Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 30.10.2018 o 07:35, Plugawy napisał:

Pacyficzny Rym 2 - 2blantmany/10

nie oglądam takich gówien

 

Nie chce mi się ale żeby nie było offtopa to kilka filmów z ostatnich tygodni:

 

Bohemian rhapsody  - krytycy jadą ale mi się podobał bo jestem fanem zespołu. Główny bohater wybitnie zagrany przez pana robota. Reszta też spoko a i muzyka genialna. 7/10

 

Kler - 4 główne postacie świetnie zagrena z wyróżnieniem dla Braciaka. Sam film nie taki mocny jak się spodziewałem po reżyserze ale sprawnie nakręcony i do końca trzyma widza przed ekranem 8/10

 

First Man - bałem się troszkę tego filmu. Poszedłem do kina za namową ale nie żałuję. Jeden z lepszych filmów jakie widziałem ostatnio 8+/10

 

Clash of the titans (to z 1981) - no ten film ma coś w sobie. Śmieszny i z efektami wręcz tragicznymi ale podoba mi się. Takie mocne 6/10

Odnośnik do komentarza

Przychodzi po nas noc (2018) - gdyby nie brutalność (członki latające w każdą stronę, krew sikająca na wszystkich i wszystko) i sceny walk, to film byłby na jakieś 2/10 bo fabularnie jest taki chaos, że scenariusz chyba pisał żul pod sklepem na kolanie któremu dano 2 zł. No ale wybaczam bo chciałem obejrzeć solidną kopanke i fabuła nie grała tu dla mnie roli. 6/10

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Sep napisał:

Przychodzi po nas noc (2018) - gdyby nie brutalność (członki latające w każdą stronę, krew sikająca na wszystkich i wszystko) i sceny walk, to film byłby na jakieś 2/10 bo fabularnie jest taki chaos, że scenariusz chyba pisał żul pod sklepem na kolanie któremu dano 2 zł. No ale wybaczam bo chciałem obejrzeć solidną kopanke i fabuła nie grała tu dla mnie roli. 6/10

Wytrzymałem 20 min z przewijaniem. Widocznie nie jestem fanem takiej brutalności : }

Odnośnik do komentarza

Bohemian Rhapsody - w wieku 6 lat znalem "na pamiec" cale The Miracle (moja ulubiona plyta Queen ale nie dlatego, ze...) bo w kazde 3h podrozy do dziakow ojciec byl w stanie przesluchac obie strony (kasety) co najmniej dwa razy (czasem na zmiane z Kind of Magic). W 91 roku kiedy zmarl Mercury mialem 8 lat i pamietam, ze tego dnia widzialem info o tym w dzienniku. W 94 razem z porzadnym "boomboxem" philipsa z czytnikiem cd trafila do domu Night at the Opera. Ale nigdy nie powiedzialbym o sobie, ze jestem hardcoreowym fanem Queen. Uwielbiam ich muzyke ale o wielu szczegolach jej powstawania, jak i o samym zespole dowiedzialem sie dopiero w czasach wikipedii. Tym samym ogladajac film nic mnie nie zaskoczylo. I nic nie ruszylo. Poprawny film, w sumie taka animowana wikipedia z troche ponaginanymi faktami i chronologia. Dla kogos zaznajomionego z tematem zbyt plaskie. A dla kogos, kto queen zna z radia? Za malo tresciwe chyba. Prosta opowiesc o nietuzinkowym muzyku. Dlatego w kulminacyjnym momencie nie zastanawialem sie jak wielkim fenomenem byl Mercury (bo byl i drugi taki sie juz nie trafi) i Queen ale jakie to byly zayebiste czasy gdzies muzyka brzmiala jak muzyka, artysci sami pisali teksty i komponowali, gdzie zeby zaistniec trzeba bylo miec talent a nie konto na yt a koncert g w i a z d ogladal caly swiat jak mistrzostwa w pilce noznej. Dzisiaj takie cos nie mialoby miejsca. Wiec jak mi jakis dzban napisze, ze kiedys nie bylo lepiej to zaku.rwie z laczka i poprawie z kopyta. Stare dobre lata 80 i 90 11/10. Film 6+/10.

  • Plusik 1
  • Lubię! 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
W dniu 3.11.2018 o 12:58, Sep napisał:

Przychodzi po nas noc (2018) - gdyby nie brutalność (członki latające w każdą stronę, krew sikająca na wszystkich i wszystko) i sceny walk, to film byłby na jakieś 2/10 bo fabularnie jest taki chaos, że scenariusz chyba pisał żul pod sklepem na kolanie któremu dano 2 zł.

Mocno się niezgodzę, moim zdaniem film broni się niezłą, emocjonalną warstwą fabularną mocno w stylu klasyki kryminalnej z Hong Kongu. Całkiem fajnie komponuje się z groteskową przemocą, w której każdy oprych czeka na swoją kolej. 

Odnośnik do komentarza

Ready Player One

 

Jakie to momentami marne było to xd. Dobra, ogólnie dało się oglądnąć i w kategorii niezobowiązującego seansu znam filmy gorsze, ale cały pomysł (wiem, że materiałem źródłowym była książka, ale podobno adaptacja jest bardzo luźna) jest zepsuty od fundamentów. Mamy świat wirtualny, w którym możesz  być kim chcesz, z grubsza nie ma barier ani zasad, ale w zależności od potrzeb scenariusza mają tu zastosowanie reguły z normalnego świata. Nie będę wymieniał konkretów, bo od tego jest pewnie parę kanałów na YT, generalnie dziur i nielogiczności jest sporo. 

 

Z bardziej filmowych problemów: cały pierwszy akt jest słaby, bohaterowie nie dają się lubić, w czym duża zasługa designu ich wirtualnych alter ego. Później robi się trochę lepiej. W ogóle ciężko powiedzieć, kto jest targetem tego dzieła. 30-40 latkowie chyba nie, bo fabuła jest dosyć prymitywna a zachowanie i motywacje bohaterów naiwne, dla nastolatków chyba też nie do końca, chociażby z uwagi na multum nawiązań do innych dzieł kultury z dawnych lat (swoją drogą, "level" z pewnego horroru pasuje do całości jak pięść do nosa). Co do tych odniesień popkulturowych, to jest to raczej sztuka dla sztuki i nic z nich nie wynika, ot, jest taka moda, walnijmy parę kawałków z lat 80, a główny bohater będzie jeździł DeLoreanem. Inna sprawa, że gro tych "mrugnięć okiem" zwyczajnie może umknąć ("wpierdo.lmy na pół sekundy znanego bohatera gry w tłumie 1000 mobków, ale easter egg !"). Film to festiwal CGI, i to naprawdę przeciętnego, co z oczywistych przyczyn jest uzasadnione, no ale nie zmienia faktu, że sprawia wrażenie tandety. No generalnie przed seansem miałem, może bezpodstawnie, wrażenie, że czeka mnie coś wyjątkowego i dobrego, dostałem kicz do zapomnienia za parę dni. 

Odnośnik do komentarza

Bohemian Rhapsody

 

Ty no nie wiem.

 

Przesłodzony obraz który strasznie skacze między wydarzeniami z historii zespołu i mam nieodparte wrażenie, że jest to podyktowane chęcią pokazania na końcu praktycznie całego Live Aid. A czy to potrzebne? No spoko posłuchać podkładu na żywo i popatrzeć na Wembley w chamskim CGI, ale zawsze przecież można odpalić sobie ten koncert na YT albo wziąć z empiku.

 

Zamiast tego wolałbym trochę więcej scen z jego życia, jakieś dramy, balety, koks, seks z Bowiem, spotkanie z Jacksonem, no cokolwiek.

I jeszcze akcja kończy się w 85 i nagle napisy końcowe "no siema a w 91 umarł". Ucięte 6 lat życia, kiedy to wydali POTĘŻNE Innuendo. Ehh.

Aktor grajacy freddiego super, ale trochę za szczupły. Od początku wyglądał jakby był chory na AIDS. No i pół filmu miałem bekę, że przypomina Marcina Dańca za złotych czasów i tylko czekałem aż zacznie opowiadać o Endrju i klubie Żizel.

 

Mógł trochę przymasować do filmu albo coś. Jakaś dieta pyzowa od kanabisa dla przykładu.

 

Można obejrzeć ale bez szału. Szybko wypada z pamięci.

 

Ładnepiosenki/10

 

Wrażenia sponsorowane są przez rozgoryczenie, że jak zwykle Innuendo jest płytą olewaną.

 

 

 

 

Edytowane przez ragus
Odnośnik do komentarza

W sumie wszystko idealnie podsumowane. Malek świetny, ale suchoklates. Film zbyt grzeczny, w sumie nie do końca wiadomo po co powstał w takiej formie. Żałuję, że nie pozwolili się za to wziąć Cohenowi, który chciał z tego zrobić właśnie opowieść o tych mniej znanych z gazet i tv aspektach. Może jak reszta zespołu pomrze to ktoś będzie miał jaja żeby coś takiego nakręcić. 

Odnośnik do komentarza

Skyscraper - The Rock już chyba nigdy sam nie zagra w przyzwoitym filmie. Film ala szklana pułapka na sterydach dla dzieci. 5/10

Jurassic World: Upadłe królestwo - Jeżeli ktoś lubi po prstu Jurassic Park i filmy przygodowe powinno się mu spodobać, co prawda jest parę głupowatych momentów, ale ogólnie film ogląda się ok 7/10

Star Wars Han Solo - Mega zaskoczenie, wszyscy wieszali psy na filmie zwłaszcza przed premierą, a moim zdaniem jest on dużo lepszy od bardzo słabego oraz przekombinowanego Ostatniego Jedi. Czuć w nim feelinng starych dobrych Gwiezdnych Wojen zaraz po Rogue One najlepsza część "nowych" SW 8/10

Kler - Smarzowski trzyma poziom jak zawsze. Film jest świetnie zagrany, opowiedziany oraz z racji tego że zrobił się w okół niego taki szum wreszcie może sporo ludzi przejrzy na oczy jak wygląda instytucja/korporacja pt. Kościół Katolicki od szatni 8/10

 

Jak mi się przypomni jeszcze, co ostatnio ogladałem to napiszę:scratch_one-s_head:

Edytowane przez Milo
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

Zimna Wojna - złamałem swoją zasadę i obejrzałem coś polskiego, czego nie robił Koterski. Ech, no jest to bardzo estetyczne, w zasadzie można by spokojnie zakwalifikować jako musical. Ale poza tym jest uderzająco polskim dramatem, który niczym specjalnie nie zaskakuje. Można go podsumować jako taki polski La La Land i 

o ile sam La La Land był słodko-gorzki, tak tutaj oczywiście od początku nie jest dobrze, a później wszystko pierdoli się jeszcze bardziej. No czarno-biały kolor pasuje tu idealnie.

Kino mocno europejskie, więc jest sporo przedłużonych kadrów, w których w zasadzie nic się nie dzieje - zaznaczam, że to nie jest u mnie automatyczny minus, ale akurat tutaj to nie działało.

 

No jak ktoś lubi takie rzeczy to się nie zawiedzie.

Odnośnik do komentarza

Widows - niestety pan Steve McQueen nie dostarczył. Po reżyserze takich filmów jak Głód/Wstyd [ach TEN Fassbender], dość 'kamerlanych', i głośnym Zniewolonym spodziewałem się dużo więcej. Przy scenariuszu pomagała pani Gillian Flynn, autorka takich bestsellerów jak Sharp Objects/Gone Girls i Dark Places, nie ratuje jednak tej produkcji.

 

Podług zapowiedzi można się było spodziewać gęstego klimatem heist movie z paniami w rolach głównych a dostajemy... hmmm... zlepek komentarzy społecznych dotyczących Chicago? Ciężko określić, co my tu mamy: brudna polityka, walka o stołki, gangsterka, nadużycie broni przez policję, dostęp do broni, seks za pieniądze, rozpacz po stracie najbliższych, przekrój przez różne warstwy społeczeństwa i końcu NAPAD. Niestety żaden z wątków nie jest należycie rozwinięty. Sedno filmu zrobione zupełnie po łebkach, panie dostają w sumie gotowy plan, realizują założenia bardzo szybko, wszystko idzie jak z płatka. Do czasu. Problem w tym że nie to jest jakieś 30min w dwu godzinnym filmie o napadzie. Nie czuć żadnego napięcia. Jak na BABSKIE KINO to dużo tutaj mężczyzn, na plus na pewno Colin Farrel, Daniel Kuluuya i świetny Duvall, choć tylko chwilę. Role Pań? No spoko ale bez szału, nie specjalnie mnie interesowało co się z nimi stanie.

 

Dobre, niezobowiązujące kino na wieczór, jest akcja, polityka, trochę humorku, dwie godziny zleciały bez spoglądania na zegarek. Niemniej po panu McQueen spodziewałem się więcej.

Odnośnik do komentarza

Upgrade (2018) - obejrzałem nareszcie i jestem bardzo zadowolony.

Film musiał mieć bardzo niski budżet, ale jest to tak zakamuflowane i po prostu porządnie zrobione, że nawet nie widać. 

Liczą się pomysły

 

kształtujące się AI przenika do zaawansowanego czipu i zaczyna przejmować kontrolę nad ludźmi

, świetna muzyka oraz dość oryginalna praca kamery, w ten sposób jeszcze nie widziałem jej wykorzystania. Do tego odrobina dobrze zrobionej przemocy i mamy bardzo dobry sajfaj. Mam nadzieję, że nie zrobią kontynuacji. A jak już to niech się dobrze zastanowią.

Polecam!

 

8/10

 

Apostle (2018) - horror zrealizowany przez Netflix. 

Hmm, do plusów można zaliczyć Dana Stevensa, który gra na swoim wysokim poziomie. Muzyka fantastyczna i dość oryginalna.

Pomysł na 'złych'

 

babka Bogini więziona w jakichś pnączach i karmiona przez ludzi

:pawel: 

Generalnie oprawa na wysokim poziomie.  Sam film jakoś nie zrobił na mnie wrażenia, dlatego tylko

 

6/10

 

The Invitation (2015) - thriller, ze świetnym klimatem, mało który tak trzyma widza w coraz większym napięciu prawie do samego końca.

No właśnie, sama końcówka niestety mocno przeciętna, może z pominięciem ostatniej sceny z

 

lampionami

.

Generalnie to dobry film.

 

7/10

 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Bohemian Rhapsody - ty no bawiłem się świetnie, ale psychofanem zepsołu nie jestem. Warstwa fabularna raczej grzeczna i płytka, ale muzyka tak nadrabiała, że z kina i tak wyszedłem z bananem na ryju i od wczoraj maczetuje kolejne koncertówki Queen. Całe Live Aid? A można jak najbardziej, jeszcze jak.

Taka bardziej laurka dla zespołu, niż jakaś poważna biografia, ale warto wydać te 20zł na bilet, tylko po to żeby uslyszeć te przeboje na kinowym nagłośnieniu. :obama: /10

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...