Gość Rozi Opublikowano 20 lipca 2017 Opublikowano 20 lipca 2017 Martyrs - co jo żech się naczytał, że jaki ten film nie jest dobry. Do połowy faktycznie byłem zaciekawiony o co chodzi, ale potem to już trochę za bardzo polecieli. Główna motywacja złych bardzo pojebana, coś nowego i świeżego, ale żebym jakoś przeżywał to, czy coś, to nie. Cytuj
Hendrix 2 731 Opublikowano 20 lipca 2017 Opublikowano 20 lipca 2017 Powoli kończę festiwal (pod względem filmowym) - druga edycja Transatlantyku w Łodzi organizacyjnie wypadła dużo lepiej, od kina łóżkowego po kuchnię (damn, cała kuchnia festiwalowa to 10/10), po zatrudnieniu Łapińskiej spodziewałem się też jeszcze lepszego repertuaru niż w zeszłym roku (przejęcie programerki z Nowych Horyzontów), ostatecznie nie rozczarowałem się.Narzeczona juroruje na festiwalu i wybiera najlepsze debiuty pokazane na Transatlantyku, stąd gro z obejrzanych pozycji stanowiły właśnie filmy debiuty. Po obejrzeniu wszystkich, stwierdzam, że kinem nie ma co się martwić - utalentowani młodzi twórcy zawsze się znajdą.Btw.Za większe polecanki pewnie się nie zabiorę, ale niedługo pewnie wejdzie do kin jeden z debiutów - nagrodzony już nagrodą Un Certain Regard (dla reżysera) w Cannes - Wind River. Taylor Sheridan kontynuuje w nim swoistą trylogię, którą tylko z pozoru można nazwać kryminalną - tym razem jednak nie działa tylko z pozycji scenarzysty (jak w poprzednikach: Sicario i Hell or High Water), ale prezentuje w pełni autorskie spojrzenie. Dodam, że zaskakująco dojrzałe, debiut nie ma większych wad, a sam Sheridan okazał się pojętnym uczniem, podpatrując reżyserów, którzy przenosili jego historie na duży ekran.Wszystkie filmy napisane przez niego epatują pewną melancholijną szorstkością i zderzeniem z brutalnym światem, w którym tylko natura jest jedynym pewnikiem (nieprzyjazna dodajmy) - nie inaczej jest tutaj. Sama historia związana ze śledztwem jest prowadzona dobrze, ale to jednak tylko przybudówka, przybudówka do całego świata umieszczonego gdzieś poza liniami dialogowymi.Polecam. Nawet bardzo, bo sam mam dużą słabość do tak napisanych (i wyreżyserowanych) filmów. Cytuj
Kenny tJJger 3 784 Opublikowano 20 lipca 2017 Opublikowano 20 lipca 2017 Martyrs - co jo żech się naczytał, że jaki ten film nie jest dobry. Do połowy faktycznie byłem zaciekawiony o co chodzi, ale potem to już trochę za bardzo polecieli. Główna motywacja złych bardzo pojebana, coś nowego i świeżego, ale żebym jakoś przeżywał to, czy coś, to nie. No trzeba było go w czasie premiery zobaczyć. Teraz era jutuba itp. wypacza młodym umysły! Cytuj
milan 7 022 Opublikowano 20 lipca 2017 Opublikowano 20 lipca 2017 Również nigdy nie kumałem szału na Martyrs, inside znacznie lepszy, nawet frontieres fajniejszy. Cytuj
Nati 1 Opublikowano 20 lipca 2017 Opublikowano 20 lipca 2017 Kilka dni temu obejrzałam Resident Evil: Vendetta. Szczerze gorąco polecam....nie przepadam za filmami anime, ale wszystkie 3 części z RE warto obejrzeć ;) Może narażę się niektórym, ale według mnie o 100% lepiej się to ogląda niż to coś co jest kręcone z Millą Jovovich i sygnowane marką Resident Evil. Z resztą wiem, że są to dwie różne produkcje, ale serie RE anime przemawiają do mnie bardziej . Cytuj
MaiorZero 1 400 Opublikowano 21 lipca 2017 Opublikowano 21 lipca 2017 (edytowane) Baby Driver - Na pewno najpoważniejszy film Edgara Wrighta. Film płynnie przeskakuje od pierwszego skoku, który wygląda na zabawę, do wydarzeń które mogą skończyć się tragicznie. Bardzo dobre aktorstwo, zwłaszcza podobał mi się Jamie Foxx no i dobrze widzieć Jona Hamma w dobrej kreacji. Film zbudowany jest z schematów, ale nie przeszkadzało mi to ponieważ akcja jest sprawnie poprowadzona i trzyma w napięciu. Montaż scen akcji, a także montaż dźwięku z akcją na ekranie to mistrzostwo. Sceny pościgów i strzelanin mają ciężar dzięki któremu można zaangażować się w wir toczących się wydarzeń. No i też jest momentami zabawny. Czekam na kolejny film Wrighta. Edytowane 21 lipca 2017 przez MaiorZero Cytuj
c0ŕ 4 834 Opublikowano 21 lipca 2017 Opublikowano 21 lipca 2017 (edytowane) Straw Dogs (2011) Thriller jak thriller, trochę w stylu Eden Lake, z tym że w roli oprawców tym razem nie dzieciaki, a rednecki. Przez dłuższy czas ma się wrażenie że film stoi w miejscu, potem scena gwałtu (na mnie wrażenia nie zrobiła), chwila zastoju i końcówka. Dla końcówki zdecydowanie warto. 6+/10 To jest w zasadzie remake filmu z 1971 z Dustinem Hoffmanem, ale nie mam ochoty oglądać, pewnie się mocno zestarzał. Edytowane 21 lipca 2017 przez c0r Cytuj
Gość Opublikowano 22 lipca 2017 Opublikowano 22 lipca 2017 Dunkierka- Mad max filmów wojennych, świetne kino. Jaki to jest techniczny majstersztyk, to głowa mała. Przełęcz ocalonych? Wojna o planetę małp- najbardziej dojrzała część nowej serii, ma kilka wad, ale podoba mi się tempo z jakim prowadzona jest akcja, świetnie podkreślana przez muzę w stylu kina przygodowego lat 70/80. Cytuj
Gość Opublikowano 23 lipca 2017 Opublikowano 23 lipca 2017 Spiderman: HomecomingTo nie jest kolejny trywialny koncept mdlego bohatera bez wad. Film swietnie wpisuje sie w kanwe filmow przygotowych. Brak niepotrzebnego dramatyzmu, problematyka wprost proporcjonalna dla nastoletniego Spidermana, swietny szkic glownego antagonisty. Na minus przerysowane zycie nastolatkow w USA. Oglada sie swietnie, fajna bajka.Grace & Frankie (Serial) Dwa epizody wciagniete, nie zdazylem wytrzec nosa i chce jeszcze. Jest dwuznaczny humor, emocje i historia o tym, ze mozna zawsze zaczac od nowa. Cytuj
Farmer 3 275 Opublikowano 23 lipca 2017 Opublikowano 23 lipca 2017 Trumbo (2015) - Ciekawe spojrzenie na kuluary Hollywood na przełomie XX w. I bardziej od strony scenarzystów niż komunistów. Świetny Cranston i doborowa obsada: Tudyk, Goodman, Mirren, Lane, Fanning, James Elliott, Akinnuoye-Agbaje. Ładnie wypadł O'Gorman jako młody Kirk Douglas. Obraz podobny do innych biografii. Raczej bezpieczny nawet biorąc pod uwagę tematykę komunistów w USA w czasie zimnej wojny, paranoi w kraju i czystek. Choć główny bohater jawnie określany jest komunistą to jednak ani razu nie przedstawia swoich osobistych poglądów choć sam siebie określał komunistą, a nawet radykałem. Mimo wszystko fajnie się oglądało te potyczki na filmowych arenach i kombinacje ze scenariuszami. Cytuj
Gość Orzeszek Opublikowano 23 lipca 2017 Opublikowano 23 lipca 2017 spodermon bal gimnazjalny: marvel (jeden z tych gorszych)/10 fajnie, że nie było sztampy pokroju umierającego wujka bena, ugryzienia pająka itd sprytnie wprowadzony w temat avengersów, Keaton na plus, no i tyle właściwe. Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 24 lipca 2017 Opublikowano 24 lipca 2017 To jest w zasadzie remake filmu z 1971 z Dustinem Hoffmanem, ale nie mam ochoty oglądać, pewnie się mocno zestarzał. Biłbym cie gumowym penisem po twarzy za takie herezje. Cytuj
c0ŕ 4 834 Opublikowano 24 lipca 2017 Opublikowano 24 lipca 2017 Ale czemu gumowym, nie lepiej prawdziwym? :) Nie no, ogarnę kiedyś oryginał, po prostu teraz nie mam na to ochoty, po co oglądać dwa razy film o tym samym xd. Przypuszczam że się zestarzał, no ale nie wiem. Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 24 lipca 2017 Opublikowano 24 lipca 2017 (edytowane) Lords of the Fallen (2014) Przygodówka jak przygodówka, trochę w stylu Bound by Flame, z tym że w roli oprawców tym razem nie demony, a nieumarli. Przez dłuższy czas ma się wrażenie że gra stoi w miejscu, potem scena wielokrotnej śmierci bohatera (na mnie wrażenia nie zrobiła), chwila zastoju i końcówka. Dla końcówki zdecydowanie warto. 6+/10 To jest w zasadzie remake gry Dark Souls z 2011, ale nie mam ochoty grać, pewnie się mocno zestarzała. Edytowane 24 lipca 2017 przez ogqozo Cytuj
milan 7 022 Opublikowano 24 lipca 2017 Opublikowano 24 lipca 2017 Lords of the Fallen (2014) Przygodówka jak przygodówka, trochę w stylu Bound by Flame, z tym że w roli oprawców tym razem nie demony, a nieumrali. Przez dłuższy czas ma się wrażenie że gra stoi w miejscu, potem scena wielokrotnej śmierci bohatera (na mnie wrażenia nie zrobiła), chwila zastoju i końcówka. Dla końcówki zdecydowanie warto. 6+/10 To jest w zasadzie remake gry Dark Souls z 2011, ale nie mam ochoty grać, pewnie się mocno zestarzała. before edit Cytuj
Gość ragus Opublikowano 24 lipca 2017 Opublikowano 24 lipca 2017 (edytowane) hendrix bierz go mdr Edytowane 24 lipca 2017 przez ragus Cytuj
drozdu7 2 794 Opublikowano 24 lipca 2017 Opublikowano 24 lipca 2017 Gold (2016) - dramat inspirowany prawdziwą historią z Matthew McConaughey'em. Facet rusza do dżungli w poszukiwaniu złota. Więcej w sumie nie będę pisać, bo warto samemu sprawdzić historię Kennego Wellsa. Długo się zbierałem do obejrzenia tego filmu, gdzieś wcześniej miałem ten film na radarze, później w sumie przeszedł u nas bez echa. A szkoda, bo to kawał ciekawego kina, Matthew gra tu bardzo fajną postać, która z jednej strony wzbudza niechęć a z drugiej kibicujemy temu dziadowi. Ja tej historii nie znałem, to też koniec mnie zaskoczył.8/10 Cytuj
c0ŕ 4 834 Opublikowano 24 lipca 2017 Opublikowano 24 lipca 2017 Lords of the Fallen (2014) Przygodówka jak przygodówka, trochę w stylu Bound by Flame, z tym że w roli oprawców tym razem nie demony, a nieumarli. Przez dłuższy czas ma się wrażenie że gra stoi w miejscu, potem scena wielokrotnej śmierci bohatera (na mnie wrażenia nie zrobiła), chwila zastoju i końcówka. Dla końcówki zdecydowanie warto. 6+/10 To jest w zasadzie remake gry Dark Souls z 2011, ale nie mam ochoty grać, pewnie się mocno zestarzała. Znam ja już te twoje ironiczne podchody i o ile czasem faktycznie fajnie wytkniesz jakiś błąd w myśleniu, tak tutaj kompletnie nie widzę sensu tego posta ani żadnej analogii, a przeczytałem go już z 30 razy. Cytuj
Gość Opublikowano 24 lipca 2017 Opublikowano 24 lipca 2017 Czyli w sumie Jarek osiągnął zamierzony cel. Cytuj
c0ŕ 4 834 Opublikowano 24 lipca 2017 Opublikowano 24 lipca 2017 (edytowane) Złowieszczy troll Jarosław zagrał na małym corgim jak na tamburynie! [MEMY] Edytowane 24 lipca 2017 przez c0r Cytuj
chmurqab 3 192 Opublikowano 24 lipca 2017 Opublikowano 24 lipca 2017 Baby Driver - pierwsze 2/3 bardzo fajne, ale końcówka moim zdaniem spyerdolona. Nagle postaci granej przez Kevina Spacey'a wyrasta sumienie, przestaje być wyrachowany i pomaga Baby'emu, poświęcając swoje życie - WTF? Koleś grozi mu wcześniej, że połamie mu kości i zabije rodzinę, a ten jeszcze przychodzi do niego po pomoc. W nawiązaniu do powyższego, no koleś z tej parki najmniej mi pasował na final bossa. Jak dla mnie to powinien być conajmniej Foxx, a najlepiej Space'y. Przez cały film jest nakreślane, że Baby nie lubi zabijania, tylko jeździ itd. Po czym w końcówce nie ma problemu z zaybaniem dwóch kolesi. Okazuje się na koniec, że film chce być trochę bardziej na poważnie i że muszą być konsekwencje popełnionych czynów, no ale spokojnie można 5 lat odsiadki szybko przewinąć i pokazać, że nie miało żadnego wpływu na zakochanych bohaterów. Początkowy pościg był fantastycznym otwarciem i liczyłem na coś jeszcze lepszego na koniec - niestety dostałem mało efektywnej jazdy a więcej PEW PEW PEW i RATATATAT. Film świetnie łączy obraz i dźwięk, ta scena kiedy Baby idzie przez miasto, a w tle na ścianach, znakach i chodniku pojawiają się subtelne kawałki tekstu ze słuchanego przez niego kawałka, piękny szczegół No ogólnie, to że cały film słyszymy tak jak odbiera go główny bohater jest bardzo dobrze zrealizowanym motywem. Bardzo dobrze wykreowane postacie, wyraziste, wycięte jak od foremki - w dobrym tego określenia znaczeniu - trochę jak u Tarantino. Ogólnie: film się bardzo dobrze oglądało, końcówka trochę psuje odbiór, ale nie mogę powiedzieć, że nie polecam. Rzecz ma zdecydowany CHARAKTER, a ja to bardzo cenię i szanuję. 2 Cytuj
Gość Opublikowano 29 lipca 2017 Opublikowano 29 lipca 2017 Atomic Blondie- oczekiwania były mniej więcej na Johna Wicka w spódnicy, ale w tym wypadku Leitch poszedł raczej w stronę podkręconego w kwestii audio-wideo Bournea niż przygód autystycznego madafaki. Muzyczno-wizualna sentymentalna podróż do Berlina u schyłku poprzedniego ustroju, odpowiednio przejaskrawiona, ale nie uciekająca w absurd. Sama intryga raczej z gatunku tych średnio porywających (aczkolwiek całkiem sprawnie poprowadzonych), tylko nie to jest tutaj najważniejsze. Jeżeli ktoś jeszcze miał jakieś wątpliwości po obejrzeniu Mad Maxa, że Theron potrafi stworzyć w kinie akcji rolę na miarę Hamilton z Terminatora czy Weaver z Obcego, to po pierwsze niech sczeźnie w ogniu piekielnym, a po drugie niech obejrzy Atomic Blondie. Zdaje sobie sprawę, że duża w tym zasługa doświadczonego kaskadera siedzącego na reżyserskim stołku, ale to co momentami odwala Theron, to "(pipi)nięcie", dynamika i brak poczucia, że... no laska udaje, że walczy z facetami, a oni się jej dają policzkować, wymiksowane z wiarygodną twardą bjacz Kochałbym. Spider Man Homeless- film o pajonku dla dzieciuf, ale taki naprawdę dla dzieciuf. Mniej nieśmieszny niż drugie strażniki. Cytuj
funditto 657 Opublikowano 29 lipca 2017 Opublikowano 29 lipca 2017 Spiderman Homecoming- byłem w kinie dwa tygodnie temu i już prawie nic nie pamiętam z filmu. Jak na film o superbohaterze strasznie mało kozackich akcji. Wonder Woman - tu już trochę lepiej, ale końcowa walka taka trochę z czapy.. twist też słaby. Przyznaję, że jest to film DC, który wreszcie może się podobać, ale do najlepszych produkcji Marvela jeszcze dużo brakuje Cytuj
Rudiok 3 370 Opublikowano 29 lipca 2017 Opublikowano 29 lipca 2017 Alibi.com obejrzane z braku innych opcji z kobitą. Przyjemna, lekka francuska komedia pomyłek. Fajne nawiązania do Star Wars, Fast & Furious, Assassin's Creed. Pośmiałem, czasu nie straciłem, 6/10 się należy. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.