Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Inherent Vice - o czym był ten film, poza odkryciem zepsutego oblicza Ameryki za kadencji Nixona wyrażonym przygodami ćpunka-detektywa? Film zaczyna się niczym kino noir, żeby potem przeistoczyć się w coś na kształt dramatu społecznego czy nawet egzystencjalnego. Dobra ścieżka dźwiękowa i scenografia. 8=/10.

 

Nightcrawler - film o degrengoladzie mass mediów z bohaterem będącym w zasadzie personifikacją dzikiego kapitalizmu. Gyllenhaal dał tu popis aktorski. 8/10.

 

Kobieta w klatce - skandynawski kryminał o nieprzystosowanym społecznie śledczym i jego imigranckim asystencie, którzy zamiast siedzieć za biurkiem i przerzucać makulaturę, postanowili zadośćuczynić niekompetencji swoich kolegów po fachu. Intryga nie jest specjalnie zawiła, ale można ją kupić bez zgrzytów. 7/10.

Opublikowano (edytowane)

Inherent Vice jest wpisany w konwencję noir i de facto nigdy z niej nie ucieka, ciągłe polemizując z nią (co zobaczymy już u Altmana w Długim pożegnaniu - zresztą paralel do tego obrazu jest więcej). Anderson całkiem drobiazgowo odtwarza materiał źródłowy jakim jest powieść Pynchona, więc mamy różne stany paranoi w skalach mikro i makro, mamy krzywe spojrzenie na przekrój epoki, która niechybnie się kończy ( przemijanie stanowi ważny element, ale do tego wrócę za chwilę), mamy slapstickowy humor i dużą dawkę erudycyjnych odniesień, mamy nawet książkowe zaimki narratorskie wrzucane w usta astrolożki.

Nie powinniśmy  doszukiwać się tam jednak dramatu społecznego, czy prób odkrycia/krytyki zepsutego oblicza Ameryki - Pynchon w swojej twórczości nieustannie krąży w okół tematu entropii i zestawienia sił My vs. Oni, w Inherent Vice natomiast przez wszystko przebija się jedna, nieustanna nuta, w którą i reżyser filmu zdecydowanie uderza - tęsknota do minionych czasów.

Dlatego gdybym miał szybko streścić o czym jest ten film, to powiedziałbym, że o przemijaniu i tęsknocie z tym związaną. Ten motyw przewija się prawie w każdym aspekcie opowieści, zresztą autor Magnolii nawet podbija taki odbiór zmieniając kilka scen i dając im inny wydźwięk (scena seksu z Shastą, końcówka filmu).

Cóż Inherent Vice to świetny, pełen humoru (szkoda, że nie udało się dorzucić Surfera-Chrześcijanina) stonerowy noir, osadzony w czasach gdy zapach marihuany unosił się jeszcze morską bryzą, Era Wodnika zmierzała ku końcowi, a duch wytrzeźwiałych biznesmenów miał przekształcić wszystko na swoją modłę.

Edytowane przez Hendrix
  • Plusik 2
Opublikowano

Pokój (niestety nie ten kultowy)- jak na tematykę mało poruszający, ale nie można mu odmówić artyzmu (wiele scen jest po prostu pięknych). Świetne aktorstwo, zwłaszcza tego gówniaka.

 

Zwierzogród- bardzo pozytywne zaskoczenie, dawno nie widziany (przynajmniej ja sobie nie przypominam, kiedy ostatnio oglądałem podobny film) buddy movie w stylu lat 80'. Doskonały od strony technicznej, masa dobrego humoru, typowa, ale solidna historyjka z lewackim przesłaniem.

Opublikowano (edytowane)

100% na http://www.rottentomatoes.com/m/zootopia/

 

Byłem dziś z chrześniakiem na Zwierzogrodzie i muszę powiedzieć, że Disney stworzył chyba najlepszy film od czasów Toy Story! Powiem więcej, ta animacja jest według mnie bardziej skierowana do osób dorosłych niż dzieci. Niektóre sceny były dość hmm ponure jak na bajkę i czuć było, że część dzieciaków momentami się bała. 

 

Jeżeli chodzi o warstwę audiowizualną, to Disney z pixarem nigdy nie stworzyli czegoś równie pięknego. Sama historia już od samego początku jest bardzo interesująca i nie powiem wciąga jak cholera. Przez dwie godziny film nie ma nawet JEDNEGO przynudzającego momentu. Przedstawienie przez alegorie w tym filmie to po prostu :banderas: Spoglądałem specjalnie na ludzi zaraz po seansie i każdy był zadowolony, wiele osób na głos mówiło, że chętnie wybierze się na film jeszcze raz, to chyba mówi samo za siebie. 

Polecam się wybrać z dzieciakami lub drugą połówką ;]

 

Bajka  może się jednak niektórym nie podobać z powodu morału jaki chcą przekazać twórcy (wiecie.. multikulti i te sprawy chociaż i tutaj ta różnorodność ma swe wady)

 

byłbym zapomniał:

Niektóre teksty zostały zmienione tj. między innymi żart opowiadany leniwcom. Ogólnie Polski dubbing wypadł świetnie.

Edytowane przez Starh
Opublikowano

Karbala - najlepszym opisem tej produkcji jest wypowiedź Braciaka u Wojewódzkiego:

 

od 35 sekundy

 

 

Ode mnie: nudy na pudy, trochę całkiem niezłych pif pafów a gdy czekasz już na mega BOOM to film się kończy pierdnięciem.

 

5/10

  • Plusik 2
Opublikowano

Na granicy - co za szajs, pierwszy raz od dawna się tak w(pipi)iałem oglądając film. Jakby nie zaj,ebisty Dorociński to bym wyszedł z kina. Nie wiem czemu wszyscy się tak Chyrą zachwycają, Grabowskiego szanuję i nawet lubię, ale jak kolejny raz widzę jego scenę, jak gra alkoholika to mi się rzygać chce. Dwóch nastolatków w głównych rolach. Tragizm. Nie kojarzę filmu, w którym nastolatek zagrałby fajną, dobrą rolę.

Opublikowano

Nie kojarzę filmu, w którym nastolatek zagrałby fajną, dobrą rolę.

tumblr_m6lojlUB1R1qdxxyt.gif

Opublikowano

Death Race 2000 - poziom kiczu jest dość wysoki, ale to się prostu dobrze ogląda. Nie jest to inteligentny kicz, ale i tak się cieszy micha. Jak na dość okrutny przekaz, ogląda się to wszystko lekko i przyjemnie, niczym "The Cannonbal Run", a nawet lepiej. Bo tutaj po prostu rozjeżdża się przechodniów, a wszystko to oblane w groteskowym klimacie tv show, gdzie przejeżdżanie ludzi nie jest złe, "bo to nie zabijanie a sport" (i to tłumaczenie widowni wystarczy). W zasadzie można powiedzieć, że film jest technicznie kiepski - dialogi, muzyka, ruch sceniczny, budowanie napięcia, scenariusz, nawet tanie efekty jak "przyspieszanie taśmy". Mimo tego z jakiś przyczyn chce się to obejrzeć do końca, a po wszystkim nie czuć zażenowania. Istny fenomen. A sama końcówka po prostu rozwala gdzieś w kosmos

 

 

"Prezydencie Frankeinstein, co zamierza pan teraz zrobić?" XDDDDDDD

 

 

A i w filmie wystąpił Sylvester Stallone w stylu Ala Pacino, i gość jako chicagowski gangster daje radę. Warto podkreślić pomysłowość twórców na bohaterów wyścigu i ich samochody (które wyglądają tandetnie jak reszta filmu). Ogółem polecam dla fanów kiczu, nie nazwanie tego "kinem klasy Z" byłoby krzywdzące ;)

Opublikowano (edytowane)

Carol (2015) - okrutnie nudny, przrestylizowany film o "miłości" dwóch kobiet. Trwa to dwie godziny a mogło być 1h20min. Bardzo się wynudziłem i nawet chwilowe cycki nie ratują tego filmu w moich oczach.

Ten film nie powinien pojawić się obok pozostałych kandydatów do Oskara. Nawet Spotlight był lepszy, w sensie ciekawszy.

Edytowane przez Shankor
Opublikowano

Aliens - moge to ogladac codziennie. Odswiezylem sobie film z narzeczona bo mamy teraz go na bluryju i w tej jakosci jeszcze bardziej robi. Mega. Niektore efekty sie postarzaly tlo+makieta, ale jest tylko pare takich momentow. Nadal 10/10.

 

Deadpool - nie spodziewalem sie, ze bedzie to takie dobre. Zarty i brutalnosc daja rade, 8/10.

  • Plusik 1
Opublikowano

Ex Machina - od jakiegoś czasu leżało na dysku, aż w końcu przyszedł impuls w postaci zobaczenia tych oscarowych efektów. Dobra, miejmy to już za sobą, oscar za efekty to jeden z bardziej udanych żartów akademii w ostatnich latach. CGI jest bardzo dobre, nie wali po oczach taniochą, ale czy w 2016 roku stanowi to jakieś osiągnięcie nawet w filmie za 15 mln ? Design androida w porządku, ale w żaden sposób zaskakujący. 

 

To teraz o samym filmie. Scenariusz przetwarza przerobione miliony razy w literaturze i filmach motywy dotyczące robotyki, samym tytułem sugerując kolejną rozprawkę na temat moralnych aspektów tworzenia zaawansowanego AI, ale na szczęście unika nadmiernego epatowania filozoficznymi dysputami.

Jeżeli chodzi o czynnik ludzki, to mamy od początku jasną sytuację. Z jednej strony mamy zagubionego nerda o dobrym serduszku, któremu mamy kibicować, z drugiej strony cwanego szefa wielkiej korporacji z balonowym ego żyjącego na odludziu, który ma wzbudzać antypatie i nie ma tu żadnych zasłon dymnych czy jakiegoś miejsca dla rozwoju tych postaci. Jedyną nieoczywistą postacią dramatu i siłą napędową scenariusza jest Ava i jej dość niestandardowy, jak na androida, poziom samoświadomości.

Mimo, że toczący się eksperyment dość szybko zaczyna zmierzać w łatwym do przewidzenia kierunku, to jednak film umiejętnie buduje i utrzymuje napięcie dzięki gęstej, klaustrofobicznej atmosferze uzyskanej za pomocą umiejętnych zabiegów reżyserskich i operatorskich oraz niepokojącej ścieżce dźwiękowej. Poziom satysfakcji jest wystarczająco wysoki, by nie naruszyła go zbytnio końcówka, która każe mocno wątpić w inteligencję pana wizjonera i ogólnie sprawia wrażenie dość przyspieszonej.

 

Polletzam.

  • Plusik 1
Opublikowano (edytowane)

Film do mnie nie trafil bo pewnie nie jestem jego targetem. Samo to, ze graja go w dubbingu powinno dac do myslenia (chociaz SW tez grali). Raczej skierowane do 13letnich szczyli. O ile efekty sa ok tak cala reszta leci na pysk. Butler z tego najlepiej chyba wypadl. Sam poczatek to niezly facepalm kiedy

jeden bog chce zabic najwyzszego z nichi zgarnac tron a reszta sie patrzy i nic nie robi, loool? Bo przyprowadzil ze soba legion zolnierzy? Bogini ochrony czy obrony jeden kij, przez cala scene jesli sie nie lampi to pochylona skrzydlami kogos tam zakrywa i na tym polega jej ochrona XD wladce bogow mozna zabic zwyklym sztyletem XD A koniec filmu to w ogole porazka

najwiekszy zly sklada sobie set EQ z legendarek ktore i tak chuya mu daly XD w leb wbil sobie oko "zeby go nikt nie przechytrzyl" a w trakcie walki smiertelnik zakradl sie i mu je wydlubal XDD wlasnie to oko odpowiedzialne za przechytrzenie XD

 

. Plastik i tandeta, mialem wrazenie, ze ogladam Krola Skorpiona na syntholu albo jakiegos Herkulesa z Kevinem Sorbo z duzym budzetem.Zapomnialbym o dziwnym montazu. Byly dwie sceny kiedy nie wiem skad i jak bohaterowie wzieli sie nagle w danym miejscu

scena jak mlody spada z ukradzionym okiem w skarbcu i laduje miedzy skorpionami. Oslepia je swiatlem i nagle jest przeskok jak juz jest na zewnatrz budynku XD w jaki sposob wyszedl tego nie wie nikt XD

Edytowane przez Plugawy
  • Minusik 1
Opublikowano

Interstellar - bardzo mi się podobał, żałuję że tak długo zwlekałem żeby to pooglądać. Świetne ujęcia w kosmosie, muzyka Hansa Zimmera poezja, bardzo dobra rola Mattew. Końcówka trochę zryła beret, niezły mindfuck. Kto nie oglądał (jest ktoś taki?) to nadrabiać, prawie 3 godziny ale ani razu nie patrzyłem ile do końca. 9/10

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...