Fab3r 4 Opublikowano 1 marca 2010 Opublikowano 1 marca 2010 (edytowane) @SłupekPL - widzę, że niezbyt uważnie czytasz posty przed gadaniem, dlatego też podałeś niezbyt trafny przykład - nie pisałem nic o bezsenności Madison - zupełnie mnie to nie obchodzi, bo to nie ma znaczenia dla fabuły. Zresztą co będę pisać dalej, Ty uważasz grę za rewelację, ja [iMO mode on] uważam za solidny tytuł, w który fajnie się grało, ale nic ponadto - jak dla mnie obietnice twórców nie zostały spełnione. Jedyne co naprawdę się udało, to wczuwanie się w postaci przez zaimplikowanie zwykłych czynności i wyborów. Szkoda tylko IMO, że fabuła nie została lepiej dopracowana i jest na poziomie zwykłego kryminału jakich wiele. [iMO mode off] Na Avatara szedłem z podejściem "fabułą pewnie będzie jak w Titanicu, idę tylko dla efektów". Zresztą wszyscy to podkreślali, że nie fabuła gra główną rolę. I wyszedłem zadowolony, pomimo kalki Pocahontas, bo nie spodziewałem się niczego więcej. Tutaj jednak jestem zawiedziony, bo słysząc, że najmniejszy wybór ma wpływ na nasz los, że to film, trzymający w napięciu itd. naprawdę nastawiłem się na solidny kryminał. Jednak co chwilę coś mnie wytrącało z koncentracji swoim brakiem sensu np. -Ethan czołgający się po szkle, zamiast je odgarnąć - potem zacząłem myśleć, jak Shelby je rozsypał. Następnie jak się tam zmieścił i jak zjechał tą rurą na końcu. I zamiast podnieconym patrzeć jak przechodzi tą próbę, błądziłem myślami "dlaczego? jak?" -strzelanina w domu tego starca (zapomniałem teraz nazwisko) - scena jak z typowego filmu akcji klasy B - gość ukrywa dowody, jest sprytny i przebiegły, a nagle z furii po śmierci Lauren wbiega do rezydencji i robi masakrę. I do tego nikt nic o tym potem nie mówi (nie wierzę, że obijając starca, nie zostawił swojego DNA). Jak Ci się podobało, to po prostu napisz tak, a nie atakuj ludzi, którzy lubią się czepiać szczegółów i których mierzi fabuła. To Ty właśnie na siłę chcesz wmówić innym, że mają uważać tą grę za świetną. Edytowane 1 marca 2010 przez Fab3r Cytuj
humanno 201 Opublikowano 1 marca 2010 Opublikowano 1 marca 2010 (edytowane) Powiedzcie mi lepiej co się stało z moim HR. Dzisiaj odpalam grę a tu nagle wyskakuje mi taki napis: "Registration of the trophy information could not be completed" The game will quit ( 8001050F ) A co tu kurde chodzi ? Jeszcze wczoraj działało normalnie a dzisiaj za cholere nie chce się uruchomić. dzis jest o tym glosno, jakis error bodajże wywołany przez zegar w temacie ogólnym i kilku innych o tym mowa jest. Odradzano dzis włączać konsole trofea mogą sie posypać.. polecam zajrzeć do stosownego działu... dotyczy sie to nie tylko hr ofkorz. Edytowane 1 marca 2010 przez humanno Cytuj
Voytec 2 761 Opublikowano 1 marca 2010 Opublikowano 1 marca 2010 @Fab3r Dlaczego uczepiłeś się tego, jak Shelby przecisnął się przez tą rurę? Jest duży i gruby, ale bez przesady. Ethan przeleciał przez tą rurę z dużą prędkością, Shelby też by się zmieścił. Cytuj
Marczello 23 Opublikowano 1 marca 2010 Opublikowano 1 marca 2010 (edytowane) My tylko poszliśmy tropem twórców. To David Cage od początku mówił, że robi filmową grę, która zatrze różnice między grą a filmem. Że robi interaktywny film itd. Patronat nad grą objął Filmweb, SCEP bardzo blisko współpracował z tym serwisem przy promocji. To nie my ubzduraliśmy sobie, że HR to film. To jest bardzo poważny błąd. Na pociesznie Ci napisze, ze nie tylko Ty go popełniasz ale również bardzo wiele innych recenzentów. Porównujesz Heavy Rain z czymś czego nie ma, a mianowicie ze swoimi wyobrażeniami na temat gry. Ponieważ jesli recenzujesz gre idąc tropem twórców, wystarczyłoby, aby Cage powiedział, że Heavy Rain jest gorsza od filmów klasy D. Wtedy konfrontując grę z zapowiedziami Cage`a, Heavy Rain byś wychwalał pod niebiosa. Gra pozostałaby taka sama a jej ocena diametralnie różna w zaleznosci od tego jak była zapowiadana. Edytowane 1 marca 2010 przez Marczello Cytuj
MBeniek 3 260 Opublikowano 1 marca 2010 Opublikowano 1 marca 2010 Może już skończmy te wszystkie wytykania błędów HR. Trzeba przyznać że HR nie uciekł od gaf fabułowych,czasami za bardzo rzucających się w oczy. Jedni sami mogą sobie niektóre rzeczy dopowiedzieć, dla innych jest to błąd deklasujący grę jakoś średniaka. Jedni wszystko chcą mieć od razu podane w sposób jak najprostszy, od razu wiedzieć kto jest kim, bez żadnych zawirowań czy "sztuczek" fabularnych, inni wolą jak wszystko(w przypadku HR to prawie wszystko) wyjaśnia się z biegiem czasu. Wszystkim nie dogodzi. Może wróćmy do tematu jakie emocje, uczucia wywoło w nas przejście gry za pierwszym razem(przynamniej wtedy posty nie były tylko wytykaniem błędów HR)a Ci którzy jednak nie mogą wybaczyć takich błędów HR, to może niech wrócą do tematów innych gier(które oczywiście są pozbawione jakichkolwiek błędów ) a nie zasypują kolejny swoimi odkryciami jaka to fabuła HR jest dziurawa(co chciecie przez to osiągnąć??). A to że gra miała zatracić różnicę między filmem a grą to bardziej chodziło o emocje, przeżycie, dojrzałość produkcji z czego się wywiązała. A co do porównania HR do jednej z najlepszych(można już chyba powiedzieć że klasyków) thilerów(jak "Siedem") jest trochę nie fair. Tak samo jakby porównywać jakiś tam pierwszy film grozy nakręcony xx lat temu właśnie do Siedem i pytać co jest lepsze. HR jest jedną z pierwszych, a właściwie pierwszą tak produkcją(w końcu nie jest to 100% gra ani 100% film), gdzie postawiono na dojrzałą fabułę, moralne decyzje, emocje. Takie jest moje zdanie. I naprawdę już się nie wypowiadam na temat nieścisłości fabularnych. koso -> Mam rozumieć że przeszedłeś grę tylko jeden raz, skoro tak wiernie poszedłeś tropem słów Davida Cage? Cytuj
Gattz 217 Opublikowano 1 marca 2010 Opublikowano 1 marca 2010 @Fab3r Dlaczego uczepiłeś się tego, jak Shelby przecisnął się przez tą rurę? Jest duży i gruby, ale bez przesady. Ethan przeleciał przez tą rurę z dużą prędkością, Shelby też by się zmieścił. shelby poza swoja supermoca bycia w 2 miejscach naraz ma jeszcze super moc chudniecia zwana czasem shapeshifting ktora zaprezentowal w lokalu paco gdzie poszedl bez swojego brzucha Cytuj
Słupek 2 183 Opublikowano 1 marca 2010 Opublikowano 1 marca 2010 Jak Ci się podobało, to po prostu napisz tak, Robię to od kilkunastu stron. a nie atakuj ludzi, którzy lubią się czepiać szczegółów i których mierzi fabuła. Nikogo nie atakuje, ciężko byłoby mi to zrobić przez monitor. Jeżeli wytykasz niejasności, czy nie spójności fabuły a są one wyjaśnione czy można je wytłumaczyć to licz się z odpowiedzią. To Ty właśnie na siłę chcesz wmówić innym, że mają uważać tą grę za świetną. Nie obchodzi mnie to za jaką grę uważasz Heavy Rain. Crap, średniak, rewelacja Twoja sprawa. Ja tylko odpowiadam jeżeli z czymś się nie zgadzam. Z mojej strony EoT do niczego nie prowadzi ta dyskusja. Lepiej porozmawiać o samej grze. Właśnie nad tym siedzę, nad tekstem Kosa póki co "w toku". Cytuj
balon 5 372 Opublikowano 1 marca 2010 Opublikowano 1 marca 2010 Właśnie skończyłem HR. Tematu nie śledziłem od dłuższego czasu w obawie przed spoilerami i udało mi się w pełni od nich uchronić. Na razie merytorycznie nic nie napisze, sorry ale jestem pod za dużym wrażeniem, nie myślę trzeźwo. Nie chce mi się na prawdę szukać dziur w fabule i roztrząsać niejasności. Podchodząc to tej gry w ten sposób jest to dla mnie dzieło sztuki, gra zjawiskowa i naprawdę ciężko mi będzie dziś zasnąć Dobrze, że za 16 dni wychodzi GoW 3, bo jak na razie mam podobne odczucie, jak po skończeniu Uncharted 2 (choć jeszcze mocniejsze), kur** jak ja mam teraz w coś zagrać, przecież każda gr będzie taka prosta, płytka, brzydka ehh. Cytuj
Redmitsu 991 Opublikowano 1 marca 2010 Opublikowano 1 marca 2010 Ja takze ukonczylem HR 2 dni temu. Pomimo tego ze znajomy mi zaspoilerowal kto jest origami killerem ( z poczatku nie moglem uwierzyc, myslalem ze troll ) to powoli zaczynalem miec co do tej postaci podejrzenia a i tak swietnie sie bawilem domyslajac sie co i jak. Gre mam zamiar jeszcze raz ukonczyc, ale raczej o platynie nie mysle. Gra, a raczej interaktywny film jest naprawde epicka, przesiaknieta klimatem i emocjami. Ilez to sie spocilem podczas akcji by postac mi nie dedla szarpiac padem na lewo i prawo ; ) Co prawda jest troche niescislosci w fabule, framerate czasem nie wyrabia, gra sie zatnie, dzwiek zginie ale nie wplywa to na koncowa ocene HR. Cytuj
sakiu 83 Opublikowano 2 marca 2010 Opublikowano 2 marca 2010 @Fab3r Dlaczego uczepiłeś się tego, jak Shelby przecisnął się przez tą rurę? Jest duży i gruby, ale bez przesady. Ethan przeleciał przez tą rurę z dużą prędkością, Shelby też by się zmieścił. shelby poza swoja supermoca bycia w 2 miejscach naraz ma jeszcze super moc chudniecia zwana czasem shapeshifting ktora zaprezentowal w lokalu paco gdzie poszedl bez swojego brzucha Na serio, ale w niektórych momentach myślałem, że to kobieta jakaś bo tak dziwnie postać chodziła kręcąc tyłkiem LOL! Cytuj
Onikage. 0 Opublikowano 2 marca 2010 Opublikowano 2 marca 2010 szkoda tylko,że Takie gry wychodzą raz na kilka lat, w pozostałych wypadkach jesteśmy karmieni bezwartościowym chłamem jeśli patrzymy tylko przez pryzmat fabuły, nie wiem jak wam ale mi naprawdę było żal jednej postaci gdy nie dałem rady jej uratować, udało mi się kolejnym razem ale faktem jest, że pierwsze zakończenie jest najlepsze, a część osób pewnie trafiła na bardzo kiepskie, ogólnie gra jest rewelacyjna ale niestety Koso miał 100% rację w recenzji(a nie wierzyłem). chociaż minus w stylu: "za duży hype" jest absurdalny, nic nie mówi o samej grze, co do czepialstwa się fabuły: wiele osób musi po prostu szukać dziury w całym bo inaczej by nie zasnęły, w ilu rewelacyjnych filmach fabuła miejscami była po prostu głupia?( "siedem" i jak trafiono na trop mordercy, wogóle cała gra kojarzy mi się mocno z tym filmem), dobrze tylko że chyba nikt nie czepia się obłędnej ścieżki dżwiękowej, aby heavy rain się super sprzedał chyba twórcy musieli by umieścić scenę jak uprowadzamy i mordujemy dziecko, wtedy byłaby "afera" i gra by się sprzedała Cytuj
.... 2 Opublikowano 2 marca 2010 Opublikowano 2 marca 2010 niemozliwe jest, by szklo rozsypal jakims zdalnie sterowanym samochodzikiem, z kamera i przyczepka z ktorej by sie powolito szklo wysypywalo, co nie? koncze juz z tym tematem, bo pojawiaja sie tu w kolko te same "nielogicznosci" i nie wazne, ze wiekszosc z nich zostala juz wytlumaczona trzy razy, zaraz wpadnie ktos nowy i napisze, ze nie wyjasniono skad madison miala te wszystkie informaccje skoro tylko zdjecia mebli robila pewnie, jest pare glupot ktorych nie da sie obalic (ta nieszczesna strzelanina), ale to jest niewielka czesc "błędów" ktorych niektórzy nie chcą/potrafią sobie wytłmaczyć przed premiera pisalem, ze odbior gry bedzie zalezal od grajacego i wyraznie widac podzial na tych ktorzy cieszyli sie z gry i tych ktorzy cieszyli sie z kazdego znalezionego "bledu" Cytuj
balon 5 372 Opublikowano 2 marca 2010 Opublikowano 2 marca 2010 (edytowane) przed premiera pisalem, ze odbior gry bedzie zalezal od grajacego i wyraznie widac podzial na tych ktorzy cieszyli sie z gry i tych ktorzy cieszyli sie z kazdego znalezionego "bledu" Dokładnie nie rozumiem jak można tak szukać dziury w całym, analizować aby specjalnie popsuć sobie chęć z grania. Wydaje mi się, że jak by np Koso wystawił grze mocną "9" i zachwycał by się nią tak jak np ja, to duża część osób nie znalazła by tych nieścisłości. Ehh ciężko by mi się żyło z taką świadomością, że wszędzie jest jakiś podstęp i coś jest nie tak. Edytowane 2 marca 2010 przez balon1984 Cytuj
froncz piotrewski 1 732 Opublikowano 2 marca 2010 Opublikowano 2 marca 2010 Właśnie ukończyłem Heavy Rain. Jak nigdy udało mi się uniknąć absolutnie wszystkich spoilerów, więc gra trzymała w napięciu do końca. Kilka uwag: Gameplay jest jaki jest. Gra to festiwal QTE. W dodatku często dość irytująco rozwiązanych. Ile można wciskać po 3 guziki naraz, żeby wejść pod górkę? No ale mimo to, grało się przyjemnie. Chociaż czułem, że twórcy dają mi tylko namiastkę wolności i wyborów w pewnych miejscach ciągnąc rozgrywkę za uszy. Audio/wideo - muzyka idealnie pasuje do gry, graficznie jest tak sobie. Twarze są zrobione bardzo ładnie, ale na przykład scena pocałunku Ethana i Madison wygląda jak z simsów. Fachowy deszcz. No i najważniejsze. Fabuła. Po pierwsze primo, dawno nie było gry tak bardzo uzależnionej od nieświadomości gracza. Spoilery, których na szczęście uniknąłem, rujnują IMO całą zabawę, jak w mało której grze. Co do baboli: Sam główny wątek jest IMO poprowadzony rewelacyjnie. Shaun czekający aż zaleje go deszcz, origami, orchidee, próby - mistrzostwo, gra od razu skojarzyła mi się z czwartym sezonem Dextera. Origami Killer to ta sama liga co Trinity Wytłumaczenie motywacji Shelby'ego jest doskonałe i niczego w nim nie brakuje. (Znowu: odsyłam do Dextera) Psychopata odgrywający sceny z dzieciństwa, wystawiający ojców chłopców na próby - mistrz. Jedyne, do czego można się przyczepić, to sposób, w jaki ekipa QD wprowadza graczy w błąd. W sklepie u Manfreda tracimy Shelby'ego z oczu na 3 sekundy, poza tym mamy dostęp do jego myśli. I co? I nic. Zero wskazówek. Co do innych błędów - trochę ich jest. I, niestety, niektóre są dosyć rażące. Niektórzy czepiają się na siłę i pewne zarzuty można łatwo obalić. Np. w klubie u Paco - Shelby o ile pamiętam ukrywał twarz, Ethan mógł być śledzony przez Shelby'ego, który podczas blackoutów podrzucał mu figurki, itp. itd. Nie zapisywałem każdego zdania wypowiedzianego przez bohaterów, nie pamiętam wszystkich detali, ale jakbym do gry przysiadł, to pewnie więcej "nieścisłości" dałbym radę uwiarygodnić. No ale niestety jest kilka rażących błędów, niektóre da radę poprawić w patchach/DLC, inne nie. -zegarek Shelby'ego -Skąd Madison zna Jaydena? To rzeczywiście nie ma sensu, u mnie w ogóle go nie poznała. -Zero konsekwencji dla Ethana za zabicie dealera. Jeszcze parę rzeczy by się pewnie znalazło, na gorąco nie pamiętam. W każdym razie ww. 2 babole są IMO rażące i nie ma nic dziwnego w tym, że ktoś się ich czepia, no bo gra kładzie przecież KOLOSALNY nacisk na fabułę. Mimo to grało mi się zaje.biście, dawno(czy w ogóle?) nie było gry z tak poważną, dorosłą, fabułą. Dawać następną grę od QD. Cytuj
Ural 13 Opublikowano 2 marca 2010 Opublikowano 2 marca 2010 A co za tym idzie, Co z niej za dziennikarska, skoro nie stawia się na konferencji, na której policja ogłasza, kto jest podejrzanym w sprawie. Ural, Leon Zawodowiec ma niemal bajkową poetykę, bawi się symbolami, plus jest filmem francuskim. Doczepiłeś się tego kwiatka bez powodu Hehe, to właśnie sam strzeliłeś sobie w stopę. A Heavy Rain jest niby jaką produkcją? Też francuską . Zresztą też nie rozumiem argumentu - to że Francuzi często mają całkowicie kretyńskie pomysły stanowi jakieś usprawiedliwienie? Francuskie kino to w większości dno i komplikowanie fabuły bez sensu i na siłę, powiedzmy to sobie wprost . A kwiatka nie doczepiłem się bez powodu - przez pół filmu z nim gania - debilizm roku i ułomna próba dodania jego postaci jakiejś głębi. Gary Oldman gra genialnie (jak zawsze), ale widać wyraźnie, że ma odchyły psychiczne, więc czemu jest w policji? W ogóle cała ta akcja w mieszkaniu Matyldy naciągana, a wątek z Oldmanem podchodzi pod Shelbiego z Heavy Rain - Oldman sam morduje, a jednocześnie jest policjantem i robi dochodzenie... Jak się domyślam, uważasz Leona za film kultowy, a absurdów w nim co nie miara. Fajnie się to ogląda, ale wiele akcji jest naciąganych (choćby na komisariacie). Tak samo taki MGS4 - wszyscy na niego patrzą przez różowe okulary i przez palce, a masa rzeczy grubymi nićmi szyta. Po prostu zastanawia mnie ta wyrozumiałość do wielu innych produkcji, a jednocześnie szukanie dziury w całym w Heavy Rain, które się w wielu kwestiach całkiem nieźle broni... Tak samo argument, że nie stawiła się na konferencji - w każdej gazecie jest podział obowiązków, więc mnie to zupełnie nie dziwi, jeśli się nie stawiła. Duża gazeta (a jak mniemam dla takiej Madison pracuje) ma osobnych dziennikarzy do latania na konferencje prasowe - na nie raczej nie chadzają dziennikarze śledczy. Trochę to trąci właśnie takim sztucznym tworzeniem argumentów. Rozumiem czepiać się oczywistości, ale ten argument z konferencją jak dla mnie mocno naciągany;) Cytuj
Voytec 2 761 Opublikowano 2 marca 2010 Opublikowano 2 marca 2010 @Khadgar: Sam główny wątek jest IMO poprowadzony rewelacyjnie. Shaun czekający aż zaleje go deszcz, origami, orchidee, próby - mistrzostwo, gra od razu skojarzyła mi się z czwartym sezonem Dextera. Origami Killer to ta sama liga co Trinity Wytłumaczenie motywacji Shelby'ego jest doskonałe i niczego w nim nie brakuje. (Znowu: odsyłam do Dextera) Psychopata odgrywający sceny z dzieciństwa, wystawiający ojców chłopców na próby - mistrz. No ja widze, swój chłop! Po 4 sezonie Dex'a od razu nasuwa się skojarzenie do Trinity i dzięki niemu jeszcze lepiej odebrałem postać Shelby'iego jako Origami Killera. -Zero konsekwencji dla Ethana za zabicie dealera. I akurat ten babol mnie drażni. Grając za 1 razem nie potrafiłem się zdecydować na zabicie dealera bo chciałem by cała historia potoczyła się dla Ethana dobrze. Poza tym myślałem, że gdybym go zabił, zostawiłbym mnóstwo odcisków palców i po prostu trafiłbym Marsem do pierdla. Jednak to czy go zabije nie ma żadnego znaczenia, potęguje tylko napięcie. Cytuj
Gattz 217 Opublikowano 2 marca 2010 Opublikowano 2 marca 2010 (edytowane) przed premiera pisalem, ze odbior gry bedzie zalezal od grajacego i wyraznie widac podzial na tych ktorzy cieszyli sie z gry i tych ktorzy cieszyli sie z kazdego znalezionego "bledu" Dokładnie nie rozumiem jak można tak szukać dziury w całym, analizować aby specjalnie popsuć sobie chęć z grania. Wydaje mi się, że jak by np Koso wystawił grze mocną "9" i zachwycał by się nią tak jak np ja, to duża część osób nie znalazła by tych nieścisłości. tylko ze to nie jest szukanie dziury w calym tylko zauwazenie ze ser szwajcarski ma dziury. a co ma koso do rzeczy z tym ze zauwazamy braki w fabule ktore psuja dla nas efekt "rzeczywistego swiata"? i nie martw sie nie psuje sobie "checi z grania" cokolwiek by to nie bylo. gra mi sie nadal bardzo podoba po 2 przejsciach i jak dla mnie to glowny nacisk byl polozony na emocje a nie fabule. A kwiatka nie doczepiłem się bez powodu - przez pół filmu z nim gania - debilizm roku i ułomna próba dodania jego postaci jakiejś głębi. Gary Oldman gra genialnie (jak zawsze), ale widać wyraźnie, że ma odchyły psychiczne, więc czemu jest w policji? W ogóle cała ta akcja w mieszkaniu Matyldy naciągana bo widzisz tutaj kwiatek mial symbolizowac samotnosc Leona (slyszales pewnie o symbolice w filmie) ktory prowadzi samotne zycie i ten kwiatek byl jedyna rzecza ktora mozna chocby w przyblizeniu nazwac bliska mu istota dla ktorej ma jakiekolwiek uczucia.(do czasu matyldy) Ja rozumiem ze latwo jest mowic "co za debil wrocil sie po kwiatek" tak jak gdy ludzie wbiegaja do plonacych domow po kota ale musisz zrozumiec ze oni sa emocjonalnie zwiazani z tymi zywymi istotami. Tak jak my bylismy zwiazani z postaciami heavy rain i dlatego chocby proby byly takie mocne. A czemu Oldman jest w policji z odchylami? bo tutaj policja jest ta zla i skorumpowana ktora lamie prawo dla wlasnej korzysci i wykorzystuje swoja pozycje wladzy robiac co jej sie tylko podoba.(jak w Dniu Próby) Leon ma mniej niedociagniec niz Heavy Rain wiec w ten sposob go nie obronisz. Edytowane 2 marca 2010 przez Gattz Cytuj
Słupek 2 183 Opublikowano 2 marca 2010 Opublikowano 2 marca 2010 (edytowane) @Koso odnośnie Twojego artykułu z GZ http://www.gamezilla.pl/content/wszystkie-grzechy-heavy-rain-0 (spoilery) Kopiowałem Twoje pytania a odpowiedzi-przemyślenia są moje ;] co by za każdym razem tego nie pisać (co kogo jest). Aha i jeszcze jedno, niektóre (w zasadzie większość) odpowiedzi są na kontraście Twoich z GZ ale już ich nie kopiuje, każdy zainteresowany sobie sam sprawdzi co Ty odpowiadałeś. Oczywiście to są moje przemyślenia, żeby ktoś nie pomyślał, że biorę je za prawdę najwyższą i jedyną. Wiem, że mogę się mylić i źle wnioskować. Dlaczego Madison codziennie budzi się o tej samej godzinie? A dlaczego nie? Mamy czterech bohaterów z czterema "przypadłościami". Z czego tylko przypadłość Ethana (schizy) rzuca na niego cień podejrzenia. Bo przecież astma Shelbiego czy uzależnienie Jaydena nie rzuca na nich światła oskarżenia. Nie wierzę w to, że myślałeś, że przez astmę Shelbiego czy uzależnienie Jaydena są oni Origami Killer. I to samo wg. mnie tyczy się Madison to, że cierpi na bezsenność w żaden sposób nie kreuje ją na Origami Killer. W ogóle nie uważam, że to w jakiś sposób miało nam mówić, że mamy podejrzewać Madison. Faktycznie ten wątek (bezsenność) jest słabo rozwinięty; zgadzam się i nie chcę tu tłumaczyć, że pewnie w dlc to wyjaśnią. Ale też nie uważam, że jest to jakaś poważna luka w scenariuszu, jej brak wyjaśnienia nie niszczy całokształtu fabuły, co najwyżej jej rozwinięcie mogłoby go upiększyć. Jak Ethan może wierzyć w to, że sam jest Zabójcą z Origami? Po pierwsze od pierwszego spotkania z Madison ta wiara Ethana powoli, widocznie gaśnie. Nie jest już taki pewny jak po samym uprowadzeniu Shauna czy po pierwszej próbie. Mamy prolog który zarysowuje wizerunek Ethana. Spełniony młody architekt, kochający ojciec dwojga dzieci i mąż. Idealna, podręcznikowa rodzina po czym dochodzi do wypadku. Na litość boską ON TRACI SYNA, rozpada mu się całe życie, całe małżeństwo, jego utopia pęka w jednej chwili. To jest pięknie pokazane 2 lata później kiedy zaczynamy już grę właściwą jakim wrakiem człowieka stał się Ethan. To nie ten sam człowiek co 2 lata temu, z przed wypadku. Do tego dochodzą schizy które dostaje, które są konsekwencjami przeszłości (wypadku-tragedii) i jakby tego było mało traci kontakt z Shaunem, odsuwają się od siebie. Potem traci go w sposób nie wyjaśniony, kompletnie nie jasny dla niego. Przecież taki splot wydarzeń, zniszczyłby nie jednego człowieka, Ethan kompletnie traci rozum i zaczyna wierzyć w to, że on jest Origami Killer. Jak ma myśleć racjonalnie, po tym wszystkim co mu się przytrafiło na dodatek dużo dowodów wskazuje na niego. A poza tym jest jeszcze jedna rzecz, jak słuchamy myśli Ethana to możemy się dowiedzieć, że przeżywa konflikt wewnętrzny. On też nie jest w 100 % pewny, że to on jest Origami Killer. Ile razy w myślach mówi, "Nie to nie ja, ja bym tego nigdy nie zrobił Shaunowi" itd. Wiele osób po tym co przytrafiło się Ethanowi, dawno by zgłupiała albo się zabiła. Więc nie ma co się dziwić, że Ethan zaczyna wierzyć w swoją winę. Psychologiem nie jestem ale jest to dla mnie oczywiste. Skąd u Ethana wzięła się figurka origami? No zgodzę się minimalnie jest to naciągane. Ale już ktoś tutaj to tłumaczył, że w jakimś zakończeniu Ethan w więzieniu składał te figurki. Kiedy dostawał schiz, pewnie to robił, całkowicie nie świadomie. Wystarczy sobie przypomnieć film "Podziemny Krąg" co Norton odwalał o czym później nie miał zielonego pojęcia. Przy czym składane figurki Ethana to pikuś, pan pikuś ;p. A to, że skąd psychiatra znalazł figurkę. No po prostu wypadła Ethanowi z kieszeni, jak podczas schiz je robił, miał wsadzoną w kurtkę i podczas wizyty mu wypadła. Dlaczego Shelby nie nosi zegarka? Zgadzam się, bzdura tudzież ogromne niedopatrzenie. Dlaczego Blake nie strzela do Ethana? Jak to zwyrodniały glina chciał mieć Ethana żywego, lepszy żywy Origami Killer niż martwy. Mógłby wyciągnąć od niego informacje, pomęczyć go, dowiedzieć się cennych rzeczy. Mogę się trochę zgodzić, że jest to minimalnie naciągane ale można przymknąć na to oko. Jak dla mnie to pytanie to czepianie się. Po co w ogóle gonić Kordę? Tutaj fajnie odpowiedział MBeniek. Po co w ogóle grać w tą grę!? Skoro okazuje się, że Korda miał alibi to znaczy, ze nie był już istotny dla śledztwa. A mówiąc złośliwie to dla sceny w chłodni-masarni. Kiedy kierujemy Jaydenem ze spluwą w ręku kiedy szukamy Kordy to jest coś NIESAMOWITEGO-REWELACYJNEGO. Więcej takich scen poproszę. Czy Shelby ma moc uleczania ran? U mnie nie dostał ani razu więc... A tu chyba też odpowiedział MBeniek, że mija noc czy ile tam pomiędzy sceną na stacji więc... mógłby zdążyć się opatrzyć itd. No albo trzecia kwestia, niedopatrzenie twórców wiec możesz mieć rację choć specjalnie nie razi mnie to. Uważam, że tu się troszkę czepiasz ;]. Shelby zabójcą, czyli sensacyjny fabularny twist, który zapomniano uwiarygodnić Szczerze mówiąc tego zarzutu nie za bardzo rozumiem. To znaczy twist jest konkretny chyba każdego zdziwił i to, że nic prędzej na niego nie wskazywało nie znaczy, że jest bezsensu bo chyba o to w tym chodziło. I jak widać udało się to QD, zgadzam się, że niektóre uwiarygodnienia tego są niezbyt racjonalne, sensowne inaczej mówiąc grubymi nićmi szyte. Natomiast nie rozumiem czemu czepiasz się czy porównujesz to do tego, że co by było gdyby Morgan Freeman okazał się zabójca w Siedem. Myślę, ze by było bardzo fajnie i szokująco tak jak w Heavy Rain. Z tą różnicą, że byłoby to lepiej wyjaśnione-uzasadnione. Bo tak jak ktoś już pisał Cage to nie Finczer więc myślę, ze Finczer by to lepiej poskładał. Ale jak najbardziej taka sytuacja (w której Freeman zabija) mogła by się okazać prawdziwa i równie ciekawa. Mało to tego rodzaju twistów było w filmach. Pierwszy lepszy film jaki przychodzi mi do głowy "Righteous Kill" z Pacino i De Niro. Film średni ale kto się okazał zabójcą? No właśnie. Poza tym znam, dwie osoby które skończyły grę i od pewnego momentu zaczęły podejrzewać Shelbiego. To nie jest tak, że nic na niego nie wskazywało. Przede wszystkim od sceny na cmentarzu kiedy dowiadujemy się o historii Origami Killer o jego dzieciństwie. Pewne światło rzuca to na Shelbiego. Po co Shelby w ogóle zbierał dowody? Po pierwsze dla uwiarygodnienia dla nas, że Shelby nie jest zabójcą a raczej do zmylenia nas. Po drugie zbierał te dowody, żeby być przekonywujący, że on jest tylko detektywem który prowadzi śledztwo w sprawie Origami Killer. Żeby nikt go nie podejrzewał czy coś. Poza tym skoro już chodził po ofiarach, przesłuchiwał ich to oczywiste jest, że powinien też zbierać od nich dowody jakie posiadają, co też robił. A to, że wiedział z telewizji, że nikt nie ma żadnych dowodów nic nie mówiło. Bo każda z ofiar czy to Lauren czy Hassan mieli jakieś tam dowody (list, origami) a jednak nie oddali ich policji zresztą samemu Shelbiemu nie chcieli ich oddać. Dopiero po rozmowach, po pewnych sytuacjach, po napadzie (w wypadku Hassana). Po co w ogóle wysyłał listy i tworzył zadania? No jeżeli to nie jest oczywiste, to chyba nie graliśmy w tą samą grę ;]. Dla niego celem nadrzędnym było znalezienie ojca idealnego który poświęci się dla swojego dziecka. Dopiero potem sprawy czy zostanie złapany czy nie. Skoro by się tak przejmował tym złapaniem to w ogóle by nie zabijał. Najpierw cel w jakim działał dopiero potem mógł myśleć o "zacieraniu śladów". Zabijał nie dla przyjemności czy dla satysfakcji tylko w konkretnym celu który już napisałem. Chciał znaleźć ojca który będzie przeciwieństwem jego ojca przez którego zginął jego brat. A co za tym idzie w ten sposób chciał odkupić śmierć brata. Cel uświęca środki. Przyjazny, dobry misio okazuje się psycholem To jest zarzut z serii WTF. Ten zarzut uważam za najbardziej absurdalny żeby z szacunku do Ciebie nie powiedzieć ostrzej;]. Czy to w filmach czy to w życiu najwięksi psychole przeważnie okazują się inteligentnymi, mądrymi, spokojnymi ludźmi. Przykładów jest tyle, że aż nie warto wymieniać. Pooglądaj National czy Discovery (nie pamiętam jakie) tam leci często program o seryjnych zabójcach. Ich profil, ich życie, przeważnie kompletnie nic nie wskazuje na to, że mogli by być tym kim byli i robić to co robili. Po drugie, co się wiąże z poprzednimi zdaniami. Psychol jak Shelby, musiał tworzyć pozory i nie chodzi tu tylko, że dla nas ale dla samego siebie. Żeby nie był podejrzewany, żeby nikt go nie podejrzewał. Jak się miał zachowywać!? Latać jak głupi, rozrabiać, zwracać na siebie uwagę!? No chyba żartujesz, wizerunek dobrego misia to było to. Co również świadczy o wysokiej inteligencji Shelbiego, że umiał się tak zachowywać przy ofiarach z którymi współpracował i przeprowadzał przesłuchania. Aha, napisałeś czemu Shelby-dorosły facet nie mógł zrozumieć, że jego ojciec nie pomógł bratu przez alkohol. Hmm czemu Hitler nie zrozumiał, że żydzi są niewinni. No i gdyby to zrozumiał to w ogóle nie byłoby Heavy Rain Co się stało z ojcami innych dzieci? Wg. Twojego rachunku którego przeprowadziłeś zostało pięciu ojców, ok. Co z nimi? Ciężko powiedzieć o ile jeszcze dwóch-jednego mógłbym usprawiedliwić to całą piątkę, ciężko by było. No tutaj wychodzi ewidentna luka albo może nawet nie luka co zaniechanie wątku. Żeby wszystko trzymało się kupy, tzn. żeby śledztwo poszło szybciej bo byłoby więcej wskazówek. Więc przyjmijmy, że zgadam się z Tobą + przyjmuje fakt, że to dla dobra samej gry. Może dlc? Shelby nie pokazywał się w garażu przez 2 lata? GPS mógł zamontować 2 lata temu, jak oddawał samochód. A może tak jak mówisz włamał się do samochodu i zostawił te wiadomości, widocznie się nie bał. Celem nadrzędnym było znalezienie ojca (co już pisałem) przez co strach o włączeniu gps-a i poznaniu prawdy, nie był tak istotny. A jeszcze może, zostawił te wiadomości jak był inny pracownik garażu np. przekupiony. Przez 2 lata dużo mogło się wydarzyć. Mistrz kamuflażu, czyli wielka draka w domu Kramera Zgadzam się w 100 %. Bezsensowna scena, kompletnie nie potrzebna i nie konsekwentna przede wszystkim. Dlaczego Shelby sam skierował na siebie podejrzenia? Po pierwsze to Shelby nie chciał współpracować z Lauren, nie był taki skory może się domyślał, że coś może odkryć. Jednak wiemy, że potem się zgodził. Zwrócił uwagę na kształt liter, wyprzedając Lauren czy jakieś tam późniejsze odkrycie tego. W ten sposób to on kontrolował sytuację, wiedział na ile może się posunąć, jak daleko to może pójść. Cały czas miał wszystko pod kontrolą a przynajmniej tak mu sie zdawało. Morderstwo w trzy sekundy, czyli Shelby zabija zegarmistrza Podczas retrospekcji kiedy Shelby pali dowody i przypomina sobie tą scenę. Też mocno się zdziwiłem i nie kupiłem tego. W 3 sekundy zrobił tyle rzeczy, nie to niemożliwe i naciągane. Mogli naturalnie przedłużyć tą scenę żeby była wiarygodniejsza. Zgadzam się. Dlaczego nikt nie zidentyfikował Shelby'ego/Shepparda po bójce u Paco? Niestety, zgadzam się. Poważne niedociągnięcie które jak skończyłem grę nie przeszło mojej analizy. Powiedziałbym, ze gorsze niż zarzut wyżej...to mnie razi okropnie. Dlaczego Jayden nie poszedł śladem Madison po znalezieniu zwłok Paco? Zgadzam się ale to jestem w stanie wybaczyć dla dobra gry. Przymykam oko. Dziennikarka namierza Ann Sheppard, agent FBI nie potrafi Zgadzam się ale to jestem w stanie wybaczyć dla dobra gry. Przymykam oko. Dlaczego Madison jest zdziwiona, gdy słyszy jak nazywa się syn Ann? To już wyjaśniałem, było wyjaśniane. Nie wiesz tego czy nic jej nie mówi to nazwisko? Jako dziennikarka na dodatek która zajmuje się sprawą Origami Killer mogła słyszeć o Shelbym a nawet powinna. Poza tym nikt nie wie co tak naprawdę usłyszała Madison ;]. No i nie wiesz czy się nie spotkali, w grze nie musieliśmy tego widzieć ale to nie wyklucza, że się nie spotkali. Skąd Madison zna Jaydena? Na to pytanie/zarzut ciężko mi odpowiedzieć. Bo nie miałem takiej sytuacji choć czytałem już o niej, wygląda jak dosyć poważna luka. Choć można naciągnąć to trochę, jak niektórzy zresztą już to pisali. Może jako to, że Ethan znał Jaydena to Madison jakoś poznała czy dowiedziała się o nim, no nie wiem. Muszę sam to zobaczyć, zagrać w tą scenę. Choć nie ulega wątpliwości, że powinno być to lepiej wyjaśnione. Tak jak napisałem na początku to są tylko i wyłącznie moje odpowiedzi, moje przemyślenia. Zdaję sobie sprawę, że mogą być naciągane czy coś ale do niektórych jestem przekonany. W razie czego zawsze możemy podyskutować. Nie znam jeszcze na tyle gry, żeby wszystko o niej wiedzieć, jakieś fakty mogły mi umknąć. Edytowane 2 marca 2010 przez SłupekPL Cytuj
Ural 13 Opublikowano 2 marca 2010 Opublikowano 2 marca 2010 @Fab3r Dlaczego uczepiłeś się tego, jak Shelby przecisnął się przez tą rurę? Jest duży i gruby, ale bez przesady. Ethan przeleciał przez tą rurę z dużą prędkością, Shelby też by się zmieścił. shelby poza swoja supermoca bycia w 2 miejscach naraz ma jeszcze super moc chudniecia zwana czasem shapeshifting ktora zaprezentowal w lokalu paco gdzie poszedl bez swojego brzucha Ale macie problemy. A skąd w ogóle pomysł, że Shelby przeciskał się przez rurę? Przecież jako ten, co przygotowywał zadanie mógł sobie do pomieszczenia z transformatorami wejść przez drzwi z napisem "Coward" - którymi może Ethan uciec, jeśli nie chce wykonać zadania. Kolejny argument przeciw grze wyssany więc z palca. Co do bycia w kilku miejscach jednocześnie - też bzdura. Zadania mógł przygotować tygodnie, czy nawet miesiące wcześniej - tak jak w Siedem John Doe głodził jakiegoś gościa przez rok i dokładnie zaplanował kiedy policja wbije na jego melinę - też można rzucać hasłami, że to naiwne, bez sensu, mało wiarygodne, itd. bo widzisz tutaj kwiatek mial symbolizowac samotnosc Leona (slyszales pewnie o symbolice w filmie) ktory prowadzi samotne zycie i ten kwiatek byl jedyna rzecza ktora mozna chocby w przyblizeniu nazwac bliska mu istota dla ktorej ma jakiekolwiek uczucia.(do czasu matyldy) Ja rozumiem ze latwo jest mowic "co za debil wrocil sie po kwiatek" tak jak gdy ludzie wbiegaja do plonacych domow po kota ale musisz zrozumiec ze oni sa emocjonalnie zwiazani z tymi zywymi istotami. Tak jak my bylismy zwiazani z postaciami heavy rain i dlatego chocby proby byly takie mocne. A czemu Oldman jest w policji z odchylami? bo tutaj policja jest ta zla i skorumpowana ktora lamie prawo dla wlasnej korzysci i wykorzystuje swoja pozycje wladzy robiac co jej sie tylko podoba.(jak w Dniu Próby) Leon ma mniej niedociagniec niz Heavy Rain wiec w ten sposob go nie obronisz. Wiem co miał symbolizować kwiatek, ale jest to po prostu absurdalne i głupie. Można było w lepszy sposób pokazać, że czuje się samotny. I dlaczego mam z góry zakładać, że policja jest zła i skorumpowana? Mam być wyrozumiały do filmu bo "taki jest". Gra też "taka jest" - właśnie o tym trąbię od początku i stąd moja argumentacja z Leonem - że trzeba się po prostu zgodzić na zasady którymi rządzi się dana produkcja - Heavy Rain jest grą i ma swoje prawa, Leon jest filmem i ma swoje prawa. Po prostu pewne rzeczy trzeba z góry przyjąć za dobrą monetę - bo tak, to "Władca pierścieni" byłby kiepskim filmem, bo przecież hobbity i krasnoludy nie istnieją. W każdej produkcji można się do czegoś przyczepić - myślę, że ci co krytykują HR mają do tej gry takie podejście jak ja mam do "Leona zawodowca" - tj. krytyczne. I może to faktycznie wina hype'u - gdy oglądam kultowy film, to zawsze bardzo krytycznym okiem i przez to może sobie psuję zabawę. O Heavy Rain czytałem przed premierą jak najmniej, by się nie nakręcać - dlatego też rozumiem trochę Kosa - jeśli czytał masę info o grze, to mógł potem szukać dziury w całym, tak jak ja np. szukałem w Gladiatorze (którego wyłączyłem w połowie stwierdzając, że to najbardziej debilny film roku, choć akurat jestem uczulony na Ridleya Scotta, więc to chyba bardziej przez to ). Cytuj
Słupek 2 183 Opublikowano 2 marca 2010 Opublikowano 2 marca 2010 Co prawda to nie region filmowy ale nie mogę przejść obok tego obojętnie. Gladiator najbardziej debilnym filmem roku...................................................................................................................................wiem o gustach się nie dyskutuje no ale bez przesady. Cytuj
Gattz 217 Opublikowano 2 marca 2010 Opublikowano 2 marca 2010 (edytowane) 1 Jak Ethan może wierzyć w to, że sam jest Zabójcą z Origami? Po pierwsze od pierwszego spotkania z Madison ta wiara Ethana powoli, widocznie gaśnie. Nie jest już taki pewny jak po samym uprowadzeniu Shauna czy po pierwszej próbie. Mamy prolog który zarysowuje wizerunek Ethana. Spełniony młody architekt, kochający ojciec dwojga dzieci i mąż. Idealna, podręcznikowa rodzina po czym dochodzi do wypadku. Na litość boską ON TRACI SYNA, rozpada mu się całe życie, całe małżeństwo, jego utopia pęka w jednej chwili. To jest pięknie pokazane 2 lata później kiedy zaczynamy już grę właściwą jakim wrakiem człowieka stał się Ethan. To nie ten sam człowiek co 2 lata temu, z przed wypadku. Do tego dochodzą schizy które dostaje, które są konsekwencjami przeszłości (wypadku-tragedii) i jakby tego było mało traci kontakt z Shaunem, odsuwają się od siebie. Potem traci go w sposób nie wyjaśniony, kompletnie nie jasny dla niego. Przecież taki splot wydarzeń, zniszczyłby nie jednego człowieka, Ethan kompletnie traci rozum i zaczyna wierzyć w to, że on jest Origami Killer. Jak ma myśleć racjonalnie, po tym wszystkim co mu się przytrafiło na dodatek dużo dowodów wskazuje na niego. A poza tym jest jeszcze jedna rzecz, jak słuchamy myśli Ethana to możemy się dowiedzieć, że przeżywa konflikt wewnętrzny. On też nie jest w 100 % pewny, że to on jest Origami Killer. Ile razy w myślach mówi, "Nie to nie ja, ja bym tego nigdy nie zrobił Shaunowi" itd. Wiele osób po tym co przytrafiło się Ethanowi, dawno by zgłupiała albo się zabiła. Więc nie ma co się dziwić, że Ethan zaczyna wierzyć w swoją winę. Psychologiem nie jestem ale jest to dla mnie oczywiste. 2 Skąd u Ethana wzięła się figurka origami? No zgodzę się minimalnie jest to naciągane. Ale już ktoś tutaj to tłumaczył, że w jakimś zakończeniu Ethan w więzieniu składał te figurki. Kiedy dostawał schiz, pewnie to robił, całkowicie nie świadomie. Wystarczy sobie przypomnieć film "Podziemny Krąg" co Norton odwalał o czym później nie miał zielonego pojęcia. Przy czym składane figurki Ethana to pikuś, pan pikuś ;p. A to, że skąd psychiatra znalazł figurkę. No po prostu wypadła Ethanowi z kieszeni, jak podczas schiz je robił, miał wsadzoną w kurtkę i podczas wizyty mu wypadła. 3 Shelby nie pokazywał się w garażu przez 2 lata? GPS mógł zamontować 2 lata temu, jak oddawał samochód. A może tak jak mówisz włamał się do samochodu i zostawił te wiadomości, widocznie się nie bał. Celem nadrzędnym było znalezienie ojca (co już pisałem) przez co strach o włączeniu gps-a i poznaniu prawdy, nie był tak istotny. A jeszcze może, zostawił te wiadomości jak był inny pracownik garażu np. przekupiony. Przez 2 lata dużo mogło się wydarzyć. 4 Mistrz kamuflażu, czyli wielka draka w domu Kramera Zgadzam się w 100 %. Bezsensowna scena, kompletnie nie potrzebna i nie konsekwentna przede wszystkim. 5 Dlaczego Madison jest zdziwiona, gdy słyszy jak nazywa się syn Ann? To już wyjaśniałem, było wyjaśniane. Nie wiesz tego czy nic jej nie mówi to nazwisko? Jako dziennikarka na dodatek która zajmuje się sprawą Origami Killer mogła słyszeć o Shelbym a nawet powinna. Poza tym nikt nie wie co tak naprawdę usłyszała Madison ;]. No i nie wiesz czy się nie spotkali, w grze nie musieliśmy tego widzieć ale to nie wyklucza, że się nie spotkali. 6 Skąd Madison zna Jaydena? Na to pytanie/zarzut ciężko mi odpowiedzieć. Bo nie miałem takiej sytuacji choć czytałem już o niej, wygląda jak dosyć poważna luka. Choć można naciągnąć to trochę, jak niektórzy zresztą już to pisali. Może jako to, że Ethan znał Jaydena to Madison jakoś poznała czy dowiedziała się o nim, no nie wiem. Muszę sam to zobaczyć, zagrać w tą scenę. Choć nie ulega wątpliwości, że powinno być to lepiej wyjaśnione. W razie czego zawsze możemy podyskutować 1 po probie z palcem ktora dowodzi ze ktos inny go oglada jest to jednak zupelnie bez sensu. a wlasnie po tej probie Ethan mowi madison ze jego drugie ja jest morderca. 2 to jest raczej oczywiste ze robil gdy mu sie urywal film. moja teoria zachacza o reinkarnacje Jhona Shepparda co wyjasnia i origami i to czemu sie budzi na ulicy gdzie zyli Sheppardowie. (dlc byc moze to potwierdzi a byc moze nie ) 3 nie bardzo rozumiem na jakiej zasadzie dziala to cos co Ethan wklada do komorki. to jest z gory nagrany filmik czy moze jakis modol ktory laczy do live streama? tak czy siak oczywiste jest ze shelby byl tam bez wiedzy pracownikow co takie trudne nie jest bo nawet Ethan musial krzyczec by zwrocic swoja uwage. bardziej mnie dziwi ze sam samochod byl tam 2 lata. jak ma sie to do prob innych ojcow z ktorych jeden rzekomo dotarl i polegl na 2 probie bo znajdujemy rozkladajace sie cialo. kazdemu inny samochod wystawial? to ile ich ma? 4 no nie wiem czy taka bezsensowna. w moim przypadku za pierwszym przejsciem nie uratowalem Lauren. scena jest wiec umotywowana checia zemsty za znajoma oraz powstrzymanie Kramera ktory by probowal zabic shelbiego po raz 2. nie mial wyboru, musial go zabic. bardziej bezsensu jest to ze nie musi przeladowac ani razu (nawet halo jest bardziej realistyczne) i ze nie ponosi konsekwencji za liczne morderstwa (evry choice matters my ass) 5 shelby nie jest jakims swiatowej slawy detektywem jak L w Deathnote zeby kazdy szanujacy sie dziennikarz musial o nim slyszec. jak dla mnie to mial byc to tani trick zeby zrobic jakies napiecie i nie zepsuc nastepnej sceny palenia dowodow. 6 ktos w temacie napisal juz wczesniej ze jak gral dostal wyjasnienie. jakie nie wiem, widocznie sami na to nie wpadlismy grajac 7 osobiscie smieszy mnie jeszcze jedno niedociagniecie. gdy policja czeka przed dokami na ethana przyjezdza Madison ktora twierdzi ze ma dowody na to ze Ethan jest niewinny. moje pytanie "jakie dowody idiotko?", spalone mieszkanie shelbiego w ktorym raczej nic nie zostalo co by go mialo skazac? zeznanie chorej na glowe staruszki? zeznanie Paco ktory nie zyje? jakie dowody pytam. bo samo "he said she said" ze ja shelby chcial zabic palac dom tutaj nie wystarczy i nie uniewinnia Ethana edit @ural z tym w 2 miejscach na raz to mialem nie na mysli przygotowanie prob tylko to ze w czasie palenia dowodow gdy pokazuja jak shelby zabija dziadka to slychac ze zegar wybija godzine. kiedy gralismy te scene i zegar wybijal pelna godzine to laure i shelby sie patrzyli na siebie caly czas. wniosek: 2 miejsca naraz albo zly brat blizniak ktory potem zabil dobrego wujcia shelbiego offscrean. a rura o ktora nam chodzi to nie ta ktora prowadzi do pradnic tylko ta gdzie jest rozsypane szklo. nie dosc ze musialby miec dokladny plan tych rur i zaczac rozsypywanie od slepych zaulkow to nie wyobrazam sobie jak ten grubcio tam manewruje ps. i nie masz z gory zakladac ze policja jest w leonie zla. masz dojsc do takiego wniosku na podstawie obserwacji przy ogladaniu filmu moze i mozna bylo w lepszy sposob pokazac samotnosc Leona ale ten tez dziala. Edytowane 2 marca 2010 przez Gattz Cytuj
Ural 13 Opublikowano 2 marca 2010 Opublikowano 2 marca 2010 Co prawda to nie region filmowy ale nie mogę przejść obok tego obojętnie. Gladiator najbardziej debilnym filmem roku..wiem o gustach się nie dyskutuje no ale bez przesady. Do tego zmierzam metaforycznie w tej dyskusji - że gusta są różne i każdy na inne rzeczy przymyka oko. Dlatego ta dyskusja cała o HR nie ma większego sensu, wszystko zależy od podejścia do gry i kwestii w niej poruszonych, motywowania faktów w niej następujących, itd. - przy czym dużo też robi ścieżka przejścia - ja na większość z wymienionych tu luk podczas moich seansów nie natrafiłem, więc mam też mniej krytyczne podejście. A w kwestii zabójstwa Manfreda, to jestem ciekaw czy na koniec gry pamiętaliście na ile zniknął Shelby - przecież to wychodzi dopiero przy drugim przejściu gry, kiedy się na to zwraca uwagę. CO WIĘCEJ - bardzo ważna rzecz - w HR czas płynie szybciej, możemy w każdej chwili spojrzeć na zegarek - przypominam scenę siedzenia a Shaunem - jedna minuta, to ok. 3s. gry. Kiedy Lauren ogląda pozytywkę (czy co to tam jest) mija z kilkanaście sekund tak naprawdę, czyli w świecie gry parę dobrych minut - czasu aż nadto by wyeliminować Manfreda. Myślę, że tu tkwi główna pułapka w którą wpadają krytykanci, mianowicie czas w grze traktują jak rzeczywisty. To mniej więcej jak oglądać Podziemny krąg i stwierdzić, że do wybuchu bomby jest np. 20 sekund, a w filmie mija minuta i bomba powinna dawno wybuchnąć. Zresztą w ilu to filmach np odliczanie do 10 przed wybuchem potrafi trwać tyle, że główny bohater jeszcze klocka sobie gdzieś postawi i bombę rozbroi na sekundę przed wybuchem . Oczywiście w HR sytuacja jest odwrotna - tj. czas płynie SZYBCIEJ niż rzeczywisty. Cytuj
koso 114 Opublikowano 2 marca 2010 Opublikowano 2 marca 2010 Dlaczego Blake nie strzela do Ethana? Jak to zwyrodniały glina chciał mieć Ethana żywego, lepszy żywy Origami Killer niż martwy. Mógłby wyciągnąć od niego informacje, pomęczyć go, dowiedzieć się cennych rzeczy. Mogę się trochę zgodzić, że jest to minimalnie naciągane ale można przymknąć na to oko. Jak dla mnie to pytanie to czepianie się. Nie wiem czy wiesz, ale w jednym z zakończeń Ethan bezbronny wychodzi z hangaru, a chwilę później policja na rozkaz Blake'a (chyba) robi z niego krwawe sito. Więc jeśli strzela w takiej sytuacji, gdy gość stoi bezbronny (niby po coś sięga, ale jedna kula by wystarczyła...), to gdy ucieka, powinien strzelać tym bardziej. Słupek, szacun że chciało Ci się na każdy zarzut odpowiedzieć Oczywiście w kilku przypadkach jest to kwestia jak najbardziej uznaniowa - ktoś przyjmie to na wiarę, komuś innemu nie przypasuje. Jak miałem problemy z wtopieniem się w świat, który ma takie luki. Ural, doczepiłeś się tego Leona nie wiem po co Polecam serial "Damages" - sensacyjno-sądowy temat, klimat momentami podobny do HR, świetne aktorstwo, żelazna logika w każdej scenie. Im dłużej oglądam ten serial, tym bardziej drażni mnie naiwność HR Ural: Spoko, obczaję, bo brzmi ciekawie - sorry, ze tu odpisuję, ale nie chcę zaśmiecać wątka offtopem . Cytuj
froncz piotrewski 1 732 Opublikowano 2 marca 2010 Opublikowano 2 marca 2010 (edytowane) przed premiera pisalem, ze odbior gry bedzie zalezal od grajacego i wyraznie widac podzial na tych ktorzy cieszyli sie z gry i tych ktorzy cieszyli sie z kazdego znalezionego "bledu" Dokładnie nie rozumiem jak można tak szukać dziury w całym, analizować aby specjalnie popsuć sobie chęć z grania. Wydaje mi się, że jak by np Koso wystawił grze mocną "9" i zachwycał by się nią tak jak np ja, to duża część osób nie znalazła by tych nieścisłości. tylko ze to nie jest szukanie dziury w calym tylko zauwazenie ze ser szwajcarski ma dziury. a co ma koso do rzeczy z tym ze zauwazamy braki w fabule ktore psuja dla nas efekt "rzeczywistego swiata"? i nie martw sie nie psuje sobie "checi z grania" cokolwiek by to nie bylo. gra mi sie nadal bardzo podoba po 2 przejsciach i jak dla mnie to glowny nacisk byl polozony na emocje a nie fabule. O, to, to. Chociaż IMO te błędy, mniejsze lub większe, to jednak fail. Jak się robi grę pod hasłem 'twoja decyzja może coś tam zmienić', w której fabuła nakręca gameplay, to powinno się na szczegóły i smaczki zwracać uwagę. Przecież większość tych błędów, o których się pisze w tym temacie, dałoby radę bez większych problemów usunąć. E: Jeszcze raz o blackoutach Ethana: Ja to od początku miałem taką hipotezę, że Origami próbował "wrobić" Ethana w morderstwa, skierować na niego śledztwo policji. Pod koniec gry dowiadujemy się, że Shelby widział Ethana w centrum handlowym, więc planując porwanie na pewno go śledził. Wiedział o jego stanie psychicznym i blackoutach, podczas których mógł np. porwać Ethana i podrzucić mu figurki. To tłumaczyłoby skąd Ethan wziął się w miejscu, gdzie mieszkali Sheppardowie. Edytowane 2 marca 2010 przez Khadgar Cytuj
Słupek 2 183 Opublikowano 2 marca 2010 Opublikowano 2 marca 2010 (edytowane) Dlaczego Blake nie strzela do Ethana? Jak to zwyrodniały glina chciał mieć Ethana żywego, lepszy żywy Origami Killer niż martwy. Mógłby wyciągnąć od niego informacje, pomęczyć go, dowiedzieć się cennych rzeczy. Mogę się trochę zgodzić, że jest to minimalnie naciągane ale można przymknąć na to oko. Jak dla mnie to pytanie to czepianie się. Nie wiem czy wiesz, ale w jednym z zakończeń Ethan bezbronny wychodzi z hangaru, a chwilę później policja na rozkaz Blake'a (chyba) robi z niego krwawe sito. Więc jeśli strzela w takiej sytuacji, gdy gość stoi bezbronny (niby po coś sięga, ale jedna kula by wystarczyła...), to gdy ucieka, powinien strzelać tym bardziej. Słupek, szacun że chciało Ci się na każdy zarzut odpowiedzieć Oczywiście w kilku przypadkach jest to kwestia jak najbardziej uznaniowa - ktoś przyjmie to na wiarę, komuś innemu nie przypasuje. Jak miałem problemy z wtopieniem się w świat, który ma takie luki. A widzisz nie miałem zielonego pojęcia ;]. Dlatego zgadzam się z Tobą i Uralem. Kwestia podejścia, kwestia wiary. Ja nie dam słowa złego powiedzieć na Gladiatora a dla Urala to debilny film ;]. Tak samo może być w przypadku Heavy Rain. Tym bardziej w przypadku HR najważniejsze to dyskutować- wymieniać się spostrzeżeniami, informacjami. Edytowane 2 marca 2010 przez SłupekPL Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.