Gość Opublikowano 9 listopada 2013 Opublikowano 9 listopada 2013 (edytowane) albo grać calakować hannach montana Edytowane 9 listopada 2013 przez Gość Cytuj
Masorz 13 197 Opublikowano 9 listopada 2013 Opublikowano 9 listopada 2013 dlaczego dorosły facet miałby czytać książkę dla nastoletnich dziewczynek? No właśnie a Hannah była z przymusu Pajgi cwaniaku i dobrze o tym wiesz. 1 Cytuj
krupek 15 481 Opublikowano 9 listopada 2013 Opublikowano 9 listopada 2013 "Kapitan Phillips" Wczoraj miał premierę, dziś byłem w kinie. Powiem wprost, film genialny. Niesamowity kąsek dla fanów thrillerów. Cały czas trzyma w napięciu, non stop coś się dzieje. Trwa ok. 2h, a nawet czas zleciał dosłownie w moment. Moim zdaniem, oscarowa rola Toma Hanksa. Ten gość po raz kolejny pokazuje, że film z jego udziałem jest skazany na sukces. POLECAM Cytuj
Kalel 3 634 Opublikowano 9 listopada 2013 Opublikowano 9 listopada 2013 Rush - byłem z dziewczyną, która średnio była zadowolona z mojego wyboru filmu na wieczór. Jednak po obejrzeniu mówi że bardzo się jej podobał. To, albo pośladki Hemswortha. W każdym razie, film godny polecenia, z wizualnym przepychem i cholernie intensywną rywalizacją między dwoma głównymi bohaterami. 9/10 i zastanawiałem się nad 10, ale chce obejrzeć jeszcze raz. Cytuj
Kazub 4 583 Opublikowano 10 listopada 2013 Opublikowano 10 listopada 2013 (edytowane) W Hunger Games nie ma sprecyzowane, że to przyszłość, może to być równie dobrze alternate reality. No ale film padaka. Gdybyś czytał książkę to wiedziałbyś, że to przyszłość, a nie "alternatywa" ale to nie istotne co jest w książce, bo film jest osobnym i autonomicznym tworem i skoro w filmie nie jest określone, albo wyraźnie zasugerowane, że to przyszłość, to nie można tak powiedzieć zakładając oczywiście, że autor nie kierował filmu wyłącznie do ludzi zaznajomionych z książką, ale raczej napewno tak było Edytowane 10 listopada 2013 przez Kazub Cytuj
Gość Opublikowano 12 listopada 2013 Opublikowano 12 listopada 2013 Kazub nie filozuj RED 2- jeszcze słabsze niż 1, bez przewijania się nie obeszło. Cytuj
Andreal 2 123 Opublikowano 12 listopada 2013 Opublikowano 12 listopada 2013 (edytowane) W Hunger Games nie ma sprecyzowane, że to przyszłość, może to być równie dobrze alternate reality. No ale film padaka. Gdybyś czytał książkę to wiedziałbyś, że to przyszłość, a nie "alternatywa" ale to nie istotne co jest w książce, bo film jest osobnym i autonomicznym tworem i skoro w filmie nie jest określone, albo wyraźnie zasugerowane, że to przyszłość, to nie można tak powiedzieć zakładając oczywiście, że autor nie kierował filmu wyłącznie do ludzi zaznajomionych z książką, ale raczej napewno tak było Dla mnie, osoby nie znającej książki, wydarzenia w filmie są przedstawione w alternatywnej rzeczywistości , sam wstęp już to sugeruje wprowadzając obco brzmiącą nazwę państwa, w którym dzieje się akcja. Edit Chociaż wg opisów miejscem akcji jest daleka przyszłość. Edytowane 12 listopada 2013 przez Andreal Cytuj
Boomcio 4 053 Opublikowano 12 listopada 2013 Opublikowano 12 listopada 2013 Last days in Mars - nudnawa papka wlokąca się ku horyzontowi ... Nawet zombie nie pomogły Cytuj
Wolny 29 Opublikowano 13 listopada 2013 Opublikowano 13 listopada 2013 (edytowane) Labirynt/Prisoners - kawał dobrego kina,do końca trzymający w napięciu i przede wszystkim nieprzewidywalny.Jake Gyllenhaal i Hugh Jackman elegancko zagrali swoje role. Bez dwóch zdań jeden z lepszych filmów tego roku. 9/10 Edytowane 13 listopada 2013 przez Wolny 2 Cytuj
Gość suteq Opublikowano 13 listopada 2013 Opublikowano 13 listopada 2013 (edytowane) Jobs Kurdę dodałem ten film jakiś czas temu do lity chyba ze względu na śmierć Jobsa i mały artykuł w jakimś czasopiśmie. Gdy wczoraj zasiadałem do filmu podchodziłem neutralnie. Początek klimatyczny, fajny smaczek, potem jakieś 15-20 minut pierdół i gdy myślałem, że nie wiem czy wytrzymam film nabrał tępa. Wszystko fajnie się rozkręca, pokazuje historię w wielkim skrócie, ale pokazującym najważniejsze wydarzenia, tak myślę, aczkolwiek nie czytałem biografii, ani nie żyłem w tamtych czasach więc nie wiem jak bardzo szczegółowość przedstawienia wydarzeń i ich poprawność pokrywa się z przeszłością. Niemniej film mnie zainteresował na tyle, że minuty uciekały błyskawicznie. Zacząłem się martwić gdy zostawało coraz mniej do końca, a historia tak jakby nie posuwała się zbytnio na przód. No i końcówka to OGROMNE rozczarowanie. Liczyłem, że chociaż dojdą do momentu, który był na samym początku, a tu nagle cięcie, jakaś notka i porównanie zdjęć prawdziwych osób z aktorami(Kutcher był praktycznie identyczny jak Jobs na fotce, aczkolwiek jeśli chodzi o wygląd końcowy to był podobny, ale spodziewałem się lepszego efektu, widać było, że to Kutcher, a nie Jobs ). Niemniej jak dla mnie to świetny film biograficzny, w dodatku z dziedziny, którą lubię. Powodował różne mocje, od złości, przez ciekawość i zażenowanie postawą bohatera. W ogólnym rozrachunku bawiłem się bardzo dobrze i bardzo żałuję, że ucięli film w takim momencie, bo spokojnie jeszcze godzinę mogliby dodać i dojść do momentu z początku. Gdyby nie to byłoby 9, a tak jest oczko niżej. 8/10 Edytowane 13 listopada 2013 przez suteq Cytuj
Pajda 2 282 Opublikowano 14 listopada 2013 Opublikowano 14 listopada 2013 Jobs Na początku zaznaczam,że nie jestem fanem firmy Apple, mało tego, drażni mnie ich agresywna polityka, a jej fanatyczni fani zawsze byli dla mnie zmanipulowanym motłochem. Nie mogę jednak odmówić Jobsowi jego wkładu w rozwój elektroniki, oraz tego, że bardzo fokusował swoje produkty w konkretne potrzeby przeciętnego "kowalskiego" i wymusił to samo u konkurencji. Pierwsza scena, gdy Kiczer wyciągnął Ipoda z kieszeni,a pracownicy dostali ekstazy i zaczęli szczytować, podpowiadała mi, że chyba jednak Stiwi będzie trochę wybielony w całej produkcji. Ogólnie fajnie przedstawiono historię jego życia, zgodnie z przypuszczeniami jego kant w stosunku do współpracowników/kolegów został potraktowany po macoszemu. Niestety film według mnie jako całość strasznie jest nierówny, raz historia idzie dynamicznie, raz sceny rozciągają się niemiłosiernie. Zawiodłem się trochę na odcinku jego życia,który przedstawiono, liczyłem na sceny z jego ostatniego dziesięciolecia i konflikty z nowymi graczami na rynku. Samo zakończenie odebrałem tak jakby ktoś nagle wpadł na plan i krzyknął "Panowie, trzeba kończyć bo się nam nagranie rozwlekło". Film raczej do obejrzenia przed TV podczas wolnego wieczoru. Oceny nie wystawiam, bo jak wspomniałem fanem jabłka nie jestem. Dobra koniec z tym szitem czas na MESJASZA MOVIE OF THE YEAR Cytuj
Farmer 3 272 Opublikowano 15 listopada 2013 Opublikowano 15 listopada 2013 Hobo with a shotgun / Włóczęga ze strzelbą (2011) – Instant klasyk podany na ciepło. Kolejny, obok „Maczety”, film powstały na bazie trailera z „Grindhous’a”. Jest jednak coś wyróżnia ten film od meksykańskiego młynka do mięsa. Nie jest tylko hołdem dla tego typu obrazu ubiegłego wieku. Film wydaje się być żywcem wyjęty z epoki królowania kina klasy „B”. Wszystko począwszy od efektów specjalnych, tanich tekturowych makiet, muzyki, a kończąc na niekiedy słabym aktorstwie i scenariuszu jest przesycone klimatem początkiem lat 80-tych. Dużym plusem filmu jest na pewno udział Rutger’a Hauer’a w tytułowej roli. Aktor pokazał kunszt swojego warsztatu aktorskiego i sięgnął do czasów swoich występów z lat 80-tych. „Hobo” nie jest filmem wybitnym, a czasami nawet nie jest dobrym. Mimo to ogląda się go nad wyraz przyjemnie. Wszystko dzięki klimatowi, który aż wylewa się z ekranu. Nie każdemu jednak film przypadnie do gustu. Film to typowy obraz kina zemsty z hektolitrami krwi, dziewczyną, subbossami (Plaga), niekiedy chorym humorem i jedynym sprawiedliwym ze strzelbą. Część akcji jest nieźle przegięta (scena z autobusem pełnym dzieci czy kobieta z dzieckiem w kontenerze na śmieci). Mimo to banan nie schodził mi z twarzy ani na moment. Muzyka dopieszcza seans, a monolog Włóczęgi do noworodków to małe mistrzostwo świata. Ocena: 8- / 10 Piranha 3DD / Pirania 3DD (2012) – Więcej cycków, więcej (nene)ek, oraz więcej pogiętych i bezsensownych akcji. Ale o dziwo dużo mniej krwi, flaków i rozszarpanych, niewyżytych małolatów. Fabuła jest jeszcze mniej spójna i logiczna niż w pierwszym filmie. Obraz próbują ratować tylko Christopher Lloyd oraz o dziwo David „Nieustraszony” Hasselhoff. Z dystansem podszedł do swojej roli. Trudnej postaci do zagrania nie miał bo grał sam siebie. Do akcji z odgryzaniem penisów dochodzą jeszcze piranie w d*pie i rodzenie piranii (sic!). To co pokazują na końcu rodzi obawy, że ewentualna kontynuacja tej padaki może być bardziej zryta niż to co serwuje ten film. Jeśli ktoś da pieniądze na kolejną część to lepiej byłoby wrzucić go na pożarcie piraniom. Tak dla przykładu. Nie oglądać. Ocena: 4+ / 10 za dr Brown’a i Micza Bjukanona 1 Cytuj
Kalel 3 634 Opublikowano 15 listopada 2013 Opublikowano 15 listopada 2013 Prisoners/Labirynt - to co poprzednicy. Nie pamiętam kiedy oglądałem film w którym tak wykreowano główne postacie że cholernie zależało mi na ich losie. 8/10 Cytuj
gekon 1 787 Opublikowano 16 listopada 2013 Opublikowano 16 listopada 2013 (edytowane) jOBS Nie interesowałem się wcześniej tym gościem, bo zwisa mi apple, ich produkty, a nawet drażni ich polityka. Swoja drogą to nie chce wiedziec jaki Jobs był naprawdę skoro czytam, że ten film go wybiela, a w filmie przedstawiono go jako lekko upośledzonego i aspołecznego dziwaka, który miał tylko zmysł do marketingu i zawsze jedynie kazal wymyslać innym niestworzone rzeczy do roboty. W sumie nie dziwi mnie to wcale, bo apple to firma, która chętnie opatentowałaby koło, nazwała je iKoło i sprzedawała bez wejścia USB za 399 $ Sam film mnie zaciekawił, ale nie było szału. Z perspektywy czasu bym go ponownie nie obejrzał, bo liczyłem na cos więcej, a dostałem zwyklaka biograficznego z mega skrótami myslowymi. Reszta była nawet dobra więc: Podobał mi się/ 10 Edytowane 16 listopada 2013 przez gekon Cytuj
erix 303 Opublikowano 16 listopada 2013 Opublikowano 16 listopada 2013 Jobs Po lekturze biografii film wydaje się wyjątkowo wybiórczy i biedny. Kutcher o ile pasuje wizualnie to over-acting w wielu scenach był dla mnie irytujący. Można obejrzeć jeśli ktoś nie czytał ksiązki/nie zamierza - gdyż film jest słabą reprezentacją Steve'a. 5/10 Cytuj
erix 303 Opublikowano 16 listopada 2013 Opublikowano 16 listopada 2013 Wnosi coś ten film do Piratów z doliny krzemowej, czy szkoda czasu? Raczej nie , ogolnie moim zdaniem "piraci" to lepszy film Cytuj
Kalel 3 634 Opublikowano 16 listopada 2013 Opublikowano 16 listopada 2013 The Road - wow, w tym tygodniu mam niezłą okazję oglądać same bardzo dobre filmy. Świetne kino Drogi ! 9/10 Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 16 listopada 2013 Opublikowano 16 listopada 2013 Moze spolszczyl sobie tytuł a ty sie czepiasz odrazu... Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 16 listopada 2013 Opublikowano 16 listopada 2013 (edytowane) Nie zrozumiałeś. Edytowane 16 listopada 2013 przez _Be_ Cytuj
Kalel 3 634 Opublikowano 16 listopada 2013 Opublikowano 16 listopada 2013 A "The Road" nie jest filmem drogi ? Jak dla mnie jak najbardziej. Cytuj
Gość _Milan_ Opublikowano 16 listopada 2013 Opublikowano 16 listopada 2013 kino spaceru pewnie kino drogi to thelma i louise Cytuj
Pajda 2 282 Opublikowano 16 listopada 2013 Opublikowano 16 listopada 2013 (edytowane) Okej juz opadly emocje po wyjsciu z kina RUSH O w mordę, jak dla mnie idealny. Bałem się, że wyjdzie papka w stylu Wyścigu ze Stallone, jednak rezyser zadbal o to,żeby film znalazł się na podium najlepszych filmów "wyścigowych". Najlepsze jest to,że po seansie zachwycona była moja narzeczona i teściowa. W sumie to nie dziwię się, bo nawet jeśli ktoś nie interesuje się motoryzacja odnajdzie w Rush swoje miejsce. Rywalizacja Hunta i Laudy wg mnie została przedstawiona perfekcyjnie. Aktorzy idealnie odegrali swoje role, o dziwo Thor nie zawiódł, pasuje na rozkapryszonego,kierowce-playboya. Natomiast aktor grajacy Laude to juz w ogole odjazd, za sam akcent i sposob mowienia powinien dostac oskara. O fabule nie bede sie rozpisywal, kazdy fan zna jej przebieg i final, a kto nie zna, bedzie mial dodatkowe wrazenia zwiazane z ostatnim wyscigiem. Sama historia przedstawiona z perspektywy Hunta i Laudy jes kompletna, bardzo dobrze zrealizowana, zawiera wszystkie istotne fakty plus wątki nie zwiazane z wyscigiem. Od strony technicznej - balem sie o oprawe AV, jednak juz pierwsze minuty to ostre pier.dolniecie po uszach. Ryk silnikow czasami byl na granicy bolu, wiec bylem bliski orgazmu : ) Wypadek nie byl przekolorowany, obawialem się, że Lauda będzie palił się 15 minut i wrzeszczał jak koty w marcu, jednak scena wyglada niczym kopiuj/wklej z materialow archiwalnych. 10/10 oraz certyfikat TUV Edytowane 16 listopada 2013 przez Pajda 1 Cytuj
wozek 77 Opublikowano 16 listopada 2013 Opublikowano 16 listopada 2013 A "The Road" nie jest filmem drogi ? Jak dla mnie jak najbardziej. Cormac sie w grobie przewraca. Mowiac metaforycznie. Gdyby nie zyl Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.