Kazub 4 585 Opublikowano 23 kwietnia 2011 Opublikowano 23 kwietnia 2011 (edytowane) The Rite- jedzie niewierzący ksiądz uczyć się odprawiania egzorcyzmów do Watykanu i zgadnijcie co? Tak, tak, dokładnie. Do tego mamy banalnego Hopkinsa i słabe tło w postaci pani Bragi. Bida, wypełniona bzdetną symboliką a'la Matrix i ogólnie bez polotu, jakkolwiek cieszą mnie demony, diabły i inne tałatajstwo. Zaciekawiłeś mnie tym opisem <uruchamia torrenta> . Nadarza się okazja, żeby zobaczyć banalnego Hopkinsa. Edytowane 23 kwietnia 2011 przez Kazub Cytuj
Gość _Milan_ Opublikowano 23 kwietnia 2011 Opublikowano 23 kwietnia 2011 przecież ten horror jest zenujacy, to nawet nie tyle horror, co dreszczowiec, co nie zmienia faktu ze jest przeslaby. Hopkins skonczyl si9e na Hannibalu. Cytuj
Gość Mr. Blue Opublikowano 23 kwietnia 2011 Opublikowano 23 kwietnia 2011 No to smutne, ale cały czas gra jedną rolę. :confused: A jak próbuje czegoś innego, to niezbyt mu to wychodzi. (vide Spotkasz przystojnego Bruneta) Cytuj
Gość Orson Opublikowano 23 kwietnia 2011 Opublikowano 23 kwietnia 2011 i gloryfikuję się persony, które na to nie zasłużyły to już inna para kaloszy. Ktoś jest w "Social Network" gloryfikowany? Ty w ogóle oglądałeś ten film? własnie Fincher pojechał po po bandzie bo nie zostawił ani grama, ani uncji , ani szczypty wątpliwości, ze Mark Zuckerberg to kawał skur.wysyna. Zero ni, podał na tacy swoją inerpretacje, nie wulgarną ale mimo wszystko jednoznaczną, nie zostawiając miejsca na wątpliwości. Jakiekolwiek. Czy film był słaby? Bynajmniej, oglądało sie go bardzo przyjemnie. Fincher to uatalentowany rezyser co potwierdził a typ , który zagrał Zuckerberga wypadł Oskarowo. Jednak uważam film tylko za dobry, no moze troche wiecej niż dobry ale zachwytu ogqozo nie pojmuje. Nie tak dawno obejrzałem biografie (luźną czy nie, inna sprawa) Raya Charlesa i cenię ja sobie wyraznie bardziej ni The social Network. Btw- rozwalały mnie co rusz powtarzane tezy w recenzjach TSN. "Fincher genialnie odkrył przed nami mechanizm działania sieci 2.0". No kur.wa tu nie było czego odkrywa, temat "web 2.0 " był goracy gdzies w granicach 2005 roku, dzis mówiac o odkrywaniu czegoś , popada sie w przesade. Cytuj
Kazub 4 585 Opublikowano 23 kwietnia 2011 Opublikowano 23 kwietnia 2011 (edytowane) Nie tak dawno obejrzałem biografie (luźną czy nie, inna sprawa) Raya Charlesa i cenię ja sobie wyraznie bardziej ni The social Network. Otóż to, chociaż nie wiem czy te filmy wypada ze sobą porównywać (Ogqozo ?), to jednak dwa zupełnie odmienne pod względem odczuć emocjonalnych, większe pole do interpretacji i oceny głównego bohatera w Ray-u Tematyka odmienna, bo te postacie i wydarzenia w okół nich dzieli przepaść dziejowa i kulturowa jak i profesja, ale wolę Raya, trwalej zapisze mi się w pamięci. SN to jednak dobry film. Edytowane 23 kwietnia 2011 przez Kazub Cytuj
ogqozo 6 570 Opublikowano 23 kwietnia 2011 Opublikowano 23 kwietnia 2011 własnie Fincher pojechał po po bandzie bo nie zostawił ani grama, ani uncji , ani szczypty wątpliwości, ze Mark Zuckerberg to kawał skur.wysyna. Zero ni, podał na tacy swoją inerpretacje, nie wulgarną ale mimo wszystko jednoznaczną, nie zostawiając miejsca na wątpliwości. Jakiekolwiek. To jest fascynujące: kinomani mają wątpliwości, a większość osób nie ma. Tyle że jedni nie mają wątpliwości, że film jest krytyczny wobec Zuckerberga, a inni nie mają wątpliwości, że go gloryfikuje. To może jednak miejsce na wątpliwości jest, co? Btw- rozwalały mnie co rusz powtarzane tezy w recenzjach TSN. "Fincher genialnie odkrył przed nami mechanizm działania sieci 2.0". No kur.wa tu nie było czego odkrywa, temat "web 2.0 " był goracy gdzies w granicach 2005 roku, dzis mówiac o odkrywaniu czegoś , popada sie w przesade. No to powiedz, który konkretnie film z odpowiednią wrażliwością ten mechanizm opisał, bo takie teksty widzę w necie non stop, ale jakoś nikt zapytany o konkret nie może sobie przypomnieć choć jednego tytułu. Cytuj
Gość Orson Opublikowano 23 kwietnia 2011 Opublikowano 23 kwietnia 2011 naprawde nie rozumie jak ktoś mógł odczytac film jako pozytywną ocene twórcy fb, no może poza tym, ze przedstawiony był jako diablo inteligentny typ ale to przecież truizm , który można wziąść poza nawias bo nikt go nie kwestionuje Cytuj
Manor 645 Opublikowano 23 kwietnia 2011 Opublikowano 23 kwietnia 2011 Ja tylko pragnę zauważyć, że chyba nie zrozumieliście co szczurek powiedział na poprzedniej stronie. Jak się ma toczyć długa batalia o jakiś film, to przenieście się z tym do piep.rzenia filmowego, zresztą, tam jest aktualnie ciągnięty wątek o Social Network. Cytuj
Masorz 13 214 Opublikowano 24 kwietnia 2011 Opublikowano 24 kwietnia 2011 Battle Los Angeles - niesamowite przeciętniactwo połączone z tyloma żałosnymi scenami 'łączenia się hamerykańskich żołnierzy w bólu oraz sobie współczujących', że można się porzygać. Rodriguez jak była bardzo fajna w Maczecie, tak tu w(pipi)iała niemiłosiernie. Efektów specjalnych dziwnie mało. 4/10 Cytuj
Gość Opublikowano 24 kwietnia 2011 Opublikowano 24 kwietnia 2011 Podbijam ocenę, chociaż efektów było sporo (fakt, że to efekty sprzed dekady). Nudny film, szkoda łącza. Cytuj
Masorz 13 214 Opublikowano 24 kwietnia 2011 Opublikowano 24 kwietnia 2011 To znaczy, było ich nawet nawet, ale jakoś były 'mało widoczne', albo pokazane w dużej odległości od kamery. Jak na moje standardy saj-faj, za mało ) Cytuj
qvstra 3 213 Opublikowano 24 kwietnia 2011 Opublikowano 24 kwietnia 2011 Zombieland Fajna, lekka komedia z zombie. Oglądało mi się naprawdę przyjemnie, idealny film na niedzielne, świąteczne popołudnie. 8/10 bo lubię takie klimaty. Cytuj
Tokar 8 278 Opublikowano 24 kwietnia 2011 Opublikowano 24 kwietnia 2011 Apocalypse Now - (pipi)a aż wstyd, że do tej pory nie widziałem. O ile Godfather raczej po mnie spływa, tak Apokalipsą Coppola autentycznie rozje/bał system. Co prawda wątek francuskiej plantacji (wersja Redux) mimo tego, że fajnie nakreśla sytuację geopolityczną w tamtym regionie, to jednak trochę za bardzo osłabia tempo i rozwleka całość. Ale poza tym nie mam żadnych pytań. Pierdo/lić cyferki, klasyka klasyki i już. Cytuj
Banny 2 656 Opublikowano 24 kwietnia 2011 Opublikowano 24 kwietnia 2011 Centurion - obejrzałem z tatusiem. słaby strasznie 1+/6 plus za 'wiedźme' Cytuj
Manor 645 Opublikowano 24 kwietnia 2011 Opublikowano 24 kwietnia 2011 Little big man, starusieńki western z Dustinem Hoffmanem. Można powiedzieć, że taki pierwowzór Forresta Gumpa. Naprawdę miło się ogląda, taki dziki zachód z przymrożeniem oka. No i trzeba przyznać, że Hoffman jest karłem. Ale dobrze gra. Są wątki podobne do "Krwawego południka", te wybijanie się nawzajem oddziałów amerykańskich i Indian, tyle że na mniej poważnie. a i indiański dziadek głównego bohatera - zayebista postać, rozkmina na temat zoofilii jego żony miażdży ;] Cytuj
Stona 569 Opublikowano 25 kwietnia 2011 Opublikowano 25 kwietnia 2011 Hobo with a shotgun - za(pipi)iste, 8/10 Haha, mega film. Choć ja bym dał 7/10 za to, że nie wykorzystano ośmiornicy zamkniętej w pudle Cytuj
marjano 161 Opublikowano 25 kwietnia 2011 Opublikowano 25 kwietnia 2011 FIGHT FOR YOUR RIGHT REVISITED - najlepszy film swiata 2011 so far. Cytuj
Gość Orzeszek87 Opublikowano 25 kwietnia 2011 Opublikowano 25 kwietnia 2011 Hobo with a shotgun - za(pipi)iste, 8/10 Haha, mega film. Choć ja bym dał 7/10 za to, że nie wykorzystano ośmiornicy zamkniętej w pudle Przed sekundą skończyłem oglądać, 8/10. za brak ośmiornicy nizsza ocena i mało satysfakcjonujące zakonczenie imo. Cytuj
Dante 450 Opublikowano 25 kwietnia 2011 Opublikowano 25 kwietnia 2011 Scream 4 - 4/10 Po jednym punkciku za Kristen Bell, Alison Brie, pierwsze 7 minut i ocenę obecnej sytuacji horrorów. Cytuj
Labik 10 Opublikowano 27 kwietnia 2011 Opublikowano 27 kwietnia 2011 Hobo with a shotgun - za(pipi)iste, 8/10 Haha, mega film. Choć ja bym dał 7/10 za to, że nie wykorzystano ośmiornicy zamkniętej w pudle Nie rozumiem waszej zajawki na to filmidlo. 4/10 tops. Cytuj
Stona 569 Opublikowano 27 kwietnia 2011 Opublikowano 27 kwietnia 2011 A ja nie rozumiem Twojej oceny. Albo oceniasz go przez pryzmat kiczu, albo przez pryzmat normalnych filmów. Tak czy srak nigdy nie wychodzi 4/10 Cytuj
Kermitt 3 Opublikowano 27 kwietnia 2011 Opublikowano 27 kwietnia 2011 Odrabiałem zaległości i obejrzałem 'Skazańca'. Naprawdę dobry film, świetnie zagrany. Spodoba się osobom, które zadowoliły pierwsze 4 odcinki Prajson Brejka. 8/10. Rise of the Footsoldier- kolejny dobry film, godny polecenia. Co mnie się podobało- realistycznie przedstawiona przemoc, akcja w metrze, dialog na dyskotece rave, sceny z Turkami. Pierwsze 25-30 minut opowiada o boiskowym chuligaństwie, dla zainteresowanych w tym temacie, po obejrzeniu Football Factory i Hooligans ( hehehe ) kolejna pozycja warta obczajenia. 7+/10 Cytuj
Labik 10 Opublikowano 27 kwietnia 2011 Opublikowano 27 kwietnia 2011 A ja nie rozumiem Twojej oceny. Albo oceniasz go przez pryzmat kiczu, albo przez pryzmat normalnych filmów. Tak czy srak nigdy nie wychodzi 4/10 Nawet oceniajac przez pryzmat kiczu to jak dla mnie jest przesadnie kiczowaty, jak niesmaczny zart. Ci bracia z ojcem sa tak wkurzajacy ze to az kluje w oczy i uszy. Cytuj
chaoz adrian 59 Opublikowano 27 kwietnia 2011 Opublikowano 27 kwietnia 2011 A dla mnie bracia zagrali swietnie, caly film oceniam na 8. btw co to za piosenka puszczana z radyjka przed akcja w autobusie? Cytuj
Stona 569 Opublikowano 27 kwietnia 2011 Opublikowano 27 kwietnia 2011 Kill the Irishman - nuda raczej. Brak klimatu, brak ciągłości akcji, brak dobrych motywów, brak oceny Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.