Yakubu 3 047 Opublikowano 21 marca 2018 Opublikowano 21 marca 2018 Dzień patriotów, film o zamachu w Bostonie z perspektywy kilku przypadkowych osób, policjantów, zamachowców itd. O samym zdarzeniu wiedziałem jedynie, że coś wybuchło i było niefajnie, więc oglądając zupełnie nie wiedziałem co się będzie działo, no i warto było obejrzeć i się dowiedzieć ocb. Bardzo ciekawa historia, warto obejrzeć. Ten moment jak zamknęli cały Boston, wszystkie sklepy, kioski itd., ludzie zabunkrowali się w domach, a policja zaczęła przeczesywać całe miasto by znaleźć jednego gościa Shiiiiet, wyobrażacie to sobie w jakimkolwiek innym kraju? Ciekawi mnie czy to prawda. I te reakcje ludzi na policję, bo dorwali typów też notbad. Końcówka pompatyczna, że holywudy się chowają. Cytuj
Rudiok 3 370 Opublikowano 24 marca 2018 Opublikowano 24 marca 2018 (edytowane) The Invisible Guest - hiszpański thriller do obejrzenia na Netflixie. Wyskoczył mi w polecanych i się nie zawiodłem. Klimatem blisko mu do kryminałów Agathy Christie, jest intryga i kilka różnych rozwiązań a my się głowimy które jest prawdziwe. Do tego twisty, akcja z różnych perspektyw i finalny mocny motyw. Polecam, bo naprawdę niewiele takich filmów ostatnio. Czuć echa Usual Suspects czy też Runaway Jury. 8/10 @krupek Contratiempo Edytowane 27 marca 2018 przez Rudiok 1 1 Cytuj
krupek 15 481 Opublikowano 27 marca 2018 Opublikowano 27 marca 2018 @Rudiok, mówisz o Niewidzialnym Strażniku z Netflixa (2017), czy o Contratiempo (2016)? Bo ten pierwszy oglądałem w weekend i jest monotonny, przewidywalny i ze słabą grą aktorską, zupełnie bez wyrazu, mroczny na siłę. Niemiłość (2017) Spodziewałem się mocnego, surowego, rosyjskiego kina i się nie zawiodłem. Mając w zanadrzu obraz rosyjskich, miejskich krajobrazów, w zasadzie, nie trzeba za bardzo budować scenografii. Wystarczy dodać kilka postaci z charakterem, dość przykrą i szokującą historię i mamy bardzo dobre, europejskie, kino niezależne. Ostatnimi czasy, najlepiej mi się takie ogląda. 8/10 Cytuj
schabek 5 334 Opublikowano 29 marca 2018 Opublikowano 29 marca 2018 Dziewczyna we mgle - zaje bisty mroczny kryminal. Sledztwo w sprawie zaginiecia mlodej dziewczyny w malej gorskiej wiosce. Konkretna lamiglowka dla agenta prowadzacego sledztwo i przede wszystkim dla widza. Ilosc dziwakow w tej wiosce tylko robi klimat i buduje napiecie. Koncowka fajna, mimo ze ogladam wszystkie filmy jak leci z tego gatunku to do konca nie bylem taki pewny jak sie rozwiaze. Jeden z lepszych od czasow Prisoners/Labirynt. 9/10 2 1 Cytuj
c0ŕ 4 834 Opublikowano 29 marca 2018 Opublikowano 29 marca 2018 zaje.biście brzmi a jakoś mi przeszedł ten film koło nosa, dzięki za info bo też mam głód jakiegoś dobrego thrillera odkąd obejrzałem Prisoners Cytuj
Banny 2 656 Opublikowano 29 marca 2018 Opublikowano 29 marca 2018 26 minut temu, schabek napisał: Dziewczyna we mgle - zaje bisty mroczny kryminal. Sledztwo w sprawie zaginiecia mlodej dziewczyny w malej gorskiej wiosce. Konkretna lamiglowka dla agenta prowadzacego sledztwo i przede wszystkim dla widza. Ilosc dziwakow w tej wiosce tylko robi klimat i buduje napiecie. Koncowka fajna, mimo ze ogladam wszystkie filmy jak leci z tego gatunku to do konca nie bylem taki pewny jak sie rozwiaze. Jeden z lepszych od czasow Prisoners/Labirynt. 9/10 Dzięki! Cytuj
drozdu7 2 794 Opublikowano 31 marca 2018 Opublikowano 31 marca 2018 W dniu 29.03.2018 o 11:30, schabek napisał: Dziewczyna we mgle - zaje bisty mroczny kryminal. Sledztwo w sprawie zaginiecia mlodej dziewczyny w malej gorskiej wiosce. Konkretna lamiglowka dla agenta prowadzacego sledztwo i przede wszystkim dla widza. Ilosc dziwakow w tej wiosce tylko robi klimat i buduje napiecie. Koncowka fajna, mimo ze ogladam wszystkie filmy jak leci z tego gatunku to do konca nie bylem taki pewny jak sie rozwiaze. Jeden z lepszych od czasow Prisoners/Labirynt. 9/10 Reżyserem filmu jest Donato Carrisi, przeczytałem kilka jego książek, są to bardzo dobre kryminały więc jeśli podobał się film to polecam sprawdzić. A sam film muszę sobie obejrzeć Król Rozrywki - dla mnie bardzo dobry musical, chociaż oglądam bardzo rzadko. W tym filmie jednak wszystko mi siadło, aktorzy, piosenki, historia i realizacja. Zacząłem oglądać przed północą i tak mnie wciągnął że obejrzałem cały. 8/10 Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi - w sumie mam mętlik, obejrzałem film i w generalnie pomyślałem sobie że już mam w d***e co dalej będzie z tą serią. Kilka scen mi się podobało, ale cała reszta.. po co tak dużo tego Finna? Z całej ekipy to tylko pasują mi tam Rey, bo ona coś w sobie ma, oraz Poe Dameron bo Oscar Isaac fajnie wypada jako typowy awanturnik. Nawet w sumie nic więcej nie chce się pisać, bo nie ma zbytnio o czym. Cytuj
tukan 1 917 Opublikowano 31 marca 2018 Opublikowano 31 marca 2018 ISLE OF DOGS Wes Anderson <3 Tak, znowu to zrobił, kawał porządnej animacji i dobre story, fani nie będą zawiedzeni. Ogólny plot jest prosty i znany z trailerów, ot wszystkie psy z powodu szerzącej się psiej grypy zostają zesłane na Śmieciową Wypę gdzie pojawia się chłopiec szukający swojego pupila. Niemniej cała otoczka jest jak najbardziej oryginalna i zwariowna. Czego tu nie ma, przygoda/dramat/sci-fi/suspens, wszystko ładnie zmiksowane. Animacja jest świetna, aktorzy podkładający głosy super, nastrojowa muzyka. Film jest przesiąknięty japońskością[sumo/teatr kabuki/haiku/przygotowywanie sushi] więc przed seansem się trzeba na to nastawić. Wszystkie postacie japońskie mówią po japońsku, bez żadnego tłumaczenia [z małymi wyjątkami]. Fani pewnie wyłapią parę odniesień do filmów Kurosawy. Jest parę mocniejszych akcentów [jak operacja w szpitalu], nie wiem jakie PG ma film, ale trzeba mieć to na uwadze idąc z dziećmi do kina. ZDECYDOWANIE WARTO Co to wątku to podróż grupy psów z chłopcem w głąb wyspy w poszukiwaniu pupila skojarzyło mi się z Jądrem Ciemnośći i myślałem że właśnie pupil będzie już zdziczałym hersztem psów kanibali, wątek jednak skręcił w inną stronę i rola paczki psów została umniejszona a ja poczułem się zawiedziony ;/ 3 Cytuj
Sep 1 624 Opublikowano 31 marca 2018 Opublikowano 31 marca 2018 Dziewczyna we mgle - no naprawdę elegancki thriller. Oglądało się to przez bite dwie godziny bardzo dobrze. Podobała mi się konstrukcja filmu jak i postać inspektora prowadzącego śledztwo. Samo zakończenie jednak można przewidzieć. 8/10 Cytuj
Rudiok 3 370 Opublikowano 1 kwietnia 2018 Opublikowano 1 kwietnia 2018 Triple 9 - film od reżysera Drogi, Lawless czy Red Dead Redemption, ale ze scenariuszem noname'a, co niestety widać. Klimat filmu jest brudny, realistyczny i wręcz ocieka potem i krwią, za to duży plus. Wrzucenie tak sporej liczby postaci, bez jakiegoś większego ich rozwinięcia niestety na minus. Przez pierwszą godzinę trzeba zgadywać kto jest kto, w czym nie pomaga dodawanie postaci drugoplanowych, bez których film mógł się obejść (Gal Gadot jest tu tylko żeby pokazać biustonosz i nogi). Same sceny akcji już są bardzo dobrze poprowadzone, napad na bank czy cała akcja w dzielnicy gangów są świetnie zrealizowane. Natomiast całość nie grzeje aż tak mocno jak np. Prawo ulicy czy Dzień próby. Takie rzemieślnicze 6/10. 1 Cytuj
PiotrekP 1 796 Opublikowano 2 kwietnia 2018 Opublikowano 2 kwietnia 2018 Strażnicy Galaktyki vol.2 cytując klasyka "Jak można to było tak spier...?" Z jedynki została tylko fajna muza, cała reszta to nudne, nieśmieszne, galaktyczne guano. Nie wiem co Gunnowi odwaliło pisząc scenariusz. Jedynka była świetna, dwójka to jakieś nieporozumienie. Nawet nie wiem jak to coś ocenić. 1 1 Cytuj
szejdj 2 804 Opublikowano 2 kwietnia 2018 Opublikowano 2 kwietnia 2018 Wlasnie obejrzalen Blade Runnera...... o jezu jaki kasztan, jakie to bylo nudne, wywleczooooooone, kazda scena o kilkadziesiat sekund za dlugo trwala, kazde spojrzenie, kazdy ruch Goslinga byl puszczony w slowmotion, ten wyraz twarzy Goslinga mnie do (pipi)icy doprowadzal, idealny aktor do grania robota. Nic dziwnego ze potem mam awersje do ogladania i nie chce mi sie ogladac nowych filmow bo boje sie ze bede usypial z nudow. Durna bajeczka o wspomnieniach, konikach i innych bzdurach. Jedyne plusy to muzyka i Joi. 3 12 Cytuj
Farmer 3 275 Opublikowano 2 kwietnia 2018 Opublikowano 2 kwietnia 2018 Trap is set. Now we wait 1 Cytuj
chmurqab 3 192 Opublikowano 2 kwietnia 2018 Opublikowano 2 kwietnia 2018 No Szejdi Ty się lepiej trzymaj strategii spożywania czipsów w towarzystwie agresywnych zwierząt, bo to Ci ewidentnie lepiej wychodzi niż ocenianie filmów. Cytuj
sprite 1 788 Opublikowano 2 kwietnia 2018 Opublikowano 2 kwietnia 2018 Pewnie na swoim 5s z 2014 roku oglądał. Cytuj
szejdj 2 804 Opublikowano 2 kwietnia 2018 Opublikowano 2 kwietnia 2018 Jakby mi się chciało to bym bronił swojej opinii, ale nie ma to sensu. Ledwo obejrzałem ten film. Fatalnie nudna fabuła. Postaci, których nie da się lubić, zero przywiązania do nich, jakby roboty były grane przez roboty. Pierwsze 40 minut filmu to w ogóle jakiś festiwal nudy. Przecież to było puszczone w zwolnionym tempie, połowa scen jest w slow motion z dupy. Przecież to nie może być zabieg artystyczny. Można by to opowiedzieć w 90 minut. Wizualnie jest oczywiście najwyższy poziom, może dlatego tak wiele osób uważa ten film za arcydzieło. Jestem zdumiony jak jak słaby okazał się ten film. Motyw głównego antagonisty również bawi zamiast robić jakiekolwiek wrażenie. Po seansie zacząłem czytać recenzje i rozbawiło mnie jak 8 na 10 recenzji nowego Blade Runnera to wspominanie i odnoszenie się do oryginału. Teraz czekam na minusy od was, bo wiem jak to forum działa, jak jest ogólny hype na coś to nie ma tutaj merytorycznej dyskusji. Teraz, MAJOR SZEJDI napisał: Jakby mi się chciało to bym bronił swojej opinii, ale nie ma to sensu. a jednak zacząłem bronić 1 Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 3 kwietnia 2018 Opublikowano 3 kwietnia 2018 9 godzin temu, MAJOR SZEJDI napisał: nie ma tutaj merytorycznej dyskusji. Faktycznie, jak ktoś zaczyna opinie od słowa zdania jezu jaki kasztan żeby potem dodać "fatalnie nudna fabuła" to raczej nie ma mowy o jakiejkolwiek merytoryce. Cytuj
Kalel 3 634 Opublikowano 3 kwietnia 2018 Opublikowano 3 kwietnia 2018 Ready Player One - hmmmm ciężki orzech. Z jednej strony masa nostalgicznych odniesień (ale nie nachalnych) do popkultury jak i do filmów Spielberga. Z drugiej strony - czy film ma coś więcej do zaoferowania? Fabuła jest dość banalna, a skakanie między VRem a prawdziwym światem sprawia że nie czuje się w pełni wagi oraz zaangażowania do stworzonych przez film światów. Fajna zabawa, szczególnie w dwóch/trzech momentach Scena z wyścigami na początku i scena walki na sam koniec . Wygląda to troche tak jakby ktoś próbował emulować familijne filmy Spielberga z lat 70/80 i poszło mu zaledwie całkiem dobrze. Niewykorzystany potencjał? 7-/10 Cytuj
szejdj 2 804 Opublikowano 3 kwietnia 2018 Opublikowano 3 kwietnia 2018 36 minut temu, _Be_ napisał: Faktycznie, jak ktoś zaczyna opinie od słowa zdania jezu jaki kasztan żeby potem dodać "fatalnie nudna fabuła" to raczej nie ma mowy o jakiejkolwiek merytoryce. Od tej pory będę używał tylko słownictwa urzędowego w przypadku dezaprobaty dla utworów audiowizualnych. Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 3 kwietnia 2018 Opublikowano 3 kwietnia 2018 No jak zarzucasz komuś brak merytorycznej dyskusji a sam posługujesz się zwrotami z rynsztoka gorszymi niż komentarze na filmwebie to ja nie wiem czego oczekujesz? Oczekujesz, że ktoś podejmie dyskusje wobec tak durnych i pustych zarzutów? Coś zasadzie: -fabuła była nudna -dla mnie nie -ok -ok Ot cała dyskusja z takimi argumentami. Cytuj
Rudiok 3 370 Opublikowano 3 kwietnia 2018 Opublikowano 3 kwietnia 2018 Hurtowo: Fracture - klasyg kurde bele i już. Hopkinsa się przyjemnie ogląda, Gosling jako młody szczyl nawet nie wkurza, klimatyczna muzyka no i fabuła z fajnym twistem. 8/10 Commuter - Liam Neeson gra Liama Neesona w mixie filmów z Liamem Neesonem. Jak ktoś oglądał ostatnie filmy z nim to wie czego się spodziewać. Jest rodzina, jest akcja, szczelajo się, i po mordach pioro. Scenariusz pełen dziur, ale mimo wszystko nie ma co zębami zgrzytać. W kategorii sensacyjnego kina rozrywkowego nie ma się do czego przyczepić. 7/10 Disaster Artist - za to co Franco zrobił należy mu się wieczny szacun. Gość po prostu stał się Tommym Wiseau. Dla znawców The Room będzie to kapitalny wgląd w historię powstawania najlepszego najgorszego filmu w historii. Dla reszty to wręcz absurdalna, ale w końcowym rozrachunku pozytywna i dająca sporo nadziei opowieść o pogoni za marzeniami wbrew wszystkiemu. Film ma dobre tempo, jest świetnie zagrany, zasłużenie nagrody zbiera. 8/10 Cytuj
maciucha 11 638 Opublikowano 3 kwietnia 2018 Opublikowano 3 kwietnia 2018 Cadillac Records - jak kogoś kręci blues, rock and roll i jego korzenie to film obowiązkowy polecam/10 Cytuj
szejdj 2 804 Opublikowano 3 kwietnia 2018 Opublikowano 3 kwietnia 2018 8 godzin temu, _Be_ napisał: No jak zarzucasz komuś brak merytorycznej dyskusji a sam posługujesz się zwrotami z rynsztoka gorszymi niż komentarze na filmwebie to ja nie wiem czego oczekujesz? Oczekujesz, że ktoś podejmie dyskusje wobec tak durnych i pustych zarzutów? Coś zasadzie: -fabuła była nudna -dla mnie nie -ok -ok Ot cała dyskusja z takimi argumentami. No i mam rację, że nie ma merytorycznej dyskusji bo dostałem tylko 10 minusów a nikt nie próbuje mnie wyprowadzić z błędu. Cytuj
kotlet_schabowy 2 695 Opublikowano 4 kwietnia 2018 Opublikowano 4 kwietnia 2018 Ostatnio głównie zaległe starocie z backloga : Murder in the First : lata czterdzieste, Alcatraz, jeden z więźniów (świetny Kevin Bacon) za próbę ucieczki zostaje wsadzony na 3 lata do karceru, po czym praktycznie wariuje i przy pierwszej okazji zabija współwięźnia. Grozi mu komora gazowa, ale młody prawnik (Slater) broni go, odpowiedzialną za wszystko czyniąc administrację więzienia. Scenariusz jest bardzo luźno oparty na autentycznej historii, i odradzam sprawdzać przed seansem, jak było naprawdę, bo może to troszkę "osłabić" przekaz. Dobry film w klimatach "sądowniczych", mocno polecam, głównie ze względu na Bacona. Mississipi w Ogniu : tu natomiast mamy popis przede wszystkim Gene'a Hackmana (pozornie przyjemny pan w średnim wieku, w praktyce badass), ale większość obsady robi dobrą robotę (partneruje mu zawsze mile widziany Willem Dafoe, mocny jest też drugi plan). Znowu faktyczne wydarzenia były inspiracją dla twórców, tym razem morderstwo na tle rasowym na południu USA w latach sześćdziesiątych i toczące się w związku z nim śledztwo FBI. Mocna atmosfera i wspomniane już aktorstwo to najważniejsze plusy. Ogólnie dobry przykład, że kiedyś robiło się kino poruszające kwestie rasowe, nie będące pretensjonalnym, prostacko wpychającym swój przekaz tworem. Warto sprawdzić. Lęk Pierwotny : głośny chyba głównie za sprawą roli młodego (a grającego i tak dużo młodszego) Edwarda Nortona. Nie zdradzając za dużo : ministrant zabija księdza, znany prawnik-karierowicz podejmuje się jego obrony pro bono, później "intryga" się komplikuje. Faktem jest, że Norton to największy plus filmu, ładnie przedstawia dwie osobowości co, jak wiemy, okazuje się być tylko grą, swoją drogą zabieg fabularnie mało wiarygodny Poza tym Richard Gere w swoim standardowym, lekko zamulonym stylu i znowu klimaty sądowe. Było ok, ale bez rewelacji. Lewy Sercowy : najmniej standardowy z dzisiejszej listy, no ale to w końcu P.T. Anderson. Coś, co teoretycznie nazwać można by "komedią romantyczną" w efekcie jest ciekawą mieszanką. Dla mnie to głównie przedstawienie osoby z dużymi zaburzeniami (przede wszystkim fobia społeczna), tego, jaki mają wpływ na jego życie i skąd się wzięły. Forma (na czele z celowo męczącą momentami, muzyką) pomaga nam odczuć ciągłe napięcie. Głównego bohatera gra Sandler i jest to chyba najczęściej wymieniany w różnych zestawieniach przykład jego dobrej, wykraczającej poza standardowe emploi, roli. Epizod zalicza też P.S. Hoffman i jak zwykle robi mocną robotę. Film specyficzny, ale z uwagi na tematykę i kilka naprawdę dobrych scen, warty sprawdzenia. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.