Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

Spoilery ze Star Wars :

 

 

Widocznie dżordż był tak dumny z obsadzenia tego koła, że nie mógł się powstrzymać.
Zacznijmy od tego, że żadnego ducha Anakina/Vadera nie powinno być, bo chu/j z tym, że kiedyś był dżedajem, jak przekonwertował się na sithyzm i jako sith umarł. Gdyby miał game over jako jedi, to Luke nie miałby czego palić na stosie. Just Lucas thing.

 

Moja wiedza o SW ogranicza się do tego, co widzimy w filmach, no ale Qui-Gon Jinna też spalili na stosie. No i teoretycznie skoro duch Anakina się pojawił w końcówce, to dostajemy sygnał, że jednak jego "nawrócenie się" wystarczy do uznania za Jedi.

Mnie też nie podoba się zmieniona końcówka, ale na upartego można to tłumaczyć tak : stara wersja nie ma sensu. bo Anakin nigdy tak nie wyglądał. Nie miał włosów, nie chodził jako starszy facet w szlafroku Jedi itd. No ale pod względem czysto filmowym, to oczywiście powinno zostać po staremu, bo jak tak dalej pójdzie, to wrzucą tam młodego Obi-Wana i cyfrowego Yodę.

 

 

Ostatnio widziałem : reżyserskie wersje Aliens i Alien 3. Paręnaście lat temu miałem mocną fazę na tę serię, z naciskiem na dwójkę, ale nie byłem za bardzo w stanie dotrzeć do wersji rozszerzonych, o których czytałem na fanowskich stronach przeglądanych jeszcze łącząc się przez modem (ktoś może kojarzy stronę Ciacha) i rozpalały mi wyobraźnię. Po latach zajawka trochę opadła, ale seanse były bardzo przyjemne. O ile w Aliens dodatkowe sceny to po prostu jeszcze więcej zawartości dla widza, ale zasadniczo trzon jest taki sam (najważniejsze są sceny z kolonii oraz akcja z automatycznymi działkami), tak w trójce wersja reżyserska może całkiem mocno wpłynąć na inny odbiór i ocenę całego filmu. Ja tę część lubię od zawsze, ale wersja kinowa została rzeczywiście mocno wykastrowana (mimo wszystko końcówka z kinówki

czyli narodziny królowej

to już klasyk i wypada dużo lepiej, niż w wersji DC). Nie wchodząc w szczegóły, polecam każdemu fanowi (lub osobom, które serii jeszcze nie widziały, o ile takie tu są) sprawdzić te edycje, tym bardziej, że są dostępne na BD.

Odnośnik do komentarza

To jasne, że Ewoki są ukłonem w stronę młodszej publiczności, ale nie jest to żenujący infantylizm powodujący odruchy wymiotne znany z Episode I.

owszem, jest. Podczas ogladania scen ich walki i celebracji na premierze filmu mial miejsce pierwszy zbiorowy facepalm w historii kinematografii. Byl to pierwszy i do tej pory jedyny dzwiek slyszany w kosmosie.

 

"Brudny szmal" ("The drop")- naprawde przyjemny film sensacyjny, podobal mi sie od pierwszej do ostatniej sceny. Bardzo fajna fabula, dobrze zagrana i poprowadzona. Nie widzialem wielu filmow z Hardym, ale sposrod tych, ktore widzialem, ta jego rola (i gra) najbardziej mi sie podobala. Oficjalnie dolaczam do jego fanklubu. Gandolfini tez jak zwykle trzymal poziom.

Edytowane przez tommi
Odnośnik do komentarza

"Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy" - Świeżo, po seansie mowie wam, ze ten film jest tak samo prze-hypeowany, jak ostatni MGS. Nie jestem fanem, poszedłem z czystej ciekawości, bo jednak, gdzie sie nie pójdzie to wszędzie słychać to, czy tamto na temat uniwersum. IMO film jest tylko dobry i nic ponad to. Nie ma w filmie sceny która, by zapadła na dłużej w mojej głowie (no może 1, sami odczujecie która :)). 3D sobie darujcie, bo go w ogóle nie ma, wiec, po co przepłacać. Myślałem, ze podczas seansu poczuje sie, jak przy

powrocie na Shadow Moses w MGS4

, ale tak sie jednak nie stało. Dla mnie 7+/10, ale nie jestem fanem tego uniwersum.

  • Plusik 1
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

To ja też, SW VII - dla mnie zdecydowanie 10/10 i to pomimo tego, że jestem wielkim fanem, ale jednak mam dystans co do jakości tych filmów, którą trzyma tylko imperium kontratakuje 

  • Plusik 1
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

"Miłość" (2012) - po prostu życie staruszków w chorobie.
Film nagrodzony Złotą Palmą na festiwalu w Cannes, niezmiernie delikatny ze względu na tematy jakich dotyka i piękny, a zarazem okrutny i ciężki do obejrzenia. 

Nie polecam na deprechę bo i tak niesamowicie dołuje ;D

Odnośnik do komentarza

Streight Outta Compton - takie amerykańskie Jestem Bogiem. Młodzi aktorzy grający członków N.W.A. spisali się dobrze, zwłaszcza koleś grający Eazyego. Dobra muzyka, Compton lat 80, gdzieniegdzie przewijają się Cripsi i Bloodsi, tych drugich znacznie więcej, głównie ze względu na studio Death Row. Ogólnie dobry film, takie 7/10, a dla fanów murzyńskiej muzyki oczko wyżej.

Edytowane przez YETI
Odnośnik do komentarza

The Revenant 6/10

 

Długi, ciągnie się nie potrzebnie przez ponad połowę filmu. Do tego wmontowano dość dziwne filozoficzne wizje. Ale sam film jest brutalny, warto obejrzeć żeby zobaczyć jak ciężko było osadnikom. Nowy kontynent przedstawiony tak samo dobrze jak obca planeta na które wszystko pragnie ciebie dopaść i zabić. 

  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza
Before We Go - komedia o przypadkowym spotkaniu pary, która wpada na siebie nocą i tak juz spaceruje do rana. W roli głównych "Kapitan Ameryka" (Chris Evans) i Alice Eve. Film przypomina nam stare, dobrze czasy, jak i problemy miłosne z którymi sie borykaliśmy, borykamy. Dobry scenariusz i zakończenie, ktore pozostawia mały niedosyt 7+/10 za obsadę oczko wyżej. 

Edytowane przez MEVEK
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...