodaj), itd. - czyli nie jest tak, że nic o tym nie wiedzieli. My wchodzimy w grę po zabójstwie 7 dzieciaka i cała akcja policji jest nastawiona w tym momencie na 2 rzeczy: 1) odnalezienie żywego Shawna, 2) znalezienie Origami Killera. Weźmy pod uwagę, że rzecz dzieje się w krótkim odstępie czasu a policja w tym okresie 2 czy nawet 3x sądzi, że ma już mordercę - do końca są zresztą przekonani (za wyjątkiem Normana), że zabójcą jest Ethan, który zresztą sam w to wierzy. Stąd działania nastawione na złapanie jego. Przecież sam się do tego przyznał, wiele faktów też świadczyło na jego niekorzyść (zamroczenia, origami, wizje tonących dzieciaków). Ethan przyznaje się przed policją, a ta nie ma powodów, by mu nie wierzyć. Norman ma wątpliwości, ale to odrębna kwestia. Znamy realia policyjne i często chcą zamknąć jak najszybciej śledztwo i odtrąbić sukces - a tu mieli kolesia, który sam świadczył przeciw sobie.

 

Jeśli chodzi o kwestię Shelbiego, to traktuję to jak wątek z "Nagiego instynktu". Czy babka w nim wyglądała na psycholke? Nie. Czy dawała się teoretycznie na tacy? Tak, wszak napisała książkę o tym jak zabija. I to było jej alibi. Dla mnie śledztwo Shelbiego było jego alibi i gdybym był inteligentnym i bezczelnym zwyrolem, to robiłbym podobnie, bo to genialne alibi, a w dodatku mógł trzymać rękę na pulsie i w jakimś stopniu kontrolować śledztwo. Dlatego choć trochę zawiodłem się, że to Shelby, to nie z braku logiki jako takiej, tylko liczyłem na mocniejsze tupnięcie. Ale wiele rzeczy było dobrze wyjaśnionych (że przebierał się za policjanta, by zaciągać dzieciaków, itd.). Sama koncepcja z powodami, które pchały Shelbiego do szukania ojca doskonałego bdb wyjaśniona, choć pachnie beznadziejnym filmem "Niezniszczalny" Shyamalana, ale w Heavy Rain akurat ma to sens (bo "Niezniszczalny", bazujący na podobnym motywie w innym kontekście, był po prostu kiepski).

 

Poza tym to czepianie się fabuły mnie zastanawia o tyle, że wszyscy kochają zapewne "Leona zawodowca", który popierdziela podczas strzelanin i ryzykuje dupę dla kwiatka. I nikomu to nie przeszkadzało (za to mnie bardzo, dlatego uważam "Zawodowca" za średniaka).

 

Co do tego co wyprawia Shelby w domu bogacza, to znów dwie kwestie - koleś powiązany jest z jakimiś organizacjami przestępczymi - czemu zaraz Shelby ma być podejrzany? Logiczniejsze, to porachunki mafijne. Kwestia druga, że znów - rzecz dzieje się w przedziale kilku dni - w zasadzie akcja Shelbiego, to wręcz przeddzień, kiedy poznajemy zabójcę Origami. Zatem choćby policja chciała, to pewnie nie zdążyłaby go złapać, zwłaszcza, że już chyba dzień później i tak wie, kim naprawdę jest Shelby. A jak ja grałem, to udało mi się zabić ledwie kilku ochroniarzy i musiałem zmykać. Przejdę grę drugi raz, to może będę miał więcej wątpliwości, ale tak czy inaczej bardziej naiwna mi się wydaje cała masa filmów niby kultowych ;). Za to w wielkie przypadki zacząłem wierzyć w chwili, kiedy wparowałem do pociągu i moja (już była) panna usiadła przez totalny przypadek koło mojej innej byłej, a ja miałem nadzieję, że to nie wyjdzie, bo będzie kwas (oczywiście wyszło). W każdym razie jakie było prawdopodobieństwo? Nikłe, praktycznie żadne, a się przytrafiło. Więc ogólnie wiele rzeczy mało wiarygodnych może się zdarzyć, a filmy, czy gry, raczej opowiadają właśnie o nietuzinkowych sytuacjach, pełnych przypadkowych zdarzeń, bo inaczej byłoby to nudne.

 

 

 

Zresztą podoba mi się to, że wszyscy oceniają Heavy Rain przez pryzmat fabuły i za to głównie gra dostaje oceny. Jakbyśmy wzięli takie GTA, GoW, Halo, czy całą masę innych gier i zaczęli rozkładać ich fabuły na czynniki pierwsze, to te gry powinny dostawać oceny rzędu 4/10 ;).

 

Dodam jeszcze parę rzeczy, bo Koso w międzyczasie napisał swojego posta:

 

 

 

Skąd u Ethana origami? Łatwo wyjaśnić - gość cierpi na schizofrenię, co do tego nie ma wątpliwości. Zginął mu syn, drugi potem zresztą też, ale to mniej istotne. Ma wyrzuty, że jest złym ojcem. W prasie trąbią o zabójcy Origami. Nie mógł sam sobie wmówić, że nim jest? Nie mógł podczas swoich odchyłów sam chodzić w miejsca zbdrodni, albo sam lepić tych origami?

 

Z kolei co do Shelbiego. Jego stary był pijakiem i piszesz "i tyle". Owszem. Dla 1000 osób i tyle, life goes on. Ale są zwyrole, którym takie coś siądzie na psychikę. Odcinanie palca i wszystkie te zabawy nie były wrzucone na siłę. On szukał ojca doskonałego, który zrobi wszystko dla uratowania swojego syna. Wszystko - czyli utnie sobie palec, zabije kogoś, okaleczy się, będzie ryzykował swoim życiem. A czemu akurat origami? A czemu nie? Psychole lubią mieć swój znak rozpoznawczy, niektórzy mordercy znakują swoje ofiary, itd., zresztą dzięki pewnej powtarzalności i symbolice przez nich stosowanej policja zwykle wie, że ma do czynienia z seryjnym mordercą. Umysł psychola jest skomplikowany i to co dla zwykłego człowieka wydaje się być nielogiczne, dla psychola jest jak najbardziej sensowne. Wystarczy sobie wspomnieć Siedem - przecież tam bohater też starał się nieść przesłanie i symbolikę i dorabiał ideologię do swojego zwyrolstwa.

 

 

Opublikowano

Zresztą podoba mi się to, że wszyscy oceniają Heavy Rain przez pryzmat fabuły i za to głównie gra dostaje oceny. Jakbyśmy wzięli takie GTA, GoW, Halo, czy całą masę innych gier i zaczęli rozkładać ich fabuły na czynniki pierwsze, to te gry powinny dostawać oceny rzędu 4/10 ;).

 

I ja się tu wtrącę, a najlepszym przykładem niech będzie MGS4. Dziwne, że Koso tam nie czepiał się tłumaczeń na siłę

(nanomaszyny, czy tożsamości Patriotów)

, a innym grom drobne przekłamania wytyka z miejsca.

 

Albo MGS3 i

ucieczka po torturach(skatowany Snake i bez oka xD jak gdyby nigdy nic ucieka sobie bez problemu z bazy), czy pokonanie mentorki, która ciągle spuszczała bohaterowi baty, to był debilizm na miarę RE4 i odbijania córki prezydenta, przez one man army (Leona). :ninja:

 

 

Może gdyby Kojima zrobił Heavy Rain, to byłaby 10-tka, bo to przecież jedyny wizjoner w branży. :potter:

 

 

A żeby offtopa nie było to napisze tylko, że u mnie wszystko skończyło się happy endem.

 

 

Ethan związał się z Madison, grubas martwy, dzieciak przeżył i Jayden również :ninja:

 

Opublikowano

 

 

8 ofiar, 8 ojców. Przecież policja mówi o pozostałych zabójstwach, Norman też wspomina o tym, jak ginęły poprzednie dzieciaki, ile mają czasu na ratunek (5-6 dni bodaj), itd. - czyli nie jest tak, że nic o tym nie wiedzieli. My wchodzimy w grę po zabójstwie 7 dzieciaka i cała akcja policji jest nastawiona w tym momencie na 2 rzeczy: 1) odnalezienie żywego Shawna, 2) znalezienie Origami Killera.

 

 

Jeśli wiedzieliby o ojcach, zatrzymaliby Ethana i śledzili jego postępu w rozwiązywaniu zadań zabójcy.

 

 

 

 

 

Co do tego co wyprawia Shelby w domu bogacza, to znów dwie kwestie - koleś powiązany jest z jakimiś organizacjami przestępczymi - czemu zaraz Shelby ma być podejrzany? Logiczniejsze, to porachunki mafijne. Kwestia druga, że znów - rzecz dzieje się w przedziale kilku dni - w zasadzie akcja Shelbiego, to wręcz przeddzień, kiedy poznajemy zabójcę Origami. Zatem choćby policja chciała, to pewnie nie zdążyłaby go złapać, zwłaszcza, że już chyba dzień później i tak wie, kim naprawdę jest Shelby. A jak ja grałem, to udało mi się zabić ledwie kilku ochroniarzy i musiałem zmykać.

 

 

 

I jeśli uratowałeś Lauren z auta, to w kolejnej scenie odstawiasz ją na dworzec (nawet jeśli na początku olałeś napad na nią przez pimpa - ta scena nie ma znaczenia). I Shelby, ranny i w zakrwawionym płaszczu, jest zupełnie brand new. Kolejna nieścisłość.

Wejdźcie w to głębiej. To Shelby zwrócił uwagę na druk na kopercie - sam kierując na siebie podejrzenia, bo Lauren natychmiast podłapała temat. W jakim celu? Przecież policja na to nie wpadła. Shelby obciążył tym samym siebie. Pomijam fakt, że na zabicie zegarmistrza, wykonanie telefonu i otworzenie okna miał jakieś 3 sekundy - na tyle tracimy go z oczu. To mylenie tropów przez Cage'a, ale strasznie toporne. Widza i gracza należy oszukiwać, ale nie w prymitywny sposób.

I druga rzecz. W wydarzeniach sprzed lat to ojciec był tym złym. Dlaczego zatem Shelby zabija dzieci (w domyśle: swojego ukochanego brata), a nie ojców (w domyśle: parszywego drania, swego ojca). Nie wiem, czy historia zna przykład równie debilnego masowego mordercy, który kieruje się równie debilnym planem.

Nie będę już punktował kolejnych bzdur, bo nie ma to większego sensu. Ale jeśli ktoś mi napisze, że każdy facet uprawia seks z nowo poznaną laską zaraz po tym, jak porwano mu syna, kazano jechać pod prąd na autostradzie, podpalono prądem, kazano obciąć palec, a potem zmuszono do zabicia bliźniego... to nie wiem :)

 

 

 

Zwyrodnialec, dlaczego wszędzie (tu, Gamezilla) wytykasz mi jakieś rzeczy związane z MGS? Co to ma do tematu? Poza tym rzeczy które wymieniasz zdarzają się w 99% gier i filmów. Dante w Devil May Cry to nawet dwie włócznie sobie wbił w pierś i przeżył ;)

Opublikowano

wyglada na to, ze koso musi zapoznac sie z gra przynajmniej jeszcze 21 razy zanim napisze swoj mocny tekst o niescislosciach bo u mnie sa one wyjasnione...

 

 

 

Shelby zabojca = banal? Nie wiem, ale dla mnie to jest genialny twist fabularny.

 

Po co Shelby zbiera dowody? Po to zeby je zniszczyc. Ciezko to pojac? A po co je wysylal? Bo szukal ojca ktory jest w stanie poswiecic wszystko by uratowac wlasnego syna, czyli zrobic cos czego jego ojciec nie zrobil.

 

Paco sie wygadal o Johnie Shepardzie... Madison jest reporterka, wiec chyba wie jak zdobyc informacje, pewnie wlazla do jakiegos rejestru, znalazla Johna Sheparda syna Amy... Jedyna mala dziura, to powinna poznac tez imie drugiego syna.

 

Co z pozostalymi ojcami? To samo co z Hassanem. Nudno by bylo jakbym mial odwiedzac mieszkania 8 rodzin i zbierac dowody. Wystarcza mi wizyty ktore robie by domyslec sie, ze z innymi bylo podobnie.

 

Jayden nie musiał iść tropem obecności Madison, bo znalazł dowód walce z Shepardem w postaci zegarka. Połączył to z adresem i miał winnego.

 

U mnie Madison nie dzwoniła do Jaydena...

 

 

 

Dzięki, przeszedłem już trzy razy. Każde kolejne przejście to kolejne błędy. A Ty nie zrozumiałeś :)

 

 

 

Ale po co to całe wysyłanie origami? Po co orchidee? Szukał ojca, który zrobi coś dla dziecka - łaaał. Motywacja jak w serii Piła. Jego ojciec nic nie zrobił, bo był pijany. I tyle. Cała szopka z obcinaniem palca itd. nie ma większego sensu, pusty zabieg mający na celu wjechanie na emocje.

 

Shepard to nie jest jakieś mało popularne nazwisko, nie sądzisz? No i tak jak mówisz, skoro było w rejestrze, to imię drugiego syna również powinno być.

 

Nie chodzi o to, że innych ojców nie odwiedzał Shelby. Chodzi o to, że tych wątków nie podjęła policja. Wytłumacz mi proszę, dlaczego Jayden nie poszedł tropem obecności Madison na miejscu zbrodni u Paco? Dlaczego nie przesłuchał ochroniarza, żeby uzyskać portret pamięciowy? Trop z zegarkiem znalazł na samym końcu.

 

Z chęcią dowiem się też, jakim cudem psychiatra Ethana znalazł u niego figurkę origami. Na wiele tygodni przed porwaniem dzieciaka.

 

 

 

 

 

 

Mysle, ze to najlepiej tlumaczy cytat z filmu siedem "Kiedy ktoś jest niepoczytalny, jak ty z pewnością jesteś to wie, że jest? Może czytasz "Broń i amunicję" i masturbujesz si? w gównie. Nagle przerywa ci myśl: "Rany, niesamowite, jak mam na(pipi)e we łbie"."

 

Shelby jest psychiczny. Skończyłeś psychologię, że jesteś w stanie tłumaczyć poczytalność i motywy czubków? Pamiętaj, że często w historii zdarzało się, że największe czubki wykazywały się też cholernie dużym ilorazem inteligencji. Shelby ma nasrane we łbie, stąd te wszystkie próby by przetestować jak daleko ojciec jest w stanie się posunąć by uratować swoje dziecko. Motyw jak z filmu 7, a nie piła. Po cholerę ten czubek mordował tych ludzi wg. siedmiu grzechów głównych? Lepszy motyw z rzeczywistości. Timothy McVeigh wysadził budynek federalny bo jak twierdził rząd jest źródłem zła. A dzieci które zginęły w wybuchu były po prostu ofiarami walki z systemem.

 

Nie wiem jak bardzo popularne imię w rejestrze to John Shepard. Może w tym mieście w którym dzieje się akcja nie jest aż tak popularne, a może Madison wskoczyła na komputer i znalazła artykuł w gazecie o tym jak chłopczyk o imieniu John Shepard tonie na budowie. Niekoniecznie musieli w artykule wspomnieć jego brata. Moim zdaniem żadna to nieścisłość po prostu brak wyjaśnienia, które można samemu sobie dorobić.

 

Origami killer zabijał przez 3 lata, nie wiemy ile zabójstw miało miejsce w chwili gdy toczy się historia gry. Może tylko te które widzimy w grze. Pewnie policja podjęła poprzednie wątki, ale nic nie znalazła.

 

Jayden nie musiał iść tropem obecności Madison w lokalu, bo po powrocie z niego przegląda nowe dowody z miejsca zbrodni i na filmiku widzi, że zabójca nosi złoty zegarek który dają w policji za ileś tam lat służby, czyli wie że zabójca jest policjantem. Wrzuca na mapkę miejsce zamieszkania policjantów z (korwa nie pamiętam czym w tym momencie) i wychodzi mu, że Shelby jest zabójcą. Jedzie więc na miejsce zbrodni nie tracąc czasu.

 

Ogólnie dla mnie akcja w barze to jedna wielka bzdura... najpierw madison robi jajecznicę z jąder paco, następnie ochrona dalej pozostaje niewzruszona i wpuszcza byle kogo. Ohrona nie słyszy nic co się dzieje wewnątrz, ma wszystko w tyłku. Dla mnie to nie ma sensu... a to, że Jayden nie zrobił portretu pamięciowego, bo ochrona nie chciała i tak z nim gadać, spieszył się itd...

 

Motyw blackoutów Nathana nie jest wyjaśniony w grze o ile się nie mylę. Może DLC to wyjaśni.

 

 

Opublikowano

 

Dzięki, przeszedłem już trzy razy. Każde kolejne przejście to kolejne błędy. A Ty nie zrozumiałeś :)

 

 

 

 

 

Ale po co to całe wysyłanie origami? Po co orchidee? Szukał ojca, który zrobi coś dla dziecka - łaaał. Motywacja jak w serii Piła. Jego ojciec nic nie zrobił, bo był pijany. I tyle. Cała szopka z obcinaniem palca itd. nie ma większego sensu, pusty zabieg mający na celu wjechanie na emocje.

 

Shepard to nie jest jakieś mało popularne nazwisko, nie sądzisz? No i tak jak mówisz, skoro było w rejestrze, to imię drugiego syna również powinno być.

 

Nie chodzi o to, że innych ojców nie odwiedzał Shelby. Chodzi o to, że tych wątków nie podjęła policja. Wytłumacz mi proszę, dlaczego Jayden nie poszedł tropem obecności Madison na miejscu zbrodni u Paco? Dlaczego nie przesłuchał ochroniarza, żeby uzyskać portret pamięciowy? Trop z zegarkiem znalazł na samym końcu.

 

Z chęcią dowiem się też, jakim cudem psychiatra Ethana znalazł u niego figurkę origami. Na wiele tygodni przed porwaniem dzieciaka.

 

 

 

 

tak naprawde to nie znasz pelnej motywacji killera. moze czerpal sadystyczna przyjemnosc z patrzenia jak ojcowie cierpia, karania ich bo wlasnego ojca nie mogl ukarac. moze musial odtwarzac smierc swojego brata az ktos go uratuje. tego zwyczajnie nie wiesz a zakladasz splycona wersje. po co orchidee? moze bo w ofiarach widzial swojego brata i chcial zostawic na nich ten kwiat tak jak zostawil na jego grobie? a moze po prostu jak to seryjni mordercy lubil zostawiac wyrazny podpis pod swoim dzielem. po co wysylal origami? na nich mu najbardziej zalezalo, bo nie zalezalo mu na dzieciakach a na ojcach wiec musial im wyslac jakies zaproszenie. samych prob nie nazwalbym szopka. jakos wy tam w PE macie problem ze zrozumieniem ich, ktorys z was w artykule myslal ze ethan sobie obcina mala koncowke palca i porownuje to do obcinania paznokci (zal) gdy wyraznie widac ze urabal pol palca. w tych probach chodzi o proste "jak daleko sie posuniesz by ratowac dziecko", kazda proba wymaga od ojca coraz wiecej az w koncu ostatecznej ofiary. jak w pile sprawdzal jak bardzo chca zyc (wolisz zachowac reke czy zycie?) tak tutaj sprawdzal jak bardzo chca by ich syn przezyl. wg ciebie jakie proby powinien wymyslic? bo te co sa jak dla mnie niezle pasuja do nazw jakie im dal w origami. (swoja droga umknelo mi jakim cudem Ethan otwieral je w dobrej kolejnosci). czemu policja nie podjela watku ojcow? zdaje sie bylo dopiero 8 ofiar a jak mozna uslyszec na konferencji policja dlugo olewala sprawe bo zabijali biedakow wiec pewnie jeszcze do tego nie doszli lub nie byli tak zdesperowani by uznac to za istotny element. zreszta zbadanie ojcow wygladaloby= uciekl i nie wrocil, pewnie z rozpaczy sie zabil. skoro szukaja seryjnego mordercy to nikt by ojcow nie podejrzewal. zastanawiam sie tez czy jayden naprawde nie poszedl tropem madison u paco czy po prostu ja to jakos ominolem gdy mialem okazje (wyjasniloby skad go zna i skad ma numer ale poki sie na taka scene nie natkne to faktycznie moze to byc niedopatrzenie). portret pamieciowy u ochroniarza=koles w kapeluszu i plaszczu z chusta na twarzy chyba ze sugerujesz ze ten sam ochroniarz ZAWSZE stal przed tymi drzwiami (co jest niedorzeczne) a killer byl na tyle glupi ze przychodzil czasem bez zaslonietej twarzy. jakim cudem psychiatra znalazl origami? wypadlo z kieszeni. skad bylo w kieszeni? schowal je tam po jednym ze swoich "blackout" ktore miewal przez 1.5 roku. a same blackout zostaja jako tajemnica, zgaduje ze w jakis sposob ethan jest polaczony z origami killer psychicznie bo "byles w spiaczce przez 6 miesiecy i nie wiemy jakie zmiany to robi w umysle" dlatego robi origami psa i widzi topiacych sie ludzi. (moze dlc to jakos wyjasni ale nie liczylbym na to)

 

 

 

 

a dla tych co lubia sie dzielic zakonczeniem z pierwszego przejscia:

 

 

 

 

Ethan, madison i shaun kupuja razem mieszkanie i zaczynaja nowe zycie. Jayden w moim przypadku umarl siedzac w Ari (swietna scena), chyba jego swiadomosc sie tam przedostala bo Blake go tam spotyka gdy sam zaklada te okularki. Shelby nie zyje zastrzelony przez Ethana. Laura nie zyje utopiona w samochodzie

 

 

 

 

 

 

Opublikowano (edytowane)

Koso ocena, jaką wystawiłeś nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia nawet nie wiedziałem, co wystawiłeś. Nie podoba mi się, że definitywnie zamykasz temat, nie było wyjaśnienia nie ma i nie będzie odpowiedzi na Twoje pytania i nawet dodatki tego nie zmienią, jak widzisz każdy ma inną teorię, którą wysnuł na podstawie sposobu, w jaki przeszedł scenariusz ( dla mnie kilka kwestii nurtujących Ciebie jest jasnych lub mają ciąg logiczny)

 

 

Dlaczego zatem Shelby zabija dzieci nie ojców? - w moim scenariuszu odpowiedział na to pytanie w ostatniej scenie - dzieci były tylko środkiem do testowania ich ojców, chciał udowodnić że wszyscy ojcowie są tacy sami jak jego...będąc świadkiem wypadku kiedy ethan starał się uratować syna, uznał że w końcu trafił na człowieka który faktycznie będzie w stanie poświęcić się w 100% aby uratować dziecko i zaczął opracowywać dla niego wyzwania...to było dla niego czymś w rodzaju wyzwolenia...dlaczego psycholog miał orygami - to też jest w grze zagraj polecam, moze trafisz

 

 

 

 

Wydawałoby się, że tego typu gry pojawiające się naprawdę sporadycznie powinno się pielęgnować, aby kiedyś ktoś chciał jeszcze coś takiego zrobić. Nie wiem, dlaczego tak jest, ale ilekroć pojawia się nietuzinkowa gra "wszyscy" wytykają wady tej produkcji a średniaka klepie się po ramieniu

Edytowane przez SM1
Opublikowano

 

 

 

I jeśli uratowałeś Lauren z auta, to w kolejnej scenie odstawiasz ją na dworzec (nawet jeśli na początku olałeś napad na nią przez pimpa - ta scena nie ma znaczenia). I Shelby, ranny i w zakrwawionym płaszczu, jest zupełnie brand new. Kolejna nieścisłość.

 

 

U mnie utonęła - próbowałem ją ratować, ale czułem presję czasu i trochę spanikowałem, więc w końcu wybiłem szybę i sam uciekłem. Nie było mnie jej do końca żal, bo w końcu mnie zdradziła ;). Ale jak widzisz o kolejną nieścisłość mniej w moim przypadku.

 

 

 

Wejdźcie w to głębiej. To Shelby zwrócił uwagę na druk na kopercie - sam kierując na siebie podejrzenia, bo Lauren natychmiast podłapała temat. W jakim celu? Przecież policja na to nie wpadła. Shelby obciążył tym samym siebie. Pomijam fakt, że na zabicie zegarmistrza, wykonanie telefonu i otworzenie okna miał jakieś 3 sekundy - na tyle tracimy go z oczu. To mylenie tropów przez Cage'a, ale strasznie toporne. Widza i gracza należy oszukiwać, ale nie w prymitywny sposób.

 

 

 

 

Na pierwszy rzut oka masz rację i też się nad tym zastanawiałem. Z drugiej strony takich kopert było więcej. Shelby zajarzył, że maszyna do pisania może być tropem. Niepotrzebnie wygadał to Lauren, ale może poczuł się pewnie - jak to ma w zwyczaju wielu morderców (w końcu tyle zabójstw uszło mu na sucho), a może chciał jej dać do zrozumienia, że zajmie się tym wątkiem, potem ją spławi, a nie zakładał, że ta się uprze, by za nim chodzić. Tego przewidzieć nie mógł, poza tym jaki dał niby trop policji? Dziewczyna i tak z policją nie chciała współpracować i nikomu by nie powiedziała, że Shelby chce sprawdzić na jakiej maszynie pisano adres. Za to kwestia koperty uzmysłowiła Shelbiemu, że jest przez owe koperty namierzalny, więc postanowił zabić Malfreda, czy jak mu tam było. Jeśli zaś chodzi o oszukiwanie gracza - myślę, że grając w tę scenę nie zwracałeś uwagi na jak długo znika Shelby, tylko dopiero za drugim razem zacząłeś zwracać na takie rzeczy uwagę. Cage sam mówił - to gra na raz. Wiadomo, że każdy ją przejdzie parę razy, ale liczy się pierwsze doświadczenie. W każdym filmie znajdziesz dziury za drugim razem - kwestią jest wyższość "plotu" nad logiką. Shelby zniknął w tej scenie na chwilę, ale na jak długą pod koniec gry nie pamiętasz - za to przechodząc ją po raz kolejny, to już sprawdzasz takie rzeczy, no ale wiesz już kto jest zabójcą, więc to zupełnie inne obcowanie z tytułem

 

 

 

I druga rzecz. W wydarzeniach sprzed lat to ojciec był tym złym. Dlaczego zatem Shelby zabija dzieci (w domyśle: swojego ukochanego brata), a nie ojców (w domyśle: parszywego drania, swego ojca). Nie wiem, czy historia zna przykład równie debilnego masowego mordercy, który kieruje się równie debilnym planem.

Nie będę już punktował kolejnych bzdur, bo nie ma to większego sensu. Ale jeśli ktoś mi napisze, że każdy facet uprawia seks z nowo poznaną laską zaraz po tym, jak porwano mu syna, kazano jechać pod prąd na autostradzie, podpalono prądem, kazano obciąć palec, a potem zmuszono do zabicia bliźniego... to nie wiem :)

 

 

 

A dlaczego ma nie zabijać dzieci? Równie dobrze może wyznawać logikę - skoro mój brat zginął, to resztę mam w (pipi)e i niech też giną. Dlaczego tylko mój brat ma być ofiarą złego ojca? Dlaczego tylko mnie się to przytrafiło? Czemu było to niesprawiedliwe, czemu inni mają żyć normalnie, niech przeżyją to, co przeżył mój brat... Nie mógł tak myśleć? A terroryści np. - czy przejmują się niewinnymi ofiarami zamachów? A czy zabiliby kogoś ze swojej raodziny? Ba, w Al-kaidzie wielu terrorystów popełnia zamachy samobójcze po to, by ich rodziny miały byt. Organizacje terrorystyczne wtedy finansują rodzinkę takiego "męczennika". Dla ludzi, którzy mają po(pipi)e w głowie, mordowanie niewinnych jest tylko środkiem do celu. Traktują innych bezosobowo i przedmiotowo - dlatego dla mnie żadna to nieścisłość - takich debili jest masa. Na Śląsku był gość, co ukrzyżował w piwnicy własnego ojca (i jeszcze kogoś), wypatroszył go, ściągnął z niego skórę z głowy i założył na swój własny łeb i przed dziadkiem udawał własnego ojca. Słowem - na świecie naprawdę są debile :).

 

Opublikowano

musze przestac czytac wasze zakonczenia, bo popsuje sobie przyjemnosc przechodzenia gry jeszcze raz smile.gif

 

mam to samo... bez odbioru:)

 

Ja czytam i niektóre mnie szokują, zastanawiam się jak to możliwe :)

 

No nie wiem, gram w Heavy Raina i błędy po prostu przesłaniają mi całość. Nigdy tak nie miałem, nie jestem fanem movie mistakes, w grach też jakoś nie rzucają mi się w oczy. W Heavy Rain się zaangażowałem, może dlatego. Chciałbym żeby to była historia bez luk.

 

musze przestac czytac wasze zakonczenia, bo popsuje sobie przyjemnosc przechodzenia gry jeszcze raz smile.gif

 

mam to samo... bez odbioru:)

 

Ja czytam i niektóre mnie szokują, zastanawiam się jak to możliwe :)

 

No nie wiem, gram w Heavy Raina i błędy po prostu przesłaniają mi całość. Nigdy tak nie miałem, nie jestem fanem movie mistakes, w grach też jakoś nie rzucają mi się w oczy błędy, jeśli się nie skupiam ;). W Heavy Rain się zaangażowałem, może dlatego. Chciałbym żeby to była historia bez luk.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...