blantman 5 780 Opublikowano 17 listopada 2016 Opublikowano 17 listopada 2016 Przepraszam mam nadzieję że nie dostanę bana za spoiler Cytuj
Hendrix 2 731 Opublikowano 17 listopada 2016 Opublikowano 17 listopada 2016 (edytowane) Pasja po prostu była przeciętna, przyciąganie widza autentycznością? No średnio wyszło. Zresztą Gibson-Reżyser tak naprawdę krąży w okół tematów ciekawych, ale nic mu nie wychodzi tak jak powinno. Do tej pory nie wiem jakim cudem Braveheart został tak ciepło przyjęty - "epickie" kino w sumie miało się dobrze w latach 90', więc jakieś wytłumaczenie jest.A tak tutaj krytykowane Apocalyptco uznaję za zdecydowanie najciekawszy z jego filmów (Hacksaw przede mną) Edit:Patriotę edytowałem, nie pasuje do rozmów o reżyserskim dorobku :v Edytowane 17 listopada 2016 przez Hendrix 1 Cytuj
szejdj 2 804 Opublikowano 17 listopada 2016 Opublikowano 17 listopada 2016 Gdzieś czytałem, że Gibson szykuje 'kontynuację' pasji. Film miałby opowiadać o zmartwychwstaniu Jezusa. Z tego co pamiętam to zaznaczył, że nie o samym zmartwychwstaniu, ale o tym co tam się działo w tym momencie. Ciekawa tematyka, czekam. Cytuj
blantman 5 780 Opublikowano 17 listopada 2016 Opublikowano 17 listopada 2016 No o dziwo w tym nowym filmie patosu prawie 0. Niby film o dzielnych amerykańskich żołnierzach ale flagę tylko raz widziałem Cytuj
szejdj 2 804 Opublikowano 17 listopada 2016 Opublikowano 17 listopada 2016 Poza tym Gibson przecież nie wyreżyserował Patrioty, jedynie Braveheart, Pasje i Apocaliptico i ostatnią Przełęcz, która zbiera mega opinie. Nie wiem, ja nie jestem obiektywny, bo jestem wielkim fanem twórczości Mela. Cytuj
Hendrix 2 731 Opublikowano 17 listopada 2016 Opublikowano 17 listopada 2016 Racja, zapomniałem, że Patriota to kalka, ale bez Mela na stołku reżyserskim (za to z Emmerichiem). Generalnie Mela lubię, ale w kinie rozrywkowym. Niestety od czasu do czasu chce być poważnym aktorem/twórcą i wychodzą takie kwiatki ja Hamlet (okropna, fatalna przerysowana rola), albo średnie próbki za kamerą.No nic, wyrobił nazwisko w latach 80' i dostał swoją szansę. Przynajmniej próbował :v Cytuj
blantman 5 780 Opublikowano 17 listopada 2016 Opublikowano 17 listopada 2016 Nie obrażaj mi brejwharta ! Film mojego dzieciństwa i ta scena z chusteczką ....FREEEEEEEEEEEEEEEEDOOOOOOOOOOOOOOOOOOOM! Płaczę za każdym razem Cytuj
Farmer 3 272 Opublikowano 17 listopada 2016 Opublikowano 17 listopada 2016 Pierwsza rzecz to to, że Gibson nie miał tak naprawdę łatwego zadania z Pasją. Jak opowiedzieć na nowo historię człowieka, na którego temat powstały setki obrazów, a sporo z nich to tzw. filmy na niedzielne przedpołudnie w polsacie. No i nie mógł za bardzo grzebać w fundamentach scenariusza bo jakby nie patrzeć dla katolików jest to obraz niejako biograficzny choć też nie można go traktować dosłownie jako biografię. Druga rzecz: Blantman, z całym szacunkiem ale w swojej rzeczownikowej opinii zlałeś Pasję bo nie lubisz katolików. A miało być bez religijnych utarczek. No sorry. Apocalypto nie pasowało ci bo nie lubisz amazońskich Indian? Cytuj
milan 7 022 Opublikowano 17 listopada 2016 Opublikowano 17 listopada 2016 blantman poza cw, eh. Cytuj
Hendrix 2 731 Opublikowano 17 listopada 2016 Opublikowano 17 listopada 2016 @BlantmanPrzepraszam, nie miałem zamiaru burzyć dziecięcych wspomnień! :vAle będąc poważnym - film po prostu prezentuje wszystko to czego nie lubię w amerykańskim kinie. Oczywiście walory produkcyjne są niezaprzeczalne i sam bardzo lubię kilka scen, ale całokształtu to nie przysłoni.Zmieniając temat - już po sezonie festiwalowym, czas na dobre filmy w ogólnej dystrybucji. Arrival już, Nocturnal Animals w zasadzie też (damn, Tom Ford to naprawdę zdolna bestia, jeden film, może przypadek, dwa? Jednak talent), Służąca jeszcze wcześniej - a to tylko urywek z co bardziej popularnych. Nowy Loach (chociaż nie do końca podzielam wszystkie zachwyty) jest grany chyba od końca października. Nie radzę za to nabrać się na nowy film Cianfrance'a, Światło między oceanami jest kilka poziomów niżej względem Blue Valentine, niby i tu ma gwiazdorską obsadę i emocjonalny temat, ale film dryfuje w niskie tony. Nie polecam (nawet jak was partnerki namawiają - lepiej jeszcze raz obejrzeć film z Goslingiem :v ) Cytuj
Mejm 15 310 Opublikowano 18 listopada 2016 Opublikowano 18 listopada 2016 Przerwe wam te smutne i nudne jak Pasja dywagacje o dorobku Gibsona filmem, ktory obejrzalem wczoraj i ktory swietnie do dyskusji o Jezusku pasuje: Deadpool - najlepsze co wypuszczono od Marvela. Suchary kloaczno-genitalne w 95% zjadliwe. Nie znalem tej historii wczesniej wiec mnie wciagnela. Z plusow: pani reptilianka, brutalnosc, lamanie 4 sciany no i wiekszosc sucharow. Z minusow: walki z podmienianiem aktorow na cgi, xmeni, malo wyrazisty glowny zly i jego przydupaska, troche suchych sucharow. 8+/10 i znaczek jakosc w postaci czerwonych szelek. Cytuj
Kalel 3 634 Opublikowano 20 listopada 2016 Opublikowano 20 listopada 2016 Autystyczni pedofile i gdzie ich znaleźć - 6-/10 Cytuj
Farmer 3 272 Opublikowano 20 listopada 2016 Opublikowano 20 listopada 2016 Aż tak dobrze? To mówisz, żeby oglądać z dubbingiem bo wtedy imersja lepsza? Cytuj
XM. 10 888 Opublikowano 20 listopada 2016 Opublikowano 20 listopada 2016 To było wiadome, że będzie kupa. Cytuj
Andreal 2 123 Opublikowano 21 listopada 2016 Opublikowano 21 listopada 2016 Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć Jako, że mój syn jest fanem Harrego Pottera postanowiłem wybrać się z nim na seans "Fantastycznych...". O ile cykl HP mnie kompletnie nie rusza, a wręcz irytuje swoją infantylnością, to kolejny film w uniwersum magów całkiem mi się podobał. Jest tajemniczo, miejscami dość mrocznie, jest i dość niezły twist, i pierwszy raz nie denerwowali mnie dorośli ludzie biegający z różdżkami. Naprawdę ciekawie zrealizowane widowisko. Nawet polecam. No i na całe szczęście obyło się tym razem bez latających mioteł. Efekt 3D dość paskudny z racji tego, że obraz utrzymany jest w dość ciemnej stylistyce, także jak ktoś nie musi, niech wybierze klasyczne 2D, no i irytuje mnie zauważalnie niski fps przy filmach 3D. Cytuj
Mejm 15 310 Opublikowano 21 listopada 2016 Opublikowano 21 listopada 2016 Ant-Man - kolejny po DP film z Marvela skupiajacy sie na bohaterze i jego historii a nie na lataniu po miescie i obijaniu ryja "tym zlym" przy aplauzie tlumow i szelescie lopoczace flagi usa. Ciekawy bylem jak potoczy sie ten film biorac pod uwage fakt wielkosc glownego bohatera. I wyszlo bardzo zjadliwie. 6+/10. X-Men - myslalem, ze film bardziej sie zestarzeje ale jedyne co tam wali tandeta na kilometr sa "akrobacje na (niewidocznej) lince". Jak ja nie cierpie tego "efektu specjalnego". Poza tym jest calkiem ok. 6/10. X-Men 2 - jak wyzej X-Men 3 - jak wyzej. Cytuj
Kalel 3 634 Opublikowano 21 listopada 2016 Opublikowano 21 listopada 2016 No z Fantastycznymi bestiami jest o tyle fajnie że tej magii jest więcej niż w ostatnich Potterach. Ewidentnie mamy tutaj casus Hobbita nr. 1 czy BvS czyli budujemy Uniwersum w jednym filmie. Główne postacie niewyraźne. Jest tak źle ze nawet nie scharakteryzuje się ich innymi słowami niż "zagubieni". Ezra mętnym wzrokiem przebiera już meandry Multiversum, a Eddie wygląda jakby w każdej chwili miałby usiąść na fotelu i myśleć o czarnych dziurach. Główne panie? Jedna jest chyba napalona na wszystko co chodzi a druga jest. I to jej najgorsze przewinienie. Pocieszny grubasek na plus. A, wątki są z dupy i tak siermiężnie połączone ze ugh. I tak było bardziej czarodziejsko niż Strange. Cytuj
kotlet_schabowy 2 693 Opublikowano 21 listopada 2016 Opublikowano 21 listopada 2016 Star Trek : Beyond Poprzednie dwa filmy z serii mają u mnie po 8/10, jako całkowity laik w temacie ST zostałem kupiony przez wizję Abramsa, tym bardziej szkoda, że najnowsza część wypada blado. Czułem się bardziej, jakbym oglądał jakiś randomowy odcinek serialu przygodowego, niż pełnoprawną część epickiej serii. Wydarzenia mnie nie zaangażowały, główny zły, intryga i jego broń całkiem z du.py, dobrze, że chociaż resztki chemii i relacji między znanymi bohaterami zostało (z drugiej strony, każdego tu po trochę, w rezultacie nikogo nie oglądamy zbyt długo). Efekty to standardowy dzisiejszy plastik, nie ma się do czego doyebać, ale nic też nie robi wrażenia (no, może widoczki na planecie, albo ten cały Yorktown). Średniak. Księżniczka i żaba : w ramach nadrabiania zaległości "bajkowych". Fajne dla odmiany zobaczyć znowu klasyczną animację, wizualnie wygląda to świetnie i jest to zupełnie inna liga, niż wszechobecne teraz animacje komputerowe. Postacie są w większości sympatyczne, humor nienachalny, no ogólnie klasyka Disney'owska. Piosenek sporo, większość jednym uchem wpada, a drugim wylatuje, ale utwór Dr. Faciliera kozacki, ogólnie dobry villain. Cytuj
Boomcio 4 064 Opublikowano 21 listopada 2016 Opublikowano 21 listopada 2016 Her. Z 2015 bodajże, bo różne źródła różnie podają. Ot, romans faceta z systemem operacyjnym mówiącym głosem Scarlett Johansson. Niby banał, niby romansidło, ale to jeden z tych filmów, które zostają w czaszce na zawsze. Osobowość systemu rozwija się stopniowo i ewoluuje co ma wpływ na kolejne wydarzenia. Dobra rozkmina filozoficzna dotycząca chyba niedalekiej nam przyszłości. Już dziś obserwuje się dziwne rzeczy... Mocne 8+/10. Ps: do tego świetny, klimatyczny ost. Przy napisach końcowych szczególnie wzmacnia emocje po projekcji. Cytuj
Frantik 2 571 Opublikowano 22 listopada 2016 Opublikowano 22 listopada 2016 (edytowane) Kill Command (2016) Dość porządne, budżetowe sci-fi klasy B. Powiedziałbym, że to trochę taka europejska odpowiedź na Predatora, gdyż kilka motywów jest wyjęta niemalże żywcem z klasyka. Ładne krajobrazy i nie najgorszy klimat, acz końcówka nieco moim zdaniem nużyła. Nic specjalnego, ale można spokojnie obejrzeć. Do tego pochwalę jeszcze ładne zdjęcia, no i niezłą rolę Vanessy Kirby 6+/10 Edytowane 26 listopada 2016 przez Frantik 1 Cytuj
yaczes 14 482 Opublikowano 23 listopada 2016 Opublikowano 23 listopada 2016 ARRIVAL nie jest to drugi "Kontakt", ale tez dobre guwno 8-/10 NOCTURNAL ANIMALS niesamowicie zagrany, trzymajacy w napieciu, najlepszy film w tym roku, 9+/10 DZIEWCZYNA Z POCIAGU film z cyklu: to zwariowalam ja czy swiat zwariowal? 8-/10 INFERNO kolejne (pipi) na podstawie ksiazki Browna, 3/10. Ledwo wysiedzialem do konca. KSIEGOWY przy jacku reacherze, bournie i innych filmach z gatunku wypada bardzo dobrze, nawet mimo spyerdolonej koncowki 8/10 Affleck jako ksiegowy z autyzmem <3 JACK REACHER no nie da sie tego ogladac, Tom znowu gra te sama role. 4/10 DR STRANGE ja na film na podstawie komiksu, nawet spoko. 6/10 2 Cytuj
milan 7 022 Opublikowano 23 listopada 2016 Opublikowano 23 listopada 2016 nasz Angry Dave, moze byś pokręcił recki z orzeszkiem i januszem. Cytuj
Hendrix 2 731 Opublikowano 23 listopada 2016 Opublikowano 23 listopada 2016 Czezky obejrzał Nocturnal Animals i w dodatku mu się spodobał, to są dwa plusiki. Reszcie też polecam wypad do kina, pewnie wieczorkiem sam coś skrobnę o filmie Forda - też łapie się do mojej tegorocznej czołówki.Niestety na tej liście jest też Dziewczyna z Pociągu (a raczej z pociągiem do alko :v), więc będzie tylko jeden plusik. Nienawidzę książki - film naprawia kilka jej "niedociągnięć", ale to nadal ta sama historia, która chce być thrillerem, ale jej nie wychodzi.O, a Inferno stawiam na tym samym poziomie.W sumie wszystkie trzy filmy to adaptacje książek (a na liście Czezkiego tylko Księgowy się z tego wyłamuje), w dodatku słabych - jednak tylko przy jednej pracowała utalentowana osoba. Swoją drogą nie będę zdziwiony jeśli w nominacjach do scenariusza adaptowanego ujrzymy Nocturnal Animals i Arrival - świetna praca obu panów. 1 Cytuj
Farmer 3 272 Opublikowano 23 listopada 2016 Opublikowano 23 listopada 2016 Hacksaw Ridge/Przełęcz Ocalonych (2016) - Najnowszy obraz twórcy "Pasji" jest dobry i bezpieczny rzecz by można. Ale wart jest poświęcenia tych dwóch godzinek na seans. Każdy w coś wierzy. Jedni wierzą w duchy, inni w Mikołaja, jeszcze inni w swoje umiejętności, a kolejni w siłę pieniądza. Desmond Ross wierzył w Boga. I to tak bardzo, że odmawiał zabijania Japończyków w drugiej wojnie światowej. Odmówił nawet chwycenia za broń, a pomimo dezaprobaty przełożonych i kolegów stał się bohaterem, który sam jeden ocalił dziesiątki istnień i dał siłę innym do walki. Wielkie konflikty to dobry materiał na film. Dlatego też często eksploatowany. Zwłaszcza jak materiał na scenariusz pisze życie. Biografia Rossa była dla Gibsona wymarzona zwłaszcza, że ma już jakieś doświadczenie w ekranizacji wątków religijnych. Zadanie miał proste. Przedstawić życie Desmonda i jego wkład w bitwie o Hacksaw Ridge. Wyszło mu dobrze choć nie obyło się bez kilku potknięć. Film jest dobry z kilku powodów. Przede wszystkim skupia się na roli medyka, która była od zawsze traktowana po macoszemu. Ostatnie dobre nawiązanie do tej funkcji było w jednym z odcinków Kompani Braci. Siódmym bodajże. Ofensywa w Ardenach, zimowa sceneria, a wszystko z perspektywy medyka, który jest spoiwem wszystkich żołnierzy. Jeden z najlepszych odcinków i genialnie zrealizowany. Tutaj jest podobnie ale o tym za chwilę. Inną dobrą cechą filmu jest aktorstwo. Zarówno drugi plan jak postać szeregowego Rossa dobrze obsadzone. Garfield dał radę i pokazał się od ciekawej strony. Młody chłopak o wątłej budowie i lekkim retardem... Pierwsze sceny z nim jak na twarzy ma wypisany stoicki spokój, a jego umysł nieskażony jest brutalną rzeczywistością wojny. A potem mocny kontrast z prawdziwym obliczem piekła na ziemi. Vaughn i Worthington wypadli dobrze. Zwłaszcza Vince, a to dla tego, że Gibson nie popełnił tego samego błędu jak "Kompania" dając mocno poważną postać dla komika (tak, piję do Schwimmera). Vince ma parę śmiesznych ripost, które rozładowują napięcie. I to się sprawdza. Weawing zaś dał pokaz swojego warsztatu i pokazał mocno zniszczonego wojną i whiskey człowieka. Podział na życie w cywilu, na szkoleniu i podczas wojny jest dobrze rozłożony. Obraz nie nudzi co jest ważne. Jest czas na dramat, akcję i odrobinę humoru. I tu dochodzimy do momentu gdzie film klasyfikuje się jako bezpieczny. Mel miał zrobić obraz wojenny ale też chyba zdał sobie sprawę, że nie jest wybitnym reżyserem więc postawił na sprawdzone motywy. Motywy, które spodobają się widowni, a spodobają się bo są wypróbowane. Mamy więc życie rodzinne, dramat rodzinny, romans na tle wojny, szkolenie z torem przeszkód, drużynę indywidualistów(oprócz Smitty'ego reszta to tło), pierwsze zetknięcie się z prawdziwym obliczem wojny, batalię, kryzys i triumf. Scena gdzie nowo przybyły oddział mija pozbawionych życia (dosłownie i w przenośni) żołnierzy znany jest każdemu. Gibson nawet niespecjalnie kryje się ze ściąganiem od bardziej doświadczonych kolegów-reżyserów. Wprawiony widz dostrzeże motywy podobne właśnie do Kompanii i Pacyfiku, troszkę z obrazów wojennych Eastwooda, może Kubricka... Jest też filtr ukazujący małomiasteczkowe życie w kolorze i ponura wojna ze stonowanymi barwami. Ogólnie nie stara się zaskoczyć ale to sprawia, że łatwiej docenić obraz. Jest kilka błędów zarówno narracyjnych jak i czysto technicznych. Np. podczas bitwy z Japończykami przewijają się ciągle prawie te same kadry: żołnierz z urwanymi nogami, flamethrower, fruwające zwłoki po wybuchu granatu, powtórz. Nie zdarza się to jakoś często ale jednak jest zauważalne. No i obraz jest brutalny. Flaki i kończyny latają mocno po ekranie. Nie ma może pompatycznych przemów na tle flagi ale chyba w dwóch miejscach są doniosłe chwile przy akompaniamencie slow motion. Starcie na japońskiej wyspie, a zwłaszcza końcowa sekwencja "równości" obu stron konfliktu gdzie wschód upada martwy tak samo jak zachód aż prosi się by ukazać motyw wiary w obu wariantach. Amerykanin wierzący w Boga ściera się z Japończykiem wierzącym w honor i tradycje. Mogłaby być moc. Ale może lepiej, że Gipson nie grzebał w tym kierunku. Nie jest Eastwoodem. Warto obejrzeć obraz chociażby dla kreacji Garfielda. Ja teraz czekam na "Silence" od Scorsese. Ocena:5-/6 Inferno (2016) - Trzecia ekranizacja książek ana Browna o przygodach Roberta Langdona i najsłabsza zarazem. Wiele w tym filmie nie zagrało i podobnie jak użytkownik Czezky ciężko było wysiedzieć do końca. Jestem lekkim fanem filmów o tematyce spiskowej, a jeżeli są połączone z rozwiązywaniem zagadek to dla mnie już robi się ciekawie. Ale to nie dlatego ten obraz jest słaby. Przynajmniej nie do końca. Po prostu poprzednie odsłony był dużo lepiej zrobione. Spójne historie i sukcesywne popychanie fabuły do przodu połączone właśnie z rozwiązywaniem zagadek były wystarczającym impulsem do oglądania. Pomijam już tą całą otoczkę skandalu z Kościołem. Dla mnie to po prostu fikcja literacka i nic więcej. Nie ma co doszukiwać się głębszego dna. Ale trzymając się tematu: Inferno od pierwszych minut wrzuca niepotrzebny chaos, który komplikuje odbiór. Hanks już jest zmęczony tą rolą i to widać. Ale to i tak Felicity wypada najgorzej. Nie znoszę jak kobieta sztucznie wymusza emocje na twarzy. A to właśnie robi panna Jones. Od początku wiadomo jaka jest jej funkcja w tym filmie. Niczym nie zaskakuje. Nie widziałem jeszcze biografii Stephena Hawkinga i jej kreacji żony bohatera ale jak na razie mam obawy czy da radę w Rogue One. Sama fabuła odcinająca się od religii jest niespójna. Zagadki na jakie trafia Langdon są zrobione na odwal, a szkoda po piekło wg Dantego to kopalnia możliwości. Zamiast tego wizja 9 kręgów stała się tłem dla wątku Dantego i Beatrycze, a ci z kolei są zwierciadłem relacji głównych bohaterów. Szkoda. Również 'wizje' Roberta nic nie wnoszą do filmu. Niby mają pogłębiać fabułę i nadać jej mroczny klimat ale kompletnie to nie wychodzi. Połączenie tej historii z akcentem terrorystycznym mogło być dobrym strzałem. Jednak usytuowanie postaci pobocznych wydaje się być nielogiczne. Nawet bollywoodzki asasyn nie ratuje tutaj sytuacji. Zawiodłem się bo oczekiwałem czegoś na wzór poprzednich części, które nawet pomimo tego, że nie był jakoś specjalnie rewelacyjne oglądało się dobrze. Tu tak nie było. Ocena:2+/6 Cytuj
Gość Opublikowano 23 listopada 2016 Opublikowano 23 listopada 2016 Przełęcz ocalonych- historia zrobiła na mnie większe wrażenie niż sam film, taki typowy Gibson, podkreślający to czego nie trzeba już podkreślać, a zlewający elementy warte podkreślenia. Zwierzęta nocy- przy pierwszej scenie trochę mi drygnął, później było jeszcze lepiej. Cholernie ładne kino, chyba bardziej mi podszedł niż Arrival z ostatnio oglądanych. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.