ghost. 60 Opublikowano 11 stycznia 2008 Opublikowano 11 stycznia 2008 Mr. Brooks - bardzo fajny thrillerek z Kevinem Costnerem, który cierpi na syndrom niewidzialnego przyjaciela - szczegół, ze dzieki pomocy owego przyjaciela, pan Brooks dzieli swoje zycie na dwie niezależne scieżki - człowieka roku, własciciela korporacji zajmujacej sie produkcją pudełek, oraz zimnokrwistego, odrobine melancholijnego mordercy-perfekcjonisty;] Naprawde miło sie oglada, koncówka w sumie nie zaskakuje, ale jak to stwierdził jeden Marek, co go polecił ;], to tylko sprawia, ze przyjemniej sie oglada Poza tym, dawno nie widziałem Costnera, a bardzo lubie tego aktora. No i naprawde świetny soundtrack! Polecam Cytuj
Gość Grzehoo Opublikowano 11 stycznia 2008 Opublikowano 11 stycznia 2008 Le Mans Nie ma się tutaj zbytnio nad czym rozpisywać. Pozycja obowiązkowa dla pasjonatów motoryzacji, i tylko dla nich. W mojej opinii film ten znacznie przewyższa Bullitt'a, gdzie była tylko jedna ciekawa scena. Cytuj
wozek 77 Opublikowano 12 stycznia 2008 Opublikowano 12 stycznia 2008 Gone Baby Gone -odstraszac moze nazwisko Affleck w rubryce director, ale zapewniam, ze to jedyna wada filmu. Odpowiednia dlugosc, a im blizej konca tym wiecej watkow, ktore dosc szybko (chyba nawet za szybko) zostaje wyjasnionych w nie najgorszej finalnej konfrontacji. Tylko aktorzy niespecjalnie się postarali i zadna z postaci nie zapada gleboko w pamiec. Film zmusza do wlasnej refleksji na temat tego, co zobaczy w ostatnich minutach. Polecam, raczej. Cytuj
mishka 5 Opublikowano 13 stycznia 2008 Opublikowano 13 stycznia 2008 Resident Evil 3 Jako że generalnie jestem hojnym czlowiekiem, zastanawiam się nad 2+/10 lub 3=/10... po seansach typu House of the Death, Węze w samolocie-myslalem ze nic glupszego w tym miesiacu nie zobacze... jakze sie mylilem...fajnie ze Mila ma super moce, fajnie ze zobaczylem kolesia ktory gral Johnnego Cage'a w Mortal Kombat po raz pierwszy od 1995, fajnie ze ...to juz chyba koniec owych "fajnych"... dla fanow: obejrzec-zapomniec, dla reszty: omijac szeroko z innej beczki moze ktos podac zarys Alpha Dog oraz Children of Man? Cytuj
kotlet_schabowy 2 733 Opublikowano 13 stycznia 2008 Opublikowano 13 stycznia 2008 (...)z innej beczki moze ktos podac zarys Alpha Dog oraz Children of Man? Zarys fabuły ? Ok, Children of Man : niedaleka przyszłość, najmłodsza osoba na Ziemii, właśnie, w wieku 18 lat, umarła, czyli jak nietrudno dostrzec, od 18 lat nikt się nie rodził. Akcja ma miejsce w targanej konfliktami (głównie na tle rasowym) Anglii. Nie zdradzając za dużo mogę napisać, że pojawia się nadzieja, ale oczywiście nic nie będzie łatwe. Dużo dobrych ról, świetny klimat "brudnej" przyszłości, tak naprawdę niewiele sie różniącej od teraźniejszości, fajny pomysł na wizję, jakby nie było, zbliżającej się zagłady. Główną rolę gra Clive Owen. 1 Cytuj
epl 160 Opublikowano 14 stycznia 2008 Opublikowano 14 stycznia 2008 wsio prawda + najlepsze IMO zdjecia roku 2006 i swietny dzwiek Cytuj
nWo 1 Opublikowano 14 stycznia 2008 Opublikowano 14 stycznia 2008 Juno typowo amerykanski temat, 16'latka zachodzi w ciaze i historia sama brnie pchana silą niewidzialną, anyway w roli gównej Ellen Page, ktora sypie ciekawymi tekstami. Mi sie to spodobalo, warto zobaczyc wlasnie ze wzlegu na jej tekstowe gagi, a i jeszcze wspomne o muzie ktora tworzy spokojny klimat dla filmu. Cytuj
Stachu 1 Opublikowano 14 stycznia 2008 Opublikowano 14 stycznia 2008 Resident Evil 3 Jako że generalnie jestem hojnym czlowiekiem, zastanawiam się nad 2+/10 lub 3=/10... po seansach typu House of the Death, Węze w samolocie-myslalem ze nic glupszego w tym miesiacu nie zobacze... jakze sie mylilem...fajnie ze Mila ma super moce, fajnie ze zobaczylem kolesia ktory gral Johnnego Cage'a w Mortal Kombat po raz pierwszy od 1995, fajnie ze ...to juz chyba koniec owych "fajnych"... dla fanow: obejrzec-zapomniec, dla reszty: omijac szeroko z innej beczki moze ktos podac zarys Alpha Dog oraz Children of Man? children of man boski alpha dog omijaj szerokim lukiem. Cytuj
mishka 5 Opublikowano 14 stycznia 2008 Opublikowano 14 stycznia 2008 (edytowane) z innej beczki moze ktos podac zarys Alpha Dog oraz Children of Man? children of man boski alpha dog omijaj szerokim lukiem. hmhm...teraz gdy nie mam skad filmow sciagac, to szturmuje sklepy w poszukiwaniu sensownych pozycji-a gdy w gre wchodzi kasa...powiedzmy, ze ostrozniej podchodze do ew. nowych nabytkow...tak wiec o nieznane wole zapytac niz wydac $$ i pozniej marudzic jak baba w maglu...a swoja droga przypomniala mi sie Hydrozagadka-film polecam kazdemu-pysk jest konkretny, ze sie tak wyraze...legendarny juz Herman jest nie do pobicia ... Edytowane 14 stycznia 2008 przez mishka Cytuj
Stachu 1 Opublikowano 15 stycznia 2008 Opublikowano 15 stycznia 2008 (edytowane) no alpha dog nie ma sensu ogladać za darmo, a jak w gre wchodzi kasa to zdecydowanie odradzam. No ale mogłes sie domyslic ,ze to kicha jak jedna z glownych rol gra justin timberlake(chociaz sam nie jest najgorszy to i tak film jest straszna kapa> . Children of men za to łykaj smiało. Boski klimat Blade Runner Final Cut Masaaaa, teraz ten film jest jeszcze lepszy. 10/10 Edytowane 15 stycznia 2008 przez Stachu Cytuj
Snejk 273 Opublikowano 15 stycznia 2008 Opublikowano 15 stycznia 2008 rotfl, az se sciagne widzialem wczoraj Deadth of Ian Stone. sredni horrorek z nienajgorszym pomyslem. Cytuj
Gość _Milan_ Opublikowano 17 stycznia 2008 Opublikowano 17 stycznia 2008 Death Sentence obejrzalem go dzisiaj o 6 rano, caly dzien mialem z(pipi)any przez niego. Nie dlatego ze jest zly, ba, jest bardzo dobry. I strasznie dolujacy. Dawno tak c(pipi) sie nei czulem gdy ogladalem film, bezradnosc ojca wrecz przeraza, a fakt ze zabija troche zbyt latwo s(pipi)y,synow co zabili mu syna, nie zmienia faktu ze sie pograza z kazda minuta. Tragednia w polowie filmu tylko poglebia mrok filmu. Lubie takie filmy, a sceny po pogrzebie syna chwytaja za gardlo, swietne pzredstawiony bol po stracie. polecam, Kevin Bacon bardzo mi sie podobal w tym filmie. Cytuj
Kmiot 13 861 Opublikowano 18 stycznia 2008 Opublikowano 18 stycznia 2008 Mogą się zdarzyć znikome spilery, ale nic dosłownego i nikomu nie powinno zaszkodzić. Odwaga i Nadzieja - drętwo szczerze mówiąc. Film mnie niczym nie zaskoczył, jest nudny, przewidywalny, hepiendowy i trzebaby tutaj mniej znanych aktorów i mało holiłódzkie podejście, by to poprowadzić inaczej. Nie wiem co miał ten film przekazać widzowi, jest banalny, temat wojen został już na tyle wykorzystany, że trudno w nim zaskoczyć. Imponuje za to rola Fifti Senta, który się przewraca o kreta (którego wczoraj przecież tam nie było, więc mógł tego nie przewidzieć) i pęka mu żałośnie kręgosłup, żołnierz jak się patrzy. Jego ryj jest tylko gwoździem do trumny tego filmu. Spier,dolony ogólnie, z perspektywy kilku godzin po obejrzeniu nie widzę w nim nic fajnego, poza swoistym urokiem Dżesiki Bjel. Next - średnio. Pierwsze odczucie po seansie to "nieźle, ale chu'jowe zakończenie". Z czasem jednak należy stwierdzić, że pomysł miał wiele większy potencjał (tak, wiem, że na podstawie opowiadania czy noweli Dicka). Początek niezły, potem trochę szablonowo, mało przytupowych efektów, mało pośladków Dżesiki Bjel, lekki chaos (w związku z widzeniem jej przyszłości, czy tam przyszłości z nią związanej) i ogólnie nijako. No i zakończenie czerstwe, ale to z powodu tego, że przez cały film ogólnie mało akcji było i chciałoby się więcej. Gdyby przez tę godzinę piętnaście działo się sporo na ekranie, to takie zakończenie bym przyjął pozytywnie, a w tym przypadku pozostał niedosyt. No i Dżuljan Mór się nie nadaje na rolę policjantki czy tam agentki Efbiaj. Już nie wspomnę o Kejdżu, który bierze chyba każdą możliwą rolę, co mu renomy nie wyrabia. Podaj dalej - heh, uroczo. Wkręciłem się w ten film konkretnie, wcześniej go nie widziałem i nie słyszałem o nim, więc zakończenie było dla mnie niezwykłe. Srednio mi tam przypasował ryj Dżona Bon Dżowi, ale to epizod, więc przymykam oko. Szczerze mówiąc prawie mi się łza w oczku zakręciła na koniec, więc niech to będzie moją rekomendacją ;( Mr. Brooks - no niezłe, tak jak w przypadku "odwagi i nadziei" brak tu zaskoczenia na koniec, ale w tym przypadku działa to na korzyść obrazu. W międzyczasie za to mamy takie mini zaskoczenia. Średnio wykorzystany jak dla mnie patent z wyimaginowanym kolegą, nie podciągnięty w końcowych scenach i zbyt oczywisty na początku filmu (można było przez kilka pierwszych scen trzymać to w tajemnicy pokazując tylko rozmowy earl - marshall, nie każdy by zatrybił). No, ale film jak oczywisto się zaczął, tak sie skończył, chcociaż była nadzieja na niebanalne zakończenie. Kostnera nie lubię, ale przymykam oko za jego urocze "haj" na powitanie ofiar. Dobry film. Skarb Narodów - No tak, dopiero teraz obejrzałem, bo miałem ochotę na takie kino przygodowe. Jest Disnejowsko, ale dla lubiących takie klimaty w sam raz. Każdy już pewnie oglądał, więc ja tylko napiszę, ze mi się podobał i właśnie tego typu rozrywki się po nim spodziewałem. Mało zaskakujący, ale fajny. Resident Evil 3 - gorszy niż jedynka, lepszy niż dwójka. Fajny klimat, fajne fatałaszki Mili (jara mnie w tych ciuszkach, widać kawałek uda, mrauuu). Mnóstwo bzdurnych akcji (kraty w oknach uginające się pod naporem kruków, ogrodzenie nie uginające się pod naporem zombiaków, setka zombie z kontenera, chociaż po otwarciu połowa kontenera była pusta, czerstwy, gadający od rzeczy, zamiast wykończyć przeciwnika póki może końcowy boss), ale mimo wszystko dobre kino rozrywkowe, serio. Z tym, że tylko dla siedzących w temacie, bo gdy pokażesz to dziewczynie, która gier z serii RE nie zna, to schody do piwnicy. Cytuj
epl 160 Opublikowano 19 stycznia 2008 Opublikowano 19 stycznia 2008 Dead Man's Shoes - rewlacja, Consdine zabija Chavsow w srodkowej Anglii, swietne role, CUDOWNA muzyka, fajny zwrot fabuly, czarny humor po prostu IMO najlepszy film Meadowsa - polecam moja ocena 8 Made in Britain - swietny film o problemach z rasizmem w UK w latach 80, dobra rola Tima Rotha 8+ Outlaw - Sean Bean zabija Chavsow w UK - lipa, nie umywa sie do poprzednich filmow rezysera 5 Last king of...- rozdmuchany, za rozowo przedstawiona historia, 7+ Goodbye Charlie Bright - swietna komedia od goscia od football factory czy business, przyjazn w realiach poludniowego Londynu na pocz lat 90, 7 Cytuj
Lain 107 Opublikowano 19 stycznia 2008 Opublikowano 19 stycznia 2008 ROZUM ściągnęłam z ciekawości i się nie zawiodłam. były osoby, które mówiły, że film jest słaby i były takie opinie, że nieźle ryje psyche. mi też porył. ogólnie nie lubię filmów, które się dobrze kończą. może dlatego mi się spodobał. opowiadał o wykładowcy poezji, którą pokonał rak. polecam. ;] Cytuj
STRETCH 30 Opublikowano 19 stycznia 2008 Opublikowano 19 stycznia 2008 moze nie ostatnio... 'kokon' teraz sobie przypomnialem, strasznie mi sie podobal. pamietacie ten film? Cytuj
Grabol 0 Opublikowano 19 stycznia 2008 Opublikowano 19 stycznia 2008 (edytowane) Eastern promises - ruska mafia na wyspach, handel żywym towarem, porachunki gangów. Trochę ciężkawy klimacik, głównie ze względu na dość realistyczne ukazanie co bardziej krwawych scen. Aragorn średnio mi początkowo pasował na ruskiego bandziora ale można przywyknąć, a po jakimś czaisie w ogóle sie już o tym nie pamięta bo zawodnik gra bardzo przyjemnie. Fajnie się cała historyjka rozwija do momentu gdy się okazuje, że główny bohater to policyjna wtyka , liczyłem na trochę mniej sztampowe zakończenie. Mimo wszystko mocne 7 dla tego obrazu. Polecam z zastrzeżeniem, że to raczej mocniejsze kino. Edytowane 19 stycznia 2008 przez Grabol Cytuj
rinzen 966 Opublikowano 19 stycznia 2008 Opublikowano 19 stycznia 2008 (edytowane) The Original Kings of Comedy - cztery stand-upy rzekomo najpopularniejszych i najlepszych czarnych komików. Dlaczego rzekomo? Bo przez prawie dwie godziny gadania tylko raz się uśmiechnąłem. Być może nie rozumiem czarnego humoru ale nie wiem co jest zabawnego w opowiadaniu o 80letniej babci, której życie polega na przemieszczaniu się na trasie telewizor-kościół, ciągłym fuck you you fucking motherfucker, don't fuck with me you fuck i opieraniu 90% "dow(pipi)ów" o porównania białych z czarnymi Jedyną ciekawostką jest fakt, że na sali mieszczącej na oko tysiąc osób widać było może z 5-6 białych twarzy. Jak oni to zrobili? Zabraniali białym wchodzić? Wcale bym się nie zdziwił biorąc pod uwagę to, że reżyserował to Spike Lee a wszyscy wiedzą jak przedstawia on białych w swoich filmach. No ale może to ja jestem ciemny (sic!), bo humor Eddiego Murphy w jego wczesnych standach gdzie ciągle słyszało się tylko humpin' i hoes też do mnie nie trafiał Edytowane 19 stycznia 2008 przez greah Cytuj
adi 189 Opublikowano 20 stycznia 2008 Opublikowano 20 stycznia 2008 (edytowane) KATYŃ-było troche kontrowersji i rozczarowań na temat tego filmu,ale mimo to obejrzałem.....i nie załuję. Film subtelny,nie epatujący patosem a mimo to "wchodzący" w głowę.Wbrew tytułowi nie zobaczymy tutaj dużo scen z Katynia,ani obozów w Kozielsku i Białobielsku ,tutaj ważne jest zachowanie ludzi-w jaki sposób reaguja na tragedię bliscy i ci którzy tę tragedie przezywaja bezposrednio .Bohaterami negatywnymi nie są sowieci,ani hitlerowcy,lecz polskie,podległe Rosji władze i Ci którzy z nimi współpracują.W jakimkolwiek innym filmie po usłyszeniu wzniosłych słów Żmijewskiego "Jestem polskim oficerem",pewnie bym usmiechnął sie pod nosem,ale tutaj naprawdę poczułem sie dumny że jestem Polakiem :] I życzenia świateczne Englerta grającego generała.....ech mistrzostwo świata-zwykłe słowa otuchy powiedziane spokojnym tonem,a czuło się że dały niesamowitego kopa zniewolonym oficerom. "Ku pokrzepieniu serc " Edytowane 20 stycznia 2008 przez adi Cytuj
White 23 Opublikowano 24 stycznia 2008 Opublikowano 24 stycznia 2008 Świeżo po "Children of Men" jestem. Kurcze, masakra, myślałem że to będzie zwyczajne kino sci-fi, tylko troche lepsze, ale klimat filmu jest naprawdę przytłaczający. Poruszył mnie dość mocno. Polecam. Cytuj
Stachu 1 Opublikowano 25 stycznia 2008 Opublikowano 25 stycznia 2008 dziewiątki nie oceniam, mi sie bardzo podobał. Oryginalne podejscie do tematu:] Cytuj
nWo 1 Opublikowano 26 stycznia 2008 Opublikowano 26 stycznia 2008 The Assassination of Jesse James film nudny w chnj Cytuj
kotlet_schabowy 2 733 Opublikowano 26 stycznia 2008 Opublikowano 26 stycznia 2008 Wczoraj oglądnąłem Oceans' Twelve. Pierwsza część to, jak dla mnie, bardzo udany film, czysta, luźna rozrywka z wieloma elementami humorystycznymi, fajnym montażem, świetną obsadą i dobrą muzyką. Oczekiwałem, że "dwójka" będzie równie dobra. Przede wszystkim jest inaczej fabularnie. Zresztą wiadomo, że powtórzenie schematu byłoby zagraniem słabym. Dlatego teraz nie ma jednego, dużego skoku, nad którym ekipa skupia się cały film. Wogóle więcej tu zawirowań, kombinowania, zwrotów akcji. Szczerze mówiąc, to niekiedy to wszystko jest za bardzo zamotane. Jednak tożsamość ojca Lahiri jest raczej do przewidzenia już wcześniej. Ekipa powraca w całości, a w pewnym momencie wspomaga ją dodatkowa osoba. Wydaje mi się, że dokładniej niż w "jedenastce" pokazano tu poszczególnych bohaterów. Uśmiechnąć można się przede wszystkim przy dialogach. Montaż kontunuuje tradycje z poprzednika, co buduje specyficzny klimacik. Ogólnie : pierwszej części nie przebił, raczej ciut słabszy, ale warto obejrzeć, jeżeli klimat "Oceans' Eleven" do Was trafił. 1 Cytuj
Fan 1 Opublikowano 26 stycznia 2008 Opublikowano 26 stycznia 2008 The Assassination of Jesse James film nudny w chnj bo pozbawiony strzelanin ? Cytuj
_wortigern_ 1 Opublikowano 26 stycznia 2008 Opublikowano 26 stycznia 2008 Wczoraj oglądnąłem Oceans' Twelve. Pierwsza część to, jak dla mnie, bardzo udany film, czysta, luźna rozrywka z wieloma elementami humorystycznymi, fajnym montażem, świetną obsadą i dobrą muzyką. Oczekiwałem, że "dwójka" będzie równie dobra. Przede wszystkim jest inaczej fabularnie. Zresztą wiadomo, że powtórzenie schematu byłoby zagraniem słabym. Dlatego teraz nie ma jednego, dużego skoku, nad którym ekipa skupia się cały film. Wogóle więcej tu zawirowań, kombinowania, zwrotów akcji. Szczerze mówiąc, to niekiedy to wszystko jest za bardzo zamotane. Jednak tożsamość ojca Lahiri jest raczej do przewidzenia już wcześniej. Ekipa powraca w całości, a w pewnym momencie wspomaga ją dodatkowa osoba. Wydaje mi się, że dokładniej niż w "jedenastce" pokazano tu poszczególnych bohaterów. Uśmiechnąć można się przede wszystkim przy dialogach. Montaż kontunuuje tradycje z poprzednika, co buduje specyficzny klimacik. Ogólnie : pierwszej części nie przebił, raczej ciut słabszy, ale warto obejrzeć, jeżeli klimat "Oceans' Eleven" do Was trafił. 13 jest lepsza od 12 - jest bardziej podobna do 11 a może nawet lepsza Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.