Tokar 8 268 Opublikowano 16 lipca 2012 Opublikowano 16 lipca 2012 Przylądek Strachu (1991) - Kolejna kooperacja Scorsese- De Niro. Ten drugi zgodnie z oczekiwaniami w roli psychopaty wypada świetnie, szkoda że reżyser tym razem nie stanął na wysokości zadania. Od początku razi w oczy i uszy zbyt nachalne, tandetne budowanie napięcia. Jakieś kompletnie od czapy zabawy filtrami, "straszna" muzyka rodem z horrorów z lat 50-tych pojawiająca się nawet w scenach, które nie mają nic wspólnego z zagrożeniem czy napięciem, maksymalne zbliżenia na twarze, ograne chwyty w stylu "gość stroi, bohater spuszcza z niego wzrok na ułamek sekundy, już go nie ma". Momentami nie wiadomo czy Scorsese tak na serio czy to ma być jakiś pastisz. Jednak tym, co pogrąża ten film jest mnóstwo przegięć i bzdur fabularnych. Dość powiedzieć, że główny bohater wraz z rozwojem fabuły zaczyna zachowywać się coraz bardziej nielogicznie, a jego córka poraża naiwnością. Jedynym członkiem rodziny, który względnie normalnie reaguje w sytuacji nękania przez psychopatę wydaje się być mamuśka, ale i tak ochoczo przystaje na kolejne idiotyczne pomysły męża. Realizmu nie dodaje fakt, że bohater grany przez De Niro jest fizycznie niezniszczalny, nieomylny i niewykrywalny. Generalnie stężenie absurdu podnosi się z każdą minutą i osiąga kulminację w finałowych scenach na rzece gdzie już naprawdę robi się z tego przylądek śmiechu (okładanie się kamieniami po głowach - fak yea !). 6/10 głównie ze względu na De Niro, którego rola jakoś ciągnie ten film do przodu. Cytuj
Mejm 15 316 Opublikowano 16 lipca 2012 Opublikowano 16 lipca 2012 Fearless (Director's Cut) - bardzo fajna chińska propagandówka w postaci podkoloryzowanej biografii Huo Yuanjia, mistrza wu shu z przełomu XIX i XX wieku. Podstawowej wersji nie widziałem, ta ma ok. 140 minut i w żadnym momencie się nie nudziłem. Świetne kino dla amatorów prania i uszkadzania ludzi, nawet jakiś morał można sobie znaleźć. 8+/10. W podstawowej nie ma przede wszystkim motywu olimpiady. Cytuj
Kazub 4 583 Opublikowano 18 lipca 2012 Opublikowano 18 lipca 2012 (edytowane) Zmierzch: przed switem (czy jakos tak) cz 1. - przez 2/3 filmu nie da sie w ogole ogladac/sluchac dialogow miedzy dwojka glownych bohaterow (czyli nim a nia). Zeby bola od ciaglych wyznan i przepraszan siebie nawzajem. No ale to juz mozna by powiedziec regula w tej sadze. Ostatnia tercja powoduje lekkie zaciekawienie i kiedy czlowiek spodziewa sie, ze moze w koncu bedzie brudno jak u wampirow w latach 90. koncowka rozwiewa wszelkie watpliwosci. Ten cykl nie robi nic z faktem, ze oglada sie go jedynie dla beki/z nudow/bo dobry film sie sciaga/zeby moc legalnie go je.bac w towarzystwie i utyskiwac nad poziomem wymagan dzisiejszej mlodziezy. 5/10. trafiłem jakiś czas temu na pierwszą część Zmierzchu w tv, mimo iż wiedziałem, że saga ta jest targetem dla nastolatek masturbujących się do plakatów z Johnym Deppem (z całym szacunkiem dla Johnego), to przez wzgląd na szum i popularność tego filmu postanowiłem obejrzeć. z trudem wysiedziałem do końca, miałem wrażenie, jak bym oglądał kolejny odcinek jakiegoś przeciętnego serialu, a blade i drewniane twarze głównych bohaterów kojarzyły mi się z przeprowadzanym castingiem do roli 3/10.kolejne części opuszczę sobie. (pipi)a, doczekam się jeszcze czegoś na miarę Draculi Coppoli czy Wywiadu z Wampirem ? czegoś co godnie traktuje motyw nieśmiertelnego krwiopijcy ? dwie pierwsze części Blade`a bardzo lubię (zwłaszcza dwójkę del Toro ), trylogię Underworld również. ale tu głebia psychologiczna i dramat spychane są przez efektowną jatkę.uwielbiam Od Zmierzchu do Świtu - najlepszy film z wampirami w roli mięsa armatniego. a teraz co ? na fali Zmierzchów atakują jakimiś Pamiętnikami Wampirów, czy Czystą Krwią (wiem że ten serial ma fanów również wśród bardziej rozgarniętych userów tego forum, jednak dla mnie to zwyczajnie Beverly Hills 90210 + cycki + krew + czarnoskóry homoseksualista comedy relief character, miał nawet swoje momenty jednak po kilku odcinkach zwątpiłem, głównie przez naiwność wydarzeń i działań bohaterów ) Edytowane 18 lipca 2012 przez Kazub Cytuj
Farmer 3 275 Opublikowano 18 lipca 2012 Opublikowano 18 lipca 2012 (edytowane) Fearless (Director's Cut) - bardzo fajna chińska propagandówka w postaci podkoloryzowanej biografii Huo Yuanjia, mistrza wu shu z przełomu XIX i XX wieku. Podstawowej wersji nie widziałem, ta ma ok. 140 minut i w żadnym momencie się nie nudziłem. Świetne kino dla amatorów prania i uszkadzania ludzi, nawet jakiś morał można sobie znaleźć. 8+/10. Właśnie obejrzałem podstawową wersję. Popularny motyw bohatera nawróconego. Chłopak chce stać się najlepszy, staję się najlepszy, stacza się, pokutuje i wraca na szczyt. Scen walk jak na azjatyckie mordobicie nie jest za dużo ale są na przyzwoitym poziomie. Podczas walk można od razu spostrzec, że za choreografię odpowiadają twórcy "Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka"(sekwencje "latane" choć w mniejszym stopniu niż w "Przyczajonym..."). Najlepsza scena walki to ta w restauracji, czyli walka na miecze (choć przekoloryzowano ich sile i oddziaływanie na obiekty). Dobra choreografia przede wszystkim. Tej wspomnianej propagandy nie było zbyt dużo, ale to pewnie przez to, że film kierowany jest przede wszystkim dla zachodniego widza. Na wieczorny seansik przy 3 rodzajach herbaty jak najbardziej. Ocena: 8/10 Edytowane 22 lipca 2012 przez Farmer87 Cytuj
Gość Wściekły Pies Opublikowano 19 lipca 2012 Opublikowano 19 lipca 2012 Iron Sky - jeden z najgłupszych i najnudniejszych filmów jakie widziałem w życiu, niektóre sceny wyglądają jakby zrobili je za 5zł. Szkoda bo zmarnowali ciekawy pomysł na film. Jedyny moment przy którym się uśmiechnąłem to wkroczenie do akcji stacji kosmicznej MIR i tyle. 2/10 1 Cytuj
_lukas_ 1 685 Opublikowano 19 lipca 2012 Opublikowano 19 lipca 2012 Magic Mike - Łącznie ze mną było 5 kolesi na widowni. Reszta (sala była nie mal pełna) to płeć piękna. Co tu dużo mówić. Film o męskich striptizerach ale cycki też są. I to dwa razy. Zanotowałem nawet akcenty humorystyczne. Ogólnie odradzam, no chyba że kogoś taka tematyka interesuje. Cytuj
Accoun 252 Opublikowano 19 lipca 2012 Opublikowano 19 lipca 2012 (edytowane) Iron Sky - jeden z najgłupszych i najnudniejszych filmów jakie widziałem w życiu, niektóre sceny wyglądają jakby zrobili je za 5zł. Ja tam się trochę uśmiałem, choć był to raczej śmiech w stylu "nie no, serio?". Ilekroć myślałem, że nie da się zrobić nic durniejszego, film pokazywał, że jednak się da. Ze 4/10 bym dał - wydaje mi się, że w sumie jeszcze gorsze filmy zdarzalo mi się oglądać... Edytowane 19 lipca 2012 przez Accoun Cytuj
Słupek 2 155 Opublikowano 23 lipca 2012 Opublikowano 23 lipca 2012 (edytowane) American Pie: Zjazd absolwentów - czy ja wiem :confused:. Jeżeli miałbym porównać do "oryginalnej Trylogii" to napisałbym, że to zdecydowanie najgorsza odsłona. Momentów do "śmiacia" jest może jeden, maks 2. Chyba jedynym celem tej części było pokazanie wszystkich (prawie) aktorów z poprzedników (Nadia gra "5 sekund"...). No ale dobra, mimo wszystkich narzekań "fajnie" było zobaczyć starą ekipę. Poza tym jeszcze jedna niezła kwestia to, to, że minęło już 13 lat od jedynki :o. Damn, troszkę mnie zatkało, że to tak zleciało - zresztą o czym i w filmie na każdym kroku przypominają, wspominają. Plusik za "niezły wehikuł czasu" 5+/10 Edytowane 23 lipca 2012 przez SłupekPL Cytuj
Kre3k 581 Opublikowano 24 lipca 2012 Opublikowano 24 lipca 2012 Gran Torino (2008) Mocno przesadzona pozycja na fimwebie, powinien być gdzieś tak na 300-500 pozycji. Dosyć sztampowy i przewidywalny niestety, ale oglądało się ok, Eastwood w swojej roli oczywiście miażdży. 7/10 Cytuj
michal 558 Opublikowano 25 lipca 2012 Opublikowano 25 lipca 2012 Przylądek Strachu (1991) - Kolejna kooperacja Scorsese- De Niro. Ten drugi zgodnie z oczekiwaniami w roli psychopaty wypada świetnie, szkoda że reżyser tym razem nie stanął na wysokości zadania. Od początku razi w oczy i uszy zbyt nachalne, tandetne budowanie napięcia. Jakieś kompletnie od czapy zabawy filtrami, "straszna" muzyka rodem z horrorów z lat 50-tych pojawiająca się nawet w scenach, które nie mają nic wspólnego z zagrożeniem czy napięciem, maksymalne zbliżenia na twarze, ograne chwyty w stylu "gość stroi, bohater spuszcza z niego wzrok na ułamek sekundy, już go nie ma". Momentami nie wiadomo czy Scorsese tak na serio czy to ma być jakiś pastisz. Jednak tym, co pogrąża ten film jest mnóstwo przegięć i bzdur fabularnych. Dość powiedzieć, że główny bohater wraz z rozwojem fabuły zaczyna zachowywać się coraz bardziej nielogicznie, a jego córka poraża naiwnością. Jedynym członkiem rodziny, który względnie normalnie reaguje w sytuacji nękania przez psychopatę wydaje się być mamuśka, ale i tak ochoczo przystaje na kolejne idiotyczne pomysły męża. Realizmu nie dodaje fakt, że bohater grany przez De Niro jest fizycznie niezniszczalny, nieomylny i niewykrywalny. Generalnie stężenie absurdu podnosi się z każdą minutą i osiąga kulminację w finałowych scenach na rzece gdzie już naprawdę robi się z tego przylądek śmiechu (okładanie się kamieniami po głowach - fak yea !). 6/10 głównie ze względu na De Niro, którego rola jakoś ciągnie ten film do przodu. obczaj oryginał z 1962r. Cytuj
Gość mate5 Opublikowano 25 lipca 2012 Opublikowano 25 lipca 2012 (edytowane) Angelus - komedia bazująca na historii Teofila Ociepki i jego Grupy Janowskiej. 8/10 Edytowane 25 lipca 2012 przez mate5 Cytuj
XM. 10 888 Opublikowano 25 lipca 2012 Opublikowano 25 lipca 2012 Shutter Island - Zbierałem się dobry rok do obejrzenia i wreszcie przyszedł ten czas. Zostałem mile zaskoczony, dawno nie oglądałem filmu z takim zaciekawieniem od samego początku, z finezją i polotem, z klimatem odizolowanego od świata wyspy. Naprawdę dobre kino. Cytuj
Yacek 852 Opublikowano 25 lipca 2012 Opublikowano 25 lipca 2012 Większość filmów z DiCaprio jest naprawdę spoko. 3 Cytuj
Gość _Milan_ Opublikowano 25 lipca 2012 Opublikowano 25 lipca 2012 No, Titanic szczególnie. typowy frajer który zawsze przywołuje film Titanic. Pamietaj że z wygladu pasujesz na wywłoke która latała w podstawówce z czarna bluzką titanica, gdzie w pionie były twarze kolejnych bohaterów. Gość grał wcześniej np. co gryzie gilberta grape'a ( dodatkowo już wiemy że była to Twoja tusza) więc nic nie musiał juz odowadniac. No tak , ale Ty słuchasz foo fighters, czego mozna się bylo spodziewac. 1 1 Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 25 lipca 2012 Opublikowano 25 lipca 2012 (edytowane) Foo Fighters są spoczko i ludzie nie lubią ich głównie z powodu ich popularności, "Titanic" jest spoczko i ludzie nie lubią go głównie z powodu jego popularności, Jacek i Kubek kłamią, a Milan ogląda filmy będące nagraniem lecącego w kinie filmu i się wymądrza, prawdopodobnie jest również fanem Heavy Raina. Edytowane 25 lipca 2012 przez ogqozo Cytuj
Gość _Milan_ Opublikowano 25 lipca 2012 Opublikowano 25 lipca 2012 (edytowane) No niestety pudło, popularnosc kapel nigdy mi nie przeszkadzała, mam ostrego agresora jak słysze ta włochatą małpe, (pipi)e emo granie do kotleta, dodatkowo wszystko na jedno kopyto, i nie mow ze nie bo kojarze dwa kawałki które maja takie same refreny, ze-nu-ja-ce, swiat bylby lepszy bez tego perkusisty nirvany. A HR było spoko, ale musze przejsc drugi raz, i sprawdzic czy da sie sciagnac gacie w klubie ;/ Edytowane 25 lipca 2012 przez _Milan_ Cytuj
Kazub 4 583 Opublikowano 25 lipca 2012 Opublikowano 25 lipca 2012 Gość grał wcześniej np. co gryzie gilberta grape'a ( dodatkowo już wiemy że była to Twoja tusza) więc nic nie musiał juz odowadniac. wieki temu udowodnił rolą w tym filmie, że ma wrodzony talent, a Scorsese nie bierze go do swoich filmów tylko dlatego, że miał ładny profil w Titanicu. trzeba mieć naprawdę biedne pojecie o kinie, żeby hejtować umiejetności aktorskie DiCaprio. Cytuj
qb3k 946 Opublikowano 25 lipca 2012 Opublikowano 25 lipca 2012 (edytowane) 1. Nie wyobrażam sobie Incepcji, Shutter Island, J.Edgar czy nawet Catch Me If You Can bez DiCaprio. 2. Foo Fighters to spoczko zespół. Jako rockowy band gniotą obecnie popłuczyny typu U2 czy Coldplay, grając prawie 3 godzinne gigi z samymi hitami. A Dave to przede wszystkim genialny drummer i bez niego TCV nie brzmiałoby tak zaje.biście. PS. Wszystkie filmy Camerona to gów.no. PS2. Nie widziałem Avatara, ale pewnie taka sama kupa jak Titanic. Edytowane 25 lipca 2012 przez qb3k 5 Cytuj
Kazub 4 583 Opublikowano 25 lipca 2012 Opublikowano 25 lipca 2012 PS. Wszystkie filmy Camerona to gów.no. świat był by gorszy bez Terminatora 2, tak że wyjdź z tematu i nie wracaj 2 Cytuj
michal 558 Opublikowano 26 lipca 2012 Opublikowano 26 lipca 2012 Piękno - obadałem film po rekomendacji jednego znajomego. Najpierw sprawdziłem trailer no i kurde troszkę bałem się, a to już coś znaczy. Przynajmniej dla mnie. Wątek główny kręci się wokół kryptogeja, który poluje na młodego modela, który jest jego bliskim krewnym :ph34r: Facet koło 50tki, prowadzi podwójne życie co przy koślawej umysłowo żonie nie jest sztuką zbyt trudną. Jest biznes, rodzina no i od czasu do czasu party gej, a od czasu do czasu danie główne czyli młodzi, wysportowani faceci Atmosfera jest intymna, zdawkowe dialogi, perfekcyjny montaż dosłownie nic zbędnego twórca nie dał. Gwałt (chyba się starzeje) jest brutalniejszy niż w sławetnym Nieodwracalne bo mamy jeszcze bardziej konkretne zdjęcia i autentyzm, po którym chce się tylko zamknąć oczka. Niesamowicie obleśna postać, która wydaje się mieć każdego w garści, ale tam jest kilka motywów, które są do przeanalizowania. 8/10 Cytuj
marjano 161 Opublikowano 26 lipca 2012 Opublikowano 26 lipca 2012 gwalt lepszy niz w twentynine palms? Cytuj
michal 558 Opublikowano 26 lipca 2012 Opublikowano 26 lipca 2012 nie widziałem, ale prawdopodobnie tak. Cytuj
.:marioo:. 104 Opublikowano 26 lipca 2012 Opublikowano 26 lipca 2012 (edytowane) No, Titanic szczególnie. a co kamon?? Titanic był i jest dobrym filmem. Ja wiem że "WY" wolice Woodstock, Jarocin, igły i sranie pod siebie ale po co na każdym kroku negować coś co się sprzedało czy odniosło sukces? I tak, uważam Di Caprio za bardzo dobrego aktora. Nie przypominam sobie syfiastego filmu z nim w roli pierwszo lub drugo-planowej po 93 roku,kiedy to miał 20 lat, może ktoś mi przypomni?, ale proszę bez Titanica, bo ideologicznych przesłanek nie przyjmuję. Zgodze się jedynie na to iż zagrał średnio w "Człowiek z żelaznej masce", i nadal nie mogę wyjść z podziwu że nie otrzymał jeszcze oscara. No ale w sumie ta nagroda od kilku/nastu? już lat nie jest, jak to powiedziec delikatnie, opiniotwórcza? Edytowane 26 lipca 2012 przez .:marioo:. 1 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.