Słupek 2 157 Opublikowano 22 stycznia 2010 Opublikowano 22 stycznia 2010 Remake to trochę za dużo powiedziane. Po prostu "inna historia", inna opowieść tej samej osoby (Thompsona). Tak czy siak warto obejrzeć. No i w tym roku trzecia historia http://www.filmweb.pl/f119724/Rum+Diary,+The,2010 Cytuj
ogicool 43 Opublikowano 22 stycznia 2010 Opublikowano 22 stycznia 2010 (edytowane) miło wiedzieć, że jest jeszcze do obejrzenia coś w klimatach Las Vegas... obejrzałam ostatnio 'Czwarty Stopień'(The Fourth Kind) z M.Jovovich w roli bohaterki niby prawdziwych wydarzeń które niby miały miejsce na Alasce w 2002, a chodzi o tak zwane uprowadzenia, przez kosmitów oczywiście :potter: trochę jestem rozczarowana filmem, bo jest dość długi a niewiele pokazali konkretów, jest wprawdzie kilka momentów przeszywających dreszczem, ale mało 7/10 Edytowane 23 stycznia 2010 przez ogicool Cytuj
Tokar 8 268 Opublikowano 23 stycznia 2010 Opublikowano 23 stycznia 2010 Pandorum - ten film mógł być dobry, bo założenia fabularne choć mało oryginalne, to jednak klimatyczne. Niestety, wszystko kładzie fatalna realizacja. Wkur/wiający aktorzy (główny bohater wyglądający jak Szyc po slimfaście ma wyjątkowo irytujący ton głosu) to nic w porównaniu z beznadziejnością mających chyba straszyć stworków. Wyglądają i zachowują się jak kitowcy z power rangers, każda konfrontacja z nimi nasuwa zresztą to samo skojarzenie. Do tego kur/wa jakiś rolnik-ninja i brzydsza siostra Jovovitchowej z Resident Evil, oboje oczywiście znają kung-fu i nie zawahają się go użyć. Scena pojedynku meksyka z przywódcą stworków wywołuje niekontrolowany spazmy, no kur/wa okazuje się, że mutanty są honorowe ! :potter: Do tego jakiekolwiek próby wyaśniania sytuacji, w jakiej znaleźli się bohaterowie mocno kuleją pod względem logiki. Odpowiedź na to skąd wzięły się stworki wydaje się do przyjęcia, ale tylko do momentu, w którym dowiadujemy się ile czasu upłynęło od początku lou. Koncepcja, że za sprawą środka wstrzykniętego ludziom na statku w celu lepszej adaptacji do warunków panujących na Tanis, obudzeni ludzie w ciągu niecałego 1000 lat wyewoluowali w praktycznie całkowicie inne formy życia, jest delikatnie mówiąc naciągana. To idąc tym tropem, powinni się jeszcze przystosować do żarcia metalu :potter: To samo z komunikatem z Ziemi. Okazuje się, że ojczysta planeta z jakichś powodów zaraz przestane istnieć i co robi centrala ? Ano wysyła na statek dramatyczny komunikat, którego treść brzmi mniej więcej tak "wszyscy wasi bliscy nie żyją, wszyscy ludzie nie żyją, Ziemi nie ma, nie macie możliwości powrotu, porzućcie wszelką nadzieję. Miłego dnia." No po prostu genialne posunięcie gwarantujące wysokie morale załogi i znacznie podnoszące prawdopodobieństwo sukcesu misji Jasne, że nawet gdyby komunikatu nie było, to szybko by się zorientowali, że coś jest nie tak, tylko żę w takich okolicznościach człowiek potrafi sobie wynajdować milion pięćset najgłupszych wyjaśnień sytuacji, byle tylko zachować nadzieję. A tak jednym komunikatem nadzieję odebrano. W centrali nie słyszeli o pandorum ? Film trochę ratuje końcówka z w miarę ciekawym twistem, tylko że to i tak nie wystarczy, żeby zrównoważyć kiepskie aktorstwo (wyjątkiem aktor grający młodego Gallo), słabą reżyserię (kilka udanych ujęć co prawda jest, jak choćby te w scenie przebudzenia, ale wszelkie sceny akcji to porażka i niezamierzony efekt komiczny) oraz dziury logiczne w scenariuszu. Momentami jest nawet klimatycznie, ale co chwila jakiś motyw przypomina człowiekowi, że to jednak sci-fi klasy B. 5/10 Cytuj
Figaro 8 223 Opublikowano 23 stycznia 2010 Opublikowano 23 stycznia 2010 Rashomon - Po obejrzeniu Ran, zahaczyłem o inny film Kurosawy. No i znów jestem bardzo zadowolony. Kilka różnych historii w sprawie morderstwa. Nie wiem czy to ten reżyser, te samurajskie klimaty, ale film ogląda się bez zająknięcia i jest po prostu świetny. A ma 60 lat! Polecam stokroć. Cytuj
Gość Opublikowano 23 stycznia 2010 Opublikowano 23 stycznia 2010 Pandorum Do tego jakiekolwiek próby wyaśniania sytuacji, w jakiej znaleźli się bohaterowie mocno kuleją pod względem logiki. Odpowiedź na to skąd wzięły się stworki wydaje się do przyjęcia, ale tylko do momentu, w którym dowiadujemy się ile czasu upłynęło od początku lou. Koncepcja, że za sprawą środka wstrzykniętego ludziom na statku w celu lepszej adaptacji do warunków panujących na Tanis, obudzeni ludzie w ciągu niecałego 1000 lat wyewoluowali w praktycznie całkowicie inne formy życia, jest delikatnie mówiąc naciągana. To idąc tym tropem, powinni się jeszcze przystosować do żarcia metalu :potter: hehe, ja chyba za bardzo nie wczuwałem się w ten film, ale pod koniec zrozumiałem, że te stworki to był wytwór ludzkiej wyobraźni [ten efekt jakiśtam/choroba która sprawia że wariujesz] i one tak naprawdę nie istnieją [świadczy o tym choćby najazd kamery na te dziury które potworki zrobiły, a których faktycznie tam nie było]. Może coś po(pipi)ałem, nie wiem. Film jest do dupy i tak czy srak nie ma o czym mówić Cytuj
Słupek 2 157 Opublikowano 23 stycznia 2010 Opublikowano 23 stycznia 2010 (edytowane) Te "stworki" były prawdziwe, to byli wyewoluowani ludzie. Dzięki za taką ewolucję, co również zgadzam się z Tokarem było strasznie naciągane. Lepszym powodem ich wytłumaczenia była by po prostu mutacja nie ewolucja, na skutek wstrzykiwanego środka do adaptacji na Tanis. Edytowane 23 stycznia 2010 przez SłupekPL Cytuj
Gość Opublikowano 23 stycznia 2010 Opublikowano 23 stycznia 2010 Te "stworki" były prawdziwe, to byli wyewoluowani ludzie. Dzięki za taką ewolucję, co również zgadzam się z Tokarem było strasznie naciągane. Lepszym powodem ich wytłumaczenia była by po prostu mutacja nie ewolucja, na skutek wstrzykiwanego środka do adaptacji na Tanis. Cały czas Wam nie wierzę, mi się wydaje że jednak moja wersja jest bardziej mojsza niż Wasza ;P A żeby tak nie offtopować cały czas. Dom zły - dobre nawet, ale wesele lepsze imho. W "Domu" jest za dużo taki hmm nudnych momentów. W sensie taki jakiś ten film niespójny mi się wydawał. Wcale nie przez retrospekcje. Obejrzeć jednak warto. Cytuj
Figaro 8 223 Opublikowano 23 stycznia 2010 Opublikowano 23 stycznia 2010 Btw obejrzałem wczoraj Wesele ;] Podobał mi się, ale śmiesznych momentów to on dużo nie miał... Ale fabułą i te uczucie coraz większej beznadziejności sytuacji jest good. polecam Cytuj
Ölschmitz 1 521 Opublikowano 23 stycznia 2010 Opublikowano 23 stycznia 2010 Btw obejrzałem wczoraj Wesele ;] Podobał mi się, ale śmiesznych momentów to on dużo nie miał... no nie wiem, ja na weselu smieje sie srednio co kilkanascie sekund 'spie.rdalaj bo mi relaks nie wychodzi' xD Cytuj
Kmiot 13 680 Opublikowano 23 stycznia 2010 Opublikowano 23 stycznia 2010 Wesele zyskuje przy głębszym poznaniu. Przy entym seansie śmieszy większość tekstów. Cytuj
Tokar 8 268 Opublikowano 24 stycznia 2010 Opublikowano 24 stycznia 2010 hehe, ja chyba za bardzo nie wczuwałem się w ten film, ale pod koniec zrozumiałem, że te stworki to był wytwór ludzkiej wyobraźni [ten efekt jakiśtam/choroba która sprawia że wariujesz] i one tak naprawdę nie istnieją [świadczy o tym choćby najazd kamery na te dziury które potworki zrobiły, a których faktycznie tam nie było]. Może coś po(pipi)ałem, nie wiem. Film jest do dupy i tak czy srak nie ma o czym mówić No bo akurat w tym konkretnym momencie stworki to była jazda głównego bohatera wywołana pandorum. Swoją drogą raz, że niekonsekwencja, bo choroba rzekomo miała się pojawiać na skutek długotrwałego lotu. Nie wyjaśniono do końca, czy ma ona podłoże fizyczne czy psychiczne, ale tak czy inaczej ten kuzyn Szyca miał pierwsze syndromy zaraz po przebudzeniu. Czyli co, kilkuletni sen w komorze hibernacyjnej nie resetuje efektu pandorum i organizm jest tak samo narażony ? Bez sensu, po raz kolejny zresztą. A dwa, że to był po prostu wygodny plot device, żeby zalać statek i droga do happy endu otwarta :potter: Cytuj
Gość MasterShake Opublikowano 24 stycznia 2010 Opublikowano 24 stycznia 2010 the hills run red - grupa fantastycznych nastolatkow i cycata blondyna poszukuja filmu ktory zostal tlyko raz pokazany po czym zaginal, widziala go tylko garstka osob. A wiec nasi przyjaciele ruszaja w pelna przygod i dreszczy przygod w poszukiwaniu zagubionego dziela horrorow. Czyli chamska zżyna z Cigarette burns. Tylko CB bylo imo swietne a ten film to taki horror mtv friendly, ogolnie do obejrzenia ale szału nie ma, 5/10 jennifer's body - nie wiedzialem co to ( wklepalem w torrenty horror i ciagnalem jak leci ). Filmw ktorym Megan Fox gra dziewczyne ktora zostala opetana przez zle sily i wykorzystuje facetow jako swoj pokarm. Przyglada sie temu jej ukochana przyjaciolka ktora nie moze zniesc tego co sie z Megan dzieje. Dawno takiego (pipi) nie widzialem, moze pierwsze 20 min bylo ok a potem to juz konska s(pipi)ina, 2/10, ocena wyzsza za Megan Fox. Wrong turn 3 - tu nawet nie ma co pisac, trojpalczasty wiesniak morduje uciekinierow, 1/10. Forget me not - film w ktorym widac ze tworcy tego potworka to zerzneli z ringu czy czegos podobnego, ot horror w ktorym po kolei wszyscy gina zeby poznac prawdziwa historie kolezanki ktora skrzywdzili w dziecinstwie. No, 4/10. Open graves - film bez wiekszego sensu, ot ludzie sa mordowani przez gre planszowa, nasz bohater na koncu podejmuje zla decyczje i od poczatku to samo. 1/10 Circle of eight - no ten film byl po prostu glupi, zreszta byl sponsorowany przez mountain dew wiec nie ma co zbyt wiele wymagac. Tutaj mamy zasluzone 0/10 Cytuj
Tori 12 Opublikowano 24 stycznia 2010 Opublikowano 24 stycznia 2010 Btw obejrzałem wczoraj Wesele ;] Podobał mi się, ale śmiesznych momentów to on dużo nie miał... no nie wiem, ja na weselu smieje sie srednio co kilkanascie sekund 'spie.rdalaj bo mi relaks nie wychodzi' xD "Wiesiek, nie pier.dol, on już dawno na tamtym świecie" Na Weselu gęba nie przestaje mi się cieszyć do napisów końcowych. Cytuj
gekon 1 787 Opublikowano 24 stycznia 2010 Opublikowano 24 stycznia 2010 To chyba film dla osób, które w zyciu nie zrobiły niczego złego pod wpływem alkoholu. Mnie Wesele dołuje strasznie Cytuj
Labik 10 Opublikowano 24 stycznia 2010 Opublikowano 24 stycznia 2010 Smokin' Aces 2 - do pięt jedynce nie dorasta, tyle powiem Cytuj
Humulus 825 Opublikowano 25 stycznia 2010 Opublikowano 25 stycznia 2010 "Case 39", czyli kolejny horror o demonicznym dzieciaku. Gówniara gra całkiem przekonywująco, tylko Renee Zellweger przez większość filmu słodka do obrzydzenia a i po finale nie radzę spodziewać się za wiele. Szkoda, bo liczyłem na coś bardziej oryginalnego. Na zachętę Cytuj
Wojthas 93 Opublikowano 25 stycznia 2010 Opublikowano 25 stycznia 2010 (edytowane) Ostatnio padło na 2 filmy Finchera i tak : The Game - jeden z najlepszych filmów jakie widziałem, uwielbiam takie akcje, gdzie przez połowę filmu nie do końca wiadomo o co chodzi, a reżyser stopniowo odkrywa kolejne karty i gdy myślisz, że już wiesz wszystko, to na koniec wyciąga asa z rękawa kompletnie cię miażdżąc :] Oryginalna fabuła, świetny M. Douglas, całość trzyma w napięciu aż do końca i tu jedyny minus, a raczej moje widzimisię, bo myślę, że zakończenie ze śmiercią brata i samobójstwem głównego bohatera bardziej by pasowała do mrocznej atmosfery filmu niż happy end ale i tak 10/10 Zodiac - napisałbym że nudny, bo trwa ponad 2,5 godziny, ale skoro to film mocno trzymający się faktów to mogę przymknąć na to oko. Fajnie się ogląda tą całą manię wokół seryjnego zabójcy i obsesję na punkcie jego złapania, im bliżej końca tym sam chciałem się cholernie dowiedzieć kim on w końcu jest. Szkoda, że zbyt dużo tu gadania a za mało mocnych scen tak jak ta w piwnicy, po prostu majstersztyk no ale w końcu film jest na faktach więc o drugim Siedem można pomarzyć. 7/10 Edytowane 25 stycznia 2010 przez Wojthas Cytuj
Gość Ofeck Opublikowano 25 stycznia 2010 Opublikowano 25 stycznia 2010 Zombieland - film niewarty do pojscia do kina, ale w sam raz na wieczorek filmowy, bo jest prosta rozrywkowa pozywka, w sumie spoko rola Woodego Harrelsona i fajna dupeczka w nim tez gra, glowny bohater jest jednak nieziemsko irytujacy. Cytuj
Słupek 2 157 Opublikowano 25 stycznia 2010 Opublikowano 25 stycznia 2010 (edytowane) Julia - z początku sztampowa historyjka o podstarzałej, puszczalskiej alkoholiczce która traci kontrolę nad życiem. Po ok. 30 minutach zamienia się w kino pędzące z szybkością wiatru, za sprawą porwania dla okupu przez tytułową Julie. Akcja, akcja i jeszcze raz akcja to co 5 min. temu wydawało się pewne po chwili zostaje odwrócone do góry nogami, wymieszane i nabiera nowy kierunek. Za cholerę nie umiałbym streścić tego filmu, seria wpadek w jakie popada Julia i porwany przez nią chłopiec jest nie do opisania. Z początku niby pewna przepustka do lepszego życia zamienia się w jedno wielkie bagno. Film trzyma w napięciu do samych napisów końcowych. Oczywiście duża w tym rola Tildy Swinton która spisała się fenomenalnie. 8/10 Candy - candy or Candy? Przez cały film nasuwa się to pytanie i w sumie nawet na końcu nie dostajemy jasnej odpowiedzi. Powiem krótko gdyby tak była pokazywana "miłość" w filmach to chyba bym tylko oglądał filmy miłosne a przynajmniej w większości. Świetny film, świetna kreacja Ledgera, mocne sceny, praktycznie film przez cały czas chwyta za gardło. No dobra od czasu do czasu są luźne sceny z Casperem gdzie można złapać oddech i ułożyć myśli. Jedno małe ale oglądać taki film na polsacie to zbrodnia. Jak można wczuć się w rolę bohaterów kiedy co 30 minut leci reklama gówniarza który chce srać u Tomka , rzesz kur... Na szczęście Bóg stworzył internet. 9/10 Zombieland - zasada numer jeden. Jeżeli film tytułuje się na komedio-horror z wyrzynką zombie w roli głównej. To po pierwsze ma być śmiesznie, po drugie ma być strasznie (ok to można pominąć), po trzecie eksterminacja zdechlaków ma występować hurtowo. A w Zombieland w zasadzie zabrakło wszystkich trzech składników. Plus za epizod z Billem Murrayem i duży plus dla Harrelsona. Koniec końców nie było aż tak źle. 6/10 Ukryty wymiar - bez ściemniania, obejrzałem go dopiero wczoraj pierwszy raz. Science fiction kompletny, w sumie nie wiem czemu nie stawia się go obok klasyków The Thing i Alien. Może aktorsko było średnio ale na pewno nic nie raziło. Kosmiczny klimat, strach, a przede wszystkim 13- nasto letnie efekty nadal dawały radę. Śmiało mogę powiedzieć, że dorównują niektórym współczesnym gniotom. "Statek widmo" w kosmosie to były moje pierwsze skojarzenia po seansie, tyle że Ghost Ship wyszedł później. A i jeszcze jedno; Dead Space czerpie garściami z Ukrytego wymiaru, ba mogę powiedzieć, że jakieś 60-70% DS-a stanowi właśnie Ukryty Wymiar. Na pewno film trafi do mej kolekcji. 8+/10 Edytowane 25 stycznia 2010 przez SłupekPL Cytuj
Mejm 15 325 Opublikowano 25 stycznia 2010 Opublikowano 25 stycznia 2010 500 days of Summer - niezly film. Za bardzo nie wiem co o nim wiecej napisac. Dobrze mi sie go ogladalo, ciekawy temat i fajnie nakreslone postacie. Dam 8+/10. Cytuj
Snejk 273 Opublikowano 25 stycznia 2010 Opublikowano 25 stycznia 2010 Dirty Harry - no (pipi). CO ZA FILM!!! 9/10 Cytuj
Gość Opublikowano 26 stycznia 2010 Opublikowano 26 stycznia 2010 Te "stworki" były prawdziwe, to byli wyewoluowani ludzie. Dzięki za taką ewolucję, co również zgadzam się z Tokarem było strasznie naciągane. Lepszym powodem ich wytłumaczenia była by po prostu mutacja nie ewolucja, na skutek wstrzykiwanego środka do adaptacji na Tanis. Co do motywu "ewolucyjnego", to się z Wami nie zgodzę. Czasami ewolucyjna zmiana np. u prymitywnych świerszczy, następuje już po jednej dekadzie. Moim zdaniem akurat ten wątek, ma sens. Reszta filmu niekoniecznie. Avatar - doskonałe kino odmóżdżające; więcej w odpowiednim temacie 9-/10 Cytuj
Tori 12 Opublikowano 26 stycznia 2010 Opublikowano 26 stycznia 2010 Biznes- fajny film z genialną muzą, rodem z Vice City. Co prawda nie czuć aż tak bardzo tego klimatu lat 80tych, ale nie żałuję 4 złotych w wypożyczalni PS. Ta panna była swietna. Cytuj
Gość Opublikowano 27 stycznia 2010 Opublikowano 27 stycznia 2010 Biznes- fajny film z genialną muzą, rodem z Vice City. Co prawda nie czuć aż tak bardzo tego klimatu lat 80tych, ale nie żałuję 4 złotych w wypożyczalni PS. Ta panna była swietna. No film nawet nawet. Oglądałem niedawno. Za 4 pln się opłacało :] Cytuj
Pan Pieczarka 167 Opublikowano 28 stycznia 2010 Opublikowano 28 stycznia 2010 Blair Witch Project - zrobiłem odpowiedni klimat (ciemność, sam w pokoju. głośniki niemal na pełną głośność) a i tak jakoś specjalnie się nie bałem. Słaby wybór jak na pierwszy horror, choć plus za brak juchy i tego typu głupot. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.