jakee 29 Opublikowano 27 października 2008 Opublikowano 27 października 2008 Ostatnio obejrzałem w końcu Dark Knight - i pomimo dużych zachwytów nad tym dziełem ze strony recenzentów, nie mogę powiedzieć, ze film bardzo mi się podobał. Jest niezły, ale trochę zbyt długi, niektóre sceny bywają męczące. Dla mnie 7 z minusem. Cytuj
Mathiu 180 Opublikowano 28 października 2008 Opublikowano 28 października 2008 Taken - po wcześniejszych pozytywnych postach o tym filmie z mojej strony nic dodać, nic ująć. Świetny, trzymający w napięciu film akcji. Tropic Thunder - to komedia miała być? Nie wyszło. Uśmiałem się ze 3 razy w ciągu filmu, a liczyłem na 3 sekundy odpoczynku od śmiechu w ciągu całego filmu. Nuuuda <ziewa> Rola Toma Cruisa warta odnotowania, reszta to szmelc. Cytuj
Lain 107 Opublikowano 28 października 2008 Opublikowano 28 października 2008 Lara Croft Tomb Raider- Kolebka życia - świetny film akcji. wiele zaskakujących momentów, chociażby to gdy zabiła swojego 'eks-faceta-z którym współpracowała'. ;] od dawien dawna nie oglądałam czegoś równie wciągającego ;p Cytuj
Gość Opublikowano 29 października 2008 Opublikowano 29 października 2008 Lazarus Project dla ludzi którzy lubią chore psychologiczne filmy 8/10 Cytuj
epl 160 Opublikowano 29 października 2008 Opublikowano 29 października 2008 The Three Burials of Melquiades Estrada - fajny wetern od T.L. Jonesa, klimatyczny, swietny humor no i tommy;];] - 8+ Cytuj
zduniacz 123 Opublikowano 30 października 2008 Opublikowano 30 października 2008 Get Smart - spodziewalem sie gniotu, a dostalem calkiem zgrabna komedie, na niektorych scenach mocno sie usmialem. 7+ Transsiberian - pociag, snieg, ruskie mordki, delikatne napiecie. Trzeba przymknac oko na niektore rzeczy ale bardzo fajny zimowo-sowiecki klimat. 7 / 10 Cytuj
Tori 12 Opublikowano 30 października 2008 Opublikowano 30 października 2008 Komornik-dobrze mi się to oglądało, trochę za mało chamskich scen z bezwzględnym działaniem komornika, a za duzo biadolenia o jego zmianie wewnętrznej. Ale jak na film pożyczony za 3,5zł byłem zadowolony Alpha Dog- Ku&^ co to za (pipi), to szkoda słów, dzieci, które chcą być gangsterami, kretyńskie teksty, kretyńska gra aktorska, żałosne postacie, jak np. ta kreowana przez timberlake'a. Błagam, nawet tego nie zaczynajcie oglądać. Cytuj
Gość MasterShake Opublikowano 30 października 2008 Opublikowano 30 października 2008 tajne przez poufne - polecialem na obsade, dawno takiego go.wna nie widzialem, bylem troche pijany i obudzilem sie na napisach, ale pierwsze 20 minut bylo z du.py. 2/10 Cytuj
Labik 10 Opublikowano 30 października 2008 Opublikowano 30 października 2008 Doomsday - omg, wtf, gtfo, nie oglądać! 2/10 (byłoby 0/10 ale za aktorke podwyższyłem ocene ) Cytuj
jakee 29 Opublikowano 30 października 2008 Opublikowano 30 października 2008 Ostatnio widziałem Replikate - komedię, która leciała na Polsacie, a z reklamówek oglądanych w telewizji zdała się kąskiem interesującym do obejrzenia. Niestety, tak nie było. Film opowiada o młodym naukowcu, który przez przypadek sklonował słodką koleżankę. Mimo fajnego pomysłu, realizacja i żarty na poziomie wyjątkowo marnym. Z tłumu głupkowatych, ale śmiesznych komedii, Replikate na pewno nie wyróżnia się niczym ponadprzeciętnym. Kilka zabawnych scenek to zbyt mało. W mojej opinii 4/10. Cytuj
Seigaku 0 Opublikowano 30 października 2008 Opublikowano 30 października 2008 tajne przez poufne - polecialem na obsade, dawno takiego go.wna nie widzialem, bylem troche pijany i obudzilem sie na napisach, ale pierwsze 20 minut bylo z du.py. 2/10 Oceniać film na podstawie pierwszych 20 min., brawo . Cytuj
Keymaker 25 Opublikowano 30 października 2008 Opublikowano 30 października 2008 Właśnie wróciłem z pokazu przedpremierowego filmu "Blizna 3D"... OMFG, Dżizus, ku*wa, ja pie*dolę, no takiego gówna, takiej szmiry, takiego szczytu ch*jowizny, to ja jeszcze nie widziałem. W momentach teoretycznie największego napięcia sala się śmiała, a przy fragmentach największej przemocy nie mogłem patrzeć. 1/10 !!! Cytuj
Gość lukasz Opublikowano 31 października 2008 Opublikowano 31 października 2008 Ktoś oglądał wczoraj Gerry Van Santa na "Ale kino!" ? Z chęcią wymieniłbym się opiniami , bo w filmie , w którym historia została sprowadzona do absolutnego minimum aż roi się od myśli u widza. Rzecz opowiada o dwóch mężczyznach (Matt Damon i Casey Affleck) , którzy wysiadają z samochodu na jakimś nieznanym pustkowiu aby udać się na spacer. Szybko gubią drogę do szosy a cała sytuacja na początku zabawna z czasem staję się prawdziwą drogą przez mękę gdzie z żadnej strony nie widać cienia szansy na ratunek. Do końca już nie poznamy imion , sylwetek psychologicznych czy pobudek dlaczego się tam znaleźli.Podróż przez niziny później góry i na końcu przez pustynię w moich oczach jest metaforą ludzkiego życia niż kolejnym filmem katastroficznym typu Zagubieni w Andach. Gerry to Van Sant w najlepszej formie. Film wystawiający widza na dużą próbę ze względu na eksperyment formalny jakim jest całkowity minimalizm nawiązujący do kina starych mistrzów. Ujęcia ciągną się w nieskończoność a dialogi ograniczone są do kilku lakonicznych wymian zdań , pozornie zupełnie bez sensu. Na olbrzymią uwagę zasługują zdjęcia , z których prawie każde jest majstersztykiem. W moich oczach : 5-/6 Trailer http://www.youtube.com/watch?v=Q_iw2teBQL0...feature=related Cytuj
michal 558 Opublikowano 31 października 2008 Opublikowano 31 października 2008 a wspominałeś ,że van Sant to człowiek jednego filmu Gerry zachwyca mega długimi kadrami (objazd wokół twarzy bohaterów trwa dobre 3 minuty 0_0) i piękną scenerią . Fabularmie to taka wyższa szkoła . Dwóch zagybionych na pustkowiu symbolizuje ludzkość , która nie ma żadnych szans w starciu z naturą . Śmierć jawi się wtedy jako coś wzniosłego . Godzi się na to co ma przyjść , bo wie ,że w starciu z przeznaczeniem nie żadnych szans . Natura to zagłada ale i również piękno , coś przerażającego i zachwycającego zarazem . Dobry film taki na 7/10 głównie ze względu na brak jakiś zarysów psychologicznych dwóch facetów , ale nie o to chyba chodziło van Santowi . Cytuj
Gość lukasz Opublikowano 31 października 2008 Opublikowano 31 października 2008 Dotychczas jednego (Moje własne Idaho) , bo nie znałem Gerry Musze wrócić do jego początków i obejrzeć Złe Noce i Drugstore cowboy`a. Ogólnie ma u mnie duży szacunek ,że po sukcesie Hollywood wrócił w ogóle do kina offowego i to w taki sposób. Interpretacja o bezsilności w starciu z naturą narzuciła mi się jako pierwsza. Myślę jednak ,że należy traktować ją umownie ,bo film mimo wszystko nie jest realistyczny. Co sądzisz o tych teoriach : 1) Zakamuflowany homoseksualizm 2) Gerry to tak naprawdę jeden i ten sam bohater a nie dwóch. Cytuj
michal 558 Opublikowano 31 października 2008 Opublikowano 31 października 2008 z van Santa bardzo wysoko cenie sobie jego Słonia , bo Last Days to zdeka lekkie nieporozumienie ;/ dobry jest jeszcze Szukając Siebie , ale to już bardziej komercyjne kino z 1) zgadzam sie jak najbardziej . Chłopcy mimo wszystko są bardzo blisko siebie , łączy ich coś bardziej niż przyjazn . Spazmów takich wielkich Damon by nie lał gdyby to była tylko kilkutygodniowa znajomość . Zastanawia mnie tylko w jakim kontekście ujął to reżyser ? Czyżby osobista tragedia , historia z przeszłości czy może zasłyszana gdzieś opowieść od bliskiego przyjaciela ? Może prywatna manifa o tym ,że homoseksualna namiętnosć , jest równie piękna jak każda inna ..maybe z 2) jestem bardziej ostrożny . Dwóch gości jako jedność jakoś zbytnio mi nie pasują . Czują i mysla jednoczesnie to samo . eee , to byłoby zbyt idealne Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 31 października 2008 Opublikowano 31 października 2008 Ja, hm, pewnie już pisałem, że Van Santa wielbię. Miał jedną komercyjną wpadkę ("Buntownik bez powodu"), ale i tak udaną. Jego wczesne filmy to świetna rzecz. "Moje własne Idaho" - cudo. Ale również ostatnie 4 jego filmy są dla mnie wszystkie wybitne i doprawdy nie wiem, który jest z nich najlepszy - chyba "Last Days", które spokojnie znalazłoby się na mojej liście 20 ulubionych fimów. Gerry to jedna postać? Eee... Nie sądzę;]. Dla mnie Van Sant to nie jest kino do rozkminy, bardziej do chłonięcia. Czysta kinematografia. Sam klimat. Cytuj
Gość lukasz Opublikowano 31 października 2008 Opublikowano 31 października 2008 Metaforą homoseksualizmu wd. jednej teorii ma być staranny dobór otoczenia. W pierwszym etapie bohaterowie są na nizinach , wtedy cały świat stoi przed nimi otworem. Wszystko jest wtedy niewinne a dwóch Gerrych mimo zagubienia mają dobry humor. W następnych sekwencjach są na terenie górzystym wtedy też problemy zaczynają się piętrzyć. Kluczowa w ogóle dla całego filmu (również dla innych interpretacji) jest scena skoku z wzniesienia. Jeden z Gerrych potrzebuje wtedy pomocy drugiego , bo bez tego nie może nic zrobić. Trzecia faza to tereny płaskie jak tafla losu czyli powrót do nizin i samoakceptacja wiążąca się z...odejściem od drugiego. Powtórze się , ale polecam zwrócić uwagę na scenę skoku. Cytuj
Gość MasterShake Opublikowano 1 listopada 2008 Opublikowano 1 listopada 2008 tajne przez poufne - polecialem na obsade, dawno takiego go.wna nie widzialem, bylem troche pijany i obudzilem sie na napisach, ale pierwsze 20 minut bylo z du.py. 2/10 Oceniać film na podstawie pierwszych 20 min., brawo . pisze mlotku ze reszte przespalem co znaczy ze film porywajacy nie byll Cytuj
Figaro 8 224 Opublikowano 1 listopada 2008 Opublikowano 1 listopada 2008 głupszego wytłumaczenia nie da się znaleźć ;p Cytuj
Gość lukasz Opublikowano 1 listopada 2008 Opublikowano 1 listopada 2008 Fałszerze. Austriacki laureat oskara za najlepszy film nieanglojęzyczny moim zdaniem nie zawodzi. Myślałem ,że nagroda była gestem mającym połechtać lobby żydowskie i nic więcej a wyszło naprawdę dobre kino. Opowieść to prawdziwa historia grupy żydowskich fałszerzy , którym naziści stworzyli w obozie koncentracyjnym enklawę odzielając ich od normalnych skazanych aby Ci mogli podrabiać waluty Anglii i USA na wielką skalę. Nie jest to film dydaktyczny ani moralizatorski dzięki czemu decyzje każdego z fałszerzy nie są łatwe. Ode mnie 4+/6 Cytuj
Mordechay 680 Opublikowano 1 listopada 2008 Opublikowano 1 listopada 2008 American Beauty - kuuurde, kocham takie filmy, w ktorych glowny bohater w groteskowy sposob opowiada o swoim mizernym zyciu, a jeszcze lepiej, gdy w jego role wciela sie Spacey (zyciowa rola wg mnie).Cholera, jaki ten film prawdziwy.Arcydzielo. 10/10 (a co tam, niech ma) Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 1 listopada 2008 Opublikowano 1 listopada 2008 Ameryki to ty nie odkryłeś, misiu. Cytuj
Tori 12 Opublikowano 1 listopada 2008 Opublikowano 1 listopada 2008 Jaja w tropikach- film trwał 1,5 h i tyle czasu się śmiałem- z kilkosekundowymi przerwami na złapanie oddechu. Cytuj
okens 541 Opublikowano 2 listopada 2008 Opublikowano 2 listopada 2008 (edytowane) Fałszerze. Austriacki laureat oskara za najlepszy film nieanglojęzyczny moim zdaniem nie zawodzi. Myślałem ,że nagroda była gestem mającym połechtać lobby żydowskie i nic więcej a wyszło naprawdę dobre kino. Opowieść to prawdziwa historia grupy żydowskich fałszerzy , którym naziści stworzyli w obozie koncentracyjnym enklawę odzielając ich od normalnych skazanych aby Ci mogli podrabiać waluty Anglii i USA na wielką skalę. Nie jest to film dydaktyczny ani moralizatorski dzięki czemu decyzje każdego z fałszerzy nie są łatwe. Ode mnie 4+/6 W zasadzie do filmu podchodzilem z negatywnym nastawieniem( od.. czy nie za duzo katowalismy juz temat drugiej wojny swiatowej?) ale, ze w Austrii bylo o nim tak cholernie glosno, ze w zasadzie nie mialem wyboru, wybralem sie na to i rzeczywiscie film okazal sie byc dobry. Faktem jest, ze dosyc mam klimatow obozowych, bezwzglednych ssmanow strzelajacych bez mrugniecia okiem miedzy oczy neiszczesnego zyda, zycia w nedzy i strachu. W zasadzie sami zydzi podczas drugiej wojny bardziej kryli sie po szafach anizeli bral czynny udzial w bojach i na ten fakt, tez zawsze biore sobie poprawke ale sama tematyka falszerstwa jest wyborna, choc wolalbym opowiec gdzie pobyt w obozie jest wspominany przelotnie. Glowny bohater( wylecalo mi z glowy jak mu tam) zagral nienagannie. Dla fanow filmow w stylu Pianista pozycja prawie obowiazkowa, jednak Die Fälscher stawiam ponizej przed chwila wymienianego oraz poniozej Zwartobka/ Black Booka( spotykam sie z obydwoma nazwami). Sam dobtralem sie ostatnio do Le scaphandre et le papillon.. swietna pozycja. Film oparty na autobiografii redaktora naczelnego Elle ktorego cialo w skutek udaru zostaje calkowicie sparalizowane za wyjatkiem lewego oka. Wraz z logopeda praktykuja nowy sposob porozumiewania sie( jestem troche zdziwiony, dlaczego nie wybrano alfabetu morsea), po czym zabieraja za spisywanie ksiazki gdzie Jean-Dominique Bauby dyktujac za pomoca mrugniec zrenicy wspomina swoja przeslosc, opisuje jak to jest byc w bezwladnym ciele. Film wyborny... I tu mam do ciebie pytanie Lukasz, bo wiedze, ze na kinie europejskim o ktorym ja nie mam pojecia znasz sie bardzo dobrze. Chcialbym nadrobic zaleglosci, czy moglbys przeslac mi kiedys na priva liste kilku tytulow wartych uwagi z przedzialu lat 90' do teraz. PS. Widzialem wlasnie zwiastun Der Baader Meinhof Komplex wydaje sie byc ciekawa pozyja PS2. Odswierzylem sobie jakis czas temu Blaszany Bebenek i musze wspomnec... swietna, troche zboczona komedia na podstawie ksiazki Güntera Grassa opowiadajaca( mowiac o watku przewodnim ktory w zasadzie nie jest najwazniejszy) o chlopcu ktory postanawia nigdy nie dorastac Edytowane 2 listopada 2008 przez okens Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.