Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

12 Years a Slave - mocne 8/10

 

Film ma dobry klimat, rewelacyjną scenerię. Trochę się dłuży i niektóre sceny są przydługie. Ale i tak polecam tylko po to aby posmakować tego jak niewolnictwo rzeczywiście wyglądało. Niby żadna tajemnica bo było wałkowane już w innych filmach ale ten jakoś tak zostaje w pamięci. 

Odnośnik do komentarza

Raid2 - jeszcze lepsza choreografia i brutalnosc w czasie walk, jeszcze lepsze miejscowki, jeszcze wiekszy rozmach, lepsza gra aktorska, lepsza fabula - sequel idealny? nie do konca, mimo wszystko chyba jedynka podobala mi sie bardziej - tzn jedynke jestem w stanie zobaczyc pare razy w calosci bo praktycznie po 15min zaczyna sie tam jazda bez trzymanki do samego konca, o dwojce raczej tego nie powiem - przez przeciagnieta i przegadana pierwsza polowe filmu raczej bede tylko skipoowac do kolejnych scen walki, mimo wszystko przekapitalny film akcji, jakby go jednak zrobili krotszy o te 20-30min to wyszloby mu to jeszcze bardziej na plus. Bez oceny, obie czesci sa po prostu arcymistrzowskie

Odnośnik do komentarza

Lepsze od Lego Batman? Bo niedawno trochę widziałem Batmana i ekipę i szczerze to trochę słabe to było. Plus koszmarny dubbing.

 

Tak, LEGO Movie to normalny pełnometrażowy film kinowy, z dobrą obsadą i odpowiednim wykonaniem, a nie produkcja dla dzieci prosto na DVD za 19,99 w Empiku. Oglądałem wersję angielską, bo już trailery sugerowały, że w wersji polskiej umyka sporo gagów, ale dubbing podobno nie był zły.

Odnośnik do komentarza
Zgadzam się.

 

 @marekjw2523, żałuj bo widziałem i...

 

The Lego Movie / Lego Przygoda (2014) - Klocki Lego zna każdy, a chyba większość szczęśliwców miała bądź ma zestaw klocków. I to przy ich pomocy powstał ów film, który  śmiało może konkurować z animacjami gigantów, choć w całości zrobiony z... klocków.

 

Twórcy zainspirowani historią duńskiego wynalazku stworzyli film wypełniony po brzegi wszelakimi wariacjami klocków i światów jakie powstały na przestrzeni dekad. Również postacie reprezentujące różne światy zaznaczają swoją obecność w filmie (mniej lub bardziej ale jednak).

 

Historia choć z początku niepozorna i wydawałoby się oklepana wprowadza sporo zwrotów akcji, a do tego bardzo mądrze przemyślanych. Otóż główny zły, Lord Biznes postanawia uporać się z chaosem w świecie Lego ...permanentnie. Wg legendy powstrzymać go może żółty ludek obdarzony niezwykłą wyobraźnią i mocą tworzenia, który odnajdzie Kostkę Oporu. Niestety owym ludkiem okazuje się być Emmet, który nie ma za grosz inwencji twórczej, a jego największym osiągnięciem jest piętrowa kanapa.

 

Jako, że film obejmuje całe uniwersum Lego jak i postacie je reprezentujące na ekranie zobaczymy ekipę z DC Comics na czele z Batmanem oraz piratów, kowbojów, rycerzy i smoki, Gandalfa z LotR, Hana Solo i Lando w Sokole Millenium, ludki z Lego City czy wreszcie astronautę z lat 80-tych z charakterystycznym pęknięciem (kto miał takiego ludka za małego szczyla ten wie gdzie zawsze plastik pękał :)).

 

Sam Emmet choć jest przeciętniakiem to do pomocy dostał grono wykręconych przyjaciół. I tu warto wspomnieć o Batmanie, który chyba jeszcze nigdy nie miał tak "luźnego kostiumu". Miks playboya i metalowca z dość wygórowanym ego. Użytkownik Qvstra powinien brać przykład ze sceny gdzie Mroczny Rycerz urywa się z Hanem Solo i Lando na imprezę zostawiając laskę. Tak załatwiają sprawy z kobietami samce alfa.

 

Nie wiem jak spisuje się polski dubbing ale anglojęzyczna wersja jest świetna plus w doborowej obsadzie: Freeman, Neeson, Pratt, Ferrell, Banks, Hill, Tatum, Shaqu O'Neal czy Billy Dee Williams jako Lando.

 

Muzyka również jest wykręcona. Czasem mam wrażenie, że autor ścieżki dźwiękowej jechał na żywioł dając się ponieść wyobraźni co świetnie wpasowało się do animacji o klockach.

 

Także podsumowując: jest to świetna animacja z niegłupią fabułą ze sporymi twistami i prostym acz genialnym przesłaniem. I jeśli maiłby bawić się w porównania to zaryzykuję stwierdzenie, że Lego Movie jest dla fanów klocków tym, czym Wreck-It Ralph dla fanów gier wideo.

 

Ja tam idę pobawić się klockami przy ciężkich rytmach debiutu Batmana. ♪♫♪ darkness... no parents... continue darkness... the opsite of light ♪♫♪

 

Ocena: 8/10


  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Ucieczka z Alcatraz : klasyka kina "ucieczkowego", ale oglądając w dzisiejszych czasach dopiero pierwszy raz napiszę, że to kino tylko dobre. Dużo zagrywek, które były później często stosowane w tego typu filmach, stąd widza teraz już nie zaskoczą. W roli głównej typowy Clint, wiadomo, na propsie.

 

Teddy Bear : pełnometrażowe rozwinięcie znanego może niektórym filmu Dennis, pokazującego problemy z kontaktami międzyludzkimi u nieśmiałego duńskiego kulturysty. Cóż, krótki metraż trafił do mnie lepiej. Tutaj mamy wątek podróży do Tajlandii, poznania tam dziewczyny, no i oczywiście toksycznej relacji z matką. Wszystkie te ludzkie zachowania jest doprowadzone do lekkiej przesady, no ale może żyją gdzieś tam tacy ludzie. Trzeba przyznać, że główny bohater budzi sympatię. Bardzo powolny rozwój wydarzeń. Dla mnie średniak, nie warty zachodu.

 

You Don't Know Jack : film oparty na faktach, przedstawia działalność lekarza, parajacego się na przełomie lat 80 i 90 w USA eutanazją i walczacego o prawo do owej procedury dla pacjentów. Wątki poszczególnych "zabiegów" przeplatają się z wątkiem zmagania się z systemem prawnym, pozwami itd. W roli głownej Al Pacino, drugi plan Goodman i Sarandon. Jakbym chciał to prosto przedstawić : lewackie pitolenie. No ale rozszerzę myśl. Przede wszystkim mamy bardzo jednostronne, wręcz naiwne przedstawienie problemu. Dobry doktor i jego ekipa, biedni pacjenci a po drugiej stronie dzicy, bezlitośni konserwatyści tudzież religijni fanatycy, reprezentowani w całym filmie jako skandujące tłumy albo zły pan prokurator. Ba, brak tu właściwie (za wyjątkiem postaci Goodmana) jakichkolwiek wątpliwości i rozterek (może to kwestia materiału źródłowego). Element jakiejś dwuznaczności wprowadza adwokat głównego bohatera, ale nie dotyczy to sprawy eutanazji samej w sobie, a kwestii prawdziwej motywacji i udziału w tym polityki. Swoją drogą, nie do końca rozumiem, a film mi w tym nie pomógł, do czego część pacjentów potrzebowała pomocy lekarza, skora a) sami byli na tyle sprawni, że mogli zapewnić sobie sprzęt i przeprowadzenie zabiegu b) mogła, na identycznych zasadach prawnych, pomóc im rodzina. Kwestia stwierdzenia zgonu i wypełnienia formularza ? Straszne spłycenie całego problemu. Dodam, że jedyny wyrok skazujący doktorek wyłapał za własnoręczne wprowadzenie zabójczych środków pacjentowi. No ale pomijając kwestie poglądowe, film jest po prostu niezbyt ciekawy. Na pewno nie odmówię Pacino dobrej roli (no i fizycznie wypadł naprawdę podobnie do realnego doktora), pochwała należy się też odtwórcy roli adwokata, natomiast Goodman gra prawie zawsze taką samą postać.

Dla mnie porażka, co zaskakuje o tyle, że reżyser ma na koncie parę naprawdę dobrych filmów (Rain Man, Sleepers, Sphere).

Odnośnik do komentarza

Sabotage - na papierze wszystko wygląda dobrze. Jest dobry reżyser, jest niezła obsada a sam film okazuje się do bólu przeciętny pełny bezsensownych dialogów i scen monotwanych chyba przez 9 letnie niepełnosprawne Etiopskie dzieci. Nic więc dziwnego że jest to jeden z największych finansowych flopów w tym roku. Nawet Arnie tego nie ratuje 4/10 :(

Odnośnik do komentarza

Her - po opisach spodziewalem sie, ze to bedzie taka komedyjka jak to typ spotyka sie z komputerem i prawi mu komplementy. Nie spodziewalem sie jednak, ze typ bedzie sie z tym komputerem ruchal. Do tego wszystko jest calkiem serio a ilosc obrazow a'la scena pod prysznicem z paranoid park przyprawia o mdlosci. Konstrukcja emocjonalna bohaterow przypominala mi co chwila o Qvstrze i tej lasce co to chce ale nie chce ale nie wie czy chce czy nie chce. Zdecydowanie nie polecam. 3/10.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
Gość Orzeszek

Pod mocnym aniołem. dawno żaden film nie spowodował u mnie (pipi)a w ustach jak po napisaniu rozszerzonej matury z matematyki. montaż filmu i aktorzy dobrani pierwszorzędnie, gdy już myślałem że polskie kino to potrafi zyebane komedie romantyczne tłuc, trafi sie taki smażowski i wyprowadzi mnie z tego twierdzenia. ten film warto zobaczyć, oglądałem jak zaczarowany. polecam BARDZO. oglądałem z browarem w ręku i chyba go nie dopije do końca.

Odnośnik do komentarza

all the president's men - całkiem spoko thriller polityczny o watergate. 3,5/5

 

ironclad - średniej klasy średniowieczna sieka. najmocniejszym punktem filmu jest zdecydowanie kreacja paula giamattiego. 7/10

 

the virgin suicides - smutny film o grupowym samobójstwie nastoletnich sióstr. jedną z sióstr jest kirsten dunst (<3). 4,5/6

 

happy christmas - nowy swanberg, tym razem bez tylu rozpoznawalnych mord na plakacie (no poza kendrick). kendrick gra życiowego nieogara, który po zerwaniu z chłopakiem wprowadza się do piwnicy brata i jego żony w czikago. wypada bardzo przekonująco, ale wnioskując z tego co widziałem w wywiadach z nią to sama jest takim nieogarem troszku. niezwykle zabawny, ciepły i życiowy film. warto odnotować znakomitą rolę melanie lynskey. 32/40.

Edytowane przez tk___tk
Odnośnik do komentarza

Bankomat (2012) - 6/10

 

Lubię filmy, gdzie kilka osób jest zamkniętych w małym pomieszczeniu i coś im grozi ale to jest średni film. Głupota bohaterów jest niewyobrażalna. Idą w nocy do budki z bankomatami, zostawiają auto ze 100 metrów dalej, zamiast wyjść z bankomatu i uciekać przed zabójcą w 3 różne strony to ci siedzą. Dziwne zakończenie które nic nie wyjaśnia. Lubię takie filmy, ale nie z takimi absurdami i takim zakończeniem.

Odnośnik do komentarza

Życie Carlita : jeden z niewielu klasyków "gangsterskich", których dotąd nie widziałem, a zbierałem się od lat. Co tu dużo mówić, świetny film, nie dziwne, że doczekał się miana kultowego. Kozacki Pacino, który grając w kolejnych, teoretycznie podobnych filmach, nigdy nie wypada wtórnie (oczywiście to też zasługa scenariuszy), równie dobry Penn (którego rola, jak i inne motywy w tym filmie, stanowi ciekawy smaczek dla fanów Vice City), bardzo dobry soundtrack no i klimat. Stawiam wyżej, niż Scarface'a tego samego reżysera. Końcowy pościg to majstersztyk.

 

Top Gun : znowu zaległy hit. Nadal dobrze się ogląda. Tak jak wyżej, świetna ścieżka dźwiękowa, fajny klimacik i niezłe role głównej ekipy (choć niektóre momenty trochę ciepłe). Militariami i samolotami się nie jaram, ale i tak spoko.

Odnośnik do komentarza

Begin Again - śpiewane romansidło, nie takie straszne, ale du,py też nie urywa. Swoją rolę spełnia należycie, tyle mogę powiedzieć. 6/10

Skazani na Sząszęk - dobre, miąłem mantears w kilku miejscach 9+/10

500 days of Summer - nietypowe romansidło, przyjemnie się to oglądało. Zakończenie mocno cukierkowe, no ale na serduszku robi się dobrze, więc 8/10

Odnośnik do komentarza

Transcendencja [2014] - świetny pomysł, zrealizowany nie do końca z moimi oczekiwaniami.

 

Co zagrało:

 

 

-Johnny Depp, a wersji cyfrowej był mega chłodny

-Rebecca Hall, dobra kreacja zrozpaczonej żony

-parę nieoczekiwanych zwrotów akcji

-efekty specjalne

- połowicznie muzyka, bo choć świetna i klimatyczna to [cdn]

 

 

Co nie zagrało:

 

 

- no, to Mychael Danna chamsko wręcz zerżnął motywy, które Cliff Martinez skomponował do Solaris z 2002

- wrzucili Morgana Freemana chyba na zasadzie 'o Morgan prowadzi serial naukowy, to dajmy go, film będzie tak bardziej naukowy!'

-zbytnie skrócenie wątku budzenia się Castera jako programu AI i ogólnie trochę za słabo zgłębili ten trudny temat

-no i czy do cholery nikt im tam nie powiedział, że TO NIE JEST Will Caster tylko cyfrowa kopia jego świadomości?

Wielcy naukowcy, co co 10 minut powtarzają pytania: "Czy to Will?" "Czym on jest?" XDDD

- Kate Mara, też trochę za bardzo okrojona i płytka postać

-pokazanie końca filmu na samym początku nie każdemu musi się podobać

-parę poważnych baboli, jak np próba wgrywania sobie wirusa, zamiast od razu wyleczyć Evelyn nanitami XD

 

 

 

No to by było na tyle, ostatecznie 7+/10

 

 

 

300: Rise Of An Empire [2014] - to szybciej jeszcze.

 

+

 

-super wykonanie, efekty specjalne, rozmach

-walki też, chociaż nie miały tej mocy co w poprzedniku

 

-cudowne, idealne piersi Evy Green

 

 

-

 

-eeee, super scenariusz i bezsensowne sceny kurwo

-"manewry wojskowe na morzu" ahahahahahahahahahahaha XD

- kreacja Evy Green

- facepalmy co 5 minut na mym czole

- obraza świętej części pierwszej, plaskacz w policzek, zdrada!

 

3/10

film widziałeś w 3D? Fabuła jest marna w uj ale efekty urywają jaja i winduja koncowa ocenę o kilka oczek. Edytowane przez chris85
Odnośnik do komentarza

300 2 - zle mi sie tego nie ogladalo. Na pewno nie jest tak dobry jak 300 1 ale takie 5/10 bym dal

(cycki Evy Green juz included)

.

 

Transcendencja - jakos tak sie zlozylo, ze po skonczeniu System Shock trafilem na dwa filmy, gdzie sztuczna intelignecja odgrywala glowne role (pierwszym byl Her - nie ogladac!). Tym razem jest juz na szczescie powazniej. Sa nawet znani aktorzy a i problem poruszony w tym filmie zdaje sie byc powiedzmy bardziej przyziemny niz ru.chanie komputera. Tylko co z tego skoro scenariusz ma tyle dziur i niedorzecznosci, ze zamiast chlonac akcje co chwila zadajesz sobie pytanie "co? ale czemu?". Nigdy sie chyba na zadnym seansie nie nagadalem tyle sam do siebie jak na transcendencji. 6/10.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...