Rudiok 3 370 Opublikowano 20 listopada 2014 Opublikowano 20 listopada 2014 Ja od siebie też polecam Głupi i Głupszy 2. Szedłem głównie zachęcony Carreyem i legendą pierwszej części ale też obawiałem się że będzie średnio. A jest naprawdę powyżej przeciętnej w kategorii filmów "takie głupie że aż smieszne". Niektóre żarty (fajerwerki, zepsute piwo, pierdzenie w aucie) to łzy ze śmiechu Widać że aktorzy się zestarzali i tym bardziej doceniam że nadal potrafią zrobić taki film. Cytuj
Gość Orzeszek Opublikowano 20 listopada 2014 Opublikowano 20 listopada 2014 akcje z zepsutym piwem musiał jakiś geniusz zła wymyślić, tak samo jeszcze jak carrey miał beke z azjatów i rozmawiał z "pieskiem" na stacji benzynowej Cytuj
sprite 1 788 Opublikowano 20 listopada 2014 Opublikowano 20 listopada 2014 Noo najnowsza część glupi i glupszy to uber beka przez cały film. TOP 3 komedii w ostatnich latach. Cytuj
Masorz 13 197 Opublikowano 20 listopada 2014 Opublikowano 20 listopada 2014 Ale proszę mi tutaj filmu nie spoilerować. Cytuj
kidnappa 269 Opublikowano 20 listopada 2014 Opublikowano 20 listopada 2014 Left Behind - Skusiłem się ze względu na Cage'a, bo byłem ciekaw w jakim beznadziejnym filmie jeszcze jest w stanie zagrać. Cóż, bez wahania mogę powiedzieć, że to chyba jego najgorszy film. Nie wiem ile mu zapłacili żeby zgodził się w tym grać, ale patrząc po tematyce i głupotach zawartych w tym filmie pewnie sponsorował go Rydzyk więc mógł mimo wszystko skusić Cage'a dużą sumką. Nie polecam nikomu. 0/10 Cytuj
Masorz 13 197 Opublikowano 20 listopada 2014 Opublikowano 20 listopada 2014 Up- Left Behind to jest ten film o końcu świata/apokalipsie co przez cały czas trwania siedzą w samolocie? ??? Cytuj
Gość suteq Opublikowano 20 listopada 2014 Opublikowano 20 listopada 2014 @kidnappa Cage ma długi więc bierze wszystkie role jak leci. Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 20 listopada 2014 Opublikowano 20 listopada 2014 Only Lovers Left Alive - o jezu cudo, muzyka jest ku.rwa 10/10 w tym filmie, tilda była wyśmienita tylko wku.rwiała mnie mia wasikowska a tom huddelstone wyglądał jak młody jared leto, ale film jest wybitny, dużo lepszy niż Limits of Control. To kolejna odpowiedź Jarmuscha na kryzys ekonomiczny, oraz komentarz do sytuacji w Stanach (Detroit) film jest nasycony smaczkami do świata realnego co mi się wybitnie podobało, muzyka robi niesamowity senny kilmat. Filth - meh, nic ciekawego, da się obejrzeć ale ani ten film śmieszny, ani interesujący przez większość seansu nudził. 5/10 Cytuj
tukan 1 917 Opublikowano 20 listopada 2014 Opublikowano 20 listopada 2014 (edytowane) Only Lovers Left Alive - o jezu cudo, muzyka jest ku.rwa 10/10 w tym filmie, tilda była wyśmienita tylko wku.rwiała mnie mia wasikowska a tom huddelstone wyglądał jak młody jared leto, ale film jest wybitny, dużo lepszy niż Limits of Control. To kolejna odpowiedź Jarmuscha na kryzys ekonomiczny, oraz komentarz do sytuacji w Stanach (Detroit) film jest nasycony smaczkami do świata realnego co mi się wybitnie podobało, muzyka robi niesamowity senny kilmat. Super film ale pewnie obejrzy 10 osób BO NIE SZCZELAJOM I WOGLE WYBUCHOW NIE MA ANI POSCIGOW Bartek weź zobacz The Homesman i The Rover. Edytowane 20 listopada 2014 przez koval Cytuj
django 549 Opublikowano 20 listopada 2014 Opublikowano 20 listopada 2014 Only Lovers sie niestety psuje kiedy pojawia sie siostrunia. Filth bardzo dobry. Typowy Bartłomiej. Cytuj
Lain 107 Opublikowano 20 listopada 2014 Opublikowano 20 listopada 2014 Lego Przygoda - nic ciekawego, kilka śmiesznych scen m.in. z Sokołem Millenium, cały film ratował tylko pamperek Batmana. 5/10 1 Cytuj
selene 3 367 Opublikowano 21 listopada 2014 Opublikowano 21 listopada 2014 Only Lovers Left Alive - o jezu cudo, muzyka jest ku.rwa 10/10 w tym filmie, tilda była wyśmienita tylko wku.rwiała mnie mia wasikowska a tom huddelstone wyglądał jak młody jared leto, ale film jest wybitny, dużo lepszy niż Limits of Control. To kolejna odpowiedź Jarmuscha na kryzys ekonomiczny, oraz komentarz do sytuacji w Stanach (Detroit) film jest nasycony smaczkami do świata realnego co mi się wybitnie podobało, muzyka robi niesamowity senny kilmat. Podbijam, film jest świetny a soundtrack często leci u mnie na spotifaju. A Mia miała wku.rwiać, taki sens jej postaci. Cytuj
django 549 Opublikowano 21 listopada 2014 Opublikowano 21 listopada 2014 Nie chodzi o sama postac co o bezsensowny kierunek w ktorym nagle zaczyna zmierzac caly film. Calosc cudownie zwiencza podroz do Maroko ktora wydazyla sie chyba tylko dlatego, ze Jarmush mial znizke na bilety. Cytuj
kidnappa 269 Opublikowano 21 listopada 2014 Opublikowano 21 listopada 2014 (edytowane) Up- Left Behind to jest ten film o końcu świata/apokalipsie co przez cały czas trwania siedzą w samolocie? ??? tak, mniej więcej. @suteq Nigdy nie rozumiałem jak takie osoby z taką kasą mogą sobie narobić długów. Edytowane 21 listopada 2014 przez kidnappa Cytuj
Masorz 13 197 Opublikowano 21 listopada 2014 Opublikowano 21 listopada 2014 Ja też nie, ale lubię co jakiś czas odświeżyć upadek Mc Hammera. Forget Turtle and Johnny Drama. MC Hammer had an entourage for the ages: a 200-person crew that reportedly cost him $500,000 every month. To be fair, who else was going to wash all of those Hammer pants? Not to mention there was probably a lot of housework to be done in Hammer’s $30 million mansion. Back in 1990, spending that much cash on a house might not have seemed so crazy. According to Forbes, Hammer pulled in $33 million after his Diamond-selling album Please Hammer, Don’t Hurt ‘Em was released. It only took six years before he found himself in bankruptcy court claiming assets of $9.6 million compared to debts of $13.7 million. He even owed $500,000 to NFL-star-turned-analyst Deion “Prime Time” Sanders. While Hammer has recovered to, among others things, help start a new search engine called WireDoo, the sting of his bankruptcy lives on. In 2010, the most lopsided beef in rap history played out when Jay-Z joked about Hammer’s financial troubles on Kanye West’s song “So Appalled,” prompting Hammer to release a music video on YouTube featuring a Jay-Z lookalike running away from the Devil. Cytuj
nobody 3 504 Opublikowano 21 listopada 2014 Opublikowano 21 listopada 2014 Tytus Andronikus Dla tradycjonalistów ten film będzie ciężki do przełknięcia, ponieważ akcję przeniesiono na początek XX wieku, a w zasadzie wymieszano w nim antyk, lata 30' XX wieku i częściowo 90', ale gdy już się z tym pogodzi, efekt staje się naprawdę niezły. Mamy więc starożytny Rzym i legionistów wjeżdżających na arenę Koloseum na stalowych rumakach z pod znaku Harley Davidson. Tłum antycznych Rzymian słuchających władcy, i jego samego, przemawiającego do nich w ubiorze rodem z hitlerowskich Niemiec, przy użyciu ówczesnych mikrofonów. Automaty arcade z lat 90' i niggasa, regularnie przebijającego czwartą ścianę, przemawiając bezwstydnie do widza. A wszystko to recytowane słowo w słowo z dzieła Wiliama Szekspira, podlane mnóstwem ludzkiego skurwysyństwa, chciwości, intryg, gore, plus Anthony Hopkins'a, znowu jedzącego ludzkie mięso W całym tym pjerdolniku znalazło się pewne makabryczne, a jednocześnie rozbrajające ujęcie nad jeziorem , które obejrzane 15 lat temu za guvniarza wryło mi się w czaszkę tak mocno, że grzechem było by choćby napomknięcie o niej w spoilerze, a co dopiero uzupełnienie go samym jotpegjem. Pomimo odświeżania po przeszło 10 latach nadal mój nieskromny Top 10 najlepszych filmów ever. /10 2 Cytuj
kotlet_schabowy 2 695 Opublikowano 21 listopada 2014 Opublikowano 21 listopada 2014 A Most Wanted Man : powolne, szaro-bure kino "szpiegowskie", ale tego właśnie oczekiwałem i nie zawiodłem się. PS-H oczywiście świetny, chociaż nie była to rola nastawiona na fajerwerki aktorskie, ot stonowany, zmęczony agent. Dafoe na drugim planie też na propsie. Mocny klimacik, ale intryga nie jest jakaś niesamowicie wciągająca, ot standard. To taki film, który ogląda się dobrze i w sumie nie da się powiedzieć o nim niczego złego (no chyba, że kogoś z założenia takie kino usypia), ale też szybko się o nim zapomni. Cytuj
Rudiok 3 370 Opublikowano 21 listopada 2014 Opublikowano 21 listopada 2014 (edytowane) Nominuję Igrzyska Śmierci: Kosogłos Część 1 do miana największego rozczarowania roku. Jak mnie wkurza takie sztuczne dzielenie filmu na dwie części żeby tylko wyciągnąć więcej kasy od widzów... Film jest nudnym, zbyt długim i koszmarnie rozwleczonym wstępem do kolejnej części. Jakby twórcy nie byli dziwkami studia i producentów to spokojnie mogliby zrobić jeden film trwający 2.5 godziny, w którym pierwsze 45 minut to byłby właśnie materiał z tego co nazwali szumnie Część 1. Tu naprawdę nic się nie dzieje. Poza jedną sceną otwartej walki, którą można i tak było zobaczyć w trailerze, pozostała część filmu to głównie snucie się Katniss po bunkrze, strojenie min i dylematy moralne ("zostanę Kosogłosem czy nie? hmm zastanowię się")... Julianne Moore jest drewniana jak nigdy wcześniej, Lawrence wygląda jakby ją Katniss już mocno zmęczyła, jedynie aktorzy drugoplanowi wypadają znośnie, szczególnie Harrelson i E. Banks plus P.S. Hoffman, który dla odmiany nie gra siebie. Rozbicie filmu na dwie części jest tak pazernym skokiem na kasę, że aż sam sobie pluję w brodę, że dałem się wciągnąć. Ale po zaostrzającej apetyt pierwszej części oraz naprawdę dobrym i trzymającym w napięciu sequelu liczyłem, że będzie tylko lepiej, tymczasem czuję się jakby mnie ktoś na sucho wyruchał i zaśmiał się w twarz. Jeśli nie musicie nie idźcie tylko poczekajcie aż pojawi się w dobrych sklepach internetowych. 3/10 Edytowane 21 listopada 2014 przez Rudiok 3 Cytuj
Gość suteq Opublikowano 21 listopada 2014 Opublikowano 21 listopada 2014 Też mam podobne odczucia, może nie oceniłbym filmu tak surowo jak Ty, ale jest to jednak zawód. Cytuj
Shankor 1 620 Opublikowano 21 listopada 2014 Opublikowano 21 listopada 2014 Rudiok prawdę pisze. W tym filmie są dosłownie 3 sceny akcji i tylko w jednej występuje Katniss, a na dodatek można było niemal całą zobaczyć w zwiastunie. Mój znajomy przysnął podczas seansu w kinie i musiałem go szturchać. Na tle poprzednich części ostre nudy. 1 Cytuj
Cohle 4 Opublikowano 22 listopada 2014 Opublikowano 22 listopada 2014 Amores perros; Biutiful; 21 grams; Eastern Promises. Cytuj
django 549 Opublikowano 22 listopada 2014 Opublikowano 22 listopada 2014 Nie na tym polega ten temat kolego. Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 22 listopada 2014 Opublikowano 22 listopada 2014 Ale filmy fajne. Lubię bardzo amoros perros, trochę plakalem. Cytuj
Mendrek 571 Opublikowano 23 listopada 2014 Opublikowano 23 listopada 2014 Movie 43 - wersja The Pitch. Nie wiem za co tyle Złotych Malin, ale ja bawiłem się świetnie. To jak skrzyźowanie Onion Movie z humorem Głupiego i Głupszego. Jak dla mnie kloaczno-absurdalna petarda, spodziewałem się gniota gniota, a dostałem kupę khem frajdy A do tego sami znani z Hollywood mieli kaprys tu zagrać i zanurzyć się w szambie. Polecam dla tych, co szukają czegoś do piwa i śmiechu 1 Cytuj
Farmer 3 275 Opublikowano 24 listopada 2014 Opublikowano 24 listopada 2014 The Judge / Sędzia (2014) - Jeśli myślicie, że to kino sądowe to jesteście w błędzie. Film to przede wszystkim opowieść o rodzinie, ukrytych żalach, pozostawionych miłościach i o przemianie. Sama rozprawa jest tłem dla wszystkich innych wydarzeń, swoistą przerwą pomiędzy aktami, motorem napędowym całego filmu. Głównymi postaciami w owym spektaklu są oczywiście Robert Downey Jr. i Robert Duvall. Pierwszy Robert dostał postać typowo pod siebie. Ma coś Iron Mana, coś z Sherlocka. Innymi słowy gra podobnie jak od czasów Air America. Drugi Robert to twardy sędzia z wieloletnim stażem i człowiek w sile wieku. Obie postacie łączy jedno: są uparci w swoich przekonaniach. Drugi plan dobry. Oprócz metodycznego oskarżyciela z poczuciem misji (dobry Billy Bob Thornton, który zostawił sobie coś ze swojej postaci w Fargo) mamy braci: ex gwiazda boiska i opóźnionego w rozwoju filmowca-amatora, i kilkoro postaci wypełniających tło. Najmocniejszym elementem filmu są dialogi Robertów (zarówno te gdzie skaczą sobie do gardła jak i te, gdzie wspominają przeszłość). Problem pojawia się przy sprecyzowaniu filmu. Reżyser chyba nie do końca sam wiedział co chce zrobić. Dramat? Komedię? A może komediodramat? Pomimo całej tej otoczki z rozprawą, chorobą, przeszłością, wypadku w którym jeden z braci przekreślił karierę sportową, rozwodem i śmiercią seniorki rodziny film nie ogląda się jak typowy dramat. A to za sprawą elementów komediowych. One linery najmłodszego z braci momentalnie rozładowują napięcie na ekranie. Kilka scen dobrych jak np. scena z młodą barmanką i jej konsekwencje, adwokat bez doświadczenia. Pomimo, że film trwa prawie dwie i pół godziny to nie dłuży się aż nadto. Reżyser chyba pozazdrościł braciom Coen wstawiają scenę z tornadem (Poważny Człowiek), która miała na celu spotęgowanie waśni młodego adwokata i sędziego, syna i ojca. Gdyby motyw z tornadem był dawkowany przez cały film równomiernie budując nadchodzące zagrożenie efekt mógłby być lepszy, a tak tornado przyszło, tornado poszło. Ocena: 7+/10 K-PAX (2001) - Tu nie ma co się rozpisywać. Film wciąż gniecie jaja. Świetny Jeff Bridges i genialny Kevin Spacey w historii o tym kto kogo leczy i gdzie leży prawda. Ocena:10/10 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.