Tokar 8 268 Opublikowano 21 lutego 2015 Opublikowano 21 lutego 2015 Lewiatan - 2,5 godziny o tym, że w demokratycznym państwie prawa i porządku, jakim jest Rosja, władza ma zawsze rację, a cerkiew jest na usługach tej władzy. No niesamowite. Aha, wszyscy piją wódkę. Relacje między postaciami są tak kiepsko zarysowane, że nie da rady wczuć się w te rodzinne dramaty, alegorie religijne są kwiatkiem u kożucha i niczemu nie służą, a całość wlecze się jak krew z dupy. Plus za ładne widoczki. To w tym roku jury oscarowe ma ciężki orzech do zgryzienia. Z jednej strony lobby żydowskie, a z drugiej jak na zamówienie wydźwięk antyputinowski. Na korzyść Idy mógłby działać fakt, że w przeciwieństwie do Lewiatana jest dobrym filmem, ale to akurat ma chyba drugorzędne znaczenie. Cytuj
Hendrix 2 731 Opublikowano 21 lutego 2015 Opublikowano 21 lutego 2015 Gdzieś jeszcze w środku są świetne Dzikie Historie, ale czarny humor chyba nie w typie na Oscary Cytuj
tommi 345 Opublikowano 22 lutego 2015 Opublikowano 22 lutego 2015 W ostatnich dniach jakos glownie na klasyki trafialem: "Pojutrze" - jeden z moich ulubionych filmow katastroficzynych. Fajny pomysl na kataklizm, pare scen zapadajacych w pamiec i oczywiscie Jake na propsie. W rzeczy typu zamarzniecie w kilka sekund oczywiscie trudno uwierzyc, ale i tak daje 7/10. "12 malp"- zarabisty film. Tez fajna fabula, ladnie spieta klamra, motyw podrozy w czasie oraz dobry, ciezki i gesty klimat- sam widok brudnych slumsow i sceny w nich daja wrazenie nadciagajacego konca swiata. Dobre zdjecia i swietne aktorstwo Willisa i- zwiaszcza- Pitta (jak dla mnie jedna z najlepszych jego rol, lepsza chocby od tej w "Podziemnym kregu". Nie pamietam, kto i gdzie ostatnio zagral w tak przekonujacy sposob wariata). Do tego bardzo przyjemnie popatrzec na M. Stowe. Moim zdaniem ten film zasluguje na znacznie wiekszy fejm, niz ten, ktorym faktycznie sie cieszy. 8.5/10 1 1 Cytuj
tukan 1 917 Opublikowano 22 lutego 2015 Opublikowano 22 lutego 2015 The Thing - odświeżona cyfrowo wersja hd. GOTY horror na dzień dobry łyka wszystkie gów.no jakie mam teraz w kinach. Efekty specjalne nic się nie zestarzały, muzyka Morricone jak zawsze świetna. Do tego klimat tak gęsty że można siekierę zawiesić. 11/10 Robocop - tutaj też odświeżona wersja. Bardzo sprawne kino akcji, nie to co dzisiejsze wydmuszki. Efekty trochę trącą myszką ale to tylko w scenach z 'mechami', reszta nadal trzyma wysoki poziom. 9/10 5 Cytuj
Rudiok 3 370 Opublikowano 22 lutego 2015 Opublikowano 22 lutego 2015 tommi wcisnął mi się minus a chciałem dać plusa za dobre słowo o "12 małpach" nie zapominajmy o świetnym muzycznym motywie przewodnim, sam film to mój jeden z ulubionych. Oglądałem ostatnio Jutro będzie futro czyli Hot tub time machine (brawa za tłumaczenie). Kilku gości przenosi się w czasie do lat 80-tych przy użyciu jacuzzi... Trochę czerstwych żartów, trochę cycków, ot taki wypełniacz czasu na sobotnie popołudnie. 5/10. W kinach teraz leci druga część tak BTW. Cytuj
Humulus 825 Opublikowano 22 lutego 2015 Opublikowano 22 lutego 2015 (edytowane) The Thing - odświeżona cyfrowo wersja hd. GOTY horror na dzień dobry łyka wszystkie gów.no jakie mam teraz w kinach. Efekty specjalne nic się nie zestarzały, muzyka Morricone jak zawsze świetna. Do tego klimat tak gęsty że można siekierę zawiesić. 11/10 I pomyśleć, że Morricone dostał za ten soundtrack Złotą Malinę... Ontopic: Obejrzałem ostatnio film z 1976 pt. "Burnt Offerings". Nie ma to jak stare horrory - wzorowo budowana atmosfera, świetna gra aktorska i brak występujących co chwilę tanich "jump scares". Jeden z lepszych filmów grozy z lat 70. jakie widziałem. Edytowane 22 lutego 2015 przez Humulus Cytuj
Maciejjy 92 Opublikowano 22 lutego 2015 Opublikowano 22 lutego 2015 (edytowane) The Rocket Odskocznia od amerykańskiego gówna. Pozytywny film. Niby nie za wesoły, ale jakoś po nim tak człowiekowi lepiej. Plus świetna rola głównego aktora. Akurat na niedzielny wieczór. 7/10 i spoko Edytowane 22 lutego 2015 przez Maciejjy Cytuj
Tokar 8 268 Opublikowano 22 lutego 2015 Opublikowano 22 lutego 2015 (edytowane) Whiplash - film, którego polski dystrybutor z jakiegoś powodu nie przetłumaczył na "Strzał z Pejcza". Vern Schillinger jako nazi profesor robi właściwie to samo co robił w Oz, tylko tym razem dzięki temu jest szanowanym i podziwianym ciałem pedagogicznym. Przemoc werbalną i fizyczną jak i mind games obserwuje się ze sporą satysfakcją, niemniej ilość bluzgów w pewnym momencie przekracza granice zdrowego rozsądku i robi się trochę groteskowo. Na szczęście od czasu do czasu łysy włącza tryb dobrego policjanta, bo tyrania w jednostajnym tempie na dłuższą metę może nużyć. Postać głównego bohatera została trochę dziwnie zarysowana. Z jednej strony wycofany introwertyk, z drugiej napady przerostu ego. Nawet jeżeli miało to zobrazować wpływ, jaki miał na niego kontakt z Fletcherem, to i tak te wybuchy ważniactwa wydają się trochę sztucznie przyklejone do słodkiej buzi plastusia (np. randomowa scena rodzinnej kolacji) Przesadzono też z ukazaniem poświęcenia i męczeństwa, jakiego doznaje próbując nie zawieść swojego mistrza. Po wypadku brakowało tylko, żeby z otwartymi złamaniami rąk i nóg poczołgał się ruchem robaczkowym do sali koncertowej . Osławione ostatnie 10 minut rzeczywiście jest punktem kulminacyjnym. Wreszcie pobawili się trochę montażem, bo do tego momentu jest nieco zbyt statycznie. Co do samej muzyki, to nawet nie będąc melomanem i znawcą gatunku, dobry kawałek jazzowy zawsze łatwo wpadnie w ucho. W przeciwieństwie do gołych solówek perkusyjnych, które w tempie 300 bpm dla laika zaczynają przypominać bezładny łomot. Przyjmując założenie, że w tym filmie wszystko jest tylko scenografią do szaleństw Simonsa, można spokojnie uznać film za udany. Edytowane 22 lutego 2015 przez Tokar Cytuj
Gość Orzeszek Opublikowano 22 lutego 2015 Opublikowano 22 lutego 2015 Wszystkie odloty Cheyenne'a. Specyficzny film, niby kino drogi, niby komedia, ale jak padnie dialog o życiu to dostaje sie moralnej czkawki "że coś jednak s(pipi)iłem w swoim życiu na poważnie" genialne zdjecia i muzyka, Sean Penn Goty. Cytuj
Gość mate5 Opublikowano 22 lutego 2015 Opublikowano 22 lutego 2015 Tokar mi przypomniał o Whiplashu i jednak objerzałem. Tak jak myślałem - karate kid o perkusji, pocieracz i stymulant, spełnia tę samą rolę co Power Fuck Stoyi i tak samo robi to dobrze. Cytuj
ziemia1 685 Opublikowano 23 lutego 2015 Opublikowano 23 lutego 2015 Inherent Vice - Prześwietny scenariusz i dialogi, klimat stonerowego noir (serio, gdybym miał myśleć nad przypisaniem kategorii, wyszłaby właśnie ta) pływającego w mgle dymu marihuany i innych używek, zapadające w pamięć postacie drugoplanowe ( Brolin w roli BigFoota kradnie sceny), L.A niczym z krzywego zwierciadła przełomu lat 60'/70'. Naigrywanie się z Charlsa Mansona, Afro, Bikerów, azjatyckich domów publicznych i Owen Wilson krzyczący na Nixona. P.T Anderson jak zawsze w formie! 9/10 jest juz wersja z napisami? Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 23 lutego 2015 Opublikowano 23 lutego 2015 Nightcrawler - zaje.bisty Jake, dobry film ogólnie, creepowo jak ch.uj 8/10 Cytuj
Mejm 15 316 Opublikowano 23 lutego 2015 Opublikowano 23 lutego 2015 Godzilla 2014 - takiego aktorskiego drewna nie widzialem dawno, bardzo dawno, a mozliwe, ze widzialem pierwszy raz w zyciu. Mocne regiony Emmy Watson. Za to design Godzilli pierwsza-(pipi)a-klasa-emota-z-milordem. Scena kiedy pierwszy raz widzimy ja w calosci jest jakies 500 tysiecy razy bardziej emocjonujaca niz wszystkie walki z Pacific Rim razem wziete. Zreszta to samo mozna powiedziec o jakichkolwiek scenach walki. Film 4/10. Godzilla 11/10. Wolfen - ach ten klimat lat 80. Joging, frota na czole, walkmeny i murzyn, ktorego kojarze z czasow kaset vhs z niemieckim dubbingmiem, a widzialem poraz pierwszy w "Dwoch nie do pokonania". No ale. Sam film srednio mi podszedl. Niby jest sledztwo, tajemnica itd. ale nie trzyma to wszystko w napieciu. Moze dlatego, ze wczesniej przeczytalem ksiazke, ktora jest o wiele, o wiele lepsza od filmu, a ten czerpie z niej jedynie kilka motywow. Zakonczenie moze sie podobac, ale jednak jako calosc trudno sie oglada dzis takie kino. 6+/10. Cytuj
c0ŕ 4 834 Opublikowano 23 lutego 2015 Opublikowano 23 lutego 2015 Godzilla 2014 - takiego aktorskiego drewna nie widzialem dawno, bardzo dawno, a mozliwe, ze widzialem pierwszy raz w zyciu. Mocne regiony Emmy Watson. Za to design Godzilli pierwsza-(pipi)-klasa-emota-z-milordem. Scena kiedy pierwszy raz widzimy ja w calosci jest jakies 500 tysiecy razy bardziej emocjonujaca niz wszystkie walki z Pacific Rim razem wziete. Zreszta to samo mozna powiedziec o jakichkolwiek scenach walki. Film 4/10. Godzilla 11/10. W miarę się szanuję i jeszcze nie oglądam tego typu filmów (po prostu mam inny gust filmowy), ale wczoraj w statusie Tokara pisali coś o roli tej głupiej suki z reklamy banku, Binosz (nie wiem jak się pisze), że niby 3 planowa. Do czego się ona ograniczała w tym filmie? Cytuj
Tokar 8 268 Opublikowano 23 lutego 2015 Opublikowano 23 lutego 2015 (edytowane) Była mamusią głównego bohatera, która niczym rasowy murzyn zdechła jako pierwsza gdzieś w 10 minucie filmu po tym, jak została odcięta droga ucieczki z tunelu prowadzącego do rozpier/dalającego z powodu wstrząsów wywołanych przez Godzille reaktora atomowego, przy którym pracowała Tak, to było aż tak głupie Edytowane 23 lutego 2015 przez Tokar 1 Cytuj
Gość Opublikowano 23 lutego 2015 Opublikowano 23 lutego 2015 Baranek Shaun- chyba najbardziej skierowana do dzieci animacja od Aardmana, co nie znaczy, że zła. Jest kilka ukłonów w stronę starszych widzów i nawiązań do popkultury, do tego pomysł na brak dialogów może utrudniać dzieciom orientację w wydarzeniach (sądząc po reakcji widowni, właśnie tak jest), ale humor? Tak, humor to jest to, co powoduje, że dzieciaki wyją z zachwytu. Przyjemny, sielski klimat i jak zwykle genialne wykonanie. 3/5 Cytuj
Sep 1 624 Opublikowano 23 lutego 2015 Opublikowano 23 lutego 2015 John Wick - dobry slasher przy pomocy spluwy który potrafi zadziwić realizacją. 7+/10 All Hallow's Eve - jest klimacik horrorów z lat 80/90 i klaun który potrafi przerazić. Dobrze się ogląda. 6+/10 Cytuj
kotlet_schabowy 2 695 Opublikowano 23 lutego 2015 Opublikowano 23 lutego 2015 Inherent Vice : no nie podobało mi się zbytnio, tak zwyczajnie. Chyba najwyższy czas pogodzić się z tym, że P.T. Anderson robi kino po prostu nie dla mnie. Pomijam sprawę pierwowzoru literackiego, bo go nie znam. Film mi się strasznie dłużył. W wątkach i nazwiskach kolejnych osób w intrydze można się lekko zamieszać, ale to może kwestia lekkiej senności, jaka mnie ogarniała w trakcie seansu, a była poniekąd zasługą filmu. Bardzo specyficzny klimat, ale to raczej na plus. Rewelacyjny Phoenix - niech gra jak najwięcej, niekoniecznie u Andersona. Muzyka zupełnie mi nie pasowała. Mocny drugi plan, głównie Brolin (choć w pewnym sensie to typowa dla niego rola). Sprawdzić mimo wszystko warto, głównie dla głównego bohatera. Cytuj
Mejm 15 316 Opublikowano 24 lutego 2015 Opublikowano 24 lutego 2015 Była mamusią głównego bohatera, która niczym rasowy murzyn zdechła jako pierwsza gdzieś w 10 minucie filmu po tym, jak została odcięta droga ucieczki z tunelu prowadzącego do rozpier/dalającego z powodu wstrząsów wywołanych przez Godzille reaktora atomowego, przy którym pracowała Tak, to było aż tak głupie Nie przez godzille. Ale w sumie ch.uj co za roznica, film i tak to balas. Cytuj
Masorz 13 197 Opublikowano 25 lutego 2015 Opublikowano 25 lutego 2015 Justice League: Throne Of Atlantis [2015] - bezpośrednia kontynuacja Justice League: War, czyli w obu filmach mamy formowanie się JL oparte na The New 52. Tą część oglądało mi się lepiej od poprzednika, jednak także bez obesrania. Do bólu przewidywalny plot i dialogi na poziomie Mody Na Sukces. Wizualia i dźwięk na przyzwoitym poziomie. Jak masz wolną godzinę to do kotleta z burakami można obejrzeć. 6+/10 Cytuj
BoryzPL 254 Opublikowano 25 lutego 2015 Opublikowano 25 lutego 2015 Ostatnie dni na marsie - fuck, dawno nie widzialem takiego szajsu, od jakiejs 40 minut juz mialem dosc tego filmu, ale to juz prawie polowa do bylo trzeba obejrzec do konca. Zombie na marsie, tego jeszcze nie bylo, glupota goniaca glupote, oczywiscie przyjmuje do siebie ze biorac sie za taki film trzeba przyjac wizje autora i przymknac oko na niektore niuanse, ale uwazam za oczywistosc ze na marsa powinna leciec elita intelektualna a nie banda glupkow. Powiem tylko ze moment w ktorym szpec od lacznosci naprawia lacznosc poprzez wciskanie enter na klawiaturze jest dla mnie osobistym spoliczkowaniem widza ;D Nie wspominajac o tym ze 6 ludkow na marsie mialo calkiem przypadkiem kanaly podziemne do laczenia obiektow, no kiurwa! Ocena: 2/10 no bo w koncu to sci-fi Zakladnik Musialem dla ochloniecia obejrzec cos fajnego, co prawda tez historia dosc prosta, ale bardzo dobra gra duetu Cruise-Fox i naprawde ogladalo sie bardzo przyjemnie. Tom Cruise w roli ciemnego charakteru spisal sie bardzo fajnie, Jamie Foxx jako zlotowa tez niezle sie wywiazal ze swoich obowiazkow. Ocena: 7/10 Cytuj
Andreal 2 123 Opublikowano 25 lutego 2015 Opublikowano 25 lutego 2015 (edytowane) Ostatnie zółwie ninja... Prawdę mówiąc bardziej podoba mi się nowa, serialowa, animowana wersja niż to coś. Megan Fox =/= April, żółwie wyglądają jak murzyńskie gansta, Shredder podpierdolił exoszkielet z innej bajki, a Splinter powinien grać w kolejnym Stuarcie Malutkim. Fabuła idiotyczna tak bardzo, że sam już nie wiem, jak takie dno można osiągnąć (serio, już w serialu lepsze pomysły mieli). Czas stracony, mogłem obejrzeć kolejne Hunger Games, aczkolwiek ciężko mi spojrzeć na Dżenifer i nie widzieć kamszota na jej ślicznej twarzy... X-men days of the future past I tutaj zaskoczenie, spodziewałem się crapa na poziomie żółwi, a 2h zleciały mi raz, dwa. Chociaż poprzednia część z młodymi x-menami podobała mi się znacznie mniej (nowa klasa czy jak tam to się zwało). Nie zmienia to faktu, że kamszot na Mistique byłby bardziej widoczny. Edytowane 26 lutego 2015 przez Andreal Cytuj
Maciejjy 92 Opublikowano 26 lutego 2015 Opublikowano 26 lutego 2015 Snowtown Gdyby nie to, ze jest to podobno film na faktach, moznaby sie zapytac po co w ogole krecic takie filmy. Historia niby najwiekszego seryjnego mordercy Australii, ktory choc ma aparycje Janusza, robi konkretna robote. Ogolnie ciezki i surowy film. Pare scen dosc mocnych i zapadajacych w pamiec. Niezly, ale dolujacy. Jak ktos potrzebuje obejrzec cos dobijajacego, to polecam. 6/10 Cytuj
qvstra 3 213 Opublikowano 26 lutego 2015 Opublikowano 26 lutego 2015 What do we do in the shadows - dokumentalizowany film o zyciu wampirow we wspolczesnej nowe zelandii. przez caly czas ryczalem ze smiechu, juz dawno nie ogladalem czegos az tak smiesznego. 9/10 2 Cytuj
tukan 1 917 Opublikowano 26 lutego 2015 Opublikowano 26 lutego 2015 What do we do in the shadows - dokumentalizowany film o zyciu wampirow we wspolczesnej nowe zelandii. przez caly czas ryczalem ze smiechu, juz dawno nie ogladalem czegos az tak smiesznego. 9/10 Polecam również bo to naprawdę jedyny śmieszny film ostatnimi czasy. Sceny z wilkołakami są super. 2 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.