Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Drogówka-polecam serdecznie, Smarzowski dowiódł już wcześniej że jego filmy,są znacząco lepsze od standardowych polskich gniotów,a jego najnowszy twór także zostanie pozytywnie zapamiętany.Wszystko jest elegancko dopięte na tip top.Nowatorskie ujecia,gęsta intryga,genialnie obsadzone postacie-Topa,Jakubik,Lubos,Braciak,Kijowksa rządzą,o dziwo mało Dorocińskiego.Najlepszy polski kryminał jaki widziałem. 10=/10.

Opublikowano

Polecam film The.Flowers.Of.War swietna rola Christiana Baila opowiadający o wojnie Chińsko Japońskiej

Enter the Void kolejny świetny film choć trochę długi, Dealer narkotyków z USA żyjący w Tokio z siostrą, film ostro wjeżdzający na psychę, polecam na lekkiej bani oglądać xD

Opublikowano

True Grit (2010) - solidny western, o rewitalizacji gatunku mowy być nie może, ale przyjemnie się oglądało. Dobre zakończenie, zdjęcia i dialogi. 7+/10.

 

Angel's Heart - stary horror okultystyczny z wyraźnym sznytem noirowskim. Fabuła zaczyna się jak typowy kryminał, mimo to szybko można się domyślić zakończenia. Nie przeszkadza to w odbiorze filmu, bo ten broni się klimatem, muzyką i dosadnością pokazywanych scen. Obsada też daje radę aktorsko. Nawet creditsy są nietypowe. 8+/10.

 

The Lady From Shanghai - niezły kryminał z typowymi dla Wellesa sztuczkami filmowymi, które potem pojawiały się w innych produkcjach. Intryga standardowa, aktorstwo adekwatne do epoki, dużo zabawy z konwencją gatunku. 7/10.

 

Skyfall - głównym problemem tego filmu są dwaj poprzednicy. Gdyby pojawił się zaraz po brosnanowych filmach, byłby to świetny mariaż starej konwencji Bondów i nowego podejścia. Wolałbym obejrzeć rozwiązanie wątku organizacji Quantum, ale jak się nie ma, co się lubi, to pozostaje ocenić podany film. Aktorsko jest dobrze, zdjęcia są świetne, muzyka może być. Fabuła ujdzie, mimo pełnej głupot końcówki. Oceniam na poziomie QoS - 8-/10.

Opublikowano (edytowane)

Prometheus / Prometeusz (2012)

 

 

Choć sam Scott przekonywał, że jego najnowszy obraz sci-fi jest osobną historią nie mającą za dużo wspólnego z kultowym  „Obcym” to jednak jest to w jakiejś mierze prequel serii o walce ludzi z xenomorfami.


Ridley Scott znów sięgnął gwiazd ale teraz tylko gatunkowo. Stworzył historię która nawiązuje zarówno do serii „Obcego” ale też trochę do „Blade Runner’a” (choć tu już raczej merytorycznie). Kosmiczna wyprawa mnie nie porwała. Powodów jest kilka. Ridley popełnił błąd zawieszając się pomiędzy swoimi najlepszymi produkcjami z gatunku sci-fi. Kolejnym błędem był scenariusz. Poprawki Lindelof’a spowodowały, że obraz wprawdzie jest bardziej dostępny dla masowego widza ale też mniej atrakcyjny. Również aktorstwo jest niezbyt udane. Próba zrobienia z Dr. Shaw duchowej powierniczki porucznik Ripley skończyło się tragicznie. Aktorka zamiast przejmować inicjatywę oddaje ją dla drugoplanowych postaci. Przez pierwszą połowę filmu zachowuje się jak typowy odkrywca, który z szaleństwem w oku goni za marzeniem. Zaś w drugiej biega, krzyczy, świruje i nie wygląda jakby miała opanować sytuację. Nawet cesarka w laboratorium niespecjalnie pomogła. Ripley również była przerażona ale potrafiła się wziąć w garść i walczyć o przetrwanie. Shaw natomiast wygląda na histeryczkę która byłaby w stanie obcego wydłubać za pomocą noża kuchennego ( z przerażenia , a nie z woli przetrwania). Najlepiej za to wypadli DAVID (dobra gra aktorska Fassbender’a) i kapitan Janek (koleś nie dość, że zaliczył laskę to jeszcze uratował Ziemię).

Podsumowując  Ridley Scott powinien albo całkowicie odciąć się od „Obcego” dając duchowego następcę „Łowcy Androidów” (potencjał jest wystarczy przemyślany scenariusz) albo całkowicie skupić się na genezie bestii z kosmosu. Furtka jest otwarta na sequel.

 

Ocena: 6+ / 10


The Grey / Przetrwanie (2012)

 

 

Dlaczego człowiek, który stracił wszystko walczy? Dlaczego człowiek , który wkłada lufę do ust z zamiarem pociągnięcia za spust walczy o przetrwanie? Alaska, zima, śnieg, grupa nafciarzy, która cudem unika śmierci po katastrofie lotniczej. Jak się szybko okazuje to nie mróz, śnieg i brak pożywienia będzie głównym zmartwieniem rozbitków. Z opresji może wyciągnąć ich tylko ten, który przez większość pobytu na śnieżnej pustyni zabijał bestie. Tylko ten, który stracił wolę życia.


Nesson wyjątkowo dobrze wpasowuje się w role milczących, zmęczonych życiem bohaterów z przymusu. Jego bohater zna wilki, ich tok rozumowania, ich naturę choć specjalistą od survivalu nie jest. Same wilki choć są momentami strasznie przerysowane to potrafią wzbudzać respekt i strach. Szczególnie gdy ich nie widać. I reżyser powinien właśnie skupić się na tym. Pokazać strach poprzez mrok. Najlepsze sceny to te gdzie wilki tylko słychać. Sugestywna scena przy wraku gdy grupa staje oko w oko z mrokiem i czającymi się w nim bestiami . Momenty gdy kilkoro ocalałych ogarnia mrok i ich jedynym sprzymierzeńcem jest ogień. Nie widzą swojego prześladowcy ale wiedzą, że jest gdzieś tam. Jest i obserwuje. Finał choć jakimś blow mind’em nie jest to lekko zaskakuje cisnąć na usta tylko: (pipi)a… . I pomimo tego on wciąż walczy.


Film choć dobry to jednak nie wykorzystał potencjału.

 

 

Ocena: 7+ / 10


Green Lantern / Zielona Latarnia (2011)

 

 

DC Comics nie ma tyle szczęścia do ekranizacji komiksów co studio Marvel. I choć zdarzają się produkcje bardzo dobre i świetne czasem wyskakuje takie coś jak Green Lantern z Reynolds’em. Dałem temu obrazowi drugą szansę w nadziei, że coś dobrego z niego wyciągnę. Jednak było ciężko. Zacznę od tego, że Ryan za cholerę nie pasuje mi do roli Hala Jordana, strażnika sektora 2814. W tej roli jest po prostu bezpłciowy i nienaturalny. A z komiksowym odpowiednikiem nie ma nic wspólnego. Z komiksem za wiele nie ma też wspólnego fabuła. Wspólny mianownik to postać bohatera i Korpus Zielonej Latarni reszta to poplątane wizje scenarzystów. Dając jako pierwszego przeciwnika Parallaxa (w takiej formie) to przysłowiowy strzał w stopę i  pokazanie faka fanom komiksu.


Jednak w tym szaleństwie jest coś wartego uwagi. Świetnie twórcom wypadł za to Korpus Latarni. Zarówno planeta Oa, Strażnicy jak i członkowie korpusu są świetnie wymodelowani i pełni szczegółów , a Mark Strong ładnie wpasował się w rolę Sinestro (chyba najlepiej przygotował się do roli). Kostium Green Lanterna też fajnie wygląda, a to z tego względu, że jest komputerowo wygenerowany. Sceny na Oa są najlepszym elementem filmu i niestety tylko te. Reszta to dno. I dlatego jak możesz omijaj. Szkoda sobie psuć wizerunek postaci ze świata DC takim crapem.

 

 

Ocena: 4= / 10

Edytowane przez Farmer87
Opublikowano (edytowane)

Dobra, ostatnio widziałem :

 

Zero Dark Thirty : poprzednie dzieło pani reżyser mnie zawiodło i zamuliło, nie rozumiem szału wokół tamtego filmu (choć technicznie na poziomie). Tym razem jest trochę lepiej. Niestety, pierwsza połowa usypiająca. Aktorsko nie ma tu jakiegoś szarżowania, Jessica zagrała po prostu ok, reszta to w większości tło (niezły epizod Gandolfiniego). Końcówka (czyli w sumie ostatnie pół godziny) trochę emocji budzi, plus. No i film nie jest tak kontrowersyjny, jak niektórzy opisują (no chyba, że dla kogoś w 2012/13 roku jest szokujące to, iż Amerykanie torturują więźniów).

 

Operacja Argo : dobre, tak jak oczekiwałem. Wciągająca historia (na podstawie wydarzeń, których nie znałem przed filmem), świetne odwzorowanie stylizacji lat 70tych (co wcale zawsze nie wychodzi twórcom), niezłe epizody Arkina (choć trochę mało jak na nominację do Oscarów) i Goodmana.

 

Silver Linings Playbook : nietypowy romans dwóch dosyć zwariowanych postaci, niby historia prosta, ale w nietypowych okolicznościach. Dobry DeNiro na drugim planie, ogólnie ciepły i przyjemny film,  choć niespecjalnie rozśmieszający.

 

Killing Them Softly :  nie dużo o tym filmie wiedziałem przed seansem. Pitta praktycznie nie ma w pierwszej godzinie, jakby co. Później też nie ma specjalnie dużo czasu ekranowego. To tak dla ścisłości. Intryga jest w sumie prosta i w dzisiejszych czasach (przyzwyczajenie do twistów itd itp) aż dziwnie przewidywalna. Ot,

kilku kolesi zrobiło na początku filmu coś, za co spada na nich wyrok śmierci i w końcu zostają za to zabici, ok.

. Dwóch złodziei nawet nieźle zagranych (ciekawa rozmowa na fazie), znowu ciekawy występ Gandolfiniego, ale ogólnie to jakieś takie bez większego szału, wręcz przeciętniak.

 

Dredd : duże zaskoczenie, zresztą od jakiegoś czasu się spotykałem z podobnymi opiniami, więc w końcu się przemogłem (choć starego Dredda z Sylwestrem lubię, tak jakoś nie ciągnęło mnie do wersji 2012). Akcja w zasadzie ma miejsce w jednym budynku, tyle, że mającym kilkanaście tysięcy mieszkańców. Nie ma tu jednak nudów. Dredd jest kozakiem

(no i w sumie jak na dzisiejsze standardy to nietypowy zabieg z nie pokazaniem jego twarzy)

, jest kilka dosyć krwawych akcji, efektowne sceny działania slo-mo (choć w początkowej fazie filmu przeciągnięte). Polecam jak ktoś ma ochotę na niezły film akcji, ja chętnie bym drugą część zobaczył.

 

Siedmiu Psychopatów : dobre, zabawne, świetnie zagrane (choć za Rockwellem nie przepadam, tak nie odmówię mu tego) kino. Spotkałem się z zarzutami, że stara się być "cool" na siłę, ja tego nie odczułem. Dobre fragmenty wizualizacji scenariusza, czy też retrospekcje. Polecam.

 

Kawa i Papierosy : no taka zamułka, nie powiązane w sumie ze sobą epizody, opierające się w zasadzie tylko na dialogach przy stoliku. Ma klimat, ale jest to bardzo specyficzny typ filmu, trzeba mieć na to smaka. Nie powiem, żeby mnie znudził, choć są lepsze i słabsze segmenty. Warto sprawdzić tak czy siak i wyrobić sobie zdanie, bo niby klasyka. 

Edytowane przez kotlet_schabowy
Opublikowano

Poradnik Pozytywnego Myślenia - ze wszystkich Oscarowych filmów tylko w tym jednym naprawdę zależało mi na losie bohaterów. Świetny dobór obsady, i ciekawy scenariusz o bardzo specyficznej dwójce bohaterów. Niekoniecznie śmieszny, jak już ktoś wspominał, ale zdecydowanie warto obejrzeć. Nastawiałem się na zwykłego komroma, a dostałem ciekawy dramat z wątkami komediowymi. 8/10

Gość mate5
Opublikowano

Starship Troopers - widziałem już chyba ze dwa razy dawno temu, ale mnie naszło dzisiaj. Najlepsze było to że oglądam i najpierw pojawił się z Barney z How I..... a potem Hank z Breaking Bad ;)

Opublikowano

Berberian Sound Studio - lata 70. Angol (Toby Jones) przyjeżdża do Włoch pracować nad udźwiękowieniem do horroru i przeżywa różne przygody. Film przypominający trochę "Beyond the Black Rainbow". Fabuły tu niewiele (choć znacznie więcej dialogów) ale obraz i dźwięk nie pozwalają oderwać się od seansu. Tak jak "Beyond..." był hołdem dla kina sci-fi z lat 80., tak "Berberian Sound Studio" jest ukłonem w stronę włoskich filmów grozy w stylu giallo i miłośników oldskulowych sprzętów audio. 

Opublikowano

Django Unchained (2012) - bardzo dobry film, wiele świetnych scen, jedni z moich ulubionych aktorów, jedna z najlepszych strzelanin w historii kina, świetny humor i najlepszy soundtrack w roku. Typowo tarantinowski film, IMO na poziomie Bękartów. 8/10   (10/10 za muzykę). Średnia na filmwebie to wielka pomyłka.

BTW muszę trochę odpocząć od niggerów w filmach bo Django + The Wire to złe połączenie na spokojny weekend.

Opublikowano (edytowane)

Django Unchained (2012) , jedna z najlepszych strzelanin w historii kina.  

 

Średnia na filmwebie to wielka pomyłka.

 

Już nie przesadzaj  :o

 

A co z tą średnią ? Jest 8,5 a ty dałeś 8 czyli prawie się pokrywa.

Edytowane przez _Be_
Opublikowano

Ostatnio widziałem chyba po raz setny Wesele Smarzowskiego i po raz kolejny podzielę się z wami swoją opinią - to najśmieszniejszy film w historii. Absolutnie nic sie z nim nie rowna, jak ktos nie widzial to jest idiota.

  • Plusik 2
  • Minusik 1
Opublikowano

Dredd - no przech.uj film. W koncu bohater, ktory nie chodzi w rajtuzach albo rurkach. Sam film mocne 7+ ale dodaje punkt za aparycje Anderson. 8+/10.

Opublikowano (edytowane)

Brave - tak będą wyglądać gry na next genach? Pixar jak zawsze w formie, dobra  historia, dobry humor i  mega wizualnie. 9/10.

Unknow - Uwielbiam Liama, uwielbiam takie historie w kinie chociaż moment  

"nawrócenia"

mógłby być bardziej przekonujący 8/10.

Jackie Brown - jedyny film Tarantino którego nie widziałem i  o którym zapomniałem na śmierć. Nie tak genialny jak Pulp Fiction ale  i tak mocne 9/10.

Edytowane przez chris85
Opublikowano

Ostatnio widziałem chyba po raz setny Wesele Smarzowskiego i po raz kolejny podzielę się z wami swoją opinią - to najśmieszniejszy film w historii. Absolutnie nic sie z nim nie rowna, jak ktos nie widzial to jest idiota.

Też muszę odświeżyć, bo nie widziałem tego ze 3 lata.

Na pewno jest to najlepszy polski film w historii.

Opublikowano

Brave - tak będą wyglądać gry na next genach?

 

Tak, właśnie na nextgenach generowali tę animację.

 

Mnie tam Wesele nie zniszczyło, dobry film na 7/10, a oglądałem jakieś 2 lata temu. Zastanawiam się nad Różą i to od jakiegoś czasu, ale podobno po tym filmie boli brzuch.

Opublikowano (edytowane)

Od czasów "Shreka" i bodajże teledysku "In the End" Linkin Park dzieci zawsze oglądając nowe animacje się pytają, czy tak będą wyglądały gry na nowych konsolach. Tak, jasne. To ta sama technologia 1080 SHD 40 TB 80,80 Hz teraflopa, więc w każdej grze będzie las i ruda laska.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano (edytowane)

Byłem dzisiaj walentynkowo na Pięknych Istotach. Szału nie ma ale i tak lepsze niż Zmierzch. Całość ciągną w górę Irons ,Thompson i Fiona z Shameless.  6/10

Edytowane przez chris85
Opublikowano (edytowane)

dredd - jak chcecie zobaczyć klimatyczne kino akcji z fajnym badassem i jeszcze fajniejszym soundtrackiem, to zobaczcie sobie  dredda i pośmiejcie sie troche z jego wymuszonego grymasu  7/10

 

pamięć absolutna (2012) - jeżeli widzieliście już dredda i oryginał z arnim to olejcie ten film w pi'zdu  4/10

 

lo imposible - kocham naomi watts i chce żeby była moją żoną  8/10

Edytowane przez Kazub
Opublikowano

lincoln-kur.wa nie wiem co mnie podkusilo aby pojsc na ten film, juz po trailerze powinienem zalapac ze tam sie nic nie dzieje no ale coz.. film jest okropnie nudny i (pipi).owy, cala historia i ta biografia lincolna jest z dup.y ciekawa i w ogole nie porywa, na ekranie mamy jedne wielki sejm i nudnawa walke polityczna przepełnioną oczywiście politycznym i prawniczym żargonem. Podczas filmu KOMPLETNIE NIC SIE NIE DZIEJE, na gre aktorksa nie narzekam oprocz tego ze kazdy zagral nudno ze zygac mi sie chcialo. Oprocz masy polityki mamy tez przesadny pelen zalu amerykanski patos i paplaninie o wolnosci blablabla. KAzdy kto sie interesuje historia wiec co tak naprawde wydarzylo sie wtedy i jaki jest powod wojny secesyjnej. Filmowi wstawiam ocene 1+/10 bo muzyka byla taka se no i jednak scenografia i kistiumy daja rade, a tak to (pipi).nia.

Gość mate5
Opublikowano

Byla przynajmniej scena zabojstwa Lincolna w CGI z muzyka Zimmera?

Opublikowano

lincoln-kur.wa nie wiem co mnie podkusilo aby pojsc na ten film, juz po trailerze powinienem zalapac ze tam sie nic nie dzieje no ale coz.. film jest okropnie nudny i (pipi).owy, cala historia i ta biografia lincolna jest z dup.y ciekawa i w ogole nie porywa, na ekranie mamy jedne wielki sejm i nudnawa walke polityczna przepełnioną oczywiście politycznym i prawniczym żargonem. Podczas filmu KOMPLETNIE NIC SIE NIE DZIEJE, na gre aktorksa nie narzekam oprocz tego ze kazdy zagral nudno ze zygac mi sie chcialo. Oprocz masy polityki mamy tez przesadny pelen zalu amerykanski patos i paplaninie o wolnosci blablabla. KAzdy kto sie interesuje historia wiec co tak naprawde wydarzylo sie wtedy i jaki jest powod wojny secesyjnej. Filmowi wstawiam ocene 1+/10 bo muzyka byla taka se no i jednak scenografia i kistiumy daja rade, a tak to (pipi).nia.

 

bo ten film robi wszystko w swojej mocy by z gadania zrobić widowisko. ale nie wiem czego oczekiwałeś W FILMIE O LINCOLNIE

Opublikowano

 

lincoln-kur.wa nie wiem co mnie podkusilo aby pojsc na ten film, juz po trailerze powinienem zalapac ze tam sie nic nie dzieje no ale coz.. film jest okropnie nudny i (pipi).owy, cala historia i ta biografia lincolna jest z dup.y ciekawa i w ogole nie porywa, na ekranie mamy jedne wielki sejm i nudnawa walke polityczna przepełnioną oczywiście politycznym i prawniczym żargonem. Podczas filmu KOMPLETNIE NIC SIE NIE DZIEJE, na gre aktorksa nie narzekam oprocz tego ze kazdy zagral nudno ze zygac mi sie chcialo. Oprocz masy polityki mamy tez przesadny pelen zalu amerykanski patos i paplaninie o wolnosci blablabla. KAzdy kto sie interesuje historia wiec co tak naprawde wydarzylo sie wtedy i jaki jest powod wojny secesyjnej. Filmowi wstawiam ocene 1+/10 bo muzyka byla taka se no i jednak scenografia i kistiumy daja rade, a tak to (pipi).nia.

 

bo ten film robi wszystko w swojej mocy by z gadania zrobić widowisko. ale nie wiem czego oczekiwałeś W FILMIE O LINCOLNIE

 

 

abraham-lincoln-vampire-hunter-edward.jp

  • Plusik 3
Opublikowano

Lincoln to przykład filmu poprawnego. Jest dobrze zrealizowany ze strony oddania realiów (scenografia, kostiumy), jest świetnie zagrany, ale zabrakło mu polotu, i w rezultacie jest nijaki. Do tego jest napompowany patosem (co podkreśla nudna muzyka) i ikonicznym podejściem do postaci Lincolna. Dla mnie to takie 6/10, czyli "niezły" w skali Filmwebu. Jeśli ten film zdominuje Oscary, to będzie to dla mnie tylko pretekst do hejtu tych nagród.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...