Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Righteous Kill - Ja to widzę tak, wzięli dwóch starych capów którzy swoje czasy świetności mają już dawno za sobą, dorzucili jakąś fabułę i ultra przewidywalne zakończenie które mialo być mega zaskakujące i zrobili film oczekując . . . no własnie czego? Sukcesu kasowego? Chyba nie, oskarów? No bez żartów. IMO totalna porażka. Wieje nudą, tożsamość zabójcy znałem prawie od początku - za stary jestem by sie nabrać na tanie zmyłki. Pacino powinien przejść na emeryturę, serio.
Gość Orson
Opublikowano
Dzisiaj byłem na Ostatnim Zleceniu.

Nie idźcie na to. Szkoda czasu i atłasu. Jeśli już to ściągnijcie na dysk ale zastanowiłbym się czy warto.

Film jest kompletnie głupi i przewidywalny, szkoda ,że przy tym nie ma akcji np. Adrenaliny lecz jest po prostu chu.jny.

Nakręcony jest średnio, ujęcia kojarzą mi się z sensacyjnym średnich lotów sprzed dobrych kilku lat. I to zupełnie niepozytywnie oczywiście. Ale tak poza tym to nie ma w tej kwestii tragedii. Muzyka i ogólnie pojęty dźwięk są całkiem dobre, nie wybijają się ale są w porządku.

Sama fabuła, koncepcja zabójcy na ostatnim zleceniu jest fajna ale nie z takimi, kur.wa, absurdami. Mini-spoiler, nie dotyka raczej zbytnio fabuly:

Na początku wymienia on swoje zasady ,który się kieruje przez swoją jakże długą karierę zabójcy. A potem na początku jeszcze filmu wszystkie je łamie. What the fuck ?

<większy spoiler>

Potem nasz bezlitosny morderca, który nie uznaje dobra i zła lecz kasę zako(pipi)e się w pięknej aptekarce, głucho,kur.wa,niemej. Czy to ma być jakiś żart? Poje.bało ? Niby wzruszające sceny ich "rozmów" są tak żałosne ,że to szkoda słów. Szczególnie jak tłumaczy ,że deszcze brzmi jak jej imię hahaha. Oczywiście potem napadają go w parku (w ogóle nie wiadomo kto i dlaczego ale co tam, na potrzeby fabuły da się wszystko) ona widzi jak on ich zabija i krew tryska na jej sukienkę i ucieka od niego. Jednak przed ostatnią bitwą oczywiście do niej wraca zrobić ukłon głową, ona chce do niego wrócić ale on niewzruszony jedzie dalej samochodem. Potem człowieka którego wykorzystuje jako kuriera nie wiadomo czemu (no dobra, powiedział ,że widzi w nim siebie) bierze na swojego ucznia dlatego ,że go pobili. Uczy go fachu ,a tamten oczywiście po tym z miejsca staje się wielkim kozakiem. Zako(pipi)e się po drodze w kontakcie mafii, tancerce z klubu. Z wzajemnością. Chłopak tak w ogóle jest najlepszą postacią filmu ale o tym potem... Dalej mamy np. akcję morderstwa stylizowanego na wypadek. Świetnie, ale uważam ,że lekarz policyjny jednak rozpozna ślady uduszenia, mimo ,że pod wodą mój ty doświadczony zabójco. Mamy także pościg po wodnym rynku. No świetnie, tylko on miał być cichy zabójcą ,a robi w cholerę hałasu. Potem odrzyna silnikiem motorówki rękę ściganemu i wali mu kulkę w łeb. Ok ale po jasnego chu.ja stoi jeszcze w takiej samej pozie i wpatruje się w ciało przez kilka minut. Wygląda to jakby pierwszy raz kogoś zabił i był wstrząśnięty. Potem wielka masakra w magazynach w których to nie wiadomo skąd wziął się na potrzeby szybszego i efektowniejszego zakończenia szef wrogiej mafii. Potem nasz bohater nie wiedzieć czemu zabija się w jadącym dramatycznie do tyłu w kierunku jego ucznia i policji samochodzie strzelając sobie w głowę jednocześnie przestrzeliwując także tą szefa mafii.

 

Kostiumy i charakteryzacja głównego bohatera są dramatyczne. W niektórych scenach wygląda jak wzięty z murku ,a nie bogaty zabójca. Poza tym jest normalnie, bez zachwytów czy specjalnego plucia. Momentami bardziej poprawnie. Jednak nigdy nie odnosi się to do głównej postaci. No może poza sceną

na motorze

.

Ogólnie gra aktorska jest co najwyżej średnia. Jestem okropnie zawiedziony Cage'em szczególnie ,że ostatni film z jego udziałem ,który widziałem to "Pan Życia i Śmierci" (imo bardzo dobry). Najlepiej wypada moim zdaniem chłopak odgrywający rolę wspomnianego wcześniej

kuriera, a dalej ucznia

.

Ogólnie film to moim zdaniem kiepski.

Mam nadzieję ,że oszczędziłem czyjeś kilkanaście złotych i półtorej godziny.

 

 

Wogóle się z Tobą niezgadzam!!!! Nicolas Cage wypadł świetnie- wyglada "chłodno" (jak na stereotyp zawodowego zabójcy przystało :lol: ) Polecam wszystkim lubiącym kino sensacyjne. I chociaż zakonczenie lekko zawodzi (klasyk-jeden przeciw całemu tabunowi gangoli) to film oglada się swietnie. Sceny do których się przyczepiłeś...

to że zako(pipi)e się w głuchoniemej aptekarce? Kur.wa bo JEST CZŁOWIEKIEM i ma UCZUCIA- mimo, że jest płatnym zabójcą! Śmiejesz się z "ich rozmów"? Jesteś ograniczony. A jakbyś rozmawiał z głuchoniemym człowiekiem nie znając języka migowego? Scena pogoni za bossem mafii (wiesz- najpierw łodka, potem motocykl)- twierdzisz że narobił za dużo hałasu? Tak z pewnością. Ale jeśli nie usnełeś w kinie powinienneś skojarzyć fakt- w momencie gdy tenże "szef mafii" zorientował się, że ktoś go chcę zabić ponowne "ciche zabójstwo" byłoby znaaaaczniee utrudnione. Więc zarezykował...A ostatnia scena, gdzie zabija siebie i szefa mafii? Miał 2 wyjścia- dać się aresztować lub popełnić samobójstwo..wybrał śmierć. Jego sprawa, nie wiem co Cię tak dziwi

 

 

Ogólnie naprawdę porządny kawałek kina sensacyjnego. Warto obejrzeć. 8/10.

Opublikowano (edytowane)

Może to sprawa ,że oczekiwałem czegoś wiele lepszego.

Cóż, mi tutaj gra aktorska Cage'a nie przypasowana głównie przez imo okropną charakteryzację która mogła mi tak zmienić wrażenia.

Ale mówisz

,że ma uczucia. Wszystko fajnie tylko jest bezlitosnym zabójcą ,która jako jedną ze swoich długich zasad wymienia "nie wiąż się z nikim spoza branży." Swoją drogą nie mów, że nie wiedziałeś wcześniej ,że on się zabije ;] Nie mówię o tym ,że wybrał śmierć lecz o przesadnym dramatyzowaniu tej sceny. No to nie wiedzieć czemu tam wrzuciłem niepotrzebnie ale mój błąd. W tej scenie przeszkadzał mi ten straszny dramatyzm. Co do sceny pościgu jeśli to tak z pewnością to była ironia no to sorry ale wybuchy, jazda na motorze ze strzelaniem i w ogóle to nie jest cicha akcja. Cicha akcja to jeden strzał i po sprawie tak jak miało być.

 

 

No dla mnie naprawdę nie jest wart obejrzenia, przynajmniej w kinie ale wiadomo ,że każda opinia jest subiektywna.

 

Peace.

Edytowane przez mord00k
Opublikowano

Coffe and Cigarettes- kolejny dowód że same świetne nazwiska nie pociagną same filmu. Kilka scenek przedstawiających ludzi gadających przy kawie i papierosach, wszystko w klimacie silącym sie na naturalność i właśnie przez to wychodzące sztucznie. Być może jedna scenka umieszczona w innym filmie byłaby fajnym przerywnikiem, ale 1.5 godziny gadania (niestety bez jakiegoś polotu) o niczym jest nieco nudne. Podejrzewam że w snobistycznym towarzystwie nikt nie odważy sie powiedzieć że film był słaby bo będzie się bał narobienia sobie obciachu, że niby nie zrozumiał głębokieko przekazu i nie odkrył drugiego dna ;)

Gość lukasz
Opublikowano
Fitzcarraldo- Monumentalne dzieło Herzoga z wielką rolą Klausa Kinskiego (szkoda ,że odrzucał propozycje Felliniego , Viscontiego czy Passoliniego , bo aktorem był bardzo dobrym). Opowieść o człowieku nie przystosowanym do swojego otoczenia i do swoich czasów. Dla niego gorset epoki był za wąski. Fitzcarraldo to wielki wizjoner albo po prostu notorycznie przegrywający marzyciel w oczach wrogów. Tytułowy bohater planuje coraz to nowe projekty w sercu amazońskiej dżungli. Po nieudanej przygodzie z kauczukiem i hurtownią lodu pora na przetransportowanie parowca...ziemią i wielką operę z Caruso. Całkowicie unikatawy film ze względu na zdjęcia oraz sceny z wspomnianym statkiem. Idea wystawienia Verdiego w dżungli dla indian jest szalona , bo taki też jest bohater a sam film przyjmuje formę operowa zachwycająć patosem i rozmachem. Kolaż dwóch różnych kultur czyli tradycyjnej europejskiej (Verdi czy sam Fitzcarraldo) w zastawieniu z dziewiczą kulturą indian musi pociągać. To się ogląda. 6-/6
Opublikowano

Changeling - nawet fajny ale nie rozumiem troche porownan do la confidental czy chinatown - po prostu nie ta klasa, brangelina dwoi sie i troi ale wypada co najwyzej dobrze, w sumie najlepszy byl i tak gosc grajacy morderce, ogolnie film bardzo oscar friendly

8/10

Opublikowano

Into the Wild Sean'a Penn'a. W Fight Clubie pada tekst: Dopiero jezeli wszystko stracisz bedziesz tak na prawde wolny. I taka filozofia postanawia zyc Christopher McCandless, 24 student, ktory rzuca wszystko, zrywa kontakty z rodzina, pozbawia sie kupy kasy i chce byc wolny. Che podróżować po stanach, a jego glowym celem jest dostac sie na Alaska i tam zamieszkac w dziwczy. Swietna muzyka typa z Pearl Jam, genialne zdjecia, klimat, aktorstwo. Inspirujacy ;]

 

25uscya.jpg

Opublikowano

Nim diabeł dowie się, że nie żyjesz - ten nowy filmik Lumeta co to dużo szumu narobił, ciekawy koncept na grecką tragedię, obraz wiszącej na włosku rodziny, expresowo rozlatującej się pod wpływem jednego zdarzenia. Sztampowy pomysł pokazany z zajebistą świeżością, naprawdę dobrze przemyślany dramat. Trio Hoffman-Hawke-Tomei to aktorska extraklasa.

 

Nie ruszył mnie ten film tak jak powinien, jestem prosty cham, nie był to moralny strzał wywołujący hiperwentylację, ale samo oglądanie jak wsio się zazębia, podziwianie zacnej gry aktorskiej, sprawia że nie żałujesz kasy za bilet.

Opublikowano

Oglądałem niedawno. Ogólnie to polecam. Kino na najwyższym poziomie. Jednakże zachwytu nie ma, z prostego powodu - pomysł i jego wykonanie są dość oklepane, wszystko już gdzieś jakby widziałem. Chociażby w "Fargo" i innych filmach Coenów. U nich często jest właśnie ten sam schemat - lekkie zboczenie z kursu, wskutek zbiegu okoliczności i ludzkiej głupoty staje się kołem zamachowym tragedii. Poza tym to jest świetnie, ale nie powiem, że trzeba to zobaczyć.

Opublikowano

Coenowie stawiają na groteske podczas gdy Lumet uderza w poważniejszym tonie odkrywając ciemną strone ludzkiej osobowości . Jednostka słaba i krucha , która w starciu z przeznaczeniem stoi na straconej pozycji .

Opublikowano

Waltz with Bashir - animowany film dokumentalny (?) o wojnie w Lebanonie 1982. Nie opowiada o tym kto zawinil czy mial racje ale o tym jak wojna wplynela na mlodych zolnierzy IDFu. Genialna kreska, swietny soundtrack, rzadki temat i mamy kandydata do Oscara 2009 - jak dla mnie najlepszy film tego roku obok Wall-e

10-/10

Gość lukasz
Opublikowano

elp nie jestem jakimś purtystą językowym i nie zwracam uwagi jak podajesz tytuły obejrzanych przez siebie filmów w oryginale , ale taki Lebanon to po prostu Liban. Dosyć dziwnie się czyta "film o wojnie w Lebanonie". To taka mała dygresja. EOT.

Opublikowano
To właśnie miłość (Love Actually) - na film natknołem się przypadkiem. Wiedziałem tylko tyle że gra tam Liam Nesson. Odpalilem i az sie zdziwilem ze gra tam taka smietanka aktorska! Doskonaly humor i teksty. Zdecydowanie najlepsza komedia romantyczna jaka kiedykolwiek widzialem. Bije dziennik bridget jones na glowe. Polecam 9/10
Opublikowano
To właśnie miłość (Love Actually) - na film natknołem się przypadkiem. Wiedziałem tylko tyle że gra tam Liam Nesson. Odpalilem i az sie zdziwilem ze gra tam taka smietanka aktorska! Doskonaly humor i teksty. Zdecydowanie najlepsza komedia romantyczna jaka kiedykolwiek widzialem. Bije dziennik bridget jones na glowe. Polecam 9/10

Przecież to było beznadziejne O_O

Opublikowano

Dead Set - pięć odcinków po dwadziescia minut, mini serial brytyjski. Glowną role grają zombie, calosc utrzymana w konwencji filmow o zywych trupach Romero. To juz drugi film o zombie w ten weekend i moim zdaniem tak samo dobry jak RE-Degeneration. Calos oglada sie jednym tchem i trwa tyle co normalny film czyli 2 godzinki.

Opublikowano (edytowane)
To właśnie miłość (Love Actually) - na film natknołem się przypadkiem. Wiedziałem tylko tyle że gra tam Liam Nesson. Odpalilem i az sie zdziwilem ze gra tam taka smietanka aktorska! Doskonaly humor i teksty. Zdecydowanie najlepsza komedia romantyczna jaka kiedykolwiek widzialem. Bije dziennik bridget jones na glowe. Polecam 9/10

Przecież to było beznadziejne O_O

 

Stfu nubie, wolisz polskie produkcje z Zakościelnym?Love Actually miecie wszystko.

 

Trylogia X-Men - na dwóch pierwszych częściach bardzo cierpiałem, ale warto było je przeżuć żeby wiedzieć ocokaman w The Last Stand.

Xmen 6/10, X2 6.5/10, The last Stand 8/10.

Edytowane przez Mordechay
Opublikowano
To właśnie miłość (Love Actually) - na film natknołem się przypadkiem. Wiedziałem tylko tyle że gra tam Liam Nesson. Odpalilem i az sie zdziwilem ze gra tam taka smietanka aktorska! Doskonaly humor i teksty. Zdecydowanie najlepsza komedia romantyczna jaka kiedykolwiek widzialem. Bije dziennik bridget jones na glowe. Polecam 9/10

Przecież to było beznadziejne O_O

 

Stfu nubie, wolisz polskie produkcje z Zakościelnym?Love Actually miecie wszystko.

O stary, zniszczyłeś mnie internetową terminologią.

 

Ten film był chyba zrobiony przez disneja, taki ku.rwa piękny był.

 

Gość MasterShake
Opublikowano
Wczoraj widziałem "To nie tak jak myślisz kotku" (najlepsza z żon mnie zaprosiła).

Takiej padaki to dawno nie widziałem. 3 (słownie: trzy) razy się zaśmiałem. Film wg. mnie kiepski, przekombinowany. Fabuła cieniutka, gra aktorska jedynie stoi na jakimś tam poziomie. Utwierdzam się tylko w przekonaniu, że nakłady na reklamę nie idą w parze z treścią i atrakcyjnością filmu. "Gwiazdorska obsada"... tia, co raz bardziej ciążąca grawitacji Figura to gwiazda? Chyba upadła albo wyblakła.

NIE POLECAM ! A wręcz odradzam! Strata czasu i pieniędzy.

 

"To nie tak jak myślisz kotku" - > IMO 2/10

no, potwierdzam. Gdyby mi pracodawca nie zwracal za bilety to bym w ogole sie wku.rwil

Opublikowano
To właśnie miłość (Love Actually) - na film natknołem się przypadkiem. Wiedziałem tylko tyle że gra tam Liam Nesson. Odpalilem i az sie zdziwilem ze gra tam taka smietanka aktorska! Doskonaly humor i teksty. Zdecydowanie najlepsza komedia romantyczna jaka kiedykolwiek widzialem. Bije dziennik bridget jones na glowe. Polecam 9/10

Przecież to było beznadziejne O_O

 

Stfu nubie, wolisz polskie produkcje z Zakościelnym?Love Actually miecie wszystko.

O stary, zniszczyłeś mnie internetową terminologią.

 

Ten film był chyba zrobiony przez disneja, taki ku.rwa piękny był.

:huh:

dobra skoncz

Opublikowano
Tombstone. Bardzo dobry western opowiadajacy o braciach Earp z Wyattem Earpen na czele. Co prawda nie tak dobry jak wczesniejszy o rok Unforgiven ale i tak dobry. Swietni Kurt Russell i Val Kilmer. Kilka genialnych scen i twardych kultowych tekstow. Fajne, podobalo mi sie mnie. 8 na 10
Opublikowano

Apocalypto

 

Film pewnie każdy zna, opowiada dzieje cywilizacji Majów, przed przybyciem na ich ziemię hiszpańskich konkwistadorów. Klimatyczna muzyka. Jeden minus- Majowie zostali przedstawieni jako barbarzyński lud, a tak na prawdę takim nie byli, za dużo krwawych scen. Daję 9/ 10.

Opublikowano
Zodiac - no nie ma bata na żadnym filmie Finchera się nie zawiodę :) Obraz mimo, że nieco przegadany i długi nie nuży, a sprawa seryjnego mordercy wciąga. Wyróżnienia do Marka Ruffalo oraz Roberta Downey Jr. No i ten klimat przełomu lat 60/70, który został perfekcyjnie ukazany dzięki kapitalnym efektom specjalnym(to już wizytówka tego reżysera). Pozostaje mi teraz czekać na "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona", który to w Polsce pojawi na początku przyszłego roku. :baby: Ocena filmu 8/10.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...