Słupek 2 183 Opublikowano 25 lutego 2010 Opublikowano 25 lutego 2010 (edytowane) @Zax Na moje oko to Ty najzwyczajniej w świecie źle odbierasz tą scenę i chyba cały pierwszy akt. Początek gry nie ma wzbudzić u Ciebie jakiejś więzi z tym dzieckiem. Nie ma sprawić, że się do niego przywiążesz czy coś. To po prostu przedstawienie postaci, szczęśliwej kochającej rodziny. I to samo w sobie wystarczy wiesz, że jest Ethan- kochający mąż, ojciec dwojga synów których kocha i tyle. I samo to jest już podstawą by wywołać jakieś uczucia podczas tragedii. I nie mów mi, że rozbawiła Cię scena wypadku tylko dlatego, że nie czułeś więzi z tym chłopcem. Bo nie wierzę w to. Może jeszcze inaczej. Idziesz ulicą widzisz wypadek samochodowy (przykładowo) i na Twoich oczach ginie osoba, całkowicie Ci obca. I też ogarnie Cię śmiech? Bo nie znałeś tej osoby, bo nie czułeś z nią więzi. Na moje szczęście recenzja Kosa i ta w Psx Extreme po których miałem pewne obawy. Okazały się dalekie od prawdy. Ale co by dużo nie szczekać poczekam z pełnymi osądami do skończenia gry. Edytowane 25 lutego 2010 przez SłupekPL Cytuj
Zax 1 Opublikowano 25 lutego 2010 Opublikowano 25 lutego 2010 Gram z polskim dubbingiem i cholera,swietny jest. Naprawde dobra robota i osobiscie uwazam ze warto:D Jeszcze nie posiadałem gry, gdy czytałem ten fragment, więc wyobraziłem sobie "beczkę śmiechu" i sobie myślę...fajnie, że znajdzie się chwila na szczyptę humoru w grze raczej nie nastawionej na "żarty". Dzisiaj zagrałem ową scenę i mogę powiedzieć faktycznie "beczka śmiechu", ta iście zabawna scena przy dramatycznej muzyce i spanikowanym Nathanie szukającym syna rozbawiła mnie do łez. W szczególności sama końcówka, gdzie turlałem się po podłodze...dramatyczna scena zakończona wielką tragedią...Jestem człowiekiem, który lubi przeżywać czy to książki, filmy lub gry. Ta scena wywołała u mnie łzy i bardzo mnie poruszyła... Czy sapanie, pot i paranoja to jest normalna rekacja na to, że ktoś się gubi w centrum handlowym? Nawet jeśli chodzi o syna, do cholewy, to nie dżungla Wietnamu! Co może stać się 10-latkowi w CENTRUM HANDLOWYM w biały dzień? Nie życzę Ci żebyś kiedykolwiek stracił swoje dziecko z oczu, w centrum handlowym, w biały dzień. Ciekawe jak Ty byś się zachowywał? Nieważne czy ma 2 latka czy 10, to jeszcze dziecko. Wiele osób narzeka, jeśli tylko skrtytykujemy coś w głośnych tytułach. Ale właśnie do tego trzeba odwagi. Mógłbym dać tej grze 9+ i wtedy wszyscy klepaliby mnie po plecach. Prosto, łatwo i przyjemnie. Ale nie sądze, byście kupowali PE dla takich lukrowanych ocen. Od tego jest 90% internetu. Ostatnio nastała taka moda żeby być w opozycji do tego co masowe. Nieważne czy coś jest dobre czy nie, najważniejsze że jesteśmy temu przeciwni. I teraz nie wiadomo czy dałeś grze ocenę 7, bo inni dają 9, czy rzeczywiście gra zasługuje na taką, a nie inną ocenę. Nie obchodzą mnie oceny recenzentów, wolę sam zagrać i przekonać się czy gra jest warta wydanych pieniędzy, ale nie lubię takich gadek, że gdybyś dał 9+, to klepaliby Cię po plecach, więc dałeś inną, niższą. Rzeczywiście trochę źle sprecyzowałem, co chciałem powiedzieć To nie tak, że trzeba być na siłę w opozycji do ogółu, bo to oczywiście nie jest uczciwe. Co do poprzednich postów... Napięliście się niesłychanie na to co napisałem. Jakieś wycieczki personalne, włażenie na emocje. Ja rozmawiam z wami o sceanriuszu, a nie do wychowywaniu dzieci. Już niedługo nie będzie można słowa złego powiedzieć o HR. @Zax Na moje oko to Ty najzwyczajniej w świecie źle odbierasz tą scenę i chyba cały pierwszy akt. Początek gry nie ma wzbudzić u Ciebie jakiejś więzi z tym dzieckiem. Nie ma sprawić, że się do niego przywiążesz czy coś. To po prostu przedstawienie postaci, szczęśliwej kochającej rodziny. I to samo w sobie wystarczy wiesz, że jest Ethan- ojciec dwojga synów kktórych kocha i tyle. I nie mów mi, że rozbawiła Cię scena wypadku tylko dlatego, że nie czułeś więźi z tym chłopcem. Bo nie wierzę w to. Może jeszcze inaczej. Idziesz ulicą widzisz wypadek samochodowy (przykładowo) i na Twoich oczach ginie osoba, całkowicie Ci obca. I też ogarnie Cię śmiech? Bo nie znałeś tej osoby, bo nie czułeś z nią więzi. Na moje szczęście recenzja Kosa i ta w PsxExtreme po których miałem pewne obawy. Okazały się dalekie od prawdy. Ale co by dużo nie szczekać poczekam z pełnymi osądami do skończenia gry. Ale ja nie piszę, że rozbawił mnie sam wypadek. To BYŁ szok i nic śmiesznego. Pisałem o samym krązeniu po centrum handlowym za czerwonym balonikiem. Może rzeczywiście źle odbieram pierwszy rozdział... Po prostu brakuje mi tam ukazania większej więzi emocjonalnej między żoną-mężem, a szczególnie dzieciakiem, którego wiemy-co-spotyka. Cytuj
CoATI 1 051 Opublikowano 25 lutego 2010 Opublikowano 25 lutego 2010 btw. podtytuł tematu jest zły. "[...] Fahrenheit" Cytuj
Master_Lukas 202 Opublikowano 25 lutego 2010 Opublikowano 25 lutego 2010 Tu nie chodzi o mówienie o HR w samych superlatywach. Pewnie, że gra ma swoje wady, szczególnie jeśli chodzi o fabułę, bo błędy techniczne nie wpływają na rozgrywkę aż tak bardzo. Osobiście podobała mi się scena z podążaniem za balonem, bo było w niej dużo dramaturgii. Twórcy mogli odpuścić ten element i moglibyśmy szukać syna po całym CH. Ale właśnie to że widzieliśmy ten balonik, sprawiało że mieliśmy nadzieję na szczęśliwe zakończenie dramatu ojca. W samej grze dużo jest motywów, w których zastanawiamy się nad swoim wyborem i nad tym co by było gdybyśmy wybrali/zrobili inaczej. I to właśnie w tej grze jest urzekające. Myślę, że twórcy dopięli swego i stworzyli grę, która bazuje na uczuciach (oczywiście wiem, że to nie jest oryginalny pomysł) i wyszło im to znakomicie. Cytuj
Zax 1 Opublikowano 25 lutego 2010 Opublikowano 25 lutego 2010 (edytowane) Tu nie chodzi o mówienie o HR w samych superlatywach. Pewnie, że gra ma swoje wady, szczególnie jeśli chodzi o fabułę, bo błędy techniczne nie wpływają na rozgrywkę aż tak bardzo. Osobiście podobała mi się scena z podążaniem za balonem, bo było w niej dużo dramaturgii. Twórcy mogli odpuścić ten element i moglibyśmy szukać syna po całym CH. Ale właśnie to że widzieliśmy ten balonik, sprawiało że mieliśmy nadzieję na szczęśliwe zakończenie dramatu ojca. W samej grze dużo jest motywów, w których zastanawiamy się nad swoim wyborem i nad tym co by było gdybyśmy wybrali/zrobili inaczej. I to właśnie w tej grze jest urzekające. Myślę, że twórcy dopięli swego i stworzyli grę, która bazuje na uczuciach (oczywiście wiem, że to nie jest oryginalny pomysł) i wyszło im to znakomicie. Mnie scena w CH zachwyciła z zupłenie innego powodu - rewelacyjnie oddany, gęsty tłum. Graficznie jest to majstersztyk i w dodatku z płynną animacją. Takie rzeczy rzadko widzi się w grach wideo. Myślałem, że ten engine, oparty o zamknięte, dość ciasne przestrzenie, tego nie pociągnie. A tu zaskoczenie. Edytowane 25 lutego 2010 przez Zax Cytuj
Master_Lukas 202 Opublikowano 25 lutego 2010 Opublikowano 25 lutego 2010 Tu nie chodzi o mówienie o HR w samych superlatywach. Pewnie, że gra ma swoje wady, szczególnie jeśli chodzi o fabułę, bo błędy techniczne nie wpływają na rozgrywkę aż tak bardzo. Osobiście podobała mi się scena z podążaniem za balonem, bo było w niej dużo dramaturgii. Twórcy mogli odpuścić ten element i moglibyśmy szukać syna po całym CH. Ale właśnie to że widzieliśmy ten balonik, sprawiało że mieliśmy nadzieję na szczęśliwe zakończenie dramatu ojca. W samej grze dużo jest motywów, w których zastanawiamy się nad swoim wyborem i nad tym co by było gdybyśmy wybrali/zrobili inaczej. I to właśnie w tej grze jest urzekające. Myślę, że twórcy dopięli swego i stworzyli grę, która bazuje na uczuciach (oczywiście wiem, że to nie jest oryginalny pomysł) i wyszło im to znakomicie. Mnie scena w CH zachwyciła z zupłenie innego powodu - rewelacyjnie oddany, gęsty tłum. Graficznie jest to majstersztyk i w dodatku z płynną animacją. Takie rzeczy rzadko widzi się w grach wideo. Myślałem, że ten engine, oparty o zamknięte, dość ciasne przestrzenie, tego nie pociągnie. A tu zaskoczenie. Tutaj się z Tobą zgodzę. To samo można zauważyć w klubie Blue Lagoon . Cytuj
Wolak10 2 Opublikowano 25 lutego 2010 Opublikowano 25 lutego 2010 Właśnie skończyłem Heavy Rain i nie wszystko poszło po mojej myśli... So close...-Reach the end with all characters...and fail. Cholera no, nie żałuję że te bydle Scott Shelby zdechł, ale chyba przez to, że spieprzyłem jazdę motorem Madison((pipi)e machanie padem)to zginął Ethan Mars. Z drugiej strony jeśli jako Jayden bym oskarżył Blake'a o te morderstwa to nie było by go na miejscu i nie podjął by decyzji o tym by strzelać. Gra mną pozamiatała totalnie, nigdy jeszcze nie miałem do podjęcia w żadnym tytule tak ciężkich decyzji, czasem tchórzyłem, a innym razem nie chciałem zawieść syna i robiłem wszystko, żeby go uratować. Jak sobie pomyślę o mnóstwie możliwości scenariusza itd. to jestem w siódmym niebie. Dla mnie kandydat do gry ROKU ! Cytuj
blantman 5 780 Opublikowano 25 lutego 2010 Opublikowano 25 lutego 2010 Właśnie skończyłem Heavy Rain i nie wszystko poszło po mojej myśli... So close...-Reach the end with all characters...and fail. Cholera no, nie żałuję że te bydle Scott Shelby zdechł, ale chyba przez to, że spieprzyłem jazdę motorem Madison((pipi)e machanie padem)to zginął Ethan Mars. Z drugiej strony jeśli jako Jayden bym oskarżył Blake'a o te morderstwa to nie było by go na miejscu i nie podjął by decyzji o tym by strzelać. Gra mną pozamiatała totalnie, nigdy jeszcze nie miałem do podjęcia w żadnym tytule tak ciężkich decyzji, czasem tchórzyłem, a innym razem nie chciałem zawieść syna i robiłem wszystko, żeby go uratować. Jak sobie pomyślę o mnóstwie możliwości scenariusza itd. to jestem w siódmym niebie. Dla mnie kandydat do gry ROKU ! Też skończyłem i końcówka to mocarny szok dobrze że spoilery mnie ominęły Polecam gierka super. Dla kolegi wyżej Wcale Scott nie musi przeżyć aby zdobyć srebro za all characters live. U mnie zginął za to synka uratowałem i reszta bohaterów przeżyła a sreberko dostałem Cytuj
MBeniek 3 260 Opublikowano 25 lutego 2010 Opublikowano 25 lutego 2010 (edytowane) Jak dla mnie najlepsza fabuła w historii gier(które grałem i o których słyszałem, czytałem) - może dlatego że najbardziej prawdopodobna. Mam nadzieję że na kolejną grę z tak świetną fabułą i ciężkimi moralnymi wyborami nie będziemy musieli czekać aż do następnej gry quanticdream. Lecz jedna scena jak dla mnie zrobiła dużą rysę na fabule: jest to scena kiedy kiedy Scott wbija do domu bogacza, aby się zemścić na nim. I właśnie rozwaliło mnie w jaki on "mistrzowski" sposób zabijał ochroniarzy. Co to miało być??? Nie ważne ilu by ich było i z jakiej strony by go podeszli to on tak by pierwszy do nich strzelił. Przecież przy nim neo z matrix'a to jakiś amator. Co ja mówię... nawet Chuck by mógł się od niego uczyć. Co to było? Twórcy chcieli dać trochę groteski czy co? Bali się że fabuła jednak za ciężka i trzeba trochę przypodobać się amerykańskim graczom czy co? Już żeby ta scena wyglądała bardziej realistycznie, to po kilku strzałach przestałem wciskać przyciski, a i tak się okazało że Scott sam sobie świetnie radził. Jak dla mnie twórcy zepsuli wtedy ciężki klimat jaki towarzyszył mi już od samego początku gry, na szczęście szybko go potem odbudowali P.S. Nie wydaje się wam że twórcy puszczają oczko do tych którzy grali w Fahrenheita. Choćby rany na ręce Ethana(po zabawie ze szkłem) od razu mi się skojarzyły z rękami Lucasa z F Edytowane 25 lutego 2010 przez MBeniek Cytuj
karmaster 363 Opublikowano 25 lutego 2010 Opublikowano 25 lutego 2010 (edytowane) Właśnie skończyłem Heavy Rain i nie wszystko poszło po mojej myśli... So close...-Reach the end with all characters...and fail. Cholera no, nie żałuję że te bydle Scott Shelby zdechł, ale chyba przez to, że spieprzyłem jazdę motorem Madison((pipi)e machanie padem)to zginął Ethan Mars. Z drugiej strony jeśli jako Jayden bym oskarżył Blake'a o te morderstwa to nie było by go na miejscu i nie podjął by decyzji o tym by strzelać. Gra mną pozamiatała totalnie, nigdy jeszcze nie miałem do podjęcia w żadnym tytule tak ciężkich decyzji, czasem tchórzyłem, a innym razem nie chciałem zawieść syna i robiłem wszystko, żeby go uratować. Jak sobie pomyślę o mnóstwie możliwości scenariusza itd. to jestem w siódmym niebie. Dla mnie kandydat do gry ROKU ! Heh, miałem dokładnie takie samo zakończenie Co do samej gry to może nie do końca spełniła moje oczekiwania, bo chyba za bardzo spodziewałem się ulepszonego Fahrenheita. Mimo tego gra jest naprawdę świetna i emocjonująca, a samo zakończenie dosyć zaskakujące. Póki co wracam do gry żeby zbadać inne możliwości Edytowane 25 lutego 2010 przez karmaster Cytuj
Gość Opublikowano 25 lutego 2010 Opublikowano 25 lutego 2010 Nie czytam waszych komentarzy i nie bede czytał poki nie skoncze gry, ale napisze jedno, to samo co pisałem wszedzie po zagraniu w Uncharted 2 - ROZPIER*OL!!! Scena z Nathanielem, która wlasnie spauzowalem zeby tu napisac - kompletnie mnie pozamiatala!!! Wracam do gry, a na forum wroce jak skoncze ją Cytuj
OlooS 0 Opublikowano 25 lutego 2010 Opublikowano 25 lutego 2010 Po ukończeniu gry stwierdzam, że ta gra to istny majstersztyk i powinna być zachowana dla pokoleń. Nie mogę jeszcze się obudzić po tym jak dostałem potężnego kopa od tej gry. Jutro zabieram się za przejście 2 raz i na tym na pewno nie zaprzestane. Cóż szkoda, że na drugą taką grę przyjdzie nam czekać pewnie lata, ale cóż życie... Cytuj
Słupek 2 183 Opublikowano 26 lutego 2010 Opublikowano 26 lutego 2010 (edytowane) Drugi wieczór, druga sesja z Heavy Rain. Brak słów, coś absolutnie niesamowitego. Czegoś takiego jeszcze nie było. Człowiek kiedy myśli, że nic już go nie zaskoczy, że nic już nim nie wstrząśnie. Po chwili dostaje kolejny rozdział który bije poprzedni i jeszcze bardziej szokuje. Myślę, że 3/4 gry za mną. A myślami wyobrażam sobie jak będzie wyglądało moje drugie i trzecie podejście (czy któreś z kolei). Kusi mnie co chwilę powtarzać dane sceny i próbować " co by było gdyby". Tym bardziej, że z paru wyborów nie jestem zadowolony. Ciekawość zżera mnie jakie zakończenie sobie "pichcę". Heavy Rain porusza takie tematy, pokazuje takie sceny, tak szasta emocjami, że aż ciężko w to wszystko uwierzyć. QD stworzyło istne dzieło w świecie gier życzę im wszystkiego najlepszego. Żeby ich praca została wynagrodzona. I myślę, że tak się stanie a za kilka lat HR będzie wskazywany jako prekursor "ewolucji gier video" a może nawet rewolucji. Poza tym od czasów dodatków do GtA4 nie cieszyłem się tak na myśl o dlc (epizody do HR). Coraz więcej zauważam inspiracji danymi filmami. Pomijam te oczywiste jak Siedem, Zodiak ale i do Fargo można zauważyć pewne nawiązania-podobieństwa. Co akurat nie dziwi bo tak jak ktoś wyżej wspominał smaczki z Fahrenheit-a również można wychwycić. Ale rozmowa o inspiracjach filmowych to już w spoilerach więc na razie omijam temat. Edytowane 26 lutego 2010 przez SłupekPL Cytuj
nero2082 823 Opublikowano 26 lutego 2010 Opublikowano 26 lutego 2010 (edytowane) Też nie będę się rozdrabniał : to jest najlepsza gra w jaką kiedykolwiek grałem. Heavy Rain przebija wszystkie tuzy, z Metal Gear Solid, FF7 czy Shadow of the Colossus włącznie - bo operuje cały czas na emocjach, coś co te gry ofc mają ale nie w takich ilościach Ta gra to strzał w twarz z zaskoczenia, przerosła moje oczekiwania a byłem nahypowany. Nie znam innej gry, w której OBCHODZĄ MNIE losy bohaterów, w której tak trudno pociagnać za spust (oh the irony, zaraz idę pograć w Battlefielda...), w której wszystkie postacie są żywe i przekonujące, gdzie fabuła nie jest zdupy wzięta...kupuję tę historię. Wczuwka jest nieprawdopodobna. Niby taka gra w film, w klepanie przycisku QTE, ale kontekst tego klepania przycisku czasem jest za(pipi)iście desperacki, i naprawde ZALEŻY CI żeby tego QTE nie spieprzyć. Miażdząca, mistrzowska gra, i długo nie bedzie lepszej, no chyba że Heavy Rain 2 8) Edytowane 26 lutego 2010 przez black mamba Cytuj
Siarex 4 Opublikowano 26 lutego 2010 Opublikowano 26 lutego 2010 Też właśnie skończyłem Heavy Rain. Jestem zniszczony, lecz dopiero teraz gdy przeczytałem parę spoilerów które tu napisaliście. My graliśmy w CAŁKIEM INNE GRY. Na początku myślałem, że te wybory to o kant du,py rozbić są, lecz po przeczytaniu postu np. Wolak10 ja w ogóle nie wiem o czym on pisze. Moje zakończenie jak i końcówka gry były całkiem inne... Arcydzieło Cytuj
bobi 0 Opublikowano 26 lutego 2010 Opublikowano 26 lutego 2010 Również chwile temu skończyłem : ) Zapowiada sie na jeszcze jedno przejscie =D Cytuj
Gattz 217 Opublikowano 26 lutego 2010 Opublikowano 26 lutego 2010 kto nie przeszedl niech nie czyta spoilera jako wielki fan Blade Runner musze powiedziec ze szkoda ze nie zdecydowali sie tutaj na podobne rozwiazanie z randomem co gre. fabula jest prowadzona w taki sposob ze kazdego mozna podejzewac o to ze bedzie killerem, gdyby wywalic etap z dziecinstwem to mozna by co nowa gre zrobic random osobe jako killer, czy to alter ego Ethana (ktorego nie wyjasnili mi jak gralem i nadal nie wiem skad bral te origami w transie), czy to Madison (inne wytlumaczenie czemu pomaga Ethanowi zwiac przed policja-by mogla patrzec jak przechodzi dalsze proby/ albo numer jak z fight club ze gdy spi to jest killerem), czy to norman ktory by tracil kontrole przez narkotyki, czy bad cop blake. dawaloby to element niepewnosci w kazdej kolejnej grze. ale to co jest tez daje sporo powodow do przechodzenia ponownie i za kazdym razem moze byc inne jesli pozwolimy gra jak dla mnie super. od czasow Silent Hill 2 chyba zadna gra mi tak nie grala na emocjach (co jest ciekawym porownaniem bo w tamtej grze gameplay tez byl slaby) Cytuj
nero2082 823 Opublikowano 26 lutego 2010 Opublikowano 26 lutego 2010 Faktycznie teraz jestem w jeszcze większym szoku, bo przeczytałem kilka innych opcji zakończeń. http://www.neogaf.com/forum/showthread.php?t=388374 Moje zakończenie nie takie jakie chciałem ale cóż, ciężki deszcz wszystko zmyje... Laura - nie żyje, utopiła się w samochodzie w rzece Norman - nie żyje, MadJack go załatwił, tzn Jayden wydostał się z samochodu ale potem dostałem kilka razy jakąś deską...RIP Shelby - nie żyje, dostał kulke na końcu Madison - nie żyje, skoczyłem z okna w płonącym domu Ethan - nie żyje, zastrzelony przez policję na końcu Shaun - żyje mało optymistyczne trochę jak za 1wszym razem Cytuj
Siarex 4 Opublikowano 26 lutego 2010 Opublikowano 26 lutego 2010 Ja mimo wszystko odpuszczę sobie przechodzenie tej gry drugi raz. Wydaję mi się, że czar tej gry leży właśnie w podejmowaniu decyzji i tworzeniu własnej wersji wydarzeń, a przechodzenie ponownie żeby zobaczyć tylko "co by było gdyby..." mógłby ten czar zabić. Jedyne czego żałuję to fakt że ukatrupiłem Jayden'a, bo za wszelką cenę chciałem odnaleźć wszystkie wskazówki i chłopak nie wytrzymał(Swoją drogą świetny chapter. Wczułem się na całego i gdy Jaydaenowi zaczęła lecieć krew z nosa w mojej głowie pojawiały myśli w stylu "jeszcze tylko przejże ten filmik...dasz rade..." ..... nie dał . Wydaje mi się, że dużo ciekawsze mogłoby być oglądanie drugiej osoby grającej w Heavy Rain, dlatego chyba podsunę te giere matce....Może być ciekawie Cytuj
Zeratul 415 Opublikowano 26 lutego 2010 Opublikowano 26 lutego 2010 moje zakonczenie Shelby ginie jako zabojca, ethan ratuje dzieciaka i jest z madison (ogolnie seks z madison za(pipi)ista sprawa), agent fbi ma czolgi na biurku wtf. Lauren pluje na grob shelby'iego. Zupelnie nie spodziewalem sie, ze shelby jest zabojca. Moim zdaniem fabula niszczy... jasne jest pare niedociagniec, ale caloksztalt to majstersztyk IMO Cytuj
Meanthord 335 Opublikowano 26 lutego 2010 Opublikowano 26 lutego 2010 Ja mimo wszystko odpuszczę sobie przechodzenie tej gry drugi raz. Dokladnie - przechodzic to ponownie i na sile dokonywac innych wyborow? Nie kreci mnie to zupelnie. Gra calkiem przyjemna, ale osmego cudu swiata tez nie ma. Niedlugo GOW3, bedzie sie dzialo . Cytuj
Słupek 2 183 Opublikowano 26 lutego 2010 Opublikowano 26 lutego 2010 (edytowane) Czemu na siłę? Nie korci Cię zobaczyć jak inne wybory pokierują grę i zakończenie. Dla mnie grzechem by było nie przejść HR co najmniej 3 razy ;]. 22 zakończenia :O:O:O jestem ciekaw na ile się różnią od siebie. A już na pewno będę, sprawdzał poszczególne sceny i wybory w nich. Dobrze, że jest tak opcja. Edytowane 26 lutego 2010 przez SłupekPL Cytuj
lesheq 8 Opublikowano 26 lutego 2010 Opublikowano 26 lutego 2010 Moje zakończenie jest podobne jak u Zeratula (oprócz Madison) ale chętnie wrócę żeby zmienić bieg wydarzeń. Niestety muszę czekać do wieczora aż żonka wróci z pracy, bo mam zakaz grania bez niej Nawet nie pamiętam kiedy mnie tak potargało przy jakimś filmie a co dopiero przy grze,już nie mogę doczekać się dlc. Dla mnie REWELACJA! Cytuj
Ural 13 Opublikowano 26 lutego 2010 Opublikowano 26 lutego 2010 Chciałem sobie dozować przyjemność, jak to zwykle czynię przy dobrych grach, a skończyło się na 3 sesjach - tj. dwóch ok. dwugodzinnych, a potem już siedziałem do końca, bo nie mogłem się oderwać od telewizora - dawno tak nie miałem. Co do kwestii tożsamości Origami Killera trochę się zawiodłem, ale że spoilerować nie chcę, to nie będę rozwijał tej myśli nazbyt, niemniej choć niby wszystko było wyjaśnione, to jakoś nie do końca czuję się przekonany - może dlatego, że pod koniec akcja nabiera naprawdę sporego tempa i nie spodziewałem się, że tak szybko dowiem się kim jest morderca . Ciężko powiedzieć. W każdym razie to tylko moje subiektywne wrażenie. A co do mojego zakończenia: Madison - żyje, ale nieco jej odwala, ma ciągle zwidy, itp. Shelby - żyje Ethan - yyy... żyje, ale w końcowej scenie się wiesza w więzieniu Agent FBI (jak mu tam było) - truposz - w ostatniej chwili przygnieciony przez koparkę - myślałem, że mnie trafi szlag Shawn - utopił się mały skurczybyk Tożsamość Origami Killera oczywiście odkryta, trafia to do mediów, więc scena w której nasz morderca idzie przez miasto nieco dziwna, bo powinni go przecież posadzić, ale zakładam, że tak się faktycznie stało, skoro wszyscy (policja, media, Madison) wiedzieli już kim jest. Ogólnie liczyłem na nieco bardziej pozytywne zakończenie, ale nie jest źle, choć i tak przejdę grę jeszcze raz, żeby zobaczyć inne. Klimat w grze super, szkoda, że taka krótka . Jedyne co czasem irytuje, to sterowanie... osobiście dałbym więc dyszkę gdyby nie 2 fakty: 1) sterowanie, 2) nie wiem czemu zawiodła mnie trochę tożsamość zabójcy, ale może to tylko ja. Tak więc jak dla mnie 9.5/10. Gra bez wątpienia przełomowa i nie ma co porównywać do Farenheita, bo to zupełnie inna liga. Cytuj
koso 114 Opublikowano 26 lutego 2010 Opublikowano 26 lutego 2010 Ural - to znaczy? Dlaczego inna liga? Ja mimo wszystko wolałem Fahrenheita. Był bardziej przemyślany i logiczny (do momentu pojawienia się kosmitów oczywiście ), no i zaczynał się z hukiem, a nie od mycia zębów i okładania g.owniarzy mieczem. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.