Sep 1 628 Opublikowano 26 grudnia 2014 Opublikowano 26 grudnia 2014 The Last Days on Mars - całkiem przyjemny film o grupie badawczej na Marsi,e której jak to zwykle bywa w pewnym momencie sprawy się komplikują. Jest klimat i napięcie w paru scenach.Choć film powtarza wszystkim dobrze znane i lubiane patenty z innych produkcji kina Sci-Fi to jednak wstydu tu nie ma. 6+/10 Riddick - pierwsza połowa filmu jest naprawdę dobra (nowa planeta, nowe zagrożenia), później robi się powtórka z Pitch Black (serio trzeba powtarzać tak perfidnie to co już było?). Jak dla mnie najsłabsza część z przygód Riddicka. 6+/10 Cytuj
mclusky 776 Opublikowano 26 grudnia 2014 Opublikowano 26 grudnia 2014 The Drop (2014) - scenariusz Dennisa Lehane (autora książek, na podstawie których nakręcono "Shutter Island", "Rzekę tajemnic" i "Gone baby gone"), w obsadzie Tom Hardy i James Gandolfini (jego ostatnia rola). Spokojna opowieść w stylu trochę "Rzeki tajemnic", rozgrywająca się w jednej okolicy, stawiająca na grę aktorską i klimat, spokojne, jednostajne ujęcia i nieprzeszkadzająca nastrojowa muzyka. Historia wyjściowa: jest sobie bar, który jako jeden z wielu zbiera kasę dla mafii do zrzutni i ktoś postanawia połakomić się na tą kasę. Główni aktorzy dali radę, Hardy wyszedł obronną ręką z roli lekko ciapowatego, niby przygłupiego barmana, Gandolfini dobrze stawia kropkę nad i w swojej zakończonej karierze aktorskiej. Historia bez większych twistów i zaskoczeń a mimo to kilka scen powoduje, że siedzi się na kraju kanapy. Fajne kino, dobre do sączenia ciemnego piwa. 7/10 Rzeka tajemnic to jeden z moich ulubionych filmów dlatego przekonałeś mnie do The Drop. 1 Cytuj
Pupcio 18 649 Opublikowano 26 grudnia 2014 Opublikowano 26 grudnia 2014 Blair witch project- po tylu latach wciąż trzymał mnie w napięciu i ten klimat mmm coś wspaniałego. Cytuj
Gość mate5 Opublikowano 26 grudnia 2014 Opublikowano 26 grudnia 2014 Blair witch project- po tylu latach wciąż trzymał mnie w napięciu i ten klimat mmm coś wspaniałego. Widziałeś dwójkę? Jak miałem 16 lat uznałem go za najgorszy film jaki widziałem. Cytuj
Pupcio 18 649 Opublikowano 26 grudnia 2014 Opublikowano 26 grudnia 2014 Tak, niestety też go widziałem. Cytuj
nobody 3 504 Opublikowano 26 grudnia 2014 Opublikowano 26 grudnia 2014 Krwawa Uczta - film produkcji Wesa Cravena, Bena Afflecka i Matta Damona o grupce bywalców pubu na amerykańskim zadupiu odpierających atak hordy krwiożerczej rodziny mutantów, zrobiony na zasadzie Jimmy rzucaj te flaki nieco bardziej, bo nie dolatują do kamery! 8/10. Mam nadzieję że część drugą i trzecią zrobiono w konwekcji bigger, better, and more badass. https://www.youtube.com/watch?v=9HUjyJ-rC8w 2 Cytuj
Gość suteq Opublikowano 26 grudnia 2014 Opublikowano 26 grudnia 2014 Tak, niestety też go widziałem. Ja niestety widziałem jedynkę. Cytuj
Pupcio 18 649 Opublikowano 26 grudnia 2014 Opublikowano 26 grudnia 2014 Jesteś jednym z tych... Cytuj
nobody 3 504 Opublikowano 26 grudnia 2014 Opublikowano 26 grudnia 2014 nie radzę sobie za dobrze z oglądaniem pseudo dokumentalnych horrorów, kręconych w fpp z drżącą kamerą. w zasadzie w ogóle sobie z nimi nie radzę. Cytuj
Gość suteq Opublikowano 26 grudnia 2014 Opublikowano 26 grudnia 2014 (edytowane) Nie no ja ogólnie nie mam nic przeciwko, sam oglądam sobie PA(mimo, że obecnie jest z tym coraz gorzej to już tak się przyzwyczaiłem ), ale BWP było takie chujowe, że do dzisiaj cierpię jak widzę/słyszę ten tytuł. Edytowane 26 grudnia 2014 przez suteq Cytuj
Rudiok 3 376 Opublikowano 27 grudnia 2014 Opublikowano 27 grudnia 2014 W momencie premiery BWP to było coś innego, nowego, wtedy oglądane potrafiło zaskoczyć i naprawdę zaciekawić. Później tą maniera pseudo dokumentu już spowszedniała niestety. Choć zdarzają się miłe wyjątki tj. oryginalny REC, pierwsze PA czy nawet Europa Report (piszę "nawet" bo to taki mix no i gatunkowo trochę inny). 1 Cytuj
drozdu7 2 874 Opublikowano 27 grudnia 2014 Opublikowano 27 grudnia 2014 Historia bez większych twistów i zaskoczeń a mimo to kilka scen powoduje, że siedzi się na kraju kanapy. Fajne kino, dobre do sączenia ciemnego piwa. Idealne podsumowanie, niby w filmie się niewiele dzieje a znakomicie się go ogląda. Hardy jako taka niemota zrobił robotę. Jeden z lepszych filmów w ostatnim czasie.8/10 1 Cytuj
Szwed 646 Opublikowano 27 grudnia 2014 Opublikowano 27 grudnia 2014 The Interview- po obejrzeniu This is the End, wiedziałem właściwie czego się spodziewać. No, a sprawa Kima jest mi właściwie teraz dość bliska (do Pjongjangu mam ile, może godzinę samolotem ) i było fajnie się pośmiać. "Palczasty" moment (to chyba nie spoiler, nie?) rządził, śmiałem się jak głupi. Oczywiście nie można powiedzieć, że to film doskonały czy bardzo dobry, wręcz poprawny. Ale to nic, cała afera jaką wywołał jest całkiem ciekawa. A, i fajnie, że krytykuje nie tylko Koreę Północną i Wodza, ale także samych Amerykanów. Cytuj
Tokar 8 278 Opublikowano 27 grudnia 2014 Opublikowano 27 grudnia 2014 Nie no ja ogólnie nie mam nic przeciwko, sam oglądam sobie PA(mimo, że obecnie jest z tym coraz gorzej to już tak się przyzwyczaiłem ), ale BWP było takie chujowe, że do dzisiaj cierpię jak widzę/słyszę ten tytuł. Rzadko sięgam po oręż w postaci minusika, ale tu się inaczej nie dało. BWP było pierwszym horrorowym paradokumentem i to nie jego wina, że później na fali jego sukcesu przetoczyła się przez kina fala beznadziejnie zrealizowanego góvna. Film bazuje na nieobcym chyba nikomu lęku przed zagubieniem się nocą w lesie, perfekcyjnie buduje napięcie poprzez dźwięk unikając jednocześnie pokazywania zagrożenia. Chaotyczna, trzęsąca się kamera fpp, która zapoczątkowała modę na tego typu perspektywę, tutaj sprawdziła się idealnie potęgując paranoję. No i to zakończenie Później już tylko hiszpański REC umiał dobrze skopiować te patenty, choć tematyka i podejście było zupełnie inne. PA od początku jest niezamierzoną parodią. Tangled - w ramach odrabiania disneyowskich zaległości skusiłem się na film, który podobno jest początkiem drugiego renesansu po stosie parującego góvna, które disney produkował w latach 2003-2008 (zapominając jakby o Księżniczce i Żabie z 2009, ale tu się nie wypowiem, bo jeszcze nie widziałem) . Swego czasu film narobił sporo hałasu, chyba do chwili obecnej jest najdroższą animką w historii, ma potężny fanbase, więc siłą rzeczy na fali hajpu oczekiwania przed seansem miałem spore, tym bardziej, że to jubileuszowa, 50-ta długometrażowa animacja studia. No i chyba ten jubileusz sprawił, że podejście do tematu jest mocno klasyczne. Wzięta na warsztat jedna z bardziej znanych opowiastek Grimmów oczywiście przeszła uwspółcześniający lifting, ale klasyczny "księżniczkowy" sznyt jest bardzo widoczny, aż nadto rzekłbym. Wątek romansowy mimo, że w hehszkowej otoczce, przez swoją "klasyczność" jest mocno banalny ze słodką do porzygania konkluzją. Powrót po latach do konwencji musicalowej wypadło tak sobie. Raptem ze 2 piosenki wybijają się ponad przeciętność, ponadto odnosi się wrażenie, że są one wstawione do filmu trochę na siłę, średnio wpasowują się w całość. Ostatnie co mi nie zagrało, to natłok postaci przewalających się przez ekran, z których większość nie dostaje odpowiedniego czasu antenowego koniecznego, by się z nimi jakoś zżyć. Spory potencjał komiczny Maximusa nie zostaje odpowiednio wykorzystany - w pewnym momencie znika z ekranu i pojawia się na chwilę w ostatnich scenach. No i to tyle marudzenia. To nadal przyjemna, lekka animka z komediowym zacięciem, a wspominana poddana recyclingowi "klasyczność" może się okazać dla kogoś atutem. Tyle tylko, że odnoszę wrażenie, że to taka beta wersja Frozen (fenomenu którego też do końca nie pojmuję) , w którym ww. wady zostały skorygowane. 6.5/10 Cytuj
tk___tk 4 795 Opublikowano 27 grudnia 2014 Opublikowano 27 grudnia 2014 BWP było pierwszym horrorowym paradokumentem wcale, że nie: The Last Broadcast is believed by some to be the first feature-length video shot and edited entirely on consumer-level digital equipment Cytuj
Gość suteq Opublikowano 27 grudnia 2014 Opublikowano 27 grudnia 2014 (edytowane) Rec jest miliard razy lepszy od tego leśnego gówna obsranego zwanego BWP. No ale gimby się jarają. Edytowane 27 grudnia 2014 przez suteq Cytuj
Soban 4 102 Opublikowano 27 grudnia 2014 Opublikowano 27 grudnia 2014 22 jump street - całkiem bekowy bromance z zabawnymi homo dialogami między głównymi bohaterami. Do tego lubię jak Ice Cube wkurzony wyzywa ludzi. Creditsy też śmieszne. Ogólnie śmieszny film. 8/10 Cytuj
Bansai 11 198 Opublikowano 27 grudnia 2014 Opublikowano 27 grudnia 2014 "Jezus z Nazaretu" - lekkie SF z fajnym twistem na końcu, szkoda tylko że akcja trochę niedomaga. 5/10 1 Cytuj
SG1-ZIELU 870 Opublikowano 27 grudnia 2014 Opublikowano 27 grudnia 2014 22 jump street - całkiem bekowy bromance z zabawnymi homo dialogami między głównymi bohaterami. Do tego lubię jak Ice Cube wkurzony wyzywa ludzi. Creditsy też śmieszne. Ogólnie śmieszny film. 8/10 Dla mnie 21 jest o wiele lepszą częścią choć przy 22 też się uśmiałem. Cytuj
Hubert249 4 285 Opublikowano 27 grudnia 2014 Opublikowano 27 grudnia 2014 Rec jest miliard razy lepszy od tego leśnego gówna obsranego zwanego BWP. No ale gimby się jarają. ja to oglądałem jeszcze na VHS w podstawówce. Dla mnie to było mocne 9/10 Cytuj
Pupcio 18 649 Opublikowano 27 grudnia 2014 Opublikowano 27 grudnia 2014 No suteq jest januszem leśnych horrorów kręconych z pierwszej osoby. Cytuj
Gość suteq Opublikowano 27 grudnia 2014 Opublikowano 27 grudnia 2014 Ale to przecież Ty się jarasz BWP. Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. --wojtas-- 609 Opublikowano 27 grudnia 2014 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 27 grudnia 2014 Rec jest miliard razy lepszy od tego leśnego gówna obsranego zwanego BWP. No ale gimby się jarają. . Ja to bym powiedział wprost przeciwnie - gimby to właśnie nie znajo albo raczej, że nie pamiętajo co to było BWP. Nigdy nie byłem jakimś fanem BWP i chyba najbardziej z tego całego "uniwersum" podobały mi się gry, ale wypada wrzucić kilka słów wyjaśnienia dla młodszego pokolenia. Ludzie, którzy ogarniają przełom lat 90. XX w. i nowego tysiaclecia, to pamiętają jakim BWP było fenomenem. Poza nowatorską formą dochodzi do tego jeszcze legenda, którą zbudowano wokół filmu dzięki internetowi, który wówczas w takiej Polsce był na poziomie połączeń modemowych. Jednocześnie można było już wówczas zobaczyć jakie możliwości marketingowe oferuje Internet w porównaniu do kosztów. Podejrzewam, że była to jedna z pierwszych tak udanych kampanii viralowych. Strona filmu zawierała sfejkowane raporty policyjne; wycinki z lokalnej prasy dotyczące zaginionych bohaterów filmu; zdjęcia rzekomo odnalezionych szpul filmowych z których zmontowano film; zdjęcia odnalezionego samochodu jednego z uczestników; zdjęcia z poszukiwań zaginionych, prowadzonych przez policję, które rzekomo odbyły się kilka lat wcześniej; wypowiedzi "przedstawicieli" lokalnych władz (wraz z ich zdjęciami) w związku z zaginięciem studentów, no i w sieci latało to zdjęcie: W konsewkencji część osób myślała, że te materiały filmowe są prawdziwe. Dość powiedzieć, że matka tej aktorki otrzymywała słowa wsparcia od ludzi, którzy wiedzieli, że to jej córka. Ba, sam do dziś pamiętam krótki artykuł z jakiegoś polskiego tygodnika z programem telewizyjnym z którego wynikało, że autor chyba do końca nie jest pewien czy to film fabularny. Wiem, że teraz to może wydawać się śmieszne, ale wówczas były inne czasy. Inaczej wyglądały źródła informacji i inny był ich obieg, na zupełnie innym etapie znajdował się intrernet oraz sam przemysł filmowy. Natomiast osoby, które zdawały sobie sprawę, że to fabularka, to nierzadko myślały, że samo story jest prawdziwe, czyli że jest to tzw. "film oparty na faktach" (wlącznie z częścią prasy, w tym polskiej). Myślano, że naprawdę istniała trójka studentów która zaginęła w tych lasach albo, że chociaż historia o strasznej wiedźmie z Blair i mordercy dzieci Rustinie Parrze jest prawdziwa. W związku z tym amerykanie np. masowo jeździli do tej mieściny Burkettsville i okolicznych lasów. Odrębną kwestią pozostaje również sam sposób realizacji oparty w znacznej mierze na improwizacji, zarówno aktorów jak i twórców. Aktorzy właściwie sami nakręcili ten film, a część ich zachowań była prawdziwa - np. nie mieli pojęcia co ich czeka podczas jednej z nocy ktorą spędzali w namiotach i naprawdę zgubili się raz czy dwa w lesie. Poza tym aktorka występująca w tym filmie zabrała ze sobą na wyprawę nóż, bo w sumie rozkminiła, że trochę lipa iść w las z dwoma nieznajomymi chłopami. Generalnie sami aktorzy nie wiedzieli co ich czeka i sądzili, że cały background o wiedźmie z Blair jest prawdziwy (dowiedzieli się, że to farmazon dopiero po zakończeniu zdjęć). Wiadomo, dziś BWP zapewne w ogóle nie straszy i może wyglądać wręcz słabo przy filmach, które następnie kopiowały zastosowane w BWP rozwiązania, ale wspominam o tym, bo pewnie gimby nie znajo. 17 Cytuj
Gość Beka Wnusiu Opublikowano 27 grudnia 2014 Opublikowano 27 grudnia 2014 Pamiętam, że mając te kilkanaście lat brat przyniósł z wypożyczalni kasetę z BWP i wkręcił mi, że to prawdziwe nagranie, myślałem, że się zesram w majtki podczas oglądania <ok> Cytuj
Dante 454 Opublikowano 28 grudnia 2014 Opublikowano 28 grudnia 2014 Usiadłem w końcu do obejrzenia Interview i jak dla mnie totalny średniak. Zaśmiałem się ze dwa razy ale ogólnie strasznie przewidywalne i bez dobrych żartów. Gdyby nie ta cała afera to nikt by tego nie obejrzał. Tak się wypromowali i pewnie odkują kasę włożoną w filmidło. Od siebie dodam też to, że liczyłem na zdecydowanie więcej gorących Koreanek bo wiem na co te laski stać. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.