Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Małe rzeczy - Denzel :banderas:, cała reszta :reggie:

Filmowi nie sposób odmówić klimatu, jest niespieszny, z dobrze dobraną muzyką, aktorsko Denzel w super roli, ale Malek i Leto już bardzo na jedno kopyto. Zamysł i "twist" historii jakoś tam niby rozumiem co reżyser chciał pokazać, ale jednak wolałbym trochę inne, bardziej tradycyjne podejście (kto oglądał zrozumie). 5.5/10

  • Lubię! 1
  • Dzięki 1
Opublikowano (edytowane)

Książę w Nowym Jorku 2: nie czekałem, zapomniałem nawet, że sequel powstaje, trafiłem na info o premierze, no to się skusiłem, bo jedynkę lubię. Oczywiście kontynuacja do tamtego poziomu się nawet nie zbliża. Abstrahując już od niepodrabialnego klimatu lat 80, film jest po prostu nijaki, a humor zwyczajnie nie działa. Duża w tym "zasługa" dwóch aspektów. Po pierwsze, większość akcji tym razem dzieje się w Zamundzie (ojczyzna Akeema). Jest to spowodowane pewnego rodzaju odwróceniem sytuacji: tym razem to rodzony nowojorczyk (bękart głównego bohatera) trafia w obcy sobie, afrykański świat. Po drugie, niestety, aktor wcielający się w tę rolę nie ma nawet ułamka charyzmy i komediowego wyczucia Eddiego Murphy'ego, a towarzyszący mu drugi plan bardziej żenuje, niż śmieszy. Mimo wszystko props za, jak na dzisiejsze standardy, dosyć niepoprawne i niegrzeczne (a po opiniach w necie i ocenach filmu wnioskuję, że dla wielu zwyczajnie niesmaczne) teksty i gagi. Ogólnie średniak, ale jak ktoś jest fanem jedynki, to można sprawdzić.

 

CODA: typowo Oscarowy feel good movie, poza motywem głuchoniemej rodzinki opierający się na klasycznych kliszach typu "młody człowiek ma w życiu pod górkę i próbuje się wyrwać do lepszego świata, ale po drodze ma pełno przeszkód, do tego dorastanie, niemili rówieśnicy itd". Jednak wspomniana rodzina głównej bohaterki i przedstawienie problemów takich osób oraz ich słyszących dzieci, nie są jeszcze mocno przetrawione przez Hollywood (a mnie osobiście są mało znane), więc ogląda się to z zainteresowaniem. Ogólnie lubię czasem sobie odpalić takie kino, a zaletą Oscarów jest to, że w ogóle dowiaduje się o jego istnieniu. Jednak nagroda dla filmu roku naciągana, choć konkurencja szału nie robiła. Mimo wszystko polecam.

 

Oczy Tammy Faye: sytuacja analogiczna do powyższej. Gdyby nie nagroda dla Jessici Chastain (pierwszoplanowa rola kobieca- baardzo typowa i wręcz "krzykliwa", no ale wierzę, że dobrze oddająca cechy pierwowzoru, bo film jest oparty na faktach), to pewnie bym się o nim prędko nie dowiedział. Do seansu zachęcił mnie też Andrew Garfield w głównej roli męskiej. W skrócie: historia małżeństwa teleewangelistów z USA, ich drogi na szczyt, sukcesu, a później, jak łatwo się domyślić, również upadku i problemów. Nic ponad typowe kino biograficzne, ale interesujące jest samo obserwowanie autentycznego, kuriozalnego z perspektywy naszej kultury (przynajmniej dla mnie, nawet jako osoby wierzącej) fenomenu i gigantycznych pieniędzy, jakie przeszły przez ręce tych ludzi. Nasuwa się oczywiste skojarzenie z "imperium" Rydzyka, ale to jednak zupełnie inna skala i styl. Jest kolorowo, plastikowo, momentami kiczowato, ale o to chodziło. Generalnie spoko.

Edytowane przez kotlet_schabowy
  • Plusik 1
  • Dzięki 2
Opublikowano
W dniu 10.04.2022 o 07:31, Rudiok napisał:

Małe rzeczy - Denzel :banderas:, cała reszta :reggie:

Filmowi nie sposób odmówić klimatu, jest niespieszny, z dobrze dobraną muzyką, aktorsko Denzel w super roli, ale Malek i Leto już bardzo na jedno kopyto. Zamysł i "twist" historii jakoś tam niby rozumiem co reżyser chciał pokazać, ale jednak wolałbym trochę inne, bardziej tradycyjne podejście (kto oglądał zrozumie). 5.5/10


5.5 ? strasznie nisko oceniasz, oglądałem ten film 3 razy, świetny klimat. Tam idzie wyłapać wiecej rzeczy kolejnym razem oglądając ;)

Opublikowano (edytowane)

Wszystkie stare noże - All the Old Knives (Amazon 2022). Piszą, że thriller szpiegowski, że ciekawy i w ogóle super. No ale niezbyt. W tym filmie nie ma żadnej akcji. Owszem, do połowy filmu intryga nawet wciąga, ale potem jak człowiek zorientuje się co to za film, to nuda i bezjajeczność daje w kość i liczymy minuty do końca. Nawet piękny Chris Pine nie ratuje, bo z drugiej strony jest niezbyt piękna Thandie Newton, która znalazła się tu chyba przez przypadek. 3/10 od wujka Darka.

Edytowane przez Shankor
  • Dzięki 1
Opublikowano

Batman 2022- nie spr ile trwa i pod koniec już mnie tyłek bolał :yao:

Spoko, trochę aktor Batmana nie usiadł, bo go widzę w roli Zmierzch, ale zagrał spoko. Całość mocno ok, bez gadżetów i akcji rodem z Transformersow. Stylistka trochę w noir wpada i sceny są spoko z gra światła w ciemnościach. Pan zagadka fajny do końcówki, potem całość siada i wydłuża się niepotrzebnie. Sequel jest pewny, ale czy to będzie to na co czekamy? Joker Philipsa zrobił swoje. 
 

 

W piątek premiera Wiking, przejdę się do kina, bo temat nie jest wyeksploatowany. Fabularnie na sztos nie licze, bo motyw zemsty oklepany. Liczę na stronę kostiumowa i klimatu. 

Opublikowano

Choose or Die - pomysł nawet ciekawy, kilka scen nawet spoko gore, ale jednak zabrakło ikry w całości i trochę zalatuje jakimś wczesnym odcinkiem specjalnym X-files. Najfajniejszy jest główny motyw muzyczny. 5.5/10. 

 

In the Shadow of the Moon - tego_to_sie_nie_spodziewalem.jpg, nastawiałem się na kryminał i sensację a tu niespodziewanie wchodzi s-f. Pomysł też ciekawy, ale jednak jest więcej filmów z jego lepszym wykorzystaniem (nie będę spoilerował). Film czuć, że jest trochę poszatkowany, albo pocięty przy edycji przez co ma trochę dziwne tempo i niektóre sceny wydają się z dupy a wątki pourywane. 6/10

  • Plusik 1
  • Dzięki 1
Opublikowano

WSZYSTKO WSZĘDZIE NARAZ

 

 image.jpeg.cbe0ad7158e5fc7eedc33a7a03586287.jpeg

 

Ojaciekurwaniepierdole, ale to była jazda bez trzymanki. Teaser i opisy filmu w ogóle nie przygotowały mnie na to co zastanę w kinie. Wciąż jeszcze wracam myślami do niektórych scen i pomysłów twórców. Tego filmu nie sposób nawet sklasyfikować, jest tu obyczajówka, jest tu trochę thrillera, czarnej komedii, science fiction, ale gdzieś w 1/3 filmu następuje wjazd pomysłów rodem z najdzikszych bootlegowych anime i niszowych fanficów s-f pisanych na psychodelikach. Niby prosta historia o kobiecie, która nagle znajduje się w samym centrum bitwy o multiwersum i odkrywa, że istnieje nieskończenie wiele światów, w których jest nieskończenie wiele jej kopii, które odgałęziły się w momentach wszelkich decyzji w jej życiu - ale to jedynie wierzchołek góry lodowej jeśli chodzi o fabułę. Filmowi najbliżej do tego co mogliby zrobić Kubrick do spółki z Lynchem i Tarantino inspirując się najbardziej odjechanymi japońskimi anime. Do tego aktorzy dostarczyli po całości a Jamie Lee Curtis kradnie show. Dla mnie jeden z najciekawszych filmów ostatnich miesięcy, ale nawet boje się oceniać, bo wciąż go jeszcze tłukę w głowie i zastanawiam się nad kolejnym seansem.

  • Lubię! 2
  • Dzięki 1
Opublikowano

northman- jest sztosik, no ale to raczej było oczywiste od pierwszej zapowiedzi. pierwsza połowa filmu i np. "napad na wioskę" to non toper ciary, audio-wizualny orgazm. później ciut to wszystko zwalnia, plus śmiać mi się chciało bo cały czas pada słowo "vengeance" w połączeniu z głównym bohaterem. więc miałem skojarzenia z gow3 i Kratosem, takie gierkowe zboczenie. ale tak czy siak 8+ Eggersów :banderas:/10

Opublikowano
W dniu 10.04.2022 o 07:31, Rudiok napisał:

Małe rzeczy - Denzel :banderas:, cała reszta :reggie:

Filmowi nie sposób odmówić klimatu, jest niespieszny, z dobrze dobraną muzyką, aktorsko Denzel w super roli, ale Malek i Leto już bardzo na jedno kopyto. Zamysł i "twist" historii jakoś tam niby rozumiem co reżyser chciał pokazać, ale jednak wolałbym trochę inne, bardziej tradycyjne podejście (kto oglądał zrozumie). 5.5/10

 

Dla mnie nawet dziadzia Denzell (ten brzuch i odstający kuper:pawel:) nie pociągnął tego filmu.

W sumie za najjaśniejszy punkt uznałem niepokojącego Leto, bo Malek to tragedia - w każdej roli gra to samo.

Tak jak piszesz - średniak, gdzieś w tym temacie chyba go nawet opisywałem.

Opublikowano

Northman, pierwsze czterdzieści minuty to orgazm i jeden wielki teledysk do muzyki Bathory a potem to jakiś dramat, tak zjebaneg potencjału mozna tylko pogratulować twórcom... 

Opublikowano

Wiking - no nie jest to film dla każdego, słyszałem narzekania na sali po seansie, kumple co ze mną byli, wprost powiedzieli, że gówno :reggie:

Na pewno podobała mi się muzyka i zdjęcia. Jak ktoś się spodziewa ostrej sieczki i kina akcji to niech sobie odpuści. Dla mnie takie 7/10

Opublikowano

Nie jest to typowy blockbuster, a chyba trochę tak trailer wyglądał. Jakimś wielkim fanem Eggersa nie jestem, Wiedźma była dla mnie niestrawna, tutaj było niezle, moge powiedzieć, że mi się podobało, ale faktycznie spodziewalem sie czegos innego.

Opublikowano

No podobnie się trochę zawiodłem. Liczyłem na jakieś mocniejsze wikingowe pierdolnięcie a jednak więcej jest rozkmin, wolnych (ale pięknych) ujęć i pierdololo ("zemsta" x157). Wiedźma choć trochę straszyła a tutaj jest jednak zwykły fabularny w fajnej oprawie. O i muza na duży plus. 6.5/10

Opublikowano (edytowane)

Cały czas klepanie o zemście i na tym film się opiera przy czym niektóre dzieła typowo relaksowe bez wielkich ambicji robią to zdecydowanie lepiej. No cóż, film w annałach kinematografii się nie zapisze. 7/10 to uczciwa ocena. Nie wiem skąd te zachwyty a już gość z filmwebu przywołujący makbeta i szukający w tym ponadczasowej sztuki chyba się niezdrowo czymś podniecił.
 

Edytowane przez addhoc
Opublikowano

The Northman - podobalo mi sie. Faktycznie druga czesc filmu lekko ucieka, ale mimo wszystko nie mial to byc film akcji. Nawet brutalnosc jest przedstawiona troche umownie bo kamera czasem ucieka gdzie indziej kiedy cos mega drastycznego ma sie dziac. Owezem, jest podrzynanie gardel, ale sa one zazwyczaj przykryte inna postacia badz ujecie jest robione pod katem uniemozliwiajacym przyjrzenie sie rzezi. Kiedy ma nastapic gwalt realizatorzy skwapliwie odciagaja nasza uwage na sasiednia zbrodnie. 
Ten wszedobylski brud i smrod dalo sie poczuc z ekranu. Wydawalo mi sie, ze beda mieli wiekszy rozmach jesli chodzi o sceny bitewne w sensie, ze bedzie ich wiecej, ale nie to bylo motorem filmu. Chcialem odpoczynku od popcornowcow kinowych i to dostlem…przy popcornie. 

  • Dzięki 1
Opublikowano

The Northman bardzo mi się podobał. Brudna, dosadna baśń o zemście osadzona w realiach wikingów? Nieczęsto widuje się takie obrazki na dużym ekranie. Historia jest prosta (choć ma swoje momenty i twisty) i leci po sznurku do finału jak gierka od Sony, dzięki czemu można skupić się na chłonieniu wizualiów, klimatu i ogólnego, hmm, nordyckiego folkloru, który przedstawiono tutaj bardzo dobrze i bez kompromisów - jak coś ma być brudne i poyebane to jest i nie oglądamy się na ratingi wiekowe czy płateczki śniegów z tłitera. Pytanie brzmi następująco: czy to Wam wystarczy, żeby się dobrze bawić podczas seansu? Mi wystarczyło. No i film ewidentnie nie spasował pewnym grupom, bo jest "za biały, romantyzuje białych mężczyzn i pokazuje, że biali też mogli być niewolnikami na długo przed czarnymi a tak nie wolno i jak niewolnictwo to tylko to hamerykańskie, obraz dla neonazistów i rasistów i wstrętnych białych", co oczywiście powoduje, że ma +4 do oceny nawet bez seansu.

  • Plusik 2
  • Dzięki 1
Opublikowano

Północnik - grubo ciosane postacie wygłszają kwestie sprawiające wrażenie pisanych przez internetowy generator sag nordyckich. Przesadną prostotę i przewidywalność tej historyjki w dużum stopniu wynagradza świetna warstwa realizacyjna, ale im dalej tym większy czułem niedosyt. M.in. brak tu jakiegoś napięcia, tak charakterystycznego dla poprzednich filmów Eggarsa. 

Umiarkowane rozczarowanie. 

Opublikowano

(Bardzo drobne spoilery)

Teatralne kwestie to największy zarzut jaki mam do Northmana, ale nie zmienia to mojego bardzo pozytywnego odbioru. Film jakby przeniósł mnie w czasie o 1000 lat, pokazując świat z perspektywy tamtejszych ludzi. Te wszystkie rytuały, obyczaje, a nawet bogowie w ktorych ówcześni ludzie pewnie święcie wierzyli - to wszystko było dla mnie jak okno na przeszłość, pokazujące ludzi bliżej ich zwierzęcej natury, ale też wierzących w świętość pewnych zasad, nawet jeśli mają one przynieść im zgubę. Bardzo podobała mi się ta mieszanka historii z fantasy, gdzie równolegle funkcjonują różni bogowie (nordyccy, słowiańscy). Scena w której Anya przywołuje wiatr wywołała u mnie ciary, ale ogólnie lubię dobry krzyk na ekranie. 

 

Miałem też co najmniej 2 skojarzenia z grami: pierwsze dość powierzchowne, bo odnoszące się do designu rycerza, z którym walczy Amleth, żeby uzyskać miecz - jego wygląd mocno przywiódł mi na myśl design przeciwników z Dark Souls. Gdyby ktoś kiedyś pokusił się na ekranizację z użyciem praktycznych efektów to byłbym za.

 

Drugie skojarzenie: cała ta podróż głównego bohatera przywiodła mi na myśl The Last of Us 2, które również roztrząsa bezsensowność zemsty. 

 

Jestem niezmiernie rad z tego, że taki twórca jak Eggers pracuje obecnie w branży.

 

  • Dzięki 1
Opublikowano
Godzinę temu, Wojtq napisał:

przywiodła mi na myśl The Last of Us 2, które również roztrząsa bezsensowność zemsty.

Ja miałem skojarzenie z TLoU w scenie, w której Olga przesuwa drabinę dla Amletha :kaz:

 

Edyta: no i jeszcze polemizowałbym, czy Northman próbuje w jakikolwiek sposób polemizować z sensownością zemsty, skoro cały film to zemsta zemsta zemsta zemsta, a

Spoiler

na koniec bohater dokonujący zemsty osiąga swój cel trafiając do Valhalli. Czyli jednak porzucenie ukochanej oraz swoich nienarodzonych dzieci pod średnio sensownym pretekstem, byle tylko powyrzynać jeszcze trochę ludzi w imię "honoru", jest spoko. 

Z tym mam chyba mam największy problem. Ten film z niczym nie dyskutuje, tylko przedstawia 1:1 jakąś nordycką legendę, składającą się z samych archetypów i odhaczającą wszystkie motywy, mogące kojarzyć się przeciętnemu widzowi z dawnymi ludami skandynawskimi. Robi to w sposób efektowny, bardzo plastyczny i generalnie dobrze się to ogląda, ale pod koniec miałem trochę dosyć tych frazesów i bombardowania "męstwem" i "honorem", które

Spoiler

w finałowym pojedynku ocierało się o karykaturę (pomijam, że na tym etapie miałem już trochę bekę z mocno nasuwających się skojarzeń z finałem Revenge of the Sith i Skarsgardem wyglądającym na niektórych ujęciach łudząco podobnie do McGregora. Zabrakło tylko higher ground).  

 

Opublikowano
6 godzin temu, Tokar napisał:

Edyta: no i jeszcze polemizowałbym, czy Northman próbuje w jakikolwiek sposób polemizować z sensownością zemsty, skoro cały film to zemsta zemsta zemsta zemsta, a

 

Spoiler

no cała zemsta kończy się dla niego tak średnio. porzuca ukochaną, zabija matkę i przyrodniego brata i sam ginie w efekcie...

 

Opublikowano
Spoiler

No ale ginie na własnych warunkach, dokładnie tak jak chciał, czyli w walce i to jeszcze ze świadomością, że udało mu się osiągnąć cel. W dodatku od razu wjeżdża wizja ukochanej zapewniającej, że u niej i u kaszojadów wszystko spoko, a na deser taxi valkiria podwozi pod bramy valhalli. Dla mnie to taka średnia kara za bezsensowne dążenie do jak największego rozlewu krwi. Zamordowanie matki i przyrodniego brata niby trochę go ruszyło, ale widząc tą całą błogość i spełnienie na jego twarzy podczas zakończenia, odniosłem wrażenie że gdyby go spytać, to stwierdziłby że jednak było warto. Poza tym według jego wiary każdy kto ginie od miecza, ląduje w jakiejś loży vip w zaświatach, więc typ chyba tłumaczy sobie, że zażynając ich w sumie wyrządził im przysługę. 

 

Opublikowano
2 minuty temu, Tokar napisał:
  Ukryj zawartość

 Poza tym według jego wiary każdy kto ginie od miecza, ląduje w jakiejś loży vip w zaświatach, więc typ chyba tłumaczy sobie, że zażynając ich w sumie wyrządził im przysługę. 

 

Tu musze podziekowac redakcji PsxExtreme, że w ostatnim numerze rozpisali się na temat wierzen wikingow, wyłapało się troche smaczkow w filmie.

Opublikowano

Też wczoraj byłem. Northman jest jak torpeda z takim opóźnionym zapłonem. W sumie nie wiesz, kiedy wystrzeli. Dopiero po seansie zacząłem ten film cenić. Historia jest spisana od A do Z. Wszystko jest tutaj przewidywalne i ma jakby swoją naturalną kolej. Zupełnie jakby cała zemsta była jakimś urodzajnym obrzędem.  Mnóstwo tutaj referencji do pogańskich legend. Świat jest brudny, dość realistyczny. Bohater nie kroczy w wikińskiej zbroi tylko jak Jaśko w "Samych Swoich" i to nadaje temu obrazowi autentyczność. Realizacja, sceneria i gra aktorska na ogromny plus. Rozumiem jednak niezadowolenie u cześci osób. To w sumie trudny film. 

 

 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...