Shen 9 635 Opublikowano 20 listopada 2021 Opublikowano 20 listopada 2021 9 godzin temu, Wredny napisał: INFINITE Osz k#rwa, jaki to netflixowy kupsztal Nie z NETFLIXA, ale tak w uproszczeniu nazywam te współczesne, bezduszne gnioty, robione na zlecenie różnych serwisów streamingowych (tu chyba Amazon). No więc jest tu wszystko, czym taki szajs się charakteryzuje - niezły pomysł, ale kompletnie skopana realizacja, banda wymuskanych no-name'ów, set nienaturalnie czyściutki jak szpital, chujowe CGI i masa głupot, które od połowy filmu wybijają z roli widza, sprawiając, że włącza się "krytyk-mode" i to taki złośliwy fest. Plus kilka przerysowanych fhooy, obowiązkowo silnych kobiet (laski z Victoria's Secret, obsługujące snajpy czy SCAR-L z granatnikiem), wzmianka o tym, żeby nie narzucać komuś płci i Wahlberg ze swoją standardową miną człowieka z ciężkim zatwardzeniem. Na plus jedynie pomysł (w sumie zlepek kilku innych tworów popkultury - "Nieśmiertelny", "Assassin's Creed", "Wanted Weapons of Fate", "The Old Guard", "Altered Carbon") i Chiwetel Ejiofor, który mimo że złym był zajebiście kreskówkowym, to jednak w porównaniu do masy jego innych, nijakich ról, tu przynajmniej był jakiś (tak do połowy, później stał się chujowy jak cała reszta). Dawno nie widziałem czegoś tak słabego. No k#rwa nie polecam w chooy - 3/10. Niestety oglądałem i potwierdzam. Cytuj
MEVEK 3 515 Opublikowano 21 listopada 2021 Opublikowano 21 listopada 2021 59 minut temu, Rudiok napisał: No nieźle żeś wypatrzył Kurde blade, dobrze go zapamiętałem. Zresztą tyle godzin sie eksplorowało, ze ciężko takiej gęby nie zauważyć - wspomnienia same daja o sobie znać. No to przy okazji zdrówko za sequel kiedyś tam 1 Cytuj
Wredny 9 556 Opublikowano 21 listopada 2021 Opublikowano 21 listopada 2021 Kolejna porcja średniaków, żebyście sami nie musieli tracić na nie czasu Tom Clancy's Without Remorse (Bez Skrupułów) - militarne kino akcji, zrobione na zlecenie Amazon Prime z Majkelem Dżordanem klasy B Wizualnie poprawny, mimo początkowego, słabego CGI, później było już naprawdę spoko - ruiny, kurz, syf i ogólny realizm. Sporo nieźle zrealizowanych walk, zarówno strzelanek, jak i starć CQC - spoko choreografia i realizacja - czuć było ciosy, a kilka akcji przywołało na mordzie "Clarksona" No i na tym koniec plusów, bo scenariusz to straszna słabizna (od gościa, który pisał Wind River, Hell or High Water i Sicario!), podobnie jak kolejna banda nijakich no-name'ów, których nie da się lubić. Serio, nawet Majkela miałem gdzieś, czy mu się uda, czy nie, a pod koniec filmu, jak rozpoczął Spoiler masowe morderstwo bogu ducha winnych rosyjskich policjantów, którzy tylko przyjechali na wezwanie do zadymy w centrum Murmańska , miałem nadzieję, że zdechnie w bólach. A scena chwilę wcześniej, w której jeden no-name pyta drugiego, rannego no-name'a, czy ma dzieci i co by im chciał powiedzieć, wywołała u mnie ciarki żenady - prawie krzyczałem w stronę ekranu "Ch#j mnie to obchodzi! Zdychaj wreszcie i nie przedłużajmy tych męczarni!" No i ta scena po napisach, Spoiler zwiastująca sequel ze słowem "Rainbow" w tytule - Tom Clancy przewraca się w grobie Dla kilku fajnych akcji można obejrzeć, ale to kolejny średniak ze streamingowych serwisów - ogólnie nie warto i 5/10. Cry Macho - tu miałem ciut większe oczekiwania, choć trailer zupełnie nie nastawiał mnie pozytywnie i jak się okazało - słusznie. Dobrze, że zapowiedź nie ściemniała i dostaliśmy dokładnie to, co było zwiastowane - nudną papkę ze zbyt starym już Clintem, który wygląda, jakby potrzebował kaskadera nawet do oddychania. Ogólnie mało co można w tym filmie pochwalić, oprócz pięknych, choć surowych, meksykańskich krajobrazów, starych, amerykańskich samochodów i ogólnego klimatu. Scenariusz jest bardzo naiwny, postacie źle napisane, ich relacje naciągane do granic wiarygodności i nawet aktorstwo tu leżało - meksykański dzieciak wkurwiający i strasznie sztuczny, a Clint tylko szczerzący sztuczną szczękę przez ten jeden grymas kąta ust i tradycyjnie warczący swoje kwestie. Jedynie Marta, sympatyczna, meksykańska GILF, była tu jasnym punktem i to by było na tyle... Szkoda, że to prawdopodobnie ostatni obraz prawie stuletniego Eastwooda (jako aktora i reżysera), bo smutne, że akurat takim średniakiem się z nami pożegna. Dużo lepiej byłoby, gdyby zakończył na bardzo fajnym "Przemytniku". 6/10 tylko z sympatii do Clinta i tego klimatu zakurzonego Meksyku. 2 Cytuj
kotlet_schabowy 2 693 Opublikowano 22 listopada 2021 Opublikowano 22 listopada 2021 (edytowane) Mogę się całkowicie podpisać pod opiniami na temat Infinite i Cry Macho. Ja ostatnio widziałem: No Time To Die: napisałem parę zdań w temacie Bondowym, więc tutaj tylko powiem, że średniak ze zmarnowanym potencjałem, słabym "romansem", słabym głównym złym, za to niezłą prezencją, paroma fajnymi akcjami no i generalnie jako proste kino rozrywkowe jest to wszystko zjadliwe. Mój ranking Craigowych Bondów: CR>>>Skyfall=Spectre>NTTD>QoS. Przy czym wszystkie oprócz najlepszego i najgorszego zlewają mi się w jedną, szaroburą całość xD. No nie będą to klasyki kina. Vabank i Vabank II: powtórki po wieeelu latach, w zasadzie mógłbym to uznać za pierwszy seans, bo prawie nic już z nich nie pamiętałem, poza tym, że za dzieciaka mi się podobały (a i tak pewnie mało co rozkminiałem). Co tu dużo gadać, dobre filmy, przy czym część pierwsza jest wyraźnie lepsza. Tam mamy konkretną intrygę i skupienie na skoku, w drugiej części trochę to wszystko jest rozmyte i niby dominuje wątek zemsty Kramera, ale nie jest to przedstawione jakoś mocno frapująco. Notabene nie bardzo wiem, skąd do filmów przylgnęła jakaś dziwna łatka komedii, bo poza paroma zabawnymi dialogami i generalnie luźną atmosferą, to ciężko tu o śmiech. Jedynka to po prostu heist movie, w którym można wyczuć inspirację chociażby Żądłem (które też obejrzałem całkiem niedawno). Aktorstwo na poziomie, realizacja, mimo ewidentnej "biedy", całkiem przekonująca. Cóż, szkoda, że "gatunkowe" kino raczej u nas teraz leży. Edytowane 22 listopada 2021 przez kotlet_schabowy 1 1 Cytuj
Wredny 9 556 Opublikowano 23 listopada 2021 Opublikowano 23 listopada 2021 11 godzin temu, kotlet_schabowy napisał: No Time To Die: napisałem parę zdań w temacie Bondowym, więc tutaj tylko powiem, że średniak ze zmarnowanym potencjałem, słabym "romansem", słabym głównym złym, za to niezłą prezencją Sam jeszcze nie oglądałem, ale właśnie tego się spodziewałem, bo zarówno ten chujowy romans, jak i kreskówkowo śmieszny zły zostały przeniesione z najsłabszego dla mnie Spectre (tak, bardziej wolę nawet Quantum). Szkoda, ale i tak obejrzę, a nawet kupię, żeby mieć komplet. Na tę chwilę CR>>Skyfall>>>>Quantum>>Spectre Cytuj
LiŚciu 1 330 Opublikowano 26 listopada 2021 Opublikowano 26 listopada 2021 Ruchomy Chaos - film w sumie o niczym. Nawet koncept w którym ludzie słyszą myśli innych, plus kolonizacja innej planety i świat bez kobiet zupełnie bez sensu. Ponoć film miał 100 mln USD budżetu ale nie wiem na co poszło. Akcja taka że ktoś zaczyna kogoś ścigac i tak bez sensu przez cały film aż do durnego finału. Logan - miałem to w zaległościach i żałuje że tak długo. Genialny film superbohaterski. Na pewno najlepszy Wolverine i podobał mi się nawet bardziej niż zajebiste X-men 2. Cieżki klimat, sporo dobrej akcji i bez przesady z mutantami. Wszzystko subtelne i mroczne. Warto na maksa. 3 Cytuj
Yap 2 794 Opublikowano 26 listopada 2021 Opublikowano 26 listopada 2021 4 hours ago, LiŚciu said: Ruchomy Chaos - film w sumie o niczym. Nawet koncept w którym ludzie słyszą myśli innych, plus kolonizacja innej planety i świat bez kobiet zupełnie bez sensu. Ponoć film miał 100 mln USD budżetu ale nie wiem na co poszło. Akcja taka że ktoś zaczyna kogoś ścigac i tak bez sensu przez cały film aż do durnego finału. Logan - miałem to w zaległościach i żałuje że tak długo. Genialny film superbohaterski. Na pewno najlepszy Wolverine i podobał mi się nawet bardziej niż zajebiste X-men 2. Cieżki klimat, sporo dobrej akcji i bez przesady z mutantami. Wszzystko subtelne i mroczne. Warto na maksa. Te wydmuszki z Prime’a to taki sam szajs jak na Netflix’ie. Juz sie na nie nie nabieram. A Logan na pompie jest. Dobrze sie to w kinie ogladalo. 1 Cytuj
Mejm 15 310 Opublikowano 26 listopada 2021 Opublikowano 26 listopada 2021 Odd Thomas - film na podstawie noweli Koontza, ktory zawsze mi sie kojarzyl jako "gorszy" King. Tu podobnie jak u mistrza mamy amerykanskie miasteczko choc calosc blizsza jest skondensowanemu Stranger Things. Akcja szybko leci do przodu, postacie prowadza ze soba dziwne dialogi i ogolnie wielu rzeczy na ekranie domyslasz sie z automatu bo to zadne zagadki w stylu Agathy Christie. Gra Willem Dafoe a to dla mnie zawsze duzy plus. Generalnie mozna. Film z 2013 wiec nie ma woke go.wien. 6+/10. Boss Level - John Wick + Dzien Swistaka. Bezpretensjonalny i nawet zabawny acz z pewnym zyciowym tematem. Tez nie ma woke go.wien. 7/10. 2 Cytuj
Plugawy 3 685 Opublikowano 26 listopada 2021 Opublikowano 26 listopada 2021 3 minuty temu, Mejm napisał: Boss Level - John Wick + Dzien Swistaka. Bezpretensjonalny i nawet zabawny acz z pewnym zyciowym tematem. Tez nie ma woke go.wien. 7/10. Do obejrzenia w sklepie czy na platformie jakiejs? Cytuj
Rudiok 3 369 Opublikowano 26 listopada 2021 Opublikowano 26 listopada 2021 16 minut temu, Plugawy napisał: Do obejrzenia w sklepie czy na platformie jakiejs? Jest na Prime 1 Cytuj
Mejm 15 310 Opublikowano 26 listopada 2021 Opublikowano 26 listopada 2021 37 minut temu, Plugawy napisał: Do obejrzenia w sklepie czy na platformie jakiejs? Ja wypozyczylem. Cytuj
Rudiok 3 369 Opublikowano 27 listopada 2021 Opublikowano 27 listopada 2021 Dom Gucci - no czasu w kinie nie zmarnowałem, choć można by film nieco odchudzić, bo Ridley jednak ostatnio ma manierę rozwlekania do granic bólu niektórych scen i wątków. Lady Gaga - jest bardzo apetyczna, ale miejscami przegina i gra trochę "zbyt", a trzeba pamiętać, że 3/4 filmu opiera się na niej. Stary dobry Al Pacino rehabilituje się za średni występ w Irlandczyku, ale niestety jest go zdecydowanie za mało. Driver bardzo stonowany, trochę służy jako wypełniacz. Jared Leto jako Paolo Gucci to majstersztyk charakteryzacji i przemiany aktorskiej, ale jednak poszedł o te pół kroku za mocno w kierunku parodii i robienia z siebie wsiowego głupka, nawet w przerysowanej manierze językowej, która kłuje w uszy cały film. Sam film przyjemnie się ogląda mimo dłużyzn, ale czegoś mi tu jednak zabrakło, jest sporo skakania po wątkach, przeskoków czasowych i miejscami wydaje się, że niektóre sceny chyba wyleciały z montażu, a całość jest miejscami zwyczajnie nudna i zabrakło kropki nad i, a aktorzy bardziej odgrywają swoje role niż grają. Scenerie są śliczne, w tle przygrywają hity muzyczne z tamtych lat, ale jakiś niedosyt po całości. Takie 6/10. Kłamstwo doskonałe / The Good Liar - Helen Mirren i Ian McKellen spełniają się aktorsko na stare lata i już dla samej ich obecności i gry aktorskiej warto sprawdzić film (leci na Netflixie). Opowieść nie należy do jakichś skomplikowanych, ale ma kilka soczystych momentów, dwa twisty (jeden raczej spodziewany, drugi w ogóle) no i wspomnianą wyżej grę naprawdę solidnych aktorów. 7/10 4 1 Cytuj
Fanek 669 Opublikowano 3 grudnia 2021 Opublikowano 3 grudnia 2021 @Rudiok dawaj jakieś tytuły na jutro wieczór, co tam oglądałeś ciekawego kolego? Jakaś komedia może albo thriller, te pierwsze to deficyt jest co Cytuj
Rudiok 3 369 Opublikowano 4 grudnia 2021 Opublikowano 4 grudnia 2021 10 godzin temu, Fanek napisał: @Rudiok dawaj jakieś tytuły na jutro wieczór, co tam oglądałeś ciekawego kolego? Jakaś komedia może albo thriller, te pierwsze to deficyt jest co Oj komedii dobrej to faktycznie ciężko znaleźć, trzeba sobie co jakiś czas odświeżać Eurotrip i Nagą broń żeby nie zwariować. A Raport pelikana znasz? Dziś sobie odświeżę, bo dobry klasyk. Obejrzałem The power of the dog / Psie pazury czyli nowy film Jane Campion na Netflixie w doborowej obsadzie (Cumberbumber, Plemons, Dunst). No i tak, aktorsko super, Cumberbing ponoć się dwa tygodnie nie mył przed zdjęciami i cholera aż czuć przez ekran, do tego fajna rola zgorzkniałego farmera/skurwiela, który nie był niczym szczególnym w tamtych czasach. Ale co z tego, że aktorzy spoko jak historia i reżyseria tak męczą bułę, że się człowiek zastanawia nad tym jak u licha ktoś wydaje kasę na produkcję takich filmów. Chyba jedynie pod kątem aktorów ludzie będą oglądać i nabijać kabzę wielkiemu N jak przy ostatnim Red notice. Jak ktoś oglądał "Top of the lake / Tajemnice Laketop" to będzie wiedział o co chodzi z męczeniem buły - bardzo wolna akcja, mnóstwo niedopowiedzeń, oszczędne dialogi, sporo przebitek na krajobrazy, sceny gdzie po kilka minut nic się nie dzieje że nie wiadomo, czy jakiś problem z netem czy co. Historia jakaś odkrywcza nie jest - pod płaszczem człowieka skurwiela kryje się dobro, tak można streścić. Jak ktoś lubi masochizm artystyczny, jego ulubionym filmem jest "Drzewo życia" i jest w miarę wyspany żeby nie zasnąć to będzie się dobrze bawił. Dla normalsów 5/10. 1 3 Cytuj
Sven Froost 488 Opublikowano 4 grudnia 2021 Opublikowano 4 grudnia 2021 33 minutes ago, Rudiok said: Oj komedii dobrej to faktycznie ciężko znaleźć, trzeba sobie co jakiś czas odświeżać Eurotrip i Nagą broń żeby nie zwariować. Nie wierze ze Eurotrip jest jeszcze w obiegu xD Cytuj
Fanek 669 Opublikowano 4 grudnia 2021 Opublikowano 4 grudnia 2021 @Rudiok tak Raport znam z Denzelem, znalazłem Lansky 2021 o tym gangsterze i Arrival może odświeżyć 1 Cytuj
Mejm 15 310 Opublikowano 4 grudnia 2021 Opublikowano 4 grudnia 2021 Happy Death Day 2U - najpierw myslalem, ze to bedzie zupelnie nowy film ze starym trikiem ale nowym bohaterem. Poczatek mnie jednak zmylil i nadal bohaterka jest ta blondyna. W sumie ucieszylem sie, ze nie chinczyk ale potem troche zalowalem bo jej gra to totalne drewno. Sam film jest rozwinieciem poprzedniej czesci ale duzo slabszym i jedynka wypada znacznie lepiej. Na plus scena ze strojem kompielowym. 4+/10. Cytuj
Rudiok 3 369 Opublikowano 4 grudnia 2021 Opublikowano 4 grudnia 2021 Nobody - Saul Goodman jako podtatusiały John Wick? Weszło jak złoto. Świetna, przerysowana rozpierducha z fruwającymi flakami i dobrze przygrywającymi kawałkami. Nie oceniam bo to po prostu dobry odmóżdżający film. 4 Cytuj
qraq_pk 371 Opublikowano 4 grudnia 2021 Opublikowano 4 grudnia 2021 Happy Death Day 2U - najpierw myslalem, ze to bedzie zupelnie nowy film ze starym trikiem ale nowym bohaterem. Poczatek mnie jednak zmylil i nadal bohaterka jest ta blondyna. W sumie ucieszylem sie, ze nie chinczyk ale potem troche zalowalem bo jej gra to totalne drewno. Sam film jest rozwinieciem poprzedniej czesci ale duzo slabszym i jedynka wypada znacznie lepiej. Na plus scena ze strojem kompielowym. 4+/10.Ciekawe, ja uznalem to za jeden z ciekawszych sequeli. Kontynuuje wątki jedynki bez bycia wtórnym i często zaskakuje. Cytuj
gekon 1 787 Opublikowano 4 grudnia 2021 Opublikowano 4 grudnia 2021 Potwierdzam, u mnie też siadło. 1 i 2 równym poziom. Cytuj
Ma_niek 860 Opublikowano 5 grudnia 2021 Opublikowano 5 grudnia 2021 Rowniez potwierdzam. Jedyneczka i dwojka swietne filmy Cytuj
Plugawy 3 685 Opublikowano 5 grudnia 2021 Opublikowano 5 grudnia 2021 W dniu 26.11.2021 o 21:59, Mejm napisał: Ja wypozyczylem. Całkiem dobre to było. Słabsze niż John Wick i Nikt, ale nadal niezłe. Cytuj
gekon 1 787 Opublikowano 6 grudnia 2021 Opublikowano 6 grudnia 2021 Venom 2, uwaga będę pisał spoilery i nawet ich nie zakrywam, bo a. nie umiem b. to gówno nie zasługuje na gram szacunku jedyna była słaba, nie rozumiałem zachwytów publiczności i bardziej wierzyłem krytykom. Film był nudny, źle nakręcony, kopał po jajach komiksowe źródło, ale miał kilka fajnych scen. Takie 5+/10 do piwka. Całkiem fajne, ale bez szału. No i wyszła 2. Jedyna emocja jaka towarzyszy ci podczas seansu to złość! No kurwa naprawdę byłem zły. Po pierwsze, jak można tak lekceważyć widzów wciskając im takie łajno? To pg13 pasuje do Caranega jak wiadomo co, i jest efekt jak można się było spodziewać. Te 2 sceny akcji to zamiast rzęzi to po prostu zlepek pikseli najgorszego sortu. Tak! Ten film jest aż tak leniwy, że wszystko jest kręcone na green screenie, tylko, że nie wygląda jak film z 2020 roku, a bardziej jak odcinek Pi i Sigmy. PG13 mogę zrozumieć. Sony zależało na kasie. Z drugiej strony chuj sięgasz po jedną z najbardziej krwawych postaci w komiksach. żeby tak ją wykastrować? Mogę zrozumieć też słabe CGI. Nie każdy jest mistrzem fotoszopa. Może Sony miało pecha i trafiła się im banda małp bez talentu i pojęcia o swojej robocie. Ale nie mogę zrozumieć lenistwa, które cały czas wylewa się z ekranu. Wady: Wspomina chujowe CGI gównem rozmazane PG13, które powoduje, że nie masz pojęcia o co chodzi, bo niby komuś ktoś odgryza głowę, no ale poza kadrem xD Fabuła w tym filmie naprawdę nie istnieje. To nie żart. Sam byłem w szoku i nie wierzyłem recenzentom. Naprawdę jej nie ma. Zagadka! Dlaczego film pisała kobieta bez żadnego dorobku, która wcześniej tylko przepisywała to łajno o 50 twarzach Greja? Jak to się stało, że nagle została scenarzystkom filmu o najbardziej kozackiej postaci z uniwersum Marvela? No kwiczałem jak Carnage brał ślub xD Pewnie wcześniej podpisali jakieś dokumenty... Gra aktorska? Ktoś chyba nie zapłacił Woodyemu, bo tak spierdolić robotę to trzeba z premedytacją. No śmiałem się czasami, ale tak bardziej z zażenowania. Zwróćcie uwagę na oświetlenie i scenografię. Są totalnie z doopy. Nagle jakieś niebieskie ledy w kościele, tam światło wyłazi spod ziemi i oświela ryj Toma, ale w drugim ujęciu już nie;/ Nie jest to film artystyczny, ale to błędy uczniów filmowego gimazjum a nie coś, na co może sobie pozwolić ktoś w Holiłood. Golum powinien mieć całkowity zakaz reżyserowania czegokolwiek. Te cięcia, te ujęcia, ten chaos, te nieporadne kruła wszystko;/ Byłem przerażony, że ktoś to dopuścił do kina. Teleportacje postaci. Ok, skracamy film bo musimy się zmieścić w 70 minutach! Co robisz? Dajesz 10 minutową scenę robienia jajecznicy i jazdy motorem? A może tniesz sceny, które wyjaśniają cokolwiek? No właśnie. Ostatnia "walka" w kościele... te upadki z wysokości, ten dzwon... chyba już widizałem kiedyś coś podobnego xD Kurwa, ten film jest tak lewicy, że nawet tu musieli spierdolić. Cała reszta. Venom 2 to najgorsze ścierowo jakie widziałem poza Netflixem Plusy: no wzbudza emocje ten film. Dawno nie byłem tak zły i smutny jest krótko Jedna scena była zabawna. Jak Carnage mówi sloganik z taką kurewską powagą "Let there be carnage" i masz przez moment nadzieję, że może zaraz coś wydarzy chociaż na sam koniec, ale nie dzieje się absolutnie nic xD i nagle dochodiz do ciebie, że to koniec filmu o Caranageu i już wiesz, że oglądanie obrzucających się gównem małp w zoo byłoby bardziej brutalne i pasjonujące 1/10 1 1 Cytuj
mozi 1 978 Opublikowano 6 grudnia 2021 Opublikowano 6 grudnia 2021 Podbijam gekona. Gówno pracujące ten venom. Szkoda czasu -3/10. Tak jest aż tak źle. Cytuj
kotlet_schabowy 2 693 Opublikowano 7 grudnia 2021 Opublikowano 7 grudnia 2021 O przypomniałeś mi, że też to niedawno oglądałem. No dla mnie takie 4, może 5/10 (podobnie jak jedynka). Brak oczekiwań i podejście jak do typowego odmóżdżacza w połączeniu z krótkim czasem trwania filmu i mimo wszystko obecnością Hardy'ego i Harrelsona sprawiły, że przełknąłem to bez większego zgrzytu. Zjebali "trochę" Carnage'a, ale chyba przy PG-13 nie można było liczyć na wiele. Jego ukochana i cały wątek romansu to całkowity rzyg, a sam Venom? No trochę w dziwnym kierunku poszły niektóre rozkminy i "głębia" relacji z Eddiem, ale mimo wszystko uśmiechnąłem się czasem pod nosem oglądając ich interakcję. Ot taki tam camp. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.