Mejm 15 316 Opublikowano 16 stycznia 2012 Opublikowano 16 stycznia 2012 Hellraiser 3 - ach te lata 80'. Pinhead troche gada. 6+/10 Hellraiser 4 - taka se historia ale lepszy odrobine od 3ki. Pinhead sporo gada. 7/10. Hellraiser 5 - powialo Silent Hillem. Przyzwoita opowiesc oderwana od glownego nurtu. Malo Pinheada ale to zrozumiale. 8+/10. Cytuj
Gość kad2 Opublikowano 16 stycznia 2012 Opublikowano 16 stycznia 2012 Ludzka stonoga 2-no (pipi)a xD 1/10 Cytuj
Masorz 13 197 Opublikowano 16 stycznia 2012 Opublikowano 16 stycznia 2012 Captain America : The First Avenger - dupy nie urwało, ale bardzo przyjemne filmidło, dobra rozrywka. 7+/10 1 1 Cytuj
Gość _Milan_ Opublikowano 16 stycznia 2012 Opublikowano 16 stycznia 2012 (edytowane) Zgadza się, tak pomiędzy electrą a daredevilem. hard candy no w sumie można obejrzeć, liliputka zagrała albo tak dobrze, albo tak źle, irytowała mnie do tego stopnia że kibicowałem jednak głownemu bohaterowi. Scena z kastracja ścisneła mi jądra, a blonde redhead na napisach ładnie połechtało po uszach, zapomnialem o tej kapeli. 6 Edytowane 16 stycznia 2012 przez caps_LOCK_masta Cytuj
schabek 5 334 Opublikowano 16 stycznia 2012 Opublikowano 16 stycznia 2012 Sala samobójców - pojeabany film, ani fajny ani słaby, no chyba nie widziałem już dawno czegoś takiego. Spoko zagrał ten główny bohater, Dominik. Widać że chłopak wczuł się, szkoda że 90% polaków w tym ja po tym filmie nazywać go będzie pedałem. Swoją drogą chyba nim jest w prawdziwym życiu. Ogólnie film trochę, a nawet bardzo mija się z rzeczywistością. Mimo wszystko momenty w których powinienem ze łzami w oczach obserwować akcję, obgryzać paznokcie ze zestresowania, wywołały u mnie śmiech i poprawiły humor także nie było tragedii, ale mocno się wynudziłem, dobrze że nie oglądałem tego sam. 6+/10 Zielona mila - kiedyś oglądałem już ale w ostatni piątek na tvnie szło, to sobie odświeżyłem. No fajnie fajnie, lubie tego murzyna mimo że to jedyny film z jego udziałem jaki widziałem xD widziałem lepsze filmy, ale nie było ich dużo. 8-/10 Ogólnie zauważyłem że filmy nad którymi spuszczają się tłumy, które zostają obsypane różnymi nagrodami średnio mi się podobają. Z czystym sumieniem mogę polecić z nich w sumie tylko Slumdoga, Zieloną milę, Avatara. Reszta dupy mi nie urwała ;/ Cytuj
epl 160 Opublikowano 16 stycznia 2012 Opublikowano 16 stycznia 2012 Animal kingdom - dramat w realiach australijskiego polswiatka przestepczego, pomyslcie sobie realistyczne goodfellas albo taki lepszy drive, rewelacyjne role malo znanych twarzy (z jednym wyjatkiem) i ogolnie bardzo fajnie 9/10 Cytuj
Snejk 273 Opublikowano 17 stycznia 2012 Opublikowano 17 stycznia 2012 Dead Man's Shoes - Komandos powraca w rodzinne strony żeby zemścić się na ludziach, którzy w przeszłości znęcali sie nad jego niepełnosprawnym bratem. Mocne, surowe, bezkompromisowe brytyjskie kino. Warto obejrzeć 7/10 Cytuj
golab 1 670 Opublikowano 18 stycznia 2012 Opublikowano 18 stycznia 2012 Hydrozagadka - na wspomaganiu musi ryć beret równo. Kopalnia mocnych tekstów, naigrywanie się z prlowskich realiów i opary surrealizmu. Trochę za krótki, chciałoby się więcej. 8+/10. Idy Marcowe - całkiem niezły dramat polityczny Clooneya. Otwarte zakończenie wprowadza trochę wątpliwości, co główny bohater zrobił na końcu, a nie jest to znowu takie oczywiste, bo tytuł filmu raczej nie jest przypadkowy. 8/10. Cytuj
schabek 5 334 Opublikowano 20 stycznia 2012 Opublikowano 20 stycznia 2012 (edytowane) Jackass 3.5 - po świetnym Jackass 3D przyszła kolej na następną część która znowu nie zawiodła. Brak mi słów na tych debili. Rzadko łapię się za głowę na filmie, kręcę nią z niedowierzaniem, zamykam jedno oko, czasami oby dwa, a tu tak się dzieje. Uśmiałem się ogromnie, polecam! 9+/10 Byłaby dycha ale akcje z wykorzystywaniem jaj i kutasów są dla mnie nie do przyjęcia, mam wrażenie że bardziej bolą mnie jajka oglądając ich wyczyny niż tych z(pipi)ów właśnie podczas wykonywania akcji. Edytowane 20 stycznia 2012 przez schab0795 Cytuj
Stona 569 Opublikowano 20 stycznia 2012 Opublikowano 20 stycznia 2012 Dead Man's Shoes - Komandos powraca w rodzinne strony żeby zemścić się na ludziach, którzy w przeszłości znęcali sie nad jego niepełnosprawnym bratem. Mocne, surowe, bezkompromisowe brytyjskie kino. Warto obejrzeć 7/10 Ano dobry film. Ogólnie bardzo fajny motyw z tym jego bratem Też polecam. Cytuj
Gość mate5 Opublikowano 20 stycznia 2012 Opublikowano 20 stycznia 2012 Dead Man's Shoes - Komandos powraca w rodzinne strony żeby zemścić się na ludziach, którzy w przeszłości znęcali sie nad jego niepełnosprawnym bratem. Mocne, surowe, bezkompromisowe brytyjskie kino. Warto obejrzeć 7/10 Ano dobry film. Ogólnie bardzo fajny motyw z tym jego bratem Też polecam. właśnie skończyłem oglądać, dzięki Snejk również polecam Cytuj
qb3k 946 Opublikowano 21 stycznia 2012 Opublikowano 21 stycznia 2012 Labirynt Fauna - do tej pory spotykałem prawie wyłącznie pozytywne opinie o tym filmie. Mnie z nóg nie zwalił. Fakt, baśniowy klimat jest ujmujący i niepowtarzalny, ale poza tym raczej bida. Fabuła bardzo przeciętna, a "twist" w ostatniej scenie był tak przewidywalny, że nie wiem czy mogę go w ogóle tak nazwać. Ode mnie 6/10 Cytuj
Sydney 38 Opublikowano 21 stycznia 2012 Opublikowano 21 stycznia 2012 Mechanik: Prawo zemsty - bardzo solidne, niezobowiązujące kino akcji w dobrym wydaniu. Duet Statham - Foster pokazuje, że można zrobić rzemieślnicze kino akcji bez zbędnego nadęcia. Wszystko w tym filmie jest na swoim miejscu i w odpowiednich proporcjach. Prosta historia z piękną puentą. Muzyka na plus. Solidne i w pełni zasłużone 8/10. Cytuj
Tokar 8 268 Opublikowano 21 stycznia 2012 Opublikowano 21 stycznia 2012 (edytowane) Alien 3 - po sporym rozczarowniu związanym z konfrontacją faktycznego obrazu Aliens z zachowanymi wspomnieniami, tutaj sytuacja jest dokładnie odwrotna - bardzo pozytywne zaskoczenie po latach. Być może wynika to z faktu, że oglądałem mocno dopasioną wersję reżyserką - ponad 30 minut nowego materiału, co czyni część trzecią najdłuższym filmem w serii. To, co było świetne już w wersji kinowej, to przede wszystkim znakomity setting - Prawie opuszczona, zawszona kolonia karna, na której pozostało kilkunastu więźniów, których łączy przynależność do pseudochrześcijańskiej sekty, nadzorowanych przez raptem trójkę personelu. To jest po prostu idealne miejsce na film o Obcym. Druga świetna rzecz to powrót do proporcji z pierwszej części. Po radosnym slashero-westernie Camerona, w którym przewijała się cała populacja xenomorphów, tutaj znowu mamy jednego drapieżnika, z którym nie ma jak walczyć i można przed nim jedynie uciekać. Nie muszę dodawać jak wpływa to na klimat. Kolejny plus tej części to postaci. Rola łysej Ripley została bardzo fajnie napisana. Główna bohaterka jest odpowiednio do sytuacji cyniczna i zdesperowana, a Weaver naprawdę dobrze to zagrała. Na duży plus również oficer medyczny, szkoda że został skasowany jako jeden z pierwszych . Częstym zarzutem wobec trójki jest mało wyrazista ekipa skazańców. Może i nie są to najbardziej charyzmatyczne postaci w historii kina, ale mając świeżo w pamięci ekipę maczodałnów z drugiej części jakoś nie narzekam. Dobrze sprawdzają się w roli osaczonej bandy lowlifeów, a kaznodzieja jest nawet całkiem wyrazisty. Do tego w wersji reżyserskiej w ciekawy sposób rozwinięto wątek obłąkanego Golica, o którym w wersji kinowej w pewnym momencie po prostu zapominano. Jednak najważniejszy atut tego filmu to Fincher za kamerą. Mimo tragikomedii, która odbywała się podczas produkcji, trzymania reżysera na krótkiej smyczy przez producentów, zmienianiu scenariusza w trakcie kręcenia zdjęć, Fincherowi udało się pokazać tą historię w mocny, klimatyczny i efektowny sposób. Tutaj dochodzimy do zalet wersji reżyserskiej. Jak sama nazwa wskazuje, pokazuje ona ostateczną wizję Finchera, która z powodu licznych utarczek oraz nacisków na przyspieszenie produkcji nie mogła ostatecznie trafić do kin. Jest to o tyle istotne, że dodane sceny to nie tylko ozdobniki (chociaż te też są i to naprawdę fajne, jak mocno wydłużona, klimatyczna scena prezentacji krajobrazów kolonii karnej), ale przede wszystkim fragmenty w istotny sposób zmieniające scenariusz, likwidując większość nieścisłości, które musiały się pojawić podczas kręcenia filmu w takich warunkach. Ponadto zostało dodane kilka dialogów i scen dodających postaciom charakteru. Jeżeli miałbym wymienić jakieś minusy trzeciego Aliena, to nawet wersja reżyserska nie jest w stanie zmienić trochę naciąganego punktu wyjścia do fabuły tej części. Co by o filmie Camerona nie mówić, to zakończenie było dość definitywne i nie pozostawiające wielkiego pola do popisu jeśli chodzi o ciąg dalszy. Decydując się na sequel postawiono na wygodny plot device każący widzowi zaakceptować fakt, że królowa jakimś cudem podczas zadymy z końcówki Aliens zdążyła jeszcze złożyć w kapsule ratunkowej 2 jaja . To z kolei wiąże się z innym poważnym absurdem, który ciężko wytłumaczyć - jakim cudem żaden ze skazańców nie zauważył facehuggera przyczepionego do psa/wołu . Drugą rzeczą, do której mogę się przyczepić jest niekonsekwencja w przedstawianiu xenomorpha. O ile sceny z tradycyjnym gumowym modelem wypadają bardzo dobrze, tak zastosowanie w niektórych ujęciach animacji komputerowej nie było dobrym pomysłem. W 1992 roku CGI nie stało jeszcze na najwyższym poziomie, stąd wygenerowany komputerowo obcy nie wygląda i nie porusza się tak jak powinien. Podsumowując - super Alien, (pipi)o ! Edytowane 21 stycznia 2012 przez Tokar 4 Cytuj
Masorz 13 197 Opublikowano 21 stycznia 2012 Opublikowano 21 stycznia 2012 Zgadzam się z Tokarem, choć mnie Aliens i tak podoba się bardziej. Oldboy - obejrzałem wczoraj pierwszy raz i film mnie rozdu.pcył a końcówka to już jedna wielka schiza. Ostatnio trochę ostrzej oceniam filmy, ale Oldboyowi należy się pełne 10/10 , film nie ma żadnych słabszych momentów, cały czas trzyma za jaja. 1 Cytuj
Gość Opublikowano 21 stycznia 2012 Opublikowano 21 stycznia 2012 (edytowane) Popieram Tokara, chociaż mi się trójka od zawsze podobała, bo to był chyba pierwszy film z serii jaki oglądałem. Co do motywu z niezauważeniem facehuggera, to jednak został zauważony(kiedy przyciągneli woła), widać odpadł strup jeden zanim znaleźli nieprzytomne bydle moim zdaniem, nie taki znowu bezsens. Misja Niemożliwa 4- Podobny zabieg jak w przypadku Die Hard 4.0, czyli zrobienie autoparodii, ale w moim odczuciu jak najbardziej zjadliwe. Film jest ciut za mocno rozwleczony, tak, że kiedy człowiek spodziewa się finału, to dostaje jeszcze 30 minut gratisowej akcji. Plusem jest to, że tym razem nie skupiono całej uwagi na Ethanie, a poświęcono jej sporo pobocznym postaciom, zapominając jednak zupełnie o tych złych, co chcą im zrobić kuku. Nie spodziewałem się cudu i go nie dostałem, ale film mogę polecić 7/10 Edytowane 21 stycznia 2012 przez Gość Cytuj
Figaro 8 221 Opublikowano 21 stycznia 2012 Opublikowano 21 stycznia 2012 Idy Marcowe - Bardzo fajny. Cytuj
Tokar 8 268 Opublikowano 21 stycznia 2012 Opublikowano 21 stycznia 2012 Co do motywu z niezauważeniem facehuggera, to jednak został zauważony(kiedy przyciągneli woła), widać odpadł strup jeden zanim znaleźli nieprzytomne bydle moim zdaniem, nie taki znowu bezsens. No został zauważony, ale już po fakcie. Z tego co było pokazane, woły były wykorzystywane do różnych prac i jako pożywienie, więc raczej o nie dbali i ktoś się nimi zajmował. Przy sporej dawce dobrej woli można przyjąć, że w tym syfie któryś z geniuszy olał fakt, że mu się jedna sztuka nie odliczyła, ale biorąc pod uwagę, że mieli szczegółowo skatalogowane osobniki (imię, wiek itp.) i ogólnie w miarę przyzwoitą organizację w kolonii, to jest to mocno naciągane tłuczenie Cytuj
Gość Opublikowano 21 stycznia 2012 Opublikowano 21 stycznia 2012 (edytowane) Tzn. można to tłumaczyć tak że zwierzęta były wyprowadzane na pastwisko (?), tam zostawiane na powiedzmy dobę bez opieki (tak jak u nas na wsiach), po powrocie opiekun zauważył, że wół leży plackiem. W sumie trudno ocenić, czy coś jest naciągane, czy nie skoro, tak naprawdę nie znamy okoliczności Edytowane 21 stycznia 2012 przez Gość Cytuj
Mordechay 680 Opublikowano 21 stycznia 2012 Opublikowano 21 stycznia 2012 Rzeź (Carnage) - Humor początkowo jest wyrafinowany, co nie każdemu może podchodzić, lecz po pewnym wydarzeniu wszystkim zaczynają puszczać nerwy, sojusze zmieniają się w mgnieniu oka, offtopic zaczyna być coraz większy, nie wiadomo dokąd cała kłótnia zmierza i po co dalej to się toczy. Brawurowa gra aktorska (Waltz, Foster i Winslet dają czadu), wyśmienite dialogi, jedynym minusem jest chyba długość (~80 min ?), a chciałoby się jeszcze. 8.5/10 Cytuj
Wiolku 1 592 Opublikowano 21 stycznia 2012 Opublikowano 21 stycznia 2012 Właśnie gdyby film był dłuższy to by zmęczył okropnie. Wesoły Romek znów ok, ale wolałem Ghost writtera. Cytuj
golab 1 670 Opublikowano 22 stycznia 2012 Opublikowano 22 stycznia 2012 A Separation - bardzo dobry irański dramat obyczajowy. 9/10. Cytuj
Royal 620 Opublikowano 22 stycznia 2012 Opublikowano 22 stycznia 2012 Brejwhart po raz tysięczny. Wiem, że ten film jest głupi i płytki, bo dobzi nie mają skazy, a źli są źli przez to, że są źli, ale i tak zawsze tutaj płaczę ; / http://www.youtube.com/watch?v=S3ubag7dtn4&feature=related Cytuj
Plugawy 3 687 Opublikowano 22 stycznia 2012 Opublikowano 22 stycznia 2012 (edytowane) Szpieg - film totalnie do mnie nei trafil, ale tak to jest jak sie ogląda coś z gatunku którego sie nie trawi. Myślę, że zainteresowani tematyką znajdą dużo frajdy w nim. Wynudziłem sie konkretnie, posmiałem z pana o nazwisku Percy i tyle. Oldman nieźle zagrał ^ Po drzewo życia sięgnąłem zaciekawiony pozytywnymi opiniami na forum. Nie spodziewałem sie że to będzie tak wygladało, oczekiwałem czegoś bardziej prostego/przewidywalnego. Polecam, warto obejrzeć. Plus za swietne zdjęcia. In Time - zobaczylem w kinie trailer i bylo uau do czasu jak na ekranie pojawił sie timberlake. Na uj brac timberlake'a ze swoja morda do takiego filmu lol, zresztą i tak nie wykorzystali potencjału tematu. Po obejrzeniu filmu moge stwierdzić że nieźle spalili za(pipi)isty pomysł, który pewnikiem i tak był skądś zerżnięty, najpewniej z książki. Edytowane 22 stycznia 2012 przez Plugawy Cytuj
mishka 5 Opublikowano 22 stycznia 2012 Opublikowano 22 stycznia 2012 In time - pomysl byl, jak zwykle gorzej z wykonaniem... nie polecam nikomu, no chyba, ze ma do wyboru obrady sejmu albo klan, wtedy mozna zerknac na Amande Drive Angry - Cage... gdyby ten film byl nakrecony jakies 15 lat wstecz, pewnie dzisiaj bym mial do tego obrazu sentyment porownywalny do amerykanskiego ninja czy innego chlamu... nawet z przymruzonym okiem, nawet na kacu nie moge powiedziec, ze "ujdzie" Jackass 3.5 - raczej tylko dla fanow, jak ktos lubi smialo mozna obejrzec debili w akcji Drive - ciut za krotki, ale jeden z lepszych jakie ostatnio wydano z LA. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.