Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Chyba sobie obejrzę dzisiaj tego Lobstera, bo już od dłuższego czasu mam na celowniku. Interesujący ten koncept, dobrze że w prawdziwym życiu #tfwnogf nie jest karalne, bo by na mnie antyterrorystów nasłali.

Opublikowano

Warcraft: Początek - od razu zaznaczam, że w żadną grę z tego uniwersum nie grałem. Film ogląda się bez żadnych zgrzytów, jest to solidne SF pomiędzy ludźmi, a orkami. Generalnie sfera wizualna jest OK, fabuła w sumie też, ale jednak czegoś mi tutaj brakowało. Solidne 6/10

 

Młodość - nie trafiło do mnie to artystyczne przesłanie. Film o przemijaniu jest ciekawy, ale nie w takim wykonaniu. 3/10

 

Agent i pół - kolejna typowa amerykańska komedia. Jest The Rock, więc jest oglądalność i kasa, a do tego świetny Kevin Hart. Jest kilka śmiesznych scen, ale bez rewelacji. 6/10

 

Zjawa - wreszcie nadrobiłem tę produkcję. Fabuła jest sztampowa, ale wykonanie całego filmu oceniam bardzo pozytywnie. Piękna przyroda, świetne przejazdy i ujęcia kamer, a scena z niedźwiedziem już chyba na zawsze wejdzie do klasyki kina. Genialny DiCaprio w roli gościa, który walczy o przeżycie. Zdecydowanie uważam, że wadą filmu jest jego długość. Historia nie jest na tyle rozbudowana, żeby trwała blisko 150 minut. Gdyby film był krótszy to myślę, że i odbiór byłby jeszcze lepszy. Mimo tego 7/10.

 

Umysł przestępcy - genialny pomysł na fabułę, świetna obsada, a wyszła wielka kupa. Niestety film jest kompletnie pozbawiony emocji, nie ma żadnego przywiązania do poczynań głównego bohatera. To już dyskwalifikuje produkcję na samym starcie. Nic dziwnego, że w box office też wielkiej kariery ten film nie zrobił. 3/10

Opublikowano

Ex Machina (2015) - Dobry Isaac, średnia Vikander... Ex Machina próbuje stawiać trudne pytania o sztucznej inteligencji ale robi to nieefektywnie. Pewnie dlatego, że czasami obraz zamykany jest w ramy thrilleru psychologicznego z mnóstwem niedopowiedzeń. A tak naprawdę podążą śladami Wyspy doktora Moreau z Brando. Choć sama gra rzuca pytania i zaraz odpowiedzi

Spoiler

 (gdy widz zaczyna się zastanawiać czy test dotyczy Avy cz może tak na prawdę Caleba, ten w odpowiedzi rozcina sobie przedramię)

średnio można wczuć się w wątek. Brak chemii, jakiejś naprawdę głębszej analizy. Dobrze chociaż, że środowisko daje ładny kontrast betonowym i zimnym pomieszczeniom.

Ciekawie wypadła końcówka w kontekście całego filmu.

Spoiler

Skoro test polegał na sprawdzeniu wg wkodowanemu programowi czy Avie uda się wydostać wykorzystując Caleba to czy Ava naprawdę zdała? W końcu osiągnęła zaprogramowany cel pozbawiając życia jednego i w sumie drugiego bez jakichkolwiek emocji. Czy więc cała jej gra była tylko efektem kodu by osiągnąć odgórny cel? 

 

Transcendencja (2014) - Co sprawia, że jesteśmy wyjątkowi, jedyni w swoim rodzaju? Dane. Wszystkie wspomnienia, przeżyte chwile są jak megabajty danych, które zapisują się w naszej świadomości. Dzięki nim  tworzy się doświadczenie, a to działa jak aktualizacje, patche poprawiające nas samych. To wspomnienia nas określają więc co się z nami dzieje gdy tracimy część wspomnień albo w jakiś sposób połączymy swoją świadomość ze sztuczną inteligencją? Czy wciąż jesteśmy sobą czy może stajemy się kimś zupełnie nowym? To pytanie zadają sobie Morgan Freeman, Paul Bettany, Cillian Murphy i Johnny Depp gdy ten ostatni po ataku terrorystycznym przenosi swoją świadomość do komputera. A do czego zdolna jest świadomość gdy zyska dostęp do internetu? Czy można wtedy mówić o koncepcji boga? 


Nie bójcie się. Pytań egzystencjalnych jest tak naprawdę mało. Reżyser bardziej skupia się na możliwościach superinteligencji oraz zagrożeniach jakie się z tym wiążą. Film jest lekki w odbiorze i bardziej skłania się ku obrazom jak Lucy niż podany powyżej Ex Machina. Depp gra oszczędnie, Bettany po swojemu, a Morgan robi zdziwione miny jak przy Lucy właśnie.  Nie ma ach-ów i och-ów ale też nie taki był zamysł reżysera. Film jest oszczędny. Kamieniem milowym w gatunku sci-fi nie jest ale dzięki prostej narracji i dość zachowawczej fabule da się obejrzeć.


XXX: Return of Xander Cage/XXX: Reaktywacja (20017) - Dominic Toretto znów w akcji. Nowy/stary XXX to połączenie Just Cause i Far Cry z ramami serii Fast&Furious. Mamy akcje, szybkie kobiety, suche dialogi, grupkę indywidualistów i złą agencję. Właściwie to scenariusz pod względem budowy postaci mocno przypomina ostatniego F&F 8. Może tylko nieco mniej akcji w stylu kierowanie torpedy za pomocą łap. Nic specjalnego.

 

Everest (2015) - Przyroda zawsze upomni się o swoje. I lepiej z nią nie zadzierać bo w przypadku jej siły jesteśmy niczym. Ale to poczucie bezsilności wobec sił żywiołu sprawia, że są ludzie gotowi stawić jej czoła nawet za cenę życia. Film jest też przestrogą by szanować przyrodę.


Everest to opowieść przede wszystkim o sile gór oraz o walce z własnymi ograniczeniami. Jednak nie sama góra robi wrażenie. Obsada wypełniona jest gwiazdami. Clarke, Brolin, Gyllenhaal, Hawkes, Knightley, Kelly, Worthington, Henderson. I co ciekawe żaden z nich nie przyćmiewa filmu. Grają naturalnie, a każde stękanie z bólu i zmęczenia wydaje się być prawdziwe. Być może dlatego, że aktorzy nie siedzą na ciepłym planie filmowym na tle green screenu ale zmagają się z prawdziwym śniegiem i mrozem. Część scen była nawet kręcona w obozie nr 2 u stóp Mount Everest. Nic tak nie pozwala zrozumieć postaci jak zmaganie się z tymi samymi przeciwnościami. Najciekawiej wypadł wg mnie Brolin. Czasami widać było ten prawdziwy strach i niepokój w jego oczach.


Obraz wyłamuje się od typowych filmów biograficznych i katastroficznych. Jest oszczędny w efektach, a skupia się na prawdziwych przeżyciach i jest przy tym ciekawy. Nie ma znużenia gdy widzimy jak alpiniści wchodzą i schodzą raz za razem. Ogląda się go naprawdę przyjemnie i jest jak znalazł na te bezśnieżne święta.
 

Opublikowano

Propsuję Everest, kawał solidnego kina. 

 

Straight Outta Compton - dla miłośników czarnych bitów i rapu z zachodniego wybrzeża świetna zabawa. Dla mniej obeznanych trochę za szybko jest się wrzucanym na głęboką wodę, sporo tu też przeskoków w czasie i wątków, o których ktoś mniej obeznany nie będzie nawet pamiętał. Ice Cube i 2Pac jak żywi normalnie, ale cała ekipa daje radę (no może poza Giamattim). Ciężko było z tak sporego materiału wyciągnąć pewno i tak te 2.5 godziny, ale wyszło znośnie. 7/10

Opublikowano (edytowane)

Epoka Lodowcowa V: Mocne uderzenie - no niestety jest to już typowe odcinanie kuponów od znanej serii. Fabuła mocno absurdalna, humor coraz mniej zabawny i wymyślony. 5/10

 

Sekretne życie zwierzaków domowych - całkiem sympatyczna produkcja. Po pierwszy pomysł na fabułę, na który jeszcze nikt nie wpadł. Po drugie fajne wykonanie, postacie zapadające w pamięć zwłaszcza gang "złych" na czele z królikiem. Może wielu zabawnych scen tutaj nie ma, ale film mimo to nie nudzi nawet dorosłych. 6/10

 

Zwierzęta nocy - duże zaskoczenie. Z reguły nie lubię filmów "skakanych", ale ten przypadł mi do gustu. Fabuła fajnie poprowadzona, wszystko w miarę logicznie połączone (szkoda tylko, że zakończenie można interpretować na wiele sposobów). No i coś ma w sobie, że nie pozwala oderwać oczu od ekranu. Po raz kolejny świetna rola Gyllenhaala. 7/10

 

Dzień Niepodległości: Odrodzenie - przed kilkoma tygodniami nadrobiłem jedynkę i przeżyłem spory zawód. Myślałem, że dwójka bardziej mi podpasuje, bo jest bardziej "współczesna", ale też nic z tego. Nic w tym filmie nie przypadło mi do gustu - za dużo wątków, postaci i totalnej abstrakcji. Jedyne co mogę pochwalić to efekty specjalne, bo na nie patrzy się z przyjemnością. 3/10

 

Niepokonana Jane - obejrzałem, bo raz, że ciekawie zapowiadała się fabuła, a dwa, że w obsadzie mocne nazwiska (Portman, McGregor). Film w zasadzie mocno mnie rozczarował: tempo jest dość powolne, akcji bardzo mało, są skoki czasowe co wprowadza lekki chaos i generalnie autorzy nie za bardzo mieli pomysł jak poprowadzić scenariusz, bo zakończenie to IMO mocno przekombinowane. 4/10

Edytowane przez lukas_k96
Opublikowano

 "Projekt: Monster" (Cloverfield). Pomimo tego, że film trwa zaledwie 70 minut ( bez napisów końcowych), robi wrażenie. Jeden z lepszych filmów katastroficznych, jakie widziałem. Polecam obejrzeć film na słuchawkach. Efekty dźwiękowe monstrum wgniatają w fotel. Może film ma nieco głupot, ale to nie zmienia faktu, iż nie czuję się, jakbym zmarnował czas na oglądanie filmu.

Ocena: 4-/6

Opublikowano

Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie - bardzo interesujący portret ludzi, związków, tajemnic i tego jak nasze telefony są faktycznie czarnymi skrzynkami, które mogą namieszać jeśli by wpadły w niepowołane ręce. Jedno miejsce akcji, mało aktorów, tym bardziej trzeba docenić, że nie ma nudy, a co więcej, akcja z czasem nabiera tempa. Bardzo mi się podobało, życiowe i śmieszno-tragiczne. 8/10

Opublikowano

Battle Royale

Okazuje się, że problem bezrobocia, krnąbrnej młodzieży i kraju pogrążającego się chaosie można rozwiązać przy pomocy jednej ustawy. Zsyła ona losowo wybraną klasę z liceum na wyspę i każe im się wyrżnąć nawzajem. Tak jakby dziecko, które zabiło wszystkich swoich przyjaciół wyszło z takiego doświadczenia silniejsze, patrz: film Tylko jeden z 2011 roku. I tylko Japończycy mogli wpaść na tak durny pomysł. W 9 przypadkach na 10 wyszłaby z tego farsa. Całe szczęście twórcy zaczęli bawić się koncepcją, komplikując relacje między członkami klasy, wrzucili różne archetypy postaci (jedna mała klasa, a przekrój całego społeczeństwa), retrospekcje oraz wtórującą rzezi popularną muzykę klasyczną. Mając w pamięci japońską aktorską emfazę i dużo przemocy, choć to jeszcze nie gore (szkoda), można się świetnie bawić, bo tempo rośnie od pierwszych minut i strzelaniny są rzeczywiście emocjonujące, bo właściwie nie wiadomo kto i kiedy zginie. Nie widziałem i nie czytałem Igrzysk Śmierci, ale pewnie Amerykańce zepsuliby brutalną wymowę filmu, każąc swoim uczestnikom zrywać łańcuchy czy niszczyć system, itp. tutaj niestety też nie jest idealnie, być może ktoś opowie tę historię lepiej. Biorąc pod uwagę popularność pewnej gry na P stanie się to raczej prędzej niż później. 7/10

Brawl in Cell Block 99

Gatunkowy kolaż, ale niepozbawiony pretensjonalności, zwłaszcza z początku, kiedy jednak więcej jest dialogu i tam Vince Vaughn sprawiał wrażenie, jakby nie do końca był tym twardzielem bez wyrazu twarzy i po prostu deklamował scenariusz. Czy on rzeczywiście przeszedł metamorfozę fizyczną? Jest duży i łysy i tyle, jakoś (z początku podkreślam) mnie specjalnie nie przerażał. I szczerze mówiąc, nie bardzo wiedziałem czego się spodziewać po obejrzeniu pierwszej części filmu, bo wtedy jeszcze nie widziałem "Bone Tomahawk". W drugiej części byłem prowadzony przez powolne ujęcia i cudownie zaskakiwany nowymi postaciami, wątkami i zdjęciami. Świetny film. Liczę, że w przyszłości reżyser nakręci coś z superbohaterami, kiedy Marvel uśmierci już wszystkich w Infinity Wars i zacznie kręcić kino gatunkowe. 9/10

Mandarynki

Bardzo dobry, dość prosty i zrobiony niewielkim kosztem film o ludziach honoru w czasie wojny z perspektywy cywila. Poleca się obejrzeć przed zagraniem w This War of Mine, aż szkoda że w samej grze nie było więcej takich wątków fabularnych. 8/10

Toni Erdmann

Podobno Jack Nicholson ma wrócić z aktorskiej emerytury, by zagrać w amerykańskiej wersji tego filmu. Wcale mu się nie dziwię, bo scenariusz jest doskonały. Trzeba mu jeszcze znaleźć odpowiednią partnerkę, bo to nie jest przedstawienie jednego człowieka. Simonischek wypada świetnie, grająca jego córkę Sandra Huller - nawet lepiej. Gdyby to był amerykański film, posypałyby się nagrody. Może nie za zdjęcia, bo technicznie wypada raczej kiepsko - pięknych kadrów tu na lekarstwo. Tutaj liczą się głównie kolejne, coraz bardziej absurdalne (a jednak cudownie logiczne!) sceny, dwa przeplatające się punkty widzenia i gra aktorska. Pretekstem jest spotkanie córki z dawno niewidzianym ojcem, celem wydaje się pośrednio krytyka w krzywym zwierciadle średniej warstwy menedżerskiej, a bezpośrednio relacji między w ludźmi we współczesnym świecie i sensu życia. Tak po prostu. Wielkich mądrości tutaj nie uświadczyłem, za to dużo dobrego, absurdalnego humoru (skojarzenia z "Dyskretnym urokiem burżuazji" Luisa Bunuela jak najbardziej na miejscu). Wracając do wersji amerykańskiej: nie jestem przekonany czy chciałbym taki remake zobaczyć. W tym filmie większość bohaterów to Niemcy, pracujący w Rumunii, porozumiewający się w anglojęzycznej korpogadce. Jeśli wstawimy w ich miejsce Amerykanów, to przynajmniej jedna z postaci ulegnie spłyceniu. 9/10

  • Plusik 2
Opublikowano

Wspominałem o Brigsbym latem, to jak został ograny główny motyw to małe mistrzostwo - oczywiście film ma małe potknięcia, ale i tak to jeden z moich ulubionych obrazów w tym roku, przy okazji najmilsze zaskoczenie. 

Dalszy przykład, że z dala od zgiełku Hollywood, kino amerykańskie ma się świetnie. Przy okazji od razu polecę Florida Project, Sean Baker po fantastycznej Tangerine dalej idzie za ciosem.

Opublikowano

Obejrzałem tego Fanatyka no i echhhhh. Czy w Polsce nie da się zrobić czegoś pośredniego pomiędzy głupkowatymi komediami z Karolakiem a ciężkim, depresyjnym kinem które tworzy przykładowo Smarzowski? Tutaj twórcy poszli w drugim kierunku a przypominam, że to ekranizacja zabawnej pasty o wędkarzu. To do czego pasja ojca doprowadza głównego bohatera jest więc kuriozalne i zupełnie nie tego oczekiwałem.

 

Realizacja za to dała radę, aktorsko jest okej prócz głównego anona, który recytuje te fragmenty pasty tak sztucznie, że chyba bardziej się nie dało. To 21,37 zł do zapłaty w kiosku było żenujące.

 

Można na to poświęcić 27 minut, ale nastawcie się na to że nie uśmiechniecie się tu ani razu.

Opublikowano

2 razy się uśmiechnąłem. jak stary leżał w pontonie i jego reakcja na śmierć sąsiada.

Opublikowano

War for the Planet of the Apes - tytuł mnie zmylił bo myślałem, że będzie wielka wojna i rozpie.rducha, a tymczasem dostajemy wręcz kameralny obraz, w którym mała grupa małp gra największą rolę i to z nimi będziemy przeżywać wszystko. 

 

Podobała mi się muzyka, scenariusz (poza postacią Colonela), CGI took najwyższa półka, a sprawne dozowanie akcji nie pozwala się filmowi dłużyć. Nowe małpy (Winter, Bad Ape) wpasowały się perfekcyjnie. 

 

Całość wypada mega udanie i chyba najlepiej z dotychczasowych 3 filmów, za dojrzałość i emocje. 

 

Ode mnie 8/10 i czekam z niecierpliwością na 4 część. 

Opublikowano

Narodziny narodu - generalnie solidna produkcja, nie ma się za bardzo do czego przyczepić. Aktorsko wypadło dobrze, kostiumy i scenografia też OK. Nie wiem czy film jest w 100% zgodny z historią, ale najprawdopodobniej tak. Nie zmienia to jednak faktu, że chyba w ostatnich latach za dużo powstało filmów o niewolnictwie w USA, bo już jest przesyt tą tematyką. 6/10

 

Impuls - film zapowiadał się ciekawie, ale po obejrzeniu... O jezu, masakra. Nic ciekawego, słabe dialogi, fabuła kompletnie nie przykuwająca uwagi. Film chyba dobry jedynie dla tych, którzy chcą obejrzeć jak to jest po narkotykach. 2/10 i duży kciuk w dół. 

Opublikowano

Lobster - och, jakże sycący był to homar :obama: Co prawda mam lekki problem z ostatnim aktem, który trochę wytraca tempo, a zachowania/decyzje

Spoiler

rudej po wysypaniu się romansu Farrella i Weisz

kłócą mi się nieco z logiką świata przedstawionego, ale całość intryguje i pozostawia uczucie satysfakcji.

Opublikowano

Ja widziałem chyba z rok czy dwa temu, ale teraz sobie to przypomniałem i na fali - wczoraj obejrzałem Kła. 

 

Dobre to było, ale nie aż tak jak Lobster. 

Opublikowano

A time to kill / Czas zabijania - klasyczny courtroom drama, którego jakoś nigdy do końca nie widziałem. Mimo 2.5 godzinnego seansu wcale nie czuć tego czasu, aktorstwo jest na poziomie (szczególnie fajnie wypadła relacja adwokata z Panią Roark), scenariusz prosto od Grishama daje radę, no i tematyka, której już raczej w mainstreamowym kinie nie zobaczymy. Klasyka/10.

  • Plusik 1
Opublikowano

Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć (Harry Potter) - ja yebiem ale nuda, pierwszy raz od nie wiem kiedy zasnąłem na filmie, pomimo że uniwersum całkiem lubię, zero wątku głównego, generalnie padaka

 

ryj M/10

Opublikowano
18 godzin temu, maciucha napisał:

Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć (Harry Potter) - ja yebiem ale nuda, pierwszy raz od nie wiem kiedy zasnąłem na filmie, pomimo że uniwersum całkiem lubię, zero wątku głównego, generalnie padaka

 

ryj M/10

do obejrzane, 6/10 na kacu. Aha, Jednak 5-/10 bo jony dep

Opublikowano

Atak paniki - ojagoniepierydole jakie gó.wno totalne, gniot i kaszana, że ja go nie mogę. Film totalnie o niczym, bez celu, po nic, z drętwą grą aktorską, rzucaniem mięsem i montażem paralityka. Coś strasznego, obejrzałem jedynie dlatego, że był w ramach nocy sylwestrowej w kinie. 1/10 z czego pół punktu za cycki. Trzymać się z daleka!! 

Opublikowano

Napoczęte nudnawe Fantastyczne zwierzęta... odstawiłem na rzecz Mother! Dla mnie rewelacyjna koncepcja, ostatnie 30 minut dają popalić :obama: Niebywałe, jak wielu widzów nie skumało wcale niesubtelnej symboliki - cóż, takie mamy czasy.

Opublikowano

Ostatnia misja USS Indianapolis - film jak film, niczego odkrywczego nie ma, bo to historia oparta na faktach. W obsadzie chociażby Cage, ale zamiast wydawać kasę na jego gażę to lepiej zainwestowaliby w efekty specjalne, bo aż oczy bolały od patrzenia. Jak nie masz co obejrzeć, a akurat leci w TV to możesz włączyć. 4/10

 

Randka na weselu - kompletnie nieśmieszny (no dobra, kilka razy się uśmiechnąłem). Poza tym tradycyjne emanowanie seksem w tekstach (raz czy dwa można, ale ciągle?). 3/10

 

Nie ma mowy! - solidna komedia romantyczna, trochę inna od tych, które obecnie królują w kinie. 6/10

 

Dorwać Wattsa - za dużo już tych filmów z Jackiem Chanem. Kilka śmiesznych scen, trochę walki i tyle. Za mało... 4/10

 

Sala strachu - film zapowiadał się bardzo ciekawie, liczyłem na coś w stylu "Uprowadzonej Alice Creed", ale lekko się przeliczyłem. Klimat nie każdemu przypadnie do gustu, wykonanie też. 4/10

 

Carol - po raz kolejny sprawdziło się, że film, który otrzymał tyle nagród kompletnie mi nie przypadł do kina. Temat produkcji jest OK, ale jeśli taki film miałby trwać z 30 minut. Nie ma tu dużo akcji, więcej gadania i "kameralności". I przez to film się dłuży, człowiek się nudzi i generalnie to już chce, żeby to jak najszybciej się skończyło. 4/10

 

Tajniacy: Mniejsze zło - solidna kryminalna produkcja made in Wielka Brytania. Podobno bazuje na serialu (nie wiem, nie oglądałem), ale mimo to ogląda się bez zgrzytów. 6/10

 

7 rzeczy, których nie wiecie o facetach - jestem pozytywnie zaskoczony, bo wyróżnia się w zalewie tych "arcydzieł" komediowych z naszego kraju. Lekki, często śmieszny (brawa za świetną rolę dla Domagały i Zamachowskiego) i co najważniejsze nie powoduje zażenowania na twarzy. Pierwsze 30 minut było mega fajne, potem już poziom scenariusza spadał w dół. 6/10

Opublikowano

Netflix rozpieszcza w nowym roku. Odświeżyłem Big Fish / Dużą rybę , no i cholera, to zdecydowanie mój ulubiony film Burtona. Tyle magii, ciepła, baśni, wzruszeń. Mnie kupił i za pierwszym oglądaniem i za kolejnym. Moje osobiste 9/10

  • Plusik 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...