Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jak już połowa forum obejrzałem Powrót żywych trupów. Uśmiałem się jak głupi, nie tylko z abstrakcji jakie widać na ekranie. Fajna ta dupeczka była co latała nago przez pół filmu(swoją drogą fajna rola ._.). Zdecydowanie można uznać ten film za klasyk swego gatunku. Kolejne części(2 i 3 bo wiem, że 4,5 to shity) są dobre?

Opublikowano (edytowane)

Tetsuo - Wow. Japoński horror z lat 80-tych. Polecam, schiza gwarantowana.

Star Wars IV - Dobre.

Truman Show - Dopiero teraz obejrzałem (a jestem fanem Carreya) i podoba mi się - ale uśmiać się, nie uśmiałem ani razu. A jednak wciąga.

Harold i Kumar 2 - Ale zdziwko. Myślałem, że będzie gorszy od jedynki a tu... ZONK. Przy dwójce śmiałem się co chwilę, a scenę "cock-sandwich" zapamiętam na zawsze. Polecam, mistrz :F

Edytowane przez Figaro
Opublikowano (edytowane)

Jak już połowa forum obejrzałem Powrót żywych trupów. Uśmiałem się jak głupi, nie tylko z abstrakcji jakie widać na ekranie. Fajna ta dupeczka była co latała nago przez pół filmu(swoją drogą fajna rola ._.). Zdecydowanie można uznać ten film za klasyk swego gatunku. Kolejne części(2 i 3 bo wiem, że 4,5 to shity) są dobre?

2 i 3 obowiązkowo + Noc żywych trupów od którego wszystko się zaczęło.

Edytowane przez SłupekPL
Opublikowano

Dwójka powrotu żywych trupów ma jeszcze ten klimat starych filmów. Od 3jki w górę jest tragicznie i gdybym mógł cofnąć czas, to nie włączyłbym żadnej z tych części, poczynając od 3ciej.

 

1nka i 2jka to świetne komedio-horrory, które na początku lat 90tych pożyczałem setki razy na VHSach. Z horrorem mają niewiele wspólnego, ale jest dobrze ;) Jedynka jest jednak moim faworytem, muzyka- świetna, zombiaki- rewelacja, bohaterowie- mega barwni ;). Jest to film, który doprowadził do tego, że oglądając go 1wszy raz w wieku 10 lat do tej pory mam koszmary z zombiakami ;)

 

Ogólnie wzięło mnie na wspominki ostatnio, dałbym wiele, by pokręcić się po śmierdzącej dymem papierosowym wypożyczalni filmów VHS, bywały momenty, że jak szukało się jakiegoś upragnionego tytułu i już go znalazło, to była dopiero połowa sukcesu. Druga połowa to niepokój, czy ten film w ogóle będzie się odtwarzać w należytej jakości. Czasem w połowie filmy potrafiły się zaciąć ;)

Opublikowano

Się nie znacie, sie nie znacie.

 

The thing, Mouth of madness i słodko-kiczowaty "oni żyją" to klasyka

Opublikowano (edytowane)

Zapominacie o Elvis gdzie Króla grał sam Kurt Russel. Do tego mistrz jest w formie (Cigarette Burn, Pro-Life). Warto czekać na The Ward.

Edytowane przez Walter_Cronkite
Gość _Milan_
Opublikowano

tori, 3ka tez jest jeszcze w miare, ma swoj urok.

A laska w 1 czesci miala dupe nieziemska, to fakt.

Opublikowano

Zdarzenie(The Happenning) - rośliny wydzielają toksynę, która sprawia, że ludzie popełniają masowo samobójstwa. Straszne gów.no, beznadziejna fabula i marne aktorstwo Wahlberga, który gra jakby ktoś aplikował mu kija w dup.ę. Nie chce się wierzyć, że film robił koleś od Szóstego Zmysłu.

Gość _Milan_
Opublikowano

ahaha, no (pipi)a, przeciez te filmy sa identycznie aogladalne.

Opublikowano (edytowane)

It Might Get Loud - Film opowiada o 3 świetnych gitarzystach - The Edge (U2), Jimmy Page (Led Zeppelin) oraz Jack White (WS/ Racounters). Ciężko cokolwiek mi napisać o tym filmie, gdyż nie widziałem wcześniej nic podobnego i nie mam punktu odniesienia, dlatego powiem tylko, że było to całkiem przyjemne 1.5 h godziny. Historie poszczególnych artystów przeplatają się z ich dyskusją w studio na temat muzyki, a w tle lecą świetne rockowe kawałki.

8/10

 

Watchmen - jedna z najlepszych adaptacji komiksowych opowieści o superbohaterach, ośmieliłbym się nawet nazwać lepszą od TDK. Olbrzymim atutem filmu są poszczególne postacie i ich wątki, mocno nieprzewidywalna fabuła oraz genialne walki. Mimo, że to adaptacja komiksu, film wcale nie jest tak infantylny, poruszanych jest wiele poważnych tematów.Choć w "Straznikach" nie występuje żadna gwiazda, aktorzy spełniają swoją rolę. Soundtrack jest dobrany wyśmienicie, a kompozycje Tylera Batesa również nie zawodzą. Jedynym minusem produkcji jest czas jej trwania (2.5 h) i miejscami odczuwalna nuda. 9/10 plus pół punktu za niesamowitą czołówkę czyli 9.5/10

 

The Hurt Locker - krotko - wojna ukazana w realistyczny sposób, bez zbędnego patosu i efekciarstwa.Trzyma w napieciu. 8.5/10

Edytowane przez Mordechay
Opublikowano

The man who stare at goats

 

polecam komedia wojskowa ;)

 

Przyjemny film, o którym się szybko zapomina. Fabuła trzyma się na licznych retrospekcjach, bez których, film byłby zwyczajnie nudny. Spodziewałem się więcej, bo motyw przewodni jest ciekawy, ale nie wykorzystany dostatecznie. 7-/10

Gość _Milan_
Opublikowano

ahaha, no (pipi)a, przeciez te filmy sa identycznie aogladalne.

 

 

ahaha, ale jestem glupi, chodzilo mi o znaki z Gibsonem, myla mi sie te filmy, czyli moj post nie mial sensu, pozdro.

Opublikowano

Tak też myslałem, bo o ile proby twórcze Szlahalaramana są żałosne tak 6 zmysł jest świetny.

 

The man who stare at goats. spojrzałem właśnie na obsade i to mi wystarczy. W jakiej telewizji to można obejrzeć?

Opublikowano

"The man who stare..." mial byc wielkim przebojem (Coenowski klimat i mocna obsada), ale podomiez mocno sredni ten film i wszystkie gagi zostaly ujete w trailerze sprzed pol roku. Prawda to?

Opublikowano

Prawda... choć nie spodziewałem się niczego szczególnego, to dostałem jeden z najgorszych IMO filmów ever. Niektórym się film podobał, i bardzo się im dziwię. Bo nie ma tam nic ciekawego i śmiesznego. A sam motyw główny jest tak nudny i głupi że szkoda nawet o tym pisać. Coen'owski klimat? tjaaa...

Opublikowano (edytowane)

The Canyon - Survival. Cos jak przygody Bear Gryllsa ale bez Grylsa. A to oznacza, ze glowni bohaterowie sa w dosc nieciekawej sytuacji, zagubieni wśród labiryntów kanionu. W dodatku jeszcze wilki jakies!

Ladne zdjecia, mila muzyczka, jedna wyborna gore scena i sporo nudy. Nie przepadam za survivalami poza Deliverance.

5/10

Edytowane przez Snejk
Opublikowano

Taking of Pelham 1 2 3 - słaba forma nadal się utrzymuje . Scott po dobrym Człowieku w ogniu robi same przecietniaki czym wpisuje się w rejestr mało znaczących twórców zza wielkiej wody , o których można szybko i spokojnym sumieniem łatwo zapomnieć . Współpraca z Washingtonem nie przysparza mu już żadnych plusów skoro scenar nadaje się do spuszczenia w klozecie (kiszenie sie w wagoniku i rozporzadzanie dyrektyw burmisztrowi miasta co ma robic ). Intryga porównywalna z tą z mody na sukces ,a kolejne ospałe texty o wierze , Bogu i grzechu drażnią mając w pamięci duzo lepsze tytuly traktujace temat bardziej powaznie . Do tego smieszna maniera Travolty do robienia za bad guya . Zmarnowany czas .

5/10

Opublikowano

A ja ten film w połowie wyłączyłem. Jakoś nie moje klimaty, nie bawiły mnie schizy i strachy Deepa.

 

No country for old men - nie pierwszy i nie ostatni raz. Dla mnie to majstersztyk, atmosfera, klimat, dialogi, scenariusz. Wszystko w tym filmie jest PRZE. No i Anton zagrany przez Bardema, mistrz.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...