maciucha 11 596 Opublikowano 19 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2019 Lol Elton John miał więcej wyczucia jeśli chodzi o pośmiertny tribute Cytuj Odnośnik do komentarza
Gość Opublikowano 20 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2019 W dniu 19.03.2019 o 01:08, kotlet_schabowy napisał: Oj cicho to na pewno nie było. Przecież łatka zboczka przylgnęła do MJa już praktycznie na stałe, czy to w popkulturze (choćby kawałki Eminema), czy w ocenie zwykłych ludzi. Klasyczna sytuacja, gdzie "niesmak pozostał" (nie bez powodu). Oczywiście nie było mowy o żadnym bojkocie medialnym, bo to zakrawa na histerię. A co do głosu ofiar, to nie widziałem jeszcze dokumentu, ale z tego co czytałem to jednym z ważniejszych wątków są wspomnienia jednego ze świadków, który (jakby nie było, pod przysięgą) zeznawał w procesie lata temu, że o niczym nie wiedział/nic zdrożnego się nie działo. No a teraz mu się odwidziało. Zboczka, dziwaka, ekscentryka, ale nadal to był drugi obieg, bardziej na zasadzie heheszków niż smutnej minki. Obraz całej sprawy był taki: MJ został oskarżony, świadkowie coś tam, obrona coś tam, tłumy z transparentami MJ trzym sie, ugoda/uniewinniony, szał, trasa-powtórz. Jeżeli już coś więcej szło w świat to wywiady z MJem: -zrobiłeś to? -przestań, ranisz mnie, ja kocham dzieci! -... jak idą pracę nad nowym klipem? Trudno robić dramę na takim materiale. Oczywiście jak ktoś bardzo chce, to dotrze do różnych informacji, np. Eminem tak mógł zrobić, wiadomo raper, nie ufa systemowi, a już na 100% nie policji. Co do samego filmu, to tak to jest jest jeden z dwóch głównych bohaterów. Cytuj Odnośnik do komentarza
PiotrekP 1 712 Opublikowano 20 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2019 Filth Świetna rola McAvoya, film z komedii przeradza się w dramat. Twórcy się nie patyczkowali i jechali na ostro. Sprawdziłem tytuł z ciekawości i się nie zawiodłem. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza
krupek 15 474 Opublikowano 22 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 22 Marca 2019 (edytowane) Przemytnik Bardzo bym chciał, żeby Clint Eastwood jeszcze żył długo, bo po raz kolejny pokazuje, że wiek u niego działa na korzyść. Ostatni film jaki z nim widziałem to Dopóki piłka w grze i choć z zewnątrz trudno nie zauważyć, że przez te 7 lat się zestarzał, to aktorsko to ten sam Clint Eastwood. Krótko, w filmie jest typem, który w życiu miał w dupie rodzinę, zajmował się hodowlą roślin, jeździł od imprezy do imprezy, aż na starość interes upada i wplątuje się w transport narkotyków. Czyli mamy wątek przemytu narkotyków, wątek związany z rodziną i równoległy wątek DEA, którzy go ścigają. Rola Eastwooda jest dla mnie fenomenalna, gra podobnie jak w Gran Torino, czyli stary życiowy mędrzec, przepełniony wspomnieniami i swoimi rytuałami i ciętym humorem. Tu trzeba wspomnieć, że rasistowskie żarty i bezpruderyjne docinki to chleb powszedni, zupełnie jak w Gran Torino. Na plus też sceneria, amerykańskie autostrady, szosy, widoki, małe miasteczka, lubię taki klimat. Film jednocześnie przejmuje, ciekawi, ale też potrafi rozśmieszyć w niespodziewanym momencie. Przyczepiłbym się jednak do jednej ważnej rzeczy. Otóż, oprócz Eastwooda, tak naprawdę żadna inna rola nie robi już zbytniego wrażenia i przez to jest to trochę takie one man show. Bradley Cooper ma rolę bez emocji i koloru i nie wiem, czy miał grać takiego cwaniaka szaraka, czy to po prostu coś nie wyszło. Reszta mi nawet nie zapadła w pamięć, a hitem jest zięć głównego bohatera, który przewija się często, a wypowiada chyba 2 słowa przez cały film. Może pozytywne wrażenie jeszcze wywiera żona Przemytnika, bo to ciekawa postać i ma swój wątek. No cóż, na pewno warto obejrzeć i polecam każdemu. Czekałem na ten film i się nie zawiodłem, wręcz trafia do mojego zbioru ulubionych tytułów. Po seansie trochę ogarnął mnie smutek, bo kto wie, czy jeszcze jakieś dzieło tego starszego Pana zobaczymy. 9/10 Edytowane 22 Marca 2019 przez krupek 2 Cytuj Odnośnik do komentarza
Słupek 2 119 Opublikowano 22 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 22 Marca 2019 dla mnie totalnie słaby a czekałem bardzo miałem wrażenie, że to zlepek mniej lub bardziej powiązanych ze sobą scenek. tak jakby Clint chciał wrzucić wszystko co mu wcześniej pykało, w ogóle zero tutaj dramaturgii jak na tematykę. jeżeli to jego ostatni film to słabe pożegnanie. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
krupek 15 474 Opublikowano 22 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 22 Marca 2019 Mi się właśnie ten brak dramaturgii spodobał. Odebrałem to w ten sposób, że pomimo dość absurdalnego i niebezpiecznego zajęcia na starość, zachowywałem obojętność i wypranie z emocji. Trochę się bałem, że będą jakieś strzelaniny, pościgi i fajerwerki. Cytuj Odnośnik do komentarza
Kazub 4 583 Opublikowano 22 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 22 Marca 2019 W dniu 20.03.2019 o 16:45, pajgi napisał: Zboczka, dziwaka, ekscentryka, ale nadal to był drugi obieg, bardziej na zasadzie heheszków niż smutnej minki. Obraz całej sprawy był taki: MJ został oskarżony, świadkowie coś tam, obrona coś tam, tłumy z transparentami MJ trzym sie, ugoda/uniewinniony, szał, trasa-powtórz. Jeżeli już coś więcej szło w świat to wywiady z MJem: -zrobiłeś to? -przestań, ranisz mnie, ja kocham dzieci! -... jak idą pracę nad nowym klipem? Trudno robić dramę na takim materiale. Oczywiście jak ktoś bardzo chce, to dotrze do różnych informacji, np. Eminem tak mógł zrobić, wiadomo raper, nie ufa systemowi, a już na 100% nie policji. Co do samego filmu, to tak to jest jest jeden z dwóch głównych bohaterów. To znaczy MJ byl bardzo ekscentryczny i to nie jest zadna latka. Zboczek ? No jakas latka to jest. Pedofil ? Sorry, to nie latka. Kwestia jest o tyle skomplikowana, ze MJ sam byl troche jak dziecko, dlatego z dziecmi mial dobry kontakt, rozumialy go. Bawil sie z nimi i kladl sie razem z nimi do lozka, czego nigdy nie ukrywal, bo nie dostrzegal w tym nic nieodpowiedniego. Nawet w czasach, kiedy skandali pedofilskich bylo mniej, bylo to mega kontrowersyjne. Media sie rzucily, rodzice sie rzucili, sady, prawnicy. Sprawa jest dosc skomplikowana i podobna pod wieloma wzgledami do sprawy Polanskiego. Z tym ze w przypadku Romana pewna wina jest dosc oczywista - do stosunku z nieletnia doszlo (lat 14 wtedy?), kwestia sporna bardziej kto na koncu stal sie ofiara. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
krupek 15 474 Opublikowano 22 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 22 Marca 2019 No, ale jak ktoś nie ma mózgu to widzi tylko victim blaming i sprawa jest czarno-biała. Cytuj Odnośnik do komentarza
Kazub 4 583 Opublikowano 22 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 22 Marca 2019 W dniu 17.03.2019 o 20:31, ragus napisał: Leaving Neverland Przed obejrzeniem tego dokumentu o mrocznym pasażerze Króla Popu wiedziałem, że prawdopodobnie ru,chał dzieci. Po obejrzeniu 4h materiału od HBO wiem to samo, tylko teraz dodatkowo wiem że jednemu dziecku prawdopodobnie wkładał w palca w du,pe, a drugiemu robił loda. Niesamowity dokument. To już chyba wolałbym przekopać ogródek. Nie no jasne ale masz swiadomosc, ze piszesz "palca w du.pe" i "robil loda" w odniesieniu do....5-10 latkow ? Nie wiem czy to kwestia nadmiaru porno czy braku wrazliwosci spolecznej, ale to nie wyglada dobrze. Dokumentu nie widzialem, nie wiedzialem ze jest Cytuj Odnośnik do komentarza
Kazub 4 583 Opublikowano 22 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 22 Marca 2019 8 minut temu, krupek napisał: No, ale jak ktoś nie ma mózgu to widzi tylko victim blaming i sprawa jest czarno-biała. Jakbym sie tymi kwestiami wczesniej nie interesowal, to moze i tez bym tak to widzial. To sa w zasadzie dwa najbardziej burzliwe i kontrowersyjne skandale pedofilskie dotyczace bardzo znanych osob i zeby nie bylo, te maja niewiele wspolnego ze sprawa O.J Simpsona poza tym, ze tez byl znana osoba. Cytuj Odnośnik do komentarza
maciucha 11 596 Opublikowano 22 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 22 Marca 2019 oho, chyba naprawili krzyżaka w dualshocku 3 Cytuj Odnośnik do komentarza
milan 7 022 Opublikowano 23 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2019 W dniu 22.03.2019 o 08:44, krupek napisał: Przemytnik Bardzo bym chciał, żeby Clint Eastwood jeszcze żył długo, bo po raz kolejny pokazuje, że wiek u niego działa na korzyść. Ostatni film jaki z nim widziałem to Dopóki piłka w grze i choć z zewnątrz trudno nie zauważyć, że przez te 7 lat się zestarzał, to aktorsko to ten sam Clint Eastwood. Krótko, w filmie jest typem, który w życiu miał w dupie rodzinę, zajmował się hodowlą roślin, jeździł od imprezy do imprezy, aż na starość interes upada i wplątuje się w transport narkotyków. Czyli mamy wątek przemytu narkotyków, wątek związany z rodziną i równoległy wątek DEA, którzy go ścigają. Rola Eastwooda jest dla mnie fenomenalna, gra podobnie jak w Gran Torino, czyli stary życiowy mędrzec, przepełniony wspomnieniami i swoimi rytuałami i ciętym humorem. Tu trzeba wspomnieć, że rasistowskie żarty i bezpruderyjne docinki to chleb powszedni, zupełnie jak w Gran Torino. Na plus też sceneria, amerykańskie autostrady, szosy, widoki, małe miasteczka, lubię taki klimat. Film jednocześnie przejmuje, ciekawi, ale też potrafi rozśmieszyć w niespodziewanym momencie. Przyczepiłbym się jednak do jednej ważnej rzeczy. Otóż, oprócz Eastwooda, tak naprawdę żadna inna rola nie robi już zbytniego wrażenia i przez to jest to trochę takie one man show. Bradley Cooper ma rolę bez emocji i koloru i nie wiem, czy miał grać takiego cwaniaka szaraka, czy to po prostu coś nie wyszło. Reszta mi nawet nie zapadła w pamięć, a hitem jest zięć głównego bohatera, który przewija się często, a wypowiada chyba 2 słowa przez cały film. Może pozytywne wrażenie jeszcze wywiera żona Przemytnika, bo to ciekawa postać i ma swój wątek. No cóż, na pewno warto obejrzeć i polecam każdemu. Czekałem na ten film i się nie zawiodłem, wręcz trafia do mojego zbioru ulubionych tytułów. Po seansie trochę ogarnął mnie smutek, bo kto wie, czy jeszcze jakieś dzieło tego starszego Pana zobaczymy. 9/10 Fajny film, ale tylko przez Clinta i Bradleya, resztato takie rzemiosło mi się wydaje. Zresztą film oglądałem nie będąc jakoś pod wrażeniem, ot, kolejny Clint, ale stary drań na końcu wycisnął łezki, ehh. Dużo nieścisłości jednak i baboli, choćby fakt że Spoiler nie mogli go znaleźć a przecież wystarczyło podpytać goscia który Clintowi dał wizytówke na imprezie Cały zresztą ten Cartel dziwnie wzruszony clintem rozumiem że Spoiler Clint zabił obu gości, ciekawe jak Cytuj Odnośnik do komentarza
krupek 15 474 Opublikowano 23 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2019 No ja zwracam uwagę na różne szczegóły w filmie, także mi takie rzeczy nie umknęły, ale przymknąłem oko, bo dobrze się oglądało. Początek filmu, rok 2005, a w tle smigają auta wyprodukowane kilka lat później. Jestem widzem, który obserwuje scenerię, więc mi to nie umknęło, choć wiadomo, że to nieistotny szczegół Cytuj Odnośnik do komentarza
Kalel 3 634 Opublikowano 24 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2019 Us (2019) - nie wiem czym miał być ten film. Jako horror wypada nieprzekonująco, thrillerem ani filmem sensacyjnym nie jest. Cała główna fabuła wypada mocno komicznie i jest bardzo, bardzo głupia i nietrzymająca się kupy do tego stopnia że ciężko się to oglądało bez ciągłego myślenia "ale to jest głupie". Nigdy nie przekonywały mnie horrory i nic się tutaj nie zmieni, a szkoda bo "Get Out!" był w miarę okey 2/5 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
kotlet_schabowy 2 671 Opublikowano 25 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2019 Pamiętnik (2004) W pewnych kręgach klasyk, to sprawdziłem, no i żeby przetrawić ten film trzeba patrzeć na niego z mocnym dystansem, ot melodramat, klisze charakterystyczne dla gatunku, miłość, rozstanie, mezalians, przewidywalne zakończenie, wzruszenia. Bo patrząc "na logikę", to można by napisać tylko "xd". Mimo wszystko prywatnie uważam, że takie filmy, szczególnie trafiając do masowego, młodego odbiorcy, mają w jakimś stopniu szkodliwy wpływ na postrzeganie relacji damsko-męskich. Plusik za wątek w teraźniejszości, jedyny, który faktycznie może wywołać jakieś emocje. Vice No fajna propagandówka, taka nie za subtelna. Forma ciekawa, rozrywkowa, więc ogląda się to dobrze, ale trochę przypomina dzieła co lepszych, mających umiejętności montażowe, youtuberów. Przebitki na "szokujące" sceny, napisy, narracja, no zabawa filmem (wesoło wygląda "zakończenie" i napisy w połowie filmu). Charakteryzacja, głownie Bale'a, świetna, dialogi na poziomie, ale całość pachnie czymś między filmami Michaela Moore'a, a Olivera Stone'a. Cheney i spółka jak źli z kreskówek, jak to ktoś gdzieś napisał. Cytuj Odnośnik do komentarza
lukas_k96 304 Opublikowano 26 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2019 (edytowane) Pitbull: Niebezpieczne kobiety - po nawet w miarę strawnej pierwszej części, druga to już niezła pomyłka. Słaba, nielogiczna fabuła, generalnie film to zlepek scen. Na plus kilka momentów humorystycznych, zwłaszcza ze Strachem i Olką. 4/10 Baywatch: Słoneczny patrol - film jak film, bez rewelacji. Taki misz-masz komedii i sensacji, choć samych scen komediowych tutaj mało. No chyba, że kogoś rajcuje amerykański humor o penisach i cyckach. 4/10 Dunkierka - hype mocno przesadzony. Pod kątem oprawy wizualnej i muzycznej przyznaję, że produkcja bardzo dobra, ale reszta już kuleje. Fabuła praktycznie nieobecna. 6/10 Jumanji: Przygoda w dżungli - nie widziałem oryginału, więc do produkcji podszedłem bez żadnych sentymentów. Jeśli chodzi o film to całkiem fajna produkcja na rozluźnienie dla całej rodziny. Kilka śmiesznych scen, trochę akcji, takie lekkostrawne kino. 6/10 Zabicie świętego jelenia - fabuła miała potencjał, muzyka robi klimat, ale film jest bardzo zagmatwany, często nawet mam wrażenie, że przekombinowany i generalnie często widz zastanawia się o co teraz reżyserowi chodziło. 5/10 Edytowane 26 Marca 2019 przez lukas_k96 Cytuj Odnośnik do komentarza
mozi 1 977 Opublikowano 26 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2019 W dniu 22.03.2019 o 10:16, Kazub napisał: Nie no jasne ale masz swiadomosc, ze piszesz "palca w du.pe" i "robil loda" w odniesieniu do....5-10 latkow ? Nie wiem czy to kwestia nadmiaru porno czy braku wrazliwosci spolecznej, ale to nie wyglada dobrze. Dokumentu nie widzialem, nie wiedzialem ze jest Był taki jeden lojer na forum co też cfaniakowal i grz(pipi) go dojechał także.... Cytuj Odnośnik do komentarza
Yap 2 787 Opublikowano 27 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2019 Spider-Man: Into the Spider-Verse - o ku.rwa... 9/10 3 Cytuj Odnośnik do komentarza
krupek 15 474 Opublikowano 29 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2019 Green Book Udało mi się jeszcze trafić na seans w kinie i całe szczęście, bo to solidne i porządne kino. Tak naprawdę nie ma nad czym się rozwodzić, dla mnie to kino kompletne i nie ma się do czego przyczepić. Może jedynie jest trochę przewidywalny, ale jak się zastanowić, to trudno, żeby nie był, taka jego specyfika. Mnie najbardziej urzekł klimat przełomu lat '50 i '60 oraz gra dwóch głównych bohaterów. No majstersztyk i złoto, trafia do moich ulubionych dzieł kinematografii. Cytuj Odnośnik do komentarza
kotlet_schabowy 2 671 Opublikowano 29 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2019 Bumblebee No zdecydowanie zwyżka formy w stosunku do ostatnich dzieł spod znaku Transformers, teraz to wreszcie przypomina normalny film. Co prawda główna bohaterka skutecznie obrzydza dużą część (szczególnie pierwszą połowę) seansu, ale po zagryzieniu zębów jest znośnie. Drugi plan, poza Ceną, słabiutki, no ale powiedzmy, że to bardziej wina scenariusza. Fabuła to klisza za kliszą, standardowo mocno przynudzając w ostatnim akcie, ale tytułowego robota ogląda się z uśmiechem, a efekty, jak zwykle w serii, to ekstraklasa. No i design maszyn elegancki. Można sprawdzić. Aquaman Kolejny film ze stajni DC, co do którego słychać głosy, że "tym razem się udało" i kolejny raz zawód. W zasadzie jedyny plus to Momoa, świetny, charyzmatyczny, idealnie trafiony castingowo. Na drugim planie parę epizodów/cameo, które też trzymają jakiś poziom (Dafoe), ale też sporo nijakości (Wilson jakoś nie bardzo się wpasował w towarzystwo, Heard jako sztampowa ozdoba z obowiązkowym "ciętym" językiem). Wizualnie mamy tu skrajności: od momentów autentycznie ślicznych, po tandetę przypominającą lata 90. Raz, że artystycznie bywa wątpliwie (cepeliada), dwa, że CGI często mocno nie domaga. No ale to wszystko dałoby się przełknąć, gdyby nie zepsute fundamenty. Film jest rozwleczony i w dużej mierze nudny (jakoś od Sycylii wypatrywałem końca), twórcy nie do końca (znowu) zdecydowali się, w jakie tony uderzyć, i z jednej strony mamy groteskową powagę, z drugiej pseudo-luz budowany okazyjnymi żartami. Nie kupuję tego. Lore, szczególnie jak na film, który częściowo przynajmniej miał być origin movie, jest słabo zarysowane (szczególnie geneza Atlantów). Black Mantę skwituję tylko "xD". Zmarnowany potencjał, góra na 5/10, szkoda, że takie twory nabijają kosmiczne wyniki w box office. Cytuj Odnośnik do komentarza
szczudel 146 Opublikowano 30 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2019 Powrót do Przyszłości z moim 6/7 latkiem i 4 latkiem. Cóż to był za seans: śmiech, emocje, okrzyki euforii i stresu do ekranu, morał. Aż się chłopak spocił na sekwencji z piorunem. Niech mówią co chcą, takich filmów dzisiaj to ze świecą szukać. Ponadczasowe dzieło Zemekisa. Ma rację mówiąc, że remake po jego trupie. 6 Cytuj Odnośnik do komentarza
chmurqab 3 192 Opublikowano 31 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 31 Marca 2019 Złodziejaszki - na wskroś japoński film, nie ma tu postaci wprost dobrych, ani wprost złych. Subtelnie pokazane uczucia i jednocześnie dosyć mocny rollercoaster emocji. Bardzo ładne sceny z Japonii. W zasadzie dość ciężki, nie jest to Zwiagincew, ale pewnie będzie mi siedzieć w głowie przez najbliższe dni. Polecam, szczególnie ludziom, którzy lubią japońską kulturę i social realism. Cytuj Odnośnik do komentarza
MEVEK 3 440 Opublikowano 31 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 31 Marca 2019 (edytowane) W dniu 29.03.2019 o 12:35, krupek napisał: Green Book Udało mi się jeszcze trafić na seans w kinie i całe szczęście, bo to solidne i porządne kino. Tak naprawdę nie ma nad czym się rozwodzić, dla mnie to kino kompletne i nie ma się do czego przyczepić. Może jedynie jest trochę przewidywalny, ale jak się zastanowić, to trudno, żeby nie był, taka jego specyfika. Mnie najbardziej urzekł klimat przełomu lat '50 i '60 oraz gra dwóch głównych bohaterów. No majstersztyk i złoto, trafia do moich ulubionych dzieł kinematografii. Tylko na Avatarze bylem chyba ze 3 razy. Raz na 2D, a reszta w 3D. Na "Green Book" bylem tylko dwa razy. Ze znajomymi i z zona. Ale jak tylko pojawi sie cyfrowo to nadrobie chyba z tysiac. Piekna historia dwoch ludzi. W prownaniu do Avatara, GB swietnie sie bedzie ogladalo w domowym zaciszu. Troche podobny film do tego francuskiego "Nietykalni". Polecam rownie goraco, co ten pierwszy. Oba to 10/10 Edytowane 31 Marca 2019 przez MEVEK 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
krupek 15 474 Opublikowano 31 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 31 Marca 2019 Nietykalni też bardzo lubię, faktycznie to podobne kino, choć Green Book bardziej mi się podobał ze względu na osadzenie akcji w ciekawych czasach. Cytuj Odnośnik do komentarza
Rudiok 3 336 Opublikowano 2 Kwietnia 2019 Udostępnij Opublikowano 2 Kwietnia 2019 (edytowane) Bogowie Nie wiem skąd taki był szał po tym filmie. Kot może i przejął trochę manier po Relidze i wiernie go oddał, ale cały film trochę beka. Wszystko spłycone, zero rozwinięcia motywacji głównych bohaterów, relacje Religa-żona to jakiś śmiech (tylko się na siebie patrzą i palą papierosy) a całe poszukiwanie przez Religę finansowania kliniki to jakiś śmiech na sali. Skisłem ze sceny jak Religa widzi pogrzeb, takie to polsko-filmowe. A tego, że nie pokazali najważniejszej operacji tylko wrzucili stopklatkę nie wybaczę. Fajnie, że film powstał, bo Religa to jednak ikona, ale spodziewałem się większego wow. 6/10 Ciche miejsce / A quiet place - klimatyczny, miejscami przerażający, jest trochę głupotek, ale jak na tak niewielką liczbę bohaterów i w zasadzie jedno miejsce akcji to wszystko zostało sprawnie poprowadzone przez reżysera. Nieporównywalnie lepszy od Cloverfielda w bunkrze. 8/10 Rough night - czyli żeńskie Kac Vegas, jak to niby z trailera wychodziło. Finalnie to jedynie średnia komedia pomyłek z lekką nutą czarnego humoru i kliszami z różnych gatunków. Plusik za Demi Moore strzelającą minetę małej czarnulce 5/10 Budapeszt - spodziewałem się kolejnego generycznego crapu od Netflixa, a mile się zaskoczyłem i zdrowo pośmiałem. Historia o dwóch kumplach, którzy zakładają biuro turystyczne organizujące wieczory kawalerskie w Budapeszcie na bogato. Co tam się nie dzieje - dupeczki, koks, alko, broń ciężka nawet momentami zaleciało Eurotripem. Do piwerka zajedwabiste. 7/10 Edytowane 2 Kwietnia 2019 przez Rudiok 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.