Humulus 826 Opublikowano 14 stycznia 2019 Opublikowano 14 stycznia 2019 48 minut temu, Rudiok napisał: Miś Brigsby - dorwane przypadkiem na HBO GO. Kiedyś szukałem na Zatoce i nie było a tu proszę. O filmie najlepiej nic nie czytać, bo wtedy chyba jest najlepszy efekt. Film zakręcony, ale mega pozytywny, naładowany wręcz dobrymi emocjami, z bohaterem, którego nie da się nie polubić. Tu też role drugoplanowe są kropką nad i (Kinnear <3), a końcówkę trudno nie oglądać bez banana na twarzy. Polecam obczaić. Mi tak działał na nerwy, że nie dałem rady skończyć seansu. Cytuj
Mejm 15 363 Opublikowano 14 stycznia 2019 Opublikowano 14 stycznia 2019 Krol i klaln - ukradlem bo jak na koreanski film mial wysokie oceny, a dodatkowo jeszcze byl z 2005 (czyli czasow popularnosci przyczajonych tygrysow). Nie ma tu jednak biegania po czubkach sosen i pojedynkow gong fu. Jest opowiesc oparta na koreanskich kronikach, wymieszana z fikcja i calkiem ciekawym przypadkiem historycznym (krol). Jak komus odpowiadaja takie kostiumowce i chcilaby zobaczyc cos innego niz chinszczyzna i japonszczyzna to mysle, ze sprawdzic warto. 6+/10. Cytuj
Mendrek 569 Opublikowano 19 stycznia 2019 Opublikowano 19 stycznia 2019 Glass - poszedłem jako ignorant trylogii, bo Niezniszczalnego mało pamiętam, a Splita nie widziałem. Dla kogoś takiego, pierwsza połowa filmu jest lekko psychodeliczna i dałem się wciągnąć w tą grę psychiatry z bohaterami. Całość w swojej infantylności i umowności, przypominała mi komiks, a jednocześnie nie był to film o kolorowych gatkach i pelerynach. Na koniec seansu jakaś laska za mną skomentowała film do swego gacha: "Najzabawniejsze jest to, że ten film był bardzo ch*jowy i bardzo dobry zarazem". I chyba podzielam to zdanie. Potem przeczytałem, że krytykom się nie podoba. Ja nie żałuję seansu. Furia - w końcu nadrobiłem. Kurde, nie wiem czemu, ale spodziewałem się trochę takiego pastiszu i kina akcji. Ostatecznie dostałem ciekawą historię, niczym rozdział wyrwany z całości, albo niczym war story z nowych BF-ów. Jednak zamiast radosnego prania z armat, obejrzałem film w zasadzie o wydźwięku anty-wojennym. Może czasami zbyt nachalnym. IMO z tego dziś powstałby świetny serial w stylu Kompanii Braci. Pozytywne zaskoczenie 1 Cytuj
Hubert249 4 285 Opublikowano 20 stycznia 2019 Opublikowano 20 stycznia 2019 (edytowane) W dniu 6.01.2019 o 00:02, bulaxyz82 napisał: Źle się dzieje w El Royale Genialny film. Muzyka mega + 100 do klimatu. Świetnie zagrane role bez żadnych słabych ogniw (Lewis Pullman -portier jest moim ulubieńcem). ALe najważniejsze to mięsko czyli historia no kurcze czułem się jak na filmie ALA Tarantino, czyli pokręcona, świetnie prowadzona i zwariowana fabuła, może nie takie MOCNE ale cholernie zaskakujące kino. Chyba rok 1978 i garstka osób, mają sporo na sumieniu i w tym samym czasie z różnych pobudek spotykają się w pewnym przytulnym hotelu, który też ma swoją szemraną przeszłość. W tym całym sosie dzieje się dużo fajnych rzeczy w sumie już tak od 15-20 minuty filmu historia uderza w duże C i tak już trzyma poziom do napisów końcowych. Z ogromną przyjenościa polecam każdemu kto jeszcze nie widział tej petardy. Wnioskując po strojach i samochodach, fabuła dzieje się tak z 10 lat przed rokiem 1978. W filmie faktycznie czuć ducha Quentina, ale tylko ducha, inspirację jego twórczością, bo do geniuszu Wściekłych Psów czy ostatniego segmentu Four Rooms ( bo chyba z tych filmów czerpali inspiracje o ile w ogóle) sporo brakuje. Ale film broni się sam, co prawda dialogi to niższa liga niż w dziełach Tarantino, ale scenariusz, dobór muzyki do scen czy aktorstwo jest na prawdę bardzo ok. Warto obejrzeć. 7.5/10 Edytowane 21 stycznia 2019 przez chris85 3 Cytuj
Kalel 3 634 Opublikowano 21 stycznia 2019 Opublikowano 21 stycznia 2019 Glass - zdecydowanie bliżej mu do Unbreakable niż do Split. Ale dla mnie to akurat dobrze, bo druga połowa i powolne zdejmowanie warstw Keikaku Mr Glassa oglądało się przyjemnie. No ale film idzie "o jeden twist za daleko". Niestety, widać że film jest robiony na budżecie (20 mln, dystrybuuje go sam M. Night Shamamalama, bez pomocy dużych studiów) bo od strony kinematografii to taki przeciętniacha. Ale już muzyka i montaż dźwięku jest superancki! Aktorsko - każda postać, z McAvoyem na czele, to bardzo udana kreacja. Nawet Bruceowi się trochę chciało. 3+/5 Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 21 stycznia 2019 Opublikowano 21 stycznia 2019 18 minut temu, Kalel napisał: bo od strony kinematografii to taki przeciętniacha Nic dziwnego skoro reżyserem jest 19 minut temu, Kalel napisał: M. Night Shamamalama Cytuj
Kalel 3 634 Opublikowano 21 stycznia 2019 Opublikowano 21 stycznia 2019 Nie oglądałem zbyt wiele jego filmów prócz wyżej wymienionej trójki. Cholera, nawet Szóstego Zmysłu nie widziałem. Myślałem że Unbreakable po prostu był zrobiony w (pipi)owym stylu pierwszej połowy lat '00. Cytuj
milan 7 022 Opublikowano 21 stycznia 2019 Opublikowano 21 stycznia 2019 Chyba najgorszy reżyser Hollywood, za nim już tylko bollywood i Uwe Boll. Cytuj
nobody 3 504 Opublikowano 21 stycznia 2019 Opublikowano 21 stycznia 2019 Szósty Zmysł był dobry. Niezniszczalny średni, Osada nawet na "6". Znaki to było już mocarne xDDDD I to był chyba najlepszy moment na wysiadkę z tego wagonika. Tzn. tak mi się wydaje, że Szósty Zmysł był ok, bo prócz motywu z końcówki, pamiętam go jak przez mgłę. Ciekawe jakby smakował po odświeżeniu, bez uprzedzeń, w postaci obrzydzenia jego następnymi dziełami. Cytuj
Mejm 15 363 Opublikowano 21 stycznia 2019 Opublikowano 21 stycznia 2019 6 zmysl to byl potezny twist na koncu. Sam film tez niezgorszy, w koncu gral brus wilis to musialo byc co najmniej ok. Lubie tez twista z osady, ale tak jak kolega wyzej pamietam tylko koncowke a tresci filmu niebardzo. Cytuj
nobody 3 504 Opublikowano 21 stycznia 2019 Opublikowano 21 stycznia 2019 większej krzywdy już mu zrobić było nie można xd Cytuj
Butt 3 435 Opublikowano 22 stycznia 2019 Opublikowano 22 stycznia 2019 Sam sobie robi krzywdę swoim filmami. Cytuj
Masorz 13 216 Opublikowano 22 stycznia 2019 Opublikowano 22 stycznia 2019 Ja po Osadzie już żadnego jego filmu nie widziałem, dopiero Split rok temu. Czyli ta najgorsza jego era mnie ominęła. Na Glass idę do kina za niedługo. Cytuj
Rudiok 3 376 Opublikowano 25 stycznia 2019 Opublikowano 25 stycznia 2019 Fantastyczne zwierzęta.. - chyba Rowlingowej już na raty, albo na kolejne wyspy na Pacyfiku nie starcza, że wskrzesiła franczyzę HP. Film niczym za bardzo nie powalił, może poza postacią graną przez Ezrę Millera, nawet nawet też dała radę prawie-że-główna bohaterka i romans Kowalskiego z laską. Nie mogłem jednak w ogóle zdzierżyć maniery grania Redmayne'a, taka na siłę trochę autystyczna. Parę fajnych scen z czarami i tyle. 6/10 tak na szelkach. Coco - 10/10, magia wylewa się z ekranu, noga sama tupie do muzyki, dużo humoru, wszystko nienachalnie i z umiarem, animacja wypala oczy a na koniec wzruszenie i łzy (ostatnio mnie tak prolog do Up wzruszył). Perełka. Cytuj
krupek 15 493 Opublikowano 28 stycznia 2019 Opublikowano 28 stycznia 2019 (edytowane) Trochę pooglądałem w weekend: Roman J. Israel (2017) Film z Danzelem Washingtonem? Łykam jak pelikan. Tutaj też się nie zawiodłem. W takiej roli go jeszcze nie widziałem i wypada bardzo dobrze. W skrócie, prawnik z ideałami, który z dnia na dzień musi się odnaleźć w nowych realiach branży. Fajna i ciekawa historyjka, na szczęście bez nadmiaru prawniczych bzdur i przedłużania procesami, czy innymi sądowymi dyrdymałami. Film takie 7,5/10, ale rola Washingtona mocne 9/10. Taksówkarz (1976) Sam już nie wiem, czy kiedyś oglądałem ten klasyk, czy nie. Nie mniej jednak, teraz obejrzałem cały i jest to kawał solidnego i ponadczasowego kina. Niesamowita postać De Niro + klimat Ameryki lat 70 to wyśmienita mieszanka i sprawia ogromną frajdę z oglądania. Dla mnie to absolutny klasyk i hit, takie mocne 9/10. No i dla kontrastu De Niro: Praktykant (2015) Chciałem coś lekkiego dla niedzielny wieczór, szybki przegląd Netflixa i wpadło to. W dodatku, główną rolę też gra De Niro, więc pomyślałem sobie, że fajnie będzie zobaczyć go w roli prawie 40 lat później. No i cóż, jak to niedzielne kino, lekki i przyjemny film, dobrze się ogląda, jest też ładna i naturalna Anne Hathaway, jest miejscami trochę śmiesznie. 7/10, warte obejrzenia. Edytowane 28 stycznia 2019 przez krupek Cytuj
mate6 108 Opublikowano 28 stycznia 2019 Opublikowano 28 stycznia 2019 Pan Zemsta - piękny film z typową dla koreańczyków przyziemnością w pokazywaniu tego co dziwne i / lub brutalne. Polecam nawet dla samych zdjęć i scen przemocy. 2 1 Cytuj
Mejm 15 363 Opublikowano 28 stycznia 2019 Opublikowano 28 stycznia 2019 Po Oldboyu mogl sobie dac spokoj. 1 Cytuj
mate6 108 Opublikowano 28 stycznia 2019 Opublikowano 28 stycznia 2019 Oldboy ma lepsze momenty niż cokolwiek w Panu Zemście, ale Pan Zemsta to ogółem lepszy film. Cytuj
Tokar 8 278 Opublikowano 29 stycznia 2019 Opublikowano 29 stycznia 2019 Roma - że Cauron potrafi kręcić bardzo ładne obrazki to już wiadomo. Brakowało mi w tym zbiorze scenek rodzajowych jakiegoś konkretnego punktu odniesienia. Nie zaszkodziłoby mocniejsze nakreślenie sytuacji politycznej tego okresu, bo tak to płynie sobie ta opowieść nie wiadomo skąd i dokąd w powolnym tempie, ze 3 razy wrzucając na chwilę wyższy bieg. Na plus to, że film powstrzymuje się od epatowania girl power i diversity, nie wynosząc bohaterki na ołtarze i nie robiąc prelekcji na temat ucisku potomków rdzennych mieszkańców przez białego człowieka. Bez zachwytu, ale jest w tym jakiś magnetyzm. 1 Cytuj
Sep 1 628 Opublikowano 30 stycznia 2019 Opublikowano 30 stycznia 2019 Bad Times at the El Royale - lubie takie filmy w stylu Tarantino, zaburzona chronologia zdarzeń, podział na "rozdziały", wydarzenia widziane z perspektywy różnych osób. Przez pierwszą godzinę jest naprawdę bardzo dobrze, poznajemy gości tytułowego hotelu, jest intrygująco. Ale im bliżej końca tym coraz mnie zaskoczeń, wszystko zostaje za szybko podane i film trochę siada. Brakuje trochę scen które zapadłyby w pamięć, ale jak najbardziej warto obejrzeć. 7+/10 Cytuj
PiotrekP 1 882 Opublikowano 31 stycznia 2019 Opublikowano 31 stycznia 2019 Ciche miejsce Pomysł był niezły, ale durnoty w scenariuszu właściwie zabiły ten film. Właściwa akcja dzieje się ponad rok od... pierwszego ataku? W sumie niewiadomo, bo film w tej kwestii niewiele wyjaśnia, podobnie skąd wzięły się potworki i dlaczego ludzkość przegrała. Największe głupoty to jednak zrobienie sobie w takiej sytuacji dziecka (swoją drogą najcichszy poród i bobas ever) , oraz sam sposób jak owe potworki pokonać. Serio? Nikt wcześniej na to nie wpadł? Nawet przypadkowo? Jeszcze jakby to się działo na początku, to można by to strawić, ale ta druga rzecz robi z ludzkości bandę bezmózgich debili. Inna sprawa, że film sam w sobie jest niemiłosierne nudny. Przynajmniej te stworki nie wyglądają tandetnie, ale co z tego. 1 1 Cytuj
Masorz 13 216 Opublikowano 1 lutego 2019 Opublikowano 1 lutego 2019 Bumblebee- na transformery wypiąłem się z 10 lat temu. Ale. Hailee Steinfield. Okazało się, że to najlepszy film w tym temacie. Jeżeli popkorniak wywołuje emocje w człowieku, to tylko dobrze o nim świadczy. 7/10 1 Cytuj
szejdj 2 804 Opublikowano 1 lutego 2019 Opublikowano 1 lutego 2019 Filmy, które widziałem w tym tygodniu: Diablo: Wyścig o wszystko - bardzo solidny, jak na swój gatunek i nasz kraj, nie wiem czemu jest tak jechany, że ma 4,4 na filmwebie, tzn. wiem, ludzie to idioci Plagi Breslau - bardzo fajny scenariusz, reszta niestety już standardowy Vega, jakby kto inny robił ten film to mogłoby być bardzo dobrze, bo są fajne plot twisty i trzyma w napięciu, Kożuchowska nie irytowała tak bardzo jak Dygant czy Warnke, Widawska też spoko, tylko kilka scen Oświecińskiego, więc można oglądać bez grymasu na twarzy Smoleńsk - xdddddddddd Cytuj
Kalel 3 634 Opublikowano 1 lutego 2019 Opublikowano 1 lutego 2019 Maria królowa Szkotów - jeśli robisz film historyczny i nawet kostiumu nie wyglądają interesująco to jest słabo. Nie licząc już wątków LGBT w tle czy dodanie Azjatów czy osób czarnoskórych w ramach dywersyfikacji obsady. Fabuła filmu? (pipi)any patriarchat, gdyby nie ci cholerni biali mężczyźni to byśmy rządziły całym światem. Nawet tytułowa Maria nie porywa i jej postać jest na cienkich nicach szyta. Za to Margot promienieje, pomimo że jest jej skandalicznie mało w filmie. 4/10 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.