Rudiok 3 357 Opublikowano 1 listopada Opublikowano 1 listopada Thanksgiving - Eli Roth dostarcza slashera będącego mieszanką Krzyku i Piły, w campowej otoczce ze sporą ilością gore. Film ma mocny i na czasie start gdzie ludzie w szale przed Black Friday dokonują masakry w sklepie w pogoni za towarem a rok później tajemniczy ktoś zaczyna mordować uczestników tego szału zakupowego. Jest obowiązkowa grupa nastolatków, są policjanci, jest wodzenie widza za nos w próbie odgadnięcia kto zabija, są groteskowe ale i pomysłowe sposoby na zabijanie, oraz oczywiście mnóstwo głupich decycji. Film świata nie zmieni, ale oglądało się dobrze i poczułem się jak przy pierwszym Krzyku. 7/10 2 Cytuj
JaskinieTerrigenoweMarvela 106 Opublikowano 1 listopada Opublikowano 1 listopada Halloween był? Ano, jeśli chodzi o mnie i filmowo-horrorkowo-fantasy produkcje w tym klimacie, w to cholerne ,,pogańskie" Święto, to zaliczyłem: - dwa pierwsze odcinki ,,Agathy" od MCU; ocenię je jak na razie na: 8/10... A tak niedawno mówiłem, że ,,tego nie tknę!"; z ciekawości serial rozpocząłem, i na gusta siadł mi wręcz niemożliwie dobrze - postaci grają świetnie, piękne zdjęcia i dobra, dość rozsądnie prowadzona ,,operatorka" (ujęcia, plany, montaż), no i ta atmosfera ,,suspensiku", który niekiedy zagląda do tego serialu i zostawia swój ślad. xD. Naaajs! - "Halloween. Finał" obejrzałem 1 dzień wcześniej: 6,5/10 - Z Myersa zrobiono nieśmiertelną istotę - patrz: Halloween Zabija - która jednak została pokonana; momentami cała Franczyza w ,,Finale" szła w kierunku wątku ,,naśladowcy" Myersa, a to na przyszłość mogło by wyjść, np. jako kontynuacja franczyzy oraz coś na miarę kolejnej nowej trylogii czy kwadrologii. - "Wywiad z Wampirem", 1994 - wciągająca, ale zbyt romantyczna historia, aby poczuć w filmie ten klasyczny klimat grozy i thrillerkowego suspensu. Horror jest tu jedynie dodatkiem w podróży wgłąb ,,pustej duszy nieśmiertelnego ciała"; postaci zbyt tragiczne, aby wampiryzm miał tu siłę przebicia. Ocena tytułu, to ode mnie: 6/10. 1 Cytuj
Rudiok 3 357 Opublikowano 3 listopada Opublikowano 3 listopada Na fali nijakości serialowej wersji Prawnika z Lincolna wróciłem do prawilnego filmu z 2011 r. z McConaugheyem no i czuje dobrze człowiek. Co klasyk to klasyk, jest odpowiedni klimat Kalifornii, charakterystyczne postacie, napięcie na sali sądowej, dobra muza i ciekawa historia z odpowiednimi zwrotami akcji. Mimo upływu lat film niemal w ogóle się nie zestarzał. Mam bardzo mocną nadzieję, że w końcu uda im się dopiąć wyczekiwaną kontynuację. 9/10 Ostatnio było głośniej o ciągle pogarszającym się stanie Bruce'a Willisa, więc chciałem wrócić do jakichś jego dobrych filmów, a padło na nieznane mi wcześniej Życzenie śmierci z 2018 r. i zaliczam go do tej lepszej części filmów z Willisem. Inspirowany oczywiście klasykiem z Bronsonem, ale odpowiednio zmodernizowany i trochę zmieniony względem oryginału, więc nie nazwałbym go remakiem. Tematyka przemocy i wymierzania sprawiedliwości na własną rękę się trochę zdezaktualizowała przez lata i już nie uderza tak mocno jak w latach '70 czy '80, ale film ogląda się przyjemnie. 7/10 z czego oczko wyżej za Willisa bo to jakby nie było jeden z aktorów dzieciństwa. Cytuj
Mejm 15 302 Opublikowano 4 listopada Opublikowano 4 listopada Dungeons & Dragons - spoko film, taki do zrozumienia dla normikow i dla tych co zwiedzali krainy dd bo wylapia sobie chociazby ich nazwy. Troche dobrego humoru (smok xD), troche ciareczek, generalnie do przelkniecia. Woke go.wno jedynie pasywne, wiec nie ma strong women protagonist ale juz kolorowe elfy jak najbardziej a glowny zlol i zepsuci bogole sa oczywiscie biali. Mozna 7-/10. Cytuj
mcp 2 001 Opublikowano 4 listopada Opublikowano 4 listopada Ja polecam, idealnie wyważona akcja i humor. I ten humor jest naprawdę śmieszny (smok genialny xd) więc ogląda się to bez zażenowania. Cytuj
PiotrekP 1 761 Opublikowano 4 listopada Opublikowano 4 listopada Smok był świetny, szkoda że tak mało go było. Cytuj
Rtooj 1 616 Opublikowano 5 listopada Opublikowano 5 listopada Joker 2 Spodziewałem się katastrofy, a dostałem po prostu słaby film, dla kogoś kto nie lubi musicali, miejscami film nie do zniesienia. Mocny zawód Lady Gagą, wydaje się że ktoś ją tam ograniczał na planie żeby nie przykryć Phoenixa. Ghostland 2018 kolega mi polecił, mówiąc że trudno obejrzeć bez przerw. No i miał rację, ciężka rzecz z dołującymi zwrotami akcji, doczytałem że reżyser słynnego w kręgach Martyrs, ale tego jeszcze nie oglądałem. Ten polecam, bo inteligentnie gra z widzem, i porusza kwestię urazów i radzenia sobie z nimi, i nie koniecznie chodzi o bandażowanie. Cytuj
Dante 431 Opublikowano 8 listopada Opublikowano 8 listopada Look Back na Amazon Prime Animowana wersja wybornej mangi, która opowiada historię dwóch dziewczyn zajaranych tworzeniem komiksu. Za mangę odpowiada Tatsuki Fujimoto znany z Chainsaw Man, ale to nie ostra akcja tylko dramat z elementemi komedii. Filmowa wersja wypada mega i zdecydowanie warto sprawdzić. 2 Cytuj
Mejm 15 302 Opublikowano 9 listopada Opublikowano 9 listopada Trap - jezu jakie go.wno. Doslownie pol filmu to jest koncert corki rezysera a reszta to zabili go i uciekl z plot twistem wymyslonym chyba na ostatniej dokretce. Shamalaj skonczyl sie na Village i juz moze niech nie kreci wiecej jak ma powstawac cos takiego. Najlepiej wypadla corka (ta filmowa, nie tego partacza), jedyny przyklad naturalnosci, reszta go.wno ciosane. 2/10. Substancja - mialo byc pieknie a wyszlo srednio. Za duzo "artyzmu" powoduje, ze film rozciga sie na prawie 2,5h a historia spokonie moglaby zmiescic sie w 90min maks. Ostatnia scena tez nic spektakularnego jak tutaj obwieszczano. Kto przezyl Muche tez raczej nawet sie nie skrzywi. Na plus zblizenia na dopy. Mial byc chyba jakis protest-film na uprzedmiotowianie kobiet przez bialych mezczyn (tylko tacy tu wystepuja, scena z akcjonariuszami kek xD), tyle ze te baby to same tego w zasadzie chca. Ogolnie nudy w ch.uj ale efekty ok. 5/10. Cytuj
Szermac 2 729 Opublikowano 9 listopada Opublikowano 9 listopada Heretic - właśnie wyszedłem z seansu. Zajebisty, przynajmniej jakieś 4/5 filmu, końcówka trochę rozczarowała. Myślałem, że przez ten cały super zrealizowany koncept, końcówka go pociągnie, ale się trochę zamieniło w Piłe (i nie chodzi o gore). Hugh Grant kradnie show, ale główne bohaterki też top. Fajny klimat, balansujący między czarną komedią, a horrorem, fajnie wyszło. Polecam. Cytuj
LeifErikson 1 108 Opublikowano 10 listopada Opublikowano 10 listopada Prawdziwy ból - fajnie zobaczyć Kierana Culkina z Sukcesji, Willa Sharpe'a z Białego Lotosu czy Jesse'ego Eisenberga z The Social Network i wielu innych filmów w scenach na dworcu centralnym w Wawie, w pociągu do Lublina czy na peronie w Kraśniku. Lubię takie filmy, gdzie możemy spojrzeć na siebie i znajome miejsca z innej perspektywy. Film jest specyficzny, bo to taki pamiętnik z podróży po Polsce, nie ma tam jakiejś wartkiej akcji I niesamowitej historii. Są za to bardzo klimatyczne ujęcia współczesnej Warszawy, Lublina i mniejszych miejscowosci w ich okolicach. W filmie chodzi głównie o relacje pomiędzy dwójką kuzynów granych przez Eisenberga i Culkina, kiedyś nierozłącznych, jak bracia, a obecnie oddalajacych sie od siebie, których babcia pochodziła z Polski i którzy po jej śmierci wybrali się na wycieczkę do jej ojczyzny. Cały film opiera się na dynamice stosunków pomiędzy nimi, gdzie bohater grany przez Culkina jest ekstrawertycznym, trochę świrniętym nieogarem, a postać Eisenberga to jego przeciwieństwo- poukładany, spokojny mąż i ojciec. Ciekawy film, ale nie da się ukryć ze głównie ze względu na osadzenie jego akcji w Polsce. Warto zobaczyć, ale w głowie raczej za wiele nie zostanie po seansie. 1 Cytuj
lysyolec 8 Opublikowano poniedziałek o 22:30 Opublikowano poniedziałek o 22:30 W dniu 8.11.2024 o 16:53, Dante napisał(a): Filmowa wersja wypada mega i zdecydowanie warto sprawdzić. Widziałem jakiś czas temu, dodałem do listy "do obejrzenia". Czas krwawego księżyca Widzialem lepsze filmy od tego reżysera, trochę przekombinowany, i mógłby być spokojnie o połowę krótszy. Gra aktorska w wykonaniu Leo czy De Niro - ok. Film warto obejrzeć, trzeba się nastawić na ponad 3h seansu. Parasite Zaskoczenie. Generalnie nie widziałem czegoś się spodziewać bo koreańskim polecanym ogółem filmie, ale się nie zawiodłem. Niektórzy doszukują się w filmie metafor itd, może coś w tym jest, może nie. Film polecam jak najbardziej, jeśli ktoś jeszcze nie widział. (Koreanki są ładne kurde, na pewno ładniejsze od chinek), w mojej opini, bazując jednak jedynie na serialu.. może ktoś ma lepsze pojęcie :* Inni (the Others) zajebisty horror (psychologiczny) ? Świetna gra Nicole Kidman, jako że pierwszy raz oglądałem, ten dosyć stary film można powiedzieć, fabuła rozjebala mi mózg (film skończyłem o 5 nad ranem). L.A. Confidential Przyjemny kryminał godny polecenia. Czasami można się pogubić, zatrzymać film i chwilę pokminic, ale myślę że to na plus jeśli chodzi o ten gatunek filmu. Co ważne, są elementy fabularne które potrafią zaskoczyć. Podobnie, nie ma dobrych i złych panów policjantów/ detektywów, a oglądający może docenić kreacje tychże głównych bohaterów. polecam również 1 Cytuj
PiotrekP 1 761 Opublikowano wtorek o 20:54 Opublikowano wtorek o 20:54 Blues Brothers Ten film ma 44 lata i momentami to widać we wszystkich aspektach. Mimo to da się to oglądać bez przesadnego zgrzytania zębami, bo aktorsko i muzycznie (w sumie to musical/komedia muzyczna) się trzyma. No i te absurdalne sceny pościgów, ale nie we współczesnym stylu. Cytuj
Mustang 1 738 Opublikowano piątek o 06:14 Opublikowano piątek o 06:14 Gladiator 2 No nie powiem niezłe widowisko, jeden z filmów, który warto obejrzeć w kinie. 2,5 godziny zleciało bardzo szybko, zero nudy, fajnie się ogląda starożytny Rzym oraz sceny bitewne czy walki na arenie. Bardzo dużo wnosi moim zdaniem zarówno postać jak i aktorstwo Denzela, podobnie nietuzinkowe są postacie cesarzy. I całe szczęście, bez nich film wyszedłby znacznie bardziej przeciętny i przewidywalny, a tak moim zdaniem ma to coś. 1 Cytuj
JaskinieTerrigenoweMarvela 106 Opublikowano piątek o 13:35 Opublikowano piątek o 13:35 "Kung Fu Panda 4", 2024 - SkyShowtime, 4K. Z perspektywy czystej rozrywki, sądzę, że ta część ,,Pandy" dowiozła! To najzabawniejsza z całego cyklu produkcja, mimo iż totalnie zgubiona fabularnie i co nieco wątkowo: dzieje się dużo, szybko, jakby ,,zbyt łatwo niektóre elementy wskakiwały na swoje miejsce". Zaskakuje styl wizualny animacji, który nie okazał się dla tego filmu tym czymś najlepszym. Ocena animacji, z mojej strony: naciągane: 8/10. Ale i tak była ,,beka od ucha do ucha!". "Overlord: The Sacred Kingdom", 2024, seans w kinie Multikino. Pierwszy film z Uniwersum Overlord, jaki widziałem. I nie lada była to wysmakowana ,,kinówka"! Dawnego takiego ,,Overlorda" nie widziałem - nawet w żadnym z sezonów serii anime. To było fabularnie coś eksperymentalnego, intrygującego w kontekście pokręconej i złożonej kreacji potęgi ,,Ainza/Momongi" w całym Yggdrasilu. Ale jako czysto techniczna animacja, cóż, z tej perspektywy na pewno ten obraz... okazał się co najmniej bardzo dobry: miał w sobie urok - z tym filtrem światła, pompatyzmem, ale nie aż tak cudownymi projektami postaci/istot, gdzie ich twarze zdawały się być płaskie, nie-mimetyczne, bez emocji. Ostatecznie, również ocenię ten film na: naciągane: 8/10. 1 Cytuj
Rozi 595 Opublikowano piątek o 21:12 Opublikowano piątek o 21:12 Strefa interesów pojawiła się na Maxie, o kurwa, ten film trzeba obejrzeć. Dopiero przy oglądaniu dowiedziałem się, że to jest od A24, a do ich filmów mam podejście meh meh (Lighthouse arcydzieło), jednak trzeba przyznać, że ich sznyt jest od razu rozpoznawalny - gra dźwiękiem, statyczne ujęcia, pewne sceny (bez spoilerów). Oglądałem wiele filmów o niemieckich zbrodniach, ale ten film wali pałą w łeb z przejebaną delikatnością i subtelnością - tak, to paradoks, ale zobaczycie o czym mówię, jak skończycie seans. Dawno nie byłem tak oszołomiony po filmie. A aktor grający Hössa jak sobowtór. 2 1 Cytuj
MEVEK 3 462 Opublikowano piątek o 23:57 Opublikowano piątek o 23:57 Ponownie odswiezony. 24 lata a film dalej robi robote. Cudenko Jutro mozna isc na czesc druga Cytuj
kotlet_schabowy 2 686 Opublikowano wczoraj o 14:53 Opublikowano wczoraj o 14:53 (edytowane) Joker 2 Ty no nie wiem. Nie chcę tu świrować wyważonego centrysty, ale w tym przypadku skakanie od ocen "szmira 3/10" do "niezrozumiałe przez maluczkich arcydzieło, 9/10" mnie trochę bawi. Bo nie jest ani aż tak źle, ale tym bardziej aż tak dobrze. Dobra, miejmy z głowy najważniejszą rzecz: tak, to jest musical, i nie, nie ma tu jakiejś wyjątkowości, czegoś odkrywczego, co sprawi, że jak nie lubisz mieć fabuły co chwilę przerywanej/uzupełnianej piosenkami, to nagle to polubisz. To musical i to niestety ze słabymi piosenkami. Słabymi czysto subiektywnie (melodie, gatunek), ale też, co gorsza, w większości słabo wykonanymi, bynajmniej nie z powodu braków wokalnych artystów. Trafnie to ujął w przeczytanej akurat dzisiaj przeze mnie mini recce Sobek z PE: te utwory są "wymruczane". Często brakuje tu nawet podkładu lub jest on szczątkowy. No generalnie gdy śledziłem sobie jakiś nawet interesujący dialog czy scenę i nagle wjeżdżały nutki, to odruchowo przewracałem oczami i aż kusiło kliknąć przewijanie. Także no pierwsze, instynktowne obawy przed premierą miałem słuszne. Później zaczęły spływać te rozstrzelone po skrajnościach recki i zacząłem się trochę łudzić "a nuż nowy Joker wpisze się akurat w mój gust i wrażliwość i będę w tym gronie szczęśliwców, dla których to świetne dzieło". No nie, niestety. Ale też nie jest to crap. Jest to na pewno film, jak to chyba wiele razy już powiedziano, niepotrzebny. Jedynkę bardzo cenię (choć po 5 latach od premiery nadal do niej nie wróciłem i na razie mnie nie ciągnie, ot nie ten typ kina), ale nie czułem specjalnej potrzeby poznania dalszych losów Flecka. Co gorsza, na koniec Spoiler w zasadzie wracamy do punktu wyjścia i w kontekście zakończenia jedynki nic się w tym "świecie" nie zmieniło. Nie mam problemu ze skupieniem się na warstwie psychologicznej czy raczej psychicznej bohaterów, komentarzem społecznym (tutaj akurat niemal go nie ma) czy niemal porzuceniem stricte komiksowego rodowodu, ba, dla mnie to zalety jedynki i, co za tym idzie, sequela. Gorzej, że w dwójce wszystko mocno spłycono, a historia jest trochę naciągana. Co gorsza, znając fabułę jedynki Spoiler praktycznie cały seans widz ma w głowie świadomość, że to co widzi może być tylko i wyłącznie fantazją Arthura. No i w dużej mierze tak jest. Ja tam nie lubię oglądać filmów z takim nastawieniem, odbiera to wagi wydarzeniom. Ale poza tym, gdyby wyciąć śpiewanie, to solidny film, o który w sumie nikt nie prosił. Może to kwestia tego, że generalnie lubię kino więzienne i sądowe, a tutaj dostajemy "dwa w jednym", choć ani w jednym, ani w drugim obszarze nie są to bynajmniej wyżyny narracji. Jest klimat, są charyzmatyczni bohaterowie, parę ładnych ujęć (choć w przypadku dominującej tu estetyki, słowo "ładne" może nie pasować, niech będzie, że dobrych). Aktorsko jest ok, choć poza Gleesonem na drugim planie to teatr dwóch aktorów, co raczej oczywiste. Mimo wszystko Gaga, a raczej Lee, trochę zawiodła, za mało szaleństwa, za mało głębi. Ale to już wina a scenariusza. Phoenix wiadomo, bezbłędny, ale też raczej powtarzalny. Także no co mogę powiedzieć. Sprawdzić i tak trzeba, żeby wyrobić sobie swoje zdanie. Ciężko powiedzieć, że się zawiodłem, skoro oczekiwania były małe. Ten film w tej formie po prostu, powtórzę się, nie był potrzebny. Przerost formy nad treścią, czego dowodem jest nawet to, że mimo ponad dwóch godzin potrzebnych na jego obejrzenie, na koniec i tak miałem poczucie, że w sumie niewiele zobaczyłem. Edytowane wczoraj o 15:10 przez kotlet_schabowy 1 Cytuj
Wredny 9 513 Opublikowano 22 godziny temu Opublikowano 22 godziny temu Widziałem opinie o "najlepszym blockbusterze lata", a także teksty typu "mimo ogromnego budżetu to film nie o efektach, a o ludziach, którym kibicujemy", no i zastanawiam się, jak można pisać takie dyrdymały Czy "najlepszy blockbuster"? No może, bo skoro nic innego, tak efekciarskiego nie było to pewnie nie było trudne zgarnąć taki tytuł, ale już to drugie to beka wnusiu, bo tu się nie da nikogo polubić, a tym bardziej mu kibicować - postacie to wydmuszki, klisze, irytujące stereotypy, a ich historie nikogo nie obchodzą. Jakiś tydzień temu odświeżyłem oryginał (praktycznie pierwsze w życiu obejrzenie, bo nic z tego nie pamiętałem), więc siłą rzeczy będą porównania - głównie chodzi mi o sposób, w jaki dziś opowiada się historię, a jak robiło się to kiedyś. Jasne, oryginał to też popierdółka z mega przewidywalną fabułą i naiwnymi relacjami międzyludzkimi, ale jakoś oglądając to te 30 lat później, nie miałem ciarek żenady, a postacie budziły moją sympatię. Kiedy Bill Paxton przyjeżdża na wiochę, służbowo spotkać się ze swoją ex, człowiek widzi, że coś tu nie gra - że ten porządny, ułożony koleś jest jakiś przytłumiony, a tutaj nagle dostaje błysku w oku i na jego twarzy pojawia się dziecięca radość - zaczynamy łączyć kropki i sami z siebie wiemy, że jego nowe życie nie jest tym, czego oczekiwał, mimo że on sam stanowczo temu zaprzecza. Helen Hunt z kolei jest nie tylko zjawiskowo piękna i naturalna, ale wyraźnie kompetentna, inteligentna i doskonale zna się na swojej robocie, która jednocześnie jest jej wielką pasją - to wszystko da się wyczytać z gry aktorskiej dobrze napisanych postaci i tak to powinno wyglądać ZAWSZE, również dzisiaj. Ale rzeczywistość mamy inną - teraz wszystkie postacie muszą nam wyrzygać ekspozycję fabularną w dialogach, co powoduje mimowolne wywracanie oczyma, bo mamy nadmiar "tell" zamiast "show", albo jeszcze lepiej - "hint". Wszyscy są strasznie nijacy, może za wyjątkiem sympatycznego kowboja, który z kolei jest mocno stereotypowo przerysowany, żeby stworzyć większy kontrast pomiędzy pierwszym wrażeniem, a tym, jaki jest naprawdę. Główna bohaterka jest irytująca i zupełnie nieprzekonująca w tym swoim przerabianiu dawnej traumy, a historyjka jest strasznie głupiutka i zupełnie nie zapada w pamięci. Do tego stopnia mnie wszystko irytowało, że przerwałem w połowie, bo pierwsza godzina to jakieś 2/10. Wieczorem dokończyłem i druga połowa ciut lepsza, ale to nadal słabizna. W sumie jedyne, co ratuje ten film to efekty specjalne, bo wyglądają naprawdę nieźle, no ale ja tak nie potrafię - nie dam rady powiedzieć, że film jest spoczko, jak się nie oczekuje (tu wstaw co ci nie jest w filmach potrzebne)... Uważam, że nawet hollywoodzkie blockbustery z zajebistymi efektami powinny mieć jakieś absolutne minimum postaci i fabuły, żeby się to dobrze oglądało, bo bez tego film dla mnie jest gniotem, obojętnie jakby się zajebiście nie prezentował w jakimś iMAXie czy innym ULTRAHD4K. Oglądając kolejny porywany przez wiatr samochód i zrywany dach, zastanawiałem się, jak sprawić (i czy w ogóle się da), żeby film, który pokazuje tornado czy ogólnie inny kataklizm, był ciekawy i (to już wyższa szkoła jazdy) trzymający w napięciu. No i doszedłem do prozaicznego wniosku, że musi mieć ciekawe postacie i ich losy, którymi będziemy się przejmować, bo przecież sam wiatr, deszcz, gradobicie i kataklizm to trochę za mało, żeby czlowiek "dawał jebanie". Niestety ten film ma tylko te ostatnie parę rzeczy, a brak mu czegokolwiek głębszego, bardziej znaczącego i ogólnie jakiejś wagi oraz stawki, która sprawiałaby, że czujemy napięcie i drżymy w niepewności o dalszy rozwój wydarzeń. To tylko zbiór ładnych, ruchomych obrazków z dwójką równie ładnych ludzi na pierwszym planie - nic więcej. 4/10 1 Cytuj
Hanza71 42 Opublikowano 21 godzin temu Opublikowano 21 godzin temu (edytowane) https://m.youtube.com/watch?v=7l3hfD74X-4 Bros before hoes, polecam zwlaszacza dla jakis prawakow stylu josha czy tam innego observer. Edytowane 21 godzin temu przez Hanza71 Cytuj
Fanek 668 Opublikowano 2 godziny temu Opublikowano 2 godziny temu Gladiator 2 - piękne ujęcia, budżet, historia też spoko, ciekawe czy 86 letni Ridley Scott nakręci coś jeszcze takiego z rozmachem. Ocena -8/10 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.