Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

Meg 2 (HBOmax)

 

Głupie to, durne i absurdalne- ale w inny sposób niż fastXD. Gorsze od jedynki. Dżejson robi co może ale to za mało- podobnie jak czas antenowy rybek Przynajmniej nikt nie rzuca poważnych hasełek, z miną "kret mi gacie rozdziera". Wizualnie nawet ujdzie, ale w środku ta ryba jest niedopieczona i niedoprawiona. No i jest 

Spoiler

Kraken... przez 3-4 minuty? W sumie nie wiadomo po co.

 

Edytowane przez PiotrekP
Odnośnik do komentarza
W dniu 27.09.2023 o 19:17, Kalel napisał:


a ja chciałbym więcej taki scen jak ta, która wryła mnie w fotel w 2008 roku 
 

 

 

Tak, tak i jeszcze raz tak! Wszystkie ,,Bondy" to nie tylko świetnie, cholernie wyszukane, dopracowane i pełne stylu sceny akcji, zwłaszcza te pościgowe, ale i ten krutaczny, cholernie dobry i efektywny do gatunku filmu montaż! Łooooo, ależ ja dawno nie widziałem "QOS"; seansik w jak. obrazu i dźwięku UHD i Dolby, musi być! Ten film w samych tak dynamicznych samochodowych scenach jest dużo lepszy niż najlepsze filmy z Uniwersum Szybcy i Wściekli. 

 

P.S. Jeśli dobrze kojarzę Ben Collins siedział za kółkiem scen kaskaderskich w większości nowych tytułów z serii Jamesa Bonda; Craig musiał przyuczać się odpowiedniej techniki jazdy, aby ogarnąć to, jak to wszystko miało wyglądać w gotowym filmie i aby oddać realizm scen akcji. 

 

Alex Proyas - po genialnym "Mrocznym Mieście" z 1998 roku, w swoim kolejnym obrazie z gat. nazwijmy to future sci-fi, nie zwalnia jakościowego tempa. W "Ja, Robot" z 2004 roku zrobił swoje - mocne 7/10 w ocenie tego filmu. Wadą okazał się tu Will Smith, długość filmu (za krótki!), zakończenie związane z wyjaśnieniem pewnego wątku z początku filmu. 

 

 

Odnośnik do komentarza

https://upflix.pl/film/zobacz/englemageren-2023

 

ENGLEMAGEREN  (Twórca aniołów).

 

Duński kryminał z krwi i kości. Soczysty, nie stroniący od brutalnych scen, lekko schematyczny - jak większość kryminałów czy to na ekranie czy w prozie, ale generalnie trzymający  w napięciu do końca.

 

Mocarnnnna siódema. 

  • Plusik 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

The Creator - fani Rogue One, Ja Robot czy Dystrykt 9 nie będą zawiedzeni. Washington w końcu nie gra drewna, dziecko grające Alphie bardzo na plus, jest ogrom skali, jest dobre cgi, muzyka wgniata w fotel. Bardzo dobre sf. 7.8/10

 

Edit: Doczytałem, że budżet wynosił 80 mln USD :obama: Naprawdę, twórcy powinni robić szkolenia jak odpowiednio wykorzystywać każdego dolara, bo film wygląda kapitalnie i nigdzie nie widać kompromisów. Szacuneczek.

Edytowane przez Rudiok
  • Plusik 3
  • Lubię! 1
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
W dniu 6.10.2023 o 15:03, PiotrekP napisał:

Wojna o jutro (primevideo)

 

co ja będę pisał- góvno obesrane śmierdzące. 

 

Aż taki ,,meh", to bym nie wskazywał na "Wojna o jutro" - film dość dobry, czyli wysmakowany, dla wąskiego grona odbiorców - coś, co raczej z tą fabułą i scenariuszem idealnie zostało trafione pod tych konkretnych aktorów, których widzieliśmy w akcji, jakby film został ,,pisany z kolanka" na dany angaż... na gwiazdy!!! Dynamiczny ,,taktyczny film wojskowy" z elementami sci-fi: operacje militarne, trochę humoru, podróży w czasie etc. Podobny do "Wojny o jutro" w gatunku i przeznaczeniu, ale jednak o wiele lepszy okazał się film "Inwazja: Bitwa o Los Angeles" z 2011 roku.

 

A tymczasem w ,,wydarzeniach specjalnych" sieci Multikino, co tyczy się raczej całej Polski:

 

 

IMG_20231007_085947.thumb.jpg.5c8483c728228f5db751fe08900320fb.jpg

 

Sprawdźcie sobie koniecznie, czy takie seanse, tak kultowych filmów, w waszym bądź blisko was Multikinie, będą. 

  • beka z typa 1
Odnośnik do komentarza

Gran Turismo. Szczerze powiem, że  pogubiony Blomkamp, ciągle ma rękę do filmów. Mam nadzieję, że GT będzie dla niego przełomowe i dostanie szansę ogarnąć i wskrzesić jakieś dobre S-F. 

 

A sam film jest przyzwoity. Większość scen to klisze, ale ogląda się przyjemnie. Zwłaszcza finałowy wyścig. Oczywiście obraz nawet nie stał obok Rush i FvF ale jest ok. 

Odnośnik do komentarza

"Mała Syrenka", 2023, Disney - jeśli chodzi o przedstawionych w filmie antagonistów, który to oceniłem dość wysoko - w skali oceny: 9/10 - co może wydać się szokujące, bo na ten obraz szedł mega silny ,,rant" i generalnie widownia (przynajmniej polska) nie wyrażała żadnego szacunku czy zachwytu w kierunku tego widowiska, to jak na film familijno-baśniowo-fantasy i jak na adaptację animacji Disney'a przystało, było co najwyżej przeciętnie. ,,Złol" filmu, to raczej taka przestroga dla ,,małej syrenki", aniżeli coś, co mogło by jej zagrozić; tak, w kwestii antagonisty było przewidywalnie, ale Melissa McCarthy dała Ursuli tyle ikry, tyle charakteru, przy czym pomogła jej ciekawie pracująca kamera... że nie da się tego elementu filmu nie docenić. Jedynym minusem castingu był Jonah Hauer-King jako książę Eryk. Oczywiście ,,fotorealizm" sfery wizualnej (głównie postaci wyglądające pod wodą) filmu nie powinien nikomu przeszkadzać; nie dało się przy takiej kompozycji przestrzeni, budowie świata przedstawionego obrazem, inaczej tego zrobić, dlatego też nie mam nic do efektów praktycznych i komputerowych filmu... Nul, zero! 

 

"Blue Beetle", 2023, od DCEU - generalna ocena filmu: 7/10. Czysta rozrywka... i tylko rozrywka, chociaż dostaliśmy tu ciekawe elementy budowy DCEU, takie jak różne informacje pokroju: główny bohater studiujący w Gotham i znający być może Dicka, Batmana etc., nowe treści związane z postaciami, wydarzeniami, wątkami etc. Zaskoczyła mnie tu eksperymentalna szata graficzna, trochę stylistycznie infantylna, jakby niezdecydowana ,,dla kogo ma być ten film". Przynajmniej ,,najważniejsze to rodzina", to ten element, który był w tym filmie lepiej ukazany niż ,,kwestie wspólnoty rodzinnej" w ostatnich trzech obrazach z serii Szybkich i Wściekłych! Ano właśnie, ten humor, ta babcia, ten wujek superbohatera! 

 

"Nie ocali cię nikt", 2023, Hulu, Disney+ ... wyborne kino; uważne, z oceną ode mnie: 9/10. Uważne, bo wymusza skupienie uwagi, masakrujące klimatem i suspensem, do oglądania na jednym wdechu, praktycznie paraliżujące, gdyż to ten rodzaj horroru, który potrafi wywołać jakieś dziwne wrażenie lęku, niebezpieczeństwa, a to głównie przez specyficzny zróżnicowany dźwięk, który wydawało ,,to coś". Zakończenie mogło podzielić odbiorców... mogło, ale nie musiało. 

 
 
 
 
Odnośnik do komentarza

Mortal Kombat  (2021, hbomax)

 

Wiem, że dla wielu to paździerz i profanacja, ale aż tak źle to nie było. Jest krwawo, walki dają radę, choć rzecz jasna to niewykorzystany (zmarnowany?) potencjał. Ale skoro dwójka się robi i ma chyba w końcu być ten turniej, albo chociaż jego część, to zobaczymy co z tego wyjdzie. 

Tylko gdzie ten ORYGINALNY motyw przewodni?

  • Plusik 1
  • WTF 1
Odnośnik do komentarza
W dniu 8.10.2023 o 11:16, PiotrekP napisał:

Ale skoro dwójka się robi i ma chyba w końcu być ten turniej, albo chociaż jego część, to zobaczymy co z tego wyjdzie. 

Tylko gdzie ten ORYGINALNY motyw przewodni?

 

Pierwszy Mortal Kombat to jeden z najbardziej oryginalnych filmów sztuk walki... ever! A wszystko dlatego, że w przypadku tej produkcji ,,możemy zjeść ciastko i mieć ciastko": mamy tu wszystko, od ciekawych pojedynków między zawodnikami, przez nastrojowe, sięgające do wielu gatunków i stylistyk scenografie i plenery w których rozgrywają się walki, aż po same postaci i umiejscowienie ich wątków w dynamicznej fabule dzieła oraz fakt, że "Mortal Kombat" z 1995 roku to adaptacja filmowa nie jakiejś tam zwykłej ale niesamowicie grywalnej i kultowej bijatyki w całej historii gier video! Nowa odsłona/reboot (jak zwał tak zwał) filmowej wersji MK zapewne nie skorzystała z świetnego motywu muzycznego, do którego niejeden ,,dzieciol" i gimbol kopał i machał piąchami do lustra na przedpokoju, ze względu na tzw. ,,nowe podejście" do tworów tego typu, albo ze względu na prawa autorskie do utworu, których WB. Discovery niestety (albo i stety) w jakiś sposób nie posiadł. Mortal Kombat sprzed 30 lat to właśnie ten kawałek, ten płynący z niego vibe, a ta muzyka to ten film. Może być tak, że w sequelu nowej odsłony MK, który właśnie powstaje, gdy wątek turnieju zostanie realizowany na dobre, to w tym filmie tak szczególny motyw muzyczny pojawi się na nowo: albo w klasycznej formie, albo z nowym aranżem, jakimiś dodatkowymi efektami, ścieżkami etc. W każdym razie czekam na tą - mam nadzieję! - perełkę od WB, bo obecnymi czasy niestety jest mało filmów od tego Studia, na które chce mi się czekać. Ten jest drobnym wyjątkiem, no i "Aquaman 2" również.

Odnośnik do komentarza

"Final Fantasy: Wojna dusz" z 2001 roku; trudno zdefiniować czym jest ten twór - to co i jak pokazuje ta produkcja wskazuje na to, że jest to grubo ponadprzeciętny film animowany, a właściwie będący na granicy filmu animowanego i live-action obraz, wzmacniany technologią animacji komputerowej, renderowanej, gdzie - patrząc się na  datę produkcji i emisji tego filmu/animacji, a jest to ponad 20 lat do tyłu! - zaciera się pojęcie tego czym jest film aktorski i czym jest produkcja animowana. "Wojna dusz", oglądana w 4K, w systemie Dolby 7.1, dodatkowo zyskuje smaku w odbiorze wizualnym i dźwiękowym: nie patrząc na fabułę na pewno jest to jedno z najważniejszych dzieł w granicach filmu/filmu komputerowego w historii, który wytacza pewną nową wtenczas granicę w tworzeniu realistycznego filmu animowanego. Oglądane niedawno, w UHD z napisami polskimi (kupiłem film na dysku 4K z opcją polską właśnie) - nie mogę wystawić innej oceny niż: 10/10! Damn it! :hype::obama:

Odnośnik do komentarza
W dniu 10.10.2023 o 17:04, JaskinieTerrigenoweMarvela napisał:

 

Pierwszy Mortal Kombat to jeden z najbardziej oryginalnych filmów sztuk walki... ever! 

Taaa.... jednak nie. 

I to z całym szacunkiem dla MK, który wciąż piastuje najwyższe miejsce wśród ekranizacji gier.

Patrząc na obraz w roku 2023 można śmiało stwierdzić, że pomimo wiadomej nostalgii ten film ma kilka problemów. 

 

Walki.

Spoiler

Johny vs Scorpion, Liu vs Reptile, Johny vs Goro [ a jak :czezky:] no i Liu vs Shag Tsung... przez pierwsze 50 sekund?

Tutaj to wypas i próby szpagatu na podwórku za bajtla. Reszta? Meh.

Problem był taki, że bić się umiało niewielu z obsady więc trzeba było kombinować. Chociaż nie mam wytłumaczenia czemu walka Liu vs Sub Zero to krótki sprint bez polotu.

 

Nie mniej obraz jako całość wszystko spaja się ładnie i zrobił coś co niewielu dostrzega: wykreowało znane nam dziś gierkowe postacie MK... oprócz Scorpiona i Pana Chłodziarki. Ci dwaj musieli poczekać na solidne backstory. W tamtych latach charakterystyki postaci z gry opierały się na dwóch zdaniach. To właśnie Tagawa, Lambert, Ashby, Wilson, Goddard i nawet defaultowy Robin Shou nadali głębię postaciom.

Film lekki, konkretny, przyjemny.

Remake miał właściwie jedno zadanie. Skopiować i dowalić fatality. Nikt nie oczekiwał drugiego objawienia ale ktoś stwierdził, że tu trzeba głębi. Niepotrzebnie. Bezpłciowy Shang, Goro, któremu jaja wciąż się nie zagoiły, niewykorzystany potencjał Raidena i random, którego nikt nie potrzebował, a który był bo tak. A no i turniej, o którym każdy gadał, a którego nie było. 

Tak to właściwie tylko story Scorpiona i Sub Zero trzymało całość. A i jeszcze pan Kano. Goddard w serduszku od zawsze ale nowy nie dał dupy.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Crimes of the Future - ostatni Cronenberg w swoim stylu czyli body horroru ale juz bez horroru. Film jest dziwny w tym sensie, ze malo nam pokazuje a wiecej opowiada. Nie ma jakiegos wprowadzenia do tego co sie stalo i czemu swiat wyglada jakby populacja ludzka zredukowala sie do 100 osob. Zamiast tego postacie w dialogach opisuja co skad sie wzielo i jak dziala mimo, ze czasowo juz kazdy kto w takiej rzeczywistosci zyje bylby tego swiadomy. Sceny sa wiec troche przegadane i rozciagniete. Bardziej przypomina to miejscami teatr niz film. Na cale szczescie idzie ten obraz ogarnac i zrozumiec co autor mial na mysli bo w sumie nie zostawia on pola do nadmiernej interpretacji. Poniewaz widzmy swiat artystow jest to rowniez poniekad metafora samej sztuki jako takiej. Nie kazdemu to sie bedzie podobalo. Aha, sa cycki tej typiary z Death Stranding i kilka bobrow. 6,5/10.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Mejm napisał:

Crimes of the Future - ostatni Cronenberg w swoim stylu czyli body horroru ale juz bez horroru. Film jest dziwny w tym sensie, ze malo nam pokazuje a wiecej opowiada. Nie ma jakiegos wprowadzenia do tego co sie stalo i czemu swiat wyglada jakby populacja ludzka zredukowala sie do 100 osob. Zamiast tego postacie w dialogach opisuja co skad sie wzielo i jak dziala mimo, ze czasowo juz kazdy kto w takiej rzeczywistosci zyje bylby tego swiadomy. Sceny sa wiec troche przegadane i rozciagniete. Bardziej przypomina to miejscami teatr niz film. Na cale szczescie idzie ten obraz ogarnac i zrozumiec co autor mial na mysli bo w sumie nie zostawia on pola do nadmiernej interpretacji. Poniewaz widzmy swiat artystow jest to rowniez poniekad metafora samej sztuki jako takiej. Nie kazdemu to sie bedzie podobalo. Aha, sa cycki tej typiary z Death Stranding i kilka bobrow. 6,5/10.

 

"Crimes of the Future" - byłem w kinie, widziałem ten film... i nie uwierzyłem, że to tak specyficzny, niesmaczny, ,,organiczny" film, że jest pełny nadnaturalnej groteski, w tym jakiegoś osobliwego stanowiska twórcy do tego jakim człowiek jest stworzeniem, jako gatunek, czy do tego jak może wyglądać nasza cywilizacja w nieco innym świetle, z innym biegiem ewolucyjnym za enty lat w przód. Zresztą sfera wizualna widowiska, które to oceniłem na: 7/10, to taka typowa cronenbergowska uczta anty-piękna - coś, z czego korzysta w swoich dziełach tylko ten artysta, co ciężko jest opisać w kilku nawet rozwiniętych zdaniach. Brudny, trudny ,,doPrzełknięcia" w sposób pośredni i bezpośredni (if you know what I mean... obrazek poniżej) film. Wyobcowany, z dziwnymi, zimnymi emocjami. Obraz hipnotyzuje, ale fabuła niekoniecznie, a jak już coś, to byłyby to jej reperkusje i wątki do interpretacji. Kusząca wizja deewolucji człowieka i jego emocji. 

 

spacer.png

 

P.S. Wiadomka, wczoraj był ten słynnawy ,,piątek 13-go", no to innego seansu w nocy być nie mogło:

 

Blu-Ray, lektor Maciej Gudowski, "Piątek, trzynastego (1980)", który okazał się dużo lepszy spośród filmów otwierających słynne slasherowe serie, niż pierwszy "Halloween" z 1978 roku.

 

friday-the-13th-1980__300_427.jpg

 

 

Odnośnik do komentarza

Przymierze (primevideo)

 

Ritchie jak nie on, ale tym razem na plus- w przeciwieństwie do Jednego gniewnego człowieka. Dobrze się to ogląda, choć oczywiście są głupotki i czasem robi się z tego styl Rambo, ale nie wali aż tak po pysku. Aktorsko nieźle a ujęcia i zmontowanie dają radę. 

Miałem obejrzeć już dawno, ale ciągle było coś innego. A to w gruncie rzeczy dobry film jest. :good:

Odnośnik do komentarza

"Naznaczony: Czerwone drzwi" z 2023 roku  - jeden z najdziwniejszych ,,tych niby wielkich i teoretycznie świetnych" horrorów, jaki ostatnio widziałem. Bardziej temu filmowi do dramatu z elementami horroru właśnie, czy jakiejś ,,obyczajówki" z pierwiastkiem suspensu niżeli stricte do klasycznego, współczesnego obrazu kina grozy. Fabuła tak bardzo nie dociąga, że w połowie seansu sam się zastanawiałem: ,,o czym to kurnia jest?". Motyw tych metafizycznych malunków syna głównego bohatera - tu był potencjał na stworzenie czegoś absolutnie klimatycznego. No ale... finalnie z filmu wyszła taka prawie rzadka sraczka, maksymalnie z mojej strony: 4,5/10 dla ,,Czerwonych drzwi". 

 

"Ręka śmierci", z 1976 roku - John Woo reż. i scen.; prosty film, z zadowalającą na 70% fabułą. Typowo aktorsko: chałtura, jak to bywało z taśmowym produkowaniem filmów sztuk walki w Hongkongu w latach 1950-1980. Aktorzy się nie starali za bardzo, tak samo kręcenie, to operowaniem kamerą. Jednakże wszystko blednie przy... aranżacji walki: ich reżyseria, choreografia, ta poezja pojedynków, i te ostatnie minuty. Jackie Chan, Sammo Hung, B. Yuen - legendy sztuk walki w tak specyficznym filmie.  Za całość ode mnie: 6/10 - ocena za ten film! :P 

Odnośnik do komentarza

Anatomy of a fall - w wypozyczalni polecali, podobno jakies niezle dzielo to wzialem. Wczoraj sprawdzilem jeszcze raz czy nie ma lepszej wersji, ale film juz zniknal calkowicie z polki. Dziwne. Mamy tu na poczatku tragedie a potem proces wyjasniajacy co sie de facto stalo. Nie nastawiajcie sie jednak na goroace i patetyczne wymiany ciosow miedzy obrona a oskarzeniem jak w amerykanskich filmach (ten jest francuski), tutaj odbywa sie to w naturalistyczny sposob. Sam film skupia sie rowniez w znacznej mierze na postaciach a nie na fabule wiec nie spodziewajcie sie za duzo po koncowce.

 

Mimo swojej dlugosci (2,5h) jest do zniesienia a dla sceny z konca drugiego aktu warto sie przemeczyc. Trzeci moim zdaniem troche siada ale tez jest jedna scena do ktorej warto dotrwac. Aktorsko jest bardzo dobrze mimo, ze to (dla mnie) glownie randomy ale jakbym mial kogos wyroznic to bylby to... pies (serio, jedna scena z nim jest swietna, nigdy czegos takiego nie widzialem). Nie chce tu specjalnie pisac o watkach bo film jest na tyle hermetyczny, ze musialbym spoilowac, ale generalnie podnosi on temat bycia w zwiazku, jego dynamiki, dzielenia obowiazkow, poswiecen, dogadywania sie itd. a takze jak widza siebie poszczegolne strony. Bardzo ciekawe w sumie i do teraz nie wiem, ktora trzyma kobieca rezyserka.

 

Poniewaz film walczy o oskary to musial poddac sie obowiazkowemu odhaczaniu woke czekboksow. Zatem mamy cos o innej niz hetero sexualnosci i jedynego na sali rozpraw (i filmie), siedzacego centralnie w pierwszym rzedzie murzyna w dresach xD Wyglada to tak groteskowo, ze zastanawiam sie czy to moze nie srodkowy palec w strone komisji. Innym wymogiem jest tez chyba obowiazek aby film w znacznej czesci byl po angielsku, wiec zakombinowano tak, ze bohaterka jest niemka (mmm, jest inkluzywnie) mieszkajaca we francji, ale poniewaz ma problemy z tym jezykiem to porozumiewa sie po angielsku. Dzieki holywooda. Zadne jednak z tych woke go.wien nie jest do tego aby moralizowac albo pokazywac niesprawiedliwoc swiata, widac ze musieli to zrobic aby pchac wozek wyzej.

 

Film jak dla mnie moglby byc jednak z pol h krotszy bo niektore sceny ciagna sie bez sensu. Zaskoczylo mnie tez to, ze to nie jest klimat rozpraw lat 90 w usa gdzie mamy ciagle plot twisty i moze nawet strzelanine. To nie te klimaty. Ale generalnie polecam, jak na kino europejskie to mysle ze niezla robota a i widze, ze krytycy sie spuszczaja. 7,5/10.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...