Skocz do zawartości

Mass Effect


Wafrzo

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

O to właśnie chodzi.

-

Ha, w tym opisie jest w ogóle wszystko inaczej niż ja robiłem.

 

Do Tartakowskiego poszedłem przed Benezją i jak od niego wracałem, na górze czekał Ventralis, a w tym laboratorium jeszcze nie byłem, bo nie mogłem go otworzyć.

 

Edytowane przez Les777
Opublikowano (edytowane)

No to juz wiem jak ci pomóc. Aby wejść do Quarantine Lab należy udać się do doktora Cohena i wziąc od niego zadanie stworzenia adtrutki/antidotum czy coś w tym stylu. Jak będziesz miał to zadanie aktywne wtedy będziesz mógł przejśc przez strażnika i w środku zrobić tą "mikturę" o której doktor mówił.

Edytowane przez Gooral
Opublikowano

Ja osobiście nigdy nie miałem spotkania ze strażnikami przed wejściem do Benezji więc ci nie powiem czy zrobienie tego właśnie zadania o tym decyduje. Ale jedno wiem - musiałeś ładnie pomieszać na Noverii, że strażnicy cię gonili. ;)

Opublikowano

Po prostu najpierw poszedłem do Tartakowskiego (ultralaby?), w dzienniku było coś, że tam miała być Benezja, ale zostałem okłamany. No i jak wróciłem, to na mnie czekali.

Możesz też zhakować drzwi przy tych dwóch wieżyczkach strażniczych i też strażnicy będą Cię atakować.

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Cóż. Tak jak pisałem wcześniej. Kilkanaście godzin mógłbym spokojnie odjąć, bo często zostawiałem włączoną grę, gdy zajmowałem się czymś innym. Kolejne, powiedzmy, 20 godzin to monotonne zwiedzanie "niezbadanych światów". Zostaje ok. 30-40 godzin świetnej gry z czytaniem opisów, macaniem ścian itp. :)

Historia zachęca do poznania dalszego ciągu.

 

Jedna rzecz mnie trochę śmieszy. W zapowiedziach drugiej części piszą o tajemniczych siłach niszczących kolejne systemy. Przecież kto grał w jedynkę wie o co/kogo chodzi.

Opublikowano

Les777 ---> wiesz, są ludzie którzy nie grali jeszcze w jedynkę (albo zagrają tylko w ME2) i jednak info o tym jak i dlaczego zginęli proterianie to jedna z istotniejszych informacji w grze i zdecydowanie spoilerem byłoby pisanie (pokazawynie w filmikach, trailerach itp) o niej.

 

Ja też właśnie zaliczyłem ME pierwszy raz. Zrobiłem wszystko co się dało (czyt. wszystkie możliwe achievy wpadły) i jedyną rzeczą która mnie denerwowała to to że osiągnąłem limit kredytów i 50lvl jakieś 5h przed końcem gry! Dlatego właśnie odpuściłem sobie już potem badanie ucharted worldsów bo to nie miało najmniejszego sensu. Mogliby zrobić tak że XP nabijałby się nadal i po rozpoczęciu nowej gry tą postacią dodałoby go do naszej postaci.

 

Pozatym fabuła tak konkretnie to rozwija się dopiero na Ilos. Przyznam że do tego momentu obawiałem się że ludzie jak zwykle przesadzali i jednak gra nie jest takim szokerem jak mówili, a jedynie zapowiedzią dobrej dwójki. ME jednak broni się sam i dostarcza nam tyle patosu i "epickości" ze możnaby obdzielić z 10 innych tytułów. Przez 2 ostatnie godziny siedziałem z otwartymi ustami i byłem już pewien że w ME2 zagram głównie po to żeby zobaczyć jak to się "skończy" (w cudzysłowie, bo wiadomo że dopiero trójka rozwieje wszystkie wątpliwości).

Co ciekawe, Bioware udała się rzecz niezwykła. Dali nam satysfakcję z ukończenia gry, pokazali że odwaliliśmy kawał dobrej roboty i zapisaliśmy się na stałe w historii galaktyki a jednocześnie dali nam do zrozumienia że w dwójce zrobimi rzeczy 100 razy bardziej ważne i znaczące dla wszechświata. I co najlepsze, nie czułem się wydymany jak po finale Halo 2 czy kolejnych sezonów serialu Lost. Udało im się doskonale wyważyć odkrywane tajemnice, tak żeby na koniec przemycić jeszcze pewien "szczegół" którym zajmniemy się w kolejnych częściach. Naprawdę światnie to zrealizowano.

 

BTW. Co ty robiłeś tyle czasu w grze? Mi zajęło 33h przejście z wymaxowaną kasą, lvl i achievementami (tymi które mogłem ofc). Jakieś 2h więcej i miałbym zaliczone brakujące ucharted worldsy (chyba z 4 planety do wylądowania mi zostały). A przyznam że grałem liżąc każdą ściane i cierpliwie słuchałem każdego dialogu.

Opublikowano (edytowane)

Ja też właśnie zaliczyłem ME pierwszy raz. Zrobiłem wszystko co się dało (czyt. wszystkie możliwe achievy wpadły) i jedyną rzeczą która mnie denerwowała to to że osiągnąłem limit kredytów i 50lvl jakieś 5h przed końcem gry! Dlatego właśnie odpuściłem sobie już potem badanie ucharted worldsów bo to nie miało najmniejszego sensu. Mogliby zrobić tak że XP nabijałby się nadal i po rozpoczęciu nowej gry tą postacią dodałoby go do naszej postaci.

Jak grasz pierwszy raz to 50 poziom jest maksymalny i dopiero jego osiągnięcie (zdobycie acziwa) odblokowuje kolejne 10 leveli. Po rozpoczęciu innej kampanii od pierwszego poziomu ta blokada jest zniesiona. Ja przy pierwszym podejściu nową klasą postaci skończyłem bodajże na 56 levelu postaci. Ostatnie cztery levele zrobiłem podczas drugiem kampanii ta sama postacią.

 

Co do reszty twojej wypowiedzi - zgadzam się w 100%.

Edytowane przez Gooral
Opublikowano (edytowane)
...jedyną rzeczą która mnie denerwowała to to że osiągnąłem limit kredytów i 50lvl jakieś 5h przed końcem gry!

...

 

BTW. Co ty robiłeś tyle czasu w grze? Mi zajęło 33h przejście z wymaxowaną kasą, lvl i achievementami (tymi które mogłem ofc). Jakieś 2h więcej i miałbym zaliczone brakujące ucharted worldsy (chyba z 4 planety do wylądowania mi zostały). A przyznam że grałem liżąc każdą ściane i cierpliwie słuchałem każdego dialogu.

To i tak lepiej niż w Falloucie. Tam się jeszcze dobrze główny wątek nie rozkręcił, a maksymalny level już wpadł.

 

Hmm, może jednak więcej czasu konsola stała bezczynnie. Same główne misje zajęłyby pewnie tylko kilkanaście godzin.

 

EDIT:

Zacząłem drugie podejście. Kobieta, adept, renegat. Specjalizacja jeszcze nie wiem jaka.

Na kompana wezmę na pewno Garrusa, nad drugim się zastanawiam. Może brzydal.

 

W pierwszym podejściu grałem idealistycznym szpiegiem ze specjalizacją komando razem z Ashley i Tali. Acziw za Tali wpadł fuksem przy ostatnim zadaniu na Cytadeli.

Edytowane przez Les777
Opublikowano

 

Jak grasz pierwszy raz to 50 poziom jest maksymalny i dopiero jego osiągnięcie (zdobycie acziwa) odblokowuje kolejne 10 leveli. Po rozpoczęciu innej kampanii od pierwszego poziomu ta blokada jest zniesiona. Ja przy pierwszym podejściu nową klasą postaci skończyłem bodajże na 56 levelu postaci. Ostatnie cztery levele zrobiłem podczas drugiem kampanii ta sama postacią.

 

 

Nie wiem, nie sprawdzałem. Po prostu tak założyłem bo po osiągnięciu 50lvl gra przestała informować mnie o zdobytym xp (nad radarem pisało dotychczas ile xp dostałem za przeciwników, questy itp). Trochę to bezsensowne ponieważ nie wiem czy warto zabijać niektórych przeciwników skoro nie wiem ile xp za nich dostaje. Jak zabiorę się za gre drugi raz to sprawdze całość. Teraz pochłonął mnie inny świetny tytuł (Bioshock) i zapowiada się na kilka tygodni gry (nie ma to jak liceum z profilem matematycznym :-/ ).

Opublikowano

Czy ty zrozumiałes co ja do ciebie w tamtym poście napisałem? Powiedziałęm wyraźnie - jak rozpoczniesz kolejną kampanię (DRUGA Z KOLEI PO PIERWSZEJ :) ) i w pierwszej osiągnąłeś 50 level to w tej drugiej kampanii rozpoczynanej od zera masz DOPIERO możlwiość przekroczenia 50 poziomu. Może to rozpiszę:

 

1. grasz jakąś klasą i zdobywasz 50 level kończąc gre.

2. rozpoczynasz nową kampanię zupełnie nowa klasą od zera czyli od 1 poziomu (Żadne new game plus) i w tej kampanii masz dopiero szansę na przekroczenie 50 poziomu. Wiąże sie to ze zdobyciem aczika odblopkowującego pozostałe 10 poziomów (A jakiego to sobie w grze sprawdź) którego zdobyłeś w pierwszym przejściu gry (Jesli osiągnąłeś 50 level) postaci.

 

 

 

A co do braku pokazywania XP po osiągnięciu 50 levelu - no oczywiste jest, ze żadnego XP nie zdobywasz (dlatego się przeciez info o nim nie pojawaia). A dlaczego to wytłumaczyłęm wyżej.

 

rzekłem

 

W pierwszym podejściu grałem idealistycznym szpiegiem ze specjalizacją komando razem z Ashley i Tali. Acziw za Tali wpadł fuksem przy ostatnim zadaniu na Cytadeli.

A za Ashley nie wpadł? Kolejna ofiara nibybugów w acziwmentach?

Opublikowano

Wpadł, wpadł. Jakoś tak w okolicach Noverii czy Virmiru. Z Tali miałem fuksa, bo na początku, zanim ją uratowałem, zrobiłem jakieś zadania w Cytadeli.

Teraz wziąłem Garrusa i najkrótszą drogą poszedłem po Liarę. Trochę mała siła bojowa oddziału, ale biotyką to będziem wymiatać. :)

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

Czy ta gra jest aż tak dobra, żeby się poświęci i kupić "świetną" konsolę jaką jest Xbox360? Na Xa jest wiele świetnych gier, których nie ma na PS dla tego zacząłem rozważać kupno Xboxa. Nie chciałbym być potem rozczarowany tą produkcją.

 

The BesTia: Nie rób se jaj bo poważnie pytam. Oblivion jest dobrą grą ale ma zwalony system. Jak jest z ME? Otoczka tzn. grafika, design itp. wymiatają ale jak sprawuje się sam gameplay?

Edytowane przez rkBrain
Opublikowano

Szpil jest konkretny i na pewno warto zainwestować czas i pieniądze. Tylko czy aż tyle, żeby kupować konsolę? Uważam, że nie. Pamiętaj jednak, że na horyzoncie już się pojawia ME2, które zapowiada się dużo lepiej niż jedynka. No i na Xa jest też magiczne Fable ;)

 

Ja tam niedawno sobie Xa sprawiłem i nie żałuję. Powiem więcej, odkąd mam swojego Elite, PS3 stoi w szafie.

 

 

Opublikowano (edytowane)

Magiczny to jest Mass Effect, nie jakiś tam Fable. To gra legenda, megaszpil, tytuł dla erpegowego maniaka obowiązkowy. ME definiuje jak powinien wyglądać każdy kolejny action-RPGw branży.

 

Jeśli ktoś kocha erpegi, a nie ma kompa by zagrać w maks detalach na PC (koniecznie w maks detalach) to jest to gra, dla której absolutnie warto kupić Xklocka. Na horyzoncie dwójka, która zapowiada się na bardziej action i bardziej filmową produkcję niż jakikolwiek RPG przed nim, więc komu pasują klimaty Sci-fi, ten najbliższe miesiące powinien spędzić eksplorując Trawers Attykański.

 

ale jak sprawuje się sam gameplay

Gameplay to połączenie GRAW (wydawanie rozkazów widok TPP i chowanie się za przeszkodami), Deus Exa (ważne współczynniki postaci przy zadawaniu obrażeń z danej broni) i KOTORA (aktywna pauza, rozwijanie umiejętności aktywnych i pasywnych). jeżeli wiesz jak wyglądają przytoczone przeze mnie gry to już mniej więcej wiesz jak wygląda gameplay z ME. Ponadto, ogromną wadą walk jest spadający framerate do 15-20 klatek na sekundę. Na niektórych śnieżnych planetach jak Noveria czy kilka światów pobocznych framerate również spada do tych nieszczęsnych 15 klatek.

Edytowane przez Gooral
Opublikowano

A ja to ujme inaczej.

 

Jezeli lubisz styl Bioware, sposob w jaki sie gralo w ich RPG, to zawiedziesz sie srogo na systemie walki w ME. Prawie jak Borderlands, tylko z mozliwoscia aktywnej pauzy. Rozwoj postaci bardziej ubogi niz w GTA:San Andreas, aczkolwiek calkiem rozwiniety ekwipunek troche pomaga.

 

Ta gra stawia na strzelanie w real time, co rzadko kiedy sie sprawdza w przypadku gier RPG.

 

Dodatkowo osobiscie mnie znudzila, gdzies tak po zwiedzieniu 4 dodatkowych planet, a poniewaz naleze do tych ludzi ktorzy lubia robic dodatkowe rzeczy, to uwazam NUDNE i BEZPLOCIOWE lokacje dodatkowe za spory minus. Co z tego ze historia w miare ciekawa, gdy jak juz mozna latac gdzie sie chce i czlowiek faktycznie poleci gdzie chce, to dostaje w twarz nuda jak rzadko kiedy.

 

Oczywiscie dla kazdego inne rzeczy sa nudne.

Opublikowano (edytowane)

 

Dodatkowo osobiscie mnie znudzila, gdzies tak po zwiedzieniu 4 dodatkowych planet, a poniewaz naleze do tych ludzi ktorzy lubia robic dodatkowe rzeczy, to uwazam NUDNE i BEZPLOCIOWE lokacje dodatkowe za spory minus. Co z tego ze historia w miare ciekawa, gdy jak juz mozna latac gdzie sie chce i czlowiek faktycznie poleci gdzie chce, to dostaje w twarz nuda jak rzadko kiedy.

 

 

So true. Dlatego nie skończyłem swojego pierwszego podejścia na PC. Teraz gdzieś w grudniu przed premierą ME2 mam zamiar przejść sobie jedyneczkę, a zaraz potem od razu wskoczyć do dwójki. Zwiedzanie dodatkowych planet to jeden z najgorzej wykonanych elementów gry. Zaraz obok "nieobowiązkowych" lokacji, które zbudowane są z tych samych klocków. Z kolei główny wątek stoi na naprawdę wysokim poziomie tak fabularnym, jak i designerskim (Cytadela...).

 

@rkBrain

 

Opinię Gooralelsko traktuj z lekkim przymrużeniem oka. On jest fanbojem ME ;)

Edytowane przez estel
Opublikowano (edytowane)

Uściślijmy sobie coś. Pisząc o mnie fanboy ME sugerujesz, że nie widzę wad Mass Effecta i uważam tą grę za ideał. Tak nie jest. Po sześciu kampaniach wiem jak mało kto na tym forum ile wad ma ten tytuł. Są nimi wspomniane przez ciebie nudne, nieoryginalne zadania poboczne, przy których wykonywaniu można zasnąć, dosłownie dwa typy pomieszczeń na planetach pobocznych (sick!), mała interakcja z kompanami z ekipy, nieurozmaicony ekwipunek, który można zdobyć w czasie grania ponadto ponumerowany od 1 do 10, skandaliczne problemy techniczne oraz bardzo nie-erpegowy system walki. Co do tego ostatniego kto miał nadzieję na system walki podobny do Kotorów czy starszych gier Bioware ten zawiódł się srogo na grze. Ale takie odczucia mieli tylko ci, dla których ważniejszy w erpegach jest system walki niż zgrabna, wciągająca historia i niezwykle poukładane uniwersum. Takim kolesiem jest Trzcina i nie dziwota, że nie interesowała go za bardzo historia, że nie zaimponował mu za bardzo świat wykreowany przez Bioware bo on na pierwszym miejscu stawia jakość i rozbudowanie systemu walki, rozwoju postaci i jakość questów pobocznych. Cóż, takie wymagania odnośnie erpegów można mieć. Nikt nikomu nie broni. Tak jak nikt nie powinien nazywać zaślepionymi fanatykami (To jest właśnie "fanboj") osób, którym bardzo przypadł do gustu świat wykreowany na potrzeby gry RPG oraz historia w niej opowiedziana (Te aspekty sprawiają, że wychwalam ME. Kto jest niewrażliwy na te elementy ten raczem nie zrozumie czym się zachwycam). Wracając do mojej riposty - fanbojem mógłbyś mnie, kluko, nazwać gdybym pisał, że ME jest absolutnie najlepszym, najdosknalszym erpegiem jaki wyszedł i nic nie jest wstanie się z nim równać. A takich słów nigdy nie wypowiedziałem. Ba, dzięki wielokrotnemu przejściu gry wiem o jej wadach więcej niż osoba, która nie potafiła skończyć Mass Effecta, bo jej się znudził w połowie. Uważam również, że opinie tych drugich można o kant du.py "rozczasnąć" z wiadomych powodów. Ale dzięki, kluko, za prowokację. Przynajmniej sobie popisałem na forum. Raz dziennie mi się chce.

 

EDYTA: Ach, zapomniałem o emotikonce na końcu wypowiedzi. Proszę - ;)

Edytowane przez Gooral

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...