schabek 5 346 Opublikowano 13 listopada 2017 Opublikowano 13 listopada 2017 Mother Świetny film, bardzo dobrze zagrany, Jennifer Lawrence błyszczy na każdym kroku (od pierwszej sceny ). Doskonały mindfcuk, ciężko napisać coś więcej żeby nie popsuć zabawy tym którzy jeszcze nie widzieli. Warto zobaczyć, takie filmy zdarzają się rzadko :). Jutro chyba na to pojde, ale to jest horror? Nie chce sie przestraszyc bo jeszcze mi sie popcorn wysypie. Malo dobrych premier w tym miesiacu, a trzeba przeciez jakos wykorzystac piniendze za unlimited. W weekend widzialem Najlepszy. Bardzo dobry polski film, warto. Palkowski ma reke do przedstawiania historii ciekawych ludzi (w sumie 1 sezon Belfra tez mu wyszedl) Moja dobra rada, jak najmniej informacji na temat filmu przed seansem w kinie. Wiem tylko ze rezyser na ktoryms z festiwali wspominal ze kluczem do zrozumienia jest biblijny szosty dzien Dobra jutro ide bo nawet mnie zaciekawiliscie Cytuj
czesio83 21 Opublikowano 15 listopada 2017 Opublikowano 15 listopada 2017 Better watch out (2016)9/10 Opiekunka pilnuje 13 letniego dzieciaka kiedy na dom napadają włamywacze.Tyle wystarczy,reszta to zwroty akcji pomieszane w mixie z inny świątecznym filmem który znają wszyscy.Triler trzymający w napięciu do ostatniej sekundy. Ostatnio obrodziło w filmy o opiekunkach:) Opiekunka (8/10)od netflixa Tu podobny motyw z sektą ale role odwrócone.Wszystko podane w sosie czarnej komedi gdzie trup i posoka jest obecna. Cytuj
Tokar 8 278 Opublikowano 16 listopada 2017 Opublikowano 16 listopada 2017 mother! - oglądałem i nie wierzyłem, że Darren zdecydował się na pisanie poprawki z biblijnych odpałów po kuriozalnym Noah . Teraz poszło mu trochę lepiej, ale rewelacji nie ma. Zacznijmy od tego, że określanie mother! mianem horroru jest mocno nietrafione. Niby są tu próby wywoływania napięcia przez kamerę siedzącą na ramieniu plus ograne motywy typu tam coś stuknie, ktoś pojawia się znikąd za plecami albo za zasłaniającymi część kadru drzwiami. No i w pewnym momencie trochę gore wchodzi, ale ostatecznie to ten film jest horrorem mniej więcej w takim samym stopniu, co Black Swan. Odnośnie tej domniemanej horrorowości, to mam zastrzeżenia co do budowania napięcia. Rzeczy kompletnie kuriozalne z punktu widzenia bohaterki zaczynają się dziać bardzo szybko i tak trochę bezceremonialnie, bez jakiegoś stopniowania schizy. Miałem wrażenie, że od pierwszego dziwnego wydarzenia do szajby na pełnej kur.wie upłynęło bardzo mało czasu. Generalnie problem jest taki, że gdy wpada się już na właściwy trop, co nie jest jakoś szczególnie trudne, bo od pewnego momentu wskazówki robią się naprawdę mało subtelne, to pozostaje już tylko obserwowanie jak sobie Aronofsky tę alegorię biblijną wymyślił. No wymyślił sobie całkiem zgrabnie, ale momentami zabrakło umiaru, przez co robi się tak groteskowo i pretensjonalnie, że aż śmiesznie. No i kończenie filmu sceną, którą się zaczynał to naprawdę nie jest szczyt awangardy Fanem Lawrencowej nie jestem, ale tutaj stanęła na wysokości zadania i przez większość filmu nie prezentuje swojego firmowego oblicza nieskalnego myślą cielaka. Reszta ról po prostu okejka z wyróżnieniem dla rudego. Nie pozbawiony wad, ale do pewnego momentu intrygujący, dobrze nakręcony kato thriller. Tylko serio Darren, już wystarczy. 1 Cytuj
tukan 1 917 Opublikowano 17 listopada 2017 Opublikowano 17 listopada 2017 nie wiem co za kur/wa debili wymyslił żeby reklamować to jako horror ;/ Cytuj
okens 541 Opublikowano 18 listopada 2017 Opublikowano 18 listopada 2017 Z glupoty obejzalem Split bo na okladce pomylilem glownego bohatera z Tomem Hanksem. Film jest swietny'trzyma mocno w napieciu, chociaz koncowka odrobinke przegieta. Polecam Cytuj
Yakubu 3 047 Opublikowano 18 listopada 2017 Opublikowano 18 listopada 2017 (edytowane) Baywatch wtf ale (pipi), z 2,5/10 max, jedyny plus to dupeczki ta blondi i zac efron no a poza tym to takie nudne, infantylne (pipi) ze oja(pipi)e nie oglądać Edytowane 18 listopada 2017 przez Yakubu Cytuj
szejdj 2 804 Opublikowano 20 listopada 2017 Opublikowano 20 listopada 2017 Wind River - nic specjalnego, prosta fabuła, ale bardzo ładnie pokazana. Dużo większe wrażenie by robiło, jakby to była historia oparta na faktach a tak to dość proste rozwiązanie, bez żadnego punktu zwrotnego. Solidny film pod każdym względem, ale nie wybitny, obejrzałem jednym tchem, polecam. Cytuj
Rudiok 3 376 Opublikowano 20 listopada 2017 Opublikowano 20 listopada 2017 Coś mnie ostatnio wzięło na klasyki, które oglądałem w dzieciństwie, takie odświeżenie po latach nieraz fajnie zrobić. Awakenings / Przebudzenia - już niewiele pamiętałem z filmu, więc zrobił tym większe wrażenie. Stonowany, oparty na faktach, ciepły, ale też i smutny. Jak będzie oglądane z kobietą to musowo paczka husteczek, a i mi się łza zakręciła. Chyba jedna z lepszych kreacji Williamsa, za to De Niro lepiej mi przypadł do gustu jako "chora" wersja niż "zdrowa". Polecam po seansie obejrzeć dokument na temat historii, która zainspirowała film - najlepsze scenariusze pisze życie. 8/10. 2 Cytuj
PiotrekP 1 874 Opublikowano 22 listopada 2017 Opublikowano 22 listopada 2017 13 Godzin No proszę, Bay jak dostanie dobry scenariusz i resztę ekipy, to jeszcze potrafi nakręcić bardzo dobry film. Dobrze zagrany, zmontowany, udźwiękowiony (Zimmer) no i z świetnymi zdjęciami. Polecam mocno, bo naprawdę warto. 8+/10 Cytuj
lukas_k96 310 Opublikowano 24 listopada 2017 Opublikowano 24 listopada 2017 (edytowane) Londyn w ogniu - no cóż, bezmózga sieczka do niedzielnego obiadu. Poziom absurdu mega wysoki, efekty specjalne to duży żart... Generalnie jak nie macie co oglądać to można, ale w innym wypadku to nie ma sensu. 4/10 Edytowane 24 listopada 2017 przez lukas_k96 Cytuj
Mendrek 571 Opublikowano 24 listopada 2017 Opublikowano 24 listopada 2017 Cicha Noc - myślałem że będzie coś trochę w stylu "Wesela" czy "Ostatniej rodziny", a dostałem najbardziej gorzko-polski film jaki widziałem. I nie wiem czy mam się z tego cieszyć. Wychodząc z kina po seansie, czułem się jakbym z niego nie wyszedł Film w sposób seryjny punktuje polszyznę, nie dając nam za bardzo odpowiedzi czy morału. Jest jak surowy kat, który znęca się nad widzem. Niby w zsadadzie dość prosta historia o wielu wątkach, której dramat od początku zrozumiemy tylko my. Pewnie jakiś Anglik czy Holender z zapartym tchem oglądałby to do końca, mając nadzieję na jakiś niespodziewany zwrot akcji. Polak obejrzy i już na starcie wie, że to się nie uda, że nasze bagno wciągnie bohatera i wypluje jego zwłoki. Ale jest w tym filmie coś magnetycznego i masochistycznego zarazem, że chcemy go obejrzeć do końca. Monolog Jakubika o sensie polskiej egzystencji stanie się zapewne kultowy. Tak czy owak nie jest to przyjemne kino, ale na pewno wybitne, takie kino moralnego niepokoju dzisiejszych czasów. Raczej nie dla relaksu. Złote Lwy moim zdaniem zasłużone... Cytuj
Rudiok 3 376 Opublikowano 27 listopada 2017 Opublikowano 27 listopada 2017 Gdzie jest Dory - słabsze niż Nemo, ale mimo to bawiłem się dobrze. Brakowało mi jakichś złych postaci jak rekiny w Nemo. Hank siedmiornica uratował film. Takie 6/10. Daddy's Home - kliszowata komedyjka z Wahlbergiem i Ferellem, w sam raz na niedzielny wieczór, parę razy śmiechłem, przerysowane, ale bez żenady, nawet jakiś morał był. Fajna końcówka. 6/10 Cytuj
Farmer 3 281 Opublikowano 27 listopada 2017 Opublikowano 27 listopada 2017 Ghost in The Shell (2017) - To mogło skończyć się w dwojaki sposób. Albo obraz okazałby się słabo zarabiającym duchowym powiernikiem mangi Masamune, albo płytkim blockbusterem dla mass. Sanders chciał znaleźć złoty środek by pogodzić fanów mangi oraz przy okazji sprzedać film, a tymczasem ironicznie film stał się tylko ładną wydmuszką, skorupą bez duszy. Już od pierwszych zapowiedzi fani (w tym ja) kręcili nosem na wieść o hollywoodzkiej ekranizacji Ducha w Pancerzu. Niepokój podbiła wieść o angażu Scarlett Johansson w roli Motoko. Internety zalewała fala hejtu zarzucając twórcom "wybielanie" pierwowzoru. Miotanie się Sandersa widać dobrze w obsadzie gdzie mamy kulturowy kocioł. A jak w ogóle wypadł film? Tak jak na wstępie napisałem obraz pod względem technicznym jest bardzo dobry. 110 milonów dolarów nie poszło na marne. Świat przedstawiony prezentuje się wybornie. Wprawne oko fana szybko dostrzeże znajome lokacje, architekturę, itd. Pod tym względem film stara się jak najlepiej odwzorować środowisko i klimat GitS. Jedyną rzeczą do jakiej mógłbym się przyczepić to cgi na kostiumie Scarlett. Problem ten sam co w przypadku Green Lanterna z Reynoldsem. Niepotrzebnie nałożono efekty komputerowe na kombinezon bo to zamiast poprawić wygląd tylko wydarło naturalność. No ale trzeba było jakość ukryć "krągłości" Johanson. Co więc sprawiło, że pancerz jest bez ducha? Tutaj jest prosta sprawa. Film poległ na płaszczyźnie scenariusza. Pierwszym błędem była próba przeniesienia fabuły 1 tomu. W oryginale fabuła jest trudna w odbiorze. Długie konwersacje nt. własnej tożsamości jak i rozważania o "Duchu" są niejako trzonem opowieści, który Oshii perfekcyjnie rozbudowuje. Ten materiał zdecydowanie nie nadawał się na typową ekranizację hollywoodzką. Zamiast skupić fabułę na nowej sprawie przemodelowano główną oś usuwając swoistą esencję GitS, a zastępując trącącą lekkim banałem historię o złej organizacji, wymazywaniu wspomnień i płytkiej rozterce nt. swojego miejsca w świecie. Tutaj dochodzimy do drugiej kwestii. Sporo scen to żywcem wyrwane katy z magi ale ma się nieodparte wrażenie, że sekwencje są identycznie jak w przypadku filmu Mamoru Oshii. Czasem to po prostu sceny przeniesione 1:1. Jest to problem bo w takim przypadku film traci indywidualność, a staje się kopią. Niestety braki w kwestii rozważań egzystencjalnych zastąpiono nieprzemyślanymi pomysłami. Najbardziej dostało się przeszłości Major, oczom Batou jak i reszcie ekipy Sekcji 9. Właściwie Sekcja 9 kończy się na Aramakim, Motoko i Batou z kilkoma krótkimi scenami Togusy. Ishikawa i Saito pojawiają się dosłownie na chwilę. Borme to lepiej przemilczeć. Nawet nie wiem czy Pazu się pojawia. Aktorsko jest różnie. Najlepiej wypadają azjatyccy aktorzy. Togusa i Aramaki wypadają przekonująco choć obaj za dużo do pokazania nie mieli. O dziwo również Batou wypadł dobrze. Duńczyk odnalazł się w roli i świetnie uzupełnia główną bohaterkę. No właśnie. Niedawno oglądałem Lucy i niestety utwierdziłem się w przekonaniu, że Scarlett nie pasuje do roli Major. Znów przyjmuje wyprany z emocji wyraz twarzy okresowo przerywany chyba strachem bo ciężko zinterpretować mimikę Johanson. I jak wiele aktorek wcielających się w postacie stworzone w umyśle mężczyzny nie potrafi jej zrozumieć co też przekłada się na nietrafioną interpretację. Warto poświęcić zdanie lub dwa kwestii whitewashingu. Pomijając już angaż Scarlett ciekawie prezentuje się wypowiedź (już nie pamiętam kogo) o tym, że Major w filmie jest "skorupą", naczyniem dla mózgu, a prawdziwa Motoko to Azjatka i właściwie nie ma znaczenia kto zagra postać agentki. Po seansie mam nieodparte wrażenie, że sceny z matką i przeszłością Kusanagi powstały właśnie z powodu kontrowersji w wyborze Scarlett. Nie poprawiło to fabuły. Podsumowując powyższe rozważanie dochodzimy do głównego zarzutu. Jak nie umiesz to nie tykaj dzieł kultowych. Ostatnimi czasy tylko Blade Runner spełnił oczekiwania krytyków i fanów tymczasem cała reszta to po prostu skok na kasę przy okazji grając na nostalgii. Ghost in The Shell miał być obrazem dla fanów jak i przeciętnego Kowalskiego, a okazał się raczej nudnym filmem z scenariuszem przepisanym od kolegi i to na kolanie na 5 minut przed lekcją. Braki filozoficzne nieudolnie chowa pod płaszczem nostalgicznych scen i choć świat przedstawiony odwzorowany jest szczegółowo i ma swój klimat to jednak za mało by przymknąć oko na spore błędy. Lepiej poświęcić czas na mangę jak i anime bo Oshii nie tylko idealnie przeniósł strony i filozofię mangi ale nadał też swój niepowtarzalny rys postaciom nadając im wiarygodności, a sam obraz stał się kamieniem milowym animacji. 2 Cytuj
mcp 2 045 Opublikowano 27 listopada 2017 Opublikowano 27 listopada 2017 Wind River - bliźniaki Maximoff szukają mordercy. Trochę inne oczekiwania miałem po tym filmie, myślałem, że to będzie kryminał (kto zabił?) a dostałem thriller z trochę niepotrzebną (moim zdaniem) rozwałką na koniec. Na plus Renner, mocno niewygodna scena w przyczepie bliżej końca i klimat chłodnego i śnieżnego Wyoming, w trakcie oglądania musiałem podkręcić kaloryfer ;] Drugiego seansu nie przewiduję. American Assassin - jest sobie chłopek, któremu terroryści z brodami mordują dziewczynę. Więc ten trenuje sztuki walki, strzelanie, itd. żeby się zemścić. Lubię takie odmóżdżające kino zemsty (uwielbiam The Equalizer czy Man on fire z Denzelem) ale tutaj film po 20 minutach ucina pomysł wyjściowy i skręca na zupełnie inne tory. Naszego chłopka werbuje CIA i zaczyna się pościg za bombą nuklearną xd Generalnie bzdura goni bzdurę i wyszedł z tego niezły gniot. W roli głównej jakiś nołnejm, którego kojarzę jedynie z filmu dla nastolatków o jakichś labiryntach czy coś. Największą zagadką pozostaje dla mnie co robi w tym czymś Michael Keaton... choć w sumie dobrze, że jest bo to jedyne co mnie trzymało do końca. 1 1 1 Cytuj
michal 558 Opublikowano 28 listopada 2017 Opublikowano 28 listopada 2017 I, Daniel Blake - Loach wraca do pielęgnowania słabych w krwiożerczym kapitalizmie ale robi to na stare lata nadzwyczaj dobrze. 8+/10 <szczekającepsy> Cytuj
szejdj 2 804 Opublikowano 1 grudnia 2017 Opublikowano 1 grudnia 2017 Cicha noc - no fajny, dobry kawał kina. Fajnie, że to kolejny dobry polski film na którym byłem w kinie w tym roku. Zwłaszcza, że nie wiedziałem o jego istnieniu i dowiedziałem się na dwa dni przed pójściem na niego. Na początku myślałem, że to Smarzowski, miłe zaskoczenie, że to nie on. Mało wad w tym filmie zauważyłem. Jedna cecha, która mnie irytowała trochę to że wszystko jest ciut przerysowane, niestety jestem na to uczulony. Dla mnie wygląda to tak jakby wziąć 5 rodzin i upakować je do tej jednej przedstawionej w filmie, by była aż nadto charakterystyczna. Cytuj
krupek 15 492 Opublikowano 1 grudnia 2017 Opublikowano 1 grudnia 2017 Też się chyba wybiorę w weekend, aczkolwiek 3 razy widziałem zwiastun i wydawał mi się jakiś nijaki. Czytam opinie i jednak chętnie bym obejrzał. Cytuj
Gość Opublikowano 1 grudnia 2017 Opublikowano 1 grudnia 2017 Cicha noc- zdecydowanie można polecić. Nie zgodzę się, że film jest przerysowany, powiedziałbym, że jest czasami wręcz za dużo "ą i ę", sposób bycia i język jakim się posługują bohaterowie wskazuje, że albo autor nie do końca czuje temat albo specjalnie złagodził, żeby nie iść w Smarzowskiego. Bo niby w ogólnym rozrachunku mamy wrażenie, że coś podobnego zrobiłby pan Wojtek, ale nie, jednak nie do końca. Domalewski nie idzie w maksymalne upodlenie, przez co bohaterowie wydają się jednak realniejsi, bardziej niejednoznaczni. Cytuj
Hendrix 2 731 Opublikowano 1 grudnia 2017 Opublikowano 1 grudnia 2017 Generalnie bardzo nie lubię jak Cichą Noc porównuje się do kina Smarzowskiego, w filmie Domalewskiego widać dużo więcej Farhadiego czy nawet Ceylana. Unika przerysowań, stara się prowadzić narrację wiarygodną, bez dokręcania śruby i wbijania szpil wszędzie gdzie się tylko da. Obrana droga zresztą współgra z tematyką i wyborami moralnymi postawionymi przed bohaterami (świetne role Ogrodnika i Ziętka). Osobiście nie czuję też złagodzenia tematu, wyszło imo w punkt. Domalewski napisał świetny scenariusz i reżyserski debiut pełnometrażowy wyszedł bardzo dobrze, twórcy młodego pokolenia już nie tyle pukają do drzwi, co stanowią o sile polskiej kinematografii. Pokrzepiające. Największy minus? Oczywiście trailery, które nijak mają się do filmu. Oczywiście reżyser nie miał nic do gadania przy nich. Ostatecznie i tak cieszył się, że pozwolono mu zrobić chociaż jednominutowy teaser :| 2 Cytuj
Dahaka 1 878 Opublikowano 1 grudnia 2017 Opublikowano 1 grudnia 2017 Furman śmierci - prosta, melodramatyczna historyjka z elementami fantastycznymi i K L I M A T E M nie z tej ziemi. Soundtrack robi cały film, co w niemym kinie jest chyba rzadkością. Oglądałem jak zahipnotyzowany. Polecam cieplutko, bo mimo że fabularnie film nic ciekawego nie oferuje, to jako całość potrafi pochłonąć. 9/10 1 Cytuj
Gość ragus Opublikowano 1 grudnia 2017 Opublikowano 1 grudnia 2017 (edytowane) Cicha Noc No nie wiem, z jednej strony mocny monolog Jakubika o poljakach i pierwsza scena ze skrzypcami, a z drugiej natłok niedopieczonych wątki, twist na końcu trochę z du,py, bezpłciowa rola Ogrodnika (to już wolałem jak brykał w Ostatniej Rodzinie). Momentami genialny, ale jednak czegoś mocno mi w nim brakowało. Czułem się jakbym oglądał debiut reżysera, który chce coś powiedzieć, ale jeszcze warsztat nie ten. Takie trochę rozcieńczone Wesele Smarzowskiego (sorry Hendrix). 6+/10. Aha, dworzec to akurat idealny wybrali. Brzydzego niż ten olsztyński to ze świecą szukać xD. Edytowane 1 grudnia 2017 przez ragus Cytuj
c0ŕ 4 834 Opublikowano 1 grudnia 2017 Opublikowano 1 grudnia 2017 (edytowane) Jezu, Wesele. Ostatnio odpaliłem na minutkę w celu obczajenia jednej sceny i oczywiście obejrzałem całość, chyba 5 raz w życiu xd Ten film jest (pipi) niesamowity i za każdym razem łapię się na tym, że wciąż liczę że a może tym razem się Wojnarowi uda. Ni chu.ja. Znacie jeszcze jakieś filmy z tak ciężkim klimatem i motywem fatum? Oglądałem też Festen który również wpasuje się w to czego oczekuję. Edytowane 1 grudnia 2017 przez c0ŕ Cytuj
Masorz 13 215 Opublikowano 1 grudnia 2017 Opublikowano 1 grudnia 2017 No ja to Wesele widziałem ze 20 razy i mi nigdy dość. Oczywiście Dom Zły zaliczony? Cytuj
c0ŕ 4 834 Opublikowano 1 grudnia 2017 Opublikowano 1 grudnia 2017 owszem, też się idealnie wpisuje w zakres moich poszukiwań Cytuj
szejdj 2 804 Opublikowano 1 grudnia 2017 Opublikowano 1 grudnia 2017 Mój ulubiony film z motywem fatum to: http://www.filmweb.pl/film/Skarbonka-1986-9572 no ale nie tego szukasz Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.