michal 558 Opublikowano 21 maja 2010 Opublikowano 21 maja 2010 Ostatnio obejrzałem Shutter Island. Bardzo dobry film, przede wszystkim pochwalę mocny klimacik (więzienie-szpital psychiatryczny, wizje) i dobry zwrot w fabule (częściowo do przewidzenia, ale osobiście i tak się trochę pomyliłem). Plus za dobrych aktorów (mocny Kingsley, epizod Jackie Earle Haley'a, DiCaprio też ok). Trochę przeciągały się co prawda niektóre motywy halucynacji, ale ogólnie jest dobrze. Polecam. zbyt komiksowy i przewidywalny . Grozy było tam mniej niż w filmowej wersji SH . Cytuj
qb3k 946 Opublikowano 22 maja 2010 Opublikowano 22 maja 2010 (edytowane) Właśnie również obejrzałem "Shutter Island". Klimat i realizacja na plus. Historia przewidywalna, aczkolwiek dobrze opowiedziana. Aktorstwo ogólnie poprawne, chociaż Rorschach jakby klasę wyżej od reszty. Początkowo nie mogłem odpędzić od siebie ciągłych skojarzeń z Arkham Asylum, ale z czasem film pokazuje swój własny styl. Aczkolwiek charakterystyka komiksowa utrzymuje się przez cały czas: wyraźnie nakreślone, zarówno wewnętrznie jak i zewnętrznie postacie, dużo kolorów, gra światłem, czasem przerysowane emocje (sztuczne łezki dikaprio ftw). Ogólnie film mi się podobał, ale jakieś przełomowe dzieło to to nie jest. Takie 8/10. Edytowane 22 maja 2010 przez qb3k Cytuj
Banny 2 656 Opublikowano 22 maja 2010 Opublikowano 22 maja 2010 Black Dynamite - pare momentów, poza tym średni mocno. szkoda pisać Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 22 maja 2010 Opublikowano 22 maja 2010 Prince of Persia - kupa, szkoda pisac naprawdę. Cytuj
gekon 1 787 Opublikowano 22 maja 2010 Opublikowano 22 maja 2010 (edytowane) Book of Eli Czy film o czarnym ślepym nindży mutancie czytającym biblie i broniącym jej przed zbirami w posapokaliptycznym świecie, zniszczonym przez zapewne jakiś wybuch nuklearny może się nie udać? a jednak Edytowane 22 maja 2010 przez gekon 1 Cytuj
Kazuo 134 Opublikowano 23 maja 2010 Opublikowano 23 maja 2010 (edytowane) Bez jaj, tez to wczoraj widzialem. Raczej przecietny film, ale plus za Denzela i pierwsze 20 min (Fallout pelnom gembom). 6/10 sorry, ze nie ma polskich znakow, cos mi komp nawala Edytowane 23 maja 2010 przez Kazuo 1 Cytuj
Wiolku 1 592 Opublikowano 25 maja 2010 Opublikowano 25 maja 2010 Ostatnio wróciła zajawka na filmy więc zrobiłem sobie spory seans. Pierwszy padł najnowszy "Wilkołak" i co jak co naczytałem się negatywnych opinii o tym obrazie, a imo to idealny "popkorniak". Do obejrzenia wieczorem na lajcie np z dziewczyną, chodź przystojniaków raczej w nim brakuje(Del Toro jako wilczek = ciacho). Wszystko trzyma się kupy, mocny klimat Anglii końca XIX wieku. Podobała mi się tez klimatyczna muzyka. Na prawdę miłe rozczarowanie. 7/10 Następnie padło na "I love you phillip morris" czyli kontrowersyjny obraz, który ponoć ma lub miał problemy ze znalezieniem wydawcy w USA. Wszystko za sprawą tematyki przewodniej. Dodatkowo obraz niby na faktach(spisanych w powieści). Historia miłości dwóch gejów, którzy poznali się i przeżywali perypetie sercowe w naprawdę niesamowitych okolicznościach. Brawo za odwagę dla Carreya i McGregora. Zagrali, owszem komediowo ale przekonywająco. Ap ropo komedii. Z racji gatunku film nie szokuje tak jak "Tajemnice broke break mountain", ale na prawdę ukazuję prawdziwe poświecenie w imię uczucia dla drugiego(nie ważne jakiej płci) człowieka. Może ta egzotyka nadaje mu pewnej wzniosłości. Filmowa miłość między kobietą a mężczyzną jest już tak "utarta", że chyba nigdy nas nie zaskoczy. Śmiałem się rzadko, nie płakałem, szczerze nawet nie wzruszyłem się, ale film zobaczyć warto. Choćby dla "pomysłów" głównego bohatera. 7/10. A na samiuśki koniec liznąłem ścisłą klasykę, czyli obraz Lumeta "12 Gniewnych Ludzi". Teatr w kinie jak nic. 95% filmu odbywa się w jednym pomieszczeniu. Wyborne aktorstwo. Praktycznie zero jako takiej akcji. Same dialogi, i spocone miny przysięgłych. Ogląda się to świetnie, wczuwając się w klimat dusznej obrady na temat winy młodocianego, domniemanego mordercy. Tak naprawdę widz jest 13 ławnikiem. Henry Fonda potrafi przekonywać ;] Napięcie do ostatniej sceny, wolność interpretacji, pomnik demokracji. Kamień milowy dla kina, nie tylko sądowniczego. 8+/10 Cytuj
Gość mate5 Opublikowano 3 czerwca 2010 Opublikowano 3 czerwca 2010 (edytowane) Goodfellas, po przeczytaniu tylu pozytywynych opinii, postanowiłem zobaczyć. Film nawet z opisu z 'tyłu' okładki zapowiadał się świetnie. Lata 60/70 i typowa historia od pucybuta do szefa gangu. Początek mnie zaintrygował, później było coraz lepiej, aż gdzieś 3/4 filmu wszystko stało się nijakie. Poniekąd się zmusiłem by obejrzeć do końca. Rozumiem, że to 'prawdziwa historia', ale film jakoś niczym mnie nie zaskoczył. Gdyby nie trójka świetnych aktorów, którzy zagrali naprawdę świetnie - film byłby marny. Tak w mojej opinii zasługuje na 7/10. A to jest słaba ocena jak na tak chwalony film. Edytowane 3 czerwca 2010 przez mate5 Cytuj
Słupek 2 146 Opublikowano 3 czerwca 2010 Opublikowano 3 czerwca 2010 (edytowane) Nom, Panu już podziękujemy. Nie rozumiem kwestii "film niczym mnie nie zaskoczył". A czego się spodziewałeś, czym chciałeś być zaskoczony? Rozumiem, że film może komuś nie podejść, ze względu na tematykę !? Ale jest to film kompletny bez zarzutów. Jeden z tych tytułów, których wielkości się nie neguje. Edytowane 3 czerwca 2010 przez SłupekPL Cytuj
Gość mate5 Opublikowano 3 czerwca 2010 Opublikowano 3 czerwca 2010 Po prostu ten film jest przehype`owany i tyle. Cytuj
Junkhead 33 Opublikowano 3 czerwca 2010 Opublikowano 3 czerwca 2010 Przehype'owany to jest Scarface. Goodfellas to pierwsza trójka jeśli chodzi o filmy gansterskie. 1 Cytuj
Manor 645 Opublikowano 3 czerwca 2010 Opublikowano 3 czerwca 2010 Robin Hood - warto zobaczyć, coś innego niż w kółko ta sama legenda, znana między innymi z wersji z Costnerem. Osobiście byłem strasznie zawiedziony, że tak szybko się skończyło, film minął błyskawicznie, a ja myślałem że jeszcze z półtorej godziny akcji będzie. Jestem fanem epickich filmów z pompą, tutaj o dziwo pompy było jak na lekarstwo, a Robin, przynajmniej przez pierwszą część to wcale nie taki pozytywny bohater. Plus dobra muzyka, chociaż do Gladiatora nie ma co porównywać. Podobnie jak z innymi aspektami, no ale to było wiadomo jeszcze przed premierą. Jak wytresować smoka - chyba najbardziej udana bajka od czasów Shreka - ciągle zaskakuje i wciąga na maksa. Takie bajki to ja mogę oglądać, a nie kupy w stylu Epoka lodowcowa 2. I love You Philip Morris - najbardziej zaskakujące jest to, że to film na faktach, bo nie znałem tej historii wcześniej . Spodziewałem się głupiej komedyjki o gejach, która raczej utrwala stereotypy i częściowo tak było, ale dostałem trochę więcej. Parę poważniejszych wątków plus sporo obrzydliwych scen, także jak ktoś ma awersję do wszystkiego co związane z gejami to ostrzegam Można zobaczyć. Cytuj
tk___tk 4 795 Opublikowano 3 czerwca 2010 Opublikowano 3 czerwca 2010 (edytowane) jakiś traszny hardkor w scenach gdzie się carrey z mcgregorem pier.dolą? bo podobno przez to film miał problemy z dystrybucją. Edytowane 3 czerwca 2010 przez Walter_Cronkite Cytuj
Okie from Muskogee 2 851 Opublikowano 3 czerwca 2010 Opublikowano 3 czerwca 2010 Scarface jest przehypowany? Matko z ojcem ... Cytuj
Junkhead 33 Opublikowano 3 czerwca 2010 Opublikowano 3 czerwca 2010 Rozumiem, że każdy murzyn na MTV Cribs ma ten film na DVD (ja też mam), ale nie ma się czym podniecać. Cytuj
Okie from Muskogee 2 851 Opublikowano 3 czerwca 2010 Opublikowano 3 czerwca 2010 A leje na każdego murzyna z MTV. Scarface to klasyka nie tylko gatunku. Myślę, że to tak jakby powiedzieć, że "Gorączka" to kiczowaty film akcji. Cytuj
Junkhead 33 Opublikowano 3 czerwca 2010 Opublikowano 3 czerwca 2010 Tyle, że Scarface jest kiczowaty i do tego kiepsko zrealizowany. Gdyby tylko inny reżyser się za to zabrał. Cytuj
Kazuo 134 Opublikowano 3 czerwca 2010 Opublikowano 3 czerwca 2010 Scarface jest całkiem niezły (8/10), ale jedna rzecz wkurzała mnie niemiłosiernie przez cały film. Tony Montana. Wieśniak niesamowity, daj takiemu garnitur i kałacha, a od razu zamieni się w wielkiego Dona...Tomek z Vice City połyka go w całości i nawet zgagi nie dostaje. 9 - animacja sygnowana nazwiskiem Tima Burtona, szkoda że tylko w postaci producenta. Śliczna oprawa, jak na bajkę kierowaną do dzieci (?) posiadająca dość mroczny klimat i znikomą ilość zabawnych scen (czy może raczej w ogóle ich nie posiadająca) oraz niecodzienny garnitur postaci. Miła odmiana po tych wszystkich Shrekach i Ratatujach. 8/10 Cytuj
Manor 645 Opublikowano 3 czerwca 2010 Opublikowano 3 czerwca 2010 jakiś traszny hardkor w scenach gdzie się carrey z mcgregorem pier.dolą? bo podobno przez to film miał problemy z dystrybucją. Może kamszotów na twarz nie było, ale często wyobraźnia podpowiada ci, co się dzieje poza kadrem Cytuj
Okie from Muskogee 2 851 Opublikowano 3 czerwca 2010 Opublikowano 3 czerwca 2010 (edytowane) Sami jesteście przehypowani . "Człowiek..." jest surowy, brutalny, nie owijający w bawełnę. Jak się w takim filmie szuka epickiej opowieści, to pewnie, że wydaje się on kiczowaty. Ale myślę, że chyba nie tędy droga. Swoją drogą - nie do końca rozumiem Kazuo Twojej punktacji. Jeśli całkiem niezły film ma 8 na 10, to gdzie jest miejsce na za(pipi)isty, wyczesany, kultowy, perfekcyjny itd.? 8,3? 9,2..? Myślę, że w skali 1-10 coś niezłego to mniej więcej 6-7. Jak to u Ciebie jest? Edytowane 3 czerwca 2010 przez acidizer Cytuj
Słupek 2 146 Opublikowano 3 czerwca 2010 Opublikowano 3 czerwca 2010 (edytowane) O (pipi)a... Tony Montana wieśniak... (za to warn się należy). -Goodfellas: nudny <facepalm> -Scarface: przehajpowany <facepalm> No to kto atakuje Ojca Chrzestnego? Edytowane 3 czerwca 2010 przez SłupekPL Cytuj
Junkhead 33 Opublikowano 3 czerwca 2010 Opublikowano 3 czerwca 2010 Sami jesteście przehypowani . "Człowiek..." jest surowy, brutalny, nie owijający w bawełnę. Jak się w takim filmie szuka epickiej opowieści, to pewnie, że wydaje się on kiczowaty. Ale myślę, że chyba nie tędy droga. Jezu, a czy gdzieś napisałem, że oczekuje epickiej opowieści? To raz, a dwa co ma epicka opowieść wspólnego z kiczem? Scarface może buty czyści Goodfellas czy Ojcu Chrzesztnemu, oficjalnie to zatwierdzam. Cytuj
kotlet_schabowy 2 693 Opublikowano 4 czerwca 2010 Opublikowano 4 czerwca 2010 (...) zbyt komiksowy i przewidywalny . Grozy było tam mniej niż w filmowej wersji SH . No nie oczekiwałem grozy, nie potrzebowałem też. Czy przewidywalny ? Trochę męczy mnie spotykanie się z postami typu "po 20 minutach wiedziałem, jak się skończy" w każdym temacie o filmie, który ma twist fabularny. Osobiście w pewnym momencie wyczułem, że to postać Di Caprio jest pacjentem, świtało mi, że może on spowodował pożar, w którym zginęła żona (jak wiadomo, było inaczej), ale nie mogę z tego powodu minusować filmu. Nie wiem, czy da się nakręcić tego typu obraz bez wywołania podejrzeń co do zakończenia wcześniej, niż było to zamierzone przez twórców. Cytuj
Yaxa 1 Opublikowano 4 czerwca 2010 Opublikowano 4 czerwca 2010 Robin Hood - okrutna nedza, scenariusz wydaje sie byc napisany przez 12 latka, w filmie praktycznie brak jakichkolwiek ciekawych momentow. Praktycznie zero Robin Hooda w Robin Hoodzie. Motyw milosny slaby strasznie i do tego jakies kretynskie akcje typu dzieci walczace z rycerzami na plazy... Russell Crowe w roli Robina totalnie nie przekonywujacy. No i na koniec trzeba jeszcze dodac, ze sceny walki nakrecone bardzo zle, chaotyczne pourywane itd. Ogolnie ledwo wysiedzialem w kinie do konca. 3/10 Iron Man 2 - gorszy od czesci pierwszej ale od biedy da sie obejrzec. 6/10 Cytuj
Kazuo 134 Opublikowano 4 czerwca 2010 Opublikowano 4 czerwca 2010 Swoją drogą - nie do końca rozumiem Kazuo Twojej punktacji. Jeśli całkiem niezły film ma 8 na 10, to gdzie jest miejsce na za(pipi)isty, wyczesany, kultowy, perfekcyjny itd.? 8,3? 9,2..? Myślę, że w skali 1-10 coś niezłego to mniej więcej 6-7. Jak to u Ciebie jest? Oj, łapiesz mnie teraz za słówka napisałem całkiem niezły, bo nie chciało mi się już szukać bardziej dosadnych epitetów. No to małe sprostowanie - Scarface jest według mnie filmem bardzo dobrym/świetnym/wybornym (możesz sobie wybrać określenie, które bardziej Ci pasuje) - bo tyle właśnie w mojej punktacji oznacza film na 8. Nie rewelacyjnym, wyczesanym czy zajebistym (9), a także nie perfekcyjnym i superdupermegahiperultra rozwalającym (10). W odniesieniu do tej punktacji oraz wystawionej mu noty komentowany poniżej "9" ma się tak, że w biorąc go w zestawienie z resztą masowo produkowanych bajek dla dzieci, to zwyczajnie nie wypada dać niższej oceny. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.