gekon 1 787 Opublikowano 15 marca 2017 Opublikowano 15 marca 2017 Śmiesznie, jeden rabin mówi 3/10 drugi rabin mówi, że poleca mocno. Patowa sytuacja. Ja dałem 3+ za to, że ten (pipi)owy film był jednak dość krótki. Cytuj
krupek 15 493 Opublikowano 16 marca 2017 Opublikowano 16 marca 2017 No to fakt, ale dla mnie to akurat na plus, był treściwy, nie było owijania w bambuko, jeden główny wątek i kilka bocznych z nim związanych, dla mnie mega opcja. I am Bolt (2016) Jestem fanem dokumentów sportowych, w których pokazują życie sportowców, jak wygląda dzień od strony prywatnej, jak trenują, czyli coś, czego nie zobaczymy normalnie w transmisji w TV. To już drugi film o Bolcie, pierwszy był bardziej jego biografią, pokazującą życie od dziecka, aż do rekordu świata. W I am Bolt skupiono się bardziej na przygotowaniach do Rio 2016, czyli najtrudniejszego sprawdzianu w karierze, choć są też fajne wzmianki o poprzednich sukcesach. W filmie są mega fajne ujęcia z biegów ze stadionu, z trybun, nagrywane przez jego ziomków, rodzinę, pokazano reakcje kibiców na Jamajce, no fajny montaż. Film dość długi, prawie 2h, ale bardzo przyjemnie się ogląda. Nawet zadbano o klimatyczny soundtrack. Produkcja raczej dla fanów sportu, ciekawych jak wygląda zaplecze wielkiego sportowca. Dużo jest też materiałów filmowanych w postaci jakby jego vloga z hotelu, czy też domu. No polecam, luźny film. Cytuj
Kinoji 763 Opublikowano 16 marca 2017 Opublikowano 16 marca 2017 Logan - jak dobrze wiedzieć, że jest w uniwersum marvela miejsce na takie filmy. MOCNY, zaskakujący, świetnie nakręcony, mistrzowsko zagrany. Kilka razy konkretnie mi puls skoczył w trakcie seansu. Jaka szkoda, że dopiero na pożegnanie z Jackmanem dostaliśmy taki konkret. Przekoks. Cytuj
Farmer 3 281 Opublikowano 16 marca 2017 Opublikowano 16 marca 2017 The Brothers Grimsby/Grimsby (2016) - Słabym pomysłem było oglądanie tego filmu do kolacji. A przedwczesna ejakulacja to najłagodniejsza forma zepsucia nam posiłku. Kto widział jeden film z Sachą Baronem Cohenem ten wie czego się spodziewać. Tym razem nie ma obrażania ludności pracującej Kazachstanu, raperów ani dyktatorów. Na warsztat wzięto polactwo i januszostwo w angielskim wydaniu z domieszką kina szpiegowskiego rodem z Bonda i machaniem kończynami niczym Elijah Wood z Hooligans. Mark Strong zasługuje na szacunek chociażby z tego względu, że na ekranie zachowuję kamienny wręcz spokój przy scenach jak np. wysysanie toksyn czy przejawy miłości afrykańskich zwierząt. Mark lubi wyzwania co pokazał już nie raz w swoich rolach. Sacha wiadomo. Retarda grywa od zawsze. Tym razem jednak nie reżyserował obrazu, a zajął się scenariuszem. Za kamerą stanął sprawdzony reżyser kina akcji, czyli Louis Leterrier. Twórcy Transportera czy Człowieka Psa ostatnio nie szło za dobrze. Iluzja to film na raz, a Starcie Tytanów było nieudaną formą wskrzeszenia obrazu z początku lat 80-tych. W Grimsby nie stara się wychodzić przed szereg i robi to w czym jest dobry. Dzięki temu obraz ogląda się przyjemnie(?) i szybko. Nie ma niepotrzebnych zwolnień akcji, a wszystko prowadzone jest równo. Grimsby to typowy odmóżdżacz ale z kilkoma ciekawymi aspektami. Plus nie popada w schematy typowych action comedy. Fabuła jest ale totalnie przewidywalna i należy ją traktować jako tło. Film jak najbardziej do obejrzenia ale nie przy jedzeniu. Cytuj
Ma_niek 870 Opublikowano 16 marca 2017 Opublikowano 16 marca 2017 Ze wszystkich filmów z Cohenem najlepszy byl dyktator. Ten Grimsby slabo mi podszedl i raczej nie polecilbym. Cytuj
kotlet_schabowy 2 734 Opublikowano 16 marca 2017 Opublikowano 16 marca 2017 Ogólnie Cohen i "klasyczne" fabuły (filmowy Ali G, Dyktator) = kupa. Za to w wydaniu "improwizowanych" scenek (Borat, Bruno, serial, który swoją drogą polecam w ch.uj, bo chyba nie jest zbyt popularny, a jest kwintesencją jego stylu) rządzi. Ja ostatnio widziałem : Lion : Droga do domu : dokładnie taki, jak oczekiwałem. Mniej więcej połowa filmu to losy młodego Saroo i przy okazji niezła wycieczka po mało przyjemnej stronie Indii (w sumie w zachodnim kinie dominuje tego typu przedstawienie tego kraju xd). Jest cicho, spokojnie, daje się odczuć samotność i zagubienie. Robi wrażenie, a chłopaczek, który grał głównego bohatera wypadł naprawdę nieźle. Później przenosimy się do jego dorosłości no i tu już mamy bardziej standardową formułę, zachodnie twarze i klimaty no i sam wątek poszukiwania domu. Generalnie film mi się bardzo podobał, żadne to epokowe dzieło, ot dobrze opowiedziana, momentami wzruszająca historia. Warto sprawdzić. Pasażerowie : po przeczytanych opiniach nie miałem wielkich oczekiwań, spodziewałem się typowego plastikowego 6/10, no i zostałem przyjemnie zaskoczony. Dobry pomysł wyjściowy, niezłe efekty (wnętrza to raczej klasyka "estetycznego", sterylnego sci-fi, za to statek zaprojektowany pomysłowo), Lawrence o dziwo nie irytuje i nawet czuć chemię między nią i Prattem. Dostajemy też oczywiście typowo hollywoodzkie motywy i zagrywki wywołujące wątpliwości, no ale nic nie powoduje irytuacji, no chyba, że ktoś jest uczulony na happy endingi Propsuję. 1 1 Cytuj
c0ŕ 4 834 Opublikowano 17 marca 2017 Opublikowano 17 marca 2017 the horseman (2008). tatuś ma córeczkę, córeczka bierze udział w pornolu i przedawkowuje narkotyki, tatuś postanawia zrobić wendettę na wszystkich zamieszanych w to osobach (nieco brutalniejszą niż w taken), nie mając pewności czy córeczka została do tego przymuszona, czy zrobiła to z własnej woli i jej śmierć była tylko jej winą. całość oprawiona naprawdę ponurym klimatem, nawet polecam. 1 Cytuj
Plugawy 3 703 Opublikowano 19 marca 2017 Opublikowano 19 marca 2017 Logan - wespół z Xmen Pierwsza Klasa to najlepszy film o Xmenach. Fajnie by było jakby Dr Rice zagrał Lance Henriksen, idealnie by pasował do tej roli. Wybrali za to aktora do niego podobnego, który nawet dał radę. 9/10 Cytuj
Gość Opublikowano 19 marca 2017 Opublikowano 19 marca 2017 Tzn. ten gość z komiksu był wzorowany na Henriksenie, tak? Cytuj
Masorz 13 216 Opublikowano 19 marca 2017 Opublikowano 19 marca 2017 Raczej nie bardzo, chyba że jest jakieś ukryte LORE. Cytuj
Plugawy 3 703 Opublikowano 19 marca 2017 Opublikowano 19 marca 2017 Nie wiem, nie orientuje sie, po prostu Lance by idealnie do tej roli pasowal :) Cytuj
Gość Opublikowano 19 marca 2017 Opublikowano 19 marca 2017 http://wpolityce.pl/kultura/332123-hollywood-o-polskim-heroizmie-podczas-holokaustu-znakomity-film Jeszcze nie ogladalem, ale nadrobie to bardzo szybko i jestem ciekawy opinii. Cytuj
ogqozo 6 575 Opublikowano 20 marca 2017 Opublikowano 20 marca 2017 (edytowane) Uwielbiam, jak dla realizmu "Polacy" w filmie mówią między sobą po angielsku ze starannie wypracowanym przez aktorów, komicznie przesadzonym, polskim akcentem. Dzięki temu akcentowi czujemy, jak to naprawdę wyglądało! Dostałem PTSD do "Złodziejki książek", też o wojnie, jednego z najgorszych filmów jakie widziałem. Bartezoo nie idź na ten film, są różne sceny robienia źle zwierzętom. Edytowane 21 marca 2017 przez ogqozo 1 Cytuj
Andreal 2 123 Opublikowano 21 marca 2017 Opublikowano 21 marca 2017 Star Wars: Rogue One Co za film! O wiele ciekawszy niż Ep VII. Naprawdę żałuję, że nie udało mi się pójść do kina. A drugiej strony sam teraz nie wiem, czy jest to kino przeznaczone dla 10-latka (mój syn). Film dość mocno gra na emocjach, jest to też zdecydowanie najmroczniejsza część. Oczywiście widz wie, jak się wszystko zakończy, ale siła tkwi w szczegółach. Świetna realizacja i niczego sobie historia. przy której można uronić łezkę. Co zabawne, po obejrzeniu trailerów nie miałem wysokich oczekiwań, na szczęście "głupoty" zawarte w nich były dość mocno wyrwane z kontekstu i w ogólnym rozrachunku wyszło naprawdę dobrze. Aktorzy dobrani idealnie, wszystko współgrało se sobą jak dobrze skrojona marynarka. Jedyne zastrzeżenie mam do cyfrowo odtworzonych twarzy, czyli Tarkina i Lei. Niestety graficy nie dali rady i sztuczność psuje końcowy efekt. To samo można było zauważyć w Tron 2 Disneya w próbie odmłodzenia Jeffa Bridgesa. Co ciekawe młodszy Michael Douglas z Antmana tak mocno nie przeszkadzał. Liczę, że cały cykl GW: Historie będzie trzymał podobny, jeżeli nie wyższy, poziom. Cytuj
MEVEK 3 618 Opublikowano 22 marca 2017 Opublikowano 22 marca 2017 Po tych kilkunastu latach, postanowiłem sobie odświeżyć "Matrix'y" - tym razem z żona, która nigdy filmu na oczy nie widziała. Nie jej gatunek(tylko dramaty, thrillery i horrory). Nie będę ukrywał, ze to mój ulubiony kawałek kina z dzieciństwa. Wciąż bardzo szanuje, ale juz niestety podchodzi pod bajkę dla dorosłych. Chodź walki efektowne (jak na tamte czasy) to przyznam, ze usypiałem, przyzwyczajony do dzisiejszych standardów. Scenariusz oryginalny, chyba dopiero teraz w pełni zrozumiałem(mowa o anomaliach). Za to muzyka to delicje dla ucha. Dobrze, ze mam gdzieś nówkę płytkę z całym audio, którą zaraz sobie zapuszczę. Ahh te sentymenty.. Cytuj
drozdu7 2 874 Opublikowano 24 marca 2017 Opublikowano 24 marca 2017 Łotr 1 - taki sobie filmek, wiem że generalnie ludzie chwalą sobie ten obraz i wogóle. Niby wszystko jest ok, akcja, smaczki itp ale cały film zleciał a ja w sumie nie odczuwałem jakichś większych emocji. Może Star Warsy już nie działają tak na mnie. Ale w hd można spokojnie popatrzeć 7-/ 10 Milczenie - pomimo hejtu jaki spadł na Scorsese i opinii że niezbyt mu wyszedł ten film, to zadziwiony jak szybko zleciało mi ponad dwie i pół godz. A to dlatego że zaciekawiła mnie ta historia, w sumie wcześniej nie spotkałem się z taką tematyką. W filmie się niewiele dzieje, ale ma swój klimat, świetne zdjęcia i dobre aktorstwo. Ogólnie polecam, warto poswięcić czas 7+/10 Wielki Mur - dla mnie to gniot. Uwielbiam filmy chińskie, japońskie itp podziwiam ich za to jak bawią się swoimi legendami, historią i miejscami. Tu wykorzystano Mur Chiński ale kuźwa.. to wygląda tak jakby zrobili ten film tylko i wyłącznie żeby zarobić kaskę i w stanach i w chinach. Dlatego lata sobie tam Matt Damon, naparza z łuku. Naparza w zielone stwory które wyglądają jak z jakiegoś rendera z ps3. 5/10 Cytuj
Gość Opublikowano 24 marca 2017 Opublikowano 24 marca 2017 Milczenie - pomimo hejtu jaki spadł na Scorsese i opinii że niezbyt mu wyszedł ten film, to zadziwiony jak szybko zleciało mi ponad dwie i pół godz. A to dlatego że zaciekawiła mnie ta historia, w sumie wcześniej nie spotkałem się z taką tematyką. W filmie się niewiele dzieje, ale ma swój klimat, świetne zdjęcia i dobre aktorstwo. Ogólnie polecam, warto poswięcić czas 7+/10 Takie trochę Szpilki na Giewoncie i Teatr Telewizji w jednym, momentami w niezamierzony sposób zabawne. Film ratuje materiał źródłowy i dobrze napisana rola Garfielda (chociaż on sam- jak w sumie cała reszta- zagrał bez wyrazu). edytka, żeby nie robić posta pod postem. Life- film dla Tokara, żeby mógł się rozpisywać nad milionem nielogicznych sytuacji których sprawcami są bohaterowie tego uroczo B klasowego SFa. Jake w tym filmie przypomina mi trochę tych byłych dobrych aktorów, którzy biorą wszystko, odbębniają i zgarniają hajs na spłatę kredytu. Cytuj
Plugawy 3 703 Opublikowano 27 marca 2017 Opublikowano 27 marca 2017 Widziałem niedawno Doctor Strange i o ile efekty dawały naprawdę radę, to fabuła była jakaś średniacka, do tego suche żarty z których co by nie skłamać usmiałem się parę razy. Taki trochę Ostatni Władca Kupy z tego filmu, jak będzie jakas kontynuacja to obejrzę, ale nie czekam specjalnie na nią. 6/10. 1 Cytuj
Farmer 3 281 Opublikowano 27 marca 2017 Opublikowano 27 marca 2017 Ghostbusters (2016) - Czasami od początku można rozpoznać kupe jak się ją zobaczy. Czasem tylko trzeba iść i sprawdzić jak mocno śmierdzi. Nowe Pogromczynie Duchów wzbudzały kontrowersje już od castingów i pierwszych trailerów. No więc reboot klasyków z lat 80-tych jest kupą choć śmierdzi nieco lżej niż można było się spodziewać. Wiele można zarzucić temu obrazowi. I feminizacja obsady nie jest największą wadą. Więcej. Główne postacie, czy raczej połowa, są całkiem dobrze napisane. Zwłaszcza Kate McKinnon grająca Holtzmann. Najbardziej wyróżnia się na tle koleżanek. Raz - bo jej postać jest dobrze rozpisana, dwa - bo po prostu Kate wypada przekonująco jako "inkarnacja" Egona. Jest inteligentna, zabawna i daje sporo kobiecego temperamentu od siebie. Wiig też coś tam jeszcze z siebie daje. Reszta dziewczyn prezentuje równy acz średni poziom. Problem to ogólnikowy zarys postaci. Niby dwie z nich udają naukowców ale to postać Kate wyskakuje z inicjatywami. Raz czy dwa rzucą naukowym bełkotem i wracają do roli koleżanek łapiących duchy. Jones nawet jako support nie potrafi się odnaleźć. Najpierw ochoczo dołącza do ekipy by już przy pierwszym zleceniu trząść galetem i marudzić. Słabo. Thora chciałem przemilczeć ale też dokłada do pieca. Nie wiem ile retardu miał rozpisane w scenariuszu ale praktycznie przez cały film zachowuje się jak jakiś randomowy statysta ładujący się przed kamerę. Główny zły nijaki. Z pupy też wyciągnięto motyw jak to woźny z hotelu zrobił skomplikowane urządzenia na podstawie książki. Cały obraz jest taki jak na trailerach. Bezczelnie żeruje na sentymencie fanów. I to w większym stopniu niż Terminator Genisys. Właściwie film jest zlepkiem przerobionych scen, motywów i postaci z Ghostbusters z przerwami na paplaninę o niczym. Jedna scena była fajna: Holtzmann wymiatająca pistoleto-biczami. Oczywiście nie mogło obyć się bez obecności znanych z oryginału aktorów. Cameo Murray'a słabe, Potts i Hudsona bardzo dobre, a Aykroyda i Weaver zarąbiste. Zabrakło chyba tylko Moranisa i Ramisa (wiadomo dlaczego). Niby był pomysł żeby wkleić go jako jednego z duchów ale pomysł upadł więc Egon może spoczywać w spokoju. A jeszcze Ozzy był. Nie wiem po co ale był. Film jest dosłownym odbiciem lustrzanym klasyka toteż pozamieniano płeć prawie wszystkim postaciom plus miałem dziwne wrażenie jakby ktoś mi zza głowy krzyczał: "Faceci to chooje", "Kobiety razem, silne", itd. Nie chodzi nawet o główną 4-kę ale o resztę obsady. Ciągłe aluzje do zerowej inteligencji Kevina i o tym jakim ciachem on nie jest. Gdyby był kobietą pewnie byłby blondynką z fajnymi cyckami. Typowy stereotyp. Burmistrz (Andy Garcia) i jego asystentka to postacie żywcem wyciągnięte z Zootopii więc łatwo się domyślić kto tam sprawuje faktyczną władzę. Główny zły zostaje zaś pokonany strzałem w jądra. Serio. Ten reboot miałby sens gdyby scenariusz posiadał własne fundamenty, a nie kopiował oryginał oraz gdyby postacie były lepiej rozpisane. Klasyczny skok na kasę. Do tego scena po napisach (grubo przypominającą tę z pierwszych Avengers) sugeruje kontynuację. Moim zdaniem niepotrzebnie zszargano spuściznę wykreowanego przez Aykroyda, Moranisa i Ramisa świata. Nie polecam. Cytuj
Rudiok 3 376 Opublikowano 28 marca 2017 Opublikowano 28 marca 2017 Life - niby to generyczny, alienopodobny, mało odkrywczy i kameralny film, ale cholernie dobrze się go ogląda. Akcja jest dobrze poprowadzona, niektóre sceny trzymają na skraju fotela a końcówka zaskakuje, wraz z mocną i dobrze dobraną muzyką. Najmniej mi pasowali Jake i Ryan, chyba lepiej by się sprawdzili jakieś noname'y. Do tego dziury w scenariuszu, słabo rozpisane postacie, ale kurde, naprawdę dobrze się oglądało. 7/10 1 Cytuj
Shankor 1 651 Opublikowano 28 marca 2017 Opublikowano 28 marca 2017 Z tego filmu tylko zakończenie jest ponadprzeciętne. Cytuj
Shankor 1 651 Opublikowano 28 marca 2017 Opublikowano 28 marca 2017 (edytowane) Nie wiem, co napisać żeby nie walnąć spoilera. Końcówka odbiega (w pozytywnym słowa znaczeniu) od przyjętych w tego typu filmach standardów. Zakończenie nie jest odkrywcze lub wydumane. Jest satysfakcjonujące (przynajmniej dla mnie). Przypominam, że to film s-f klasy B, z niezłą obsadą. Wszystko idzie utartymi szlakami, aż do końca, gdzie czeka miła niespodzianka. Edytowane 28 marca 2017 przez Shankor Cytuj
Kinoji 763 Opublikowano 28 marca 2017 Opublikowano 28 marca 2017 (edytowane) Hacksaw Ridge - w koncu zobaczylem i nie mam najmniejszych oporow ze stwierdzeniem, ze to najbardziej przereklamowany, pretensjonalny gniot jaki widzialem od bardzo dawna. Pierwsza polowa to zenujacej jakosci romansidlo/komedia/film obyczajowy, bezskuteczny w swoich probach wykreowania postaci glownego bohatera, do ktorego widz ma poczuc sympatie i przywiazanie. Pozniej mamy wojne i pozbawione jakiejkolwiek tresci straszne sceny zolnierzy bez nog i rak, palenia miotaczem ognia czy seppuku japonskiego dowodcy, ktore poza tym, ze sa brutalne, nie wnosza kompletnie NIC. Na koncu koles biega i spuszcza na linie innych zolnierzy i koniec filmu. Muzyka jak w kazdym filmie wojennym, gra aktorska taka se, te sceny walk przynajmniej dobrze nakrecone. 3/10. To bylo nominowane do oscarow Edytowane 28 marca 2017 przez Kinoji 2 2 Cytuj
Gość Opublikowano 28 marca 2017 Opublikowano 28 marca 2017 Nie wiem, co napisać żeby nie walnąć spoilera. Końcówka odbiega (w pozytywnym słowa znaczeniu) od przyjętych w tego typu filmach standardów. Zakończenie nie jest odkrywcze lub wydumane. Jest satysfakcjonujące (przynajmniej dla mnie). Przypominam, że to film s-f klasy B, z niezłą obsadą. Wszystko idzie utartymi szlakami, aż do końca, gdzie czeka miła niespodzianka. Jak oglądasz końcówkę to raczej bierzesz pod uwagę, że stanie się to co się stało. Zwłaszcza w gatunku to nie jest jakieś odstępstwo od przyjętego schematu ogólnie mam wrażenie, że horrory często się źle kończą . Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.