Kalel 3 634 Opublikowano 25 lipca 2013 Opublikowano 25 lipca 2013 Annie Hall - nigdy nie przepadałem za Allenem, ale Annie Hall dałem szanse. Fenomenalna historia tak świetnie opowiedziana że aż obejrzę jeszcze raz w niedalekiej przyszłości. 9/10 Cytuj
lukiluk 0 Opublikowano 25 lipca 2013 Opublikowano 25 lipca 2013 Only God Forgives - zawsze lubiłem Goslinga, ok, do czasu. Ile można grać to samo? Milczący, zamknięty w sobie twardziel, który nie wypowiada słowa. To nie jest Clint Eastwood i po prostu irytuje. A cały film to niestety wydmuszka i chyba komuś się coś pomyliło. Nie oceniam, bo nie udało mi się skończyć, umarłbym z nudy i wolałem w tym czasie przeglądać facebooka. Oblivion - tu ocenie jak najbardziej. Dobrze wykonane s-f z niezłą obsadą i muzyką. Mega mieszane uczucia co do reszty. Po seansie byłem po prostu wkurzony i rozczarowany jednocześnie. Główna oś fabularna była przedstawiana już w setkach filmów tego typu, chyba nawet w jednym z Cuisem. "Zwroty akcji" były bardziej przewidywalne niż mecze polskiej reprezentacji przez co nie są wcale "zwrotami". Podobnie jak szablonowe i typowe są postaci w tym filmie. Może bym to jeszcze wszystko jakoś przebolał, ale tylu nielogicznych dziur i głupot nie da rady zlekceważyć. 3/10 bo więcej rozumu niż główni źli i scenarzyści tego filmu ma mój jamnik. Cytuj
Gość Opublikowano 26 lipca 2013 Opublikowano 26 lipca 2013 Oblivion- Wall-e z Cruisem, można obejrzeć, ale nie trzeba 6-/10 Cytuj
Shankor 1 620 Opublikowano 28 lipca 2013 Opublikowano 28 lipca 2013 (edytowane) Wolverine - po bardzo słabym poprzedniku byłem sceptycznie nastawiony, ale zachęciły mnie w miarę dobre recenzje. Cóż. Film ogląda się dobrze, miejscami są niepotrzebne dłużyzny, ale Rosomak w akcji pokazuje pazury (ale żarcik, niech mnie kule biją). Scenariusz jest w miarę składny, przewidywalny do bólu, może oprócz jednego zdarzenia (OSTRY SPOILER) Wolverine traci adamentowe pazury Oczywiście PG-13, więc krew nie sika z uciętych kończyn. Niemniej jednak jestem w stanie polecić film fanom uniwersum i radzę zostać chwilę po napisach. Jest zapowiedź kolejnego X-MEN'a. Jako wierny fan daję 7-/10 Edytowane 28 lipca 2013 przez Shankor Cytuj
Pajda 2 282 Opublikowano 31 lipca 2013 Opublikowano 31 lipca 2013 (edytowane) Oblivion Scjentolog lata dronem, strzela z plastikowego karabinu, przy muzyce z mass effect 3. Ja pie. rdole stawiam na rowni z prometeuszem. 3/10 za pierwsze 20min reszts to sci fi dno. Kruz to niezly karzel, ile on ma? 160? Edytowane 31 lipca 2013 przez Pajda Cytuj
SG1-ZIELU 870 Opublikowano 1 sierpnia 2013 Opublikowano 1 sierpnia 2013 Ma wbite 170 cm, ale podobno to dane naciągane przez marketing w rzeczywistości ma 167 cm (podobno) Cytuj
Andreal 2 123 Opublikowano 1 sierpnia 2013 Opublikowano 1 sierpnia 2013 Oblivion Kilka klas wyżej niż Prometeusz, Tom Cruise gra jak zwykle, ale fabuła ratuje film, jeden z lepszych sf w ostatnim czasie. @Pajda - po prostu kwestia gustu 1 1 Cytuj
yaczes 14 482 Opublikowano 1 sierpnia 2013 Opublikowano 1 sierpnia 2013 Obecnosc Najlepszy film wakacji. Para badaczy zjawisk paranormalnych zostaje poproszona o pomoc przez rodzine, ktora w nowym-starym domu nawiedzil potezny demon. Oklepana historia, ale oglada sie bardzo dobrze. Podobno na faktach ( xD ). W stanie mocno wskazujacym calkiem straszne. Dave Czezky poleca. 1 Cytuj
gapektt 0 Opublikowano 3 sierpnia 2013 Opublikowano 3 sierpnia 2013 Ja na sobotni wieczór mogę polecić Olip W Ogniu wczoraj widziałem polecam http://www.seans24.pl/film/52434-olimp-w-ogniu-olympus-has-fallen/ Cytuj
Mejm 15 315 Opublikowano 3 sierpnia 2013 Opublikowano 3 sierpnia 2013 Obecnosc Najlepszy film wakacji. Para badaczy zjawisk paranormalnych zostaje poproszona o pomoc przez rodzine, ktora w nowym-starym domu nawiedzil potezny demon. Oklepana historia, ale oglada sie bardzo dobrze. Podobno na faktach ( xD ). W stanie mocno wskazujacym calkiem straszne. Dave Czezky poleca. A po trzezwemu? Oblivion - mozna ale nie trzeba. Cytuj
adi 189 Opublikowano 4 sierpnia 2013 Opublikowano 4 sierpnia 2013 (edytowane) Tajemnica Westerplatte - niestety, dobre kino wojenne kosztuje. I to dużo. Twórcy porwali się z motyką na słońce i wyszedł im teatr telewizji. Makiety i biedne efekty specjalne walą po oczach. Ale film jako tako się broni. Reżyser nie epatuje patosem, a całość napędza ciekawy konflikt romantyka z realistą. Mało jest tu scen które miały oburzać. Zresztą scena z pijanym, sikającym Baką jest bardzo fajna. Aktorzy starają się jak mogą, jedynie pan Żołędziewski odstaje od reszty dość mocno. Film ten traktuję jako dobry przyczynek do dyskusji, do pogłębienia wiedzy o obronie Westerplatte i swoiste demo. Ta historia powinna zostać opowiedziana raz jeszcze, tym razem porządnie, na bogato. Ta historia powinna zostać opowiedziana zgodnie z prawdą-naprawdę ogladając ten film, a czytając wczesniej opracowania na temat obrony Westerplatte nóż się w kieszeni otwiera. No ale ostatnio chyba taka moda w filmach,żeby pokazać że wczasie wojny byliśmy głównie albo skór....,pogromcami zydów,zdrajcami,szmalcownikami, albo taką nieudolną jednostką,która albo się kłóciła, albo prowadziła działania na hurra, jak w wyżej wymienionym filmie. W skrócie-nawet raporty niemieckie przyznają,że polskie oddziały broniące Westerplatte były zdyscyplinowana jednostką o wysokim morale,broniącą półwyspu wg ściśle okreslonej doskonałej taktyce.Do walk z nami zostały specjalnie sprowadzone samolotami elitarne oddziały Wermachtu, a pierwsze uderzenia przeprowadził doborowy oddział Reishwery..W pewnym momencie Niemcy dokonali jednoczesnego nalotu 43 bombowców( w dwu seriach) oraz ostrzału z Schlezwika i latarni morskiej. Niestety z filmu dowiedzieć się można,że placówki bronili żołnierze z ułańską fantazją,robiący co chcą pozbawieni dowództwa, lejący się między sobą itp.Decyzję o poddaniu major Sucharski podjął dopiero 6 dnia(.W przechowywanej w archiwum we Fryburgu dokumentacji pancernika z tamtego czasu nie znaleziono meldunku o zaobserwowaniu białej flagi, który to meldunek miano rzekomo wysłać 2 września przez radio)natomiast w filmie robi to co chwilę :)Tak samo nie ma żadnych wiarygodnych informacji żródłowych o rozstrzelaniu przez Polaków żołnieży, którzy poddali się dezercji. Taka ciekawostka-spytano reżysera o scenę z żołnierzem lejacym na plakat-odpowiedział,że ją sobie wymyslił-ku....nic dodać, nic ująć. Edytowane 4 sierpnia 2013 przez adi 4 Cytuj
maciekww28 848 Opublikowano 7 sierpnia 2013 Opublikowano 7 sierpnia 2013 Wolverine - bla, bla, bla... Jako wierny fan daję 7-/10 3/10 totalnie zmarnowany potencjał Logan to jakaś pi.zda, jego akcje lepiej by zrobił 80-cio letni staruszek - zero powera, nudne walki, hstoria tak wciągająca że na siłę siedziałem do napisów brak porządnego czarnego charakteru umierający dziadyga i viper których widać dobre 5min przez cały film słaby film i tyle Cytuj
Okie from Muskogee 2 852 Opublikowano 9 sierpnia 2013 Opublikowano 9 sierpnia 2013 Wybraliśmy się z moją i jej chrześniakiem na te całe Minionki, co rozrabiają. Nawet spoko, w paru momentach się uśmiałem, szczególnie przy scenie, w ktorej minionki próbują zgasić pożar w domu Ogólnie spodziewałem się więcej tych małych zółtych pokrak, ale nie było źle - każdy moment, w którym się pojawiają rekompensuje nudnawy wątek pewnego romansu. Cytuj
Sugan 60 Opublikowano 9 sierpnia 2013 Opublikowano 9 sierpnia 2013 Gummo - kilka za(pipi).istych scen, ostatnie 10 min świetne, ale reszta nudna, i mega męcząca. Przyznać jednak trzeba że film szokuje przedstawieniem beznadziei i patologii i nie musi przy tym uciekać do skrajnie drastycznych środków. No i dużo absurdu, wiadomka bo Korine, mam jednak wrażenie że naprawde jarają sie tym tylko pseudointelektualiści. Ken Park chyba bardziej przypadł do gustu, no i Kids (Korine był scenarzystą) był zaj.ebisty 4/10 1 Cytuj
golab 1 670 Opublikowano 9 sierpnia 2013 Opublikowano 9 sierpnia 2013 the Chronicles of Riddick - Pitch Black był fajnym, klimatycznym, niskobudżetowym s-f, a tutaj uraczono mnie infantylną space operą z kosmiczną sektą gwiezdnych rycerzy-kamikadze pod przewodnictwem czubka z supermocami oraz parą jakby prosto z "Makbeta" na czele. Co za chujnia. 5+/10. Beyond the Black Rainbow - thriller s-f stylizowany na lata 80. XX wieku. Historyjka raczej prosta, choć można pokusić się niedosłowną interpretację. To, co daje radę, to warstwa techniczna oraz zabawa formą. 8/10. Cytuj
Yano 3 697 Opublikowano 10 sierpnia 2013 Opublikowano 10 sierpnia 2013 Wybraliśmy się z moją i jej chrześniakiem na te całe Minionki, co rozrabiają. Nawet spoko, w paru momentach się uśmiałem, szczególnie przy scenie, w ktorej minionki próbują zgasić pożar w domu Ogólnie spodziewałem się więcej tych małych zółtych pokrak, ale nie było źle - każdy moment, w którym się pojawiają rekompensuje nudnawy wątek pewnego romansu. Nie dziwie sie że soodziewales sie wiecej minionkow bo to kolejny przyklad zwalonego tłumaczenia tytułu filmu. Po angielsku to jest indes(nene)les me 1 i 2. Ale oolacy juz pierwszą część zwalili i dali tytuł "jak ukraść księżyc" bo pierwsza część mniej więcej o tym mówi. Jednal druga juz nie wiec tlumacze zostali w ciemnej (pipi)e i musieli wymyslic cos zeby ludzi nie wprowadzic w błąd az tak bardzo. Wiec skoro w obu częściach sa minionki i są na plakatach to postanowili dac je w tytule. Swoja drogą jedynka byla super. Dwójki jeszcze nie widziałem ale mam nadzieje że równie dobra Cytuj
drozdu7 2 794 Opublikowano 10 sierpnia 2013 Opublikowano 10 sierpnia 2013 Obecność - dobry horror/thriller ( w skali ocen jakies 7/10 ) .. jest naprawde fajnie zrobiony, ale po komentarzach myslalem ze to naprawde taka straszna petarda. Generalnie mi bardziej podobał się ( i to zupelnie subiektywna opinia ) Sinister. Cytuj
Gość mate5 Opublikowano 11 sierpnia 2013 Opublikowano 11 sierpnia 2013 (edytowane) Od kiedy zacząłem oglądać filmy "na poważnie" dwa razy zdarzyło mi się obejrzeć film, po którym miałem wrażenie, że nie mam powodu by dalej zajmować się kinem gdyż wydawało mi się, że widziałem już tzw. wszystko. Pierwszy raz było to około wiosny zeszłego roku, a drugi raz parę tygodni temu i jak dotąd nie widziałem nic innego i nie mam ochoty. To dziełko jest moim zdaniem kompletne, każdy element jest nie tylko na najwyższym poziomie ale i niepomiernie współgra z resztą. Dziełko Jodorowsky'iego (bo film o którym pisze to Święta Góra) traktuje nie tylko o polityce, społeczeństwie, korporacyjnym totalizmie, lecz również o tym, co najważniejsze, czyli o nieudolnej epistemologii i niepewności w życiu duchowym. A zdjęcia? Każdy kadr to dzieło sztuki - piękna surrealistyczna scenografia połączona z wyśmienitymi kostiumami. Dryfując po bezmiarze artystycznej perfekcji Jodorowsky'iego można całkowicie zapomnieć o innych tworach kultury, gdyż w porównaniu do filmu Święta Góra są to tylko wrzody na historii człowieczej kultury. Edytowane 11 sierpnia 2013 przez mate5 Cytuj
Gość mate5 Opublikowano 11 sierpnia 2013 Opublikowano 11 sierpnia 2013 (edytowane) Dychę? Daję jilion mimo, że taka liczba nie istnieje. Edytowane 11 sierpnia 2013 przez mate5 Cytuj
Gość suteq Opublikowano 11 sierpnia 2013 Opublikowano 11 sierpnia 2013 (edytowane) Przed chwilą odświeżyłem sobie Beverly Hills Cop, część 1 Bawiłem się świetnie. Genialna komedia sensacyjna, uśmiałem się po pachy, Eddie genialnie zagrał swoją rolę, te teksty, ten śmiech, ta gestykulacja, te miny. Perfekcyjnie. Do tego świetny soundtrack i klimat lat 80'tych. Uwielbiam. No i Lisa Eilbacher w filmie wygląda bosko. Polecam, jedna z najlepszych komedii sensacyjnych ever. 10/10 i <3 Teraz już się nie robi takich znakomitych filmów. Po południu część 2! Edytowane 11 sierpnia 2013 przez suteq Cytuj
Masorz 13 197 Opublikowano 12 sierpnia 2013 Opublikowano 12 sierpnia 2013 Ja sobie całą trylogię ściągnąłem do odświeżenia. Jedynka geniusz GOTG, ale następne też dobre. Cytuj
Okie from Muskogee 2 852 Opublikowano 12 sierpnia 2013 Opublikowano 12 sierpnia 2013 Dwójka ma jeden z najlepszych soundtracków ever, moim zdaniem. Klimatem tez mi się w sumie bardziej podoba, chociaż jest bardziej akszon-holiłód. Jakiś taki rozmach większy ma. 1 Cytuj
Farmer 3 275 Opublikowano 12 sierpnia 2013 Opublikowano 12 sierpnia 2013 The Fast and the Furious 6 / Szybcy i Wściekli 6 (2013) - Ekipa Diesel'a nie zamierza zwalniać tępa. Ba, oni wciskają gaz do dechy. Otwarcie filmu daje już fajnego kopa na dzień dobry w postaci krótkiego wyścigu po wąskich uliczkach pewnego egzotycznego kraju. I chociaż akcja później nieco zwalnia to jednak szybko z powrotem wskakuje na wysokie obroty. Twistów fabularnych w tej odsłonie jest sporo (wraca Rodriguez i w końcówce są nawiązania do Tokio Drift). Jednak fabuła nie jest przez to skomplikowana czy oryginalna. Raczej bazuje na przetartych szlakach. Szybkie laski, piękne fury i ogólnie rozpierducha na ulicach. Tego ostatniego jest zresztą sporo. A goście od efektów specjalnych musieli sporo lekcji z fizyki o grawitacji ominąć bo, niektóre akcje odrywają od ziemi... dosłownie. Twórcy jednak tak skupili się na akcji i wrzucaniu coraz to nowszych elementów, że kilka teoretycznie ciekawych wątków zostaje urwanych ( np. opancerzone bolidy, które pojawiają się na początku i dopiero w końcowej scenie przez kilka sekund). Tak czy owak film miał być typowym odmóżdżaczem i swoje zadnie spełnił. Obejrzeć, zapomnieć i czekać na kolejną odsłonę. Ocena: 6+ / 10 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.