Tokar 8 278 Opublikowano 2 października 2017 Opublikowano 2 października 2017 Aha, i dlatego jest jednorozec bo kazda z postaci ma defaultowo przypisane zwierze (Roy wilk, Zohra waz, Pris szop itd.) a Deckard ma konia z ku.tasem na czole wiec nie moglo byc to cokolwiek innego. No dobra, ale o tym, to się można dowiedzieć z komentarza do wersji Workprint, a nie z w filmu jako takiego xD Poza tym okej, o ile jeszcze jeszcze w przypadkach Tyrella, Zhory i JF Seby symbolika jest nawet do odczytania i te zwierzęta fizycznie pojawiają się w scenach, w których występują te postaci, natomiast już w przypadku Rachel i Leona o zwierzętach tylko się wspomina i ciężko powiedzieć jak niby miałyby one korespondować z tymi postaciami. Rachel jako pająk pasowałoby, gdyby była prawdziwą femme fatal, a nie zagubioną dziewczynką wykorzystywaną seksualnie przez Deckarda Leon i żółw to już poproszę koło ratunkowe. Pris szop, bo zabunkrowała się w śmieciach pod drzwiami JFa? xD Wilk pasuje do Roya mniej więcej tak samo, jak co najmniej 5 innych zwierząt, a w filmie nie ma żadnej sugestii ani wzmianki dotyczącej akurat wilka. No i pozostaje protagonista z symbolem jednorożca, który może oznaczać dosłownie wszystko, a ty teraz weź i i n t e r p r e t u j w oparciu o informacje, których nie posiadasz. No dlaczego nie paw albinos? Cytuj
Solderowy123 43 Opublikowano 3 października 2017 Opublikowano 3 października 2017 "Płoty"/ Fences na HBO GO Wvbrew pozorom nie jest to historia o budowaniu płotu, lub stopniowym odgradzaniu się od innych ludzi. Afroamerykanin Troy Maxson (Denzel Washington) należący do klasy robotniczej stara się utrzymać rodzinę i pokonać uprzedzenia rasowe. Film ten jest na podstawie sztuki teatralnej, więc nie akcja pcha film do przodu, lecz tylko dialogi, które w tym filmie są na bardzo wysokim poziomie, wzbudzają zainteresowanie, a ówczesna epoka jest tylko tłem tej opowieści. Widz z zainteresowaniem słucha historie z życia opowiadane przez Troy'a, czy codzienne dialogi bohaterów. Na plus rola Violi Davis, w jednej ze scen zagrała wręcz perekcyjnie. Sam Denzel Washington w tym filmie jest na swoim aktorskim szczycie. Na tegorocznych Oskarach w walce o statuetkę pokonał go Casey Affleck Ocena: 4+/6 1 Cytuj
Mejm 15 364 Opublikowano 3 października 2017 Opublikowano 3 października 2017 Aha, i dlatego jest jednorozec bo kazda z postaci ma defaultowo przypisane zwierze (Roy wilk, Zohra waz, Pris szop itd.) a Deckard ma konia z ku.tasem na czole wiec nie moglo byc to cokolwiek innego. No dobra, ale o tym, to się można dowiedzieć z komentarza do wersji Workprint, a nie z w filmu jako takiego xD Ale o czym? O motywie zwierzat? No ja tego nie wylapalem z filmu tez xD Leon zolw - wolno myslacy, ogolnie powolny osilek, duza wytrzymalosc Pris szop - jej makijaz w scenie u JF jak dolacza Roy Roy wilk - no wyje ku.rwa na koncu, niebieski oczy jak u haskiego, przywodca, tropiciel. Ale oczywiscie mozna doszukiwac sie innego gatunku jak kojot, hiena, pies dingo itd. (xD) Rachel pajak? Nie potrafie tego uragumentowac. Dla mnie ona nie ma motywu. Moze skoro Deckard jest jednorozcem to jej motywem jest ksiezniczka xD. Deckard jednorozec - tez nie kumam czemu to. Moze mialo byc zwierze niejednoznaczne, takie ktore jednoczesnie istnieje i nie istnieje (nie wiemy czy jest andro czy czlowiekiem). To by moglo byc tez w sumie wytlumaczenie dla skanera, ktory pokazal odbicie wlasciwie nieistniejace. Cytuj
gekon 1 787 Opublikowano 3 października 2017 Opublikowano 3 października 2017 Ale wy piszecie o power ranges czy łowcy androidów? Cytuj
Mejm 15 364 Opublikowano 3 października 2017 Opublikowano 3 października 2017 Niestety to drugie. Cytuj
Rudiok 3 376 Opublikowano 4 października 2017 Opublikowano 4 października 2017 It / To - podobało mię się. Książkę znam od dawna, ale przełożenie jej na film wydawało się karkołomnym przedsięwzięciem (raz, że z uwagi na objętość i dwie linie czasowe, dwa z uwagi na _tą_ scenę, #pdk). A tu wybrnięto idealnie i z jednego i z drugiego, podział na dwa filmy mi się podoba, a zmiany scenariuszowe wyszły tylko filmowi na dobre. Pennywise straszy, design wnętrza studni jest obłędny, a dzieciaki grają wiarygodnie. 8/10. PS Czemu w PL 99% dzieci w filmach to drewniane pustaki? Czemu no?? Cytuj
szejdj 2 804 Opublikowano 4 października 2017 Opublikowano 4 października 2017 Nie rozumiem pytania w postscriptum Cytuj
Hendrix 2 731 Opublikowano 4 października 2017 Opublikowano 4 października 2017 Ja tam się do końca nie zgodzę, wszystko zależy od reżysera, castingu itp. - główne role w Wenecji czy Sztuczkach - to prześwietne role dziecięce, podobnych ról jest więcej. Cytuj
sprite 1 798 Opublikowano 4 października 2017 Opublikowano 4 października 2017 @Rudiok Przecież w USA też 99% dziecięcych aktorów to drewniane pustaki. Cytuj
szejdj 2 804 Opublikowano 4 października 2017 Opublikowano 4 października 2017 nie, tylko w polsce tak jest, to wina polskich dzieci Cytuj
Rudiok 3 376 Opublikowano 4 października 2017 Opublikowano 4 października 2017 Wymieńcie max 3 filmy/seriale mainstreamowe, w których role dzieci nie powodują zgrzytania zębów. I nie chodzi mi o niszowe kino autorskie. Cytuj
szejdj 2 804 Opublikowano 4 października 2017 Opublikowano 4 października 2017 Ja nie twierdzę, że nie powodują, tylko twierdzę, że wszystkie dzieci niezależnie od miejsca ich urodzenia. Cytuj
Hendrix 2 731 Opublikowano 4 października 2017 Opublikowano 4 października 2017 @RudiokAle akurat dzieci to najmniejszy problem naszego kina mainstreamowego - scenariusz, reżyseria, generalne niezrozumienie kina gatunkowego, casting, to daleko bardziej rażące uchybienia :V Cytuj
Rudiok 3 376 Opublikowano 4 października 2017 Opublikowano 4 października 2017 Racja, ale ten kontrast Polska - reszta świata w dzieciach mnie ostatnio jakoś tak uderzył po oczach. Cytuj
Gość Opublikowano 4 października 2017 Opublikowano 4 października 2017 To- mam w sumie jedno poważne zastrzeżenie i dotyczy ono dziwnego tempa z jakim jest prowadzony ten film. Ciągłe przyśpieszanie i zwalnianie (ale to takie zwalnianie do poziomu wstępu fabularnego) bywa męczące i nie za bardzo udaje się tym zbudować jakąś konkretną atmosferę. Sama koncepcja bardziej horrorowego Goonies jak najbardziej na plus, do tego świetne dzieciaki i strona techniczna. Freejack - już wiem dlaczego Emilio Estevez nie zrobił kariery... Był budżet, były gwiazdy (Hopkins, Russo), klimat SF lat 90 też jest, ale w sumie zabrakło wszystkiego innego. Freejack łapie się spokojnie do kategorii "tak złe, że aż dobre" i jak ktoś ma ochotę na taką rozrywkę, to warto przynajmniej dla kilku scen. No i dla Esteveza. Cytuj
Boomcio 4 159 Opublikowano 4 października 2017 Opublikowano 4 października 2017 No dosyć, dosyć kreatywne. Cytuj
lukas_k96 311 Opublikowano 5 października 2017 Opublikowano 5 października 2017 Nigdy nie wypisałem swoich filmowych zaliczeń , więc podzielę się listą z ostatniego tygodnia. Akurat choroba mnie dopadła, więc jest trochę czasu: - Kobiety bez wstydu - generalnie myślę, że jedynymi osobami bez wstydu byli twórcy tego filmu. Zrobić takie gó.... i jeszcze się pod tym podpisać to duża odwaga i nie wiem czy nie filmowe samobójstwo. Generalnie film jest bezpłciowy od samego początku: Lesień jako główny bohater (no nie mogłem nie kojarzyć go z postacią Jacka z Lokatorów), fabuła to kompletna abstrakcja, nie mówiąc o reszcie. Film ratuje uroda naszych aktorek i kilka scen. 2/10 - Victor Frankenstein - typowy średniak. Czuć ten klimat, dobrze odwzorowane realia, kostiumy, ale to wszystko. Jak to mówi Maciej Terlecki, nie ma czegoś magicznego. 5/10 - Dzień Niepodległości - przyznaję, film oglądałem dopiero pierwszy raz w życiu, 20 lat po premierze, więc może dlatego moja ocena jest tak ostra. Generalnie ten film to jedna wielka bajka o tym jakim to bojowym narodem są USA i że prezydent jest Bogiem, i że nawet kosmici muszą poddać się woli amerykanów. Bawi to chyba tylko amerykanów. Efekty wrażenia teraz już nie robią, więc generalnie nie wiem czym się tutaj zachwycać. 3/10 - Bóg nie umarł 2 - typowy film dla katolików. Problem w tym, że o ile pierwsza część miała jakąś sensowną fabułę i oglądało się to w miarę strawnie to przy dwójce jest już tragedia. Widać, że twórcy połasili się na dodatkową kasę i po sukcesie pierwszej części stwierdzili, że robią dwójkę. Scenariusz to chyba na zasadzie: a ch..., w co drugim dialogu będzie słowo "Bóg" to wszystko się będzie zgadzać. No niestety, trochę koncepcji zabrakło. 3/10 - Idol z ulicy - typowa perełka, film o chłopaku ze Strefy Gazy, który wygrywa arabskiego Idola. No cóż, dla mnie to typowo bezpłciowa produkcja. Dlaczego? W sumie nie ma za co pochwalić, ale też nie ma i za co zganić. Ogląda się, ale jakichś większych emocji nie wywołuje. Dziękuję, 6/10. - Boss - myślę, że osoby, które oglądały Narcos wsiąkną w ten klimat. Ja nie widziałem serialu, ale klimat tamtych lat odwzorowany bardzo dobrze. Pokazuje trudną pracę takiego gościa, o tym jak bardzo ryzykował (film jest oparty na faktach). Poza tym mam wrażenie, że trochę za długi i za bardzo rozwleczony. A, a i akcji to tutaj za dużo nie szukajcie. 6/10 - Osobliwy Dom Pani Peregrine - to ekranizacja jakiejś książki, o której w życiu nie słyszałem, więc oceniam tylko jako produkcję filmową bez żadnych nawiązań. Powiem szczerze jestem zaskoczony, bo film oglądało się z wielkim bananem na twarzy. Historia wciąga, choć odnoszę wrażenie, że na początku za dużo jest informacji i trochę wątku się gubią, ale potem wszystko wychodzi na prostą. Fajny klimat Burtona, niezwykłe postacie i scenerie. No jedynie to zakończenie typowo "made in USA" razi w oczy. Nie zmienia to faktu, że dla mnie to jeden z lepszych filmów jakie w tym roku oglądałem. - Iluzja 2 - pierwsza część mnie kompletnie nie wciągnęła i w sumie zastanawiałem się skąd tyle zachwytów nad tym filmem było. Obejrzałem drugą część, bo myślałem, że może się nawrócę, ale niestety. 3/10 Cytuj
Rayos 3 188 Opublikowano 5 października 2017 Opublikowano 5 października 2017 TO Praktycznie w ogóle nie oglądam horrorów, ale na "TO" się skusiłem i z kina wyszedłem zadowolony. Napięcie fajnie budowane, Pennywise fajny design, ekipa dzieciaków przyjemna, straszenia też trochę. No jestem zadowolony. Cytuj
Rudiok 3 376 Opublikowano 5 października 2017 Opublikowano 5 października 2017 Król Artur legenda miecza - całkiem poprawne oglądadło, takie w stylu Ritchiego, czyli szybki montaż, trochę ciekawych ujęć i mocne męskie postacie nie pier.dolące się w tańcu. Wstawki CGI z bullet time i finałowej walki trochę kłuły w oczy, przez szybki montaż film trochę też po jakimś czasie męczy, ale broni się muzyką i kilkoma fajnymi scenami (np. początek ze słoniami). 6/10 Cytuj
Hendrix 2 731 Opublikowano 5 października 2017 Opublikowano 5 października 2017 Artur to dla mnie poziom AC - czyli najgorsze co ma do zaoferowania kino rozrywkowe z dużym budżetem, fajnie też gdyby Ritchie nauczył się kilku nowych sztuczek i nie traktował widza jak debila.Blade Runer 2049 - Villeneuve zrobił rzecz niemożliwą - z absolutnie niepotrzebnego sequelu - uczynił znakomitą, wizualną opowieść. Z szacunkiem i pietyzmem jest wierny oryginałowi, ale równocześnie nadal robi swoje autorskie kino. Rozwija tematy poprzednika, ale przedstawia daleko bardziej opresyjny świat. Jest bardziej liryczny i skoncentrowany na jednostce, ale zostawia równie dużo komentarzy społecznych.No i na koniec - odpowiada na pytania, ale zostawia miejsce na wątpliwości.To tyle wrażeń, technicznie film jest majstersztykiem, w każdym calu. Nawet muzyka wyszła Zimmerowi. Na ten moment, gdyby ktoś poprosił mnie o ocenę, wystawiłbym 8/10 - takich filmów jak ten będzie mało, to nie jest materiał na mainstreamowe kino, ani na setki milionów zarobku. 3 Cytuj
Mejm 15 364 Opublikowano 6 października 2017 Opublikowano 6 października 2017 Artur to dla mnie poziom AC - czyli najgorsze co ma do zaoferowania kino rozrywkowe z dużym budżetem, fajnie też gdyby Ritchie nauczył się kilku nowych sztuczek i nie traktował widza jak debila. W ktorym miejscu to robil? Cytuj
milan 7 022 Opublikowano 6 października 2017 Opublikowano 6 października 2017 Może chodzi mu o to że Ritchie chciał wmówić widzom że w średniowieczu była magia, i że słonie moga być takie duże. Cytuj
Hendrix 2 731 Opublikowano 6 października 2017 Opublikowano 6 października 2017 (edytowane) Artur to dla mnie poziom AC - czyli najgorsze co ma do zaoferowania kino rozrywkowe z dużym budżetem, fajnie też gdyby Ritchie nauczył się kilku nowych sztuczek i nie traktował widza jak debila. W ktorym miejscu to robil? Np. w ciągłym powtarzaniu i tłumaczeniu sekwencji - dosłownie każdy większy "plan" został parę razy powtórzony i wytłumaczony w twarz widzowi. Okropnie mnie to irytowało. Na serio, kompletnie niepotrzebny zabieg. Poza tym film - oprócz punktu wyjściowego i pomysłu - to mielenie po raz enty wszystkiego co zrobił, ale bez polotu (ale tak naprawdę Ritchie nakręcił dwa dobre filmy i jeden przyzwoity - reszta do całkowitego zapomnienia), bez wizji, bez odpowiedniego dystansu i przede wszystkim bez krzty oryginalności. Dla mnie jest problem, chcesz zrobić z Arthura Sherlocka, a wychodzi ci Farmer z Dungeon Siege (Uwe Bolla - nawet jakością filmy wiele się nie różnią, Guy na pewno stracił więcej pieniędzy). Na plus Jude Law i pierwsza scena. Jak komuś się podoba, to nie moja sprawa. Komuś podobał się Assassin's Creed - dla mnie najgorszy film roku jeśli chodzi o kino rozrywkowe, konkurencję dystansuje jednak Colin Trevorrow i Book of Henry, który zajmuje zaszczytne miejsce najgorszego obrazu i rzadką ocenę 1/10. Edit: Ocena dla Arthura i AC to odpowiednio 3/10 i 2/10. Edytowane 6 października 2017 przez Hendrix Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.