Soban 4 054 Opublikowano 15 lutego 2015 Opublikowano 15 lutego 2015 Nightcrawler - film o znieczulicy mediów i wyścigu szczurów kto pierwszy zgarnie lepszy materiał. Momentami dłuży się niemiłosiernie,ale Jake G. pcha tą karuzelę do przodu w takim stopniu,że po seansie jest się naprawdę zadowolonym z poświęconego czasu.7+/10 Cytuj
wojnar 1 892 Opublikowano 15 lutego 2015 Opublikowano 15 lutego 2015 Millerowie - dawno się tak nie uśmiałem na jakiejś komedii. Byłem sceptycznie nastawiony do tego filmu, bo nic o nim nie słyszałem ale bardzo fajnie się to oglądało. No i Emma Roberts Jak ktoś chce jakąś komedie do obejrzenia w nudne popołudnie to polecam. Rykłem śmiechem podczas kontroli granicznej, jak wracali z Meksyku xD 1 Cytuj
Gość Opublikowano 16 lutego 2015 Opublikowano 16 lutego 2015 Tusk- Nie znam genezy jego powstania, ale po napisach końcowych jestem prawie pewien, że to był pomysł, który wykluł się na jakimś forumku i został wdrożony przez Smitha. Według mnie jest to całkiem udany pastisz gatunku w którym mieści się zarówno Wyspa doktora Moreau, Ludzka stonoga jak i Hostel. Absurdalność tej historii (którą potęgują mocno karykaturalne kreacje) stoi w sprzeczności z dosyć poważnym tonem w jakim jest utrzymana narracja. Może to powodować rozstrój żołądka i biegunkę, ale mi jakoś tak lekko siadło. 3-/5 Cytuj
Farmer 3 272 Opublikowano 16 lutego 2015 Opublikowano 16 lutego 2015 (edytowane) Ghost in The Shell: Arise - Wprawdzie najnowsze przygody Major Motoko i ekipy to czteroczęściowy serial ale ogląda się go jak dobry film. Wreszcie po długim czasie udało mi się nadrobić zaległości. Choć muszę przyznać, że miałem początkowo obawy co do nowego wizerunku Kusanagi. Niepotrzebnie o czym szybko przekonały mnie pierwsze minuty z Arise. Myślałem, że zrobią z niej nastoletnią agentkę (coś jak "Kite") ale okazało się inaczej. Postawili na dorosłą choć młodą Motoko. Major wciąż posiada swój seksapil i charakter choć jest nieco bardziej otwarta i brawurowa. Fabuła skupia się na młodości Major i początkach współpracy z Sekcją 9 jak również "kompletowaniu" się załogi. I tu warto nadmienić, że obraz nieco odstaje od wcześniejszych seriali z serii GiTS czyli SAC i SAC 2nd GiG. Jak ktoś pamięta choćby wspominki Saito podczas pokera nt pierwszego spotkania Motoko to może zapomnieć o tym choć ostatecznie całość mogło mieć miejsce (jednak w Arise nie wspominają o tym). Sama historia, która jest tłem dla relacji postaci prezentuje się podobnie jak poprzednie odsłony. Jest trudna w odbiorze i wrzuca sporo filozoficznych przemyśleń o życiu jaki i definicji "ducha" ale ogląda się wybornie. Są też pewne nawiązania do Władcy Marionetek. Od strony audio wizualnej jest bardzo dobrze ale do tego seria zdążyła już przyzwyczaić. Na pewno warto nadmienić iż poprawiono mimikę twarzy. Postacie posiadają teraz więcej grymasów są po prostu bardziej żywe. Muzyka jak zwykle wprawia w konsternację ale nie zabrakło też nieco szybszych brzmień. Są też akcenty humorystyczne. Wcześniej były one zarezerwowane dla Tachikomów (które również w Arise mają swoją wersję) lecz teraz również postacie przejawiają więcej frywolności. Saito śpioch czy Togusa jako świeżo upieczony tato dają radę.Przekomarzania Batou z Major również. Śmiechłem soczyście jak Major przejęła kontrolę nad Batou i sprzedała mu piąchę jego własną ręką. Obraz na wysokim poziomie zarówno merytorycznie jak i technicznie. Bawiłem się świetnie i żałuję tylko, że powstało zaledwie 4 części. A chęć jest na więcej. Ocena:9/10 Naszło mnie też na trochę refleksji odnośnie szykowanego filmowego Ducha w Pancerzu z Scarlett Johansson. I mam sporo obaw dlaczego to się nie uda. Pierwszy przykład to język i treść mangi oraz anime. Jak na hollywoodzkie standardy jest to zbyt trudny przekład. Są dwie opcje jak to wyreżyserować. Albo trzymać się kanonu (jak w przypadku najnowszego Dredda) i nie zarobić na nim, albo przemodelować go na wersję dla plebsu co spowoduje zgnojenie filmu przez fanów ale da dolary. Obawiam się, że może być podobnie jak w przypadku wspomnianej wyżej Kite, a ściślej mówiąc filmowej adaptacji z Samuelem L. Jacksonem. Poza tym jak dla mnie wybór Scarlett jest słabym pomysłem. Niezbyt mi pasuje do roli twardej ale seksownej agentki. Nie przekonała mnie jako Black Widow, sorry. Postawiłbym na jakąś mniej znaną aktorkę. Ale ostateczną decyzję podejmę po obejrzeniu Lucy. Edytowane 16 lutego 2015 przez Farmer. 1 Cytuj
Andreal 2 123 Opublikowano 16 lutego 2015 Opublikowano 16 lutego 2015 To może sobie Lucy daruj, szkoda czasu, to nie ten Besson, którego wszyscy lubią. Cytuj
Pajda 2 282 Opublikowano 16 lutego 2015 Opublikowano 16 lutego 2015 Millerowie - dawno się tak nie uśmiałem na jakiejś komedii. Byłem sceptycznie nastawiony do tego filmu, bo nic o nim nie słyszałem ale bardzo fajnie się to oglądało. No i Emma Roberts Jak ktoś chce jakąś komedie do obejrzenia w nudne popołudnie to polecam. Rykłem śmiechem podczas kontroli granicznej, jak wracali z Meksyku xD Taniec w stodole też daje radę Cytuj
kotlet_schabowy 2 693 Opublikowano 16 lutego 2015 Opublikowano 16 lutego 2015 Bogowie : sprawne kino, ogląda się dobrze, choć bez rewelacji. Duży props dla Kota, na drugim planie głównie nijakie noname'y (ofkoz poza Englertem i Zamachowskim). Trochę brakowało mi polskiej muzyki z epoki, nie do końca łapię, czemu, kiedy w ogóle słyszeliśmy jakieś piosenki, postawiono na zachodnie hity. Muzyka oryginalna średnia. Z innych plusów : niezłe stroje i scenografia (na tyle, na ile oglądam polskie kino, to czasem widzę, że jest z tym problem i poprzednie dekady wypadają nieprzekonująco, tu jest cacy), elementy humorystyczne, skupienie się na dosyć krótkim, ale konkretnie przedstawionym etapie pracy głównego bohatera i jego ekipy, no i wcale nie takie pomnikowe przedstawienie Religi. Nie jest to objawienie w kinie made in PL, ale obejrzeć warto. Lewiatan : rosyjski kandydat do Oscara, główny chyba rywal Idy. Naszego filmu nie widziałem, ale po seansie Lewiatana przyznam na pewno, że jest to mocne kino i raczej silna konkurencja. Historia w skrócie : nadmorskie miasteczko na prowincji, miejscowe władze przejmują (za marną rekompensatę) działkę, na której mieszka nasz główny bohater, ojciec rodziny z klasy średniej (powiedzmy). Mimo odwołań do sądów i pomocy adwokata z Moskwy, decyzja władz pozostaje niezmieniona. Prawnik wychodzi z pomysłem lekkiego "szantażu" na merze, w celu osiągnięcia celu. Później oczywiście akcja się rozwija, a my jesteśmy świadkami zepsucia i samowolki władzy, braku poszanowania jakichkolwiek praw obywatela, korupcji i ogólnej degrengolady. Klimat jest dosyć ciężki i depresyjny, wódka leje się co chwila, wszystko to podkreśla jeszcze szczątkowa muzyka i świetne, chłodne widoki. Dobre aktorstwo, sporo różnych emocji, no i zwrócenie uwagi na problemy społeczne, które nadal trapią Rosję. Polecam mocno. Cytuj
django 549 Opublikowano 16 lutego 2015 Opublikowano 16 lutego 2015 Whiplash - przerazliwie nudny film o byle jakim dzieciaku ktorego torturuje lysy. Juz po trailerach bylo widac, ze calosc bedzie walila hollywoodzkim schemacikiem i osobiscie nie widze w tym nic zlego jezeli film oferuje ciekawych bohaterow. Niestety, memla nr1 przez caly film denerwuje sie na perkusje bo nie moze masturbowac sie nad nia tak szybko jakby chcial podczas gdy orbituje go niezly Simmons wyzywajacy go od pedalow. Szok, emocje i drama (szkoda tylko ze nie). Porownania do Karate Kida uwazam za nie fair w stosunku do tego drugiego - i nie bede tu jechal schematem, ze Karate Kid taki super, ale nie da sie ukryc ze nie jest to zbyt powazny film z wygorowanymi ambicjami. W przeciwienstwie do Whiplasha ktory chce nam pokazac udreczona psychike 19-latka ktorego twarz w wiekszosci scen ma wyraz tej galarety: Social Network o podobnie psychopatycznym dzieciaku bylo zrobione o wiele przyziemnej, spokojniej, wiarygodniej wiec jak zobaczylem scene zrywania z dupera (ktora kazdy sie duzo przejal bo byla w jednej scenie 30 minut wczesniej) nie sposob bylo sie nie skrzywic. Tylko, ze Social Network nie mial takiej fajnej koncowki. ROZUMIEM o co chodzilo do (pipi)a, damy wam ciepla kluche przez godzine trzydziesci filmu bysmy wszyscy krzykneli NO W KONCU gdy ten zacznie wykazywac troche charakteru. No i, cholera, to dziala, bo na prawde bylem calkiem podekscytowany. Szkoda, ze tak pozno bo tak na prawde w tym miejscu moznaby zaczac film a pominac te smutne piaski czasu trwajace przez caly film. Polecam, ale tez nie polecam. Cytuj
Gość mate5 Opublikowano 16 lutego 2015 Opublikowano 16 lutego 2015 (edytowane) Whiplash - przerazliwie nudny film o byle jakim dzieciaku ktorego torturuje lysy. Juz po trailerach bylo widac, ze calosc bedzie walila hollywoodzkim schemacikiem i osobiscie nie widze w tym nic zlego jezeli film oferuje ciekawych bohaterow. Niestety, memla nr1 przez caly film denerwuje sie na perkusje bo nie moze masturbowac sie nad nia tak szybko jakby chcial podczas gdy orbituje go niezly Simmons wyzywajacy go od pedalow. Szok, emocje i drama (szkoda tylko ze nie). Porownania do Karate Kida uwazam za nie fair w stosunku do tego drugiego - i nie bede tu jechal schematem, ze Karate Kid taki super, ale nie da sie ukryc ze nie jest to zbyt powazny film z wygorowanymi ambicjami. W przeciwienstwie do Whiplasha ktory chce nam pokazac udreczona psychike 19-latka ktorego twarz w wiekszosci scen ma wyraz tej galarety: Social Network o podobnie psychopatycznym dzieciaku bylo zrobione o wiele przyziemnej, spokojniej, wiarygodniej wiec jak zobaczylem scene zrywania z dupera (ktora kazdy sie duzo przejal bo byla w jednej scenie 30 minut wczesniej) nie sposob bylo sie nie skrzywic. Tylko, ze Social Network nie mial takiej fajnej koncowki. ROZUMIEM o co chodzilo do (pipi)a, damy wam ciepla kluche przez godzine trzydziesci filmu bysmy wszyscy krzykneli NO W KONCU gdy ten zacznie wykazywac troche charakteru. No i, cholera, to dziala, bo na prawde bylem calkiem podekscytowany. Szkoda, ze tak pozno bo tak na prawde w tym miejscu moznaby zaczac film a pominac te smutne piaski czasu trwajace przez caly film. Polecam, ale tez nie polecam. No wiedziałem, że tak będzie już po zobaczeniu trailera i dlatego nie obejrzałem. Lubię takie pocieracze (wiecie, filmy powodujące mimowolne podekscytowanie, inb4 hehe pornografia), ale nie tak "generyczne". Obejrzałem za to dzisiaj Edge of Tommorow, tylko dlatego, że się forumki (chyba Masorz i Pajgi) nim zachwycali i teraz żałuję, że zamiast toma kruza nie odpaliłem The Act of Killing, które też miałem w folderze "backlog" na dysku. Edytowane 16 lutego 2015 przez mate5 Cytuj
tommi 345 Opublikowano 17 lutego 2015 Opublikowano 17 lutego 2015 "Grand Budapest hotel"- gdybym mial okreslic ten film jednym slowem, byloby to "specyficzny". Problem w tym, ze "inny niz wiekszosc" nie oznacza "lepszy niz wiekszosc". Ja nie znalazlem w nim nic wybitnego, niczym tez mnie nie porwal ani nie rozbawil porzadnie. Moze po prostu zbyt slabo znam sie na historii zeby odniesc go do jakichs prawdziwych wydarzen i odkryc w nim drugie dno... Ciezko go w ogole sklasyfikowac- gdyby oceniac go jako komedie, to oceny bylaby jeszcze nizsza. Ode mnie ma 6/10 1 Cytuj
Gość Opublikowano 17 lutego 2015 Opublikowano 17 lutego 2015 Mate, nie podniecałem się tym średniakiem. Turysta (2014) - o tym jaki wpływ ma lawina na nasze życie. Dramat z komediową nutą, którą nadają poruszane problemy męskiej egzystencji ( z pewnej perspektywy same w sobie są zabawne). 3+/5 Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 17 lutego 2015 Opublikowano 17 lutego 2015 (edytowane) Mate, nie podniecałem się tym średniakiem. Turysta (2014) - o tym jaki wpływ ma lawina na nasze życie. Dramat z komediową nutą, którą nadają poruszane problemy męskiej egzystencji ( z pewnej perspektywy same w sobie są zabawne). 3+/5 Byłem też w weekend na turyscie i zostałem w sumie trochę pozytywnie rozje.bany, uwypuklony obraz tego jak wygląda ówczesne podejscie facetów podchodzących pod 40, którzy pracują w korporacjach i są egoistami z specyficzną nutą skandynawskiego czarnego humoru. Znakomite zdjęcia trzeba by było też wyróżnić. Edytowane 17 lutego 2015 przez _Be_ Cytuj
drozdu7 2 790 Opublikowano 17 lutego 2015 Opublikowano 17 lutego 2015 Into the Woods - fajnie od czasu do czasu obejrzec jakiś musical, ale ten wydał mi się jakiś taki bez wyrazu. Druga godzina filmu już ciągnęła się niemilosiernie, obsada niby dobra a jakoś nikt w pamięci nie został, nawet Meryl Streep która przecież nominowana jest do Oscara(!!!) . miałem pozytywne nastawienie, ale jednak zawód 5/10. dla mnie Nędznicy i golibroda lepsi. Cytuj
Kazub 4 583 Opublikowano 17 lutego 2015 Opublikowano 17 lutego 2015 (edytowane) Obejrzałem za to dzisiaj Edge of Tommorow, tylko dlatego, że się forumki (chyba Masorz i Pajgi) nim zachwycali i teraz żałuję, że zamiast toma kruza nie odpaliłem The Act of Killing, które też miałem w folderze "backlog" na dysku. z kosmicznych tomów kruzów lepiej podszedłby ci oblivion.....chyba. w sumie to oba uważam za udane, z przewagą obliviona. edge jest bardziej efekciarski, bardziej głupiutki (zwłaszcza pod koniec), ale nawet sie ubawiłem przy tym. natomiast oblivion jest PIĘKNY wizualnie i ładnie brzmi. jest też trochę mądrzejszy i ma całe zatrzęsienie odniesień do klasyki sci fi. wszystko tu jest - matrix, odyseja, dzień niepodległości, moon....mówiłem, że film jest PIEKNY ? naprawdę. konkretne zdjęcia, estetyka industrialnych wnętrz, naturalne plenery i efekty komputerkowe tip top. i fajnie brzmi w ogóle mam zaufanie do zestawu tom + saj faj. raport mniejszości jest świetny, ale to każdy wie. za to nie każdy wie, że wojna światów jest spoko Edytowane 17 lutego 2015 przez Kazub Cytuj
Gość mate5 Opublikowano 17 lutego 2015 Opublikowano 17 lutego 2015 Obejrzałem za to dzisiaj Edge of Tommorow, tylko dlatego, że się forumki (chyba Masorz i Pajgi) nim zachwycali i teraz żałuję, że zamiast toma kruza nie odpaliłem The Act of Killing, które też miałem w folderze "backlog" na dysku. z kosmicznych tomów kruzów lepiej podszedłby ci oblivion.....chyba. w sumie to oba uważam za udane, z przewagą obliviona. edge jest bardziej efekciarski, bardziej głupiutki (zwłaszcza pod koniec), ale nawet sie ubawiłem przy tym. natomiast oblivion jest PIĘKNY wizualnie i ładnie brzmi. jest też trochę mądrzejszy i ma całe zatrzęsienie odniesień do klasyki sci fi. wszystko tu jest - matrix, odyseja, dzień niepodległości, moon....mówiłem, że film jest PIEKNY ? naprawdę. konkretne zdjęcia, estetyka industrialnych wnętrz, naturalne plenery i efekty komputerkowe tip top. i fajnie brzmi w ogóle mam zaufanie do zestawu tom + saj faj. raport mniejszości jest świetny, ale to każdy wie. za to nie każdy wie, że wojna światów jest spoko To sprawdzę tego obliviona, ale wiesz, jak będzie słaby to cię znajdę i mi wpie.rdolisz, bo ja tobie nie dam rady. Cytuj
tommi 345 Opublikowano 17 lutego 2015 Opublikowano 17 lutego 2015 w ogóle mam zaufanie do zestawu tom + saj faj. w koncu saj-faj-tolog... Cytuj
Paliodor 1 767 Opublikowano 17 lutego 2015 Opublikowano 17 lutego 2015 Obraz na wysokim poziomie zarówno merytorycznie jak i technicznie. Bawiłem się świetnie i żałuję tylko, że powstało zaledwie 4 części. A chęć jest na więcej. Od kwietnia mają puszczać serial będący przeróbką tych czterech części Arise. Planowanych jest 6 odcinków ale kto wie czy nie klepną ich więcej.A w tegoroczne lato ma być puszczany w jap kinach nowy film Ghost in the Shell. Pewnie będzie mieć coś wspólnego z Arise choć może też to być całkowicie osobny projekt. 1 Cytuj
Masorz 13 197 Opublikowano 17 lutego 2015 Opublikowano 17 lutego 2015 Obejrzałem za to dzisiaj Edge of Tommorow, tylko dlatego, że się forumki (chyba Masorz i Pajgi) nim zachwycali i teraz żałuję, że zamiast toma kruza nie odpaliłem The Act of Killing, które też miałem w folderze "backlog" na dysku. z kosmicznych tomów kruzów lepiej podszedłby ci oblivion.....chyba. w sumie to oba uważam za udane, z przewagą obliviona. edge jest bardziej efekciarski, bardziej głupiutki (zwłaszcza pod koniec), ale nawet sie ubawiłem przy tym. natomiast oblivion jest PIĘKNY wizualnie i ładnie brzmi. jest też trochę mądrzejszy i ma całe zatrzęsienie odniesień do klasyki sci fi. wszystko tu jest - matrix, odyseja, dzień niepodległości, moon....mówiłem, że film jest PIEKNY ? naprawdę. konkretne zdjęcia, estetyka industrialnych wnętrz, naturalne plenery i efekty komputerkowe tip top. i fajnie brzmi w ogóle mam zaufanie do zestawu tom + saj faj. raport mniejszości jest świetny, ale to każdy wie. za to nie każdy wie, że wojna światów jest spoko Kazubczołg zgadzam się z każdym zdaniem oprócz ostatniego. Otóż Wojna Światów jest bardzo słaba. A pierwsze 20 minut było bardzo dobre ;_; Cytuj
tommi 345 Opublikowano 17 lutego 2015 Opublikowano 17 lutego 2015 Zgadzam sie, wojna światów to kupa. Cytuj
blantman 5 780 Opublikowano 17 lutego 2015 Opublikowano 17 lutego 2015 (edytowane) Kingsman - REWELACJA. Satyra i groteska plus troszkę tarantinowskiego sznytu. Krwiście i zabawnie. Samuel L JAckson gra przeciwieństwo swoich dotychczasowych ról, świetnie zagrany a do tego spotkanie Windu z Lukiem Skywalkerem bezcenne. Świetnie sparodiowane kilka filmów w tym gwiezdne wojny czy bond. Naśmiewanie się z ikonicznych postaci nie tylko tych wymyślonych. Żarty ze wszystkiego łącznie z genialnym żartem z seksu analnego czy riposta jednej postaci do mohera. POLECAM. Nie jest to film Oskarowy ale świetna przygoda w kinie. Tak jak rok temu Strażnicy Galaktyki . Cytat z filmu " Jak uratujesz świat to będziesz mógł i do drugiej dziurki" <-- to dopiero motywacja dla bohatera 8/10 Edytowane 17 lutego 2015 przez blantman Cytuj
django 549 Opublikowano 17 lutego 2015 Opublikowano 17 lutego 2015 Obejrzałem za to dzisiaj Edge of Tommorow, tylko dlatego, że się forumki (chyba Masorz i Pajgi) nim zachwycali i teraz żałuję, że zamiast toma kruza nie odpaliłem The Act of Killing, które też miałem w folderze "backlog" na dysku. Co Ty Mati, EoT porzadny blockbuster starego typu jakich bardzo malo ostatnio. Super solidne rzemioslo. Bardzo przyjemnie sie bawilem. Cytuj
nobody 3 504 Opublikowano 17 lutego 2015 Opublikowano 17 lutego 2015 Drabina Jakubowa W końcu, po 25 latach od premiery. :exact: Najważniejsza filmowa inspiracja dla drugiej, najlepszej fabularnie odsłony Silent Hill; motyw z nierozróżnianiem rzeczywistości od chorej jawy, art design niektórych monstrów, oraz lokacji, ta sama kurtka gł. bohtera. .Genialny klimat psychodelii i brudu, oraz gra aktorska Tima Robbinsa. Mocne 9. Harry Angel Zanim Micky Rourke zamienił się twarzą z dupą, z powodu koki, zagrał naprawdę czarującą rolę prywatnego detektywa w noir'owym klimacie, ale każdą możliwą scenę i tak kradnie tu De Niro. Dla fanów kryminałów z okultystycznym motywem sekty. Szkoda że po blisko 30-stu latach od premiery zakończenie już tak nie robi, a pewien tandetny motyw zamiast robić, zwyczajnie śmieszy. Mimo wszystko 8+ ze względu na przewagę pozytywów. 4 Cytuj
Shankor 1 614 Opublikowano 18 lutego 2015 Opublikowano 18 lutego 2015 Angel Heart zawsze w moim sercu. Cytuj
Dud.ek 2 054 Opublikowano 18 lutego 2015 Opublikowano 18 lutego 2015 What we do in the shadows - najlepsza komedia od niepamiętnych czasów, całkowite przeciwieństwo głupich i głupszych 2. Ekipa filmowa nagrywa grupkę wampirów która mierzy się z trudnościami współczesnego świata. Film nakręcony w formie dokumentu. Nie polecam oglądania trailera który zdradza za dużo, wiec śmiało ściągać w ciemno i oglądać. 9/10 4 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.