Manor 645 Opublikowano 24 grudnia 2010 Opublikowano 24 grudnia 2010 11:14. Nie wiem skąd pomysł żebym to obejrzał, może na tym forum ktoś pisał, albo na innym, nie pamiętam. W każdym razie krótka zachęta: Jak kojarzycie i lubicie filmy typu 'jest grupa niezwiązanych ze sobą ludzi, o których nic nie wiadomo, których losy nagle się zazębiają' to zobaczcie "11:14", nie da się opisać co tam się wyprawia. Sin City, Pulp Fiction, 21 gram, Memento, Tożsamość wymiękają, jeśli chodzi o zazębianie się wydarzeń, prowadzenie scenariusza i o to, co się dzieję na ekranie. Muzyki nie oceniam, nie pamiętam czy w ogóle jakaś leciała, tak mnie pochłonął ten film. W wyżej wymienionej dziedzinie po prostu 1 klasa. Cytuj
sprite 1 790 Opublikowano 24 grudnia 2010 Opublikowano 24 grudnia 2010 Paranormal Activity - nic ciekawego, 5/10 Cytuj
Gość Mr. Blue Opublikowano 24 grudnia 2010 Opublikowano 24 grudnia 2010 (edytowane) The Ghost Writer. Bardzo, bardzo dobry film - niemalże wzorcowy przykład thrillera z wyższej pułki. Film jest uporządkowany, nie ma w nim zbyt poważnych luk fabularnych i do ostatniej chwili trzyma w napięciu. Klasyczny styl Autora Widmo bardzo mnie zmylił, już po połowie wydawało mi się, że rozgryzłem intrygę. Na szczęście Roman zagrał mi na nosie - co rusz zaskakiwał pojawianiem się na scenie nowych faktów i postaci. A propo: Pierce udowodnił, że oprócz kwadratowej szczęki ma wiele innych aktorskich atutów, zagrał świetnie i to właśnie jego postać najchętniej oglądałem na ekranie. Nie można jednak odmówić talentu McGregorowi, który jest chyba nawet lepszym (bardziej interesującym) protagonistą niż Jack Nicholson jako J.J Gittes. Choć wielu sądzi inaczej to w mojej opinii najnowsze dzieło Polańskiego można śmiało stawiać obok mojego ukochanego Chinatown, któremu ustępuje chyba tylko w sferze muzycznej. 5/6 PS. Polecam wersję BR - pełne 16:9, bez śmiesznych czarnych pasków. Za to chyba jedne z najgorszych napisów ever - ciągłe mylenie yardów z metrami, jezusa z bogiem a nawet wręcz zmienianie kontekstu wypowiedzi. <_< Edytowane 25 grudnia 2010 przez Mr. Blue Cytuj
Snejk 273 Opublikowano 24 grudnia 2010 Opublikowano 24 grudnia 2010 Mega Shark vs Crocosaurus !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ŁO KURRRRWRA. Dobrze, ze pilem wódke............. Cytuj
Wiolku 1 592 Opublikowano 25 grudnia 2010 Opublikowano 25 grudnia 2010 Chaser - bardziej komedio thriller. "I Saw the Devil" to nie jest ale trzyma w napięciu. Irytująca postać głównego "bass assa" 7/10 Piaski Czasu - gwiazdorska obsada, jako film do obejrzenia w święta z familią całkiem całkiem. Jednak jak to bywa z takimi baśniami jest na maxa ckliwie ;] 6+/10 Pogrzebany - Ojj wynudziłem się, duża liczba absurdów + irytujący główny aktor. Tylko sam fakt prze(pipi)anej sytuacji i moja klaustrofobia dawały jakieś emocje 6/10 Cytuj
Jakim 1 791 Opublikowano 25 grudnia 2010 Opublikowano 25 grudnia 2010 Dinner for Smucks- nawet śmieszne. Rudd i Carrel jako biznesmen szukający kretyna aby wspiąć się na drabince awansu i Carrel jako ów kretyn. Dobre akcje i podupcone teksty. Legends Of Guardians- jako animacja w stricte technicznym aspekcie- klasa. Szczególnie w HD. Fabuła niestety sztampowa, choć sceny walki między Sowami (:o) są naprewdę elegancko wyrezyserowne. No ale w rolio rezysera Zack Snyder, więc tutaj lipy być nie może. Cytuj
Mejm 15 316 Opublikowano 25 grudnia 2010 Opublikowano 25 grudnia 2010 Scott Pilgrim - niezly ale nie jakos specjalnie odkrywczy film. Fajny montaz. 7+/10. Kick-Ass - nie czytalem komiksu ale filmidlo ok. Tez nic odkrywczo-porywajacego. 7+/10. Uczen czarnoksieznika - nie kumam jak mozna bylo obsadzic w roli glownej tak chu.jowego aktora. Wiem, ze laska miala zakochac sie w ogrze a nie w ksieciu z bajki ale to jak zostal ukazany glowny bohater to jakis nonsens. I jeszcze ten nosowy glos ;/ Film calkiem znosny (jak na disneya) ale ze wzgledu na typa wyzej dam 6/10. Cytuj
golab 1 670 Opublikowano 25 grudnia 2010 Opublikowano 25 grudnia 2010 shutter island - dobrze nakręcony film, ale zabrakło w tym ikry, od samego początku można przewidzieć zakończenie. 7+/10. 12 angry men - odświeżyłem sobie ten majstersztyk. 9+/10. Cytuj
Gość Orson Opublikowano 27 grudnia 2010 Opublikowano 27 grudnia 2010 (edytowane) "Sniadanie u Tiffaniego" - w ramach nadrabiania klasyki; dobry film jednakze nie dorównuje swej sławie Watchmen- arcydzieło z doskonała fabuła, bogatą symboliką. Wymaga jednak by widz akceptował postacie typu niebieski mezczyzna (którego istnienie jest racjonalnie wyjasnione ale dla niektórych i tak bedzie to niestrawne) Edytowane 27 grudnia 2010 przez Orson Cytuj
Gość Oran Opublikowano 28 grudnia 2010 Opublikowano 28 grudnia 2010 Czy racjonalnie to bym się kłócił, ale ja chciałem wiedzieć więcej i więcej o nim. Mega postać i mega film. Cytuj
Mordechay 680 Opublikowano 28 grudnia 2010 Opublikowano 28 grudnia 2010 Chrzanić niebieskiego, jego historie można połknąć, ale cholera czemu nie wyjaśnili w ekranizacji skad sie wzięła moc pozostalych pastuchow? tak dla ludzi, ktorzy nie czytali komiksu. Nawet na wiki nie znalazlem żadnego info. Cytuj
marjano 161 Opublikowano 28 grudnia 2010 Opublikowano 28 grudnia 2010 Sam sobie odpowiedziałeś na pytanie. Czytaj komiks. Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 28 grudnia 2010 Opublikowano 28 grudnia 2010 Chrzanić niebieskiego, jego historie można połknąć, ale cholera czemu nie wyjaśnili w ekranizacji skad sie wzięła moc pozostalych pastuchow? Jaka "moc"? 1 Cytuj
MaiorZero 1 400 Opublikowano 29 grudnia 2010 Opublikowano 29 grudnia 2010 Chrzanić niebieskiego, jego historie można połknąć, ale cholera czemu nie wyjaśnili w ekranizacji skad sie wzięła moc pozostalych pastuchow? tak dla ludzi, ktorzy nie czytali komiksu. Nawet na wiki nie znalazlem żadnego info. Oni nie mieli mocy? Cytuj
Gość Orson Opublikowano 29 grudnia 2010 Opublikowano 29 grudnia 2010 własnie, napier.dalali sie jak Cordell Walker aka chuck Norris Cytuj
aux 3 784 Opublikowano 29 grudnia 2010 Autor Opublikowano 29 grudnia 2010 Dużo wolnego czasu pozwoliło mi wreszcie nadrobić zaległości i sprawdzić nowości. Na pierwszy ogień poszły: Moon - skromne sci-fi o ciemnej stronie księżyca gdzie pracuje bohater i właśnie kończy mu się trzyletni kontrakt. Czas wracać na ziemię. Prawdziwa perełka kręcona w starym stylu z makietami. Do tego świetny Sam Rockwell i jego wierny towarzysz robot Gerty. Fabuła ciekawa, nie czytałem nic o tym filmie, czekałem na jakiś atak ufoków lub inny ograny patent. A tu niespodzianka. Syn Bowiego dał radę. Incepcja - Świetne widowisko, genialna muzyka Zimmera, jak zwykle dobry Leoś. Pomysł na wielopoziomowe sny mistrzowski. Ekipa włamywaczy dobrze dobrana. I tylko ostatnia scena troszkę mi nie podeszła, choć widzę że ludziom się podoba i dyskutują o tym w nieskończoność. A ja bym urwał film chwilę wcześniej np. na lotnisku, Cobb coś zauważa, mówi WTF? i cięcie. Tak czy siak Nolan mistrz, a film słusznie wymieniany w plebiscytach 100 debeściaków I dekady XXI wieku. The Social Network - Wolę starego Finchera kopiącego po jajach. Na szczęście ten pan jest mistrzem w swoim fachu i jego filmy gadane ogląda się z wielką przyjemnością. Pewnie o facecie w łódce też by zrobił porządny i wciągający film. Social Network jest wzorowy od strony technicznej, opadła mi szczena na regatach kajakowych. Świetnie dopasowano mroczną muzykę. Bardzo dobre, inteligentne kino o typach z którymi nie chciałbym robić interesów. Black Swan - Darren Aronofsky, uwielbiasz albo nienawidzisz. Ja uwielbiam. Tym razem mamy psycho-thriller z elementami taniego horroru w środowisku baletowym. Cudowne, mroczne i szalone kino w klimatach Polańskiego. Historyjka z początku wydaje się nudna, obserwujemy baletnice szykujące się do Jeziora Łabędziego. Mistrz (jak zwykle obleśny Vincent Cassel) musi wybrać jedną laseczkę do głównej, podwójnej roli. Natalie Portman (będzie Oscar, rola życia zaraz po Matyldzie) marzy o tej roli, ale konkurencja jest duża. Co gorsze w domu czeka nadopiekuńcza, niezbyt przyjemna mamuśka która też kiedyś tańczyła. Warto przemęczyć fragmenty baletowe. Od pewnego momentu akcja przyspiesza i zaczyna się niezła jazda. Do tego dodajmy śliczną Mile Kunis, fajny wątek z Winoną Ryder i wspaniałą muzykę (Czajkowski nigdy się nie nudzi). No i ten chory humor - dziadek w metrze rządzi. Maczeta - Dżizas, Jessica Alba dalej jest najcudowniejszą laską na świecie. Głownie dla niej obejrzałem to wesołe gówienko. Michelle również słodka. Film jest śmiszny, dobrze się ogląda, ale bym go trochę skrócił. Trochę mi żal De Niro że musi grać w czymś takim. Cytuj
Wielki K 94 Opublikowano 29 grudnia 2010 Opublikowano 29 grudnia 2010 W święta obejrzałem m.in: Zaczarowana: infantylna, słodka do bólu historyjka Disney'a. Jak się tę bajkową konwencję kupi to jest naprawdę (zaskakująco) wyśmienita zabawa. 8/10 Bękarty wojny: Tarantino stracił 'lekkość'- przynudzające, ciągnące się jak spaghetti sceny z pustymi dialogami zamiast intrygować (jak w PF) raczej usypiają. Parę ciekawych scen i świetny akcent Pitta (Enzo Gorlami ) to jednak trochę za mało 6+/10 Avatar: wypożyczyłem dla wypróbowania bluraya i nie dałem rady obejrzeć po raz drugi. Technicznie rewelacja, pod każdym innym wzgędem wydmuszka o złych chciwych ziamianach i szlachetnych dzikusach. Pierwszy chyba film który zmusza nas żebyśmy cieszyli się kiedy żołnierz zostaje przebity włócznią niebieskiego dziwadła na 6nogim stworku. Nie chciałbym żeby kino szło w tym kierunku. 6+/10 Girlfriend Expierence: jak 98% oglądających przyciągnął mnie urok głównej aktorki i nie zawiodłem się. Senna w prezencji i chaotyczna w treści opowiastka o niepokojach wśród amerykańskich elit w XXIwieku. Warto obejrzeć, ale bez nastawiania się na poważną analizę czy tymbardziej arcydzieło 7/10 28 dni: jedna z lepszych ról Sandry Bullock, ale film co najwyżej dobry, mało realny, alkoholizm nie wyglada tak ładnie jak buzia Sandry z lekko podkrążonymi oczami. 7-/10 Cytuj
Sandking 47 Opublikowano 30 grudnia 2010 Opublikowano 30 grudnia 2010 Unstoppable - czy film o pociągach może chociaż trochę trzymać w napięciu? Po przejściach z PKP bałem się obejrzeć, ale nie było tak źle. Washington bohaterem tego filmu, a jego uśmiech przy samym końcu jest urzekający. O dziwo, tyle się dzieje, że nie ma przynudzających momentów. Szybko i przyjemnie, można zobaczyć. 7/10 Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 30 grudnia 2010 Opublikowano 30 grudnia 2010 Bękarty wojny 6+/10 28 dni: 7-/10 * post jest sponsorowany przez właściciela telewizji POLSAT Cytuj
Wielki K 94 Opublikowano 30 grudnia 2010 Opublikowano 30 grudnia 2010 Nie mam pojęcia skąd ten domysł ale mam szczerą nadzieję że jest prawdziwy, bo jakimś datkiem od Pana Solorza wcale bym nie wzgardził Cytuj
zwolak6 4 Opublikowano 30 grudnia 2010 Opublikowano 30 grudnia 2010 W święta obejrzałem m.in: Bękarty wojny: Tarantino stracił 'lekkość'- przynudzające, ciągnące się jak spaghetti sceny z pustymi dialogami zamiast intrygować (jak w PF) raczej usypiają. Parę ciekawych scen i Cała moc tego filmu leży w dialogach. Obok "To nie jest kraj dla starych ludzi" jedne z najlepszych. Cytuj
Wielki K 94 Opublikowano 30 grudnia 2010 Opublikowano 30 grudnia 2010 I tu się zgodzić nie mogę- nigdy nie byłem apologetą Quentina ale przyznaję że w np Pulp Fiction czy Jackie Brown dialogi i sam pomysł na intrygę, zawiązanie fabuły były przednie i ocierające się o błyskotliwość. W Bękartach IMO coś w tych właśnie kwestiach nie zagrało i może nie wynudziłem się setnie ale na pewno od zachwytu było bardzo daleko. Ot Tarantino w niższej niż zwykle formie Cytuj
Mordechay 680 Opublikowano 30 grudnia 2010 Opublikowano 30 grudnia 2010 Wszystko co kocham- aszasz, poczułem się andergrałndowo (lawl), bo juz dawno nie oglądałem żadnego polskiego filmu. Przez cały seans czekałem, aż fabula się zagęści, a dialogi stana się bardziej soczyste, ale nic z tego, mimo to ogladało się bardzo przyjemnie. Aktorsko jest bardzo dobrze. Chyra do znudzenia znowu bezbłędnie, Kościukiewicz -odkrycie, a w scenie wieńczącej epizod u dziadkow obydwaj zagrali mistrzowsko. Muzyka też świetnie dopasowana. Trochę słabe było tło (komuna i stan wojenny), bo dla widza zagranicznego i młodszego, niektore wydarzenia mogą być niezrozumiale. 7/10, a nie... chwila, za ostatnią scenę z kijem i za to, że moglem się poczuć kilka lat młodszy oczko wyżej, czyli 8/10. Cytuj
Etheor 547 Opublikowano 30 grudnia 2010 Opublikowano 30 grudnia 2010 A ja widziałem niedawno drugą część Transformers (o dziwo nie miałem przyjemności wcześniej). Szczerze fajnie mi się oglądało, od tak. Bez myślenia nad fabułą i dla całkowitego rozluźnienia- wstawki komediowe dały radę, chociaż potrafiły wybić z rytmu. Tak czy siak film można obejrzeć, a ja go kupuję do kolekcji co by się ładnie prezentowało obok jedynki i czekam naturalnie na trójkę. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.