Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Earth to Echo jakoś nie moge zacząć, wkurzaja mnie filmy kręcone jako paradokument/videoblog, natomiast The Signal jest taki jak napisałem, dla mnie przyjemny, nie zanudzający, przyznam, że trzymający w napięciu; wiele o tym filmie nie da się napisać, żeby nie chlapnąć spoilera, dlatego tak lakonicznie o nim wspomniałem. Najbliżej mu chyba do Kroniki, ale nie postawiłbym ich obok, Sygnał zwyciąża.

Opublikowano

Day of the Dead (1985) - jako że pogrywam teraz w The Walking Dead i nabrałem ochoty na jakiś film w klimatach zombie, padło na obraz Romero którego nigdy nie dane mi było obejrzeć w całości. Ogólnie kolejny film który pokazuje że bardziej należy się bać ludzi niż nieumarłych bo przeważają tu konflikty między bohaterami zamkniętymi pod ziemią w bunkrze. Ogląda się dobrze, a efekty gore nawet dzisiaj potrafią wzbudzić niesmak. 7/10

Opublikowano

12 year's a slave - nie porwał mnie ten film. Przewidywalny do bólu

Dobry Pan->Zły Pan-> uczynny biały ziomek-> happy end

i jedynie to całe porwanie na początku było czymś nowym w tej tematyce. Szokujące w tym filmie nie było nic dla osoby,która ma jakiekolwiek pojęcie o historii, ale może jakaś Grażyna się zdziwiła,że murzyni nie tylko ciężko pracowali,ale i mieli prze(pipi)ane po całości. Co do aktorów to nie mam bladego pojęcia za co ta murzynka dostała Oscara. Jedynie Fassbender i główny niger się jako tako wyróżniali na tle innych i sceny z udziałem ich obu były na propsie.

 

Odnoszę wrażenie,że to filmidło zostało sklecone czysto pod Oscary. Niewygodna do dziś tematyka + stale rosnąca poprawność polityczna w mediach wszelkiego rodzaju(revampy superbohaterów na bamboszy itp) dały mocnego boosta w wyścigu po statuetki,a konkurencja była IMO mocniejsza i ciekawsza(Her & Dallas Buyers Club).

 

Poprawny film i tyle 7-/10

 

P.S. Chyba jestem rasistą,bo parę razy w trakcie seansu wyobrażałem sobie głupie rzeczy typu: murzyny u Fassiego tańczą hiphopy,Solomon po nałożeniu łańcucha zaczyna rapować,a zamiast listu pisał prawilne rapsy oraz spał wtulony w odtwarzacz dvd :)

Gość suteq
Opublikowano
P.S. Chyba jestem rasistą,bo parę razy w trakcie seansu wyobrażałem sobie głupie rzeczy typu: murzyny u Fassiego tańczą hiphopy,Solomon po nałożeniu łańcucha zaczyna rapować,a zamiast listu pisał prawilne rapsy oraz spał wtulony w odtwarzacz dvd :)

:pawel:

Opublikowano

 

 

12 year's a slave - nie porwał mnie ten film. Przewidywalny do bólu

 

no wiesz, ja przed obejrzeniem wiedziałem, że to historia oparta na faktach, więc nawet nie próbowałem przewidywać pomysłów scenariusza. miejscami byłem całkiem zaskoczony, gdzie nie spodziewałem się takiego obrotu wydarzeń 

 

 

 

Szokujące w tym filmie nie było nic dla osoby,która ma jakiekolwiek pojęcie o historii

 

no, to jest film, nie suche notki z zapisków historii. film, jako ruchoma, udźwiękowiona opowieść posługuje się 1000 razy większą ilością środków wyrazu, niż książki i dokumenty historyczne. jeśli od filmów oczekujesz wyłącznie niesamowitych motywów, których nie znasz z historii, to możesz być nie raz i nie dwa zawiedziony, niestety

 

czy mnie ten film szokował ? oj bardzo. "podobnych" filmów raczej nie ma zbyt wiele, nie z taką skalą dokrecania śruby. jestem ateistą, więc nie wierzę w boga, szatana i piekło. boga szukałem, ale nie znalazłem. za to trafiłem do piekła, gdzie na ostatnim kręgu zobaczyłem szatana, który miał ludzką twarz

 

jedna scena po prostu rozbiła mnie psychicznie, zdewastowała i zostawiła samego 

 

spoiler megatona

 

 

 

 

 

niewolnica wraca, niewolnik każe odwracać wzrok od pana i próbuje ją kryć. pan jest pijany, rzuca się na niego z nożem. widzę tą opresję w oczach salomona, jest nie do zniesienia. kiedy pan odpuszcza, bo jest zbyt pijany, to liczę na jakieś wyjście z sytuacji. nie ma szans, plantator targany nienawiścią do siebie i całego świata wymierza baty niewolnicy.....rekami niewolnika. dla niego ból fizyczny, który za chwilę zada, będzie bólem psychicznym o podobnej skali, jaki ona poczuje. sytuacja nie do zniesienia, jest nie do zniesienia jeszcze bardziej. rozpoczyna się krwawa łaźnia, chory spektakl i masakra, ale nie taka, jak w filmach z cyklu piła. coś znacznie gorszego, choć gore w porównaniu do piły jest malutko. może z zawistnej żony plantatora wyjdzie człowiek ? no niestety, ale nigdy go tam nie było. pozostali niewolnicy ? nic z tego, w nich zabito człowieka, zostały tylko snujące się zombie, wykonujące mechanicznie czynności, które wykonywali, kiedy byli jeszcze ludźmi. okolica jest piękna, łąki, rzeka, rozłożyste korony drzew, idylliczna wręcz oprawa. to może zstąpi jakiś bóg z maszyny i wyjaśni wszystkie nieporozumienia ? co ? kto ? nie, to nie ta bajka..... przynajmniej nie teraz. kamera tapla się we krwi i wykrzywionych w grymasie bólu ofiarach, a zimne twarze katów pokazuje jakby od niechcenia, jakby nienawiść pod obliczem niewzruszenia była mniej.....atrakcyjna ? może "atrakcyjne" są kolejne rany okrwawionym ciele. ile trzeba mieć w sobie woli życia, żeby nie stracić przytomności z bólu ? tu nie chodzi o to, zupełnie nie. przy życiu utrzymuje wyzwanie rzucone diabłu, niczym okrutny respirator napędza bijące jeszcze serce. ujęcie wychodzi z pod konaru drzewa, oko kamery z precyzją psychopaty zachwyca się udręczonym ciałem i kończy udreczoną duszą niewolnicy...... i niewolnika na drugim planie. ból fizyczny nie ma tu monopolu na cierpienie. on udaje, bije za mocno, szepcze zło. plantator sam wymierza teraz baty i choć są one mocniejsze, to jednak słabsze. można już stracić przytomność. czekałem na śmierć niewolnicy, byłem jej pewien. no to się zaskoczyłem. zaskoczenie - check. szok - check. kolejny szok, kiedy niewolnica żegna odjeżdżającego solomona. to nie tak miało wyglądać, miałem poczuć satysfakcję, a poczułem widmo kolejnych upokorzeń i znęcania się ?. tortury ? brak słów na to. tytuł filmu powiedział mi, że mu się uda. proste, nie będę rżnął cwaniaka, że cokolwiek przewidziałem, kaman. kiedy solomon wita rodzinę, którą "przegapił", to o zadnym happy and nie może być mowy. trudno rozpoznać, czy to łzy szczęścia, czy pozostałość minionych czasów.

 

aż mi się pałlo koelo udzielił, taki film  

 

 

 

 

 

 

 Co do aktorów to nie mam bladego pojęcia za co ta murzynka dostała Oscara

 

za rolę drugoplanową w filmie 12 years a slave. można to sprawdzić na IMDB na przykład  

 

 

 

 

Jedynie Fassbender i główny niger się jako tako wyróżniali na tle innych i sceny z udziałem ich obu były na propsie

      

fassbender i "jako tako" w tym filmie to ignorancja i lekceważenie. był za dobry, przyćmił rolę....nie pamietam nazwiska tego bambo, ale dobry z niego mudżin, choć bywali lepsi

 

 

 

 

P.S. Chyba jestem rasistą,bo parę razy w trakcie seansu wyobrażałem sobie głupie rzeczy typu: murzyny u Fassiego tańczą hiphopy,Solomon po nałożeniu łańcucha zaczyna rapować,a zamiast listu pisał prawilne rapsy oraz spał wtulony w odtwarzacz dvd

 

nie pochlebiaj sobie, na miano rasisty trzeba sobie zapracować, ciebie tylko poniosła wyobraźnia. w tej sytuacji, mogę zdiagnozować jedynie znieczulicę. to dość popularna choroba. co prawda nieuleczalna, ale można z nią żyć....podobno   

  • Plusik 1
Opublikowano

Nadal żałuję, że nie obstawiłem Lupity u buków, bo byłem jej pewien, a kurs był ok. W każdym razie, ostatnio widziałem :

 

Cloud Atlas : średniak z aspiracjami na coś "ważnego", koniec końców, trochę pretensjonalny. Poszczególne segmenty same w sobie są nawet interesujące (wyróżniam tu epizody Cavendisha : gościa zamkniętego w ośrodku dla niedołężnych), ale wszystko jest jakieś takie chaotyczne, pourywane. Epizody w przyszłości nie robią wrażenia (plastik i sztampa), a po Wachowskich można się było spodziewać czegoś lepszego w tym temacie. Mamy parę ładnych ujęć, aktorsko jest ok, charakteryzacja ma swoje lepsze (Hugh Grant momentami nie do poznania) i gorsze (przerobienie aktorów na azjatów, lol) momenty, ale całość jakoś taka nie do końca porywająca. 6+/10.

Opublikowano

moja ulubiona scena w 12 years a slave to jak murzyn wisi na szubienicy ledwo dotykając czubkami palców u stóp ziemi i kurczowo łapie oddech a murzynki się przechadzają obok jakby nigdy nic.

  • Plusik 1
Opublikowano

Soban film był oparty na prawdziwej historii może dlatego był przewidywalny.

Opublikowano

No wiem,że był,choć nie znałem owej historii przed seansem. IMO ciekawsze wydarzenia mogły by być przedstawione po powrocie Solomona do domu,a tak dostajemy tylko kilka linijek tekstu.

Nic nie poradzę,żę nie zachwycił mnie 12 letni murzyn tak ja kazuba.

 

Nie mam znieczulicy,bo płakałem na "Mój przyjaciel Hachico",a przy nim nie ma bata żeby się nie wzruszyć.

Opublikowano
Horrible Bosses 2 o ja pierdykam ale straszna kupa ten film... Wymuszone gagi, w pewnych scenach nawet aktorzy sprawiali wrażenie jakby robili to na siłę, wątek Aniston wrzucony żeby chyba tylko na nią popatrzeć (żalu za to nie mam), Waltz nic specjalnego, Pine głównie ładnie wygląda i śmieje się jak przygłup, nawet Spacey jest tak na siłę dany, że mu chyba musieli dość mocno posmarować żeby zagrał... Historii to nie ma żadnej, nie ma komu kibicować nawet. Jedynie Jamie Foxx jako Motherfucker Jones ratuje to bagno i kradnie jedyne momenty szacunu w filmie. Omijać szeroko. 3/10.
  • Minusik 1
Gość ragus
Opublikowano

50 twarzy Greja

 

xD/10

 

Pół oceny w górę za fajne Audi.

Opublikowano

the road - szaro-bury film z piękną muzyką nicka cave'a i warrena ellisa, w którym aragorn chodzi sobie po zniszczonej wojną nuklearną (?) ameryce i ma różne przygody takie jak zbieranie deszczówki czy uciekanie przed kanibalami. 4+/6.

Opublikowano

50 Twarzy Greja - wszyscy wiedzą, że to gónwo obersane, a i tak idą do kina. "Bo wszyscy idą, więc warto sobie wyrobić zdanie." Dokładnie to samo z książką, której przeczytałem kilka stron, kiedy dziewczyna czytała i nie mogłem uwierzyć, że ktoś może dobrowolnie przyswajać taki bełkot. Jestem głęboko zniesmaczony, że na czymś takim zarabiają miliony. ;/

 

Czy w tym filmie są chociaż cycki?

Opublikowano

the road - szaro-bury film z piękną muzyką nicka cave'a i warrena ellisa, w którym aragorn chodzi sobie po zniszczonej wojną nuklearną (?) ameryce i ma różne przygody takie jak zbieranie deszczówki czy uciekanie przed kanibalami. 4+/6.

Polecam książkę :)
Opublikowano (edytowane)

Jak sie komuś podobało "Nad Niemnem", to i "Droga" mu moze podejdzie. Ja kupiłem ze sporymi oczekiwaniami (Pullitzer, fejm cały itd.) i srogo sie zawiodłem. Momentami musialem sie zmuszac, zeby dalej w to brnac. Jak sie zastanawiam, to wlasnie po tej lekturze porzucilem na dobre czytanie beletrystyki. Malo tego, przez ta ksiazke zupelnie olalem TLoU, bo wszedzie pisalo ze sie na "Drodze" wzorowali. Dla mnie kupa.

Edytowane przez tommi
Opublikowano

 

the road - szaro-bury film z piękną muzyką nicka cave'a i warrena ellisa, w którym aragorn chodzi sobie po zniszczonej wojną nuklearną (?) ameryce i ma różne przygody takie jak zbieranie deszczówki czy uciekanie przed kanibalami. 4+/6.

Polecam książkę :)

 

 

czytałem :).

 

 

 

50 Twarzy Greja - wszyscy wiedzą, że to gónwo obersane, a i tak idą do kina. "Bo wszyscy idą, więc warto sobie wyrobić zdanie." Dokładnie to samo z książką, której przeczytałem kilka stron, kiedy dziewczyna czytała i nie mogłem uwierzyć, że ktoś może dobrowolnie przyswajać taki bełkot. Jestem głęboko zniesmaczony, że na czymś takim zarabiają miliony. ;/

 

Czy w tym filmie są chociaż cycki?

 

 

klasyg.

  • Plusik 1
Opublikowano

50 Twarzy Greja - wszyscy wiedzą, że to gónwo obersane, a i tak idą do kina. "Bo wszyscy idą, więc warto sobie wyrobić zdanie." Dokładnie to samo z książką, której przeczytałem kilka stron, kiedy dziewczyna czytała i nie mogłem uwierzyć, że ktoś może dobrowolnie przyswajać taki bełkot. Jestem głęboko zniesmaczony, że na czymś takim zarabiają miliony. ;/

 

Czy w tym filmie są chociaż cycki?

 

To recenzujesz czy się pytasz?

Opublikowano

John Wick - super balet i teledysk w niezłym wykonaniu Keanu. Może się podobać, jeśli przysiądzie się do filmu z odpowiednim nastawieniem. No i OSTek daje konkretnie radę, Manson, Kaleida czy M86 wpada do ucha. Bawiłem się przednio, tak na 9/10.

Opublikowano

 

50 Twarzy Greja - wszyscy wiedzą, że to gónwo obersane, a i tak idą do kina. "Bo wszyscy idą, więc warto sobie wyrobić zdanie." Dokładnie to samo z książką, której przeczytałem kilka stron, kiedy dziewczyna czytała i nie mogłem uwierzyć, że ktoś może dobrowolnie przyswajać taki bełkot. Jestem głęboko zniesmaczony, że na czymś takim zarabiają miliony. ;/

 

Czy w tym filmie są chociaż cycki?

 

To recenzujesz czy się pytasz?

 

 

Filmu nie widziałem, odnosiłem się do opinii powyżej.

Opublikowano

Kingsman: The Secret Service - bardzo mi się podobał. Jak Dżejms Bond ale więcej klasy i dobrego humoru. Tylko czarny Samuel jakoś mi nie pasował do niczego, może tak miało być. Sceny walk 1 klasa no i świetna obsada.

 

Dumb and Dumber To - było coś żenującego w patrzeniu na starych Carreya i Danielsa, zachowujących się jak półgłówki, ale tylko przez pierwsze kilka minut. Potem film nieco się rozkręca i jest mniej żenady. Mimo tego i tak wyszła średniawka (do jedynki się nie umywa), ale oglądało się lepiej niż łobesrany The Interview, którego nawet nie zmęczyłem do końca, a rzadko mi się to zdarza.

Głupoli warto przynajmniej dla Rachel Melvin, która jest po prostu prześliczna :wub:

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...