Ostatnio widziałem/widziałam...

[Mejm 15 364]

Amazing Spider-Man 2 - jedynka strasznie mi sie nie podobala. Nie wiem juz nawet dlaczego ale skoro ogladajac dwojke nie pamietalem twarzy aktora odgrywajacego role pajaka, fabuly czy bossow czesci poprzedniej to w sumie nie dziwne. Kolejna czesc, poza chyba jedna czy dwiema dziurami w scenariuszu, jest jak najbardziej zjadliwa. Pare razy nawet sie zasmialem. 7/10.

[raven_raven 12 014]

TED - myślałem, że to komedia, ale w sumie to komedia romantyczna była. Humor całkiem OK, Mila Kunis też, animacja misia spoko. 8/10

 

FLASH aaaAAAA SAVIOR OF THE UNIVERSE

[tk___tk 4 795]

TED - myślałem, że to komedia, ale w sumie to komedia romantyczna była. Humor całkiem OK, Mila Kunis też, animacja misia spoko. 8/10

 

FLASH aaaAAAA SAVIOR OF THE UNIVERSE

 

obejrzy ten nowy western macfarlane'a. osobiście nie widziałem, ale yano pisał, że dobre.

[Yano 3 697]

Nie kazdemu sie spodoba. Ale napewno lepszy poziom niz wszalakie parodie typu "scary movie 7"

 

 

ja oglądałem wczoraj

jak wytresować smoka 2 - jedynka mi sie podobała. Dwójka nieco mniej ale tez dosyć przyjemnie sie oglądało. Chociaż fabuła była mniej spójna niz w jedynce.

7-/10

[tk___tk 4 795]

nie.

 

a million ways to die in the west - macfarlane powinien trzymać jaźwę za kamerą. albo w ogóle ograniczyć się do voice actingu. jedynym atutem filmu jaki widzę są liam neeson i charlize theron. no starają się jak mogą, ale jak to mówią z gó.wna bata nie ukręcisz. jeszcze muzyka okej. 17/40.

[Gość Rozi]

People die at the fair.

[krupek 15 493]

TED - myślałem, że to komedia, ale w sumie to komedia romantyczna była. Humor całkiem OK, Mila Kunis też, animacja misia spoko. 8/10

 

FLASH aaaAAAA SAVIOR OF THE UNIVERSE

Też ostatnio oglądałem. Bardzo mi sie podobała, zayebista komedia, można się pośmiać i odpreżyć. Mocne 8/10.

[REZOK 1 025]

Nowa godzilla, takie sobie kino. Nie porwała mnie ta wersja. Film wyglądał jak rimejk jakiegoś japońskiego odcinka godzilli vs... cokolwiek. Nie podobało mi się, że giganty walczyły ze sobą pod osłoną nocy, mało czytelne. Nie polecam. 5/10

[tk___tk 4 795]

[Gość yaczes]

A dame to kill for - jak dla mnie na rowni z pierwszym sincity. W trakcie seansu mialem nadzieje, ze bedzie trwalo i trwalo.

8+/10

[schabek 5 346]

Polowanie/Jagten - idealnie pokazane jak plotka, kłamstwo, niedopowiedzenie czy zle odebrane slowa moze niewinnemu czlowiekowi zrujnowac zycie. Mimo ze jako widz bylem caly czas za glownym bohaterem (no ale ja znalem prawde) to zastanawialem sie jakbym sie zachowal gdybym tej prawdy nie znal tak jak pozostali bohaterowie. Mocny, chwytajacy za serce i dajacy do myslenia w sumie. Dawno tak powaznego filmu nie ogladalem. No i swietny Mikkelsen. 9-/10

[Gość]

Na skraju jutra- do pewnego momentu sprawne kino akcji, a konkretnie do czasu kiedy widzimy tą samą akcję po raz trzeci... Film poległ, kiedy scenarzysta wpadł na genialny motyw dnia świstaka i później powtarzał go w barze, aż do rozpoczęcia zdjęć filmowych. Nie rozwijanie wątku, tylko smęcenie przez większość seansu w filmie akcji średnio się sprawdza. Zmarnowany potencjał, świetne fajerwerki, spoko Tom 2+/5

 

BTW co za czasy, nikt już nie robi dobrych filmów z gatunku zabili go i uciekł, ludzie jarają się takimi przeciętniakami jak powyższy czy miernotami w stylu "Uprowadzona".

[Gość _Milan_]

pajgi, dlaczego taka nadistota jak ty ogladała takie gó.wna do konca?

Edytowane 16 września 2014 przez _Milan_

[tk___tk 4 795]

ale taken to ty szanuj.

[Gość]

Milan, coś ty taki nerwowy dzisiaj? Tymek dostał banie w przedszkolu?

[Gość _Milan_]

w(pipi)ia mnie projekt, posypał sie program,.  a jeszcze czytam ze wszyscy sie jaraja uprowadzoną

[tk___tk 4 795]

nie oglądając do końca filmu ściągniętego z piratebay pokazuje się kompletny brak szacunku dla setek ludzi zaangażowanych w ten niezwykle skomplikowany kreatywny proces jakim jest stworzenie filmu pełnometrażowego.

[django 549]

Edge of Tomorrow to bardzo sprawny film, ale niektorzy tutaj jaraja sie Amazing Spidermanem to ja juz nic nie mowie.

[Gość]

Nie, bo nie!

[Masorz 13 216]

No ale właśnie w Edge Of Tomorrow wycisnęli z Dnia Świstaka ile się dało. I nieprawda, że te same motywy powtarzają cały film. Poza tym ja z początku myślałem, że akcja filmu będzie w całości rozgrywała się

na tej plaży

a poszli dużo dalej.

[django 549]

Zarzut o dzien swistaka to przeciez bzdura. To tak jakby Die Hard zarzucac, ze cala akcja dzieje sie w jednym budynku. Moze komus nie podpasowac, ale nie znaczy ze film jest zly.

 

EOT to ciekawy twist na temat dosc zwyczajnego scifi akcji, uzywa powtorzen na samym poczatku by pozniej wykorzystac to czego widz sie spodziewa by go zaskoczyc (scena w stodole). Teatr dwoch aktorow z czego dupera moglaby by byc rozwinieta troche bardziej, ale za to Cruise ma bardzo ladny character arc.

 

Swiata do gory nogami nie wywraca, ale juz jakis czas nie bylo tak porzadnego popkorniaka ktory nie mowilby o facetach w rajtuzach z komiksow dla nastolatkow.

[Gość]

Ale czy ja gdzieś napisałem, że pomysł na dzień świstaka jest nieciekawy, gupi czy coś? Przecież na końcu wspominam o niewykorzystanym potencjale, czyli sam zamysł musiał mi się podobać.

 

Tak jak pisałem, początek jest bardzo ok, gorzej jest dalej, zaczynają się bzdurne paplaniny, a akcja zamiast się rozpędzać sączy się. Cruise nadaje lekko ironiczny ton tej historyjce, ale Blunt podchodzi do strzelania do kosmitów ze śmiertelną powagą. Co do głównego motywu, to jest ciekawy -znowu- na początku, a im więcej się wyjaśnia, tym mniejsza ochota na dalsze oglądanie. Pod koniec przysypiałem. Żołnierze kosmosu to nadal najlepszy film o zabijaniu robali i ich mamy.

O jaką scenę w stodole chodzi?

[Yap 2 795]

For a few dollars more - i znow mamy "wyszczekanego" Eastwooda w roli kolesia bez imienia, ci sami aktorzy co w The Good The Bad and The Ugly oraz brak dziur po kulach. Film rewelka jesli ktos lubi takie klimaty. Ja zasiade dzis wieczorem do Josey Wales'a bo odkrylem westerny na nowo. Uwielbiam budowanie napiecia przed oojedynkami, w ktorych i tak gora jest dobry.

 

Pale Rider - klasa sama w sobie, death marches on, symbol zniw kostuchy, preacher, ktory moze stanowic jej personifikacje...wszystko to sa interpretacje, ktore dla mnie nie istnieja. Wole przyjac, ze samotny msciciel rozwala niedobrych w imie sprawiedliwosci i slabszych. Piekny chold w kierunku wczesnych westernow poprzez postac marshal'a granego przez John'a Russell'a. Rewelka i wspaniale wspomnienia z dziecinstwa kiedy widzialem ten obraz w starym kinie w mojej miejscowosci rodzinnej.

[Masorz 13 216]

 Blunt podchodzi do strzelania do kosmitów ze śmiertelną powagą.

 

No i co w tym złego?

[Gość]

Zacytuj całe zdanie. To tak, jakby w Szklanej John przestał wygłaszać one-linery i płakał zabijając Niemca.