Labik 10 Opublikowano 26 listopada 2008 Opublikowano 26 listopada 2008 Hehehe a potem taki podku.rwiony jezdzi za nim i sprzata jego brudy hehehe. Kozak baja. Cytuj
ogqozo 6 551 Opublikowano 26 listopada 2008 Opublikowano 26 listopada 2008 Gadacie jakby to była jakaś nowość, ale jeszcze się zdziwicie. Wiele wskazuje na to, że "WALL.E" ma w tym roku szansę na Oskara za najlepszy film. Cytuj
michal 558 Opublikowano 27 listopada 2008 Opublikowano 27 listopada 2008 Wczoraj mialem niekłamaną przyjemność obejrzenia zapomnianego przez większość filmu Sidney Lumeta The Hill . Historia piątki wygnańców wojennnych , którzy trafili do więzienia będący w rzeczywiśtości obozem koncentracyjnym . Swoistym zalążkiem piekła . Wśród niezdyscyplinowanych znajduje się pewien jegomość mający na sumienie smierc przyjacieli oraz pobicie dowódzcy ( w tej roli Connery ) . Obóz przetrwania to próba nerwów i siła charakterów przełożonych , podwładnych i więzniów . Wokoł nich rozgrywa się nieczysta walka o honor , zasady i szacunek . Nikt nie jest do końca czysty , każdy dokłada skrzętnie cegiełke do tej piekelnej fortyfikacji . Pozorny porzadek i restrykcje zamieniają sie w chaos i bunt o wolność wypowiedzi . Znakomite kino psychologiczne o ciemnej stronie człowieka , gorąco polecam . 10/10 Cytuj
Banny 2 656 Opublikowano 27 listopada 2008 Opublikowano 27 listopada 2008 21 gram - musze jeszcze raz obejrzeć, by wiecej cos napisać, poplątany film niczym świetne Memento Cytuj
Labik 10 Opublikowano 28 listopada 2008 Opublikowano 28 listopada 2008 21 gram - musze jeszcze raz obejrzeć, by wiecej cos napisać, poplątany film niczym świetne Memento lepsze od memento i za bardzo tam plontaniny nie ma imo ;] Cytuj
Gość lukasz Opublikowano 28 listopada 2008 Opublikowano 28 listopada 2008 Biały Szejk- pierwszy pełnoprawny film Felliniego , w składzie , w którym nakręci później wiele niezapomnianych obrazów (Masina , Nino Rota). Po raz pierwszy ostrze Mistrza krytykuję pustkę i kołtunerię klasy średniej. Szkoda ,że te przenikliwe spojrzenie dostrzezone zostało prawie dziesięc lat później po "Słodkim Życiu". Opowieść o parze prowincjuszy , którzy przyjeżdżają na miesiąc miodowy do Rzymu. Żona , zwolenniczka fotoromansów , realizuję się spotykając z aktorem grającym białego szejka. Ten , zamiast księciem z baki (szejkiem) okazuję się prostaczkiem. Mąż , noc w poszukiwaniu żony włóczy się po Rzymie nawiązując kontakt z prostytutkami , ale rano gdy ona wraca , bez cienia refleksji nad minionymi wydarzeniami , spokojnie udają się wprost...do Watykanu na spotkanie z papieżem. Jak dla mnie 3+/6. Ważne , dla zwolenników talentu Felliniego. Cytuj
Wiolku 1 592 Opublikowano 29 listopada 2008 Opublikowano 29 listopada 2008 Słoń - specjalnie czekałem wczoraj do 23.45 by zobaczyć ten film na TVP. Dostałem to czego się spodziewałem(i naczytałem w necie), minimalistyczny obraz, z ciekawymi ujęciami kamery, oraz ukazaniem historii poszczególnych "bohaterów" tego tragicznego zdarzenia. Meritum filmu(kurde głupio tak o tym mówić nawet ) zaskoczyło mnie brakiem jakich kol wiek oznak uczuć wśród tych psycholi. No i końcówka daje do myślenia co miał na myśli reżyser. Cytuj
ProstyHeker 1 876 Opublikowano 30 listopada 2008 Opublikowano 30 listopada 2008 (edytowane) Lustra (Mirrors) - Typowy kiszkowaty hollywoodzki horrorek. Klasycznie główny bohater prowadzi absurdalne prywatne śledztwo, klasycznie wszyscy uważają go za posranego i klasycznie jedna jedyna osoba na świecie zaczyna mu wierzyć. Jedynie koniec filmu jest całkiem ciekawy. No, może jeszcze żona głównego bohatera jest niezgorsza. Za to będzie aż 2/10 :F Max Payne - Tak jak się spodziewałem - kolejne dno. Mroczna gierkowa historia została zmieniona w gówniany film akcji gdzie znowu występuje klasyczne prywatne śledztwo i cały świat uważa bohatera za idiotę. Dodatki takie jak pitne valkyr, ludarcis jako bravura czy aniołki utwierdzają mnie w przekonaniu, że film jest do dupy. Zmarnowany potencjał. 2/10 za fajne cycki. Wszystkie filmy kręcą teraz w ten sam sposób, nie ma czego kur.wa oglądać. Edytowane 30 listopada 2008 przez ProstyHeker Cytuj
Kroolik 7 Opublikowano 1 grudnia 2008 Opublikowano 1 grudnia 2008 (edytowane) Lustra (Mirrors) - zmarnowany potencjał. Mogli nie dawać mięsnych scenek i zrobić Horror/Thriller na poziomie. Mam dobry humor to 4/10 i to max Edytowane 1 grudnia 2008 przez Kroolik Cytuj
gekon 1 787 Opublikowano 2 grudnia 2008 Opublikowano 2 grudnia 2008 Wpisałem sie w odpowiednie tematy, a podsumowanie walnę tutaj. Babylon A.D. Spoko s-f akcji powyzej PG13. Od Children of men nie widziałem nic lepszego, bo gatunek chyba przezywa kryzys. 7+/10 Max Payne. Dałbym 4 oczka, bo lubie Marky Marka :], a i usmiechałem sie jak widziałem Sucre 4/10 Raithaussus Kill cośtam. To z Deniro i Pacino. 6-/10 i tylko dlatego tak wysoko, że mam sentyment do tych dziadków i wystawianie czegoś poniżej 6/10 byłoby jak wystawienie własnemu dziecku szmaty do dzienniczka. Cytuj
Junkhead 33 Opublikowano 2 grudnia 2008 Opublikowano 2 grudnia 2008 21 gram - musze jeszcze raz obejrzeć, by wiecej cos napisać, poplątany film niczym świetne Memento Jeśli nie widziałeś jeszcze Amores Perros to zrób jak najszybciej. Najlepszy film Inarritu. Cytuj
Gość lukasz Opublikowano 2 grudnia 2008 Opublikowano 2 grudnia 2008 Casanova Felliniego- Bardzo duże zaskoczenie. Po raz pierwszy spotkałem się aby twórca związany z kinem starał się tak dokładnie przenieść wzór spektaklu operowego na taśme filmową. Czego tutaj nie ma ? Tony folii , pudru i plastiku. To szalenie interesujące ,że Visconti i Fellini opowiedzieli o tym samym w inscenizacji kostiumowej tak różną wizją estetyki. Visconti to realizm a Fellini w Casanovie to kicz do potęgi w jak najlepszym tego słowa znaczeniu. Sama opowieść to świat dekadenckiej arystokracji z Casanovą w środku , który jest tylko zabawką i marionetką (nakręcany ptak z filmu) dla klas wyższych. Przejmująca samotoność w świecie blirchtu. Fellini w najwyższej formie a sceny w Paryżu do wielokrotnego oglądania- tak zachwycają kostiumami i grą świateł6/6 Cytuj
michal 558 Opublikowano 3 grudnia 2008 Opublikowano 3 grudnia 2008 z Felliniego baaardzo mi się podobało Słodkie Życie (10/10) , Osiem i pół trochę przegadane , a Biały Szejk o tylko dobry debiut bez ciśnienia . Teraz mam zamiar obejrzeć La Stradę z Quinnem , widziałeś może to? Cytuj
Gość lukasz Opublikowano 3 grudnia 2008 Opublikowano 3 grudnia 2008 z Felliniego baaardzo mi się podobało Słodkie Życie (10/10) , Osiem i pół trochę przegadane , a Biały Szejk o tylko dobry debiut bez ciśnienia . Teraz mam zamiar obejrzeć La Stradę z Quinnem , widziałeś może to? Jasne. Klasyk neorealizmu , który w zasadzie nie zestarzał się za bardzo.Quinn i Masina są świetni. W szczególności polecam rolę tej drugiej , bo troche mniej znana jest a grała wybornie. Ja z Felliniego z chciałem obejrzeć Satyricon jeszcze ,Niebieskiego Ptaka i Noce Cabirii. No i jeszcze Boccacio 70 gdzie nowelkę dorzucił też Visconti. Ty obadaj Miasto Kobiet albo Amarcorda. Koniecznie. 8 i pół to najważniejszy film Felliniego. Opus magnum. Słodkie życie natomiast to mój ulubiony jego film. Cytuj
Gość Orson Opublikowano 4 grudnia 2008 Opublikowano 4 grudnia 2008 "The Lazarus project"- główny bohater (Ben) to typ człowieka z niekoniecznie nieskazitelną przeszłością. Odsiedział jednak swoje, założył rodzinę- ma zonę i córeczkę, które są dla niego całym światem. Pewnego dnia odwiedza go brat, proponując udział w napadzie rabunkowym. Propozycja początkowo zostaje odrzucona, jednakże gdy bohater zwany w dalszym ciągu bohaterem traci pracę- przystaje na propozycję. Podczas napadu giną 3 osoby- za co Ben dostaję wyrok najwyzszej kary- śmiertelny zastrzyk. Dochodzi do egzekucji jednakże...bohater nie umiera! Widzimy go w następnej scenie wędrującego do małego miasteczka, gdzie ma objąć posadę dozorcy w czymś na wzór "kliniki terapeutycznej dla świrów". Zdaje się niewiele pamiętać... I choć zakończenie nie trzyma poziomu całego filmu, lekko rozczarowując (bo liczy się na coś wystrzałowego) to film jest naprawdę warty obejrzenia. Ma niesamowity klimat to napewno. I napewno też jest wart obejrzenia. 8 (z małym plusikiem)/10 Cytuj
kkk 0 Opublikowano 5 grudnia 2008 Opublikowano 5 grudnia 2008 Tropic thunder - Film durny jak stara Kazika, w sumie zasługujący na niska ocenę no ale sorry, Jack Black z jego okrzykiem "FUCK YEAHHHHH" i Robert Downey z mordą wysmarowaną pastą do butów stwierdzający że "pier.dolnął by se raczka" dają tak bardzo radę że mogę bez bulu macicy stwierdzić iż Jaja w Tropikah to niezła produkcja. Humor może i klozetowy ale czasami ma się ochotę obejżeć taki kwas. Fabuła jest z(pipi)ana ale silą tego filmu są teksty i obsada. Polecam. PS. Sr.ałem dwie godziny cegłami jak w połowie seansu kapnęłem się że łysego poj.eba gra Tom Cruise. Cytuj
Tori 12 Opublikowano 5 grudnia 2008 Opublikowano 5 grudnia 2008 Co do spojlera kolegi powyżej- miałem to samo Czy ma ktoś divixsa z filmem- Simple Jack? Cytuj
Snejk 273 Opublikowano 5 grudnia 2008 Opublikowano 5 grudnia 2008 Zielona Mila. Ale ten film jest kurde smutny........... Bardzo dobry Z filmu "Jaja w tropikach" najlepszy byl Downey jr. Klasa. Szkoda, ze film nie smieszny. Cytuj
michal 558 Opublikowano 5 grudnia 2008 Opublikowano 5 grudnia 2008 ostatnio 2 polskie (pipi).owizny , nad którym sie spuszczało połowe społecznestwa . Samotność w sieci - ckliwa historyjka o 2 inwalidach emocjonach poznajacych swą miłośc przez siec . Wiarygodność na poziomie przedszkola taki też target obrał chyba rezyser . Szkoda ,że w tym gownie maczał palce Chyra ;/ Testosteron - biedny humor dla biednych polaków . Za dużo naleciałości prozachodnich i mało bekowe dow(pipi)y nie pozwalilły na dotrwanie do napisów końcówych . Cytuj
Dark Serge 80 Opublikowano 5 grudnia 2008 Opublikowano 5 grudnia 2008 wczoraj oglądałem "to nie tak kotku" - i w sumie musze stwierdzić, że Polacy potrafią zrobić dobrą komedie BEZ przeklinania. Poziom zagmatwania fabuły zabiłby samego Hideo Kojime (nie wiadomo kto jest kim na koncu) i niszcząca rola kolesia z reklam plusa grającego tutaj Jakuba Bazyla - świetne ;D PS. Sr.ałem dwie godziny cegłami jak w połowie seansu kapnęłem się że łysego poj.eba gra Tom Cruise. haha to samo miałem ;] i co do trophic Thunder - jeśli film ma w obsadzie Jacka Blacka - to musi być przynajmniej dobry (znaczy mi automatycznie na taka półke wskakuje - uwielbiam tego oszołoma z tenacious D ) Cytuj
Mordechay 680 Opublikowano 5 grudnia 2008 Opublikowano 5 grudnia 2008 To samo miałem z łysolem. A na samym filmie ze 4 razy się popłakałem. Raz, gdy stiller strzela trzymając broń w jednej ręce a la rambo, drugi raz gdy usłyszałem tekst "mak?!uprawiam ołów (pipi)ańcy!" a pozostałych razów nie pamiętam. Cytuj
ghost. 60 Opublikowano 5 grudnia 2008 Opublikowano 5 grudnia 2008 ja ryczalem przy tym jak Downey mowił, ze nie czyta scenariuszy tylko scenariusze czytają jego - zaraz potem nastpaiła taka krótka scena gdy wydarł sie na tego goscia, z taką zaje.bista, ni to wkurzona, ni to smiejaca sie, miną ;] Aa, i jeszcze jak Downey zabral Stiller'owi mape. scena z Rambo tez konkretna ;] No film miszcz ;] Cytuj
gekon 1 787 Opublikowano 5 grudnia 2008 Opublikowano 5 grudnia 2008 Ja dopiero na napisach koncowych zajarzyłem, że to był Cruise. Dlatego ponownie jeszcze raz obejrzałem ten film. Miejscami nudnawy, troche 'klozetowy', ale dla kilku/nastu scen warto go zobaczyć :] 'mmmm-mm-mm-m make my happy' :Pp Cytuj
Re 6 Opublikowano 5 grudnia 2008 Opublikowano 5 grudnia 2008 (edytowane) Jaja w Tropikach spoko. Ale uśmiechnąłem się może przy 2 scenach i przy każdej z Tomem Cruisem i jego tańcami:D Ale ogólnie to bieda bieda. Niektóre sceny są niezłe, by potem przejść w kompletnie albo nijakie i nudne, albo w (pipi)zowy-humor. Zdecydowanie potencjał nie wyczerpany. Film dobry oczywiście, ale jakoś w nim coś nie teges. Gdyby go wyposażyć w humor jaki miał Hot Shots2! Myśle, że była by młucaaa. A tak jest średnio:) BTW ostatnio w TV leciała pierwsza część Hot Shotsa! Powiem, że takiej beki to dawno nie miałem. Nowe komedie nie dorastają do pięt dziełu Abramsa i Zuckerów:D Po prostu kozak w kwstii absurdu. Edytowane 5 grudnia 2008 przez Re Cytuj
mord00k 0 Opublikowano 5 grudnia 2008 Opublikowano 5 grudnia 2008 (edytowane) Dzisiaj byłem na Ostatnim Zleceniu. Nie idźcie na to. Szkoda czasu i atłasu. Jeśli już to ściągnijcie na dysk ale zastanowiłbym się czy warto. Film jest kompletnie głupi i przewidywalny, szkoda ,że przy tym nie ma akcji np. Adrenaliny lecz jest po prostu chu.jny. Nakręcony jest średnio, ujęcia kojarzą mi się z sensacyjnym średnich lotów sprzed dobrych kilku lat. I to zupełnie niepozytywnie oczywiście. Ale tak poza tym to nie ma w tej kwestii tragedii. Muzyka i ogólnie pojęty dźwięk są całkiem dobre, nie wybijają się ale są w porządku. Sama fabuła, koncepcja zabójcy na ostatnim zleceniu jest fajna ale nie z takimi, kur.wa, absurdami. Mini-spoiler, nie dotyka raczej zbytnio fabuly: Na początku wymienia on swoje zasady ,który się kieruje przez swoją jakże długą karierę zabójcy. A potem na początku jeszcze filmu wszystkie je łamie. What the fuck ? <większy spoiler> Potem nasz bezlitosny morderca, który nie uznaje dobra i zła lecz kasę zako(pipi)e się w pięknej aptekarce, głucho,kur.wa,niemej. Czy to ma być jakiś żart? Poje.bało ? Niby wzruszające sceny ich "rozmów" są tak żałosne ,że to szkoda słów. Szczególnie jak tłumaczy ,że deszcze brzmi jak jej imię hahaha. Oczywiście potem napadają go w parku (w ogóle nie wiadomo kto i dlaczego ale co tam, na potrzeby fabuły da się wszystko) ona widzi jak on ich zabija i krew tryska na jej sukienkę i ucieka od niego. Jednak przed ostatnią bitwą oczywiście do niej wraca zrobić ukłon głową, ona chce do niego wrócić ale on niewzruszony jedzie dalej samochodem. Potem człowieka którego wykorzystuje jako kuriera nie wiadomo czemu (no dobra, powiedział ,że widzi w nim siebie) bierze na swojego ucznia dlatego ,że go pobili. Uczy go fachu ,a tamten oczywiście po tym z miejsca staje się wielkim kozakiem. Zako(pipi)e się po drodze w kontakcie mafii, tancerce z klubu. Z wzajemnością. Chłopak tak w ogóle jest najlepszą postacią filmu ale o tym potem... Dalej mamy np. akcję morderstwa stylizowanego na wypadek. Świetnie, ale uważam ,że lekarz policyjny jednak rozpozna ślady uduszenia, mimo ,że pod wodą mój ty doświadczony zabójco. Mamy także pościg po wodnym rynku. No świetnie, tylko on miał być cichy zabójcą ,a robi w cholerę hałasu. Potem odrzyna silnikiem motorówki rękę ściganemu i wali mu kulkę w łeb. Ok ale po jasnego chu.ja stoi jeszcze w takiej samej pozie i wpatruje się w ciało przez kilka minut. Wygląda to jakby pierwszy raz kogoś zabił i był wstrząśnięty. Potem wielka masakra w magazynach w których to nie wiadomo skąd wziął się na potrzeby szybszego i efektowniejszego zakończenia szef wrogiej mafii. Potem nasz bohater zabija się w jadącym dramatycznie do tyłu w kierunku jego ucznia i policji samochodzie strzelając sobie w głowę jednocześnie przestrzeliwując także tą szefa mafii. Kostiumy i charakteryzacja głównego bohatera są dramatyczne. W niektórych scenach wygląda jak wzięty z murku ,a nie bogaty zabójca. Poza tym jest normalnie, bez zachwytów czy specjalnego plucia. Momentami bardziej poprawnie. Jednak nigdy nie odnosi się to do głównej postaci. No może poza sceną na motorze . Ogólnie gra aktorska jest co najwyżej średnia. Jestem okropnie zawiedziony Cage'em szczególnie ,że ostatni film z jego udziałem ,który widziałem to "Pan Życia i Śmierci" (imo bardzo dobry). Najlepiej wypada moim zdaniem chłopak odgrywający rolę wspomnianego wcześniej kuriera, a dalej ucznia . Ogólnie film to moim zdaniem kiepski. Mam nadzieję ,że oszczędziłem czyjeś kilkanaście złotych i półtorej godziny. Edytowane 6 grudnia 2008 przez mord00k Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.